Opiekuje się staruszkami — Oak Tree Retirement Village
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Za dnia pracuje jako opiekunka w domu spokojnej starości, a wieczorami poluje na bogatą parę portek, której mogłaby się uczepić. Mieszka w wynajmowanej przyczepie, ledwo wiąże koniec z końcem, ale nie traci pogody ducha
Raz na wozie, raz pod wozem. Raz w przyczepie, raz... no, wciąż w przyczepie. Życie Pati niestety nigdy nie spłatało jej figla typu niespodziewana wygrana w totka czy to jej upragnione i wyczekiwane wyjście bogato za mąż. Od lat tkwiła w jednej sytuacji i prawdę mówiąc nic nie wskazywało na to, że miałoby się cokolwiek w tej kwestii zmienić. Co prawda mimo wszystko nie narzekała, bo wiedziała że mogła wylądować gorzej - w rozwalającej się chatce w Saphire River, której groziłyby ciągłe podtopienia, czy co gorsza na łodzi... Z jej chorobą morską pewnie każdy poranek rozpoczynała by wychylając się za burtę. No ale docelowo jej marzeniem był dom, najlepiej willa z basenem, nad którym mogłaby się codziennie opalać i pić drinki z palemką... Z głową takich oto myślisz wracała właśnie z pracy w domu spokojnej starości. Jej przyczepa znajdowała się prawie na końcu pola kempigowego, dlatego zanim zbliżyła się do swojego domu zdążyła już zagadać do każdego z sąsiadów, którego tylko napotkała. Oczywiście nie inaczej mogła postąpić z jej małym, słodkim Ace'm (tak, tak, dokładnie tak go nazywała!), który co prawda AŻ tak bardzo młodszy od niej nie był, ale ich relacja przypominała totalnie bratersko-siostrzaną relację.
- Co gotujesz? - spytała z marszu, bez pytania pakując się do jego przyczepy. Oczywiście od razu zaczęła zaglądać mu przez ramię. - Pachnie już przy przyczepie Mayersów. To sos ze świeżych pomidorów czy jakieś gówno z puszki? - i włożyła palucha do gara, w którym bulgotała sobie potrawa jaką przyrządzał jej sąsiad. Oczywiście palucha oblizała, po czym pocmokała ze zmarszczynymi brwiami.
- Musisz dosolić i dodać trochę pieprzu cayenne - zawyrokowała, nie to że ktoś pytał.

Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
  • #3
Ace nie miał takich ambicji jak Patrizia. Nie zależało mu na bogactwie. Jasne jakby dostał skądś spadek, znalazł walizkę kasy albo wygrał na loterii to by tego nie wyrzucił i korzystał na całego - głupi nie był. Nie bez powodu jednak był tą niby czarną owcą Montgomerych. Jego rodzeństwo miało ambicje i się pięło po szczeblach kariery i nauki. Ale nie Ace. On lubił mieszkać w przyczepie. Nie uważał aby wielki dom był mu do czegoś potrzebny skoro mieszkał sam. Serio się dziwił ludziom co mieszkają sami w wielgachnej willi. Na co to komu? Zarabiał, utrzymywał się, może jakby zaoszczędził to i mieszkanie by mógł normalne wynająć, ale lubił swoją przyczepę i nawet sąsiadów. Jakoś łatwiej tutaj było o relacje sąsiedzkie niż to miało miejsce jak mieszkał z rodziną. Czuł się... no, swojsko. Dzisiaj też miał luźniejszy dzień, wcześniej wrócił, więc mógł w spokoju sobie zrobić obiad zamiast truć się na mieście - no i kasa zaoszczędzona. I nie żeby się chwalił, ale gotował super. Przynajmniej według siebie, ale go nachwalono to wiedział, że dobry jest na tyle co by może próbować sił w kuchni. Acz warsztat w tym momencie był dla niej drugim domem, więc może kiedyś kto wie. Mógł sobie chociaż pomarzyć.
