SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
3

Długo zastanawiała się nad odpowiednim wyborem ubrania, gdyż dotychczas Zeta widział ją w raczej casualowych strojach, nie licząc tego jednego razu w Shadow. Poza tym Claire zazwyczaj się stroiła. Nawet na co dzień, ale na randkę – bo przecież w jej mniemaniu to właśnie miała być ta długo wyczekiwana randka! – postarała się nawet bardziej. To nic, że kiedy szła ulicą, oglądali się za nią ludzie. To tylko oznaczało, że osiągnęła efekt, który chciała osiągnąć. Nawet jeśli swoim wyglądem nieco się wyróżniała i nie przystawała do szarej codzienności mieszkańców. Who cares. W ogóle jej to nie przeszkadzało. Właściwie jedyną osobą, na którą zamierzała zrobić wrażenie był właśnie Zeta.
Kiedy tylko weszła do restauracji, przejrzała się jeszcze w szklanej witrynie i poprawiła szminką usta. Właściwie nie brała nawet pod uwagę możliwości, że Zeta mógłby ją wystawić. No, bo dlaczego by miał? Przecież wiedziała, że jest ładna. Ona była ładna, a on hetero, więc co mogłoby pójść nie tak? A wiedziała, że jest hetero, bo zrobiła wystarczający wywiad wokół jego osoby. W dodatku – jeśli wierzyć plotkom – był tym niegrzecznym chłopcem, którego warto spróbować naprawić. A Claire naprawdę lubiła wyzwania. Zwłaszcza w przypadku chłopców. Poza tym możliwe, że tak minimalnie chciała pokazać rodzicom, że gwiżdże na ich dobre rady i obyczaje. Poza tym – i to chyba najważniejsze w tej wyliczance – Zeta naprawdę jej się podobał. Wydawał się jej inny niż wszyscy, taki, który pewnie tylko wybranym dziewczynom zawróci w głowie. I cóż, padło właśnie na nią.
Wybierała akurat jakieś danie z menu, ale zaczęła od wody, przyglądając się zegarkowi na ręce. Pewnie cholernie drogiemu. Zeta się spóźniał, ale akurat jemu mogła to wybaczyć. Dostała wreszcie swoją wodę i upiła z niej łyczka. Rozejrzała się po restauracji – choć jej zdaniem ciężko owy lokal było nazwać mianem restauracji; zapewne bywała w lepszych miejscach – i wówczas dostrzegła wchodzącego do lokalu osobnika płci męskiego. W pierwszej chwili, kiedy jeszcze podnosiła głowę, naprawdę liczyła na to, iż w progu lokalu pojawi się Zeta. Niestety, był to chłopak jej nieznany, więc natychmiast odwróciła spojrzenie, kierując je z powrotem na menu.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
A on się nie ubrał wcale... znaczy ubrał się! Ale normalnie, a nie na randkę bo nie szedł na randkę. Nie szedł nawet do panny, którą znał bo wiedział o niej tyle co mu Zeta naopowiadał. Zeta, któremu właśnie dzisiaj wyświadczał mega przysługę. I pewnie przyjaciel kiedyś się odwdzięczy, no ale to nieważne bo byli braćmi na dobre i na złe! Nawet jeśli czasem trzeba za posłańca robić. Jakby Montgomery też się chciał kogoś pozbyć, ale sam tego nie robić to był pewien, że Corrente pomógłby mu bez mrugnięcia okiem - nie pierwszy i nie ostatni raz. Poza tym nie uważał dzisiejszego zadania specjalnego za coś strasznego. Spławi pannę i po problemie. Z tego jednak co mu opisano wywnioskował, że może nie być łatwo jeśli rzuci kilka miłych słówek typu "to nie Ty, to on" i takie tam dla zmiękczenia dziewczyny. Wtedy mogłaby uznać Zetę za jeszcze lepszego i tym bardziej starać się o jego względy. Musiał, więc podejść do tego od przeciwnej strony.
Westchnąwszy wszedł w końcu to restauracji przy plaży. Nie wzdychał z powodu tego co za chwilę zrobi, ale z powodu wybranego lokalu. Nie miał ochoty na ryby. Nie żeby tylko to tu podawali, no ale zawsze bary przy plaży za takie właśnie uważał. Dzisiaj się jednak nie da! Nie zamówi owoców morze! W sumie wolałby pizzę, ale pewnie tutaj nie dadzą, więc zadowoli się czymś innym... hm... A, tak! Nie na jedzenie tutaj przyszedł! Odwrócił więc wzrok od lady i dzięki temu bardzo szybko zauważył poszukiwaną. Niejaką Claire jak mu przekazano. Widząc ją na żywo tylko bardziej się zdziwił, że Corrente nie znalazł na nią czasu. Widać dziewczynie zależało skoro tak się wystroiła. Powinien zrobić fotkę i przesłać kumplowi? Powinien, no ale wpierw obowiązki bo dalej pamiętał, że przyszedł tutaj z misją. Tak więc bez zbędnych ceregieli po prostu usiadł na przeciw Claire.
