Spawa w stoczni i kręci interesy na boku — Winfield's Craft
30 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Pomimo złamanego serca i tęsknoty za Chloe, NIECHCĄCY poślubił Zoey podczas pijackiego wypadu do Sydney. Zamierza jednak pociągnąć to małżeństwo przez pół roku, by zdobyć potrzebną forsę i spłacić Nathaniela.
p i ę ć




Wspinając się po balustradzie na kolejne piętro nie był pewien czy po zapukaniu do jej drzwi, dziewczyna skora będzie wpuścić go do środka i udzielić mu podstawowej pomocy medycznej. Liczne sińce, rozcięcia z których wydostawała się krew oraz opuchlizna mocno szpeciły jego twarz, dlatego kilku przechodniów, którzy późnym wieczorem wracali do domu, spoglądało na niego niepewnie, nawet nie próbując dopytać o okoliczności całego zajścia - o zaoferowaniu pomocy nie było nawet mowy. Nie miał siły ani ochoty na pogawędki z nieznajomymi ludźmi, kiedy resztki energii wkładał w każdy kolejny krok, przybliżający go do mieszkania dziewczyny. Niestety wezwanie taksówki także nie wchodziło w grę, bo nie dość, że nikt w takim stanie by go nie posadził na tapicerce, to jeszcze ludzie Nathaniela oskubali go z ostatnich dwóch stów, które trzymał w portfelu. Naprawdę wierzył, że po powrocie do rodzinnego miasteczka, sprawa odrobinę ucichnie, a jemu uda się zaznać odrobiny spokoju, jednak mocno się przeliczył.
Gdy wdrapał się na piętro, zatrzymał się przed jej drzwiami i spróbował złapać oddech. Zapukał w końcu i podparł się ręką o ścianę, zdając sobie sprawę, że zostawił na niej odrobinę krwi. Cholera.
Gdy drzwi rozchyliły się, odetchnął z ulgą. nie miał pewności czy zechce go choćby wysłuchać ale cieszył się, że była w domu. Nie miał siły na kolejny, nocny spacer.
Chloe, proszę. Nie zamykaj, ja.. potrzebuje twojej pomocy.. — przytrzymał drzwi, by wyprzedzić jej ruch i skrzywił się od nasilającego się bólu — Wiem, że nie chcesz mnie widzieć ale proszę, nie miałem dokąd pójść — dodał zduszony i spojrzał w jej czekoladowe tęczówki. Nie mógł zadzwonić po brata, ani zawracać głowy siostrze, która obecnie pomieszkiwała u swego przyjaciela.


Chloe Rothwell
dyskoteka
marta
barmanka, a jak poprosisz to nawet cię narysuje — Rudd's Pub
25 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
W dzieciństwie nasłuchała się za dużo bajek, przez co uwierzyła, że znalazła swojego księcia, a ten okradł jej ojca
Leżała właśnie na kanapie w towarzystwie swojego czworonoga i oglądała serial, który śmiało mogłaby nazwać swoim guilty pleasure, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Zaskoczona spojrzała w ich kierunku. Nie spodziewała się gości, zwłaszcza o tak późnej porze i bez zapowiedzi. Dla pewności zerknęła jeszcze na ekran swojego telefonu, aby upewnić się, że nie przegapiła żadnej wiadomości z informacją o wizycie, jednak w powiadomieniach panowały pustki.
Nie miała ochoty na niezapowiedziane wizyty; na te zapowiedziane również nie. Najchętniej udałoby swoją nieobecność. I gdyby nie pupil, który jako pierwszy zjawił się pod drzwiami, głośno komunikując swoją obecność, tak nawet by zrobiła.
Cicho, Sky — mruknęła w kierunku czworonoga i niechętnie zwlekła się z kanapy. Przetarła jeszcze zmęczone oczy dłonią, a następnie nacisnęła na klamkę i spojrzała na osobę, która była ostatnią, jaką spodziewała się teraz zobaczyć. Zwłaszcza po tym, jak bezczelnie się wobec niej zachował ostatnim razem — Co ty tu… — wypaliła niemalże od razu, zauważalnie wrogo nastawiona. Nie dokończyła jednak gdyż ten jej przerwał i sama również dostrzegła stan, w jakim się znajdował, a był on… lekko mówiąc kiepski; nawet bardzo kiepski.
Liczne otarcia na jego ciele i siniaki, wywołały skrzywienie na jej twarzy. Nie podobał jej się ten widok. Nie podobał jej się ból, który dostrzegła w jego oczach. I choć po tym wszystkim, co się pomiędzy nimi wydarzyło, powinien być jej obojętny, to niestety nie był, dlatego też bez większych protestów uchyliła mocniej drzwi, pozwalając mu tym samym wejść do środka.
W co ty się znowu wpakowałeś? — zapytała, gdy ten przekroczył próg mieszkania. Była przerażona jego stanem i samą tą sytuacją. Zakrwawiony stał właśnie w korytarzu jej mieszkania, a ona nie miała pojęcia co robić. — [n]Zresztą nieważne… ja… zawiozę cię do szpitala [/b] — stwierdziła nagle, uznając, że będzie to najrozsądniejsze wyjście z sytuacji. Nie wyglądał on najlepiej i z pewnością dobrze byłoby, gdyby zajął się nim lekarz. Pospiesznie zaczęła szukać kluczyków od samochodu, które, jak zawsze gdzieś jej się zgubiły, gdy ich potrzebowała.

