SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Nie tak znowu ciężko ją było rozgryźć – Claire w gruncie rzeczy była po prostu głupio zakochana w chłopaku, u którego nie miała żadnych szans. I niby to dostrzegała, ale jednocześnie nie potrafiła tego do siebie dopuścić. Ba – raczej nie chciała. Dlatego tak bardzo rozczarowała ją obecność Ace’a i gdyby nie to, że były to urodziny jej najlepszej przyjaciółki to pewnie zmyłaby się z tej imprezy bardzo prędko. A przynajmniej tak by było przed motywującą przemową Ace’a by jednak bawiła się dobrze. Zabawne, że w sumie nigdy nawet nie wspomniał, by bawiła się dobrze z nim właśnie, a mimo to Claire z jakiegoś powodu nigdzie nie poszła tylko została właśnie z chłopakiem.
To, dlaczego Claire tak bardzo zainteresowana była Zetą miało kilka podstaw. Nie chodziło tylko o zrobienie na złość członkom swojej rodziny. Chodziło też o to, że Zeta ją zwyczajnie pociągał. A Claire miała misję – chciała po części odmienić tego bad boya. Poza tym była zaintrygowana nim na tyle, że gotowa była robić różne głupstwa typu łażenie za nim w niekoniecznie odpowiednie miejsca. Jak na przykład Shadow. Oczywiście, że rozum jej podpowiadał, że powinna znaleźć sobie kogoś ze swojej sfery – ale serce chciało czego innego. I prawdę mówiąc, zawsze uważała ludzi swojego pokroju za osoby nudne; za nadętych bogaczy niemalże. I nie była takim związkiem wcale zainteresowana. Możliwe, że też po prostu nie poznała nikogo godnego uwagi, ale jednocześnie nie dawała też chyba nikomu szansy.
Prawdopodobnie każda inna moja postać bardzo by doceniła to, że Ace wlał alkohol w tak odsłonięty i widoczny sposób, ale Claire nieświadoma była zła na świecie najwyraźniej i nie wiedziała, że bardzo łatwo można paść ofiarą wrzuconej do alkoholu pewnej tabletki. Także w ogóle nie poczuła wdzięczności, ale autorka tegoż postu odczuła, więc powinno to wystarczyć.
To nie była randka — sprostowała natychmiast, mierząc go wymownym spojrzenie i chmurząc się odrobinę. Później sobie zapewne obczai jego foteczki z Zetą. W każdym razie najpierw z nim ładnie zapozowała, robiąc uroczo-śmieszną minkę ze swoim drinkiem i z Ace’em, a później stwierdziła, że koniecznie potrzebuje to zdjęcie mieć u siebie. — Czekaj — powiedziała najpierw i szybko odszukała aplikację Messengera na jego telefonie, następnie odszukała siebie po imieniu i nazwisku i wysłała sobie ich wspólną foteczkę wraz z odruchowo wysłaną następnie wiadomością serduszka. Później go doda do znajomych. Na razie jednak oddała mu telefon. — Doprawdy? — spytała ze zdumieniem na jego opowiastkę i pociągnęła łyka drinka. — Ty go broniłeś, a nie on ciebie? — dodała z lekkim rozbawieniem, bo kompletnie na odwrót wyobrażała sobie ową sytuację. To jednak Zeta rysował się jako bohater, okej?
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Na imprezach należało bawić się dobrze! Jasne, nie każdy mógł mieć akurat humor albo po prostu nie lubiło się takich zabaw, ale jak już się było to wręcz nakazywano się bawić! On to uwielbiał, więc czemu by nie namawiać do tego innych? Przecież to nic złego. Zwłaszcza, że były to urodziny, a nie jakaś podejrzana impra w nieciekawej części Lorne Bay. Dlatego przekonanie Claire do odpuszczenia dzisiaj zaliczył jako wielki sukces.
Tak prawdę mówiąc to by się nie dziwił. Dziewczyny, które lgnęły do Zety zawsze Montgomery dzielił na dwie kategorie - te co kochają złego chłopca, albo te co kochają, ale chcą go zmienić "na lepsze". Do tej pory nie widział wielu, które mogłyby się przewinąć między powyższymi kategoriami. Z góry więc zakwalifikował Claire właśnie do takich dziewcząt. Nie żeby było z tym coś złego. Znaczy no... on nie chciał by ktoś mu Zeciaszka zmieniał. Po prostu ogólnie uważał, że faktycznie bywają pary, gdzie ktoś kogoś na lepsze zmienia i w tym nic złego nie było - o ile faktycznie to była ta wielka miłość i takie tam, a nie zmuszanie do nie wiadomo czego.
