stoi za ladą w lost in the vibes — i sprząta u thompsonów
20 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
my childhood hero will always be you
and no one else comes close
i thought you'd lead me
when life's misleading
that's when I miss you most
Wielkanocny festyn w Carnelian Land kojarzył się z rodeo, wyścigiem z taczką, piwem i pysznym, grillowanym jedzeniem, ale zawsze znalazło się też kilka stanowisk dla miejscowych małych sprzedawców, chcących nieco dorobić. Dla Belly był to pierwszy raz. Nie tylko w handlu przy takiej okazji, ale też handlu własnymi wyrobami tak w ogóle. Nie była pewna, czy coś z tego będzie, ale chciała spróbować. Nie chodziło nawet o chęć zarobku - choć dodatkowa gotówka zawsze była miłym dodatkiem, ani nawet o fakt, że powoli ze swoimi tworami i materiałami nie mieściła się w ciasnej przyczepie - choć zwolnienie miejsca na nowe rzeczy było mile widziane... Po prostu chciała móc znów się dzielić z ludźmi swoją pasją. Zapomniała o tej przyjemności po śmierci mamy. Może nawet umyślnie jej unikała, bojąc się, że bez niej to i tak nie będzie to samo. Przełamała zdawać by się mogło całkiem przypadkowo, dziergając dla Juliena aniołka przy okazji Halloween. Ten głupi gest coś w niej przysłowiowo obudził. I to przez niego się tutaj dzisiaj znalazła...
Choć starała się, by jej wystawka choć w minimalnym stopniu nawiązywała do Wielkanocy, tak naprawdę rozłożony miała przed sobą prawdziwy miszmasz. I to nie tylko tematyczny, ale też asortymentowy. Ręcznie haftowane naszywki do ubrań, ręcznie szyte torebki, ręcznie plecione makramy, ręcznie nawlekane naszyjniki i bransoletki, ręcznie szydełkowane maskotki, ręcznie robione na masę jeszcze innych sposób akcesoria, dekoracje i rzeczy użytkowe. Większość tego, czego zdołała ją nauczyć mama i czym zainteresowała się sama... W końcu miało trafić do kogoś innego, niż ona sama.