studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
015.
Until we meet again,
may God bless you as he has blessed me.
{outfit}
Rozlewająca się po chodniku kawa i jego niezadowolona mina sprawiły, że serce zabiło jej szybciej, a kąciki ust powędrowały ku górze. Po raz kolejny, przez swa nieuwagę, zderzyła się z mężczyzną, jednak tym razem nie przytulała do piersi uczelnianych notatek i nie sięgała do torebki po telefon. Stała na przystanku, czekając na kolejny autobus, kiedy sięgnęła do torebki po niewielkie, kompaktowe lusterko i zorientowała się, że zgubiła portfel, który przed momentem wyciągała w kawiarni. Odwróciła się i wpadła na bruneta, którego kubek uderzył o kamienną kostkę. Na krótką chwilę, zapomniała o dokumentach, karcie płatniczej i innych, równie cennych rzeczach, które trzymała w portfelu, wpatrując się w jego czekoladowe oczy. Ostatnim razem, spoglądała w nie, gdy opuszczała nad ranem jego łódź, a od wydarzeń w lesie minęły długie i upalne miesiące. Dotychczas nie spędzali ze sobą nadmiernie dużo czasu i wpadali na siebie raczej przypadkiem, a mimo to, odczuła jego nieobecność i nie była pewna jak ich relacja wyglądać będzie, gdy Weatherly wróci do miasteczka. W zasadzie, było tak jak przypuszczała — wrócił i nie odezwał się do niej słowem. Dopiero po chwili przestała się uśmiechać i westchnęło ciężko.
A więc wróciłeś — odparła, zaczesując kosmyki włosów za ucho i poczuła, że stoi w kałuży kawy, więc cofnęła się o krok i podniosła jego kubek, czując się jak ofiara losu. Nie popisała się po raz kolejny ale liczyła, że dzięki temu, dostanie szanse na to by zamienić z nim kilka słów. — Wizyta u siostry udana? — zapytała, nie wiedząc co właściwie chciałaby mu powiedzieć. Hej, podobało mi się to jak mnie zerżnąłeś, powtórzymy to? Faktem było, że po tej nocy, zaszło wiele zmian w życiu blondynki, otóż przez długi czas pomieszkiwała w rodzinnym domu w Fluorite, nie potrafiąc przezwyciężyć strachu i wrócić do Tingaree, gdzie mieszkała z przyjaciółką. Do tego ukończyła kolejny semestr na uczelni i zbliżała się wielkimi krokami do końca i upragnionego dyplomu.

Bradley U. Weatherly
hydraulik, złota rączka — warsztat w magazynie portowym
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wcześniej wykonywał rozkazy, teraz robi, co do niego należy.
016.
susan & bradley
until we meet again, may god bless you as he has blessed me
Prosząca o pomoc kobieta, którą zdecydował się odwiedzić, tak naprawdę nie była jego s i o s t r ą – przez kilka lat znajdowali się pod opieką tej samej rodziny zastępczej, co sprawiło, że zaczęli traktować siebie jak rodzeństwo. Bradley szybko się na nią otworzył, może nawet zdołał ją p o k o c h a ć. Była od niego młodsza, bardziej zagubiona, lecz przede wszystkim wierzyła, że wraz z rodziną, do której oboje trafili, stworzą d o m. Tak, była również bardziej od Bradleya naiwna. I to akurat nie zmieniło się przez minione lata.
Nie zmieniło się również jego uzależnienie od kawy – był przekonany, że tak częste sięganie po kofeinę w pewien sposób zastępowało mu alkohol. Łatwo dawał wciągać się w sidła, kiedy coś sprawiało mu przyjemność.
Rozlana kawa zdecydowanie temu przeczyła; poczuł nawet, że odrobina wlała mu się do buta i zmoczyła skarpetę. Podniósł głowę. Jego oczy natknęły się na blondynkę, która nie pierwszy raz postanowiła odebrać mu przyjemność z wypicia porannej kawy.
Wróciłem — potwierdził, odsuwając się nieznacznie, by wyjść z rozlewającej się po chodniku ciemnej plamy.
