współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Chris już bardzo dawno temu wspominał coś o imprezie. Miles obiecał mu że wpadnie, ale z biegiem czasu po prostu o niej zapomniał. Gdyby nie poranny sms od przyjaciela to na pewno by się tu nie zjawił. Chris zapytał go czy będzie potrzebował noclegu, bo wiedział, że jeśli uda mu się zatrzymać Hortona to ten pomoże mu w wysprzątaniu całej chaty. Zawsze tak było. Każdy wiedział, że w tej kwestii na bruneta mógł liczyć.
Nie mógł przyjacielowi odmówić dlatego wrzucił swój N A J L E P S Z Y G A R N I T U R i zjawił się na miejscu przed czasem. Jakoby może trzeba było coś pomóc. Na szczęście gdy już się zjawił w domu było pełno ludzi. Przyjaciel przywitał go na starcie i kazał czuć się jak u siebie. Miles początkowo nieswojo, ale zaczął przemieszczać się po wielkiej chacie szukając szczęścia.
Przechadzając się po głównym holu wielkiego domu, który przepełniony był tłumem ludzi dostrzegł z oddali blondynkę, której twarz znał bardzo dobrze. Bez żadnego zawahania podszedł blisko niej. W międzyczasie zgarnął dwa drinki stojące na jednym ze stolików. — Suzie! — powiedział bardzo entuzjastycznie, przyglądając jej się uważnie. Wyglądała bardzo zjawiskowo. Jak prezent na wymarzone święta. — Świetnie wyglądasz — dodał bez zawahania, w końcu piękno trzeba doceniać, prawda? Poza Chrisem - organizatorem, nie znał na tej imprezie nikogo. Spotkanie panienki Worthington na pewno sprawi, że zabawa będzie lepsza. — Widziałem jak wychodzisz z domu wystrojona, ale nie zdążyłem zapytać gdzie się wybierasz. Myślałem, że jakiś amant ma dzisiaj szczęście, ale nie spodziewałem się, że będę nim ja — zakomunikował, unosząc jeden z kącików ust ku górze. W międzyczasie oczywiście wręczył jej jeden z drinków, które chwilę wcześniej komuś podwędził. Ze swojego upił nieduży łyk. Był to jego pierwszy alkohol tego wieczora.

suzie worthington
przyjazna koala
mils
liam
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Blondynka przekraczając próg domu w którym odbywała się przed świąteczna impreza bożonarodzeniowa, zdała sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie brała udziału w zabawie tego typu. Okres poprzedzający gwiazdkę zawsze był czasem gdy miała cholernie dużo pracy w sklepie, a po jej skończeniu, sama poświęcała długie godziny na zlezienie idealnych prezentów dla bliskich i przyjaciół. W tym roku, co prawda wolała uniknąć spotkania z rodzicami przy jednym stole ale była to tak naprawdę jedyna okazja by zapomnieć o wszelkich niesnaskach i sporach. Gdy dostała zaproszenie na elegancką domówkę od jednej z koleżanek z roku, była święcie przekonana, że Ell zgodzi się jej towarzyszyć, jednak ku jej zdziwieniu, Donoghue miała inne plany na ten wieczór. Początkowo Worthington chciała sobie odpuścić elegancki look i pojawienie się na imprezie w pojedynkę ale w końcu dała się namówić reszcie koleżanek i zajęła się przygotowaniami, które zajęły jej grubo ponad godzinę czasu. Mijając w salonie Milesa, przeszło jej przez myśl, że wybiera się w to samo miejsce, jednak nie pytała o szczegóły.
Gdy dostrzegła bruneta pośród tłumu, kręcących się w korytarzu ludzi, nie była zaskoczona. Uśmiechnęła się pod nosem i na krótką chwilę spuściła wzrok. Po raz pierwszy widziała go w takim wydaniu i jeszcze gdy minęli się przelotem w domu, zwróciła uwagę na klasę, która biła od niego na kilometr. Omiotła go wzrokiem i odpowiedziała grzecznie na jego komplement.
Ty także, jak młody Bond — odparła zdumiona i musiała przyznać, że szybko polubiła go w takim wydaniu. Było poważnie ale nie nazbyt, wszystko ze sobą współgrało. Poprawiła luźno opadający kosmyk, chowając go za ucho i przyjęła od niego szklaneczkę z drinkiem, przystawiając ją sobie do nosa by rozpoznać smak i rodzaj alkoholu. W sumie cieszyła się, że już na starcie zlokalizowała znajomą twarz, bo nie lubiła samotnie kręcić się wśród obcych ludzi. Nie była nieśmiała ale przecież nie będzie podchodzić do każdego i się przedstawiać, prawda? — Tak myślisz? — zapytała widocznie zaintrygowana i ostrożnie wzięła kilka łyków ze szklanki. Nie do końca wiedziała co rozumiał przez szczęście o którym wspomniał ale już teraz wiedziała, że wieczór będzie zaskakująco ciekawy. — Ell miała mi dziś towarzyszyć ale najwyraźniej miała lepsze rzeczy do roboty, więc wygląda na to, że zostałeś moim towarzyszem na resztę wieczora — odparła, zbliżając się i wolną dłonią poprawiając jego krawat. Od razu poczuła zapach jego perfum, który uderzył w nią gdy weszła sie po nim szykować do łazienki.
