SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
4

Claire naprawdę liczyła na to, że tym razem Zeta się pojawi. W końcu nie napisał jej, że go nie będzie. I kupił nawet prezent, którego zdjęcie jej wysyłał przed spakowaniem – i prawdę powiedziawszy Claire naprawdę była zaskoczona tym, że SAM wpadł na kupienie Harper kurtałki. Aż miała serca w oczach na myśl, co ona by dostała od niego, gdyby to ona miała urodziny. Nic więc dziwnego, że panna Buxton szczerze liczyła na to, że Corrente pojawi się u progu farmy dziewczyn i stanie na wysokości zadania. Specjalnie dla niego wystroiła się w tą obcisłą, wykrojoną sukienkę i szczerze cieszyła się, że jej brat już z nimi nie mieszka w domu, bo pewnie kazałby jej się wrócić i przebrać, żeby żadne prostackie spojrzenia na nią nie padały. Ale Claire przecież tak trochę chciała, żeby na nią patrzono. Zwłaszcza chciała skupić na sobie to jedno spojrzenie i najlepiej, by widziała w nim pożądanie, bo inaczej stwierdzi, że cały ten outfit poszedł na marne.
Chyba odniosła wrażenie, że Zeta pragnie dziewczyny z pazurem. Pięknej, ale jednocześnie takiej, która będzie ciut zadziorna; takiej, która wpasuje się w jego schemat. I możliwe, że się myliła, ale z jej perspektywy po prostu warto było spróbować tej teorii. Zwłaszcza, że przecież sukienki podkreślające jej figurę były całkiem w jej stylu.
Stała razem z Harper, Ginny i Vanessą, popijając wino z kieliszka i odrzucając włosy, kiedy nagle usłyszała głos za plecami. Dała się zwieść własnym nadziejom i nawet nie zwróciła uwagi na to, że ta mała Montgomery marszczy czoło z wyraźnym brakiem zrozumienia na widok gościa. Claire z iskierkami ekscytacji w oczach poprawiła dekolt i odwróciła się. I nagle jej uśmiech momentalnie zbladł a ona lekko się skrzywiła. — To znowu ty? — spytała niechętnie i przewróciła oczyma, podczas, gdy reszta dziewcząt witała się z chłopakiem. Claire natomiast w akcie protestu, automatycznie założyła ręce na piersi i tylko posłała mu niechętne spojrzenie. — Zaraz, zaraz — mruknęła nagle z paniką w głosie, bo zaczęło do niej docierać, co to tak właściwie oznacza, że Montgomery przed nią stał. Czy Zeta znowu...? Nie. — Proszę powiedz, że jesteś osobą towarzyszącą Zety? — rzuciła, bo już naprawdę taka perspektywa była lepsza do zniesienia niż to, że jej obiekt westchnień znowu wysłał na swoje miejsce Ace’a.
Ace Montgomery
Harper Callaway
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Prawdę mówiąc nie miał w planach wypadu na urodziny Harper. Lubił ją choć za dobrze nie znał. Poznał przez Vanessę, która była kuzynką jego brata, więc to jak rodzina w sumie. A teraz jeszcze Gina mieszkała z solenizantką, więc nie było bata aby Callaway nie znał. Nie mniej tak jak kochał imprezy, tak planował wybrać się gdzieś indziej. No, ale Zeta dostał zaproszenie od swej nie-prześladowczyni i znowu chciał się wymigać. A gdzie stawianie czoła zagrożeniu?! Oczywiście nie omieszkał rzucić taką rozmową bo nie uda się Zecie całe życie Claire unikać - no chyba, że się hajtnie to MOŻE. Nie mniej jak to Ace już nieraz udowodnił - był super przyjacielem. Najlepszym wszak! Dlatego zgodził się tak czy siak, ale ani myślał prezentu za kumpla wybierać. Przynajmniej to miał z głowy. Trochę się nawet zastanawiał czy Corrente by wbił, gdyby nie ta wiadomość od Buxton. Hmmm... czy jak jej to powie to sobie go w końcu z głowy wybije?
W każdym razie pora imprezy nadeszła, a wraz z nią Ace! Podjechał pod farmę, a w środku zawitał aż z dwoma pakunkami. No i słysząc muzykę to musiał oczywiście tanecznym krokiem przejść się do grupy dziewczyn z solenizantką na czele. Nie żeby się spieszył bo już go nosiło potańczyć... biedny się musiał powstrzymać bo tak dziwnie jak rąk wolnych się nie ma! Chociaż dałby radę, no ale to potem może.
