influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
008.


Wystarczyło kilka dni, podczas których kontakt z Mallory był znikomy, by porządnie za nią zatęskniła. W czasie, kiedy dni Henderson były wypchane po brzegi pracą, Astoria szukała zajęcia dla siebie. Na tak wczesnym etapie nadal miała odrobinę za dużo wolnego czasu, który potęgował odczuwaną tęsknotę — łagodzoną jedynie wizją zbliżającej się randki. Tej, która sprawiała, że Astoria czuła się niczym podekscytowana nastolatka. Nie zamierzała się jednak tego ani wstydzić, ani tym bardziej samodzielnie uspokajać. Stale zmieniała koncepcję na strój, w który ubierze się na wyjście z Mallory, bo ciężko było jej myśleć o czymś innym.
Nie mogła doczekać się pełnego dnia, który będą mogły spędzić w swoim towarzystwie — bez większych obaw, że ktokolwiek ich nakryje, czy im jakkolwiek przeszkodzi. Dotychczas dostawały jedynie kilka krótkich godzin — bez wspólnych nocy, czy poranków, więc nic dziwnego, że budziło to w Astorii nieposkromioną ekscytację. Tym większą, że naprawdę ją lubiła, a przebywanie z nią było nie tylko łatwe, ale też tak miłe i odpowiednie, że zapominała, jak krótko ją zna. W jednej chwili się pojawiła w jej życiu i znalazła sobie idealne miejsce, zostając osobą, bez której aklimatyzacja w Lorne Bay byłaby trudniejsza — jeśli nie zupełnie niemożliwa.
Zajechała pod wskazany adres chwilę przed umówioną godziną. Nie chcąc marnować czasu na przygotowanie, pokonała drogę z Lorne do Cairns ubrana już w sukienkę, w której zamierzała pojawić się na kolacji. Wyjątkiem były buty — bez szpilek na nogach, Astoria i tak była raczej kiepskim kierowcą. Zanim więc weszła do budynku, poszukując wynajętego apartamentu, nałożyła odpowiednie buty i zgarnęła swoje rzeczy — w tym mały bukiet, który kupiła do kobiety. W końcu zabierała ją na randkę. I chciała sprawić jej przyjemność po, jak zakładała, męczącym dniu w pracy. Stanęła przed drzwiami chwilę później i nacisnęła na klamkę, wchodząc ostrożnie do środka.
— Mal? — zawołała w przestrzeń. Pojawiła się chwilę później, więc Astoria wyciągnęła w jej stronę kwiaty i uśmiechnęła się lekko. — Są dla ciebie, bo jak na lesbijkę lubię być śmiesznie tradycyjna — przyznała z lekkim rozbawieniem. Pozwoliła sobie jednak zrobić krok w jej stronę, by po podaniu jej bukietu pocałować ją krótko na powitanie. Co już kolidowało z tradycjami nieznacznie, bo były przed oficjalną pierwszą randką tak naprawdę, ale nie zamierzała czekać cały wieczór, by ją pocałować. Tym bardziej że spędziła ostatnie dni, wyczekując tego momentu.
— Pięknie wyglądasz — powiedziała jeszcze, poprawiając jej włosy, które zsunęły się odrobinę na twarz, na którą bardzo lubiła patrzeć. Tym bardziej gdy tak ładnie się do niej uśmiechała.
neurochirurg — cairns hospital
37 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
008.
Choć pracy rzeczywiście miała dużo, jej myśli stale wracały do Astorii i zbliżającej się randki. Szczególnie tuż po tym jak wracała do apartamentu jeszcze przeżywając to, co się działo w pracy i potrzebowała zająć umysł czymś innym by się uspokoić. Wyobrażała sobie ich randkę, powrót do apartamentu… Wszystko. Czekała z niecierpliwością aż ten dzień nadejdzie i gdy obudziła się o czternastej, czuła się tak podekscytowana jak kiedyś była w pierwszy dzień Świąt. Nie była wyspana, ale nie sądziła by miało to cokolwiek zmienić, skoro czekał ją tak wspaniała noc i cały następny dzień.
Była zajęta przygotowaniami, które nieco się przeciągnęły przez to, że obudziła się ciut później niż planowała początkowo. Dlatego gdy usłyszała, że Astoria wchodzi do apartamentu i chwilę później krzyczy jej imię, wyszła z łazienki wciąż zakładając kolczyk na ucho. Przystanęła w miejscu i zamarła z dłonią zaplątaną we włosy, kiedy zobaczyła kobietę. Przez chwilę nie była pewna czy uda jej się przypomnieć sobie brzmienie jakiegokolwiek słowa w którymkolwiek z języków, jakich się uczyła przez wiele lat. Nie tylko dlatego, że wyglądała tak pięknie, że była pewna, że musi jej się to śnić, bo rzeczywistość nie jest w stanie nigdy być tak wspaniała. W tym momencie uświadomiła sobie też, że to wszystko jest prawdziwe i naprawdę mają szansę zbudować wspólnie coś. Nie miała jeszcze pojęcia co konkretnie, skoro były dopiero na początku swojej drogi, mimo tego jak dużo zdążyło się między nimi wydarzyć, ale to było w tej chwili mniej istotne. Dopiero kiedy Astoria się odezwała, Mallory dostrzegła kwiaty w jej rękach. Pospiesznie zapięła kolczyk i wzięła bukiet do rąk, a potem odwzajemniła zdecydowanie zbyt krótki pocałunek.
