kardiochirurg dziecięcy — cairns hospital
38 yo — 999 cm
Awatar użytkownika
about
Send somebody to me tonight
send somebody bolder
send someone not likely to break
send someone who’s older
send a soldier.
003.
But you and I now, we can be alright
Just hold on to what we know is true
Na tym etapie zaakceptował już, że najwyraźniej matka jego dziecka go nienawidzi.
Nie był nawet specjalnie zły - uważał, że jeśli ktoś miał do tego prawo, to była to właśnie ona. Dlatego nie pozostało mu nic innego jak tylko grzecznie chować uszy po sobie i wcielać się w rolę uprzejmego, cierpliwego petenta, który zdaje sobie sprawę z tego, że właśnie przerywa komuś jedzenie kanapki. Dzwonił, wysyłał wiadomości, stawiał się o umówionej godzinie i korzystał z każdej okazji, by zobaczyć się z synem.
Właśnie dlatego dzisiaj z samego rana wsiadł w samochód (nastawił sobie osiem budzików - nawet jeśli teraz, gdy codziennie kładł się spać trzeźwy, częściej zdarzało mu się obudzić nad ranem niż pospać do wczesnego przedpołudnia, wciąż wolał nie ryzykować, że zaśpi i się spóźni) i pojechał do głupiego Cairns tylko po to, by zaparkować pod domem swojego dziecka i poczekać, aż młody wsiądzie do samochodu. Nie wchodził do środka - starał się szanować tę kruchą równowagę, jaką próbowali sobie wypracować i rozumiał, że nie jest tam mile widziany. Sam też nie miał ochoty wchodzić na kawę ze swoją byłą, która patrzyłaby na niego podejrzliwie. A tym bardziej: nie chciał spotkać jej nowego partnera, który pewnie bardziej zasługiwał na nazywanie go ojcem niż sam Leander. Dlatego poczekał w aucie. I od razu zawrócił z powrotem do Lorne, by zawieźć chłopca na poranne zajęcia z jogi.
Aha: poranne zajęcia z jogi. W Lorne Bay. Ale nie będzie przecież marudził, weźmie tę wspólną godzinę w aucie. Na razie jego była zgadzała się, by odstawiał syna z powrotem przed obiadem. Może kiedyś zgodzi się, żeby został na noc? Leander przezornie nie powiedział jej przecież, że mieszka w przyczepie, bo wtedy na pewno by się nie zgodziła, a tak - wciąż miał szansę.
Udało im się dotrzeć do szkoły trzy minuty przed czasem, gdy przed salą wciąż kręciło się pełno dzieciaków i rodziców, którzy podrzucali przekąski, opłacali zajęcia albo po prostu czekali, aż zacznie się lekcje. Nie minęło jednak dziesięć minut, a wszyscy rodzice zniknęli i Leander został sam. Jakimś cudem wszyscy oprócz niego mieli co robić w sobotnie przedpołudnie - a on? Nie spieszył się na zakupy, nie miał się z kim spotkać, nie musiał nawet robić obiadu, dlatego postanowił zostać w tej śmiesznej szkółce i poczekać na koniec zajęć. Mógł wyjść i zabić trochę czasu, ale przecież nie ufał sobie ani trochę i bał się, że młody musiałby wtedy na niego czekać.
Usiadł na podłodze przy ścianie, niedaleko wejścia do szatni i, jak mu się wydawało, części tylko dla pracowników. Jakaś kobieta właśnie stamtąd wyszła, więc przesunął się trochę, żeby ją przepuścić, nie podnosząc nawet głowy znad swojego telefonu.
Spojrzał na nią dopiero kilka minut później, gdy chciała wrócić, a on znów zawalał jej drogę. Podniósł głowę i uśmiechnął się prosto do Jemimy. - Powinienem wstać? - spytał.

jemima rosenberg
you had me at ho ho ho
sekunda
tove, carson
właścicielka — THE DEEP RETREAT & DEEP YOGA STUDIO
33 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
talking with my lawyer, she said “where’d you find this guy?, I said “young people fall in love with the wrong people sometimes”
002.