Rozejrzymy się? — odparła i wplotła swe palce w jego dłoń, pociągając tym samym do salonu, gdzie zebrała się większość gości. Królowała w nim pokaźna choinka, która wprowadzała niesamowitą, świąteczną atmosferę.


miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Na wspominkę o Bondzie delikatnie uniósł kącik ust. Utworzył ze swoich palców pistolet celując w blondynkę, oczywiście for fun. — Bardzo Ci dziękuję, Vesper — puścił jej oczko, skromnie kłaniając się samą głową. Skoro pozostają w klimacie filmów o Bondzie to miał on swoją towarzyszkę i skoro on ma być główną postacią tego przedstawienia to Suzie musi odegrać rolę Vesper z Casino Royale. Oczywiście bez ostatniej sceny we wspomnianym wcześniej filmie. W tym przypadku Miles liczył na Happy End.
Z każdą kolejną chwilą coraz bardziej — odpowiedział bez jakiegokolwiek zawahania. Ciągle jej się przyglądał będąc pod wrażeniem odsłony w jakiej się pojawiła na imprezie. Suzie wiele razy dobrze wyglądała, ale Horton jeszcze nigdy nie miał okazji zobaczyć jej w stroju wyjściowym, a co za tym idzie - eleganckim. Zapach jej perfum dało się wyczuć z kilometra i nawet gdyby na nią nie trafił to mógłby wpaść na trop, że gdzieś tutaj jest. W końcu cała chata pachniała w ten sposób po jej wyjściu z ich mieszkania. Miles jest koneserem damskich perfum dlatego bez problemu potrafił je odróżnić.
Mówiąc lepsze rzeczy masz na myśli naszego współlokatora? — zagaił, przypominając sobie ich ostatnią rozmowę w pokoju chłopaka. Miles w sumie nie podejrzewał, że Ell może spotykać się z ich sąsiadem. No ale w sumie nie dawali mu podwodów do tego, aby musiał nad tym jakoś szczególnie rozmyślać. — Mam tylko nadzieję, że uda mi się godnie ją zastąpić i obiecuję, że sprawię, abyś się dzisiaj nie nudziła — złożył nieformalną obietnicę harcerską, a co za tym idzie zrobił to z uśmiechem na twarzy, który towarzyszył mu do czasu aż Suzie nie skończyła poprawiać mu krawatu. Na sam koniec, gdy chyba uznała, że jest okej, Horton wyszeptał skromne i ciche dziękuję.
Kiedy blondynka zapytała o to czy się rozejrzą, przytaknął głową bez zbędnych słów. Skoro ma być jej kompanem dzisiejszego wieczora to nie mógł jej odmawiać, a przynajmniej teraz. Gdy złapała go za rękę nie protestował tylko uścisnął jej dłoń i razem ruszyli w kierunku salonu. Czuł się jak na balu z najładniejszą dziewczyną w całej szkole. Faktycznie choinka w dużym pomieszczeniu robiła niesamowite wrażenie.
Nie mam dla Ciebie prezentu — uśmiechnął się spoglądając na Suzie. No ale z drugiej strony skąd mógł wiedzieć, że się tutaj pojawi? Gdyby wiedział to na pewno by coś wymyślił. Oboje znajdowali się obok dużego stołu z cateringiem oraz niczego sobie wystrojem. Stały tam bukiety kwiatów w przeźroczystych wazonach. Wyjął jednego kwiatka i wręczył blondynce. — Ale na dobry początek to powinno wystarczyć — zachichotał pod nosem. Słaby to prezent, ale liczy się przecież gest, prawda?

suzie worthington
przyjazna koala
mils
liam
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Usłyszawszy damskie imię bohaterki, uśmiechnęła się niepewnie, nie mając tak naprawdę większego pojęcia kim była dziewczyna o której wspominał współlokator. Prawdą było, że każdy wiedział kim jest Bond, niezależnie od tego czy oglądał filmy z tego uniwersum czy też nie i właśnie do tej grupy należała blondynka. Szybko jednak dodała dwa do dwóch i zrozumiała, że kobieta musiała być kimś w rodzaju towarzyszki Jamesa Bonda i ta informacja całkowicie jej wystarczyła. Nie przyznała się jednak do tego, że żadnej z części nie widziała, bo i po co?
Z każdym kolejnym pochlebstwem, dziewczyna dziwiła się coraz to bardziej. Wcześniej oczywiście zdarzało im się nieśmiale poflirtować ale odkąd podjęła temat seksu, miała wrażenie, że chłopak stał się bardziej śmiały i.. milszy? Cóż, nie kryła jednak faktu, że bardzo jej się jego życzliwość podobała i kto wie, może nawet z końcem wieczora zasłuży na więcej aniżeli całus w policzek na dobranoc? Nie chciała jednak wybiegać w przyszłość, bo jej celem na ten wieczór nie było zaliczenie szybkiego numerka w toalecie na piętrze, a dobra zabawa w świątecznym klimacie.