Będąc ze sobą szczerym, musiał przyznać, że często wracał myślami do wieczoru wspólnie spędzonego na jego łodzi. Ilekroć przypominał sobie rozkosz wydobywającą się spomiędzy ud blondynki, jego ciało się napinało. Ulgę przynosiła mu odległość oraz napływająca wraz z nią świadomość, że połączyła ich jednorazowa przygoda.
Można tak powiedzieć — stwierdził. Pomógł siostrze w y p r o s o t w a ć niewygodną sytuację. Bezmyślnie zaciągnęła długi, których nie była w stanie spłacić; niektórzy bowiem wcale nie oczekiwali gotówki.
Przez chwilę stali pogrążeni w milczeniu. Bradley starał się nawet nie patrzeć bezpośrednio na dziewczynę, aby nie obudzić w sobie pożądania.
Wrócę po kawę — zakomunikował. Wsunął dłonie do kieszeni i odwrócił się ku kawiarni.
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Przez naprawdę długi czas, w jej czach mężczyzna uchodził za odludka, który trzymał się z dala od rodziny i nie dopuszczał do siebie n i k o g o. Zastanawiała się nawet czy w ogóle ją miał, bo przecież niewiele o sobie mówił i większości musiała domyślać się sama. Nie chciała jednak snuć błędnych wniosków na podstawie jego zachowań i wolała by odrobinę się otworzył ale cóż, nie zamierzała do niczego go przymuszać i ciągnąć za jeżyk. Odrobinę się zdziwiła, gdy wspomniał o wyjeździe do siostry, która potrzebowała jego pomocy ale musiała przyznać, że sprawił tym samym miłe wrażenie, osoby, która mimo wszystko dbała o więzi rodzinne.
Liczyła jednak, że gdy wróci do rodzinnego miasteczka, powiadomi ją o tym, a tymczasem zignorował liczne prośby kontaktu, które w jego stronę wystosowała i za wszelką cenę starał się załatać dziurę w murze, którym się otaczał. Jego odpowiedzi były krótkie i nie zapraszały rozmówcy do dalszej rozmowy, jednak gdyby miała na tym poprzestać, najpewniej oboje rozeszliby się w swych kierunkach.
Zanim jednak zdążyła pociągnąć temat, on zdecydował się wrócić po kawę, a ona westchnęła głośno i pokręciła głową. Dlaczego tak ciężko było się z nim porozumieć? Byli dorośli seks nie powinien niczego komplikować ale najwyraźniej tylko ona podchodziła do tego w ten sposób.
Nie oferowała, że mu ją odkupi bo doskonale wiedziała, że brunet nie pozwoliłby jej na to, więc odezwała się dopiero gdy wrócił.
Wiesz, że kupiłabym ci.. — urwała, gdyż dostrzegła drugi kubek, który po chwili wręczył jej Weatherly. Uśmiechnęła się delikatnie i podniosła wzrok — ..tą kawę. Nie musiałeś, dziękuje — dokończyła, odrobinę zaskoczona. Co prawda wypiła dziś już dwie kawy ale nie zamierzała kręcić nosem; nigdy nie odmawiała darmowej dawki kofeiny.
Cieszyła się, że go widziała, a mimo to czuła niepokój. Bała się, że wydarzenia z halloween jedynie popsuły ich relacje i że teraz, mężczyzna wycofa się jeszcze bardziej.
Dlaczego nie zadzwoniłeś? — zapytała w końcu i spuściła wzrok. Pierwszy raz w życiu, zaczęła się nawet zastanawiać czy przypadkiem nie zrobiła czegoś źle.

Bradley U. Weatherly
hydraulik, złota rączka — warsztat w magazynie portowym
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wcześniej wykonywał rozkazy, teraz robi, co do niego należy.