Studio było jej bezpieczną przestrzenią na długo przed tym, nim faktycznie przyszło jej to docenić. Dom, który dzieliła z Allenem — w ramach jakiejś dziecinnej złośliwości, niezrozumiałej upartości i głupoty — nie był niczym więcej już jak ścianami, które zamykały w środku ciągłe sprzeczki, niewyjaśnione pretensje i niewypowiedziane słowa. Istniał jeden, całkiem prosty sposób na to, by zapanować nad sytuacją, która się i Jemimie i Allenowi wymknęła spod kontroli, ale bardzo długo wypierała możliwość. Zamiast się poddać i pozwolić mu odejść, zachowując resztki godności, ta starała się sprawić, by zarysowała mu się we wspomnieniach dość wyraźnie — zacierając wszystkie te miłe chwile, których im przecież wcale nie brakowało.
Spędzała więc w pracy większość swoich dni, prowadząc więcej zajęć, niż kiedykolwiek wcześniej. Ale w ostatnim czasie po raz pierwszy, odkąd zrozumiała, jak bardzo kocha jogę, nawet to nie przynosiło ukojenia dla zszarganych nerwów. Stając się raczej dowodem, że robienie na złość Allenowi, powoli wykańczało także i ją.
Odpuściła jogę z dzieciakami, prosząc koleżankę, by wzięła zajęcia, które — jak się obawiała — mogłyby kruchą cierpliwość Jemimy wystawić na poważną próbę. I kiedy je prowadziła, Jem zamierzała poświęcić wolną chwilę na śniadanie, o którym zapomniała o poranku, a także i potem, zajmując się zalegającymi obowiązkami.
Przepchnęła się obok mężczyzny, ignorując całkowicie fakt, że nie był w miejscu, w którym powinien. Bo czemu obcy facet siedział na podłodze, tuż obok drzwi, prowadzących do pokoju socjalnego? Ale to pytanie pojawiło się w jej głowie dopiero w momencie, w którym zamierzała wrócić do środka, niosąc torbę z wypiekami z pobliskiej piekarni.
— Chyba — przyznała zagubiona i rozejrzała się dookoła, jakby otoczenie miało jej wyjaśnić, co tutaj robił. Czekał na nią? W pierwszej kolejności uznała go za wysłannika Allena, który zamierzał podać jej papiery rozwodowe — co byłoby na pewno bardziej efektowne, niż samodzielne podsuwanie ich jej pod nos, gdy siedziała przy kuchennym stole. Tamto z premedytacją ignorowała, z tym poszłoby możliwie gorzej. — Nie wiem — zakończyła więc, poddając się, gdy takiej odpowiedzi nie znalazła.
— Czekasz na kogoś? Czy coś? — zapytała w końcu, zamierzając pozwolić mu na wyjaśnienie samodzielnie. Nie umiała określić, czy wyglądał na prawnika. Niby nie, ale może na świecie istnieli też tacy, którzy nie wciskali się w ciasne garnitury?
kardiochirurg dziecięcy — cairns hospital
38 yo — 999 cm
Awatar użytkownika
about
Send somebody to me tonight
send somebody bolder
send someone not likely to break
send someone who’s older
send a soldier.
Pewnie mało kto potrafi obiektywnie ocenić to, jak wyglądał (i nie pomylić tego z tym, jak chciałby wyglądać, bo to przecież dwie zupełnie różne rzeczy), ale gdyby Leander musiał podjąć decyzję w tej sprawie: nie, zdecydowanie nie wyglądał na prawnika.
Szybciej wyglądał pewnie na przegrywa, skoro sobotni poranek spędzał na podłodze w jakiejś prowincjonalnej szkółce jogi - bardzo przepraszam, to on, a nie ja… - gdy jego syn miał ciekawsze życie niż sam Leander. W tej sytuacji nie pozostało mu więc nic innego niż zadrzeć głowę do góry, by spojrzeć na kobietę (bardzo ładną) w niebieskim stroju. Przyglądał jej się przez chwilę, cierpliwie czekając aż podejmie decyzję, a gdy usłyszał nie wiem, skinął głową zupełnie jakby coś właśnie zostało postanowione. Podniósł się z podłogi, pewnie odrobinę niezgrabnie (bo, umówmy się, ciężko poruszać się z gracją, gdy masz tych 999 cm) i niedbałym gestem otarł dłonie w spodnie.