Czym sobie zasłużyłam na tyle miłych słów, Horton? — zmarszczyła czoło, przyglądając mu się z dezorientacją. Czy wraz z wieścią o tym, że na niego leciała, brunetowi wzrosły morale? — Może czegoś chcesz? Zwykle gdy ludzie coś chcą, robią się zaskakująco życzliwi. Mam wrażenie, że podobnie jest z tobą — dodała żartobliwie, nie wykluczając jednak do końca takowej opcji. Nie uważała też by cała ta grzeczność i komplementy były powodem jakiegoś nikczemnego planu, którego celem było jedynie zaciągnąć ją do łóżka. Zdążyła go poznać na tyle, by wykluczyć taką ewentualność. Chyba!
Naszego sąsiada, Milo — odpowiedziała, poprawiając go przy tym. Elodie nie robiła z tego raczej żadnej tajemnicy, dlatego Susie nie miała uporów przed wtajemniczeniem go w niecny plan przyjaciółki. Szczerze mówiąc, życzyła im jak najlepiej ale odrobinę się obawiała, gdyż Ell za wszelką cenę zarzekała się, że pod żadnym pozorem nie chciała związku ale wielokrotnie piekliła się widząc Fairweathera ze swą od niedawna byłą dziewczyną. Nie do końca wierzyła w to, że przyjaciółka pragnęła mieć go jedynie dla własnych przyjemności. — To długa historia ale w jednym wielkim skrócie: znają się niemalże od zawsze, a Milo dwukrotnie zdradził z Ell swoją dziewczynę. Teraz jest singlem, a Elodie już knuje jak znów się z nim przespać — odparła i z trudem powstrzymała śmiech, bo cała ta sytuacja przypominała jakieś dziwne podchody.
Nie sądziła by impreza miała na celu dzielenie się prezentami. Była to raczej zwykła impreza na której wszyscy się pochleją i zasną, jak zawsze. Róża była drobnym, lecz naprawdę przemiłym gestem, na który w pierwszej kolejności odpowiedziała ciepłym uśmiechem. — Dziękuje ale ja nie mam nic dla ciebie — odpowiedziała spoglądając na kwiat, a następnie wróciła wzrokiem do chłopaka. Zatrzymała się przy rozbłyskującej choince, stanęła do niego przodem i wspinając się na palcach, ułożyła dłoń na jego karku. Bez zawahania, zbliżyła swe usta i z czułością złożyła na jego policzku pocałunek. Widząc jednak ślady po szmince, szybko oczyściła jego twarz palcem, nie kryjąc przy tym rozbawienia. — To nie tak miało wyglądać. Teraz poczułam się jak twoja mama — roześmiała się głośno, nie przestając pocierać jego porośniętego delikatnym zarostem polika.

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Pochlebstwa z jego ust nie miały nic wspólnego z tym co wydarzyło się kilka dni temu w jego sypialni. On w ten sposób do tego nie podchodził. O tym, że podoba się Suzie wiedział już długo wstecz podczas jednej z rozmów z Ell i jakoś nie robił z tego afery. Miles nie jest brzydkim facetem i wiedział, że podoba się kobietom. Mimo to fakt, że sprawa z Suzie wyszła na jaw z ust jej przyjaciółki nie zmieniła w tym przypadku totalnie nic. Komplementy brały się raczej z tego, że blondynka naprawdę mu się podobała. Nie dość, że z wyglądu trafiała w jego gust to jeszcze jest zadziorna, a to u kobiet zaczęło mu się podobać od jakiegoś czasu. Kiedyś wolał grzeczne i ułożone dziewczynki, lecz z biegiem lat się to pozmieniało.
A czy kiedykolwiek wyczuwałaś u mnie objawy bycia niemiłym? — odpowiedział z malowniczym uśmiechem na twarzy, po chwili przysuwając trunek do swoich ust. Przecież jeszcze nigdy jej nic złego nie powiedział. Skąd w ogóle te podejrzenia? — Ja gdy czegoś chcę to po prostu sobie to biorę, więc zamiast snuć teorie powinnaś cieszyć się tym, że jestem dla Ciebie miły — oznajmił, puszczając jej przy tym oczko. Miles był typowym facetem, który jest miły kiedy trzeba, a gdy musi być złym człowiekiem to też może nim być. Potrafił oddzielić grubą linią momenty w których może sobie pozwolić na swoje zróżnicowane humorki, a w których raczej nie powinien. Poza tym gdyby chciał nachalnie zaciągnąć ją do łóżka to nie w taki sposób. Miles woli inne sposoby.