W przeciwieństwie do osób, z którymi łączyła go k r e w, Gabriele nigdy nie go nie zawiodła. Oczywiście zdarzały się między nimi nieporozumienia – niektóre sprawiały, że nie odzywali się do siebie przez całe lata – ale nigdy z siebie nie zrezygnowali. Była prawdopodobnie jedyną osobą na świecie, dla której Bradley był w stanie poświęcić wszystko. Przynajmniej w sposób świadomy, bo bezwiednie robił to również dla blondynki, dla której to narażał siebie na niebezpieczeństwo, próbując uchronić ją przed krzywdą. Udawało mu się to z mniejszą lub większą skutecznością, ale nawet raz nie przeszło mu przez myśl, aby oczekiwać od niej wdzięczności. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę wydarzenia tamtej nocy, spekulował, że s e k s był niekontrolowanym objawem wdzięczności, rodzajem w y n a g r o d z e n i a, ale również potrzebą zaspokojenia kobiecej fantazji. Bradley nie był wybawicielem, ale musiał przyznać, że n a g r o d a sprawiła mu ogrom satysfakcji. Natomiast obecnie przywodziła na myśl wstyd. Był idiotą. Czuł moralną sprzeczność, zgryzotę, a mimo to zamiast jednej kupił dwie kawy, zamiast udać się prosto do wysłużonego samochodu, wrócił na przystanek. Tak, był idiotą.
Seks nie sprawił, że Bradley stał się chłodniejszy względem dziewczyny. Był taki również wcześniej. To Susan była naiwna wierząc, że wykorzystanie jej ciała wpłynie na sposób, w jaki się zachowywał, na to kim był.
Proszę — odparł, przekazawszy jej kubek. Wybrał lekką kawę z niewielką ilością mleka; zgadywał, bo nie zapamiętał, jaką Susan lubiła.
Bo nie wiedziałem, co powiedzieć — odparł po chwili milczenia, którą próbował zamaskować łykiem gorącej kawy. — Nie znam się na tym, Susan — dodał. Obawiał się, że miała względem niego oczekiwania, których nie mógł spełnić.
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Jej relacja ze starszym bratem też nigdy nie należała do najłatwiejszych ale chyba właśnie takie były uroki posiadania rodzeństwa, prawda? Gdy byli dziećmi, często kłócili się o zabawki, dostęp do komputera czy o to, że blondynka uczepiała się jego towarzystwa, korzystając z okazji do wyjścia. W obecności Erica, pozwalano jej na więcej, bo przecież to on był uważany za to odpowiedzialne i ułożone dziecko, które zatroszczy się o siostrzyczkę. W rzeczywistości, próbował zgubić ogon za każdym zakrętem i poniżał ją, próbując pokazać przy znajomych swa wyższość nad smarkulą, która cieszyła się z towarzystwa starszych dzieciaków. Obecnie też zdarzało im się ze sobą walczyć ale nie zapominali przy tym o wzajemnym szacunki i troszczyli się o siebie bardziej niż kiedykolwiek. Gdy ten opuścił rodzinne gniazdko i wyjechał z miasteczka, ich kontakt mocno osłabł i dopiero teraz, gdy znaleźli się pod jednym dachem w domu jej przyjaciółki, zaczęli nadrabiać stracony czas. Wydarzenia z Halloween odrobinę pokrzyżowały im te plany przez wgląd na chwilowe pomieszkiwanie dziewczyny w domu rodziców ale mimo to, wciąż się widywali i ze sobą rozmawiali.
Nigdy nie oddała mężczyźnie swego ciała w ramach w d z i ę c z n o ś c i! Wszystko to robiła kierując się wyłącznie własnymi potrzebami i gdyby zechciała mu należycie podziękować, najpewniej postawiłaby mu obiad, bo na więcej stać jej nie było.
Nie znasz się na czym? Na korzystaniu z telefonu? — spytała prześmiewczo i zaśmiała się, nie przyjmując jego słów wyjaśnień. Zrozumiała by gdyby postawił na szczerość i choć nie czułaby się dobrze ze świadomością, że żałował ich wspólnej nocy, to nie czułaby się jak idiotka, która robił z niej, tłumacząc się w podobny sposób.
