studentka i asystentka — Flemming and partners
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
trochę studiuje, ale większość czasu spędza w kancelarii, gdzie segreguje papiery Griffina i udaje, że uczy się jak zostać dobrym adwokatem

[akapit]

SZEŚĆ

To, że ze związków nie wynika nic dobrego, wiedziała od dawna, nie tylko za sprawą własnych doświadczeń, ale też dzięki temu, co od kilku lat obserwowała pośród swoich znajomych. Niejednokrotnie pocieszała własne koleżanki, ponieważ ich serca po raz kolejny były złamane - czasami była to zdrada, rzadziej nieplanowane ciąże, a niekiedy zbyt duża różnica zdań i poglądów, która ostatecznie doprowadzała do rozpadu związku, który i tak nigdy nie sprawiał wrażenia stabilnego. Innymi słowy, poza chwilami ulotnych przyjemności, relacje z mężczyznami pociągały za sobą wyłącznie kłopoty i bywały źródłem rozproszenia, którego Geordie bynajmniej w swoim życiu nie potrzebowała. Jako dziewczyna - nie, jako młoda kobieta, której plany i marzenia były dość wyraźnie ukształtowane, zależało jej przede wszystkim na dążeniu do osiągnięcia wyznaczonego celu. Chciała dokończyć studia i wyciągnąć jak najwięcej ze stażu, który aktualnie odbywała, aby za kilka lat stać się jedną z tych kobiet, które podczas sądowych wystąpień bywały niezwyciężone. Właśnie takiego scenariusza pragnęła dla samej siebie i właśnie dlatego planowała też chronić się przed popełnieniem błędów, które mogłyby opóźnić, lub całkowicie uniemożliwić jej osiągnięcie celu.
A może jednak właśnie jeden popełniała?
Ciężko stwierdzić, co tak właściwie łączyło ją z Augustem. Był od niej starszy, znacznie bardziej doświadczony, a przy okazji cholernie trudny do odczytania. Lubiła spędzać czas w jego towarzystwie, ponieważ wieczorami, kiedy była wykończona pracą i obowiązkami, które narzucały na nią studia, nie marzyła o niczym innym, jak relaks w jego ramionach. To właśnie wtedy uciekała przed problemami i skupiała myśli na czymś, dzięki czemu nie musiała dłużej być niespokojna. Nie definiowała tego, nie nazywała go swoim, a kiedy czuła taką potrzebę, mogła po prostu stawić się pod jego drzwiami i już chwilę później się w nim zatracić. To zresztą zrobiła przed tygodniem, ku własnemu zaskoczeniu będąc powitaną nie przez przystojnego bruneta, a przez blondynkę, której bynajmniej nie znała. Blondynkę, która zdecydowanie znała Hemingwaya.
Nie wiedziała, co na ten temat myśleć, ale miała wrażenie, że nie wróżyło to nic dobrego. Nie miała prawa do zazdrości, ponieważ nie łączyło ich nic poza, jak jej się wydawało, zwykłym romansem, a jednak potrzebowała czasu, aby poukładać to sobie w myślach. Z tego powodu przez pewien czas milczała, po prostu zagrzebując się w obowiązkach związanych ze szkołą i pracą, aby jak najmniej myśleć o tym, co mogło być między nim a tamtą kobietą. Nie chciała tego analizować i, przede wszystkim, nie powinna tego robić. W końcu postanowiła więc odpuścić, a kiedy nadarzyła się okazja, pozwoliła mu się odwiedzić. Musiało przecież istnieć logiczne wytłumaczenie, prawda?
- Nie byłam pewna, czy jeszcze tu trafisz - odezwała się, opierając się o framugę drzwi na krótko po tym, jak usłyszała dzwonek i pognała je otworzyć. Uśmiechnęła się kącikiem ust, a jednak musiała przyznać, że coś w jej wnętrzu buzowało. Przez to, iż tak naprawdę nie wiedziała, czy powinna się na niego wściekać, czy w ogóle o tym wszystkim zapomnieć, nie umiała odnaleźć się w obecnej sytuacji. A przecież jeszcze kilkanaście dni temu po prostu przyciągnęłaby go do siebie, zamknęła jego usta w pocałunku i zrzuciła z niego koszulę. Teraz? Nie miała pojęcia, co powinna zrobić.