- Tak, czekam, aż skończą się te zajęcia dla dzieci - wskazał w stronę zamkniętej sali i mocno zmarszczył czoło, jak gdyby dopiero teraz coś do niego dotarło. - To… w porządku? Mogę tu posiedzieć i poczekać, prawda? Mogę znaleźć sobie jakieś krzesło, ale obiecuję, że na tej sali jest moje dziecko, to nie tak, że… no wiesz, może nie jestem najporządniejszym facetem w tym mieście, ale nie jestem też żadnym zwyrolem, słowo harcerza - wcześniej nie przyszło mu do głowy, że może wyglądać jak jakiś perwers, który czai się pod przedszkolem, żeby popatrzeć na dzieci i trzeba wzywać policję. A gdy to sobie uświadomił, zdał sobie sprawę także z tego, jak trudno jest udowodnić, że jest się czyimś ojcem - nie miał nawet imienia dziecka wytuatuowanego jakimś chamskim fontem na całym przedramieniu. To sprawiało, że patrzył teraz na Jem trochę rozbawiony, a trochę skrępowany. - Jestem Leander - dodał tylko, bo może najlepsze, co mógł teraz zrobić, to się zamknąć i pozwolić jej zdecydować, czy koczowanie w szkole jogi było legalne.

jemima rosenberg
you had me at ho ho ho
sekunda
tove, carson
właścicielka — THE DEEP RETREAT & DEEP YOGA STUDIO
33 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
talking with my lawyer, she said “where’d you find this guy?, I said “young people fall in love with the wrong people sometimes”
Było to jakkolwiek logiczne wyjaśnienie. Nawet gdy przyglądała mu się przez te kolejne sekundy, nic innego nie przychodziło jej do głowy. Może dlatego, że ciężko było jej przypuszczać, że ojciec jednego z dzieciaków, naprawdę gotów byłby siedzieć na podłodze całe zajęcia. Nikt tego nie robił. I nawet jeśli na głowie nie miał nielogicznej ilości obowiązków, to po prostu wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy, do najbliższej kawiarni, by to w niej zająć miejsce.
Dlatego jego słowa sprawiły, że Jem rozchyliła usta wyraźnie zaskoczona, zanim powoli pokiwała głową. Kiedy to powiedział, wydało się to nawet logiczne. Odrobinę dziwne i nienaturalne, ale wystarczająco spójne, by przestała martwić się potencjalnymi papierami, które mógłby jej zaraz w twarz rzucić, upokarzając ją nieco przed pracownicami, które również kręciły się po studiu.
— Nawet o tym nie pomyślałam — przyznała. Zerknęła niepewnie na drzwi, za którymi dzieciaki teraz miały zajęcia. Przemawiała przez niego lekka desperacja, przez którą Jemima zdecydowała się skinąć głową. Nigdy wcześniej go jednak z żadnym dzieckiem nie widziała, a przecież to nie pierwsze zajęcia dla tej grupy. — Jeśli jednak zapewniasz, że wszystko z tobą w porządku, chociaż każdy zwyrol by tak powiedział, to okej, możesz siedzieć — przyznała. Jej brak wiary w Lorne Bay pozwalał przypuszczać, że w takim małym miasteczku dzieci nie znikają, a niewinne kobiety nie giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Dlatego łatwo było uwierzyć, że w nie pożałuje tego gestu dobroci. Miała jedynie w planach upewnić się, że dzieciak, którego na koniec zaczepi, naprawdę przyzna, że to jego ojciec — tak, by jej sumienie pozostało czyste.
— Jemima — przedstawiła się i, dlatego, ze nie miała zajęć i chciała do ostatecznie trochę przypilnować, zajęła miejsce tuż obok. Położyła torbę z pączkami na kolanach i otworzyła ją, niepewnie wyciągając ją w jego stronę. — Pączka? Obiecuję, że nie jestem zwyrolem, który oferuje coś z tabletką nasenną, żeby potem cię porwać — dała mu słowo. Czy był jej gotowy uwierzyć w to zapewnienie tak, jak ona uwierzyła w jego? Jeśli nie, to jego strata, a jej zysk!
kardiochirurg dziecięcy — cairns hospital
38 yo — 999 cm
Awatar użytkownika
about
Send somebody to me tonight
send somebody bolder
send someone not likely to break
send someone who’s older
send a soldier.