Nie oczekiwał wdzięczności - ale się docenia od autorki oczywiście. Miał siostry, więc jak chodziło o takie sprawy to starał się mimo wszystko traktować płeć przeciwną z.... hm... no, z bezpieczeństwem? Uwagą? Nie żeby zawsze był miły i kulturalny bo różne gafy się zdarzały, ale nigdy by żadnej nie wykorzystał i momentalnie obiłby każdego kto by tego próbował, a znalazłby się w zasięgu jego wzroku. Swoją drogą nawet ma zasadę, że z pijaną się nie prześpi. Może się przelizać, ale dalej już nie bo potem panna może żałować, a szkoda psuć wspomnienie super imprezy.
- Jedliśmy razem, a ty byłaś wystrojona. Jaką masz definicję randki? - złośliwie sobie żartował bo sam na serio nie uważał tamtego za randkę. Był przecież z misją od Zety! No, ale nie zaszkodzi się poprzekomarzać. Nie wiedział też co tam wyprawia z jego telefonem, ale okej póki działał. Nieszczególnie jakoś się wstydził tego co tam ma. W towarzystwie jakim zazwyczaj przebywał już dawno nauczył się nie zostawiać dowodów na fonie. - Sprawdzałaś czy mam dziewczynę? - zapytał z rozbawieniem kiedy oddała mu telefon. Moooże mógł się domyśleć, że o fotkę chodziło, ale jasnowidzem nie był! Pytanie o dziewczynę to na pewno było to. - Tak było. Z ręką na sercu, więc zdradzę ci teraz jedną z jego największych tajemnic... - zazwyczaj mu nie wierzono i w sumie nie rozpowiadał tego bo niczyja sprawa, ale skoro już zapytała to musiała się dowiedzieć! Dlatego rozejrzał się dokoła, ale wszyscy byli imprezą zajęci. Nachylił się więc do niej... bo przecież to tajemnica to nie może tak rzucać na lewo i prawo! - Zeta też był kiedyś dzieciakiem. Szok normalnie, wiem! - aż zrobił zdziwioną minę. Nie jego wina, że mało kto mu wierzył bo ludzie zapominali, że okres dorastania swoje robi. - Nie zawsze był taki jak dzisiaj. Poza tym za każdym razem znajdzie się ktoś silniejszy, nie sądzisz? - nawet dzisiaj Zeta nie dokopałby każdemu. Zwłaszcza, że sam Ace wiedział doskonale, że Corrente to raczej ten od myślenia. Co prawda jak trzeba to sobie radzi, no ale miał tych swoich osiłków, a rozum w takim fachu potrzebny.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Sama Claire też nie chciałaby tak do końca zmieniać Zetę. Uważała, że modelowanie gliny, jaką był człowiek według własnego widzimisię nie jest tak do końca dobre i z pewnością nie chciałaby niczego żadnemu typowi narzucać, chociażby z obawy, że pewnego dnia powie jej, że przez cały ten związek żył w fałszu i obłudzie. Bardziej chodziło jej o to, by sprawić, by Zeta dla niej był miły, i ją szanował, i wręcz wielbił, i nosił na rękach… Dobra, lekko dziewczyna popłynęła w tych swoich wyobrażeniach. Ale na pewno nie chciała, żeby Zeta wysyłał swój backup na randeczki. Na jego złośliwe pytanie Claire wzruszyła ramionami. — Świadome spotkanie dwójki ludzi, którzy chcą nawiązać lub pogłębić więź emocjonalną lub seksualną, lub emocjonalno-seksualną — oznajmiła odruchowo pierwsze, co jej przyszło do głowy. Podniosła na niego swoje spojrzenie, bo jednak wątpiła, by Ace na tym etapie chciał którąś z tych więzi z nią nawiązywać.
Parsknęła śmiechem na jego pytanie i potrząsnęła głową, oddając mu telefon. — Gdyby mnie to interesowało to zapytałabym wprost — oznajmiła z rozbawieniem i znów wzruszyła ramionami. Nie interesowało ją to choć może z drugiej strony powinno? — Ale gdybyś miał dziewczynę lub chłopaka to chyba nie powinieneś się zgadzać na bycie wymiennikiem na randce — oznajmiła z wymownym uśmiechem. — Bo wiesz… twoja druga połówka mogłaby to przez przypadek źle zinterpretować — oznajmiła ze wzruszeniem ramion.