theseus beveridge
piesio
weronika
brak multikont
Spawa w stoczni i kręci interesy na boku — Winfield's Craft
30 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Pomimo złamanego serca i tęsknoty za Chloe, NIECHCĄCY poślubił Zoey podczas pijackiego wypadu do Sydney. Zamierza jednak pociągnąć to małżeństwo przez pół roku, by zdobyć potrzebną forsę i spłacić Nathaniela.
Zdawał sobie sprawę z faktu, że dziewczyna nie chciała mieć z nim nic wspólnego, a jego widok w jej drzwiach wywoła kolejną, kompletnie niepotrzebną awanturę. Mógłby w nieskończoność przyrzekać jej, że między nim a Gabi nic nie zaszło ale czy warto było tracić ostatnie resztki sił, skoro ona i tak nie zamierzała zawierzyć mu na słowo?
Ku jego zdziwieniu, dziewczyna bez większego gadania wpuścił go do środka, najpewniej po to by uniknąć sceny na klatce schodowej i wzroku sąsiadów, zainteresowanych hałasami na klatce i zakrwawionym człowiekiem, dobijającym się do drzwi Rothwell.
W pierwszej kolejności, gdy tylko wszedł do środka, pragnął ułożyć się na jej kanapie i odsapnąć, jednak wiedział, że mógłby wszystko upaskudzić jej krwią, a nie chciał narażać jej na starty majątkowe i pralnie.
Wolisz krótszą czy dłuższa wersje? — zapytał, zdobywając się na kpiąc ton, jednak gdy tylko spróbował się roześmiać, poczuł ucisk pod żebrem, które zostało okopane kilka razy butem napastnika. Usiadł na skraju kanapy i skulił się, starając się trzymać dłonie z dala od tapicerki. Chciał spytać czy może skorzystać z łazienki i odrobinę się oczyścić, jednak gdy usłyszał, że brunetka zamierzała zawieść go do szpitala, niemalże zerwał się z siedzenia. Po raz kolejny, ruch uniemożliwił mu palący ból.
Nie, nie, nie! Żadnych szpitali, rozumiesz? — odparł, krzywiąc się i wyciągnął w jej stronę dłoń, jak gdyby chciał powstrzymać ją przed wzięciem kluczyków od auta. Nie dość, że nie znosił szpitali, to nie chciał by ktokolwiek wiedział o zajściu pod stocznią. W tej samej chwili pomyślał o tym, że powinien jakoś wykręcić się z jutrzejszej roboty, bo przecież nie pojawi się w takim stanie, prawda? — Musze zmyć z siebie krew i odpocząć, to wszystko. Nie potrzebuje skaczących nade mną lekarzy, Chloe. Przyda mi się jednak lód i coś mocniejszego by przepłukać usta — odparł, chcąc czym prędzej zniwelować doskwierający mu ból. Nie zamierzał zawracać jej głowy dłużej aniżeli było to konieczne. Gdy doprowadzi się do względnego porządku, wróci do siebie.


Chloe Rothwell
dyskoteka
marta
barmanka, a jak poprosisz to nawet cię narysuje — Rudd's Pub
25 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
W dzieciństwie nasłuchała się za dużo bajek, przez co uwierzyła, że znalazła swojego księcia, a ten okradł jej ojca
Nie myślała teraz o Gabi, ich relacji i łóżkowych igraszkach, na których niemalże ich nakryła. Nie miało to znaczenia, gdy cały poobijany stał w jej salonie, a jego twarz wykrzywiona była w grymasie bólu. Nie potrafiła przejść wobec niego obojętnie. Pragnęła mu pomóc.
Wizyta w szpitalu wydawała się najrozsądniejszym wyjściem. Nie spodziewała się jednak, że ten postanowi zaprotestować przeciwko temu pomysłowi.
Momentalnie wstrzymała poszukiwania kluczyków i spojrzała w jego kierunku, nie bardzo rozumiejąc, dlaczego jest on na nie. — Jesteś pewien? — spojrzała na niego z lekkim niedowierzaniem i nerwowo zagryzła usta, omiatając go wzrokiem. — Wyglądasz jakby… coś się po tobie przejechało… i to kilkukrotnie. Ktoś powinien Cię zbadać — stwierdziła, usiłując być w tym momencie głosem rozsądku. Nie zamierzała się jednak z nim wykłócać, ani siłą prowadzić go do samochodu, gdyż nawet będąc w takim stanie, z łatwością stawiłby jej opór. — Ale… jak wolisz. Po prostu obiecaj mi, że nie zejdziesz na mojej kanapie — dodała, siląc się na mało ambitny żart, a następnie zgodnie z jego prośbą przyniosła najpierw lód oraz miskę z wodą i szmatkę, a krótko po tym butelkę whisky, którą jakiś czas temu podwędziła z barku ojca, uznając, że i tak ma ich pod dostatkiem.