Jasne - mógł iść na kawę, skoczyć na zakupy spożywcze, po prostu się przespacerować po okolicy albo zrobić dziesięć innych rzeczy, dzięki którym nie musiałby tu siedzieć i narażać się na reputację starego perwersa. Ale Leander nie miał w sobie zbyt dużo zaufania: do świata, a przede wszystkim do samego siebie. Nie wiedział, co dokładnie miałoby się stać, ale teraz, gdy stawał na rzęsach, by nie nawalać, ciężko było mu się pozbyć poczucia, że gdyby tylko się stąd ruszył, szybko by tego pożałował. Nie wierzył w żadne fatum czy inną karmę (do tego stopnia, że nawet nie miał pewności, czy to zupełnie różne rzeczy, czy może dwie nazwy tego samego). Wierzył za to w drobiazgi, które mogą się skumulować: wystarczyłaby kolejka w kawiarni, chwilowa awaria ekspresu czy czytnika kart, nieostrożny rowerzysta, który zaliczy glebę albo menel, który poprosi go o drobne (w nazywaniu tych ludzi menelami nie było pogardy, Leander zawsze świetnie się z nimi dogadywał i traktował ich niemal jak starszych kolegów po fachu): cokolwiek, co sprawi, że spędzi poza szkołą jogi więcej czasu niż planował. Nie musiał zniknąć przecież na pięć godzin - wystarczyłoby pięć minut spóźnienia, by znów wrócili do punktu wyjścia. Dlatego wciąż tkwił tutaj, z uporem godnym większej sprawy.
Pokiwał głową, jakby zgadzał się z jej opinią dotyczącą zwyroli, po czym znów usiadł. - Pracujesz tu? - upewnił się. Przez jej sportowy strój takie sprawiała wrażenie, ale może po prostu miała już większe doświadczenie w maskowaniu się niż Leander?
Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, gdy przeniósł wzrok z torby z pączkami na Jemimę. - Nie przejmuj się, ja przesiaduję w szkole jogi, nie boję się żadnych zwyroli - zapewnił. W dodatku miał niewiele instynktu samozachowawczego, więc tabletka nasenna nie brzmiała wcale aż tak źle. - A mogę pół pączka? - spytał i zaraz dodał - pozornie bez związku, ale tak naprawdę w jego głowie miało to sens: - Masz rodzeństwo?

jemima rosenberg
you had me at ho ho ho
sekunda
tove, carson
właścicielka — THE DEEP RETREAT & DEEP YOGA STUDIO
33 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
talking with my lawyer, she said “where’d you find this guy?, I said “young people fall in love with the wrong people sometimes”
Wszystko to miałoby całkiem sporo sensu. Prawdopodobnie więcej, niż potrafiła sama odnaleźć, przyglądając się obcemu mężczyźnie, siedzącemu tuż pod ścianą. Najwidoczniej wcale nie potrzebowała wyjaśnień jakkolwiek składnych, bo i bez tego zaledwie kilka chwil później otrzymał w gratisie jej towarzystwo. Wypełnienie wolnej godziny, szybkie śniadanie i przypilnowanie — by mimo wszystko nabrać uspokajającej pewności, że niewiele ma w sobie z kripa, czy porywacza.
— Tak — przyznała, nie czując potrzeby, by dodać, że była nawet właścicielką. — Byłoby to niesamowite zrządzenie losu, gdyby się okazało, że ja też przyszłam tylko posiedzieć — zauważyła całkiem ta myślą rozbawiona. Szczęśliwie dla niej, studio jogi nie stało się jeszcze ogólnoużytkową poczekalnią — gdyby tak było, musiałaby zainterweniować, rozganiając towarzystwo. Nawet jeśli wyglądało jak te kilka nieszczęść (jak Leander) i nie robiło nic, co mogłaby uznać za jakkolwiek nieodpowiednie, niebezpieczne, czy nawet niechciane. Po jego słowach rozejrzała się dookoła, jakby starała się odkryć, czy to możliwe, że za ścianą krył się ktoś jeszcze — inny zwyrol, który czekał na dzieci?