- Tabliczkę na drzwi bo obecna najwyraźniej mówi chodźcie i czujcie się jak u siebie - może lepiej nie bo jeszcze taka tabliczka by za ładnie pachniała. Sam traktował Patrizie zdecydowanie jak siostrę - taką bardziej na jego poziomie - więc nawet jak drzwi dla niej miał zawsze otwarte to i tak musiał złośliwie wytykać wchodzenie jak do siebie. Mimo, że sam robił centralnie to samo u niej. - Najwyraźniej gotuję sos dla Ciebie... Mam nadzieję, że myłaś te paluchy bo jestem tak głodny, że zaryzykuję... i zostawię list, że jak umrę to przez Ciebie - wiedział, że też świetnie gotowała - nie jak on oczywiście, pfff! - więc liczył, że brudnych łapsk mu do gara nie wsadziła. - Spaghetti all'Amatriciana, więc to sos amatriciana. Wiem szok. Myląca nazwa strasznie - pokręcił głową bo co za logika nazywać danie po sosie. - Ja nic nie muszę. Jedynie mogę - zauważył wielce i co prawda dodał trochę soli, ale nie popieprzył, o! Nie ma tak dobrze! - Za to Ty musisz mi zdradzić czego nie lubisz. Wrzucę to do menu tygodniowego - tak jak sobie złośliwie żartował z tym nachodzeniem, tak pewnie byłby pierwszym, który by się zmartwił jakby nie zobaczył Patrizi przez dwa dni.

Patrizia Tribbiani
Opiekuje się staruszkami — Oak Tree Retirement Village
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Za dnia pracuje jako opiekunka w domu spokojnej starości, a wieczorami poluje na bogatą parę portek, której mogłaby się uczepić. Mieszka w wynajmowanej przyczepie, ledwo wiąże koniec z końcem, ale nie traci pogody ducha
Patrizia po prostu czuła przeogromną potrzebę wyjścia na prostą. Całe życie wychowywała się w biedzie i niestety była skrzywiona tekstami babuni Tribbiani, która zanim zmarła zdążyła nawkładać jej do głowy, że głównym celem kobiety jest znalezienie sobie bogatego faceta, najlepiej prawnika albo lekarza. A mała Pati łykała to wszystko jak młody pelikan, zwłaszcza że ojciec zostawił rodzinę z ogromnymi długami, przez które matka ledwo wiązała koniec z końcem. Nico co prawda dość wcześnie zaczął pracować i przynosić do domu dodatkowy zarobek, ale to i tak nie wytrzymało na życie na poziomie. Pati dorastała więc w przekonaniu, że ciężka praca nie sprawi że nagle zacznie ci się żyć lepiej. Postawiła więc na rady babuni, wciąż wierząc że i na nią gdzieś tam czeka ten wymarzony bogol, który sprawi że stanie się szczęśliwa.
- Hm? - odparła na komentarz Ace'a, unosząc pytająco brew. Trochę nie zrozumiała ironii, bo przecież nie wbiła tu jak do siebie pierwsz raz, więc nie wiedziała dlaczego chłopak miałby mieć o to jakieś "ale". - Och, mówisz tak, jakbyś gotował w restauracji Michelin, a nie robił porcję tylko dla siebie - prychnęła, bo co on tu się czepiał jej paluchów? Oczywiście miała czyste dłonie, ale na wszelki wypadek obejrzała dokładnie palce aby się upewnić, czy doczepiany paznokieć przypadkiem nie pływa sobie teraz w garnku.
- Amatriciana, mój ulubiony - aż przyklasnęła w dłonie. - Moja babunia robiła najlepszą na świecie amatricianę, choćbyś nie wiem jak się starał, na pewno tego nie przebijesz - skomentowała z przekąsem, choć istniało prawdopodobieństwo, że Ace po prostu robił sobie obiad, a nie startował w konkursie na najlepsze danie, gdzie jego największą rywalką była nieboszczka.