- Zeta nie przyjdzie. Powiedział, że przeleci cię kiedy indziej bo dzisiaj nie miał czasu - powitanie to podstawa, ale co będzie przedłużał? I tak się troszeczkę spóźnił, a ona czekała na kogoś innego, więc wyświadczył jej przysługę przejściem od razu do rzeczy. Uświadomił też sobie wcześniej, że najlepiej będzie pokazać Zetę jako chama i może dziewczę na oczy przejrzy. Tymczasem Ace mógł przejrzeć menu bo skoro już tutaj był to równie dobrze może coś zjeść.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Problem polegał na tym, że naprawdę ciężko byłoby zniechęcić Claire do pomysłu poderwania Zety. Ona nie tylko miała plan w głowie. Ona już ustawiała gości w stolikach na weselu. Kilkukrotnie na treningach jogi wyobrażała sobie, co takiego Zeta mógłby z nią robić i musiała przyznać, że na samo wspomnienie tychże fantazji, potrafiła się zarumienić. On jej się po prostu podobał. Bardzo. I wydawał jej się taki tajemniczy i pociągający, że chyba by sobie nie wybaczyła, gdyby chociaż nie spróbowała się do niego zbliżyć. Poza tym na zajęciach jak i w klubie Zeta zawsze sprawiał wrażenie uprzejmego typa. Chłodnego, ale uprzejmego. Takiego, który zdecydowanie nie wysłałby posłańca w celu spławienia jej.
Jakoś ta wizja kompletnie nie pasowała jej do obrazka, który sobie w głowie utworzyła. Poniekąd więc zdziwiona podniosła wzrok znad menu, kiedy podszedł do niej owy chłopak, którego spostrzegła przedtem w wejściu. Obdarzyła go spojrzeniem spod wachlarza rzęs raczej niezainteresowanym, a przynajmniej do momentu, gdy ten się nie odezwał i nie padło imię Zety.
Słucham? — spytała ze skrzywieniem się, bo to był chyba najbardziej chamski tekst, jaki ktoś mógł jej zaserwować. Serce zabiło jej szybciej ze złości. Poczuła się potraktowana bardzo przedmiotowo i chyba nie można jej się dziwić. W momencie jej policzki się zaróżowiły, a ona niewiele myśląc podniosła się ze swojego miejsca i wzięła do ręki szklankę wody i chlusnęła zawartością w Ace’a. — Coś ty powiedział?! Kim ty w ogóle jesteś i cóż ty sobie wyobrażasz? Nie jestem jakąś tam łatwą cizią do przelecenia, którą można tak lekceważyć! — warknęła zirytowana jak nigdy wcześniej w tym zapyziałym Lorne Bay. Autentycznie jej się przecież przykro zrobiło z powodu jego słów, ale nie zamierzała tutaj płakać. Raczej. Zaczęła natomiast gwałtownie mrugać, bo z jakiegoś dziwnego powodu oczy ją zaczęły szczypać, ale postanowiła to zwalić na tusz do rzęs. Wpatrywała się w nieznajomego chłopaka morderczym spojrzeniem.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Dziewczyny były serio dziwne... Przychodzi taki z dobrymi zamiarami by biedna tutaj nie siedziała sama i co dostaje w zamian? Prysznic! Wstydziłaby się! Swoją drogą Ace zawsze uważał, że zdecydowana większość klientek Zety ma fantazje na temat jego osoby. Dlatego Montgomery dziwił się, że kumpel nie chce tego częściej wykorzystywać. No, ale w sumie pewnie potrzebna mu taka praca na pokaz to co sobie grabić będzie? W każdym razie mogli przewidzieć, że biednemu Ace'owi się oberwie. Nie żeby się tego nie spodziewał po tym jak wymyślił jakże piękny plan spławienia Claire. Hehehe... spławienia. Trochę nieudane, ale nie można się tak łatwo poddawać.