- No witam drogie Panie - rzucił z szerokim uśmiechem i spojrzał na Ginę. - I ciebie - nie zaliczał żadnej siostry do gatunku kobiecego nawet jak nimi były z naukowego punktu widzenia. Nie żeby źle je określał! Po prostu ich gatunek to "siostra" i tyle. - Też się cieszę, że cię widzę - skomentował "przywitanie" Claire, ale humor miał super, więc i go nie opuścił kiedy przywitał się z Nessą i zamienił parę słów z Giną - nie uznawał jej skrótu imienia! - nim już całą uwagę poświęcił Harper... a przynajmniej chciał kiedy to Buxton mu weszła w prawie zaczęte słowo. - Powiedziałbym, że raczej towarzyszę dobrej zabawie zamiast niego - odrzekł wesolutko i przeniósł uwagę na solenizantkę. - Zeta nie mógł przyjść, ale przesyła całusy... uściski? Życzenia na pewno, a reszta to wedle życzenia Twojego to chętnie przekażę - ach, taki uczynny z niego chłopak! Na szczęście nigdy nie robił nic wbrew żadnej dziewczynie, więc i Callaway nie groziło niebezpieczeństwo - poza tym Vanessa i Gina mogłyby mu coś zrobić. - Za to chciał aby dostarczyć Ci prezent. Sam wybierał - i przekazał Harper pakunek, w którym znajdowała się super kurtka i Ace musiał przyznać, że sam uważał to za mega prezent. - Ja byłem mniej przygotowany i nie zdążyłem nic kupić, ale uznałem, że nie przychodzi się z pustymi rękoma, więc upiekłem Ci tort. Pewnie jakiś już masz, ale tortów nigdy za wiele, a Gina potwierdzi jak świetny ze mnie kucharz - tutaj akurat się nie przechwalał bo gotował od lat, lubił to i był w tym dobry, więc nie taki najgorszy podarunek jak się wie co robi. - A, wszystkiego co najlepsze oczywiście i dwieście lat - w życzeniach był taki sobie, ale się starał! Tak jak starał się przy torcie!

Claire Buxton
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Z minuty na minutę gości przybywało, a Harper traciła rachubę ile osób już przewinęło się dzisiaj przez dom. Skłamałaby też mówiąc, że znała te wszystkie twarze, które ją dziś wyściskały jak dzikie i składały najserdeczniejsze życzenia. Grunt, że miała alkoholu pod dostatkiem, więc jej neurotyczna część natury była uśpiona i nie zauważała, jak alkohol leje się po podłodze i że szafki kuchenne lepią się od alko... i miała nadzieję, że tylko od niego.
W każdym razie, podziwiała właśnie z dziewczynami to, w jaki sposób czarna kiecka Claire podkreślała jej biust. Kiedy dotarł do nich męski głos, wzrok zaciekawionej Harps powędrował tam, gdzie spojrzenie Buxton... i mina jej trochę zrzedła. Okej, niby nie powinno się oceniać ludzi po okładce, bo Ace do tej pory wydawał jej się fajnym kolesiem... podobnie jak Zeta. Kiedy Nesska przedstawiła jej chłopaków, Harper wzięła ich po prostu za dwójkę przemiłych przystojniaków, za to teraz... w świetle jej ostatnich przygód z Corrente nie mogła przestać myśleć o tym, że Ace jest zamieszany w takie same sprawy co Zeta. Dlatego z jednej strony udawała, że wszystko gra, a z drugiej - jej twarz była niczym otwarta księga, z której można było odczytać wszystkie towarzyszące jej emocje.
- Zeta też tu jest? - podchwyciła natychmiast temat rzucony przez psiapsi. - Cześć, Ace - dodała, bo jakby nie było była gospodynią imprezy i naprawdę chciała, żeby mimo wszystko każdy się tu świetnie bawił. I prawdę mówiąc odetchnęła z ulgą, kiedy Montgomery stwierdził, że Corrente nie mógł się tu dzisiaj pojawić.
- Prezent? - spytała zaskoczona, jakby zapomniała, że to przecież jej urodzinowa impreza. - Nie trzeba było, serio... - dodała, czując się nieco niezręcznie. Jakby... przyjmowała jakąś łapówkę albo coś podobnego. - Wow, jest ekstra, ale naprawdę nie musiał... Możesz mu to przekazać. O tak - że Harper dziękuje, ale nie było takiej potrzeby, żeby kupował mi prezent. Zwłaszcza, że nie przyszedł - dodała, choć no czuła z tego powodu ulgę. Nie wiedziałaby po prostu, jak się przy Corrente zachować. - Słodki! - pisnęła, kiedy Ace wręczył jej prezent tym razem od siebie. - Ginny nic nie wspominała, że gotujesz. W sumie to dość mało o tobie mówi, co robisz, z kim się zadajesz... - rzuciła niewinnie w eter, uśmiechając się szeroko słysząc jeszcze życzenia z jego strony.
- No, Claire, to skoro Zeta nie przyszedł i absolutnie wszyscy tego żałujemy, to przynajmniej przysłał zastępstwo. Kiecka nie pójdzie na marne - dodała trochę bez przemyślunku, wzruszając ramionami.

Claire Buxton
Ace Montgomery
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire poniekąd była pod wrażeniem tego, jak owa impreza szybko wymykała się spod kontroli. Nawet nie chciała pytać przyjaciółki czy zna tych wszystkich ludzi, którzy się pojawiają na farmie. Założyła z góry, że pewnie tak, choć ona sama nawet połowy z nich nie kojarzyła. Zamierzała też dlatego trzymać się tylko znanego grona i z nim też się dobrze bawić. I skłamałaby mówiąc, że nie była zadowolona ze swojego wyglądu i z tego, że Zeta będzie miał okazję ją zobaczyć w takim właśnie wydaniu. Dlatego też prawie spiorunowała Harper wzrokiem, gdyż z jej przyjaciółki naprawdę dało się czytać jak z otwartej księgi i owa ulga wymalowana na jej twarzy chyba nie mogła być już bardziej widoczna. Przynajmniej dla Claire, która nijak nie rozumiała tej reakcji. Ona tu wewnętrznie cierpi, a Harper się cieszy.