Dziękuję, są śliczne — powiedziała w końcu, kiedy już sobie przypomniała jak to się robi. — Absolutnie mi to nie przeszkadza — zapewniła ją jeszcze z uśmiechem. Niewiele w tej relacji było tradycyjności dotychczas i nie miała nic przeciwko temu by odrobinę wprowadzić. Byle nie za dużo. Na przykład też nie planowała czekać aż tu znów wrócą by ją ponownie pocałować.
Dziękuję — powtórzyła ponownie, wciąż nie mogąc oderwać od niej wzroku. — Ty wyglądasz… Nie przychodzi mi żadne określenie, które to by odpowiednio oddało — przyznała się szczerze. — Jedyne co potrafię wymyślić to zjawiskowo i tak, że chciałabym tu zostać z Tobą zamiast wychodzić, ale to nie wystarcza — dodała po chwili zastanowienia, mrużąc lekko oczy przy okazji uśmiechania się szerzej. — Dlatego odłożę te kwiaty do jakiejś wody i szybko stąd wyjdziemy, żeby żadne pomysły nie przyszły mi do głowy — stwierdziła dziarsko. Odsunęła się od Astorii, bo pozostawanie tak blisko niej groziło tym, że wcieli swój plan w życie. — Możesz zostawić rzeczy w sypialni — powiedziała i wskazała korytarz, który prowadził do odpowiedniego pokoju. Sama zajęła się wyciągnięciem odpowiednich rozmiarów szklanki by móc do niej włożyć bukiet.

astoria lindbergh
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Nie musiała umieć tego nazwać i nie potrzebowała wiedzieć, gdzie dokładnie ich to zaprowadzi, by wiedzieć, że dostała w Lorne Bay więcej, niż mogła podejrzewać. Zanim ją poznała, byłaby gotowa upierać się, że chce odpocząć od związków — teraz pamiętała dokładnie żal, z jakim mierzyła się, gdy próbowała znaleźć słowa, które, wtedy podczas pikniku, pozwolą jej zakończyć tę relację. Była wdzięczna Mallory, że sprowadziła ją na ziemię, wyjaśniając niektóre sprawy. Dzięki temu mogła tu być, zachwycać się tym, jak piękna była i ekscytować na myśl o zbliżającej się randce i wspólnej nocy, kiedy — co nie ulegało najmniejszym wątpliwościom — zamierzała spędzić z nią jak najwięcej czasu. Bez przejmowania się tym, czy niewyspanie nie pokrzyżuje im planów na kolejny dzień na przykład.
Poczuła, jak się rumieni na wszystkie kolejne słowa, które padały z ust Mallory — dlatego, że mówiła o niej tak ładnie, ale też ze względu na wizję, która dość szybko zagościła w wyobraźni Lindbergh, doprowadzając ją do szybszego bicia serca.
— Takimi słowami wcale nie przekonujesz mnie, że powinnyśmy się gdziekolwiek ruszać — przyznała szczerze. Chciała wyjść z nią do ludzi i poczuć się jak na prawdziwej randce, ale po tych kilku, ciągnących się dniach, gdy jej nie widziała, nie stanowiło to szczytu listy jej priorytetów i pragnień. Zgodnie jednak z jej słowami udała się do sypialni, by tam odstawić swoją małą walizkę, do której wrzuciła kilka rzeczy, które miały przydać się jej na jedną noc. Wróciła potem do przedpokoju i oparła się o futrynę, przyglądając się Mal, która poprawiała kwiaty, starając się ustawić je w jednej ze szklanek.
— W sumie to ja się nie upieram przy tej randce koniecznie dzisiaj — zapewniła ją, bo zdołała swoimi słowami rozbudzić w Astorii dośc poważne wątpliwości, czy chce się stąd tego wieczora ruszać. Podeszła nawet do Mallory i stanęła tuż obok, przyglądając się jej uważnie. — Chociaż wiem, że powinnyśmy wyjść, bo obiecałam zabrać cię na kolację, ale — tutaj się do niej nachyliła lekko i pozwoliła sobie nawet ręce oprzeć na jej talii, trochę ją do siebie przyciągając. Oczywiście poczekała z tym gestem, aż zostawi kwiaty w spokoju, bo nie potrzebowały bałaganu w postaci rozwalonej szklanki i zalanej podłogi. — Bardzo czekałam, aż w końcu cię zobaczę — przyznała. Nie chciała mówić wprost o tym, że za nią tęskniła, bo bała się, że trochę zbyt odważnie deklarując to, co czuła, ją przytłoczy. Dlatego ostrożnie dobierała słowa po których, tym razem zdecydowanie dłużej, zdecydowała się ją pocałować. I wcale nie było to działanie, którym chciała ją nakłonić do porzucenia myśli o wyjściu do ludzi.
neurochirurg — cairns hospital
37 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Mallory nie wiedziała, że potrafi być taka bezpośrednia w tych kwestiach. Albo to za sprawą Astorii, albo po prostu zapomniała, że była to niegdyś część jej osobowości. Nie była w stanie tego stwierdzić, ale tym razem nie zarumieniła się z zawstydzenia już tak mocno jak przy poprzednich tego typu komentarzach. Mogła to być też kwestia tego, że tym razem były tylko we dwie, więc myśl o tym, co mogłyby robić gdyby zostały w apartamencie zamiast wychodzić była jeszcze bardziej kusząca i możliwa do spełnienia. Kobieta budziła w niej bardzo dużo emocji i odruchów, których zupełnie się po sobie nie spodziewała i miała wrażenie, że przy niej odkrywa samą siebie na nowo w jakiejś części.