- Wow... - przetarł twarz, zaczesując włosy do tyłu i sięgając po serwetki. Taki kulturalny z niego gość. No i umówmy się - nie pierwszy raz ktoś w niego czymś chlusnął. - Ace Montgomery. Najlepszy przyjaciel faceta, który cię wystawił. I serio? Tak traktujesz posłańca? Jak listonosz przynosi ci złe wieści to też go o to obwiniasz? Albo kiedy przyjaciółka mówi, że facet cię zdradza to twierdzisz, że to jej wina? Tak traktować posłańca... - pokręcił głową z niedowierzaniem. On tutaj był tym niewinnym i poszkodowanym! Mógł w ogóle nie przychodzić, a ona mogła czekać wieki. Gdzie docenienie jego pracy? Kobiety to jednak niewdzięczne stworzenia, ech. - Powinnaś mi postawić drinka, a nie wodę marnować. Wiesz, że mogłaś tutaj siedzieć godzinami sama? Teraz przynajmniej dostałaś informacje o tym, że nie przyjdzie. Ale jak ci zależy to mogę ci zrobić fotkę i ją Zecie wysłać - nie żeby go to miało tutaj sprowadzić, ale chyba coś ją oczy szczypały. Tak to jest jak rozlewa się nie wiadomo co na innych! Karma wraca momentalnie! Poza tym osobiście uważał, że wyglądała naprawdę seksownie w tej sukience i gdyby nie to, że obiecał Corrente się jej pozbyć to może sam by szczęścia próbował? Huh... w sumie nie głupi pomysł. Jakby ją podrywał to może zdziałałby więcej niż teraz? No chyba, że to poziom "zauroczenia" Nessy to już gorzej. Trudno. Stało się. Karta "Zeta to cham" musiała w grze pozostać. Tak jak i sam Ace póki nie będzie miał pewności, że ta odpuściła sobie instruktora jogi.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Jeśli chodziło o Zetę, to zdecydowanie potrzebował on pracy na pokaz i dlatego wolał nie komplikować sobie życia i nie mącić za bardzo z klientkami. Poza tym był zwyczajnie niezainteresowany, bo żadna z kursantek nie wydawała mu się na tyle interesująca. Poza Hazel. Ale Hazel nie była tylko jego kursantką, bo poznał ją wcześniej. Ale o żadnej z tych rzeczy Claire przecież nie wiedziała! Dlatego żyła sobie w tej błogiej nieświadomości i z myślą, że wystarczy tylko to dobrze rozegrać i będzie umawiać się z klasycznym przypadkiem bad boya. Właściwie nie wiedziała, dlaczego tak bardzo jej na tym zależało. Po prostu Zeta był… nie tylko atrakcyjny, ale również interesujący. Tajemniczy. A wiadomo, że tajemniczość to najbardziej atrakcyjna cecha u mężczyzn. Tajemniczy, ale… nigdy nawet nie posądziła go o bycie złamasem. Dlatego zupełnie nie pasowało jej to, w jakiej sytuacji się właśnie znalazła z owym nieznajomym, który śmiał twierdzić, iż jest posłańcem Corrente.
Zacisnęła tylko zęby w momencie, gdy nieznajomy chłopak się jej przedstawił. Nawet już miała w odpowiedzi wymienić z nim owe formalności, ale przypomniało jej się, że przecież jest na niego wściekła. — Zeta by mnie nie wystawił — oznajmiła z głębokim przekonaniem. Ale tak naprawdę co ona w zasadzie wiedziała o Corrente? Nagle jej zdeterminowana mina nieco posmutniała. — Nie wystawiłby mnie, prawda? — mruknęła tym razem bardziej do samej siebie niż do niego. Została natomiast gwałtownie sprowadzona na ziemię po jego kolejnych słowach. — Postawić ci drinka? — powtórzyła za nim z niedowierzaniem. — Chyba kpisz! Po pierwsze, gdyby przyjaciółka powiedziała mi, że chłopak mnie zdradza, to oczywiście, że nie obwiniałabym jej, bo to zawsze wina chłopaka. Po drugie, czy ty czerpiesz jakąś chorą satysfakcję z tej nowiny? Bo tak się właśnie zachowujesz! Po trzecie, Zeta jest zbyt miły, by mnie potraktować w taki sposób. — Ten ostatni argument wypowiedziała mocno niepewnie, bo przecież, again, wcale nie znała Zety. Miała w swej głowie tylko pewne wyobrażenie o nim. Założyła ręce na piersi i otuliła się ramionami. — Nie życzę sobie byś robił mi zdjęcia — oznajmiła z nieładnym grymasem na twarzy. Odrzuciła włosy i spojrzała na niego z nieco bardzo błyszczącymi oczyma niż przedtem. Nie mogła uwierzyć, że Zeta NAPRAWDĘ ją wystawił.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Chciałby powiedzieć, że nie ogarniał co panny widziały takiego w Zecie. Ale miewał dziewczyny i miał siostry. Tak więc czy chciał czy nie to widział kilka produkcji, które zwą się "romantycznymi" i dziwnym trafem pokazywały one często, że kobiety lubią właśnie typ bad boya, którego mogą naprawić bo dla nich będzie uroczy i miły. Co te laski miały pod sufitem... Serio to jakiś inny gatunek! Ale widać specjalnie robią takie filmy właśnie by wyedukować jego płeć bo bez tego to by w życiu nie uwierzył, że serio można za takim typem latać. A tak swoją drogą kochał Zetę jak brata i w ogóle nie wątpił w jego powodzenie, ale jakby nie inne osoby to by Corrente nie wrzucał do wora "bad boya". Za dobrze go znał. No i to za fajne określenie.