Buxton póki co zachowywała się racjonalnie i starała się przede wszystkim zwabić Zetę na randkę, wykorzystując swój urok osobisty. Niemniej, jeśli ten nadal uparcie miał zamiar ją tak olewać, to prawdopodobnie zacznie wykorzystywać nieco inne metody poderwania faceta. Może powinna co nieco techniki skonsultować z Vanessą. Gdy tylko zobaczyła Ace’a zamiast Zety, momentalnie przewróciła oczyma. I kompletnie nie zrozumiała, dlaczego Ace wyszczególnił w ten sposób Ginny, wyłączając ją z ogólnego powitania, jakim obdarzył resztę dziewcząt. Claire zmarszczyła brwi i kiedy usłyszała, że Ginny mówi coś w stylu „witaj, bracie”, to nagle do niej dotarła smutna prawda. — Jesteście rodzeństwem? — spytała z niedowierzaniem, kierując swoje spojrzenie na tą piękniejszą Montgomery, gdyż to od niej oczekiwała odpowiedzi. I nagle wszystko w jej głowie kliknęło. Zabawne, że dopiero teraz, bo przecież Ace przedstawiał jej się kilkukrotnie imieniem i nazwiskiem. Trochę dziwnie poczuła się z ową myślą.
Poza tym trochę spochmurniała, gdy dowiedziała się, że Ace jest tutaj w zastępstwie. Przyglądała się w milczeniu jak Ace wręcza prezent Harper. Kurtkę już widziała, więc nie zrobiła na niej żadnego wrażenia. Poza tym za bardzo była rozgoryczona nieobecnością swojej randki, by docenić ponownie prezent od niego. Za to nieco pobudziła się, gdy Ace wręczył Callaway kolejny pakunek, tym razem od niego. — Wow… Olać kurtkę. Ten tort jest super — mruknęła cicho acz z wyraźnym uznaniem Claire, pochylając się nieco i spoglądając na mega uroczy torcik. Na chwilę się zapomniała – totalnie pozwoliła się sobie rozproszyć i stąd taka reakcja. Nieomal nie spaliła buraka z tego powodu, ale otrząsnęła się w porę i gwałtownie się wyprostowała, ukazując całą swoją zgrabną sylwetkę w pełni. Później będzie zajadać smutki z powodu nieobecności Zety – tylko ona i tort gdzieś na werandzie. Za to Claire z kolei kompletnie nie interesowało życie towarzyskie Ace’a, więc nawet nie zwracała uwagi na te wszystkie niewinne – chyba tylko z pozoru – zdania, które wyrzucała z siebie Harper. Aż wreszcie nie padło to jedno odnośnie zastępstwa. Claire przybrała gniewną minę i nieco się nachmurzyła. — Chyba się przebiorę do piżamy — oznajmiła obrażona. Przykro jej było, że Zeta znowu ją olał.
Ace Montgomery
Harper Callaway
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Zrzedniętą minę Harper wziął po prostu za zaskoczenie. Czemu wszak miałaby nie cieszyć się na jego widok? Chyba niczym - jeszcze - nie zawinił? Ogólnie starał się być w porządku do osób mieszkających z jego siostrą - a wcześniej z kuzynkę jego najlepszego przyjaciela. Co prawda słyszał od Corrente co zaszło, ale... no, sam nie widział w tym nic nie normalnego bo bywał w podobnych sytuacjach. Na szczęście nie takich, gdzie musiał kryć koleżankę i oby to się nie zdarzyło bo brzmiało niebezpiecznie dla nich obojga. I w gruncie rzeczy z ich dwójki to Zeta był tym co działa po cichaczu. Ace wolał iść prosto do celu i wcale nie cicho, ale przy tym mniej groźny na pewno od Zety się wydawał - nawet jak częściej lądował na posterunku, ale tylko na parę godzin! Swoją drogą rozbawił go fakt, iż Claire dopiero ogarnęła, iż Gina to jego siostra. Jak sam się dowiedział się, że Buxton tutaj będzie - skoro zapraszała Zetę - to domyślał się, że musi znać lokatorki, więc z góry założył, że dziewczyna pamięta jego nazwisko tak jak obiecała. Trochę się widać przeliczył.
- Solenizancka skromność widzę. Masz urodziny, a on w dodatku nie przyszedł, więc pewnie dokłada do tego przeprosiny. Ale przekażę - ciężko pokazywać Zetę w złym świetle przed Claire jak musi go ładnie pokazywać przy Harper. Za to jaki dumny był kiedy jego tort się spodobał! Zdecydowanie inne klimaty niż od kumpla choć sam kurtkę uważał za mega i jak będzie mieć dziewczynę to musi jej sprawi coś w ten deseń, o. - Pewnie boi się, że za bardzo mnie zachwali i będziesz chciała spędzać więcej czasu ze mną niż z nią. Wina zazdrości w rodzeństwie - tak, zdecydowanie to było powodem, dla którego Gina o nim nie mówiła! Przynajmniej on tak uważał, więc posłał siostrze spojrzenie litości. Niech wie, że może o nim mówić! I tak nie wie wszystkiego. - Dzięki. Trochę to zajęło, ale zapewniam, że smakuje równie dobrze jak wygląda - dodał z uśmiechem w kierunku zarówno Harper, jak i Claire bo wiadomo, że to solenizantce musiał się spodobać, ale prawdę mówiąc to reakcja Buxton zaskoczyła go o wiele bardziej. Był przekonany, że będzie się rozpływać nad prezentem od lubego, a tymczasem kurtka nie zrobiła na niej wrażenie w przeciwieństwie do tortu. Zaskoczenie.