Oj czepiasz się, przejęzyczenie — zakomunikował, no bo przecież każdemu to mogło się przytrafić, prawda? Poza tym jej tajemnica jest bezpieczna przy Hortonie. Nie miał w zwyczaju zdradzać rzeczy i słów o których ktoś mówił "tylko nie mów nikomu" i mimo, że Suzie tego w tak dosadny sposób nie powiedziała to z pewnością jest to czymś co powinno zostać między nimi. Miles na pewno nie zacznie tego tematu przy Ell dopóki ta sama nie zacznie o tym mówić. — I ma zamiar zagościć w jego życiu na dłużej czy dalej woli się z nim pieprzyć bez zobowiązań? — zapytał jeszcze na koniec, bo to w sumie ostatnia kwestia której był bardzo ciekaw. W sumie temat zdrady już nie wywoływał u niego takiej reakcji jak kiedyś. Jego wielu znajomych zdradza się nawzajem, a potem do siebie wraca. W pewnym momencie stało się to na świecie normą wśród ludzi którzy "się kochają" oczywiście totalnie wrzucając to określenie w cudzysłów.
To prawda, że impreza nie miała na celu wręczanie sobie prezentów, no ale Suzie ma w życiu Milesa bardziej uhonorowane miejsce niż reszta ludzi w tym pomieszczeniu. Jest jego współlokatorką, a na dodatek osobą z którą może pogadać o wszystkim w zupełnie szczery sposób. Niespecjalnie przejął się również brakiem prezentu z jej strony. Już wystarczającym dla niego był ten obfity całus w policzek, który umazał go całego. Horton tylko uśmiechnął się pod nosem spoglądając na to jak blondynka czyści jego buzię.
Nie przesadzaj. Można powiedzieć, że na swój sposób trochę mnie to podnieciło — zażartował, spoglądając w jej oczy i w bardzo teatralny sposób przegryzając wargę.

suzie worthington
przyjazna koala
mils
liam
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
To nie tak, że zwykle postrzegała go jako wyrachowanego gnojka bądź nie dostrzegała życzliwości z jego strony. Tego wieczora był milszy niż zwykle i jedynie to miała na myśli. — Nie do końca o to mi chodziło ale.. oh, nieważne — machnęła ręką i uśmiechnęła się, nie chcąc rozwodzić się na ten temat bardziej aniżeli było to konieczne. Nigdy nie zrobił nic by mogła zwątpić w jego szczere intencje i wszystko było jedynie formą niewinnego żartu. Gdy wyjaśnił jak zdobywa rzeczy których pragnie, przez chwilę chciała otworzyć usta i zwrócić uwagę na to, że skoro ostatnim razem powiedział, że chciałby ją, czemu dalej stał jak kołek i nie robił tego na co ma ochotę? Zamiast tego, ugryzła się w język i uśmiechnęła. — Mhm — odparła zatem, zachowując powściągliwość i opanowanie. Nie łatwo o to drugie, gdy stał przed nią tak elegancki, stanowczy i seksowny. Bardziej niż kiedykolwiek miała ochotę zedrzeć z niego cały ten frak!
Bez wątpienia poznawała go od zupełnie innej strony. Być może to kwestia otoczenia? W końcu pierwszy raz mieli okazje spotkać się poza domem.
Nie czepiam się przecież — rzuciła z rozbawieniem, czując, że już sprzeczają się jak stare dobre małżeństwo. Blondynka bywała co prawda uszczypliwa ale nie robiła tego by mu dopiec; chciała jedynie nakreślić mu całą sytuacje. Mógł się przecież pomylić i pomyśleć, że to na Aldena miała chrapkę! Jego następne pytanie sprawiło, że na krótką chwilę zamilkła. Nie wiedziała bowiem czego tak naprawdę oczekiwała od ich sąsiada Donoghue, bo choć zarzekała się, że łączyć mógł ich wyłącznie seks, to sama Susie nie do końca wierzyła jej na słowo. Bała się jednak, że w grę wchodzić mogły uczucia, a z tymi dziewczyna nie radziła sobie najlepiej. Zwłaszcza po usunięciu niechcianej ciąży o której Fairweather nie miał bladego pojęcia. — Wiesz, sama nie wiem. Mówi, że nie chce związku ani zobowiązań ale przeczuwam, że to jedna wielka ściema. Widzę jak na niego spogląda, gdy ten przechodzi obok naszego domu. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, bo często pieli ogródek matki bez koszulki ale mówię ci, to cos więcej niż dobry seks — odparła, święcie przekonana, że przyjaciółka okłamuje ją jak i samą siebie. Rozumiała jednak, że Ell mogła czuć pewnego rodzaju obawy przed utratą niezależności, bo to samo czuła Worthington. Gdy Teddy zniknął, przestała ufać facetom i dopuszczać do siebie wszelkie uczucia.
W takim razie musimy ostudzić twój temperament — odparła i przechyliła szklankę, której zawartość spłynęła prosto do jej gardła. Ponownie chwyciła go za dłoń i tym razem pospiesznie pociągnęła go przez cały salon w kierunku wyjścia na ogród, odstawiając szklankę na pierwszy, lepszy mebel po drodze. Z opowieści koleżanek, wiedziała, że gospodarz tej imprezy, posiadał w ogrodzie pokaźnych rozmiarów basen. Niespecjalnie jednak przejmowała się tym czy udostępnił go reszcie gości. Gdy wyszli na zewnątrz nie zarejestrowała żywej duszy - być może dlatego, że impreza dopiero się zaczynała, a goście nie byli na tyle podpici by wskakiwać do basenu. Blondynka nie potrzebowała alkoholu.