August A. Hemingway
Agent Federalny — Australian Federal Police
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Znudzony praworządnością agent federalny, który dał się przekupić.
003.

Przebudzenie sprawy, która od przeszło czterech lat uważana była za z a m k n i ę t ą, zmusiło go do zmierzenia się z wieloma nagłymi zmianami. Zmianami, których nie planował i którym nie mógł się sprzeciwić. To pierwsze był w stanie zaakceptować – życie z założenia było nieprzewidywalne i niejednokrotnie zsyłało niespodziewane problemy. Natomiast trudność polegała na tym, że w tym konkretnym przypadku został pozbawiony prawa głosu. Nie mógł odmówić przyjęcia pod swój dach amerykańskiej uciekinierki nie tylko ze względu na przełożonych, którzy powierzyli mu opiekę nad nią, ale również na przyjaźń, jaką darzył jej zmarłego męża. R e s z t k i honoru nie pozwalały mu pozbyć się kobiety, ani nawet w jawny sposób zaprezentować sprzeciwu. Ponadto podejrzewał, że zwierzchnicy nie powiedzieli mu wszystkiego – intuicja podpowiadała mu, że agencja próbowała działać za jego plecami. Postanowił więc zachować czujność i aby nie wzbudzać paniki w swojej nowej w s p ó ł l o k a t o r c e, milczał. Udawał, że wszystko jest w porządku. Wiedział jednak, że umieszczenie kobiety, którą należało chronić przed zemstą w domu człowieka, który na tę zemstę zasługiwał, było co najmniej niepokojące.
Kiedy J a n e (wciąż nie mógł przyzwyczaić się do nowego imienia blondynki) powiedziała mu o wizycie młodej dziewczyny, zaklął mięsiście. Niestety w tamtym momencie słodka Geordie była niewystarczająco wysoko na liście priorytetów, by od razu znalazł dla niej czas. Cholera, spotkanie z nią było mu potrzebne. Naprawdę dawno nie spadło na niego tyle obowiązków, które musiałby rzetelnie wypełnić. Z przyjemnością więc schowałby studentkę w ramionach i nie wypuszczał z łóżka przez długie godziny. I jakkolwiek nie pociągała go ta wizja, musiała poczekać.
Minął tydzień, może kilka dni więcej, kiedy mógł pozwolić sobie na wyjście z domu bez obaw o to, co zastanie po powrocie. Nie podejrzewając, że Geordie mogła być na niego z ł a, umówił się z nią, licząc na to, że przyjemnie spędzą wieczór – oraz noc.
Ostatnim czego się spodziewał, była niezadowolona mina jawiąca się na jej uroczej twarzy. Przystanął więc, zachowując bezpieczną odległość, zamiast od razu zamknąć za nimi drzwi i wyrwać jej kilka pocałunków rozładowujących napięcie – bynajmniej nie to wywołane przez blondynkę mieszkającą w jego posiadłości. — Skąd ten pomysł? — spytał, marszcząc brwi. Nie przychodziło mu do głowy żadne niewłaściwe zachowanie. Ba, w ostatnich tygodniach był cholernie grzeczny! — Domyślam się, że tęskniłaś, ale miałem dużo pracy — dodał. Często się tłumaczył – jeśli nie przed kobietami, to przed wyżej postawionymi ludźmi w agencji – dlatego wiedział, że nie należy wdawać się w szczegóły, by przypadkiem nie zgubić się we własnych kłamstwach.

