Prokurator Koronny — Crown Prosecutor's Office
37 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Skorumpowany prokurator, który perfekcyjnie udaje przykładnego obywatela. Rok po ślubie zamordowano mu żonę, od tego czasu Tony przybrał maskę impertynenckiego i wyniosłego człowieka. Wierzy, że jest szczęśliwy i na wszelkie sposoby ucieka przed poznaniem prawdy o samym sobie.
Kontynuacja

Odnosił wrażenie, że tego popołudnia jego ulubiona trenerka niekoniecznie miała najelpszy nastrój. I nie miał pojęcia, czy to wiązało się bezpośrednio z jego osobą, czy powód był zgoła inny, ale ewidentnie nie była to ta sama Stasia, która po odczytaniu sms o tym, że czeka na nią na parkingu i ma pięć minut, pojawiała się w jego samochodzie odpowiednio nie odziana w bieliznę.
-Nad twoim oddechem, bardzo lubię słyszeć gdy się odpowiednio wysilasz… - odparł, pozwalając sobie na delikatną perwersję, bo przecież nie będą nagle udawać dobrych znajomych, którzy spotykali się głównie po to, aby powymieniać opinie o ostatnio przeczytanej książce, przy filiżance kawy. Niestety, ku rozczarowaniu Hemingway’a, Stasia nie dawała się urabiać tak jak zwykle. Coś w jej postawie i tonie wypowiedzi sprawiało, że prokuratorowi przestało zależeć na utrzymaniu żartobliwej i “romantycznej” atmosfery. - Od kiedy to zrobiłaś się taka dosłowna? - Spytał lekko unosząc brew w geście zdziwienia, a to pogłębiło się na jego twarzy wraz z kolejnymi komentarzami blonynki odnoszącymi się do prowadzonej przez nią lekcji. Anthony, kompletnie nie spodziewając się, że to “przyjemne” popołudnie jakie planował, może przeistoczyć się w jakąś słowną potyczkę, postanowił powoli się wycofać.
- Chciałem zaproponować ci odrobinę relaksu po pracy, ale nie czuję się jako osoba, której chciałabyś się wygadać - rzucił, bo w głowie widział scenę, w której Stasia wraz z butelką wina i czekoladowymi lodami odwiedza jedną ze swoich przyjaciółek i to jej narzeka na “drażniące” ją sprawy. W gruncie rzeczy Tony nadal nie miał pojęcia czemu blonynka zamiast zalotnej konwersacji, postawiła na zaczepną dyskusję. - Może zmienisz zdanie następnym razem, gdy się spotkamy - dodał, bo dla niego ich układ był czysty i jasny, a jeśli Stasia chciałaby się z niego wymiksować to wystarczyło słowo, proste i klarowne, bez gierek, których Hemingway nie znosił.


Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Racja, Stasia nie miała najlepszego humoru, ale Anthony chyba nie był powodem, a najwyżej katalizatorem... Pewnie, kobieta zmienną jest i czasem w podskokach zdążała do jego samochodu, bo wiedziała na czym ich relacja polega. Może nie umawiali się na to w takim, legalnym, prawniczym znaczeniu, że spisali wszystkie warunki, podpisali się i tak dalej, ale zdawali sobie sprawę z tego, na czym to polega. Stasia wiedziała, spokojnie. Może to po prostu nie był jej dzień, a fakt że Hemingway postanowił, że jest tego dnia zdecydowanie ponadto, by się przyznać to tego, że w ogóle sie z nią kojarzy, tylko dopełnił ten fakt. Nie oszukujmy się, niezależnie z kim się spotykał, nawet jeśli z papieżem, to nie było nic złego w tym, aby znać pracowników miejsca, w którym warto bywać, warto się pokazać. No, ale może trochę przesadzała i uświadomi sobie o tym za jakiś czas. Nie tego wieczoru, ale może już następnego dnia?
-Myślę, że jedno z drugim na trochę wspólnego-uśmiechnęła się kącikiem ust. No była naiwną dziewuchą, zdecydowanie działały na nią takie teksty. Lubiła też tego gbura, bo choć zbyt często nie rozmawiali na poażne tematy, tak w łóżku był niczego sobie. I bez ubrania również choć poprzedni wygląd był bardziej hot.
Blondynka oparła się o oparcie krzesła, przeczesując swoją blond kitkę palcami. Spoglądała na mężczyznę, na to, jak popijał to pretensjonalne espresso (ona kawy nie tykała, nie pasowało do jej wizerunku, a dodatkowo nie smakowało jej, na pewno nie taka czarna smoła, może jakby dodać tam duużo mleka i jakiś syrop smakowy?) i westchnęła, drugi raz w krótkim czasie. No dobra, obraziła się na niego za to, że nie powiedział jej cześć, ale teraz siedzi z nią w miejscu publicznym. Nie mogła, nawet jakby chciała być zazdrosną zołzą (a nie chciała!), to powinna to wziąć pod uwagę. -Obawiam się, że dziś musiałbyś hm...-jak to ładnie powiedzieć, aby zabrzmiało jednoznacznie, a jednak grzecznie, by nikt nie mógł domyśleć się o czym tak naprawdę rozmawiają. W końcu Tony chciałby zachować pozory, kobiecie nieco mniej na tym zależało, ale ona nie miała żadnej reputacji, którą można by zepsuć głupim ruchem.-Dobra, nie umiem tak barwnie dobierać słów jak Ty. Upić, żebym była łatwiejsza-uśmiechnęła się. No wiadomo, że żartowała, że chodziło o drinka czy dwa aby się rozluźnić, a nie żeby jej się film urwał!
Ona rozmawiać też nie chciała, ani z nim, ani z nikim innym. I nie mowa tu tylko o przyjaciółce, bo właściwie nikomu nie opowiadała za wiele o Hemingway'u, jakoś wolała kisić wszystko w sobie. Od zawsze, nie bardzo wiedząc dlatego, no ale to nie było nic, co by mogło kogokolwiek interesować, więc ukróćmy ten temat. -Zdanie względem czego?-zapytała, opierając łokcie na blacie i nieco zbliżając się do mężczyzny, zupełnie jakby była zaintrygowana i zainteresowana tematem. W sumie, ciekawe było to, że pomimo tego jej zachowania godnego wariatki, wciąż był zainteresowany jakimiś dalszymi spotkaniami. W końcu nie można byłoby go winić, gdyby jednak stwierdził, może warto dać sobie siana, że nie jest to tego warte, w końcu Stasia nie była ani najpiękniejsza, ani najmądrzejsza.

Anthony Hemingway
Prokurator Koronny — Crown Prosecutor's Office
37 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Skorumpowany prokurator, który perfekcyjnie udaje przykładnego obywatela. Rok po ślubie zamordowano mu żonę, od tego czasu Tony przybrał maskę impertynenckiego i wyniosłego człowieka. Wierzy, że jest szczęśliwy i na wszelkie sposoby ucieka przed poznaniem prawdy o samym sobie.
Z nie małym zaintrygowaniem obserwował to jak zmieniało się zachowanie Hayworth. Jeszcze kilka minut temu przekonany był o tym, że nie miała ochoty na, tak typowe dla nich, spędzenie wspólnego czasu, ale po chwili przyjemnie się rozczarować.
Rozsiadł się wygodnie, unosząc filiżankę z kawą i nie spuszczając wzroku z blondynki. Pojęcia nie miał, czy próbowała go uwieść, czy stosowała właśnie jakieś głupie, kobiece sztuczki, by zaraz mu wykrzyczeć w twarz, że myśli tylko o jednym, a ona ma już dość takiego traktowania. W sumie nawet nie zdziwiłby się tak bardzo, gdyby pewnego dnia zdecydowała się na taki krok. Hemingway zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że jego zachowanie dalekie było od ideału, ale też nigdy nie chciał prezentować się w oczach Stasie jak książkę z bajki.
- Zmieniamy taktykę? - Zapytał wprost, po czym upił niewielką ilość espresso, nadal przeszywając Hayworth swoim spojrzeniem. - Hm? - Uniósł lekki brew ku kurze, aby okazać swoje zainteresowanie, a chociaż spodziewał się innej odpowiedzi to nie był jakoś szczególnie zawiedziony tą, którą ostatecznie usłyszał. - Łatwiejsza? - Powtórzył po niej, a chociaż już czuł przyjemne iskry podniecenia, to postanowił pobawić się jeszcze trochę. - Przychodzisz do mojego wozu bez bielizny, gdy wysyłam ci sms'a... A teraz nagle potrzebujemy zachęty? - Rzucił, dość wymownie i niecenzuralnie, ale podobało mu się to, że prowadzą taką dyskusję w miejscu publicznym, a inni pewnie sądzą, że debatują na temat rozegranych meczy. - Chcę wiedzieć czemu masz dziś taki nastrój, czy nie powinno mnie to interesować? - Szczerze to i tak mało go to interesowało, ale nie był aż takim dupkiem i zdarzało mu się niekiedy okazywać bardziej "ludzkie" oblicze, nawet w takich relacjach, których charakter był dla niego z góry jasno nakreślony i nie miał ulec zmianie. - Powiedzmy, że mogę zaoferować ci drinka, albo dwa, ale o dwudziestej jestem umówiony na kolację, więc musielibyśmy zacząć upijanie ciebie dość wcześnie - zaproponował, bo skoro już zeszli na temat, który go interesował, to Anthony jak najbardziej chciał go rozwinąć. - Nie udawaj, że nagle nie wiesz Stasia... Przecież nie spotykamy się na kawę i plotki - burknął. - A nawet jeśli byłoby i tak, to jeszcze chwilę temu wydawałaś się nie mieć kompletnie na nic nastroju - dodał, bo ewidentnie wyczuwał jakieś napięcie, które niby już zniknęło i uleciało, ale chyba jego pozostałości nadal elektryzowały powietrze wokół nich.

Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Cóż, ich relacja na pewno któregoś dnia się skończy. To było wiadome jeszcze przy pierwszym spotkaniu. Wszystko ma swoją datę przydatności, tylko nie zawsze jest ona znana. Nie wiadomo też, kto i z jakiego powodu powie pas. Jednak to chyba jeszcze nie był ten moment, bo przynajmniej Stasia nie widziała żadnego powodu, aby ten romans kończyć. Dlaczego tak się zachowywała? A kto potrafi w każdym momencie zrozumieć kobietę? No właśnie, nie było to łatwe. Blondynka sama siebie nie zawsze rozumiała. Choć w tym wypadku akurat tak było. Mniej więcej wiedziała o co jej chodziło. Tylko, czy to tak naprawdę miało sens? To już zupełnie inna sprawa.
-A dlaczego miałabym coś zmieniać?-zapytała, choć niewątpliwie coś tam się zmieniło, bo na początek była na niego odrobinę cięta. Nie była taką typową naiwną dziewuszką, która będzie non stop czekać z wystawionym językiem, aż Tony do niej napisze - miała swój charakterek, który pokazywała za każdym razem!
-Cóż, kobieta zmienną jest-uśmiechnęła się lekka. Owszem, czasem wsiadała do jego auta już gotowa na wszystko, co sobie prokurator wymyślił, jednak powinien wiedzieć, że to, co jednego dnia będzie odpowiednim katalizatorem, zawsze nim będzie. Może tym razem zamiast sprośnych smsów najlepszym rozwiązaniem będzie postawienie drinka, albo dwóch?
-Myślę, że nie powinno-stwierdziła. Mogła mu powiedzieć, że owszem, nie musi nazywać ją swoją dziewczyną, czy zabierać na randki, lecz nie widzi powodów, aby był powód, by się nie przyznawał do znajomości z nią. Zwłaszcza w miejscu takim jak klub tenisowy, gdzie wiele osób się zna przynajmniej na "cześć" w związku z wspólną grą, lekcjami czy po prostu gadaniem na korytarzu. No, ale czy był sens to roztrząsać? Raczej nie.
-Nie mam już zajęć dziś-powiedziała, bo i tak powinna była skończyć wcześniej, ale wzięła lekcję za koleżankę, więc teraz już ostatecznie mogła skończyć dzień pracy, robiąc co tylko ma ochotę. -Ale czy się wyrobimy do dwudziestej... Obiecać nie mogę-uśmiechnęła się. No co, taka była prawda, że czasem mógł się człowiek zatracić, leżąc w pościeli, czy gdzieś tam . Nie będzie obiecywać, że będzie stać z zegarkiem, ani że to będzie szybki numerek.
-O matko, Anthony-uśmiechnęła się tylko. Chciała tutaj się lekko zabawić słowami z nimi, flirtować, a tu proszę, mężczyzna nie potrafi tego rozszyfrować, ani zauważyć co blondynka robi. -ja na plotki zawsze jestem chętna-przyznała. Porozmawiać z Hemingwayem również mogła, żaden problem, choć nie na każdy temat byli w stanie prowadzić jakiekolwiek rozmowy, co oczywiste. Uśmiechnęła się i czekała na reakcję ze strony mężczyzny.

Anthony Hemingway
ODPOWIEDZ