- Skąd ta pewność? - zapytał, ale jak zaraz usłyszał powtórzenie jej pytania do samej siebie i złagodnienie na twarzy dziewczyny to nawet mu się żal jej zrobiło... Tylko przez chwilę bo za moment wróciła ofensywa, więc jednak nie mógł przy niej tracić gardy! Najwyraźniej Zeta miał rację określając ją jako "skomplikowaną". Ten to potrafi czytać ludzi. Kto by się spodziewał? - Ach, to ty z tych co uznają z góry winę faceta. Czyli nie byłaś po stronie Deepa - ej, nawet on w Australii słyszał o procesie i był murem za Deepem! Tak więc musiał tutaj pokręcić głową z niedowierzaniem i małą pogardą dla takiego stanu. Punkty ujemne poszły! - Serio nie wiem, gdzie ty widzisz jakąś satysfakcję... Nie wiem też czy po prostu nie wierzysz, że wiem o nim więcej od ciebie czy nie chcesz wierzyć, że nie przyjdzie. Wpisz sobie na instagramie moje dane to zobaczysz sporo naszych fot. Na jego też są, ale on jest oszczędniejszym typem - nie tylko świeże foty, ale i takie dobre sprzed kilku lat. Instagram to piękne portfolio dowodowe jak chodziło o relacje, więc przynajmniej nie będzie jej musiał po czymś takim słownie przekonywać. Poza tym chciała go zabić! TAK. Albowiem jak tylko usłyszał, że "Zeta jest zbyt miły" to tak go to zaskoczyło, że nie potrafił śmiechu powstrzymać. - Chyba nie jesteś tak do końca pewna - dorzucił, jak już starał się śmiech opanować. - Jak wolisz - wzruszył ramionami. Chciał pomóc ściągnąć tu Zetę na jej wygląd, ale jak nie to nie. Nawet po telefon nie sięgnął. - To przynajmniej usiądź. Skoro i tak nie wierzysz, że nie przyjdzie to możesz poczekać, a ja sobie coś zamówię. Poza tym zwracasz uwagę. A jak Zeta jednak wejdzie to co sobie pomyśli widząc jak podnosisz głos? Myślisz, że lubi takie dziewczyny? - skoro był MIŁY to czy lubiłby NIEMIŁE panny? Logika pierwsza klasa! Ale zamówił sobie tylko shake'a na razie bo najlepiej wyglądał na tacy, którą właśnie niesiono dwa stoliki dalej.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire by mu z chęcią wytłumaczyła o co chodzi w tym całym motywie, który tak naprawdę, podskórnie wcale nie popierała. Nie uważała, by bad boy, który tylko dla tej jednej osoby będzie miły był tak naprawdę dobrą partią. Ale ona w Zecie widziała po prostu potencjał na dobrego faceta. Takiego, który nawet jeśli nie będzie podążał ścieżką prawa to przynajmniej będzie posiadał kręgosłup moralny. Bo ona posiadała i tego samego oczekiwała od innych. Póki co miała klapki na oczach, bo Zeta wydawał jej się atrakcyjny i uprzejmy… na swój sposób, który przecież kilkakrotnie jej pokazał. Dlatego tak trudno było jej uwierzyć w to, że Zeta ją po prostu olał i na umówione spotkanie nie przyszedł, a mało tego, wysłał na randkę przedstawiciela, co w odczucie Claire było jeszcze bardziej upokarzające.