- Spokojna głowa. Postaram się sprostać zastępstwu. No i jestem jak to się mówi duszą towarzystwa, a Zeta podpierałby ściany - ostatnio jak tu był to uznałby, że ściany wymagają podparcia, ale dzisiaj uważał, że pomieszczenie prezentuje się ładnie. A nawet jeszcze nie pił! Za to po komentarzach dziewczyn, przyglądał się Claire dłużej. - Aaaaa... dla Zety ta kiecka? To może jednak zmienisz zdanie co do fotki? Szanse na ściągnięcie go tutaj na pewno wzrosną - nie żeby to miało sens bo na pewno nie przyjdzie, ale kto go tam wie. - Osobiście uważam, że ciężko może być ci w takiej tańczyć, ale nie jestem kobietą to się znam - nie nosił sukienek to co mógł wiedzieć? Za to wolał luźniejsze ciuchy - na sobie bo dziewczyny to co innego. - Jak to coś pomoże to faktycznie wyglądasz bosko. W pierwszej chwili co prawda pomyślałem, że strasznie ci gorąco, ale mniejsza. Zety strata, nie twoja. Masz tutaj cały dom osób do zabawy, a połowa na pewno chwali sukienkę. Wiem co mówię. Przedzierając się przez tłum słyszałem jak Kyle kłócił się z Ashley bo oboje chcieli zaprosić cię na parkiet - jak widać powodzenie miała nie tylko u płci przeciwnej. I nawet jak sam podchodził do tego na luzie to uważał serio, że ta sukienka jest WOW. Ale dzielny być musiał, prawda? Całą siłą woli należało się trzymać by przez resztę imprezy nie gapić się w jej biust. Znaczy nie jego wina, że to było pierwsze co zrobił - na chwilę! - ale taką wybrała sukienkę, więc on tutaj niewinny! Trzeba docenić, że serio była to chwila i pierwszy odruch, o. A potem ładnie patrzył jej w oczy albo na Harper lub kogoś innego. Może powinien ją zachęcić do piżamy w sumie... Jemu będzie łatwiej.

Claire Buxton
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper robiła dobrą minę do złej gry, bo z obecnych już gości znała może... 30%? Serio, nie pomyślałaby że rzucając "zabieraj ze sobą kogo chcesz!" ludzie NAPRAWDĘ zabiorą ze sobą kogo chcą. Na szczęście była już trochę zrobiona, więc nie myślała o tym że jutro chata będzie nadawała się już tylko do gruntownego remontu... znowu. W każdym razie, Harper - mimo że bardzo chciała - nie powiedziała Claire i jej ostatnim spotkaniu z Zetą. Mimo wszystko uznała, że lepiej będzie nie biegać po Lorne i nie krzyczeć, że Corrente wymachuje pod Shadow bronią. Poza tym chciała pogadać jeszcze o tym z Nessą i podpytać ją o to, czym się zajmuje Zeta. Oczywiście dyskretnie, jak zawsze hi hi. Dlatego ucieszyła ją świadomość, że Zeta no... nie jest zainteresowany Claire. Czuła się z tym źle, ale przecież chciała dla swojej przyjaciółki jak najlepiej, a w te marzenia Zeta się niestety nie wpisywał. Do Ace'a z kolei obiektywnie nic nie miała, serio! Ale ostatnie wydarzenia chcąc nie chcąc rzuciły na niego cień i Harper zaczęła powątpiewywać, czy on również jest tym, za kogo się podaje.
- No nie?! Kurde no, jednak gotujący facet to skarb. Wyobraź sobie, wracasz wkurzona do domu po ciężkim dniu, a tu czeka na Ciebie tort podany przez typa w samym fartuszku... - stwierdziła, a kiedy uświadomiła sobie co właśnie wyszło z jej ust, odchrząknęła i spojrzała na Ace'a. - Tak teoretycznie mówię - dodała, żeby sobie nie pomyślał, że niewyżyta Harperka fantazjuje sobie o nim w samym fartuszku.
- Please, kto wolałby spędzać czas z Tobą niż z Ginny - roześmiała się, wystawiła Ace'owi język i na potwierdzenie swoich słów objęła wolną ręką Ginny. - Nie chwal dnia przed zachodem słońca - dodała jeszcze filozoficznie, operując drugą dłonią w taki sposób, by tort jej nie wypadł. I z zainteresowaniem wsłuchiwała się w dalszą część rozmowy Claire i Ace'a, zwłąszcza w tę część w której Ace zaciekle komplementował Buxton. Spojrzała wymownie na Ginny i Nesskę, skinięciem głowy dając dziewczynom znać że pora się ulatniać. I niezależnie od tego, co zrobiły dziewczyny, Harper chrząknęła.