Wchodzisz w książkę telefoniczną, wyszukujesz kontakt i wybierasz opcje d z w o ń. To naprawdę proste — dodała i przejęła od niego kubek z kawą — Mi też brakuje słów, gdy widzę jak się kajasz, chociaż gdybym nocowała we własnym domu, najpewniej też byś nie zadzwonił, prawda? — prychnęła i sama nie wiedziała czego właściwie po nim oczekiwała. — Czuje się jak kretynka, wymuszając na tobie chęć rozmowy czy spotkania. Nie będę robić tego w nieskończoność, wiem kiedy odpuścić — choć próbowała nie raz. Próbowała po raz kolejny uświadomić mu, że nie chciała rezygnować z tej relacji i poniekąd zależało jej na tej znajomości, niezależnie od tego jaka by ona nie była.

Bradley U. Weatherly
hydraulik, złota rączka — warsztat w magazynie portowym
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wcześniej wykonywał rozkazy, teraz robi, co do niego należy.
K ł o p o t y, w które wpadała jego siostra, były innej natury. Żadne z nich nie otrzymało odpowiedniego wychowania, nikt — ani jedna z rodzin zastępczych, ani również rząd — nie zapewnili im dobrego wejścia w dorosłość oraz zrozumienia tego z czym wiąże się prowadzenie godnego i uczciwego życia. Dlatego oboje wylądowali w nieciekawych miejscach. Bradley, przyłapany na kradzieży samochodów, skończył w więziennej celi, natomiast Gabriele jeszcze przed osiągnięciem dwudziestego roku życia, urodziła dwoje dzieci, każde poczęte z innym mężczyzną. To z nimi aktualnie miała problemy, a choć Bradley nie znał się na wychowywaniu nastolatków, zobowiązał się pomóc we wskazaniu im lepszej ścieżki. Choć — prawdę mówiąc — wcale się do tego nie nadawał.
Pozostawały mu d o m y s ł y, bo nie zdobyli się na to, by porozmawiać o tamtej nocy. Patrząc na Susan — niezwykle pociągającą blondynkę, która z łatwością zdobyłaby zainteresowanie każdego chłopaka w zbliżonym wieku — nie odważył się odbierać tamtego zbliżenia jako wyrazu zainteresowania. Była przestraszona, była pod zdradliwym wpływem adrenaliny, a on okazał się nieodporny na ciepło jej młodego ciała. Samo wspomnienie tego, jak drżała pod jego dotykiem…
Robisz scenę, Susan — warknął, mocniej ściskając kubek z kawą. Zerknął przez ramię na spoglądających w ich stronę ludzi, którzy zamiast w spokoju oczekiwać na autobus, z zaciekawieniem się im przyglądali. Bradley nie lubił być w centrum zainteresowania, dlatego chwycił dziewczynę za nadgarstek i pociągnął w stronę samochodu. Zatrzymał się dopiero, by otworzyć przed nią drzwi od strony pasażera. Spojrzał na nią wymownie, by wsiadła do samochodu, ale zamiast tego zacisnęła usta w wąską linię, wyrażając oburzenie.
Odwiozę cię do domu — zaznaczył tonem nieznoszącym sprzeciwu; o wypiciu kawy w spokoju, tak czy inaczej, mógł zapomnieć.
Nie lubił, gdy blondynka pokazywała mu tę wersję siebie — gniewną i roszczeniową. Cholernie cenił sobie spokój oraz dyscyplinę, czego ona była całkowitym przeciwieństwem. Miała w sobie ogień, nad którym on nie potrafił zapanować.
Myślisz, że taka jesteś zabawna? — prychnął, mając na myśli idiotyczną tyradę o korzystaniu z telefonu komórkowego. Wtedy poczuł, że ktoś obcy chwycił go za bark. Odwrócił się, sprowokowany, mimowolnie zaciskając palce w pięść.
Narzucasz się dziewczynie. Zna go pani? Naprzykrzał się?
Bradley się roześmiał. Strącił dłoń mężczyznę i wbił w niego chłodne spojrzenie. Milczał.
Pani nigdzie z nim nie jedzie. Pani powie słowo, a zrobię z nim porządek — dopowiedział, kiwając głowę w kierunku dwóch mężczyzn stojących w niedalekiej odległości. Bradley podniósł rękę i bezczelnie im pomachał.