Samej siebie też nie — też się przyznała z nieco przepraszającym uśmiechem. Ale nieszczególnie, bo wcale nie żałowała, że takie słowa padły z jej ust. Były w stu procentach szczere i chociaż w jakimś stopniu potrafiły oddać to, co myślała jak na nią spoglądała w tej sukience. Zasługiwały jednak na to, żeby poczuć się jak normalna para, a nie pozostawać ciągle w ukryciu, z dala od ludzkich oczu. Choć nie mogły się na razie trzymać za ręce przy ludziach ani zachowywać się zupełnie otwarcie, nie musiały też czuć się z tym wszystkim jak ze wstydliwym sekretem, o którego istnieniu wiedzą tylko one i trzymają go za zamkniętymi drzwiami. Nie chciała gwarantować takiego życia Astorii.
Hm? — zapytała, oderwana od zadania, jakim było takie ułożenie bukietu by nie przeważył szklanki i całość się nie wywróciła. Naprawdę mogłaby na nią patrzeć godzinami i była pewna, że ten widok zapadnie jej na długo w pamięć. Oby na zawsze. Wiodła wzrokiem za szatynką, kiedy ta się do niej zbliżała, czując narastającą ekscytację z każdym kolejnym wykonywanym przez nią krokiem. Uśmiechnęła się nieco szerzej, usłyszwaszy jej słowa i bez wahania położyła dłonie na jej ramionach. Wszystko to, co padało z jej ust brzmiało tak słodko i wspaniale, że Mallory nie potrzebowała już dzisiaj szampana by poczuć się jakby była lekko pijana. Zamiast cokolwiek mówić najpierw po prostu odwzajemniła jej pocałunek, tym razem dłuższy i jeszcze bardziej demotywujący do opuszczania mieszkania. Gdy się od siebie odsunęły, na niezbyt dużą odległość, Mal przygryzła na chwilę wargę, zastanawiając się poważnie nad tym, co dalej. — Chodźmy — zdecydowała w końcu. — Najwyżej weźmiemy deser na wynos — powiedziała i zabrzmiało to niemal jak obietnica. Splotła jej palce ze swoimi i uniosła ich ręce do góry, żeby móc musnąć wierzch dłoni Arii ustami. Potem poprowadziła ją do wyjścia, gdzie obie mogły chwycić swoje torebki i wyjść na zewnątrz. — Nie mamy daleko, możemy iść na piechotę — zapewniła ją jeszcze, kiedy kierowały się do windy. Znalazła włoską restaurację, która serwowała, według ocen, pyszną włoską pizzę.

astoria lindbergh
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Rozsądek podpowiadał, że wyjście do ludzi było dobre. W końcu były odpowiednio daleko — to Lorne Bay było miejscem, gdzie lepiej było ukrywać się w domu Astorii, by nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń. Tutaj mogły doświadczyć odrobinę więcej swobody, więc żal byłoby nie skorzystać.
Pozwoliła się więc wyciągnąć z mieszkania, uznając, że Mallory miała rację. Nie musiały spędzać w restauracji całego wieczoru — a nawet jeśli, to nadal czekała ich wspólna noc i cześć kolejnego dnia. Sama ta myśl powodowała, że na policzkach Astorii zaczynały rysować się wyraźne rumieńce, które wypity alkohol prawdopodobnie jedynie jeszcze spotęguje.
— Chcesz zdradzić co to za lokal? — zapytała. Niekoniecznie zgrywało się to ze słowami Astorii, w których zapewniała Mallory, że to ona wreszcie zabierze ją na randkę. Nie miała jednak problemu, z tym że to kobieta wybrała, wiedząc, że prawdopodobnie orientowała się w lokalnych knajpkach odrobinę lepiej. Astoria nigdy nie zatrzymywała się tutaj na obiad, więc jej pojęcie było zerowe. A jednak zatrucie pokarmowe to bardzo ekstremalny scenariusz, który z pewnością zdołałby zrujnować im pierwszy wspólny prawie-wyjazd.
— Miałaś udany dzień? — zagadnęła chwilę później, gdy wchodziły do lokalu. Miała nadzieję, że tak, bo dopiero, gdy zadała pytanie, przypomniała sobie, jak ryzykowny był to temat. Mallory ratowała życia — czasami pewnie nie osiągała tego, co chciała. Astoria mogła mieć nadzieję, że nie dzisiaj, bo nie chciała swoim niezobowiązującym pytaniem ściągać na nią ponurych myśli. Chwilę później kelner zaprowadził je do stolika, więc mogły zająć miejsca naprzeciwko siebie.