— Ja też jak coś — zapewniła z przekonaniem, by nie miał wątpliwości co do tego, że w razie czego była gotowa bronić studia i dzieciaków, które właśnie próbowały zrozumieć podstawowe pozycje w jodze. — Czemu chcesz jeść pół pączka? — zapytała szczerze zaskoczona i poniekąd oburzona. Jakby uważała, że to niemożliwe, by dobrowolnie rezygnować z połowy przyjemności. I jeśli przestała się chwilę wcześniej przyglądać mu podejrzliwie, to znowu musiała zmrużyć oczy, mierząc go uważnym spojrzeniem, jakby na nowo kwestionowała, czy jest na pewno w pełni normalnym facetem. Ostatecznie jednak wyciągnęła go w jego stronę, dochodząc do wniosku, że jeśli chciał tylko połowę, to musiał ją sobie samodzielnie oderwać, bo nie nosiła w obcisłych legginsach scyzoryka przecież. I lepiej, żeby i on go nie miał, bo łącząc do kupy wszystkie te informacje, dawałoby to całkiem niepokojącą sumę.
— Mam brata. A ty? — zapytała, zanim ugryzła pączka. Nie wiedziała do końca, skąd to pytanie, ale odbiła je.

chwilowo bezrobotna — brak
31 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
przyjechała do miasta by dowiedzieć się, dlaczego ukochany mężczyzna ją zostawił i odkryła, że ten w ogóle jej nie pamięta
002.
bronte & gage
exhale on another sigh
{outfit}
Życie w Lorne Bay zdecydowanie odbiegało od jej pierwotnych oczekiwań, chociaż sama Bronte nie bardzo wiedziała, jak one wyglądają. Przyjeżdżając, miała w głowie wiele pytań oraz teorii, z których żadna się nie sprawdziła, a ona … w zasadzie nie wiedziała, czy powinna wyjechać, czy zostać na miejscu i walczyć o swoje. Fakt, że mężczyzna, dla którego się tam znalazła, nawet jej nie pamiętał złamał jej serce, ale jednocześnie dał nadzieję, za którą wkradła się (dość niebezpieczna) myśl: nie zostawił cię, więc może sobie przypomni. Ale czy rzeczywiście powinna na niej polegać?
Jak na razie nie brała pod uwagę powrotu do Sydney, chociaż kilkukrotnie przeszło jej to przez myśl. Skoro już wynajęła mieszkanie i zaczęła poszukiwania nowej pracy, postanowiła dać temu miastu szansę i przy okazji kupić sobie trochę czasu. Tak czy inaczej, planowała opuścić rodzinne strony, a wyjazd do Europy, nad którym się zastanawiała, mógł poczekać. W tym momencie próbowała zapełnić sobie jakoś grafik, by nie poświęcać się całkowicie kolejnym rozważaniom, które do niczego nie prowadziły. Wydawało jej się, że Gage również przyda się oderwanie od rutyny. Poznała ją nie tak dawno, ale polubiła. Zauważyła też, że w kobiecie zaszła jakaś zmiana, powodująca, że niekoniecznie miała ochotę wychodzić z domu, więc … raz za razem namawiała ją do spotkań, podrzucając kolejne pomysły na spędzanie czasu i utrzymując, że to ona potrzebuje towarzystwa oraz motywacji.
Chyba nie do końca odpowiada mi ta instruktorka — szepnęła do koleżanki, gdy zajęcia powoli dobiegały końca. W Sydney regularnie uczęszczała na jogę i przyzwyczaiła się do tamtejszego studia, co sprawiło, że miała dość wysoko ustawioną poprzeczkę. — Co myślisz? — zapytała ją o opinię, biorąc pod uwagę, że jej zdanie może być przesadnie krytyczne. Z tego co kojarzyła, w tym miejscu pracował jeszcze jeden bądź dwóch trenerów. Może następnym razem powinny wybrać kogoś innego? Od warunkiem, że Gage będzie chciała to powtórzyć.
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
015.