Spróbuj — zachęcił. Miał ochotę go uderzyć. Powstrzymywał się z kilku powodów, między innymi mając na uwadze, że był to środek dnia i mogło przyglądać się im wiele osób. Nie mógł zacząć. Nie był na tyle głupi.
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Nie oczekiwała rozmowy ale nie była jej przeciwna; wolałaby by powiedział co mu leży, aniżeli unikał jej i zatajał fakt, że wrócił do miasteczka bez żadnego odzewu. Chciała móc zrozumieć co kłębiło się w jego głowie i czym była dla niego ta noc, nawet jeśli wykorzystał jej ciało dla własnej przyjemności i nie zamierzał tego powtarzać. Obecnie, mogła jedynie snuć domysły i to ją zwyczajnie w y k a ń c z a ł o.
No, najlepiej zbyć mnie po raz kolejny i zrzucić wszystko na mnie, bo jako jedyna mam odwagę porozmawiać z tobą o tym co zaszło — prychnęła cicho, starając się nie zwracać uwagi przechodniów. Czuła się ignorowana i bolał ją fakt, że po wielu próbach skontaktowania się z nim, nie zasługiwała choćby na informacje o tym, że wrócił. Jeśli nie chciał jej widzieć, wystarczyłoby, że by jej to powiedział. Przestałaby wreszcie robić z siebie kretynkę, szukającej zainteresowania u faceta, który miał ją głęboko w poważaniu.
Przestań być tchórzem, Brad. Gdybyś nie bał się mówić co leży ci na sercu i sięgać po to czego chcesz, żyłoby ci się znacznie łatwiej. Mi zresztą też — westchnęła, znużona licznymi próbami dotarcia do niego.
Nie spodziewała się jednak, że pochwyci jej ramię i zacznie ciągnąc ja po ulicy jak rozkapryszonego bachora, robiącego ojcu awanturę o brak ulubionej zabawki. Czuła na sobie spojrzenia ludzi, którzy wyobrażali sobie teraz niestworzone historie i dopiero, gdy znaleźli się przy jego aucie, wyrwała się i stanęła tyłem do drzwi pasażera.
Nie, wrócę autobusem — sprzeciwiła się i zza jego ramienia dostrzegła zbliżającego się mężczyznę, który przyglądał się całej sytuacji z zainteresowaniem. Nie potrzebowała niczyjej pomocy i interwencji, dlatego wolała by odszedł i zostawił ich w spokoju, zanim Weatherly straci nad sobą panowanie. Gdy mężczyzna złapał go za ramię, wiedziała już, że wplątali się w kolejne kłopoty.
To nie będzie konieczne. Znam go i gwarantuje, że mam sytuacje pod kontrolą. To zwykła sprzeczka — machnęła ręką i uśmiechnęła się do niego, licząc, że to wystarczy by facet się odczepił ale reakcja Brada, jedynie zapraszała go do dalszych działań — Bradley, odpuść. To nieporozumienie — chwyciła go odrobinę poddenerwowana za ramię i ponownie zwróciła się do nieznajomego. — Proszę, niech pan się nie wtrąca — poprosiła i chwyciła za klamkę drzwi, sygnalizując brunetowi, że była gotowa wrócić z nim, jeśli tylko wsiądzie do auta i nie rozpęta awantury na środku ulicy, tylko dlatego, że ktoś zainteresował sie jej bezpieczeństwem. Po jakie licho w ogóle szarpał ją za to ramię?

Bradley U. Weatherly
hydraulik, złota rączka — warsztat w magazynie portowym
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wcześniej wykonywał rozkazy, teraz robi, co do niego należy.
M ó w i e n i e nie było jego mocną stroną — zdecydowanie lepiej odnajdował się w czynach, co zresztą wielokrotnie udowadniał w obecności blondynki. Natomiast ona — bezpardonowo — zadawała mu słowne uderzenia. Odnosił wrażenie, że próbowała go sprowokować. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy znęcała się nad nim, pobudzając do wejścia w niewygodną dyskusję. Równocześnie, nie byłby to pierwszy raz, kiedy próbował się z tego wywinąć.