Częstowanie go alkoholem może nie było najrozsądniejsze, ale sama również musiała coś wypić, aby łatwiej znieść całą tę sytuację, która była dla niej emocjonalnym roller coasterem
Możesz wszystko streścić — odparła, zajmując miejsce na kanapie obok niego, a następnie sięgnęła po nasączoną wodą szmatkę, chcąc nieco obmyć jego twarz z krwi — Pewnie nie będzie to najprzyjemniejsze — mruknęła i przetarła materiałem jego rozcięty łyk brwiowy i czoło. — Jeszcze masz szanse się wycofać i zdać się na pomoc specjalistów

theseus beveridge
piesio
weronika
brak multikont
Spawa w stoczni i kręci interesy na boku — Winfield's Craft
30 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Pomimo złamanego serca i tęsknoty za Chloe, NIECHCĄCY poślubił Zoey podczas pijackiego wypadu do Sydney. Zamierza jednak pociągnąć to małżeństwo przez pół roku, by zdobyć potrzebną forsę i spłacić Nathaniela.
Wiedział, że wizyta w szpitalu generowałaby liczne pytania na które nie chciał i nie mógł odpowiedzieć, a poza tym nie uśmiechało mu się spędzać kolejnych godzin na szpitalnym korytarzu. Wolał w spokoju odpocząć i zaleczyć rany, a wierzył w to, że jej opieka zdziałać mogła więcej, aniżeli ta, która otrzymałby w szpitalu.
Na dwieście procent — odparł stanowczo, starając się ukryć grymas wywołany bólem pod zduszonym uśmiechem — I tak też się czuje ale nie, szpital definitywnie odpada, nie byłem tam ze sto lat. I nie chce by zaczęli zadawać pytania, a poza tym wolę zostać tutaj, z tobą — dodał i ostrożnie wyciągnął dłoń w jej stronę. Najpewniej miała racje i powinien udać się do specjalisty by upewnić się, że nie miał żadnych złamań i nie było podejrzenia krwotoku wewnętrznego ale wierzył, że gdyby coś takiego miało miejsce, ciało już dałoby mu o tym znać. Co prawda bolało jak diabli ale nie pierwszy raz dostał wpierdol, znał to uczucie.
Nie miał prawa prosić jej o nic, jednak dziewczyna zgodziła się i przyniosła mu rzeczy, których zażądał. W pierwszej kolejności sięgnął jednak po butelkę whisky, która pospiesznie odkręcił i upił z niej kilku większych łyków, które wykrzywiły jego twarz jeszcze bardziej. Chciał czym prędzej się znieczulić, zwłaszcza, że brunetka sięgała już po szmatkę, by oczyścić jego rany. Kto wie, może zechce się odegrać i przyciśnie gdzieniegdzie nieco bardziej?
— A ty, że będziesz delikatna. Widzę w twoich oczach, że masz ochotę trochę się nade mną poznęcać — odparł, spoglądając na nią niepewnie, licząc na to, że zwyczajnie mu odpuści. Poza tym, nie zasłużył sobie na takie cierpienie, przynajmniej nie w ostatnim czasie.
Gdy wilgotny materiał spotkał się z jego łukiem brwiowym, chłopak mknął powieki i zacisnął szczękę, wydając z siebie ciche pojękiwanie. Rany i opuchlizna były świeże, więc ból był olbrzymi.
Wszystko streścić? No, dobra — odparł i gdy odsunęła dłoń by ponownie zmoczyć materiał, westchnął cicho, próbując poukładać myśli — Po nocnej zmianie w robocie wróciłem zmęczony na lódź i gdy zszedłem pod pokład, na moim łóżku leżała rozwalona Gabi, spała. Chyba wróciła pijana z urodzin jakiejś koleżanki, czy coś — nabrał powietrza w usta i kontynuował po chwili — Wzięła sobie jedną z moich koszulek z szafy, rozrzucając swoje ciuchy dookoła, a ja padając ze zmęczenia, zrobiłem to samo. I położyłem się obok, bo gdzie indziej miałbym się walnąć? Odwróciłem się do niej tyłkiem i zasnąłem — wyjaśnił, lecz opowieść dotyczyła wydarzeń sprzed tygodnia. Za wszelką cenę chciał wrócić do tego tematu i jeszcze raz wyjaśnić całe zajście na jego łodzi — Pamiętałbym gdybym kogoś posuwał — dodał i wzruszył ramionami — A dziś dostałem wpierdol od ludzi Nathaniela, twojego szefa. Wiesz, że wiszę mu sporo kasy — dodał w końcu, nie chcąc by myślała, że wdał się w jakąś bójkę z własnej woli. To do niego podobne ale przecież nie musiała o tym wiedzieć. Znała go od zupełnie innej, tej bardziej pozytywnej strony.
Specjaliści nie obchodzili by się ze mną w ten sposób — odparł, splatając swe palce i wpatrując się w nią jak w obrazek. Gdy była blisko, zapominał o zakrwawionej gębie i doskwierającym mu bólu.


Chloe Rothwell
dyskoteka
marta
barmanka, a jak poprosisz to nawet cię narysuje — Rudd's Pub
25 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
W dzieciństwie nasłuchała się za dużo bajek, przez co uwierzyła, że znalazła swojego księcia, a ten okradł jej ojca
Czuła się przytłoczona całą tą sytuacją. Nigdy wcześniej nie pomagała komuś po pobiciu, zwłaszcza tak poważnym. Nie wiedziała, co robić, jak się zachować, ani jak z nim postępować, aby nie zrobić mu jeszcze większej krzywdy.
Nie wiedziała też co myśleć o wypowiadanych przez niego słowach. Mieszały jej w głowie; on jej mieszał w głowie. Swoim pojawieniem się tu, zachowaniem i brakiem dystansu, który przysięgała sobie wobec niego zachować, a jednak siedziała teraz na kanapie obok niego i ocierała jego twarz z krwi. Jak zawsze nie potrafiła trzymać się przy nim swoich postanowień.