Chciała zrobić jej zdjęcie, co było wynikiem przyzwyczajenia. Kilka ostatnich lat każde wyjście zaczynało się dla niej od kilku pstryknięć aparatu. Tym razem chciała to zrobić dla siebie, bez dodawania i dzielenia się tym ze światem. Nie tylko dlatego, że już tego nie robiła i że stanowiły sekret — nawet gdyby mogła, samodzielnie wybrałaby, żeby ten wieczór z Mallory był tylko dla niej, nie dla innych Odpuściła sobie jednak wybierając zachowanie ich pierwszej randki jedynie w głowie. Poza tym — Mallory nie była ładnym widokiem — prędzej olśniewającym. I Astoria była pewna, że gdyby zerknęła gdzieś w bok, spotkałaby się z zazdrosnymi spojrzeniami, co nie było zaskakujące. Mallory dosłownie przyćmiewała każdego w pomieszczeniu, gdy tylko się pojawiała.
— Następnym razem biorę na siebie zaskakiwanie cię. Zaufałabyś mi, gdybym wsadziła cię do samochodu i zawiązała oczy? — zapytała, przechylając lekko głowę. Nie planowała wprawdzie, ale na pewno osiągnęłaby wówczas zamierzony efekt. Otworzyła kartę, przesuwając wzrokiem po liście, by znaleźć coś dla siebie, zanim kelner pojawi się u ich boku, by przyjąć w końcu zamówienie.
neurochirurg — cairns hospital
37 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Dla Mallory było to dość ryzykowne, bo pracowała w Cairns, miała tu sporo znajomych ze szpitala i nie tylko. Wszyscy wiedzieli jednak, że jest mężatką, praktycznie nikt nie znał prawdy stojącej za tym małżeństwem, a do tego większość ludzi miała ją za przesadnie porządną, niemal pruderyjną. Nawet jeśli ktoś, kogo znała, zobaczy je razem, pomyśli sobie, że jest na obiedzie z przyjaciółką. Nic podejrzanego. Chęć zrobienia z nią czegoś normalnego była silniejsza niż obawy, które miała. Astoria zasługiwała na związek z prawdziwego zdarzenia, nie wstydliwy sekret, trzymany za zamkniętymi drzwiami.
Nie — odpowiedziała jej przekornie z figlarnym uśmiechem na ustach. Chciała, żeby była to niespodzianka. Miała nadzieję, że przyjemna. — Trochę cierpliwości, zaraz się dowiesz — zapewniła ją szybko, bo nie miała zamiaru być złośliwa ani nic z tych rzeczy. Nie, dzisiaj pragnęła sprawiać kobiecie jedynie przyjemność i wprawiać ją w pozytywny nastrój.
Tak — odparła, nie musząc maskować żadnej przykrej prawdy. Trudne dni się oczywiście zdarzały, nierzadko i czasem wracała ze szpitala z poczuciem porażki, przybicia, żalu i smutku. Nie umniejszając innym specjalizacjom należało stwierdzić, że neurochirurgia była delikatną sztuką i bardzo łatwo było o katastrofalne w skutkach niepowodzenie. Trzeba było być bardzo uważnym i dokładnym, starannie przygotowując plan i ważąc każdy ruch, nawet w przypadkach kryzysowych. — Kilka miesięcy temu przeszczepiłam jeden z nerwów skrzypaczce opery w Sydney, bo uszkodziła go sobie podczas wspinaczki w górach — zaczęła krótką opowieść o najlepszej części jej dnia, a może i całego tygodnia (wyłączając ten wieczór oraz następny dzień). — Dzisiaj przyjechałą na kontrolę. Udało jej się zagrać cały Węgierski Taniec 6 Brahmsa — pochwaliła kobietę, która musiała przejść przez proces rekonwalescencji i fizjoterapię by móc wrócić do swojego zawodu. Stanęły po chwili przed restauracją. — To tu — oznajmiła i zawiesiła spojrzenie na Astorii by zobaczyć jej reakcję.
Nie miała problemu z byciem fotografowaną i nie odmówiłaby, gdyby szatynka się jej zapytała. Nie było to jednak coś, o czym sama by pomyślała. Prowadziła swoje życie z dala od social media, zaglądając tam jedynie od czasu do czasu, gdy potrzebowała się odprężyć po pracy. Oglądała tam głównie filmiki ze zwierzętami, posty fotografów przyrody, porady modowe i kosmetyczne, polecane miejsca do odwiedzenia oraz ciekawostki o świecie.
Tak, ale tylko w tej kolejności — powiedziała bez zawahania. — Nie chciałabym się potknąć w drodze do samochodu i zepsuć wieczoru — dodała żartobliwie. Nie miałaby z tym najmniejszego problemu. Ufała Astorii całkowicie. Być może było nieco za wcześnie na takie deklaracje, ale Mallory czuła w głębi serca, że kobieta nie zrobiłaby świadomie niczego, co mogłoby ją skrzywdzić. I nie miała nic przeciwko byciu zaskakiwaną w miły sposób. — Nie mogę się zdecydować czy chciałabym zjeść pizzę, czy makaron — przyznała się, przygryzając wargę i zerknęła na swoją randkę znad karty. Było to tak wspaniałe w swojej niecodziennej normalności, że aż zadrżała. No i oczywiście też na widok Astorii, która była niezmiennie zniewalająca.