- Ekhm. Sorry, że przerywam - posłała im niewinne uśmieszki. - Ale pójdę wstawić tort do lodówki. Bawcie się dobrze, pijcie i... zabezpieczajcie się! - rzuciła to ostatnie przez ramię, będąc już w drodze do kuchni. I tu was moi drodzy i moje drogie zostawię, have fun <3

Claire Buxton
Ace Montgomery
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Cóż, wiadomość, że Zeta nie jest zainteresowany Claire z pewnością nie przypadła do gustu pannie Buxton. Wolałaby, żeby jednak był zainteresowany, i żeby przychodził na te wszystkie randki, na które go bezskutecznie zaprasza. Bo jaki był doprawdy sens w tym, by się zgadzać na spotkanie, a później nie przychodzić i w dodatku wysyłać na nie zastępstwo? Poza tym dla niej samo zachowanie Ace’a zaczynało być nieco podejrzliwe, bo dlaczego w ogóle przystawał na taką głupotę i przychodził zamiast Zety na wszystkie (no dobrze całe dwie, ale jednak) randki, które przez jego obecność przestawały nosić status „randki”. Jaki miał w tym cel? I Claire postanowiła sobie, że go o to spyta, gdy tylko zostaną sami. Aczkolwiek nie sądziła, że tak szybko to nastąpi i że jej przyjaciółka tak szybko da im – zupełnie niepotrzebnie – przestrzeń. Zaciskała też nerwowo usta, bo Zeta nie zawiódł tylko jej przyjaciółki swoją nieobecnością, ale przede wszystkim ją! A jakoś nie widziała przeprosinowego prezentu dla siebie – nic więc dziwnego, że była nieco nachmurzona.
Claire spoglądała z powątpiewaniem na Callaway i na wieść o wyobrażaniu sobie Ace’a w fartuszku i tylko fartuszku, posłała mu nieco przepraszające, ale i wymowne spojrzenie. — Przestań pić — zwróciła się tymi oto słowami do Harper . Aczkolwiek musiała się z nią zgodzić, gdy Callaway powiedziała, iż to prawie niemożliwe, by lubić Ace’a bardziej od Ginny, dlatego też skwapliwie pokiwała na te słowa głową, zgadzając się ze swoją psiapsi.
Zaskoczyły ją natomiast komplementy ze strony Ace'a . Nawet posłała mu nieco zdumione spojrzenie, a cała jej uwaga zatrzymała się na słowie „bosko”. — Wiem o tym — odparła zdawkowo i odrzuciła włosy na plecy, ale prawdę powiedziawszy jej odpowiedź nie była umotywowana tym, iż Claire miała w sobie nieposkromioną pewność siebie. O nie, nie, nie – Claire po prostu graniem i udawaniem, że owszem jest zadufaną w siebie panną, próbowała ukryć, jak bardzo zawstydził ją owy komentarz i spojrzenie Ace’a. Bo przez krótką chwilę poczuła się, jakby Ace’owi naprawdę się spodobała w tym wydaniu. I aż musiała uciec spojrzeniem, by nie sprawdzać, iż jej przypuszczenia były prawdziwe.
Najpierw spiorunowała Callaway wzrokiem za ten niepoważny komentarz i tylko przewróciła oczyma. A następnie tęsknym spojrzeniem odprowadziła tort trzymany przez Harper, obiecując sobie, że później pod osłoną nocy się do niego dobierze, bo skoro już nie była łyżwiarką, to nie musiała martwić się o wagę i idealną figurę. Później okrzyczy Harper za ten tekst o zabezpieczaniu się. Albo od razu. Dlatego wyjęła telefon ze swojej torebeczki i wysłała oburzonego smska przyjaciółce. — Dlaczego znowu wysłał cię w zastępstwie? — spytała ze zmarszczeniem czoła, gdy już dopełniła obowiązku dobrej przyjaciółki i powymieniała smski z Harper.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Wow, wpisywał się w 30% osób, które solenizantka tutaj znała. Co za wyróżnienie! Ale wcale go nie dziwił taki tłum. Jeszcze nie trafił na imprezę, gdzie byli tylko sami znajomi. Wszak przyjaciele mieli kumple, kumple znajomych, itd. Ciężko jest utrzymać coś takiego w ryzach. Co innego jak robi się to kameralnie tylko wśród najbliższych przyjaciół - wtedy oczywiście ani Ace ani tym bardziej Zeta by tutaj dzisiaj nie zawitał na sto procent, no ale Harper organizowała dzisiaj zabawę dla każdego.
- Hahahah, oczywiście teoretycznie. Ale już dawno podejrzewałem, że coś jest w tym "przez żołądek do serca". I jak widać nie tylko do serca - nie jego wina, że Harper wyobraża sobie facetów w fartuszkach! Rozbawiło go to wielce, ale nie naśmiewał się! Uważał za wielki plus to, że potrafi się docenić jego umiejętności kulinarne i nie tylko, o. Poza tym serio nie miał nic przeciw co by o nim fantazjować. Wręcz zachęcał.
- Jakbym upichcił cały obiad to myślę, że wtedy sporo osób wybrałoby mnie - zauważył z dumą. Najważniejsze to dobrze widzieć siebie i nie załamywać się tym kto jest lepszym w rodzeństwie. Na szczęście Ace miał właśnie takie podejście bo jakby był psychicznie o wiele słabszy to by na sto procent w kompleksy popadł przy Ginie i Zachu.
- Jak zawsze! - odrzekł oddalającej się Harper. No co? Trzeba się zabezpieczać, więc dobra rada! Musiał docenić, że mimo tego, iż to właśnie Callaway była dzisiaj najważniejsza to tak rozsądnie o innych myśli! Oczywiście Montgomery nie ogarnął, że chodziło stricte o niego i Claire - wspólnie. Albo ogarnął, ale nie dał tego po sobie poznać. Kto go tam wie. Nie omieszkał też oczywiście jeszcze rzucić do siostry, że ma sobie kurtkę znaleźć.