Na to stwierdzenie o obraną stronę konfliktu Heard vs Deep, Claire tylko się mocniej zirytowała. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewała się, że ten nieznajomy jej chłopak, którego imienia już nawet nie pamiętała, tak po prostu wmawia jej jakąś opinię. Claire założyła ręce na piersi i spiorunowała go wzrokiem. — Skoro już pytasz, to uważam, że nigdy nie ma jednej prawdy. Poza tym myślę, że oboje byli wobec siebie agresywni i toksyczni — oznajmiła z przekonaniem. — Ale to teraz nieistotne! — rzuciła z przewróceniem oczu. Bo doprawdy nie to teraz było najważniejsze. Najważniejsze było to, że Zeta się nie pojawił, a zamiast tego miała przed sobą obcego chłopaka. — Nie będę niczego wyszukiwać na Instagramie. Bo ty… kimkolwiek jesteś, wcale mnie nie obchodzisz — rzuciła całkowicie obruszona, obrzucając go niechętnym spojrzeniem. I w jej oczach pojawiły się mordercze iskry, gdy tylko spostrzegła jego parsknięciem śmiechem.
Nie wiedziała co za bardzo powinna zrobić. Chciała tupnąć nogą, ale trochę nie wypadało. Nie wiadomo nawet kiedy ten chłopak zdążył zamówić sobie shake’a. Natomiast ona… Cóż, faktycznie trochę robiła scenę, ale chyba nikt nie powinien jej się dziwić. — Ale… ale… — Zaraz wciągnęła gwałtownie powietrze i wzięła się w garść. — To znaczy? Jakie dziewczyny?! Takie, którym, gdy coś się nie podoba, to mówią o tym na głos? — spytała z pretensją. Prychnęła gniewnie. — A może powinnam ci być jeszcze wdzięczna, że w ogóle się tutaj pojawiłeś? — spytała z oczywistą ironią.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Przedstawiciela... brzmiało jakby był przedstawicielem handlowym, ale on nie chciał niczego sprzedać, a spławić. Szło... dobrze? W sumie pojęcia nie miał bo dziewczyna zamiast być zła na Zetę to była zła na niego. Jak można tak się wyżywać na niewinnym posłańcu?! On tylko przekazuje - zmyślone - słowa Corrente! Ale niech się brat nie martwi. Ace sobie poradzi. Poza tym nie znał tej dziewczyny, więc nie musiał się martwić co o nim będzie myśleć. Niech ona żałuje, że wyżywaniem się na nim straciła możliwość zobaczenia flirciarskiej strony chłopaka! Tak, ona straciła tutaj.
- Czyli wpierw mówisz, że wina zawsze jest faceta, a teraz, że nie ma jednej prawdy? Osobiście wolę drugą wersję, ale musisz się na coś zdecydować bo potem uchodzisz za "skomplikowaną" - hm... czy powinna wiedzieć, że to jest to co Zeta za minus uważa? Po jej zachowaniu pojęcia nie miał czy w końcu dzięki temu by sobie go odpuściła czy próbowała z tym coś zrobić. Chociaż... pewnie po prostu znowu by wszystko zwaliła na Ace'a bo najłatwiej, prawda? - Ace Montgomery. Ale skoro masz taką krótką pamięć to może też źle zapamiętałaś słowa Zety? Może się jednak nie zgodził, a tobie się przyśniło? - ej, nie jego wina, że dziewczę miało krótką pamięć! Chciał pomóc! Nawet ładnie się jeszcze raz przedstawił, czyż nie? Nie rozumiał jak mogła nie doceniać jego chęci pomocy. A jak dostał shake'a to się odsunął na siedzeniu by chwilę posiorbać w spokoju póki mógł - bo istniała obawa, że ta oto tutaj królowa będzie chciała mu to zabrać i znowu zmarnować! Woda to pikuś. Shake gorzej.