I to ty uważasz się za tego silniejszego w tym równaniu? — spytała i dźgnęła go żartobliwie w biceps. I pewnie dalej by sobie śmieszkowała z niego i ciągnęła ten temat poznania się Zety i Ace’a, gdyby ktoś znajomy nie mignął jej w zasięgu wzroku. Przekręciła głowę. —Czy to… mój brat? Co on tutaj robi? — mruknęła nagle Claire i uświadomiła sobie, że jej brat zdecydowanie nie powinien jej widzieć w takiej kiecce i co gorsze z chłopakiem. W dodatku, dlaczego Alfie szedł sobie do kuchni za rękę z Ginny? Nad tym później będzie się zastanawiać, na razie potrzebowała zniknąć z pola widzenia. Złapała Ace’a za koszulę i pociągnęła go w kierunku schowka na mop, miotły i inne takie. Pomieszczenie było wąskie, ale akurat mieścili się w nim we dwójkę. Zatrzasnęła za nimi drzwi i dopiero wtedy dotarło do niej, że znajduje się bardzo blisko chłopaka, bo praktycznie opiera się o jego tors. Odskoczyła więc w tył, ale tylko pogorszyła sprawę, bo miała jedynie krok manewru i uderzyła się głową w ścianę. — Ała — jęknęła i zacisnęła powieki, powstrzymując łzy bólu.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
BACKUP?! Ace to był drugą połówką Zety! Dlatego tutaj był. I dlatego też był na poprzedniej randce. Poza tym lubił do ludzi wychodzić, więc tak nieszczególnie mu przeszkadzało, że wysłano go na imprezę. Przynajmniej będzie mógł jakoś dobrze spędzić ten wieczór. Biedny Zeta to się pewnie zanudzał - choć tutaj również by się mógł nudzić. Nie dlatego, że impreza zła! Przeciwnie! Do Corrente to trzeba trafiać z takimi rzeczami, a widać dzisiaj nie chciał imprezować i tyle.
- Czyli pasuje. Jesteśmy dwójką ludzi i więź emocjonalna się pogłębia. Randki też są do poznawania - no i czego tu nie rozumieć? Proste! Nie jego wina, że chodzili na randki tak niespodziewanie i dla każdego było to niespodzianką. Specjalnie ominął część seksualną bo nikogo tutaj nie będzie w ten sposób nagabywać - z innych rzeczy mógł sobie żartować, ale jakby ktoś w ten konkretny sposób żartował sobie z jego siostry to by mu się oberwało.
- Czy ja wiem? Różne pomysły chodzą ludziom po głowach. Poza tym pytaniem wprost pokazuje się, że jest się zainteresowanym. A jeśli ktoś jest nieśmiały albo nie chce po prostu by druga osoba wiedziała o tym zainteresowaniu to musi znaleźć inny sposób na poznanie statusu związku danej persony - niby mógłby powiedzieć, że okej może i Claire pytałaby wprost, ale skąd mógł wiedzieć? Uważał ją za skomplikowaną, a ona tylko to potwierdzała. Pojęcia nie miał o jej skrytej stronie - pewnie temu skrytą można ją było określać. No, ale czy nie miał racji jak chodziło o to wyciąganie informacji? - Ohohoho. Ciekawie. Okej. Po pierwsze jak już to dziewczynę bo faceci jednak nie mój typ - co by nie było wątpliwości bo może i ładny, więc ładniejszego od siebie nie znajdzie, o. - A po drugie odpowiednia dziewczyna wiedziałaby, że wyświadczam przysługę najlepszemu bratu i nic poza tym. Na dzisiejszą imprezę przyszedłby z nią, gdybym takową posiadał w aktualnej chwili - więc dobrze wysnuła, że aktualnie niczyim chłopakiem nie był, ale bawił się na imprezie, więc tym lepiej, prawda? Z drugiej strony jakby mu zależało na jakiejś pannie to faktycznie przemyślałby przysługę Zety. Z trzeciej strony... wierzył, że jakby był w udanym związku to Corrente nawet by mu niczego nie proponował.