- O ile nie wyprowadzisz mnie z równowagi, to nie mam zamiaru się znęcać - uśmiechnęła się nieco zadziornie i umoczyła materiał w wodzie, która stała się już mętna. Spojrzała na nią, lekko marszcząc brwi. Nie była pewna, czy nie powinna jej już wymienić, gdyż nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w wycieraniu ludzi z krwi i po cichu liczyła na to, że to Theseus pokieruje jej działaniami. Skoro więc nic na ten temat nie mówił, uznała, że na obecny moment jest w porządku.
Początkowo nie skojarzyła, że opowiada on historie z zeszłego tygodnia. Mimowolnie nawet przewróciła oczami, gdy ten wspomniał o Gabi i nieomal nie kazała mu sobie do niej iść i to jej prosić o pomoc. W ostatnim momencie ugryzła się jednak w język, i całe szczęście, gdyż już chwilę później skojarzyła, że nie streszczał on jej dzisiejszych zdarzeń, a te poprzedzające jej wizytę na łódce tydzień temu. - Nie wiem, czy powinniśmy do tego wracać - mruknęła, starając się trzymać nerwy na wodzy. Wciąż chowała do niego urazę w związku z tamtą sytuacją oraz obstawała przy tym, że ten przespał się z blondynką - Jeśli już wolałabym, żebyś się przyznał, że mnie olałeś, niż zmyślał historie o tym, jak to Gabi w magiczny sposób zmaterializowała się w Twoim łóżku - prychnęła, kręcąc mimowolnie głową i odwróciła od niego na dłuższą chwilę wzrok pod pretekstem ponownego nasączenia ręcznika.
Nie chciała mu pokazać, że wciąż bolała ją ta sytuacja i jego zachowanie. Usiłowała zachować obojętność, jednak nie szło jej to najlepiej
- Uznajmy ten temat za skończony. Obiecałam, że nie będę się nad Tobą znęcać, więc nie dawaj mi ku temu pretekstów - odparła i nieco mocniej przejechała materiałem po jego czole, chcąc dać mu w ten sposób delikatne ostrzeżenie.
- Czyli miałam racje i wieczorne wycieczki po piwo nie były jednak zbyt bezpieczne? - może nie powinna go jeszcze bardziej dobijać i rzucać w niego tekstami w stylu “a nie mówiłam”, ale nie potrafiła się powstrzymać - Nie boisz się, że to się powtórzy? - zapytała po chwili, bo ona się bała; cholernie się bała. Nie chciała, żeby ponownie zakrwawiał jej salon i nie chodziło jedynie o to, że plamy z krwi ciężko się zmywają.
Naprawdę nie miała pojęcia, jak on to robił, że w jednej chwili pragnęła niemalże wykopać go z mieszkania, a w drugiej całkowicie zbijał ją z tropu i powodował charakterystyczne ścisk w żołądku - W tak beznadziejny sposób? - zapytała ze śmiechem, lekko przechylając głowę w bok, a kąciki jej ust poszybowały ku górze.
- Chyba muszę poprosić Cię, żebyś się rozebrał - stwierdziła, gdy jego twarz przestała być już cała zalana krwią i spojrzała na niego, uświadamiając sobie, że jej wypowiedź mogłaby zostać odebrana dwojako - To znaczy… wystarczy, jak zdejmiesz koszulkę - dodała szybko, zakłopotana swoją wcześniejszą mało precyzyjną wypowiedzią.

theseus beveridge
piesio
weronika
brak multikont
Spawa w stoczni i kręci interesy na boku — Winfield's Craft
30 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Pomimo złamanego serca i tęsknoty za Chloe, NIECHCĄCY poślubił Zoey podczas pijackiego wypadu do Sydney. Zamierza jednak pociągnąć to małżeństwo przez pół roku, by zdobyć potrzebną forsę i spłacić Nathaniela.
Cóż, prawdą było, że Theseus niespecjalnie znał się na podstawach pierwszej pomocy ale nigdy wcześniej nie musiał mierzyć się ze swymi marnymi zdolnościami i poszkodowanym, któremu musiałby pomóc. Do tej pory opatrywał jedynie siebie i wierzył, że nie ma w tym żadnej, większej filozofii, bo wystarczyło zmyć krew, oczyścić ranę by nie wdało się zakażenie i osłonić ją plastrem czy tez bandażem. Na dobrą sprawę, ostatniej części nie musiała nawet robić. Jemu wystarczyło, że odrobinę się znieczuli i pozbędzie się własnej krwi.
Ja miałbym wyprowadzić z równowagi ciebie? Coś ci się chyba pomyliło — zakpił i uśmiechnął się pomimo bólu. Zdawał sobie sprawę z tego jak wiele nerwów jej zepsuł i wciąż dziwił się, że potrafiła wpuścić go do swego mieszkania, poczęstować drogą whisky i oczyścić jego rany powojenne. Nie zasłużył na jej dobroć i ciepło i jeśli nie splunęła na niego w progu, powinna tą mokra szmatką docisnąć gdzie trzeba. W zasadzie, to i tak niewielka kara za jego występki.