- Krzykliwe - siorb siorb, i przerwał by przełknąć i kulturalnie mówić z pustymi ustami. - Od razu widać jak mało o nim wiesz. Gdybyś wiedziała co trzeba to miałabyś świadomość tego, iż Zeta nie lubi zwracać na siebie szczególnej uwagi. Ty za to zwracasz na siebie sporo uwagi. Nie zależy ci na nim? Nie chcesz jego komfortu psychicznego? - no aż się zmartwił! Co prawda istniała jakaś szanse, że zostanie to odebrane tak jakoby Corrente był jakimś nieśmiałym chłopaczkiem, a to była niestety - chyba - cecha na plus u niby bad boya, więc... ugh. Mniejsza. Ważniejsze, że Claire nie dbała o dobro kogoś kogo chciałaby za chłopaka mieć! Biedny mógłby tu umrzeć z zawstydzenia! A Ace musiał zdusić śmiech po wyobrażeniu sobie zawstydzenia u Zety. - A nie? Rozumiem, że wolałabyś tutaj czekać trzy godziny w samotności niż dowiedzieć się, że nie musisz siedzieć w oczekiwaniu na kogoś kto nie przyjdzie - huh... może jednak nie powinien przychodzić? Obiecał Zecie, więc oczywiście się zjawił, ale to pokazywało w dziwny sposób, że taki Corrente też człowiek skoro próbuje spławiać dziewczynę kumplem zamiast po prostu unikać. Ale unikanie też trudną sprawą bywa.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Przedstawiciel brzmiał wciąż lepiej niż posłaniec. Bardziej reprezentacyjnie. A przecież Ace poniekąd właśnie reprezentował w tej sytuacji Zetę. Co prawda Corrente wcale nie zastanawiał się czy Ace przedstawi go w pozytywnym czy negatywnym świetle, bo w ogóle mu na Claire nie zależało, ale za to miał nadzieję, że sprawę załatwi. Claire natomiast nie mogła przyjąć do wiadomości, że Ace przyszedł ją tutaj spławić w imieniu Zety. Jeśli Corrente chciał ją spławić to sam powinien to zrobić – i taką też strategię dziewczyna zamierzała przyjąć.
Oczy jej rozbłysnęły złowrogo. Skupiła się zatem na tym jednym, ostatnim słowie, które zabrzmiało podejrzanie wymownie. — Uchodzę za skomplikowaną? A kto tak powiedział? — spytała ze zmarszczeniem brwi, spoglądając na Ace’a z irytacją, sądząc zapewne, że to tylko i wyłącznie jego własne wymysły. Nie przyszło jej przecież do głowy, iż to Zeta mógł coś podobnego powiedzieć. — Przedstawiałeś się już. Po prostu nie zamierzałam tego zapamiętać — poinformowała go chłodno, przewróciwszy oczyma. Zignorowała też umyślnie jego insynuacje. Zeta chciał się z nią spotkać. Flirtował z nią. Akurat, co do tego miała pewność. I słuszność, tak nawiasem mówiąc. Ona też już siedziała i wpatrywała się w niego z niechęcią, krzyżując ręce na klatce piersiowej, by czasem nie dać mu możliwości zerknięcia jej w dekolt. Nie dla niego takie widoki. Na razie.
Może i nie wiem o nim wszystkiego, ale od tego właśnie są randki. By się lepiej poznać i polubić — mruknęła pod nosem nieco obrażonym, ale i obronnym tonem. To raczej jasne, że nie mogła na tym etapie wiedzieć o Zecie wielu rzeczy – na pewno nie na tym samym poziomie, co taki Ace. Ale akurat tego, że Zeta nie lubi na siebie zwracać uwagi to się domyślała.
Zawahała się. Tak naprawdę tylko dlatego, że nie chciała przyznać, iż Ace miał rację. Lepiej było wiedzieć, że chłopak nigdy nie przyjdzie niż siedzieć tutaj trzy godziny i czekać na kogoś, kto nigdy miał się nie zjawić. Przykro jej się zrobiło, ale mimo wszystko miała nadzieję, że być może za tym jego nieprzyjściem stoi jakiś powód. Może to, co powiedział na samym początku Ace to był tylko głupi żart, który miał ją wyprowadzić z równowagi, a tak naprawdę Corrente miał powód, by się nie pojawić. — Dlaczego Zeta mnie olał? — spytała z rozgoryczeniem i smutkiem, bo ciężko jej było ukryć te emocje w głosie. Nie patrzyła na siedzącego naprzeciw chłopaka, bo zdawała sobie sprawę, że pewnie wygląda żałośnie.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Wysłanie przedstawiciela to opcja łatwiejsza. Dzięki temu Zeta nie musiał sobie brudzić rączek - zupełnie jak w tej niezbyt legalnej robocie co ma, ale akurat Ace'owi nic do tego. Sam święty nie był, a ludzie różni bywali. Poza tym wiadomo, że to Montgomery'ego zawsze ciągnęło do "brudzenia sobie rączek", więc równie dobrze mógł Zecie nie dać szansy na popisanie się! Ale tak poza tym to się przyjacielowi nie dziwił - zbyt dobrze Corrente prześwietlił skomplikowaną Claire, więc dzielny super brat musiał sprawę załatwić po swojemu.