exhale on another sigh
{outfit}
Zapomniała już o tym, jak wygląda normalność, bowiem jej własna codzienność obracała się w ostatnim czasie głównie wokół pogłębiających się problemów, z którymi ona nie umiała sobie poradzić. Od przeszło trzech lat coraz bardziej zagrzebywała się we własnym żalu, w poradzeniu sobie z czym miał pomóc jej alkohol. Miał przynieść jej ukojenie oraz szansę na to, by zapomniała o przeciwnościach losu, jednak im częściej po niego sięgała, tym mniej skuteczny się wydawał. Długo nie dostrzegała w tym problemu, dopiero ostatnio pozwalając bliskiej sobie osobie na to, by uświadomiła jej, jak wiele może w ten sposób stracić. Choć miało jej to pomóc, na pewien czas jeszcze bardziej pogrążyła się w swojej goryczy, dopiero później dochodząc do wniosku, że tylko ona mogła sobie pomóc. Opróżniła wszystkie butelki, które znajdowały się w jej domu, pozostałości alkoholu wylewając do kuchennego zlewu, a resztę nieodpowiednich substancji spuściła w toalecie. Miała uwolnić się od swoich problemów raz na zawsze, jednocześnie w ogóle nie myśląc o tym, jak bardzo będzie to ciężkie. A było cholernie - tym bardziej, że od dawna nie widziała nic innego, co przyniosłoby jej radość.
Do dzisiejszego wyjścia również była sceptycznie nastawiona. Była niemal stuprocentowo pewna, że joga okaże się nietrafioną dla niej rozrywką, a w tym przekonaniu utwierdziła się dodatkowo w trakcie zajęć. Kompletnie za tym nie nadążała, przez co czuła się jak idiotka. - Szczerze? - zapytała, zerkając na Bronte z pewną dozą niepewności w oczach. - Nie mam bladego pojęcia - przyznała, po czym nieporadne wzruszyła ramionami. - Powiedziałabym ci więcej, gdybyś, nie wiem, zapytała mnie o najlepszego mechanika, ale joga? To mój pierwszy raz. I pewnie ostatni - wspomniała, jednak jej usta wykrzywiły się w łagodnym uśmiechu. Nie miała pojęcia, na ile świadomie Bronte wyciągała ją z domu, jednak na swój pokręcony sposób była jej naprawdę wdzięczna, że próbowała to robić. - Może lepsze okazałoby się bieganie? - zasugerowała. Tam przynajmniej nie musiałaby wyginać się na sposoby, których do tej pory nie znała.

chwilowo bezrobotna — brak
31 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
przyjechała do miasta by dowiedzieć się, dlaczego ukochany mężczyzna ją zostawił i odkryła, że ten w ogóle jej nie pamięta
Biorąc pod uwagę sceptycyzm, jakim wykazywała się Gage, Bronte naprawdę cieszyła się, że koleżanka postanowiła jej towarzyszyć. Nie do końca lubiła spędzać czas sama, a w Lorne była do tego poniekąd przymuszona, nie posiadając zbyt szerokiego grona znajomych. Była towarzyska, jasne, ale zagadywanie do ludzi, których niezupełnie znała, sprawiało jej dyskomfort; dość ciężki do przezwyciężenia. Może znalezienie pracy ułatwiłoby ten proces? Zapewne; aczkolwiek absolutnie nie potrafiła się do tego zabrać, dzień za dniem przysięgając sobie, że zrobi to “jutro”; tyle że ten czas nie nadchodził. A ona nie dość, że miała coraz mniej pieniędzy, to jeszcze coraz większe wyrzuty sumienia. Poniekąd blokowała ją świadomość, że nie wiedziała ile i czy na pewno chce zostać w Lorne. Czynników decyzyjnych było kilka, a jej sytuacja wydawała się zbyt niepewna.
Raczej nie zapytam o najlepszego mechanika, bo nigdy nie będę jeździć samochodem — westchnęła. Bronte była szczególnym przypadkiem — tyle razy zdawała test na prawo jazdy, że ostatecznie postanowiła, że nie ma to najmniejszego sensu. Jej poruszanie się po mieście było więc mocno utrudnione; przez co bardzo często prosiła ludzi o podwózki. — Ale nie musimy tu więcej przychodzić, jasne. Może odważę się wrócić sama — stwierdziła, chociaż widziała w tym raczej marne szanse. Na zajęcia również nie lubiła uczęszczać sama. — Albo spróbujemy z drugim instruktorem? — zapytała jeszcze, chcąc upewnić się, czy rzeczywiście nie ma nadziei na powtórkę. — Nie do końca zachwyca mnie perspektywa biegania. Może rolki? — podrzuciła kolejny pomysł. Nie sądziła, że mogłaby zostać fanką biegania; ile razy by nie próbowała, tyle razy ją to przerastało. Nie rozumiała, jakim cudem ludzie rzeczywiście to l u b i l i.