Już otwierał usta co by się odgryźć - lub wytłumaczyć jak kto woli - co do tematu jego, Zety i bitek, ale Claire najwyraźniej miała inne plany zaciągając go nagle do schowka. Coś tam usłyszał o bracie, ale nie zdążył zerknąć, a szkoda. Nic jednak straconego! Na pewno ktoś mu powie o Ginie i będzie sobie z siostrę potem gawędził. Póki co żył w błogiej nieświadomości. - Trochę sprzeczne sygnały wysyłasz. Wpierw macasz, a potem się odsuwasz i jeszcze krzywdę sobie robisz. Pomasowałbym, ale poczekam na pozwolenie - masowanie główki na pewno by jej pomogło! No, ale porządny z niego gość mimo wszystko.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Zeta z pewnością nie bawiłby się dobrze na takiej imprezie. Zwłaszcza, jeśli Claire kręciłaby się gdzieś obok. Wgl postek z telefonu, więc sorka za jakość.
Zapomniałeś o "świadome spotkanie się", a żadna z naszych, jak to uparcie nazywasz "randek", nie była świadoma! Przynajmniej nie dla mnie — wytknęła mu, tkwiąc w swoim przeświadczeniu. Dziwiło ją w sumie, że nadal ciągną ten temat. W normalnych okolicznościach pewnie z nikim by tak nie dyskutowała, ale w Acie było coś, co sprawiało, że rozmowa nawet o niczym – że nawet zwykle gdybanie – nie było stratą czasu.
Cóż, ja nie jestem ani nieśmiała, ani zainteresowana — podkreśliła dobitnie. Nie odpowiedziała więcej, bo chciała uciąć ten temat i nie ingerować w jego sposób myślenia. Aczkolwiek, ona chyba by się z nim nie zgodziła. Gdyby to jej chłopak poszedł jako zastępstwo na randkę, to naprawdę by się wkurzyła. Może nie czułaby się zdradzona, zwłaszcza w sytuacji, w której by została wcześniej uprzedzona o zaistniałej sytuacji, ale pewnie byłaby zła. Dziewczyna przecież mogłaby się okazać milsza, ładniejsza i bardziej inteligentna niż ona, przez co zazdrość gwarantowana. Gdyby natomiast to przykładowo Harper poprosiłaby o coś takiego, a ona miałabym chłopaka, to pewnie by odmówiła, czując, że cala ta sytuacja jest mocno nie w porządku.
Możliwe, że i ona byłaby nadal nieświadoma i dalej w rozbawieniu lekko by się kołysała i piła drinka, ale ujrzała tego Alfiego i podjęła może niezbyt mądrą życiową decyzję. Odłożywszy wszystko, co miała w dłoniach, zaciągnęła chłopaka do schowka. — Niniejszym nadaję ci pozwolenie — burknęła niezadowolona, ale doszła do wniosku, że będzie to zwyczajnie lepsza opcja, ponieważ ona nie miała za bardzo przestrzeni, żeby unieść dłonie do głowy. Przyjrzała mu się uważnie w słabym świetle, które ktoś zostawił włączone, gdy prawdopodobnie szukał miotły, i cicho westchnęła. Miejsce, w które się uderzyła trochę ją bolało, ale to było nic w porównaniu z tym, jak się czuła, stając tak blisko chłopaka, który był jej przecież całkiem obcy. — Nie wysyłam sprzecznych sygnałów. Zobaczyłam mojego brata i spanikowałam — oznajmiła słowem wyjaśnienia.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
- Zawsze powinnaś być w pełni świadoma. Nawet na takiej imprezie jak dzisiaj. Czy dzisiaj jesteś świadoma? - bo się jeszcze okaże, że taka niepozorna, a piła za dużo lub coś brała skoro była tak często nieświadoma! Toż to było straszne! On był świadomy ich spotkań i sądził, że skoro Buxton go pamięta jako tako, to i ona też świadoma była. Szczegół, że tyczyło się to określenia konkretnego jakim była "randka". Ace lubił przeinaczać słowa - bo bawiły go reakcje drugiej strony.