astoria lindbergh
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Astoria była gotowa trzymać ręce przy sobie przez całą kolację. Rzadko pozwalała sobie na afiszowanie się ze swoimi relacjami, świadoma tego, że nie wszyscy nadal akceptowali związki homoseksualne. Nie szukała problemów, ani przykrych komentarzy. Było to sporym ułatwieniem, bo nawet posadzona naprzeciw zachwycającej Mallory, była w stanie skupić się na kolacji i rozmowie z nią, wiedząc, że wszystko to, co gdzieś po drodze zrodziło się w jej głowie, mogły zrealizować później w wynajętym apartamencie.
Uśmiechnęła się szeroko, słysząc historię skrzypaczki. Samo to, co powiedziała, sprawiło, że serce jej mocniej zabiło z ekscytacji — chociaż nie znała wspominanej kobiety i nie znała Węgierskiego Tańca. Nie było to w tej chwili w żaden sposób istotne, bo sam fakt przypominał jej, że Mallory była superbohaterką.
— Trochę mniej szokuje mnie to, że ratujesz ludziom życia, ale jest to cholernie seksowne — dodała, ale odrobinę obniżonym tonem, by nie wyłapał tego ktoś, do kogo te słowa nie były kierowane. Nie wstydziła się tej myśli, ale niczego to nie zmieniało. — To kochane — przyznała, wiedząc, że zrozumie. Domyślała się, że wybór miejsca nie był przypadkowy. Miała w pamięci ich rozmowę, zanim po raz pierwszy ją pocałowała. Przyznała wtedy, że pizza stanowi jej ulubiony rodzaj posiłku, więc to pewnie tym kierowała się Mal. Miło było, gdy ktoś się starał sprawić ci przyjemność takim gestem, Astoria bardzo to doceniała.
— Nie jestem chirurgiem, ale daję ci słowo, że jestem niesamowita w naklejaniu plastrów — zapewniła ją, by miała pewność, że mogła jej zaufać. I tak nie pozwoliłaby jej na to, by się potknęła — trzymałaby ją i bardzo ostrożnie prowadziła. Z pewnością kiedyś to faktycznie zrealizuje, gdy tylko nadarzy się okazja ku temu, by wsadzić ją w samochód i wywieźć gdzieś z dala od ludzi, by znowu wyrwać dzień pełen spokoju, z dala od wścibskich spojrzeń. Przejrzała kartę, a potem przesunęła wzrok na kobietę, gdy lekko wzruszała ramionami. — Nie decyduj, weźmy obie te rzeczy i się podzielimy — zaproponowała, uznając to za najlepsze wyjście. Było to najlepsze rozwiązanie, bo sama Astoria też nie sądziła, by umiała wybrać jedynie jedną rzecz. A nie chciała szaleć, bo w głowie miała oczywiście jeszcze deser.
— I potem weźmiemy tiramisu na wynos — podsunęła, bo ona też zapamiętała, co takiego najbardziej lubi Mallory. Miała więc nadzieję, że będzie pyszne, bo mimowolnie chciała, by była to najwspanialsza pierwsza randka, na jakiej były. Był ku temu dość spory potencjał, bo nie pamiętała już, nawet kiedy ostatnio czuła się spotkaniem z kimś aż tak podekscytowana.

neurochirurg — cairns hospital
37 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Nigdy nie była fanką okazywania emocji w przestrzeniach publicznych, więc i jej to pasowało. Co prawda nie myślała o tym w ogóle w kontekście problemu, jaki ludzie mogli mieć ze związkami homoseksualnymi, bo dotychczas nie musiała się tym przejmować. Te kilka doświadczeń z kobietami z okresu liceum i studiów nigdy nie przerodziło się w związek, więc nie mogło być mowy o próbach trzymania się za ręce, całowania czy przytulania gdzieś, gdzie poboczne osoby mogły je zobaczyć. Nie chciała musieć się jednak wiecznie kryć z uczuciami, jakimi darzyła Astorię. Nie musiała jej dotykać, żeby patrzeć na nią z uwielbieniem czy wyciągać dłoń, żeby poprawić jej włosy, kiedy były w nieładzie. Ta absolutna wstrzemięźliwość była jednak stanem tymczasowym, który minie, gdy wreszcie uda jej się uporać z kwestią swojego małżeństwa.
Zadrżała lekko, usłyszawszy słowa kobiety i zarumieniła się. Mogły jednak zostać w apartamencie i zamówić coś z dostarczeniem pod drzwi.
Zaczynam żałować tego wyjścia — powiedziała cicho, nachylając się do niej nieznacznie. — Tu nie mogę zrobić nic z tym jak się czuję po tym, co mi właśnie powiedziałaś — wyjaśniła z zawodem w głosie. A kilka rzeczy bardzo chętnie by zrobiła. Starała się o nich jednak nie myśleć, bo łatwiej było w ten sposób zachować powagę i siebie samą w ryzach. Co było jej potrzebne, skoro czuła się jak nastolatka, która najchętniej zaciągnęłaby Astorię gdzieś, gdzie nikt by ich nie dojrzał i pocałowała ją. Długo. Uśmiechnęła się do niej ciepło po tym jak doceniła wybór restauracji na dziś. Było to dość banalne, ale chciała jej sprawić przyjemność. W zasadzie to tylko to chciała robić.