- Nie lubię fast foodów, o santo cielo, przecież ten tłuszcz potrafi zarżnąć każdą potrawę. Ja nie wiem jak w tej całej Ameryce mogą jeść to na co dzień - oczywiście nie mogła się powstrzymać przed wpleceniem w zdanie włoskiego o mój Boże, było to niezależne od niej. No ale faktycznie nie podejrzewała Ace'a o takie okrucieństwo, że nagle zacząłby jej serwować amerykańskiego hamburgera czy fryty smażone w oleju, który wcześniej wielokrotnie był odgrzewany.
- Ta stara Berta Larrson chyba się na mnie uwzięła - stwierdziła, w końcu sadzając tyłek i pozwalając Ace'owi grać pierwsze skrzypce w jego kuchni. - Wiesz, ta która mieszka tam obok pryszniców. Ostatnio parę razy ktoś przykręcił kurek z ciepłą wodą i musiałam się kąpać w lodowatej, to na bank jej sprawka - dodała, złowrogo mrużąc oczy.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Dobrze, że Ace nie był bogaty bo mógłby być na szczycie listy Patrizi. Chyba będzie musiał uważać przy ewentualnych loteriach. Z drugiej strony... po pierwsze nie wiedział jaki stosunek dziewczyna ma do młodszych, a po drugie tak czy siak jakby miał kasę to chętnie by jej kupił jakieś bistro, o. Sam gotował super, więc tym bardziej potrafił docenić innego dobrego kucharza. Chociaż Patrizia pewnie wolałaby nie pracować skoro szukała bogatego gacha, huh. No nic. Montgomery liczył, że ulubiona sąsiadka - o czym na głos nie powie oczywiście - znajdzie miłość życia w bogatym facecie. Wtedy wilk syty i owca cała.
- Była dla mnie póki nie zaczęłaś jej macać. Grę pod tytułem "co macane to moje" to się zostawia w podstawówce - albo jeszcze wcześniej bo on naturalnie mówił tylko o jedzeniu! I musiał czasem pomarudzić co by swój "image" podtrzymywać. Taki zabawny, ale i niby złośliwy maruda. Komu innemu rzuciłby tym sosem w twarz. - I nie widzisz tego mega wystroju? Michelin może się schować - może w willi nie mieszkał, ale urządził się tutaj wygodnie i przytulnie. Miał też wszystko pod ręką, więc czego więcej chcieć? Wielkich ambicji nie miał, a zdążył się już przyzwyczaić do tego miejsca.
- Normalnie bym powiedział "no to patrz", ale babunie to ciężko przebić. Co nie znaczy, że nie spróbuję - dodał pewny swego bo nie był kimś kto się poddaje na starcie! Mówił jednak serio jak o babcie wszelakie chodziło. Nie bez powodu tyle osób uwielbiało babcine kuchnie. Takiemu ideałowi ciężko dorównać. - Wiesz co do mnie dotarło? Kiedyś też będziesz babcią - i się zaśmiał na samą myśl. Był to też jakiś cel bo babcie mają przewagę, więc Ace będzie się musiał przyłożyć bardziej nim Patrizia zyska babcine moce!
- Inna kultura. Inne zwyczaje - wzruszył lekko ramiona choć przekonany był, że i tutaj było to powszechne... acz może nie aż na taką skalę jak w Stanach. - Dobrze wiedzieć. Czyli taki mak też odpada? - osobiście lubił i w domu też czasem jadał takie rzeczy, ale odkąd umiał lepiej gotować to po prostu lubił dopieszczać swój żołądek. Nawet jeśli nie było tego po nim szczególnie widać. Notabene jakoś lubił te włoskie przejścia Tribbiani. Pasowało to dziwnie do obiadu aktualnie, ale lubił tak ogólnie.
- Coś jej zrobiłaś, że podejrzewasz o takie machlojki? Za ładnie się uczesałaś? - zazdrość na pierwszy rzut oka była dobrym powodem... albo raczej częstym powodem takich występków. - Może jak będziesz wyglądać jak siedem nieszczęść to się da spokój? Albo załatwi Ci się prysznic u kogoś znajomego. Chyba, że wolisz się mścić to inna bajka - tyle opcji! I jeszcze więcej na głowie, no ale takie trudy życia kobiet - bo Ace nie miewał takich problemów. Jeśli jakiś gość z miał z nim problem to załatwiali to w inny sposób niż poprzez myślenie. Boleśnie niekiedy, ale wiadomo było na czym się stało.