Ace nie miał dziewczyny, więc nie miał też problemu na zgodzenie się z prośbą Zety. Swoją drogą nie znał jeszcze Claire tak dobrze, więc serio uważał ją za pewną siebie i wyniosłą. Nie sądził, że mogła mieć ewentualne kompleksy bo taki Ace to przykładowo uważał, że jeśli nasza niby druga połówka odchodzi do kogoś innego to wcale drugą połówką nie była. Ach, tak romantyk z niego wielki. Oczywiście potrafił być zazdrosny, ale głównie dlatego, iż wiedział jacy są faceci - no i sam wiedział jaki bywał choć akurat należał do tych milszych... przy płci przeciwnej. Ideałem nie był i często nawalał, ale też jako tako się starał kiedy miał dziewczynę. A jeśli ona wolała kogoś innego to cóż... nie była warta jego czasu. To tak teoretycznie i z jego doświadczenia, a nie o Claire bo przecież Claire nawet nie była w jego typie. Przynajmniej się nad tym nie zastanawiał.
- Skomplikowana i pełna niespodzianek - bo serio go zdziwiła tym pozwoleniem. On sobie żartował, a teraz jej masował głowę... W sumie to dziwne rzeczy się zdarzały na imprezach, więc zaliczy to kiedyś do jednej z tysiąca swych imprezowych anegdotek - bez nazwisk rzecz jasna. No, ale kto by się spodziewał? Porwany do szafy i dają mu pozwolenie na macanie. Dziwna sprawa! - Wysyłasz, wysyłasz. Sprzeczność to twoje drugie imię - podkreślił swą rację. To już bardziej chodziło mu o samą bliskość, której Claire tu nie chciała, ale masować głowę to już tak. Nie zrozumie nigdy kobiet... - A co? Taki straszny ten twój brat? Masz szlaban? Nie powinno cię tu być? - instynkt samozachowawczy? On się nie musiał kryć bo był pełnoletni - i do tej pory sądził, że Claire też - więc nie uciekał przed rodzeństwem. No, ale pojęcia nie miał jak to wygląda w jej domu. Może byli mega religijni i imprezy to narzędzie szatana? No to brat też złamał zasady będąc tutaj, ha! - Ile masz lat? - najwyższy czas zapytać. Oczywiście był przekonany, że jest pełnoletnia bo przecież Zeta by go nie wplątał w taką kaszane... Ale warto się upewnić. No i wtedy jeszcze nie wiedział, gdzie pracuje bo smsowanko przyszło później.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Czego świadoma? Randki? Przecież nie jesteśmy na randce — podkreśliła nieco naburmuszona, przecząco pokręciwszy głową. Bo o czym oni właściwie rozmawiali? Nie byli oficjalnie na żadnej randce i akurat tego Claire była w pełni świadoma i zamierzała się upierać przy swoim. Randki miała zarezerwowane dla Zety i to nie była jej wina, że Corrente się na nich nie pojawiał. Chociaż… właściwie czy na pewno nie była to jej wina? Bo w tym momencie Claire zaczęła się zastanawiać, co w zasadzie robi nie tak, skoro Zeta na owe randki nie przychodzi. Jej pierwszą myślą było zatem to, że pewnie napisała mu coś, co sprawiło, że zrezygnował w ostatniej chwili, co akurat w obliczu dzisiejszego dnia trochę ją zabolało, bo przecież naprawdę się dla niego wystroiła i nawet pochwaliła prezent dla Harper, gdy jej go wysłał na zdjęciu. I generalnie to rozmawiała z nim zawsze, gdy go widziała, a on był w miarę uprzejmy. Poza tym odpisywał jej czasem i wtedy też był uprzejmy. Dlatego nie do końca rozumiała co w zasadzie było nie tak.
Musiała przyznać, że dotyk jego dłoni sprawiał poniekąd, że ból ustępował. Doceniała te delikatne ruchy, które wykonywał masując jej głowę. — Nie wysyłam sprzecznych sygnałów, powtarzam ci — warknęła cicho. Nie podrywała go tutaj przecież. Była zainteresowana tylko Zetą. A to, że pozwoliła mu złagodzić swój ból było całkiem normalne. Przynajmniej w jej odczuciu. — Okej, już mi lepiej, dzięki — powiedziała po krótkiej chwili i delikatnie się odsunęła, zdając sobie sprawę, że chyba nie powinna przesadzać z tym dotykaniem. Zwłaszcza, że i tak już byli bardzo niekomfortowo blisko siebie i gdyby tylko wzrok ześlizgnął się nieco w dół to miałby zbyt idealny widok na jej biust i niezbyt jej się ta myśl podobała, ale jednocześnie nie miała za bardzo manewru w żadną stronę. Dlatego bacznie go obserwowała.