Wierzę — zapewniła ją miękko, pewna, że nakleiłaby plaster bardzo ładnie i tak, że Mal szybko by zapomniała o bólu. Wizja kolejnych randek ekscytowała ją jak mało co. W tym takich, które stanowiły niespodzianki i już przeszło jej przez myśl, jakie by chciała zrobić siedzącej naprzeciwko niej szatynce.
Wspaniale — przystała na propozycję kobiety z wyraźnym zachwytem. — Scialatielli z sosem pistacjowym, pancettą i ricottą brzmi jak coś, co bym chciała spróbować — powiedziała po chwili namysłu i przyglądania się jeszcze tej sekcji menu. — Ale możemy wybrać coś innego, jeśli Ci nie pasuje — zapewniła ją jeszcze, bo na tym etapie znajomości zupełnie nie znała jej preferencji jedzeniowych. Pizza i lody to były bardzo szerokie kategorie, a wówczas nie przyszło jej do głowy by zapytać o konkrety. Miały jednak czas i był to jeden z tych cudownych aspektów poznawania siebie nawzajem — mogły to robić w swoim tempie. Co do pizzy to nie miała żadnych konkretnych preferencji, miała jedynie ochotę na taki placek z pieca, skoro były tutejszymi specjałami.
Tak — powiedziała z uśmiechem, od którego pojawiły jej się zmarszczki wokół oczu. Nie tylko dlatego, że Astoria zapamiętała, jaki był jej ulubiony deser, ale również z uwagi na to, że wezmą go na wynos.
A Tobie jak minął ten tydzień? — zapytała ją z zainteresowaniem. Jej był wypełniony pracą i niczym więcej, więc był to średnio interesujący temat na rozmowę. Jednak z chęcią posłucha o tym co robiła Astoria.

astoria lindbergh
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Jej słowa wywołały lekkie rumieńce na jej twarzy i zdecydowanie szerszy uśmiech, z którym nie próbowała walczyć. Wprawdzie nie taki był cel jej wypowiedzi, ale nie odczuwała nawet grama wstydu na myśl, że wystawiała na próbę Mallory — nawet jeśli obrywała po każdym słowie rykoszetem. Podobało jej się to do tego stopnia, że jedynie lekko przechyliła głowę, wlepiając w nią bardzo uważne spojrzenie.
— Nadrobimy to, jak tylko wrócimy do apartamentu — obiecała. Nie miała co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie chciała trzymać rąk przy sobie, odkąd wiedziała, jak wspaniale było móc ją całować. — i chociaż sama teraz też odrobinę żałuję naszej poważnej decyzji, to i tak bardzo podoba mi się myśl, że jesteśmy na oficjalnej randce — przyznała. Istniała spora szansa, że nikt, z siedzących w restauracji osób nie pomyśli o tym, że ich spotkanie miało romantyczny podtekst, ale nie było to istotne. Nie musieli wiedzieć, by Astoria i tak czuła dumę na myśl, że ktoś taki jak Mal, siedział właśnie naprzeciwko niej. Wyglądała pięknie i uśmiechała się tak, że zapierało jej dech. Bo nawet jeśli poznała wiele pięknych kobiet w swoim życiu i z wieloma się spotykała, to żadna nie olśniewała jej tak, jak potrafiła to zrobić Mallory — i to także wtedy, kiedy zupełnie się nie starała.
— Brzmi bardzo dobrze — potwierdziła, zgadzając się na jej propozycję. Zerknęła w kartę, by znaleźć pizzę, którą mogły zamówić dla siebie. Przesunęła palcem po pozycjach i zatrzymała się przy jednej z nich. — Czy ta z salami, chili i miodem czosnkowym byłaby okej? Chyba że wolisz tę z truflami? — zapytała, zerkając na nią. Obie pozycje jej przypadły do gustu, więc mogła dopasować się do preferencji Mallory — ona sama była bardzo elastyczna, jeśli chodziło o pizze. I jak już doszły do porozumienia i złożyły zamówienie na wybrane dania i butelkę wina, to mogła znowu skupić swoją uwagę na kobiecie.
— Szukałam sobie zajęcia — przyznała. Nie chciała dłużej być bezrobotna i znudzona życiem. Potrzebowała mieć coś, na czym mogła się skupić. Kończyły jej się powoli oszczędności, więc jeśli nie chciała doprowadzić do krytycznego momentu, tym bardziej potrzebowała w końcu odkryć, w czym mogłaby się sprawdzić. — I myślałam, żeby wrócić do internetu. W sensie nie jako influencerka, ale zmienić front na kogoś, kto mógłby trochę uczyć ludzi, jak prowadzić te konta albo prowadzić sociale marek — wyjaśniła. Chciała wiedzieć, co takiego sądziła. Wprawdzie nie był to świat Mallory, ale potrzebowała świeżego spojrzenia i przyznania, czy jej plany miały jakikolwiek sens, czy może były jedynie odroczeniem momenty, w którym, Astoria będzie musiała zatrudnić się gdzieś naprawdę, rozpoczynając dorosłe i bardziej odpowiedzialne życie.