Chcę, żebyś wsiadła do samochodu — podkreślił, dostosowując się do otrzymanej przed momentem r a d y.
Z łatwością domyślał się kierunku, w jakim podążały wizje przyglądających się im ludzi. Gotów był postawić ostatnie pieniądze, że dostrzegali w nim s i w i e j ą c e g o, gniewnego ojca pyskatej dziewczyny. Może nawet uznali go za nietrzeźwego, mimo że w ręku trzymał kubek kawy, nie puszkę piwa. On bowiem był niestworzoną historią, był anomalią, która w życiu Susan w ogóle nie powinna się pojawić. Przypadkowi przechodnie zdawali się rozumieć to lepiej od nich.
Utrzymywał, że nie lubi sporów, jednak w ostatnim czasie wdawał się w nie bardzo często. Latami tłumiona agresja przebudzała się w nim coraz częściej i nawet teraz, wiedząc, że najrozsądniej byłoby o d p u ś c i ć, miał nadzieję, że mężczyzna, który go zaczepił, da mu powód do skorzystania z zaciśniętych pięści.
Czujnie obserwował samozwańczego wybawcę, czekając na jego ruch. Dopiero poczuwszy zaciskające się na ramieniu palce dziewczyny, przeniósł wzrok na jej dłoń, a później na twarz ściągniętą urazą, przez którą przebijała chęć uspokojenia sytuacji.
Posłuchaj dziewczyny. Dała ci dobrą radę, nie wtrącaj się — potwierdził, tonując wzburzenie.
Susan wcale nie przyciągała problemów, on to robił. Nic w tym dziwnego! Urocza, młoda dziewczyna w pobliżu czterdziestoletniego degenerata mającego na koncie dwuletnią wizytę w więzieniu oraz poważne problemy z nadużywaniem alkoholu musiała wzbudzać w ludziach zaniepokojenie. W innym przypadku uznałby to za szlachetne — wykazywanie się lokalnym patriotyzmem było postawą godną naśladowania.
Wejdź do środka — ponowił p r o ś b ę, dołączając do niej długie spojrzenie. Gdy wreszcie Susan pociągnęła za klamkę i znalazła się na fotelu pasażera, Bradley zamknął za nią drzwi. Okrążył maskę samochodu i na moment zatrzymał się przy mężczyźnie. Jako że był od niego wyższy, nachylił się nad nim i powiedział do niego kilka słów, których nie przytoczyłby przy blondynce. Wtedy zajął miejsce za kierownicą. Wbił oczy w przednią szybę i oparł kark na zagłówku. Potrzebował kilku wdechów, czasu, by rozluźnić pięści.
Gdzie teraz mieszkasz? — zapytał, nie mając pojęcia, dokąd powinien ją zawieźć.

studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Ona w przeciwieństwie do niego, nie przejmowała się obietnicą ludzi, których nie znała. Sama nie wtykała nosa w sprawy innych ludzi i nie uważała by jej relacje powinny kogokolwiek interesować. Nie miała pojęcia czemu tak silny i niezależny facet, tracił czas i głowę na rozmyślanie nad takimi rzeczami ale być może, nie czuł się w jej obecności zbyt komfortowo? Przynajmniej nie publicznie.
Nie chcąc zaogniać sporu między mężczyznami, blondynka wsiadła do samochodu, jednak jej mina świadczyła o niezadowoleniu; nie chciała wykonywać jego rozkazów, jak gdyby byli w wojsku, które najwyraźniej nie potrafiło z niego wyjść. Wiedziała, że mężczyzna zamierzał przemilczeć całą drogę do domu jej rodziców i najpewniej liczy na to, że sprawę zamiecie pod dywan. W zasadzie, dziewczyna gotowa była złożyć broń i o d p u ś c i ć, nie chcąc narzucać się mężczyźnie, który nie był nią specjalnie zainteresowany. Rozumiała każdą aluzję i to, że postrzegał jak małolatę, dla której nie było miejsca w jego życiu i choć kompletnie się z tym nie zgadzała, nie zamierzała dłużej udowadniać mu, że było inaczej. Seks był wspaniały i ilekroć wspominała ich wspólną noc, pragnęła poczuć dotyk jego dłoni, zaciskających się na jej udach, gdy p i e p r z y ł ją na swym materacu. Była pewna, że ta fantazja nie odejdzie wraz z brunetem.