Nie odpowiedziała na pytanie o brata tylko cicho westchnęła, pozwalając mu zadać też pytanie i wiek. — Dwadzieścia dwa — odpowiedziała, przewróciwszy oczyma. Zakładam, że smsowanko odnośnie jego wieku też będzie później, bo przecież tuż przed jej wyjazdem do jego miejsca zamieszkania. Dlatego też Claire nie odwzajemniła się pytaniem o jego wiek. Później zapyta Ginny albo Harper. Poza tym Ace wyglądał na tyle młodo, że zakładała, że będzie gdzieś w jej wieku albo rok/dwa starszy. Może rok młodszy. Ciężko ocenić w tych czasach, ale wciąż domyślała się, że raczej są rówieśnikami. — Alfie nie powinien mnie widzieć z kimś takim jak ty — odparła po chwili odruchowo i zupełnie bez pomyślunku, co było w tym wszystkim najgorsze, bo nawet nie zorientowała się, jak fatalnie to zdanie zabrzmiało. Nie chodziło przecież o Ace’a per se. Raczej o to, że Ace nie był z jej środowiska, i że był chłopakiem, którego Alfie nie znał i samo to mogło być kłopotliwe.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
- Wszystko - odrzekł krótko co to świadomości. Chodziło mu bardziej o trzeźwość akurat na imprezie i takie tam, ale uznał, że nie będzie jej kazań robił. Kazania były zarezerwowane dla siostry. Notabene musi sobie z Zetą pogadać bo osobiście uważał, że jak chce spławić Claire to nie powinien być dla niej ani miły ani kulturalny! Byłoby łatwiej, gdyby odpuścił sobie przyjemną stronę i jak trzeba to kłamał ile wlezie. Najlepiej jeszcze dodając przy tym jakieś chamskie docinki. Co prawda Buxton mogłaby cierpieć, ale czy nie uznałaby, iż dobrze, że poznała "prawdziwego" Corrente nim to zaszło za daleko? Była młoda! Mogła sobie spokojnie życie ułożyć z dala od Zety. To nie. Bo pan bad boy co robi z siebie anioła dla niepoznaki musi być miły... Ugh, komplikował pracę Montgomery'ego, serio.
Prychnął z rozbawienia kiedy ta się upierała, że wcale sprzecznych sygnałów nie wysyła. Akurat. On lepiej wiedział bo wysyłano to w jego stronę! Oczywiście jak tylko uznała, że już jej masażu wystarczy to rękę zabrał. I proszę sobie nie myśleć, że Ace super święty albo ślepy. Nie. On widział w co Claire była ubrana już na samym wejściu na tą imprezę to miał widoki wcześniej i teraz całym sobą walczył z tym by wzrok za nisko nie poszedł. Nie żeby się przejmował, ale byli tak blisko, że mogła go skrzywdzić! A on siebie lubił. Poza tym pojutrze miał bitkę to wolał nie być kontuzjowany. Kaca ewentualnego sobie jutro odeśpi, ale jakby go za bardzo uszkodzono to jego szanse na kasę by spadły diametralnie! Dlatego zdecydował się na bezpieczną opcję - ciężkie westchnięcie i niby to nonszalanckie podniesienie głowy by patrzeć w sufit. Plan geniusza.
Odetchnął z ulgą kiedy okazało się, że Claire jest pełnoletnia. Z góry tak zakładał, ale przezorny zawsze ubezpieczony, prawda? Teraz chociaż będzie mógł spokojnie spać. W tym miejscu pewnie by sobie jeszcze pożartował, ale... to jak Buxton go skomentowała, o dziwo nawet go uderzyło. I to nie z szokiem, raczej z negatywnymi odczuciami. Nawet przy ich pierwszym spotkaniu, kiedy to wylała na niego wodę to nie miał o niej tak złego zdania jak w tym momencie. Ba, od pierwszej "randki" jego zdanie o Claire powoli w górę się pięło - a teraz spadło do podziemi. Czyli jednak była "tą lepszą". Może teraz będzie częściej Giny słuchał? Wątpliwe, ale kto.