Koleżanka wspomniała mi, że gospodarz posiada basen. Wieczór jest gorący, więc możemy się odrobine schłodzić — odparła i zbliżając się do brzegu basenu, puściła jego dłoń. Odwróciła się do niego przodem i sięgnęła dłońmi do wiązania na karku, które sprawnie rozplatała. Spoglądając mu prosto w oczy, zlokalizowała zamek na tyłach sukienki i rozpięła go, pozwalając na to by materiał zsunął się po jej ciele. Założenie pod tę wyciętą sukienkę stanika bez ramiączek nie było jednak głupim pomysłem! — No, co tak stoisz? — zapytała i zmarszczyła czoło, zsuwając ze swych stóp wysokie, czarne szpilki.

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Faktycznie. Ich sprzeczni mogły wyglądać jak kłótnie starego małżeństwa ale to tylko i wyłącznie przez to, że oboje mają raczej wybuchowy temperament. Różnica jest natomiast taka, że Suzie pokazuje go otwarcie, a Miles trzyma go głęboko w kieszeni. Gdyby było trzeba dobrać duet do filmu akcji myślę, że oboje w swoich rolach spisaliby się znakomicie.
Mhm — odpowiedział, trochę parodiując jej poprzednią wypowiedź. Oczywiście, że się nie czepiała, ale musiała mu dowalić. W sumie to nawet trochę do tego przywyknął. Suzie często lubiła rzucać takimi tekścikami, aby go trochę podrażnić. Na szczęście nie do końca skutecznie, bo miał cierpliwość i dobrze sobie z nimi radził.
Słuchając wypowiedzi o Ell i jej sąsiadowi tylko się zaśmiał na tekst o czymś więcej niż dobry seks.
W sumie niech robi co uważa, nie nasza sprawa. Ja przynajmniej wiem, że nie wszedłbym w związek z kimś kto poprzednio zdradzał — wzruszył tylko ramionami chcąc zakończyć ten temat. W sumie to tak jak już powiedział. Ich sprawa. Milesowi ani Suzie nic do tego. Gdy współlokatorka będzie potrzebowała pomocy, bo ten drań ją skrzywdzi to Horton zawsze będzie mógł jej pomóc i zadbać o jego piękną facjatę. Zważywszy na to, że przez kilka lat trenował sztuki walki, więc nie widział w tym żadnego problemu.
Gdy Suzie napomniała o basenie delikatnie się uśmiechnął. Nie wiedział wówczas, że naprawdę będzie co chciała zrobić i to na dodatek tak szybko po przybyciu na imprezę. Przecież oboje będą mokrzy i nie będą już wyglądać tak jak wcześniej, lecz najwidoczniej blondynce wcale to nie przeszkadzało. Miles miał nieodparte wrażenie, że wcale nie chciała przebywać wśród tego całego tłumu ludzi. Może to i dobrze, wspólna rozrywka może być ciekawsza niż nudne przesiadywanie wśród nieznajomych. Gdy chwyciła go za rękę i zaprowadziła na dwór, gdzie nie było żywej duszy uświadomił sobie, że ona naprawdę nie żartuje.
Tak długo próbowałem doprowadzić się do takiego stanu, aby w mgnieniu oka stracić swój urok w tym garniturze? — zapytał, a zanim uzyskał jakąkolwiek odpowiedź dziewczyna bardzo szybko pozbywała się swoich ciuchów. Nie trzeba być Sherlockiem aby domyślić się, że ta cała sytuacja była brunetowi na rękę. Starannie śledził jej kolejne ruchy, a gdy na jej ciele nie było już sukienki jego oczy zaświeciły się jak gwiazdy. Bez ubrań widział ją po raz pierwszy i jej figura zrobiła na nim przeogromne wrażenie. Wyglądała tak dobrze, że Horton nie mógł już jej odmówić. — Jesteś stuknięta Suzie — wydukał z siebie, kręcąc głową. Mimo to wcale mu to nie przeszkadzało, że za chwilę wejdą do basenu do którego pewnie nie powinni wchodzić, ale co tam? Przecież nie było tutaj żadnego zakazu. Brunet szybko zrzucił swoją marynarkę i posłał ją na pobliskie krzesło stojące nieopodal basenu. Butów oraz skarpetek również pozbył się bardzo sprawnie i w miarę szybko.
Pomożesz mi z krawatem? — zapytał, unosząc jeden z kącików ust ku górze. Próbował go zdjąć, lecz nie szło mu zbyt dobrze. Nie żeby miał z nim jakikolwiek problem, ale jeszcze raz chciał poczuć zapach jej perfum z bliska zanim zmyje je woda. Serce mu zabiło trochę mocniej, bo takiego obrotu spraw przychodząc na tę imprezę totalnie się nie spodziewał.