neurochirurg — cairns hospital
37 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Zadrżała pod wpływem jej spojrzenia i uśmiechu, jakim ją obdarzyła. Założyła włosy za ucho, ale nie odwróciła wzroku i skinęła tylko głową jednokrotnie. Nie chciała się dalej zagłębiać w ten temat przy ludziach.
Mi też — powiedziała miękko i musnęła wierzchem swojej dłoni o wierzch dłoni Astorii, gdy siadały naprzeciwko siebie. Nikt nie musiał wiedzieć dlaczego wybrały się razem do restauracji. Mallory nie było to do szczęścia potrzebne. Wystarczyło, że one zdawały sobie sprawę z tego, że to ich pierwsza oficjalna randka. Pierwsza z wielu.
Ta z salami brzmi bardzo dobrze — uznała, skoro dla panny Lindbergh ta była pierwszym wyborem. — Lubię pikantne dania — dodała jeszcze, stwierdziwszy, że warto się z nią tym szczegółem podzielić. Miały się lepiej poznawać w tym wszystkim i dowiadywać o sobie nowych rzeczy. Niby to była drobnostka, ale zawsze kolejny krok. Wizja tego jak wiele takich małych i pozornie błahych ciekawostek, a także większych i bardziej znaczących informacji miała do odkrycia na temat siedzącej naprzeciwko kobiety bardzo ją ekscytowała. Podobnie jak pokazywanie jej kolejnych części siebie samej. Przekrzywiła głowę pytająco, kiedy Astoria podzieliła się z nią tym enigmatycznym podsumowaniem minionego tygodnia i czekała na dalsze wyjaśnienia.
Przez internet? — dopytała. Nie do końca wyobrażała sobie jakby to miało działać, potrzebowała więcej informacji. Nie była internetowym dinozaurem, wiedziała czym jest Instagram, o co chodzi z influencerami i z czym się to je. Nie była szczególnie obeznana, ale podstawy miała opanowane. Nie spodziewała się jednak, że są kursy, które uczą ludzi jak to robić i zarabiać na tym pieniądze. Podejrzewała, że niewielkiemu odsetkowi ludzi, którzy próbowali swoich sił w monetyzacji swoich treści, się to rzeczywiście udawało i byli w stanie się z tego utrzymać na dłuższą metę. Astoria miała w tym doświadczenie i może replikowanie tego by się sprawdziło również u innych, z różnymi zmianami, dopasowanymi pod dane osoby, oczywiście, ale dla Mallory nie brzmiało to w pełni przekonująco. Nie była to jednak zupełnie jej broszka, więc mogła być zwyczajnie uprzedzona wobec nieznanego. Brała na to poprawkę. — Jeśli czujesz, że to najlepsze rozwiązanie dla Ciebie to spróbuj — zachęciła ją miękko mimo swoich obaw, bo jeśli było to rzeczywiście coś, co kobieta chciała robić, nic złego nie mogło być w podjęciu próby. Kelner przyniósł im wino i, jak przystało na dobrą włoską restaurację, zapytał, która z nich będzie chciała go spróbować najpiew.
Mogę czynić honory — powiedziała, zerkając na Astorię pytająco, jakby czekała na jej zgodę. Chwilę później kelner nalał odrobinę trunku do jej kieliszka. Zamieszała nim, trzymając za nóżkę, powąchała bukiet i upiła łyk, kosztując go przez chwilę na języku. — Bardzo dobre, poprosimy rozlać — zawyrokowała na koniec i odstawiła szkło z powrotem na stół. Po chwili zostały już same, z pełnymi kieliszkami, a Mal znów sięgnęła po swój, żeby wyciągnąć go w stronę szatynki. — W takim razie życzę Ci powodzenia w Twoim nowym przedsięwzięciu — wzniosła toast, spoglądając na kobietę z delikatnym uśmiechem. Naprawdę w nią wierzyła. W to, że uda jej się cokolwiek sobie postanowi.

astoria lindbergh
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Uśmiechnęła się lekko, gdy Mal podjęła ostateczną decyzję, zdradzając między słowami kolejną rzecz wartą zapamiętania. Upodobania kulinarne były czymś, co chętne wychwytywała, by nie musieć później stawać przed koniecznością podjęcia decyzji, pogodzona jednocześnie z faktem, że jeszcze niewiele o niej wie. Z drugiej jednak strony, nie chciała dowiadywać się o niej przedwcześnie wszystkiego — dawkowanie sobie informacji, pozwalało układać w głowie wizję relacji przyjemnie rozciągającej się w czasie.
— Tak — przyznała odrobinę zakłopotana. Nie umiała jasno określić, czy było to coś, w co powinna się angażować. Z jednej strony chciała, bo wiedziała wiele, z drugiej — miała poniekąd wrażenie, że uciekała od poważnej pracy w sferę, która pozwoliłaby jej nadal żyć bajkowym życiem bez konieczności pracowania na etat. Przerażała ją myśl o wciskaniu się w konkretne godziny. — Nie wiem, czy się to uda, ale wiem, że jest trochę ludzi, którzy nadal obserwują mój profil, więc miałabym ułatwione zadanie. Po prostu spróbowałabym zmienić content na taki. Ludzie widzieli moje bajkowe życie, więc chyba uwierzyliby mi, że wiem, jak do tego dotrzeć — wyjaśniła. Nie była jednak do końca przekonana, czy to wypali. Był to na razie pomysł, którego realizacji się nie podjęła — zamierzała, ale potrzebowała najpierw odpowiednio się do tego przygotować. Zaplanować trochę materiału, dać komuś do oceny. Nigdy nie tworzyła treści, które zahaczały o temat jakichkolwiek porad, czy edukacji. Robiła estetyczne filmiki i pozowane zdjęcia. Tyle.