- Yhm... - jakoś już mu do śmiechu nie było. Zabrała mu całą radość z tej imprezy. - No to wciąganie kogoś takiego jak ja do szafy, nie było zbyt mądrym pomysłem - powinna docenić, że jeszcze nie wyszedł - że uznał, iż do niej pierwszy krok należy kiedy to być może już jej brata w pobliżu nie będzie. A powinien zachować się jak ostatni buc, z kopa drzwi otworzyć i szumu narobić aby ten cały Alfie nie przeoczył, gdzie i z kim jego siostra była. Ale nie... bo widać Ace jest tak samo głupi i "miły" jak Zeta, ech.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Zeta naprawdę nieświadomie mieszał jej w głowie, sprawiając, że Claire czuła się pogubiona w tym czy rzeczywiście powinna przestać się starać, czy podejmować dalsze próby podrywania go. Nie była pewna. A zapytanie go o to wprost wydawało jej się głupie i desperackie. Zwłaszcza, że przecież godził się na te wszystkie randki. Czy gdyby nie był zainteresowany to by się na nie godził? Naprawdę w to wątpiła, bo to przecież nie miała najmniejszego sensu. Nie rozumiała po co ktoś taki jak Zeta miałby marnować czas, gdyby nie był zainteresowany. Dlatego jego zachowanie i wysyłanie Ace’a tworzyło jej w głowie mętlik.
Zgromiła go spojrzeniem na to prychnięcie. Ona nawet się przy nim nie starała. Jak zostanie później też zauważone ¬– nie roztaczała przy nim czaru, nie robiła niczego, co pomogłoby jej w manipulacji. Akurat przed Acem pokazywała prawdziwy charakter, bo nie czuła potrzeby starania się.
Spojrzała na niego badawczo, nie bardzo rozumiejąc w pierwszej chwili zmiany atmosfery. Jej czujne spojrzenie brązowych tęczówek spoczęło na nim i w jednej chwili poczuła lekki przypływ paniki, zdając sobie sprawę, że chyba go uraziła. Dopiero, gdy powtórzył jej własne słowa, dotarło do niej, że chyba zabrzmiała trochę jakby miała nad nim poczucie wyższości. — Chodziło mi o to, że mój brat nie uznaje… — zaczęła szybko, ale ugryzła się w język, bo ostatnie, czego chciała teraz to przyznanie się, że Alfie nie uznaje nikogo nie z wyższych sfer, nie z ich środowiska przepychu, bogactwa i zakłamanej rzeczywistości. Ale nie chciała się przecież przyznawać, że należy do owej klasy społecznej. Dlatego tak gwałtownie się zatrzymała, zważając na słowa. — Chłopaków. Nie uznaje chłopaków — dokończyła z bolesną bezradnością, zdając sobie sprawę, że chyba niewiele jest w stanie uratować tą jakże kiepską wymówką. — Nie miałam niczego złego na myśli. Nie uważam się za kogoś lepszego — dodała jeszcze, próbując trochę uratować sytuację. Bo zdecydowanie nie jestem, chciała dodać, bo intymność owej chwili w schowku sprawiała, że Claire była całkiem szczera sama ze sobą, ale nie odważyła się tego powiedzieć.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Hah... Montgomery znał Zetę niemal całe życie, a sam nie ogarniał czemu ten zgadzał się na randki, których nie chce. By uchodzić za tego miłego i niby zbiegi okoliczności nie dają im się spotkać? Z czasem stać się to może jeszcze bardziej naciągane, no ale Ace był tutaj od tego by ułatwić kumplowi życie. Notabene ułatwiłoby to też życie biednej tutaj Buxton, gdyby sobie odpuściła Corrente.
No i bardzo dobrze, że chociaż przy Montgomerym była po prostu sobą i się nie starała. O ironio, że się często bywa tak, iż się sobą jest jak nam nie zależy, a jak zależy to zachowujemy się zupełnie inaczej... Oczywiście nie każdy tak miewał bo niby i Ace się starał działać zawsze jak on, ale na pewno mu się zdarzało przybierać bardziej kulturalną stronę albo chociaż lepiej ubrać jak się już w kimś zabujał. Choć chyba nie zależało mu jeszcze aż tak jak Claire - Jedda to jest zupełnie inna kategoria, więc nie wliczał do starania się.
To jej zatrzymanie się w połowie wyjaśnienia wcale dobrze nie wypłynęło. Momentalnie Ace uznał, że chciała powiedzieć coś w stylu "takich chłopaków" - jakichś gorszych, biedniejszych, mechaników... cokolwiek w ten deseń! Nie żeby pierwszy raz się z tym spotykał, ale w gruncie rzeczy nie było to jakieś częste. Raczej jak ktoś miał coś do niego to nie rzucali obelgami materialnymi. Ech, bitki to jednak miały swój urok. Był problem, dano sobie po mordzie i problem rozwiązany. Szkoda, że z płcią przeciwną nie było aż tak łatwo. Nie dziwne, więc iż sceptycznie był nastawiony co do dalszych wyjaśnień dziewczyny.