Przez szybę przyglądała się mężczyznom i wiedziała już, że Weatherly najpewniej zagroził mężczyźnie, który zdecydował się wycofać — miał własne metody radzenia sobie w takich sytuacjach i choć ich nie pochwalała, musiała przyznać, że były skuteczne.
Co to było, Bradley? — zapytała, ignorując pytanie, które zadał jej. Wcale nie chciała by ją odwoził i gdyby nie scena, która urządził przy swoim aucie, najpewniej znów zdecydowałaby się nawiać. Jeśli chciał ją zbyć, niech pozwoli jej zniknąć w trybie natychmiastowym. — Nie potrzebuje twojej podwózki i nie zamierzam z niej korzystać. Ignorujesz mnie, a potem szarpiesz na środku chodnika, jak gdybyś miał nade mną jakąś kontrole. Pozwól, że wyprowadzę cię z błędu - nigdy jej nie miałeś — odparła zdenerwowana i chwyciła za klamkę, by opuścić jego auto.

Bradley U. Weatherly
hydraulik, złota rączka — warsztat w magazynie portowym
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wcześniej wykonywał rozkazy, teraz robi, co do niego należy.
Gdyby krytyczne spojrzenia dotyczyły tylko jego, zignorowałby je. W przeszłości — niezbyt odległej — kiedy potrafił myśleć wyłącznie o alkoholu, oceniali go wszyscy, którzy mieli nieprzyjemność spotkać go na swojej drodze. Nie przejmował się tym. Racjonalność zagłuszały mu wówczas whisky lub wódka, której palący gardło posmak przypominał mu, że wciąż potrafi coś p o c z u ć. Cokolwiek poza cholerną niesprawiedliwością doświadczoną ze strony przełożonych, którzy odebrali mu pracę — jedyną rzecz, na której naprawdę mu zależało. Ale w tym wypadku chodziło przede wszystkim o nią — czego najwyraźniej Susan nie rozumiała. Ona miała przed sobą całe życie, niezabrudzoną kartę oraz reputację, której nie powinna marnować, zadając się z nim. Ponieważ to nie ona prowokowała wścibskie spojrzenia, ale to, że decydowała się zbliżyć właśnie do niego. Domyślał się, że obok siebie wyglądali ś m i e s z n i e, karykaturalnie. Nie pomagała temu ostra wymiana zdań, którą zapoczątkowała blondynka, a którą Bradley starał się zakończyć lub chociaż przenieść ją w inne miejsce. Wtedy mogłaby wyżyć się na nim, nie prowokując interwencji osób trzecich, a on — być może — wyszedłby na niego mniejszego gnoja.
Zwarł usta w wąską kreskę. Na jego policzku nerwowo drgnął mięsień, kiedy zaciskał zęby, aby nie powiedzieć niczego więcej. Nawet bez tego atmosfera panująca za zamkniętymi drzwiami samochodu była gęsta niczym mgła unosząca się rankiem nad portową zatoką.
Zachowujesz się jak rozdrażniona nastolatka, więc tak cię traktuję — powiedział, lecz nie spojrzał przy tym na blondynkę, wiedząc, że gniewnie ściągnęła brwi, a z jej oczu miotały błyskawice. Ilekroć wściekała się na niego, przyjmowała ten sam wyraz twarzy, a że miało to miejsce nader często, zdołał go dobrze zapamiętać. — Nie mogłaś się powstrzymać przed zrobieniem sceny? Nie prowokuj plotek, które mogą obrócić się przeciwko tobie — powiedział, przekręcając ku niej twarz. Naprawdę starał się zachować opanowanie zarówno w tonie głosu jak i w wyrazie twarzy, niestety z marnym skutkiem. Susan bowiem rozniecała w nim wiele emocji; z częścią z nich wciąż nie radził sobie najlepiej, innych całkowicie nie rozumiał. — Pomyślałaś, co będzie, jeśli ktoś doniesie twoim rodzicom, o tym z kim się zadajesz? Twojemu szanowanemu w miasteczku ojcu? Pomyślałaś o tym, że mogę przez to stracić klientów? Pomyślałaś o jakichkolwiek konsekwencjach? — pytał, głośno wypowiadając pytania, które — w nieco innym kontekście — męczyły go od dawna. Dziewczyna zachowywała się, jakby nosiła różowe okulary, pozwalające przekłamywać rzeczywistości. Życie niestety nie było p i ę k n e. Ze wszystkich stron otaczały ich pułapki, a Bradley nie chciał wpaść w żadną.