Geordie Feldstein
studentka i asystentka — Flemming and partners
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
trochę studiuje, ale większość czasu spędza w kancelarii, gdzie segreguje papiery Griffina i udaje, że uczy się jak zostać dobrym adwokatem
Była kobietą. Uwielbiała tworzyć we własnym umyśle scenariusze, które nie zawsze zgodne były z prawdą, ale za to skutecznie dokładały jej zmartwień. Jednym z nich był ten, który dotyczył bruneta i zastanej przed kilkoma dniami w jego mieszkaniu blondynki. Ilekroć cofała się myślami do tamtego spotkania, dochodziła do wniosku, iż było w nim coś zadziwiającego. Nie wpisywało się ono w definicję typowego przyłapania na gorącym uczynku – nie zastała jej przecież w negliżu, a Gus nie wyskoczył z sypialni, nerwowo zapinając własny rozporek. Tak właściwie w tamtym spotkaniu nie było nic, co mogłoby sugerować, że nie ona jedyna była mu bliska w ten konkretny, fizyczny sposób. Co gorsze, to właśnie ta niejasność sprawiła, iż Geordie zaczynała się denerwować, ponieważ nawet jej analityczny umysł nie był w stanie znaleźć odpowiedzi na to, jak powinna to wszystko interpretować. Znalazła się w kropce, a jedyną osobą, która mogła pomóc jej w wydostaniu się z tego miejsca był mężczyzna, który właśnie stanął w jej drzwiach. Mężczyzna, którego jednocześnie miała ochotę przyprzeć do muru, aby ze wszystkiego go przepytać, a także zamknąć jego usta w pocałunku tak zachłannym, jak ta tęsknota, która – choć Feldstein wcale jej nie chciała – mimo wszystko trochę w niej rozbrzmiewała.
Omiotła go spojrzeniem od góry do dołu, a później niedbale wzruszyła ramionami. Czy zamierzała tłumaczyć mu, że za jej słowami kryła się aluzja, którą, jej zdaniem, powinien odczytać i w jakiś sposób się wytłumaczyć? Nie, ponieważ, jak to często w przypadku kobiet bywa, Geordie wolała, aby domyślił się wszystkiego sam. Szkoda tylko, że mężczyźni wcale nie byli tak domyślni, jak się tego od nich oczekiwało. Co więcej, często mieli na sumieniu tajemnice, które mogły pociągnąć za sobą poważne konsekwencje. Czy i w ich przypadku było podobnie? - No tak, pewnie byłeś zasypany stertą papierów - zaczęła, posyłając mu przy tym uroczy uśmiech. Jeśli jednak zamierzał uwierzyć, że nie kryła się za nim żadna pułapka, byłby w sporym błędzie. Zanim dodała coś więcej, obróciła się na pięcie i skierowała się w stronę własnego salonu. Nie mogłaby przecież rozmawiać z nim w wejściu. - Taką około stusiedemdziesięciocentymetrową? Z falą blond loków? - zapytała, poruszając przy tym lekko brwiami. Tego mógł domyślić się sam, ale w ten sposób próbowała dać mu do zrozumienia, że owszem, w jej głowie ułożył się już scenariusz, w którym brunet nie wypadał w jasnym świetle. Z drugiej jednak strony, czego Feldstein była całkowicie świadoma, nie była w położeniu, aby kierować do niego jakiekolwiek pretensje. Cokolwiek ich łączyło, nie było związkiem, ani też prawdopodobnie nie było czymś, co zamykałoby ich na wyłączność. I choć nie mogła ręczyć za to, że obojętną byłaby jej świadomość tego, że coś łączyło go z kimś jeszcze, to jednak i tak wolałaby wiedzieć. Nie chciała być przecież idiotką, którą ktoś zwyczajnie pogrywał – na to była chyba zbyt mądra.