Przyszło mu zostać z Buxton - bandy wokół nie liczył bo część znał, a drugą część pozna pewnie dzisiaj. Nie ograniczał się nigdy tylko do tych znajomych. Kiedyś byli nieznajomymi! Tak jak panna Claire. Teoretycznie byli już na drugiej randce, więc do znajomych mógł ją zaliczyć. I tak, musiał to randkami nazywać - nawet jeśli nie na serio - bo na tą chwilę zawsze, gdy się spotykali to dziewczyna była wystrojona.
- Ktoś tutaj zna swoją wartość. Okej. Zapamiętam - nie wiedział co sobie myślała, więc oczywiście uznał, że ma ego spore. Był raczej z tych co doceniają zwykłe dziękuję, ale że sam miał duże ego to czasem należało je u innych pochwalić. Z drugiej strony dziewczyna z wielkim ego jakoś mu do Zety nie pasowała tym bardziej, ale może to dla siebie zachowa.
- Nie mówiłem? Jestem duszą towarzystwa i Zeta wie, że lubię imprezy, więc to takie połowiczne wysłanie. Z jednej strony po prostu dostarczam od niego prezent. A z drugiej mogę się też zabawić - wzruszył ramionami bo tak jak ostatnio w sumie niewiele z tego miał, tak teraz to co innego. No i jednak Zeta to brat, więc trzeba wspierać w unikaniu skomplikowanych panień. - Tak z ciekawości. Masz jakieś ciuchy TEQUILA! Ciuchy z mniejszym dekoltem? - no co ciekawy był! Na razie bowiem widział to inaczej. A... Tequila? Impreza trwała, a muzyka leciała! Ace głuchy nie był, a Tequile zna każdy! Co prawda zremixowana wersja by nadawała się na dzisiejszą imprezę, ale niemal każdy tutaj krzyknął Tequila w tym samym czasie co on. Balowicze wiedzą! I to było silniejsze od niego nawet jeśli krzyknął to w środku rozmowy z Claire.

Claire Buxton
Harper Callaway
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
No nie wiem, Ginny jest ewidentnie tą bardziej uroczą z rodzeństwa — skwitowała złośliwie Claire, gdyż wreszcie otrząsnęła się z tego zachwycaniem się nad przygotowanym przez chłopaka tortem i przyjęła swoją stałą, defensywną postawę wobec Ace’a. I przypominało jej się, że nie powinna zbytnio z nim sympatyzować, bo ewidentnie stał na drodze do jej szczęścia. Chyba? Wciąż nie mogła rozgryźć, dlaczego to on pojawia się na jej randkach zamiast Zety. I sorry, ale Ginny jest najbardziej urocza z rodzeństwa Montgomery, bezapelacyjnie. Claire nie miała zresztą pojęcia o tym, że Ace może w jakiś sensie odstawać od rodzeństwa z racji wykonywanego zawodu. Nawet o tym specjalnie nie myślała, bo jak już wiadomo osoba Ace’a niezbyt ją interesowała.
Odsunęła się o parę kroków z przejścia, gdy tylko Harper i dziewczyny sobie poszły i zostawiły ją w towarzystwie chłopaka. Nie chodziło o to, że Claire znała swoją wartość – to znaczy znała i była jej świadoma – ale wolała, żeby Ace tak właśnie sobie myślał i postrzegał ją jako zadufaną w sobie dziewczynę. Wolała to niż przyznać na głos, że komplement Ace’a naprawdę sprawił jej jakąkolwiek przyjemność. I w ogóle, że jego słowa jakkolwiek ją pocieszyły. Bo tak było. I zrobiło jej się po prostu miło, choć nadal nie rozumiała, dlaczego tak usilnie wmawia jej, że zasługuje na kogoś lepszego niż Zeta, i że z pewnością wiele innych osób jest nią zainteresowanych. I cóż, ona tych randek nie liczyła w przeciwieństwie do Ace’a, aczkolwiek nie dało się ukryć, że faktycznie na ten moment była z nim na dwóch randkach więcej niż z Zetą. Smutek.
Drgnęła niespodziewanie, gdy tak wykrzyknął słowo tequilla, bo zupełnie się nie wsłuchiwała w lecący w tle utwór. W sumie to napiłaby się tequilli. Spojrzała na niego zaskoczona i dopiero wtedy do niej dotarło, dlaczego tak postąpił, na co tylko westchnęła. — A masz z tym jakiś problem? — spytała z wywróceniem oczu. Oczywiście miała inne, skromniejsze ubrania, ale szczerze lubiła sukienki. I bluzki, które podkreślały jej sylwetkę. Poza tym chciała zwrócić uwagę Zety. — Nie wstydzę się swojego ciała i uważam, że mogę chodzić w czym tylko chcę i nikomu nic do tego — oznajmiła zaborczo, odbierając jego słowa jako atak. A ona serio nie miała problemu z eksponowaniem swojego ciała, zwłaszcza że była przecież łyżwiarką. — Myślałam, że jemu się spodoba to jak wyglądam — mruknęła cicho, nie patrząc na Ace’a, lekko upokorzona własnymi myślami, bo jakaż głupia i naiwna była.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
- Okej. To powiem Zecie, że wolisz Ginę i każdy będzie zadowolony - geniusz! Zeta właśnie pozbył się skomplikowanej dziewczyny podczas, gdy jego siostra taką zyskała, ale na pewno sobie poradzi. Poza tym słyszał od kumpli co się działo na imprezie Halloweenowej - sam był na innej - i prawdę mówiąc już dawno uważał, że jego siostra powinna się zejść z Vanessą. To w końcu Corrente! No i dzięki temu serio staliby się z Zetą braćmi, więc same plusy.