Jeśli jestem niewinny i wiem, że to jakieś nieporozumienie to uważam, że powinniśmy. Chyba, że chcesz nienawidzić mnie do końca życia i żyć w przekonaniu, że przespałem się z Gabi, kiedy tak naprawdę myślałem tylko o tobie? — popatrzył na nią i westchnął — A co w tym magicznego? Weszła na moją lódź i walnęła się do łóżka pijana jak bela. Dlaczego tak ciężko ci w to uwierzyć? Tłumaczyłem ci, że nie jestem nią w żaden sposób zainteresowany, zwłaszcza po tym co odstawiła na łodzi — pokręcił głową, wciąż nie potrafiąc zrozumieć zachowania przyjaciółki, która w świadomy i bezczelny sposób podkopała jego relacje z Rothwell. Sam nie wiedział czy powinien wciąż nazywać ją przyjaciółką i czy chciał dalej utrzymywać z nią kontakt.
Nie zamierzał przyznawać się do czynu, którego nie popełnił ale nie chciał też zamykać tematu, wiedząc, że dziewczyna nie zamierzała zawierzyć mu na słowo. Nawet gdy docisnęła szmatką ranę na czole.
Sytuacja na pewno się powtórzy, teraz był tego pewien. Przestał wierzyć w miłosierdzie Nathaniela i ta sytuacja utwierdziła go w przekonaniu, że Hawthorne nie popłacał swoim dłużnikom. Beveridge musiał jednak jakoś funkcjonować i zarabiać na życie, więc co więcej mógł zrobić? Znowu zwiać?
Wiem, że się powtórzy. Beda nachodzić mnie tak długo jak będę wisiał im kasę. Gorzej jeśli przerzuca się na ludzi na których mi zależy, bo dopóki tłuką mnie, jestem w stanie to znieść — odparł w obawie, że ludzie właściciela Shadow mogliby chcieć skrzywdzić jego rodzinę lub Chloe. Nie miał żadnego planu działania ani magicznego sposobu na zdobycie takiej sumy pieniędzy, więc przyjdzie mu co najwyżej strzelić sobie w łeb. Szybko jednak przepędził tę myśl, gdyż Chloe zażądała by się rozebrał. Przyszło mu to chętniej aniżeli kiedykolwiek. Podniósł się i chwycił za skrawek swej koszulki, odsłaniając odrobinę ciała, które gdzieniegdzie miało kilka sińców.
Jesteś pewna? Powinnaś mnie dobrze opatrzyć, tak dla pewności — odparł żartobliwie i schylił się butelkę whisky z która pociągnął kilka łyków. Pomimo bólu, nie przestawał myśleć o niej i wieczorze na plaży.


Chloe Rothwell
dyskoteka
marta
barmanka, a jak poprosisz to nawet cię narysuje — Rudd's Pub
25 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
W dzieciństwie nasłuchała się za dużo bajek, przez co uwierzyła, że znalazła swojego księcia, a ten okradł jej ojca
Sądzę, że o wyprowadzaniu mnie z równowagi mógłbyś napisać już co najmniej esej — stwierdziła, poniekąd nawet nie żartując. Miał on wybitny talent do wywoływania w niej skrajnych emocji, czego dowodem mogły być ich ostatnie spotkania, po których była na niego albo wściekła, jak osa, albo absurdalnie szczęśliwa; nic pomiędzy.
Nie miała pojęcia, jak skończy się aktualne, choć do pewnego momentu była przekonana, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Starała się mu pomóc, normalnie rozmawiali, a nawet żartowali, dopóki nie zaczął tematu Gabi.
Nie chciała do tego wracać. Nie chciała się na niego wściekać, gdy siedział przed nią ledwo żywy, ale nic nie mogła poradzić na to, że samo imię dziewczyny wywoływało w niej nieprzyjemne ukłucie zazdrości i wzburzenie — Proszę, nie wracajmy do tego teraz — spojrzała na niego błagalnie, jednak gdy ten mimo to kontynuował, westchnęła z irytacją, ewidentnie nieskora do słuchania jego tłumaczeń — A dlaczego mam Ci wierzyć? Wszystko poza Twoimi słowami wskazuje, że do czegoś między wami doszło. Kleiłeś się do niej kilka dni wcześniej, spała w T w o i m łóżku, miała na sobie T w o j ą koszulkę, a do tego nie zaprzeczyła, gdy pytałam, czy pomiędzy wami do czegoś doszło — wyliczyła na palcach, ewidentnie przekonana o tym, że nie potrzebuje nic więcej, aby jasno stwierdzić jego winę. Zwłaszcza ostatnia kwestia utwierdzała ją w tym przekonaniu, gdyż była pewna, że blondynka nie miałaby powodów, aby dopuszczać się kłamstwa — Teraz próbujesz mi wmówić, że myślałeś tylko o mnie, a nic na to nie wskazuje. O l a ł e ś mnie. Mogłeś napisać, zadzwonić, przyjść, zrobić cokolwiek — a nie zrobiłeś nic — wyrzuciła z siebie na jednym tchu, po czym zacisnęła z irytacją szczękę i podniosła się z kanapy, unikając kontaktu wzrokowego. Niewiele brakowało, żeby rozpłakała się przy nim jak dziecko z powodu nadmiaru zgromadzonych w niej emocji — A ja, zamiast wystawić Cię teraz za drzwi, to Ci pomagam, bo jestem kretynką, której na Tobie zależy — rzuciła w eter w rozdrażnieniu i wzięła do ręki stojącą na stoliku miskę z mętną od krwi wodą, aby wymienić ją na czystą, dzięki czemu zyskała parę cennych chwil, aby opanować miotające nią wzburzenia.