Patrizia Tribbiani
Opiekuje się staruszkami — Oak Tree Retirement Village
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Za dnia pracuje jako opiekunka w domu spokojnej starości, a wieczorami poluje na bogatą parę portek, której mogłaby się uczepić. Mieszka w wynajmowanej przyczepie, ledwo wiąże koniec z końcem, ale nie traci pogody ducha
Gdyby Pati nie myślała o facetach przez pryzmat ich portfela, to zdecydowanie Ace miałby u niej spore szanse! Nie to, że sam Ace chciałby je mieć hehe. Ale mimo siostrzanego podejścia do Ace'a, Pati widziała w nim jednak fajnego faceta - był zaradny, bo raczej nie mieszkał tu z przumusu, a jednak lubił to miejsce i wyrwał się z domu, dobrze gotował i Tribbiani była przekonana, że nie mógł opędzić się od dziewczyn. Także Ace, jeśli będziesz potrzebował kiedyś skrzydłowej, to Pati czeka na propozycję! Razem na pewnie wiele zdziałacie!
- Ale ja się chętnie z tobą podzielę, tą twoją-moją porcją - posłała mu w powietrzu buziaka. - No nie powiesz mi, że jedna mała bakteria, która potencjalnie tam trafiła, cię przeraża? - posłała mu droczący się uśmieszek. Nie chciała wspominać o tym, że za dzieciaka takie foodsharing był w jej rodzinie na porządku dziennym. Był nawet czas, że jadali z plastikowych talerzy, które potem nie lądowały w koszu, tylko matka i Pati skrupulatnie je myły i zostawiały na kolejny raz, bo przecież nic nie mogło się w ich domu zmarnować.
- I tak uważam, że przydałaby ci się tu kobieca ręka - stwierdziła, bo choć faktycznie przyczepa Ace'a była schludna, to jednak nie do końca w guście Pati - przez brak multum zbędnych pierdół i zbieraczy kurzu. Patrizia była fanką klamotów i chomikowania wszystkiego, co jej tylko wpadło w ręce.
Na słowa o byciu babunią ze złości zmarszczyła brwi, chwyciła szmatkę leżącą na blacie i zdzieliła Ace'a po tyłku za te herezje!
- Może i będę, ale przez wiele lat będę jeszcze młoda i jędrna! - krzyknęła, z przejęciem gestykulując wolną dłonią. - A jak skóra zacznie mi się marszczyć i opadam, to tak się ponaciągam, że będę wyglądała jeszcze młodziej niż teraz, o - dodała, bo owszem, kiedy już będzie bogata, to zdecydowanie będzie korzystała z magii zabiegów estetycznych.
- O nigdy w życiu, żadnego maka, to wylęgarnia złego cholesterolu - skrzywiła się. No dobra, parę razy na kacu może zdarzyło jej się pochłonąć takiego cheesburgera, ale uznawała to za wypadek przy pracy, o którym nikomu nigdy nie wspomniała!
- O, zauważyłeś! Kumpela mnie ostatnio obcięła - dumna jak paw poprawiła fryzurę, która od poprzedniej różniła się niezauważalnymi brakującymi dwoma centymentrami. - Raz czy dwa zasiedziałam się z koleżankami przed przyczepą... Ale przecież nie było tak głośno, mieszkasz najbliżej, więc jeśli tobie nie przeszkadzało, to ja nie wiem dlaczego jej starej pindzie miałoby przeszkadzać. I oczywiście, że mam zamiar się zemścić, no przecież tak tego nie zostawię. Nie nazywałabym się Tribbiani, gdybym odpuściła! - dodała pewnie, nie pozostawiając pola na wątpliwości, czy faktycznie wytoczy Bercie ciężkie działa zemsty. - Chcę, żeby sobie bardzo dobrze zapamiętała, że ze mną się nie zadziera stwierdziła, pełna bojowego nastawienia!
Ace Montgomery
ODPOWIEDZ