August A. Hemingway
Agent Federalny — Australian Federal Police
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Znudzony praworządnością agent federalny, który dał się przekupić.
Australijska Agencja Federalna zatrudniała znacznie większą liczbę mężczyzn niż kobiet. Powodów tej dysproporcji było wiele, jednakże – choć próbowano temu zaprzeczać, by media nie zżarły rządowej agencji żywcem – większość wynikała z uprzywilejowanej pozycji tych pierwszych. Wprawdzie z każdym mijającym rokiem ta rozbieżność się zmniejszała, ale August nie miał wątpliwości co do tego, że gdyby najwyżej postawieni mieli taką możliwość, zrezygnowaliby z zatrudnienia kobiet do wykonywania obowiązków innych niżeli biurowe lub kancelaryjne. Nie oznaczało to jednak, że się z tym zgadzał. Doceniał towarzystwo kobiet i lubił współpracować z nimi w terenie. Jego zdaniem odznaczały się f a n t a s t y c z n ą intuicją. Problem polegał na tym, że nie zawsze jej ufały – szczególnie jeśli w grę wchodziły emocje lub uczucia.
Wystarczyło chłodne powitanie – tak bardzo niepasujące do wszystkich poprzednich – by obudziła się w nim czujność. Zauważył niektóre z sygnałów wysyłanych przez dziewczynę; nie był głupi. Prędko dostrzegł, że z jakiegoś powodu była niezadowolona. Domyślał się, że tym powodem był on, a raczej jakiś popełniony przez niego, bliżej nieokreślony b ł ą d. Natomiast nie zamierzał przedwcześnie odkrywać kart. Wolał poczekać, dowiedzieć się, w czym tkwił problem i dopiero wtedy znaleźć odpowiednie wytłumaczenie dla swojego zachowania. Raptowność mogła mu jedynie zaszkodzić.
— Papiery to aktualnie mój najmniejszy problem — odparł, wciąż nie mówiąc niczego, co mogłoby jakkolwiek pomóc Geordie rozwiązać zagadkę. Za to wszedł za nią w głąb mieszkania, zainteresowany tym, jak sytuacja się rozwinie. Nie wyrzuciła go za próg, co samo w sobie było dobrym znakiem.
On również nie postrzegał ich znajomości w kategoriach związku, jednak byłby mocno rozczarowany, gdyby postanowiła zatrzasnąć mu drzwi przed nosem i zdecydowała się uciąć tę relację. Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że mającemu prawie trzydzieści pięć lat Augustowi, bardzo podobało się towarzystwo młodej dziewczyny. — Więc o to chodzi — stwierdził, przeciągając ostatnie słowo. Uśmiechnął się przy tym z zadowoleniem, bo choć rzeczywiście podejrzewał, że natknięcie się na blondynkę mogło wywołać zamieszanie, niemałą satysfakcję sprawiło mu podziwianie zazdrości w wykonaniu słodkiej Geordie.
Stając w pewnej odległości od dziewczyny, oparł się o stół i wyciągnął ku niej rękę. — Chodź do mnie — poprosił, wcześniej zastępując zadowolony uśmiech, wyrazem wskazującym na to, że nie mógł się doczekać, aż wreszcie o d p o w i e d n i o się przywitają. Nie znali się długo, ale był to pierwszy raz, kiedy mieli ponad tygodniową przerwę w spotkaniach.