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Do niedawna sama podchodziła do pewnych spraw z podobną lekkością, choć w jej przypadku bardziej zakrawało to o obojętność. Jej życie zagmatwało się do tego stopnia, iż Gage całkiem szybko doszła do wniosku, że gorszy scenariusz zwyczajnie nie istniał. Nie było problemów, które mogłyby jeszcze pojawić się na jej drodze, choć z drugiej strony, może tylko była na nie w pełni obojętna? Zatraciła się w tych problemach, poddała im się całkowicie, pocieszenia szukając w substancjach, które dodatkowo ją wyniszczały. Teraz również odczuwała skutki błędnych decyzji, bo choć była w wieku, w którym powinna szczycić się naprawdę dobrą formą, w rzeczywistości czuła się koszmarnie, a za to winę w dużej mierze ponosił jej tryb życia. Ślady po wkłuciach nadal dobiły jej uda.
- Może jednak powinnaś? Z takim nastawieniem na pewno ci się przyda, jeśli jednak kiedyś zaczniesz - stwierdziła, a na jej ustach wymalował się łagodny uśmiech. Cóż, nie każdy był stworzony do prowadzenia auta, podobnie jak nie każdy musiał być stworzony do jogi, o czym Forsberg dość dobitnie przekonała się dzisiejszego wieczora. Nie przypuszczała, że miałaby tu jeszcze wrócić. - A jest chociaż przystojny? - zapytała, przygryzając opuszkę kciuka. Jeśli miałaby się poświęcić i dać szansę drugiemu instruktorowi, chciałaby chociaż mieć na co popatrzeć. Jej produktywność tutaj i tak była skrajnie ograniczona. - Boisz się auta, ale rolek się nie boisz? - zapytała, ściągając ku sobie brwi. W jej odczuciu brzmiało to równie niebezpiecznie, ale może to dlatego, że sama nie miała styczności z rolkami? - Swoją drogą, zawsze wydawało mi się, że z rolkami jest trudniej niż z wrotkami, ale podobno jest odwrotnie. To prawda? - zapytała, najwyraźniej za sprawą tej jednej propozycji dochodząc do wniosku, że Bronte musiała znacznie bardziej znać się na wszelkiego rodzaju aktywnościach. - Ale możemy dać szansę rolkom, tak myślę - stwierdziła i lekko pokiwała głową. Nie mogła przecież odrzucać wszystkiego jeszcze zanim w ogóle spróbowała.

chwilowo bezrobotna — brak
31 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
przyjechała do miasta by dowiedzieć się, dlaczego ukochany mężczyzna ją zostawił i odkryła, że ten w ogóle jej nie pamięta
Bronte bardzo długo żyła w bańce — posiadanie pieniędzy i cieplutkiego stanowiska u rodziców zdecydowanie ułatwiało funkcjonowanie; nawet jeśli nie była to jej wymarzona ścieżka. Nie miała realnych problemów. Równocześnie nie mogła oprzeć się wrażeniu, że wiele rzeczy ją omija. Nie czuła, że rozwija się jako osoba i robi coś istotnego. Nie imprezowała, nie miała zbyt wielu przyjaciół, nie uczyła się nowych rzeczy, nie chodziła na randki i nie kochała.
Dobrze pamiętała moment, w którym podjęła decyzję o zmianie i wyjechała z Sydney. Początki, podczas których odnajdywała się w nowej rzeczywistości, nie były łatwe — ostatecznie nigdy wcześniej nie musiała być w pełni o d p o w i e d z i a l n a; zawsze miała obok siebie kogoś, kto był w stanie ją wyręczyć, czy przejąć podejmowanie decyzji. Przeprowadzka nieco ją zahartowała, chociaż nadal miała wrażenie, że odstaje — być może mylne?