suzie worthington
przyjazna koala
mils
liam
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Racją było, że blondynka powinna mieszać się w relacje między przyjaciółką a sąsiadem, pozwalając na to by sama zadecydowała o tym czego w swym życiu potrzebowała. Nie potrafiła jednak siedzieć z założonymi rękoma, widząc jak jej najlepsza kumpelka cierpi, dlatego dokładała wszelkich starań by przestrzec ją przed ewentualnym zawodem miłosnym. Faktem było, że dwukrotna zdrada Fairweathera była jedynie powodem do tego by trzymać bezpieczny dystans ale Donoghue, zamiast zrobić kilka kroków wstecz, lgnęła do niego jak ćma do światła. — Jak na pewno zdążyłeś już zauważyć, Ell jest niezrównoważona psychicznie. To trwa zbyt długo by po prostu uwierzyć jej na słowo. Jest dorosła i wie najlepiej co jest dla niej najlepsze ale chce by uważała, to wszystko — odparła, a uśmiech, który przed momentem nie schodził jej z twarzy, zniknął. Donoghue była dla niej jak siostra, której nigdy nie miała; była członkiem rodziny, przyjaciółką i osobą, której powierzyłaby własne życie. Cóż, pewnie prędko by tego pożałowała ale wierzyła, że w imię przyjaźni warto było robić szalone rzeczy.
Jest jeszcze cała masa rzeczy których nie widział o blondynce. Jedną z nich był fakt, że bywała cholernie odważna ale i lekkomyślna. Nie analizowała sytuacji zbyt długo; po prostu działała. Tak było w przypadku pytania zbijającego z pantałyku, które zadała mu podczas urządzania jego pokoju, jak i kąpieli w basenie podczas bożonarodzeniowej imprezy. Nie martwiła się o zniszczoną fryzurę oraz makijaż, którego co prawda nie nakładała zbyt wiele.
Czy naprawdę przejmujesz się tym jak będziesz wyglądał po wyjściu z wody? Gwarantuje ci, że temu jak dziś wyglądam poświęciłam znacznie więcej czasu i wiesz co? Chrzanić to — wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się dumnie. Nie była fanką eleganckich kreacji i znacznie lepiej czuła się w zwykłych koszulkach, połączonych z luźnymi szortami. Od czasu do czasu, okoliczności wymagały od niej odrobinę więcej klasy ale nie zamierzała wskakiwać do wody w sukience - wtedy nie miałaby nic na powrót. — Przecież własnie dlatego szalejesz na moim punkcie, Horton — odparła, przegryzając dolną wargę. Co prawda wcale nie uważała by faktycznie za nią szalał ale zwróciła uwagę na to w jaki sposób patrzył na nią odkąd przekroczyła próg tego domu. Gdy zaczął jednak zdejmować swoje ubranie, ucieszyła się i zadowolona, że przyłączył się do szalonej zabawy, lustrowała go wzrokiem. Pierwszorzędnie prezentował się w tym garniturze ale bardziej ciekawiło ją to, co zastać mogła pod nim. Gdy poprosił o pomoc, zrobiła krok w jego stron i palcami sprawnie wyswobodziła go z wiązania krawatu, który odrzuciła na bok.
Mam się tym zająć? — zapytała, spoglądając na niego niepewnie i chwyciła za materiał koszuli, którą gotowa była prędko z niego zdjąć.


miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Miles również kilkukrotnie próbował ratować swoich znajomych podczas toksycznych relacji. Mimo to większość z nich zakończona została niepowodzeniem. Ludzie zaślepieni uczuciami i miłością nie słuchają nawet swoich najbliższych, a każdy niewłaściwy krok nazywają przemyślanym. Doskonale zdawał sobie sprawę w jakim położeniu była teraz Suzie i trochę jej współczuł. — Jesteś jej przyjaciółką i na pewno jej w tym pomożesz. Jeśli zauważysz, że coś jest nie tak to jej o tym powiedz, a skoro obecnie jest dobrze to cieszmy się jej szczęściem — wzruszył ramionami na koniec. Miles nie chciał już kontynuować tego wątku zważywszy na to, że Worthington nagle zmyła ze swojej buźki uśmiech, który towarzyszył jej od początku tego wieczoru. Widocznie ten temat nie jest odpowiedni na tę imprezę i będą musieli go ominąć. Dla dobra zabawy.
W sumie masz rację... jebać to — po krótkiej chwili zastanowienia przyznał jej rację. To na pewno jej zajęło więcej czasu przygotowanie się do tej imprezy. Kobiety z założenia szykują się dłużej niż faceci dlatego nawet nie negocjował i po prostu się z nią zgodził. Poza tym co miał do stracenia? Nikomu na tej imprezie nie musiał się podobać, bo towarzyszkę na resztę wieczoru ma już wybraną.
Kiedy dziewczyna napomniała o tym, że Miles szaleje na jej punkcie prychnął delikatnie nosem. Nie chciał tego potwierdzić ani zaprzeczyć. Sam nie wiedział co czuł w tej chwili. Pożądanie byłoby chyba najlepszym określeniem. Przez myśl przeleciała mu część dialogu z Ell podczas którego rozmawiali o bzykaniu się między domownikami i tym, że atmosfera mogłaby być napięta, ale w tym momencie miał to głęboko gdzieś. Tego wieczora nie pragnął nic innego poza Suzie. Nic innego w tym momencie się nie liczyło. — A ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że działa to również w drugą stronę — puścił jej oczko, spoglądając na nią z góry. Dzieliło ich dwadzieścia centymetrów wzrostu, więc było to sporo. W międzyczasie bawił się jednym z kosmyków jej włosów, a następnie podstawił go pod swój nos i powąchał. Zapach kobiecych włosów dobrze na niego działał i lubił to robić.