I tak niedługo wyjeżdżasz, więc wszystko powinno się uspokoić? Raczej nie będą Cię nękać setki kilometrów stąd — stwierdziła, będąc w kuchni. Nie wiedziała, czy jego plany się nie zmieniły i w jakim stanie jest jego mama, której choroba była główną motywacją jego pojawienia się w Lorne Bay — a przynajmniej tak jej tłumaczył swój powrót w rodzinne strony, w których rok temu obiecał jej nigdy więcej się nie pojawić.
Po powrocie do salonu spojrzała na niego, a kąciki jej ust delikatnie drgnęły ku górze. Rzucony przez niego żart można była skategoryzować, jako dość marny, jednak sprawił, że się uśmiechnęła — Wystarczy mi Twój widok bez koszulki — stwierdziła, uśmiechając się przy tym enigmatycznie i postawiła naczynie z wodą na stoliku, a następnie sama zajęła miejsce na kanapie, lustrując wzrokiem jego nagi tors.
W okolicach żeber zdążyły pojawić się już siniaki, które nie wyglądały najlepiej. Odruchowo przejechała po nich opuszkami palców i spojrzała na niego — Może powinieneś pójść na policje? Następnym razem może się to skończyć jeszcze gorzej — zasugerowała ewidentnie zmartwiona.

theseus beveridge
piesio
weronika
brak multikont
Spawa w stoczni i kręci interesy na boku — Winfield's Craft
30 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Pomimo złamanego serca i tęsknoty za Chloe, NIECHCĄCY poślubił Zoey podczas pijackiego wypadu do Sydney. Zamierza jednak pociągnąć to małżeństwo przez pół roku, by zdobyć potrzebną forsę i spłacić Nathaniela.
pomimo tego, że dziewczyna zawzięcie próbowała zejść z tematu blondynki, Theseus nie potrafił odpuścić. Milczenie sprawiało, że czuł się winny, a przecież w żaden sposób nie przyczynił się do tego co miało miejsce. Wystarczyło tak naprawdę, by Gabi przyznała się do kłamstwa i wyjaśniła okoliczności w jakich znalazła się w jego koszulkę jak i łóżku. Wiedział, że najpewniej będzie zmuszony skonfrontować się z nią, choć nie wiedział czy to cokolwiek zmieni. Przyjaciółka chciała za wszelką cenę przysporzyć mu bólu i chyba zaczynał się domyślać, co tak naprawdę stało jej partaczym zachowaniem. Z a z d r o ś ć.
Bo nigdy nie skłamałem ci prosto w oczy. Tak, ukrywałem to czym się zajmowałem zanim przyjął mnie do pracy twój ojciec i nie mówiłem ci o długach ale czy to akurat aż tak bardzo ciebie dziwi? Dopiero zaczynałem prace w salonie, a i ciebie nie znałem dobrze. Miałem wyskoczyć z takimi ciekawostkami już na starcie żeby cie do siebie zniechęcić? — zaśmiał się i pokręcił głową — I tak, ukradłem kilka części z magazynu twojego ojca, choć wcale tego nie chciałem. Sama widzisz w jakim położeniu jestem i że od tej kasy zależy moje życie, a wasze bezpieczeństwo. Nie skłamałem jednak, gdy stanęłaś przede mną i poprosiłaś o prawdę. Teraz też nie kłamie, nie mam ku temu powodów — wyjaśnił, nie wiedząc czy jego słowa były w stanie przebić argumenty, którymi posłużyła się brunetka. Nie był ideałem i wszechświat podkładał mu kłody pod nogi ale wierzył, że warto walczyć o swa niewinność - zwłaszcza, gdy nam na kimś zależało i na szali spoczywała ta jedna, uszczęśliwiająca nas relacja.
Ilekroć starał się wytłumaczyć, ona odpowiadała kolejnym argumentem. Powoli tracił siły i chęci na toczenie tej batalii. Kto rzekł, że prawda sama się wybroni?
Nigdy cię nie olałem, a już na pewno nie dla Gabi — skrzywił się i odsunął twarz by spojrzeć jej prosto w oczy — Mi też na tobie zależy, nigdy nie przestało i właśnie dlatego nie mógłbym się przespać ani z nią ani z żadną inną dziewczyną. Nie po tym co miało miejsce w budce ratownika — powtórzył po raz kolejny i właściwie nie zamierzał robić tego po raz kolejny. Był zmęczony i obolały, więc ostatnie czego potrzebował to wałkować w kółko temat swojej niewinności, kiedy dziewczyna tak naprawdę i tak nie zamierzała zawierzyć mu na słowo. Gdy podniosła się i zabrała miskę, on opuszkami palców dotykał rany na twarzy. Widział się jedynie w odbiciu szyby, jednak większa powierzchnie twarzy zakrywała krew.
A co gdybym został? Mógłbym zatrudnić się w stoczni na stałe i zostać tutaj, z tobą — odparł niepewnie, przyglądając się jej twarzy. Od początku taki był plan, jednak gdy spotkali się pierwszy raz po jego powrocie, nie chciał przyznawać się do tego, że wrócił na stałe. Nie był pewien jak by zareagowała. Wiedział, że bezpieczniej i rozsądniej byłoby opuścić Lorne i nie odwracać się za siebie ale nie zamierzał tak żyć do końca życia. Miał tu rodzinę, przyjaciół i własne miejsce na ziemi. Musiał jedynie dogadać się z Nathanielem. — I wtedy mogłabyś mieć ten widok na co dzień — odparł, odchylając się do tyłu i zająknął gdy dotknęła sinego punktu w okolicach żeber.