- Taaa... Bo jestem przekonany, że w Twojej pracy są same kobiety - i tam też ją nachodzi by odganiać facetów? Jakoś powątpiewał. Po prostu nie wierzył w tą wymówkę i tyle! Urażono go i zapamięta to na długo. Rzadko się zdarzało bo potrafił urazów nie trzymać, ale jak już się coś złapało no to cóż... ciężko będzie zapomnieć. - Nie moja sprawa - wzruszył ramionami choć było ciężko w takiej przestrzeni, acz odruch to odruch. Jeśli chciała się uważać za lepszą to nie będzie jej przecież przeszkadzał ani robił jakiś wykładów, prawda? On miał swoją pewność siebie, a to może być pokazywane na różne sposoby. Poza tym wciąż dopiero poznawał Buxton, więc no... pierwsze wrażenie też super nie było, ale dzisiaj trochę nadszarpnęła swój image w oczach Ace'a. Kto by się jednak przejmował? To nie na nim miała wrażenie robić, prawda? A on wróci na imprezę i od jutra będzie się zachowywał względem niej normalnie - jak do tej pory. To nie tak, że mieli się ku sobie i nie chcieli nawet przyjaciółmi zostać, prawda? Dlatego nie będzie miał potrzeby wyjaśnienia sobie tej kwestii.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Jego przeczucia były całkiem słuszne zresztą. Alfie – jak i w ogóle cała jej rodzina – być może nie zaakceptowałby biedniejszych, mechaników, takich chłopaków jak on czy Zeta – co nie oznaczało, że byli oni gorsi. Na pewno nie w przekonaniu Claire. Po prostu… chyba nie pasowali do jej świata i choć nie chciała tego przyznać na głos, to trochę była tego świadoma. Nawet jeśli uważała to za wysoce niesprawiedliwe. Poza tym właśnie ten fakt, że nie pasowali do jej świata, sprawiał, że Claire tym chętniej chciała mieć więcej wspólnego z Zetą. Dlatego autentycznie trochę się zmieszała. Nie odpowiedziała zresztą na jego przytyk, bo miał całkowitą rację. W jej pracy pracowali też mężczyźni – z tą różnicą, że prokurator jednak wydawał się być przy kasie, więc… w myśl logiki prezentowanej przez Buxtonów; Claire obracała się w prawidłowym towarzystwie. Ale tego by mu nie powiedziała.
Wydawało jej się, że go uraziła i trochę ją to zaskoczyło, bo choć nie znała Montgomery’ego to nie miała pojęcia, że coś podobnego jest w stanie go urazić. Spojrzała na niego z autentycznym zmieszaniem, ale nie odezwała się więcej. Faktycznie, to nie była jego sprawa. A jej nie zależało aż tak bardzo, by teraz starać się wyprostować swoje słowa. Zwłaszcza, że nijak nie miała na to pomysłu. Nerwowym gestem wbiła paznokcie w swoją dłoń, ale nie zdecydowała się na wypowiedzenie ani słowa. Tylko na niego przez chwilę patrzyła błyszczącymi oczyma, w milczeniu.
Hm… Myślę, że jesteśmy tu wystarczająco długo i Alfie zdążył już zniknąć z pola widzenia — oznajmiła wyważonym tonem. Niezręcznie i niezdarnie przepchnęła się obok niego, przez co pewnie lekko się o niego otarła, ale bynajmniej nie zrobiła tego specjalnie. Wynikało to raczej z absurdalnej ciasnoty i Claire zamierzała o tym później porozmawiać z Harper, bo to wręcz niebywałe, że takie małe schowki jeszcze naprawdę istnieją. — Baw się dobrze — dodała jeszcze po otworzeniu drzwi i wyszła z tego schowka. Zamierzała zapić swoje rozczarowanie nieobecnością Zety alkoholem. Tylko po to, by później Vanessa mogła ją odnaleźć w kuchni i sprawić, że Claire dozna olśnienia na całą tą sprawę.
Ace Montgomery

/zt x2
ODPOWIEDZ
cron