W momencie w którym blondynka z dużą gracją pozbyła się jego krawata, czekał aż zaproponuje mu rozpięcie koszuli. Specjalnie samodzielnie jej nie zdejmował licząc na to, że Suzie będzie chciała się tym zająć. Nie rozczarował się, bo kolejne jej pytanie było właśnie odnośnie tej części ubioru. — Nie pytaj tylko po prostu to zrób — uniósł kącik ust, nie odrywając wzroku od jej oczu. Był trochę zaskoczony tym pytaniem. Znając Suzie i jej charakter myślał, że zrobi to bez pytania. Jakby wchodziła do siebie. W międzyczasie przypomniał sobie o rzeczy, którą miał w lewej kieszeni swoich spodni. — Ale ostrożnie ze spodniami. Mam w nich kilka roślinek z mojego pokoju — wyrzucił z siebie, sięgając lewą ręką do kieszeni. Miał tam metalowe pudełeczko w którym były skręcone blanty. Te rośliny w jego wypowiedzi nawiązywały oczywiście do ich ostatniej rozmowy. Wiedział, że dziś mogą się przydać. Zawsze miał je przy sobie, gdy wychodził na jakąś imprezę.

suzie worthington
przyjazna koala
mils
liam
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Nie miała pojęcia czym mężczyzna mógł się przejmować - nie zepsuje ani makijażu ani fryzury. W całej tej zabawie, chodziło przede wszystkim o spontaniczność i radość płynące z robienia niekonwencjonalnych rzeczy. Suzie robiła łamać zasady i adrenalinę, dzięki której czuła, że żyje, a poza tym, to była impreza i za godzinę lub dwie, ktoś z gości i tak wlazłby do tego basenu, bez uprzedniej zgody właściciela. W najgorszym scenariuszu zostaną stąd wyproszeni ale skoro Miles znał osobiście gospodarza to może nie będzie aż tak źle?
Och, zamknij się — uśmiechnęła się odrobinę zawstydzona, bo rzadko kiedy zdradzało ją jej własne ciało czy też najlepsza przyjaciółka. Rzadko okazywała zainteresowanie, wierząc tym samym, że uniknie dzięki temu rozczarowania i złamanego serca. Zarzekała się, że nie szukała miłości ani związku ale nie była robota i nie miała serca z kamienia - odczuwała wszystko jak każdy inny człowiek i nie miała wpływu na to przy kim jej zlodowaciałe serducho zabije mocniej. Wolała tego jednak uniknąć i cieszyć się zabawą.
Gdy dostała zielone światło na pozbawienie go reszty garderoby, zaczęła od guzika przy kołnierzyku i rozpinała je kolejno, aż do samego końca. Gdy spod materiału białe koszuli, widać było zarysowane mięśnie, poczuła ścisk w żołądku i nieodpartą chęć, położenia na nich swych chłodnych dłoni. Powstrzymała się jednak, sięgając do rękawów, by zdjąć z nich koszulę, która po chwili wylądowała obok reszty ubrań.
Schowaj, przyda się później — odparła z zadowoleniem, a dłońmi powędrowała do paska, trzymającego eleganckie spodnie na jego biodrach. Gdy dotarła do guzika, podniosła swój wzrok i gdy ich spojrzenia się spotkały, poczuła impuls. Podniosła się na palcach i tym razem musnęła nie jego polik, a pełne usta. Wpiła się w nie z namiętnością, a ręce splotła na jego szyi. Nie dając mu się nimi nasycić, oderwała się od niego, łobuzersko uśmiechnęła i rozpędziła w kierunku basenu, dając po chwili nura do wody. Niestety, musiał ze spodniami poradzić sobie sam!

miles horton
współwłaściciel agencji reklamowej — Cairns B&C Advertising Agency
27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Został współwłaścicielem firmy marketingowej, którą prowadzi nowy facet jego matki, ale największym życiowym zwycięstwem jest to, że Maddie została jego dziewczyną.
Miles zawsze był człowiekiem marudnym. Mimo, że jakaś aktywność wydawała się być dla niego śmieszna i potencjalnie mogła sprawić dużo zabawy to i tak ją analizował. Podobnie było w tym przypadku, jednak w pewnym momencie wyłączył swoje racjonalne myślenie i bez wahania zaczął się rozbierać. Faktycznie gospodarz domu jest jego dobrym znajomym i na pewno nie będzie miał mu za złe, że pływa w basenie z gorącą kobietą. Poza tym oboje nie robili przecież nic złego, prawda?