Jej następne pytanie spotkało się z niemałym rozbawieniem ze strony chłopaka. Bez względu na to co się wydarzy, Theseus nie zamierzał wciągać w to policji, gdyż wiedział, że to jedynie zaogniłoby cały konflikt. Poza tym, nie był konfidentem i wiedział, że musi rozwiązać ten problem z pojedynkę.
Żartujesz? Wtedy nie bawiliby się w pobicia i od razu sami spakowaliby mnie do czarnego worka — pokręcił przecząco głową. Musiał być ostrożny, jeśli chciał chronić swoich bliskich, a ostatnią rzeczą jaką powinien robić, było rozwścieczenie Hawthorna.


Chloe Rothwell
dyskoteka
marta
barmanka, a jak poprosisz to nawet cię narysuje — Rudd's Pub
25 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
W dzieciństwie nasłuchała się za dużo bajek, przez co uwierzyła, że znalazła swojego księcia, a ten okradł jej ojca
Miała mieszane uczucia co do wypowiedzianych przez niego słów. Pokrętna logice, którą jej zaprezentował, zdawała się mieć sens? A może to ona na siłę się go tam doszukiwała? Ukrywanie prawdy nie było wprawdzie bliźniaczym pojęciem do kłamstwa, jednak w dalszym ciągu były sobie pokrewne i postrzegane jako złe.
Miała nieodparte wrażenie, że Beveridge stara się zbagatelizować wszystkie swoje przewinienia, znaleźć na nie wymówkę i wybielić się w jej oczach. Najgorsze w tym wszystkim było to, że po części sama mu na to pozwalała naiwnie, wierząc w jego szczere intencje.
Ja… naprawdę chciałabym w to wierzyć, ale… — zaczęła i na moment zawiesiła głos, starając się w głowie dobrać odpowiednie słowa. Nigdy nie radziła sobie najlepiej w rozmowach o uczuciach. Teraz również nie bardzo wiedziała, jak ująć, to co czuje w zdanie. — No właśnie… zawsze w relacji z Tobą jest jakieś ale. Nawet gdy jestem pewna, że będzie już dobrze, to nagle nieomal nakrywam Cię w łóżku z Gabi i wszystko znowu zaczyna się pieprzyć. Mam wrażenie, że gdy tylko się zbliżam, to ty specjalnie robisz coś, aby mnie od siebie oddalić — westchnęła, przejeżdżając dłonią po twarzy, ewidentnie zmęczona całą tą lawiną emocji, którą wywołał w niej swoim pojawieniem się.
Gdybyś został? — zmrużyła powieki ewidentnie zaskoczona jego odpowiedzią. Nie mogła jednak zaprzeczyć, że poniekąd ucieszyła ją ta perspektywa — choć o ironio, sama kazała mu się stąd wynosić — A co z Twoim byłym szefem? Co z długiem? — zapyta, ewidentnie bardziej zmartwiona tym, aniżeli on. — Czyli codziennie miałabym oglądać Cię poobijanego? Wkurzasz mnie, ale chyba nie aż tak, żeby mnie to przekonało — zaśmiała się niepewnie, przekręcając odrobinę sens jego wypowiedzi, a następnie delikatnie dotknęła jego policzka i skłoniła, aby na nią spojrzał — Mówię poważnie, T. Nie chce oglądać Cię w takim stanie, czy nawet gorszym i nie chce, żeby coś ci się stało. Najlepiej będzie, jeśli wyjedziesz — odparła, mierząc go przy tym spojrzeniem. Pragnęła, aby był bezpieczny z dala od problemów, które go prześladowały — A jeśli się nie posłuchasz, to ponownie będę musiała skłonić Cię do wyjazdu — dodała po chwili, sama nie będąc pewna tego, czy jej wypowiedź miała charakter groźby, czy bardziej żartu. Minę miała śmiertelnie poważną i wszystko wskazywało na to, że nie zamierza liczyć się z jego zdaniem w kwestiach jego bezpieczeństwa.
Gdyby go zamknęli, to nie mógłby Ci nic zrobić — stwierdziła śmiało, nie wiedząc tak naprawdę zbyt wiele o świecie przestępczym i panujących tam zasadach. Naiwnie wierzyła też w organy ściganie i ich nieskorumpowanie.

theseus beveridge
piesio
weronika
brak multikont
Spawa w stoczni i kręci interesy na boku — Winfield's Craft
30 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Pomimo złamanego serca i tęsknoty za Chloe, NIECHCĄCY poślubił Zoey podczas pijackiego wypadu do Sydney. Zamierza jednak pociągnąć to małżeństwo przez pół roku, by zdobyć potrzebną forsę i spłacić Nathaniela.