— Trochę się boję, że to jedynie próba odsunięcia od siebie wizji prawdziwej pracy — przyznała. Długo oburzała ją myśl, że ktoś nazywał jej wcześniejsze zajęcie inaczej, niż praca. Teraz kiedy opuściła tę bańkę, wiedziała, że nawet jeśli było ciężko, to faktycznie mieli podstawy ku temu, by tak uważać. Czuła się dziwnie z myślą, że planowała nagrywać durne filmiki w czasie, gdy Mallory ratowała życia. Na szczęście pojawiający się z winem kelner odrobinę ją wybawił od paskudnych myśli. Pozwoliła jej podjąć decyzję, przyglądając jej się w tym czasie.
— Dziękuję, dam ci znać, gdy zaplanuję pierwsze treści. Potrzebuję kogoś, kto nie zna tego świata — przyznała. Jeśli zdoła przekonać Mallory i wyjaśnić jej jakąś kwestię, będzie to znaczyło, że mogła próbować dotrzeć do innych. Jeśli nie, wtedy pogodzi się z myślą, że nie powinna się łudzić, że jej kariera się jeszcze rozwinie, znajdując sobie w Lorne Bay jakieś prawdziwe, bardziej przyziemne zajęcie. Zawsze mogła zatrudnić się w salonie z sukniami ślubnymi, pogawędki z przyszłymi pannami młodymi to prawdopodobnie druga z niewielu umiejętności Astorii.
neurochirurg — cairns hospital
37 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
To prawda, nie było co się spieszyć. Miały tyle czasu na poznawanie siebie nawzajem ile tylko chciały sobie poświęcić. Mallory wolała się nie spieszyć, skoro nie było dokąd i mogły się rozkoszować każdą chwilą. A tych miały zdecydowanie mniej niż kobieta by sobie życzyła, ale to było tylko tymczasowe.
Kiwnęła jedynie głową na jej odpowiedź. Tak jak już zostało wspomniane, nie znała się na tym za bardzo, więc nie potrafiła sobie w pełni wyobrazić jak by to miało wyglądać. Astoria musiała ją wtajemniczyć w szczegóły, żeby mogła zrozumieć.
Myślę, że masz większe szanse powodzenia niż ktoś, kto zaczyna od zera — zgodziła się z nią, bazując na swojej ograniczonej wiedzy w tym temacie. Baza followersów była dobrym punktem startowym dla przedsięwzięcia, jakiego szatynka chciała się podjąć. Widziała jednak niepewność w jej twarzy i wątpliwości malujące się na niej tak wyraźnie jak słońce na niebie dzisiejszego popołudnia. Mallory chciałaby mieć gotowe rozwiązanie na jej problemy, które zapewniłoby Astorii natychmiastową ulgę, ale, niestety, mało co w życiu tak działało. Miała jednak zamiar wspierać ją najlepiej jak tylko potrafiła przy swojej ograniczonej wiedzy w temacie social mediów.
Może tak być — przyznała szczerze. Skoro Astoria tego się obawiała, Mal podejrzewała, że było to uzasadnioną myślą. Jej pomysł na siebie miał sporą szansę by nie wypalić, pozostawiając kobietę z jedną sensowną opcją – pracą na etat. — Ale jeśli możesz sobie pozwolić na to by najpierw spróbować to zrób to. Choćby po to, żeby się przekonać i później nie żałować — poradziła jej szczerze i uśmiechnęła się delikatnie. Bardzo chciała ją dotknąć w tym momencie – położyć rękę na jej dłoni, ścisnąć ją lekko w geście wsparcia, ale się powstrzymała. Napiła się za to wina po tym jak wzniosła ten krótki, improwizowany toast.
Chętnie obejrzę — zapewniła ją i sięgnęła po oliwę oraz ocet balsamiczny, przyniesione im razem z winem do chleba. Też była zdania, że jeśli ona zrozumie to większemu gronu też się to uda. W jej głowie pojawiło się inne przemyślenie, nagle i znikąd, ale uznała, że warto się nim z Astorią podzielić zanim będzie za późno. Pomieszała kawałkiem ciabatty oliwę z octem oraz solą i pieprzem, które zmieliła na swoim talerzyku i unurzała. Patrzyła na to, co robiła, nie na Lindbergh, kiedy wypowiadała kolejne słowa. — A nie boisz się, że znów odkryjesz za dużo? I wciągniesz się w to z powrotem? — zapytała, przypominając sobie ich rozmowę w jej kuchni, w której Astoria przyznała się do tego, że wpadła za głęboko. Nie martwiła się w kontekście samej siebie i tego, czym szatynka mogłaby się podzielić na jej temat ze swoimi obserwatorami, ale bardziej o wpływ, jaki jej praca mogła mieć na jej zdrowie psychiczne.

astoria lindbergh
ODPOWIEDZ