Przeniósł wzrok na dłoń, którą Susan umieściła na klamce. Jeśli będzie chciała wyjść, zrobi to. Nie miał prawa jej zatrzymywać, choćby uważał to za słuszne.
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Mocno denerwował ja fakt, że mężczyzna aż nadto martwił się o jej reputacje i to, co ludzie mogliby pomyśleć widząc ich razem. Spływała po niej opinia ludzi, których imion nawet nie znała i nie wiedziała dlaczego ktokolwiek miałby interesować się tym z kim prowadziła rozmowę. Nie lubiła gdy ktoś wypowiadał się za nią i dawał, że wie lepiej co byłoby dla niej najlepsze.
Rozdrażniona nastolatka. Rozumiem — powtórzyła i prychnęła, odwracając wzrok. Działał jej na nerwy i przez krotką chwilę nawet nie chciała na niego patrzeć. Chciała by wykrztusił z siebie to, co leżało mu na sercu odkąd się poznali. Przeszkadzała mu różnica wieku? Widział w niej tylko głupiutką blondynkę? Chciała w końcu to usłyszeć.
Jakiej kurwa sceny? Jakich plotek? — ściągnęła brwi, nie rozumiejąc o czym do niej prawił. Po raz kolejny próbowała z nim normalnie rozmawiać, jednak za każdym razem, brunet próbował ją zbyć i zamieść wszystko pod dywan. — Tego się obawiasz? Że ktoś mógłby o nas mówić? — spytała, choć nie spodziewała się jednoznacznej odpowiedzi. Czy gdyby byli znajomymi albo daleka rodziną, też bałby się pokazać z nią publicznie? Jeśli faktycznie martwił się o nią, to powinien zrozumieć, że nie dbała o to, co mówiono o niej w miasteczku. Od lat dokładała rodzicom zmartwień i dawała ludziom powody do rozmów, czymże nowym byłaby jej znajomości ze starszym od siebie mężczyzną?
Ale po jakie licho przejmujesz się moimi rodzicami, Bradley? Jestem dorosła i sama decyduje o tym co robię oraz z kim nawiązuje relacje. Jeśli jednak martwisz się o swój interes to wystarczyło powiedzieć mi o tym wprost, a nie zasłaniać się wszystkim dookoła — westchnęła ciężko, rozumiejąc już, że znajomość ta była dla niego niekomfortowa. Za nic w życiu nie chciała mu przysparzać problemów ale skłamałaby mówiąc, że nie było jej z tą myślą przykro. — Bez względu na to jak cholernie mi na tobie zależy, nie zamierzam ci niczego utrudniać, Brad. Chciałam byś postawił na szczerość i szczerość otrzymałam — odparła, unosząc wymuszenie kąciki ust ku górze. Nie zastanawiała się zbyt długo nad wypowiadanymi do tej pory słowami; utrzymywała, że chodziło jej wyłącznie o seks oraz nowe doświadczenia, jednak mężczyzna nie był jej obojętny. Żywiła względem niego uczucia, których sama nie rozumiała. Pociągnęła za klamkę i otworzyła drzwi od strony pasażera. Wysiadając, podziękowała mu za kawę i pociągnęła nosem, czując cisnące się do jej oczy łzy. Czuła się jak wtedy, gdy po raz pierwszy złamano jej serce. Nie odwracała się jednak i ruszyła z powrotem w stronę przystanku, starając się zdusić w sobie ból.

koniec </3
Bradley U. Weatherly
ODPOWIEDZ