Najwyraźniej Ace też był skomplikowanym typem. Z jednej strony chciał obrać drogę mówiącą Claire, że Zeta to chamski buc, a z drugiej to tak w sumie nie traktował jej samej jakoś okropnie. Nawet jak nie uzna Zety za buca to może jej ego tak urośnie, że serio poszuka sobie kogoś innego? Kogoś z wyższych sfer? Kogoś kto będzie latał za nią, a nie ona za nim? Dlatego należało ją utwierdzać w przekonaniu, że nie brakuje jej niczego i znajdzie sporo osób, które chętnie by Buxton na randkę zabrały.
- Myślę, że żaden facet nie ma z tym problemu - należało tylko wyćwiczyć silną wolę. No chyba, że ktoś się nie przejmował za kogo uznany zostanie, ale też nie wina by była takiego Ace'a! Choć on miał farta bo był na imprezie to aktualnie muzyka go super rozpraszała i cud, że jeszcze z Claire rozmawiał - za to zaczął się już kiwać, więc długo w jednym miejscu na pewno nie wytrzymać. Na imprezie nie wolno stać w miejscu! Na pewno było na to jakieś prawo, które właśnie łamali! Nie żeby pierwszy raz co prawda, ale prawa imprezowego to on łamać nie chciał! - Dobra tam. Głowa do góry, królewno. Nawet gejom by się pewnie spodobała ta kiecka, ale raczej z innych względów. To czego potrzebujesz to skupić się na tym co tu i teraz. Napić się, potańczyć i zabawić. Jest tutaj połowa Lorne Bay. Większość na pewno uwieczni ten wieczór w sieci, a nawet taki Zeta tam zagląda. Chcesz by zobaczył jak bez niego nie mogłaś się bawić czy wolisz mu pokazać co stracił? - przekonany był, że nawet jeśli Corrente byłby zagorzałym fanem insta i innych takich to nieszczególnie by się przejął jakąkolwiek postawą, no ale popatrzeć zawsze sobie mógł, prawda? Chociaż raz zobaczyłby jak "skomplikowana" się stricte dla niego ubrała. A sam Montgomery po zadaniu pytania, na które odpowiedzi nie oczekiwał, zaczął się oddalać tanecznym krokiem. Niezbyt daleko, więc był ciągle w zasięgu dziewczyny i szybko wyszło po co poszedł. Oczywiście, że po alkohol! Na imprezę przyszedł to się miał zamiar bawić skoro już tak go oddelegowano i swoje zrobił. Ale że super z niego gość to jeszcze się wstrzymał co by w jedną rękę wziąć butelkę, a w drugą kubek - obie te ręce uniósł w kierunku Claire co by sobie wybrała z czego woli pić. Dżentelmen jak się patrzy.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Zmierzyła go wymownym spojrzeniem spod na wpół przymrużonych powiek. Takie teksty jej ewidentnie nie bawiły i zdecydowanie było na nie za wcześniej. Zwłaszcza, że Claire wciąż przecież cierpiała okrutnie z powodu nieobecności Zety. Może cierpiała to zbyt wielkie słowo, ale było jej przykro w każdym razie. Niemniej, poczucie humoru Ace’a najwyraźniej do niej nie trafiało wcale. Ale nie mogła mu jednego odmówić, czy tego chciała, czy też nie – Ace z jakiegoś powodu był dla niej mimo wszystko miły i dało się to wyczuć w jego słowach. Nawet na jej złośliwości reagował z sympatią, a nie odpowiadał jej tym samym.
Cóż, gdyby chciała kogoś z wyższych sfer to zapewne jej rodzice zaaranżowaliby jej jakąś randkę z kimś, kto pochodzi z bogatej rodziny. Właściwie zrobiliby to z nieskrywaną radością, przekonani, iż ich córka wreszcie podejmuje mądre życiowe decyzje. Ale Claire nie chciała. Wolała właściwie kogoś, kto będzie odstawał od jej rodziny tak bardzo jak tylko by się dało. No i cóż – czy właśnie dlatego Zeta nie był kandydatem niemal idealnym?
Musiała się uśmiechnąć z politowaniem na to nazwanie jej królewną, które… zabrzmiało prawie pieszczotliwe? Nie chciała sobie tego wmawiać, dlatego zbyła owe myśli tylko potrząśnięciem głowy. Zresztą, nieszczególnie owy uśmiech potrafiła ukryć, dlatego już po chwili uśmiechała się w jego stronę szczerze. Obserwowała jak Ace tanecznym krokiem oddala się od niej, wciąż pozostając w zasięgu wzroku, dało jej to poniekąd czas na przetrawienie tego, co jej powiedział. Czy miał rację? Trochę chyba tak, bo jednak to, że Zeta się nie pojawił to jeszcze wcale nie koniec świata.