Uwierz, że nie chciałabyś, żebym jeździła po ulicach Lorne Bay. Współczynnik wypadków wzrósłby co najmniej dwukrotnie — stwierdziła, naprawdę w to wierząc. Próbowała zdawać niejednokrotnie. Ba! Do kursu również podeszła dwa razy. Nic z tego. — Czy przystojny? Nie mam pojęcia, musiałybyśmy sprawdzić. Raczej nie chwalą się zdjęciami prowadzących na stronie. A szkoda — westchnęła. Jeśli byłoby na co popatrzeć, może warto zainwestować w podobną reklamę? Instruktorka była całkiem ładna. — Co to za porównanie? Na rolkach jeżdżą nawet dzieci. Samochody są tylko dla dorosłych. Widzisz różnicę? — zapytała, zaśmiawszy się lekko po tym stwierdzeniu. Siedząc za kółkiem mogła też, na przykład, zrobić komuś krzywdę. Na rolkach co najwyżej sobie — no, w większości przypadków. — Chyba? Nie jeździłam nigdy na wrotkach. Chociaż no, racja. Na wrotkach, teoretycznie, powinno być stabilniej. Kojarzyły mi się zawsze z rowerkiem dla dzieci. Takim z dodatkowymi kółkami — skomentowała. Może to był pomysł na ich kolejne wyjście? Znaleźć wrotkarnię w pobliżu i tam się udać? — Super! — stwierdziła, uśmiechając się szeroko. — Na szczęście twój koszmar na dziś już się skończył — stwierdziła, bo zdaje się, że przegadały ostatnie ćwiczenie.
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Jej codzienność nigdy nie była szalenie kolorowa, a jednak był moment, kiedy wydawało jej się, że ma wszystko. Była o tym przekonana, kiedy razem z mężem próbowali poukładać sobie życie, a na świecie miał pojawić się ich syn. Dopiero później wszystko się posypało, a Gage nabrała wrażenia, że wcześniej odczuwane szczęście było jedynie czymś pozornym. Wydawało jej się, że jej życie układało się dokładnie tak, jak sobie na to zapracowała, jednak to nie była prawda. Dopiero obecnie zmagała się z tym, na co sobie zasłużyła, dlatego tak długo nie potrafiła zawalczyć o samą siebie. Była głęboko przekonana o tym, że zasługiwała na nieprzyjemny los, a skoro tak, sama próbowała zorganizować sobie karę. Po tak długim okresie zwątpienia we własną osobę, ciężko było jej się przyzwyczaić do nowej, normalnej codzienności.
- Może to nie byłoby wcale takie straszne? - zapytała przekornie, ale chociaż przez jej życie przewinęło się kilka osób, których istnienie pragnęłaby wymazać, w rzeczywistości nikomu nie życzyła źle. Wiedziała, jak to jest, kiedy człowiek znajdzie się na dnie i nie sądziła, że ktokolwiek mógłby chcieć tego doświadczyć. - Dzieci, które potrafią na nich jeździć - zauważyła, kiedy jej porównanie zostało zanegowane, jednak nie wyglądała na szczególnie przejętą. Na jej ustach prędko wymalował się uśmiech. - Ja na przykład jestem pewna, że prędzej zrobiłabym sobie krzywdę na rolkach, nie w samochodzie, więc… To też nie jest taka prosta sprawa - bo przecież nie miała o takiej jeździe pojęcia. Z pozoru wyglądało to prosto, ale przecież wymagało odpowiedniej postawy, zachowania równowagi i posiadania ogólnej koordynacji ruchowej, z którą u Gage bywało różnie. Może i daleko jej do największej ciamajdy na osiedlu, ale nigdy nie lgnęła do tego rodzaju aktywności, dlatego nie wiedziała, w jaki sposób by się w nich odnalazła. - Gdzieś w okolicy chyba nawet otwarto niedawno wrotkarnię - zasugerowała, najwyraźniej nie widząc przeciwwskazań ku temu, żeby jednak się tam wybrały. Ale może niekoniecznie jutro. Ani w nadchodzącym miesiącu. - Czyli teraz możemy pójść coś zjeść? Świetnie - stwierdziła, skora do tego, żeby już teraz pozbierać rzeczy i się stąd zabrać. Wniosek? Joga niekoniecznie wpisywała się w jej gusta.

ODPOWIEDZ