- Zeta - krótko i dosadnie. Odpowiedział też jak gdyby nigdy nic bo to akurat było zgodne z prawdą, a sam rozpływał się nad shake'iem. Zawsze to jakieś pocieszenie kiedy jakaś obca laska na niego krzyczy. Taaa... to nie był pierwszy raz, ale kiedyś może się nauczy? Poza tym dzisiejszy przypadek był wyjątkowy bo robił to dla Zety! - Ohohoho. Powinnaś chcieć zapamiętać imię najlepszego przyjaciela gościa, w którym się bujasz. Nie uznajesz zasady, że przyjaciele są ważniejsi od flirtów? To pewnie nie słyszałaś, że powinno się przynajmniej próbować mieć dobre relacje z najbliższymi wybranka - no naprawdę... próbował jej udowadniać, że jest przyjacielem Zety, ale jak nie chce sprawdzać to musi mu uwierzyć. A co do zasady to serio uważał ją za ważną. Co jak co, ale Corrente prędzej zaufa zdaniu najlepszego kumpla niż nowo poznanej dziewczyny, prawda? Czy u niej tak to nie działało? Nie posłuchałaby przyjaciółki? Wybrałaby faceta? Albo gorzej! Jej przyjaciółka wybrałaby chłopaka zamiast niej!
- No to brawo. Dowiedziałaś się, że nie lubi zwracać na siebie uwagi - i dalej mu za to nie podziękowała! Ani za to, że ją tutaj przyszedł poinformować z dobroci - wcale nie - serca! Zero wdzięczności na tym świecie. I jak ma być dobrze? Ech ech.
O? Czyżby jednak jego prawda do niej trafiła, że tak nagle umilkła? Już zapomniał jak brzmi cisza, więc miło było sobie ją przypomnieć. Tego czego się nie spodziewał po pannie skomplikowanej co lubi głos podnosić to tego, że nagle przywdzieje skrzywdzoną i przykrą formę. To go serio zaskoczyło. Trochę tak wytrąciło z jego roli spławiacza. Chyba jednak wolał jak się wydzierała. Teraz za bardzo człowieka przypominała.
- Jak mówiłem... nie ma czasu - w sumie to też powiedział kiedy mówił o przełożeniu zaliczenia, prawda? Teraz brzmiało to okrutnie, więc specjalnie tej części zdania nie powtórzył. Odkaszlnął co by nie było. - Znajdziesz sobie kogoś innego. Wiele osób zerkało w twoim kierunku, więc znajdzie się lepszy. Taki co nie wystawia - no patrzcie, jak próbował pocieszać kogoś kogo miał spławić. Szczegół, że połowa osób co wcześniej zerkała w ich kierunku to przez ton głosu dziewczyny. Liczyło się!

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Zeta miał swoje powody, by wysłać tutaj Ace’a, aczkolwiek Claire nie do końca je jeszcze pojmowała. I pewnie nigdy ich w pełni nie zrozumie, ale teraz czuła się po prostu mocno skonfundowana całą tą sytuacją i rozmową z chłopakiem. Tak notabene Ace przedstawił się jej już dwukrotnie, a ona jeszcze nie ogarnęła, że Montgomery to brat Ginny, którą musiała przecież kojarzyć z miasteczka. Za bardzo była skupiona na Zecie i tym, że się nie pojawił, by faktycznie skupić się na tym kim był Ace.
Zeta? — powtórzyła z niedowierzaniem i tylko spojrzała na niego wymownie. — Dlaczego miałby tak powiedzieć? — Cóż, chyba obraz Corrente był zbyt wyidealizowany w jej głowie i nie mieściło jej się w głowie, by Zeta mógł coś podobnego o niej powiedzieć. Westchnęła też na jego dalsze słowa. — Uznaję — przyznała niechętnie, bo życie ją nauczyło, że przyjaciółki są ważniejsze od faceta. Amen. Nigdy nie zaczęłaby olewać swoich psiapsi tylko dlatego, że zaczęła spotykać się z jakimś typem. — No dobrze. Ace. Już zapamiętam — oznajmiła zgryźliwie, przewróciwszy przy tym oczyma. Widocznie mieli coś wspólnego, skoro i ona uważała, że przyjaciele są ważni – ważniejsi – niż jakieś tam miłostki.