Gdy tylko usłyszał polecenie na temat tego, aby się zamknął, jeden z jego kącików ust powędrował ku górze. Znał Suzie na tyle, że wiedział o tym, że takie słowa delikatnie ją rozjuszą. Od jakiegoś czasu lubi u kobiet totalną bezpośredniość mimo, że nie miał z tym zbyt wiele styczności w przeszłości. Miles również od dłuższego czasu preferuje tylko i wyłącznie seks jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Nie ma czasu na sercowe miłostki zwłaszcza, że na jego ciele wciąż są niezagojone rany po Maddie. Taki więc układ pasował mu jak najbardziej. Zwłaszcza w tej sytuacji kiedy Suzie działała na niego jak płachta na byka. Pragnął jej z każdym momentem coraz bardziej.
Gdy z biegiem czasu tracił kolejne warstwy swoich ubrań uśmiech nie schodził mu z twarzy. Jego śnieżnobiałe zęby można by zauważyć z odległości kilometra. Bacznie obserwował kolejne ruchy blondynki, która z wielką gracją odpinała pojedyncze guziki na jego koszuli. Oczywiście nie obyło się bez pokazówki. Bowiem gdy cały jego tors był już na wierzchu, delikatnie spiął mięśnie, aby pobudzić zmysły panienki Worthington. Ucieszył się w głębi duszy w momencie, w którym zaczęła łapać go za pasek. Była już bardziej zdecydowana i nie zapytała go o to czy może to zrobić, co zdecydowanie mu się spodobało. Odrzucił na bok pojemniczek z blantami, aby się nie zgubił, nie odrywając wzroku od partnerki dzisiejszego wieczora. W pewnym momencie coś między nimi zaiskrzyło i zaczęli bez pardonu całować się przed basenem. W chwili w której Suzie wplotła swoje pazurki w jego włosy poczuł uczucie w żołądku, którego nie czuł od dawien dawna. Zrobiło mu się przyjemnie i chciał, aby ta chwila trwała jak najdłużej. Widocznie inne zdanie miała o tej sytuacji dziewczyna, która momentalnie się od niego odwróciła i wskoczyła do basenu. To w żaden sposób go nie zniechęciło i po zrzuceniu spodni zrobił to samo. Zanurkował w basenie, podpływając pod wodą centralnie pod jej nogi. Wyprostował się i przetarł twarz, a następnie chwycił ją mocno za pośladki i uniósł ku górze, tak, aby ta bez problemu oplotła swoje nogi wokół jego bioder. Teraz to on przejął inicjatywę i trzymając ją w górze ustawił tak, aby sprawnie dostać się do jej ust. Zaczął ją całować i delikatnie ściskać pośladki dłońmi, które je oplatały.

suzie worthington
przyjazna koala
mils
liam
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Pocałunki, które sobie skradali były zachłanne, jak gdyby dawali upust ciążącym im od tygodni pragnieniom. Blondynka jednak nie byłaby sobą, gdyby oddała się temu bez pardonu, więc przerwała całą zabawę i pozwoliła by chłodna woda schłodziła jej temperament. Lubiła gierki, a chłopak chętnie łykał przynętę!
Unosząc się na wodzie, obserwowała jak zrzuca z siebie dolną część garderoby, a nim się spostrzegła, Horton dawał już nura do wody i w ułamku kilku sekund, znalazł się tuż pod nią. Gdy ją podniósł odrobinę się wystraszyła i pisnęła, spodziewając się tego, że chłopak wpadnie na jakiś głupi pomysł, który miałby na celu wciągnąć ją pod wodę. Nawet się przygotowała i przymknęła powieki, jednak nic takiego się nie stało. Szybko odszukała dłońmi jego szyję na której zawisła jak prawdziwa, australijska koala, a udami mocno oplotła go w talii. Pozwoliła by jego silne ręce powędrowały do pośladków, schowanych pod poziomem wody i odwzajemniła pocałunek, przywierając do niego swym wilgotnym ciałem. Nie obchodziła jej trwająca w najlepsze impreza ani goście, którzy mogliby teraz wyjść do ogrodu. Potrzebowała bliskości i poczucia bycia c h c i a n ą, choć raz.
Zaciskając dłonie na jego karku, pozwalała sobie na coraz to bardziej agresywne pocałunki, wydając z siebie ciche pojękiwania.
Horton, zaczekaj.. — rzuciła między pocałunkami, biorąc kilka szybkich wdechów. Była jedna, cholernie istotna kwestia, która nie mogła poczekać. Nie kiedy mieszkali pod jednym dachem. — Nie chce byś mnie źle zrozumiał. To wszystko, to.. bawimy się, okej? Nie szukam chłopaka ani miłości, tym bardziej komplikacji — odparła w końcu, układając dłonie na jego ociekających wodą policzkach. Wpatrywała się prosto w jego czekoladowe tęczówki, będąc śmiertelnie poważną. Uznała, że powinni nakreślić granice już teraz, bo nie wierzyła przecież, że uda jej się i tym razem oprzeć pokusie. Zwłaszcza, że gdy chłopak czegoś chciał, po prostu to brał. — Jeśli liczysz na głębsze uczucia, to wiedz, że nie mogę ci tego dać — wzruszyła ramionami i pogładziła opuszkami palców jego krótko przystrzyżony zarost. Stawiała na szczerość.


miles horton
ODPOWIEDZ