Wskazała na kubeczek. I zaczekała cierpliwie aż do niej powróci. Przyjęła od niego przyniesiony trunek i przez krótką chwilę się wahała. Ostatecznie Ace chyba miał rację. Poza tym to były urodzinki Harper, więc wręcz nie wypadało jej, by chodziła taka naburmuszona na imprezie swojej najlepszej przyjaciółki. Zwłaszcza, że zapewne faktycznie zostanie złapana na niejednym zdjęciu. Poza tym… po co czekać skoro można samemu zacząć tworzyć historię? — Masz insta? — zagadnęła go. — Zresztą, jeśli nie masz to nic nie szkodzi. Daj telefon — dodała niemal natychmiast, nie dając mu szansy na odpowiedź. Wyciągnęła nawet wolną łapkę i spojrzała na niego przenikliwie. I jeśli tylko jej wręczył swój telefon to zaraz ustawiła się ładnie do wspólnego zdjęcia, unosząc kubeczek i cokolwiek tylko on sobie przyniósł. Jeśli natomiast nie wręczył jej swojego telefonu to z przewróceniem oczu, wyciągnęła swój i zrobiła jakąś głupią minę. Musiała co prawda nieco się unieść na palcach, nawet pomimo tego, że była w szpilkach. Niemniej, stanęła najbliżej Ace’a jak tylko się dało i zrobiła im selfiaczka.
Stwierdziła też, że skoro Ace już tutaj był to można go delikatnie podpytać o Zetę. — Skąd znacie się z Zetą? — spytała, popijając alkohol prosto z kubeczka.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
On był po prostu sobą. Lubił pożartować i starał się podchodzić do wielu osób i spraw na luzie. Oczywiście był tylko człowiekiem, więc zdarzało się emanować złością oraz negatywnymi odczuciami, ale bez tego byłby idealny i świat by tego nie zniósł. A Claire była serio skomplikowana. Niby go oblała wodą i nastawiła się do biedaka dosyć bojowo, a z drugiej strony widział jak była smutna tylko dlatego, że Corrente miał inne rzeczy na głowie. Ciężko ją rozgryźć. Dzisiaj jednak nie bał się oblania niczym bo była impreza! I nawet jeśli byli na farmie to gdzieś tam naiwnie liczył, że dziewczyny mają za domem basen bo imprezy basenowe były najlepsze.
Pojęcia nie miał skąd Claire się wywodziła. Prawdę mówiąc wiedział o niej tyle co nic. Ale zazwyczaj dziewczyny chyba chciały gościa idealnego, prawda? Jak Patrizia, która chciała nadzianego. A ani Zeta ani Ace bogaci nie byli. Nie byli też wielce światowi czy mega kulturalni i swoje za uszami mieli. Już prędzej by zrozumiał czemu Harper nieco gorzej o nich myśli niż to, że taka panna jak Claire chce kogoś z... w sumie takich niższych sfer, że tak to się ujmie. Kogoś kto z prawem jest na bakier.
Hah, czy ona się zaczęła uśmiechać czy odór alkoholu już mu wzrok zaburzał choć jeszcze nie wypił dużo? Czyżby jego słowa do niej trafiły? A może przypomniała sobie jakiś mega żart i się nim podzieli? Dobrym żartem Montgomery nigdy nie pogardzi! W dodatku wcale się nie obraziła i nie uznała, że jest za dobra na procenty, wybierając kubek. A Ace był tak dobry, że jeszcze teatralnie wlał zawartość butelki do kubka by widziała, że nie będzie tam nic podejrzanego prócz tego co wyszło ze sklepu! Na imprezach nigdy nic nie wiadomo - nawet jak solenizantka miała jak najlepsze intencje. I takim samym tanecznym krokiem wrócił do Claire... troszkę dłużej mu powrót zszedł bo prawie dał się porwać tłumem do tańca, ale silny był i się uratował! Póki co! No, ale nosiło go bardzo.
- Ależ ty mnie słuchałaś podczas naszej pierwszej randki - przewrócił oczyma kiedy pięknie mu uświadomiła, że serio go nie słuchała przy pierwszym spotkaniu. - Żyję, więc mam insta - dodał bo przecież to namacalny dowód na jego przyjaźń z Zetą! Poza tym wrzucał sporo fot bo lubił i tyle. Trochę go jednak zdziwiły słowa Claire, ale okej. Głupsze rzeczy już na imprezach wyrabiał, więc pożyczył jej fon. Może swojego zapomniała i chciała zadzwonić? Nie wiedział co insta miałby do tego, ale cóż! Za to kiedy ewidentnie chciała im fotę pstryknąć to jasna sprawa, że się wyszczerzył i zapozował przy niej ze swoją butelką. - Dobrą opcję wybrałaś - skomentował po focie, odbierając swój telefon. Czyli będzie się bawić! - Poznaliśmy się za dzieciaka - nie uważał tego za jakąś tajemnicę i było to dawno, a nawet Zeta był kiedyś dzieckiem. SZOK. - Jakiś chłystek go zaczepiał, a ja mu dowaliłem. Trochę przypadkiem bo zeskakiwałem z drzewa, ale zawsze tamtędy biegałem i jakoś tak trafiłem na tego gościa, więc jak już zacząłem akcję ratunkową Zety to się nie poddałem - przypadek bardzo, ale nie był kimś kto ucieka, a jakiś dzieciak potrzebował pomocy! Jego przyszły - aktualny - brat!

Claire Buxton
ODPOWIEDZ