R a z. Tylko r a z zjebałem i robię co mogę by to naprawić ale gdy tylko pojawia się problem, ty tracisz wiarę we mnie i wierzysz we wszystko co powiedzą ci inni. I nie próbuj wmówić mi, że to ja staram się odepchnąć ciebie — pokręcił głową, nie zgadzając się z tym co mówiła. Miał swoje za uszami i nie starał się udawać, że było inaczej ale czy to znaczyło, że nie zasługiwał na druga szansę? Ciężko jednak było ją otrzymać, gdy osoby trzecie sabotowały jego starania i próbował skłócić go z Rothwell. — Gdybym się z nią przespał to bym ci zwyczajnie o tym powiedział. Tak, jak powiedziałem ci o tym, co stało się z towarem twojego ojca — powtórzył,chcąc by miała świadomość tego, że niezaleznie od tego jak bardzo schrzaniłby sprawę, nie próbowałby się z tym kryć, gdyby spytała go wprost. Możliwe jednak, że gdyby się z nią przespał, nie chwaliłby się tym sam, bo i po co? Nie ukrywał tego, że kiedyś wylądował z Gabi w łóżku ale to było wiele lat temu i odkąd brunetka pojawiła się w jego życiu, nie dopuszczał do siebie żadnej dziewczyny. Szkoda jednak, że nie zamierzała zawierzyć mu na słowo.
Nie wiem, będę próbował go jakoś spłacić — odparł, bez większego namysłu i planu działania. Odkładał tyle kasy ile mógł, jednak nie był w stanie pozyskać takiej kwoty od razu. Musiał dogadać się z Nathanielem, jednak wiedział, że to nie będzie proste zadanie. — Będę musiał brać więcej zmian i oddawać mu większość pieniędzy ale nie mam innego wyjścia. Wbrew temu co obiecałem ci rok temu, nie zamierzam przez resztę życia być banitą — pokręcił głową, nie mając pewności jak odbierze to dziewczyna. Musiała zrozumieć, że tu był jego dom i miał tu rodzinę, której nie mógł od tak porzucić. Jej tez nie zamierzał. — Nie chce, Chlo. Jeśli nie spróbuje go spłacić, nigdy nie będę mógł tu wrócić. Moi rodzice maja już swoje lata i nie wyobrażam sobie by miało mnie tu nie być w ich ostatnich chwilkach życia, tylko dlatego, że bałem się o swój tyłek. Poza tym, Nate robił by wszystko by mnie tu ściągnąć siłą i mógłby skrzywdzić ich lub ciebie — wyjaśnił i ciężko przełknął ślinę. Na sama myśl, denerwował się i kłopotał. Nie chciał by ktokolwiek płacił za jego życiowe wybory. — On ma kontakty w całym Queensland i policje w garści. Poza tym, mściłby się nawet z paki, nasyłając na mnie swoich ludzi — wzruszył ramionami, nie czując by było to rozwiązanie jego problemów.

Chloe Rothwell
dyskoteka
marta
barmanka, a jak poprosisz to nawet cię narysuje — Rudd's Pub
25 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
W dzieciństwie nasłuchała się za dużo bajek, przez co uwierzyła, że znalazła swojego księcia, a ten okradł jej ojca
Oparła się o oparcie kanapy i przekręciła głowę w jego kierunku, ciężko przy tym wzdychając.
Czemu to wszystko musiało być takie trudne? Czemu nie mógł być ideałem, za jakiego go miała jeszcze rok temu? Tak bardzo chciała wrócić do tamtych chwil i wymazać wszystko, co stało się pomiędzy — a stało się dużo.
Gdybym starała się cię od siebie odepchnąć, to nie wpuszczałabym cię nawet do środka, nie całowała cię wtedy na plaży i nie przyszłabym na tę cholerną łódkę, martwiąc się o ciebie — skomentowała, uważnie mu się przy tym przypatrując. Może i poniekąd się starała, obiecywała sobie, że teraz to już definitywny koniec, ale za każdym razem na obietnicach się kończyło, gdyż nie potrafiła zachować wobec niego dystansu i obojętności.
Chciałabym w to wierzyć — mruknęła i spojrzała w bliżej nieokreślony punkt w głębi salonu. Nie dodała nic więcej. Nie określiła, czy ostatecznie daje wiarę jego słowom, czy może wciąż uważa go za łgarza; nie wiedziała. Czuła się skonfundowana i przytłoczona, a w jej głowie było zbyt wiele niepoukładanych myśli.
Nie chciała ponownie przepłacić za pokładane w nim zaufanie, a jednocześnie nie chciała go tracić i skreślać z powodu niepewnych oskarżeń. Nie złapała go na gorącym uczynku. Mógł mówić prawdę. Prawdę, w którą chciała wierzyć, licząc na to, że nie traktuje tego co pomiędzy nimi zaszło, jako jednonocną nic nieznaczącą przygodę.
Westchnęła ciężko, słysząc jego plan działania. Nie podobał jej się. Nie podobało jej się to, że zamierzał się wciąż narażać i próbować dogadywać ze swoim byłym szefem, zamiast zaufać odpowiednim służbom i zgłosić wszystko na policje, co wydawało jej się najrozsądniejszym wyjściem — A jak znowu cię pobije? — zapytała, chcąc wywołać w nim wątpliwości.
Nie wspomniała nic o kwestii niedotrzymanej obietnicy. Nie szantażował go, choć chwile temu jeszcze mu tym zagroziła. Przez to, że powołał się na starzejących się rodziców, miała wrażenie, że zachowałaby się nie fair, zmuszając go do wyjazdu.
Przynajmniej obiecaj mi, że będziesz uważał i nie wplątasz się w nic głupiego — odparła i niepewnie dotknęła jego dłoni. Liczyła, że przynajmniej takiej obietnicy będzie on w stanie dotrzymać i trzymać się z dala od ciemnych interesów.

theseus beveridge
piesio
weronika
brak multikont
ODPOWIEDZ