Cóż, Claire potrafiła się wydrzeć i kłócić, gdy wymagała tego sytuacja, ale była też bardzo wrażliwa. I wystarczyło tylko trafić w czułe struny, by ją zranić. I chyba nic dziwnego, że cała ta sytuacja była dla niej bardzo krzywdząca. W końcu nie dość, że ktoś ją wystawił, to jeszcze posłaniec się z niej ewidentnie nabijał, a przynajmniej ona tak wyczytywała z tonu chłopaka. — Skoro nie miał czasu to dlaczego po prostu nie przełożył randki? Tylko wysłał ciebie… — zapytała rozsądnie. I przecież było to całkiem logiczne pytanie, zważywszy na to, że gdyby Zeta naprawdę chciał ją spławić to po prostu pozwoliłby jej siedzieć tutaj samej. Aż nieco się w niej zatliła na nowo nadzieja. — Zerkają na mnie, bo… — Urwała nieco spłoszona. Chciała powiedzieć, że ludzie zerkają na nią, bo wiedzą kim jest i z jakiej rodziny pochodzi, ale nie chciała tak do końca tego zdradzać przed nowopoznanym chłopakiem, więc postanowiła nieco zmienić swoją odpowiedź. — Ponieważ wystroiłam się jak idiotka i zostałam olana — powiedziała z rozżaleniem. Oczywiście nie przyszło jej do głowy, że pewnie patrzą na nią, dlatego, że przed momentem zrobiła scenę i oblała wodą Ace’a.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Pewnie mało kto ogarniał, że jest bratem Ginny czy Zacha kiedy się przedstawiał z nazwiska. Różniło ich niemal wszystko, a sam Ace nie podejrzewał, że ta oto tutaj panna chociażby kojarzy jego siostrę. Prędzej spodziewałby się, że zna Jeddę - skąd miał wiedzieć od jak dawna Claire jest w mieście? - albo Vanessę bo poza nim to one były Zecie krwią najbliższe. Tak, Ace się wliczał jako brat! A brata obiektu westchnień należy szanować! Albo znosić. Albo chociaż wodą nie oblewać, o.
- Pojęcia nie mam. Na niego niczego nie wylałaś... tak sądzę. Ale może po prostu wyczuł to od ciebie - wzruszył ramionami i nie omieszka kumplowi powiedzieć jak bardzo trafił ze swoim określeniem. Może powinien go brać na spotkania z potencjalnymi swoimi randkami by Corrente wyniuchał coś o osobowości danej panny? W końcu z Buxton trafił jak nic. - No i super. W końcu się zgadzamy chociaż w jednej sprawie. Powinniśmy to uczcić. Brałaś coś czy czekałaś na randkę? - zdecydowanie stawiał na opcję drugą bo tak się zazwyczaj robiło, no ale trzeba z niego przykład brać kiedy sobie shake'a zamówił. Nawet lepiej, że się okazało, iż dla niej też przyjaciele byli ważniejsi. Może jak to ustalili to zacznie być dla niego nieco milsza wiedząc, że ten spędza z Zetą spory kawał czasu? Przynajmniej jego imię zapamiętała. Jak na razie.
On się nie nabijał. Nie uważał, że się nabija. On po prostu był sobą. Musi dziewczyna kiedyś wpaść na jego bitki to zobaczy jak Ace potrafi nabijać się z takiego Matthewsa - ten to kawalarz na sto dwa! Co prawda chyba nie bawił się tak dobrze jak Montgomery podczas walk, ale nie jego problem.
- Bo jestem super? - tak jak i ego też miał super wielkie. - Jego brak czasu może być rozumiany w pojęciu ogólnym. Czyli jest zajęty pracą oraz najbliższymi i nie ma czasu na randki. Mógłby taką przełożyć na luty 2026, a dzięki temu, że ja tu jestem to możesz hasać wolno i kto wie, może do 2026 już za mąż wyjdziesz - prawdę mówiąc niewiele brakowało by walnął coś o spławianiu... ale jakoś się udało! Chyba... No, przecież nie ma randki i nie ma być, co nie? Tylko, że zapomniał trochę najwyraźniej o tej chamskiej stronie, która miała tutaj przodować. - Nie wiedzą, że zostałaś olana. Nie siedzisz sama. Jak ci to poprawi humor to mogą nawet pomyśleć, że masz zazdrosnego chłopaka, który nie chce by tak na ciebie zerkali. Mały gest wystarczy... jak chcesz - bo jemu to wszystko jedno, ale małym gestem, który miał na myśli okazała się po prostu kurtka, którą zdjął i na stole położył... no wiem szok bo chciał nią rzucić, ale pewnie trafiłby jej w twarz i zaraz by się piekło rozpętało. Tak więc położył kurtkę na stole, a czy Claire się nią zakryje czy nie to jej sprawa. On dawał wybór, który nie musiał wcale brany być. Nic się nie stanie jak kurtka sobie poleży i tyle.

Claire Buxton
ODPOWIEDZ