Geordie Feldstein
studentka i asystentka — Flemming and partners
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
trochę studiuje, ale większość czasu spędza w kancelarii, gdzie segreguje papiery Griffina i udaje, że uczy się jak zostać dobrym adwokatem
Nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Nie wiedziała nawet, czy miała prawo do tego, aby się na niego złościć, bo choć w żaden sposób nie zdefiniowali tego, co było między ich dwójką, miała świadomość tego, iż w nawet najmniejszym stopniu nie zakrawało to o związek. Nie żałowała, bo przecież sama uparcie obstawała przy tym, iż nie chciała, aby do jej życia jakikolwiek mężczyzna wkradł się na poważnie. Nie chciała, aby ktokolwiek odciągał jej myśli od marzeń, które miała zamiar zrealizować, a jednak nie dało się zaprzeczyć temu, iż w ostatnich dniach Augustowi udało się jej postanowienie złamać. Choć miał być dla niej wyłącznie przyjemnym rozproszeniem – fizycznym sposobem na wyrzucenie z siebie ciążących jej emocji, w ciągu kilku ostatnich dni to właśnie on był głównym źródłem towarzyszącego jej napięcia, a w związku z tym, iż to jego koleżanka rozbudziła w Geordie tak sprzeczne ze sobą odczucia, Hemingway nie był kimś, do kogo mogłaby się z tym zwrócić. Nie mogła uciszyć myśli, które raz po raz rozbrzmiewały w jej głowie, a jedynym sposobem, na odreagowanie tego napięcia zdawała się praca. Szkoda tylko, że stosy papierów, które zrzucał na nią szef, nie miały tak wspaniałych właściwości uleczających jak jego dłonie czy usta. Cholera, czyżby jednak zaczęła się do niego przywiązywać?
Przymknęła na moment powieki i wypuściła głośniej powietrze, chcąc odepchnąć od siebie uporczywe myśli. Pod żadnym pozorem nie mogła pozwolić na to, aby ta relacja przejęła kontrolę nad jej codziennością. Nie mogła pozwolić, by stała się jej priorytetem, co jednak nie znaczy, że zamierzała umożliwić mu pogrywanie sobą. Nie – jeśli w jego życiu był ktoś jeszcze, chciała poznać prawdę już teraz, aby świadomie mogła podjąć decyzję o tym, czy nadal pragnęła to kontynuować.
Wystarczył uśmiech – ten przeklęty, cholernie pociągający uśmiech – aby poczuła się kosmicznie głupio. Miała wrażenie, że cała krew zgromadzona w jej organizmie spłynęła teraz na jej policzki, tym samym powodując wypieki tak czerwone, iż dostrzeżone mogłyby zostać nawet przez przechodniów mijających jej okna. Poza tym jednym szczegółem nie dała jednak poznać po sobie tego, iż czuła się głupio. Nie chciała dać mu nad sobą tej przewagi. - Nie załatwisz tego czułościami - odparła, a jednak nie powstrzymała się przed wykonaniem tych kilku kroków, które dzieliły ich od siebie. Przystanęła na tyle blisko, aby móc oprzeć się o niego, a dłońmi powędrować w okolice jego skroni, po których delikatnie przesunęła opuszkami, tym samym lekko odgarniając jego włosy. - Więc? - pociągnęła go za język, a przynajmniej spróbowała dać mu do zrozumienia, że właśnie to chciała zrobić. Chciała usłyszeć wyjaśnienia – najlepiej takie, dzięki którym mogłaby się uspokoić, a później wrócić do tego, co było między nimi wcześniej. Nie chciała przecież rezygnować; lubiła go na tyle mocno, iż nie chciała wyrzucać go ze swojego życia, dopóki nie miała ku temu powodów. Właśnie dlatego wierzyła, że dziś jej ich nie da.

August A. Hemingway
Agent Federalny — Australian Federal Police
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Znudzony praworządnością agent federalny, który dał się przekupić.
S z a c u n e k należał się każdemu niezależnie od braku oficjalnych ustaleń. I mimo że z dużym prawdopodobieństwem August wyparłby się tego, gdyby został przyparty do muru przez swoją młodziutką kochankę, miał świadomość, że w większości przypadków kobiety lubiły bezpieczeństwo, jakie dawało przekonanie o byciu jedyną dla swojego partnera. Oczywiście w razie konieczności ratowałby się tym, że przecież nie tworzyli związku, co więcej znali się krótko i jak dotąd częściej zrywali z siebie ubrania, niżeli rozmawiali, próbując się bliżej poznać. Nie zmieniło to faktu, że w takiej sytuacji miałaby prawo być złą i rozczarowaną jego zachowaniem. Wiedział to i rozumiał, ale to nie oznaczało, że pokornie wziąłby na siebie winę. Niestety August często nie bywał w porządku wobec ludzi. Najgorsze, że robił to w pełni intencjonalnie i bez wyrzutów sumienia. Dokonując wyborów, skupiał się przede wszystkim na własnych korzyściach, a potknięcie się pod samym nosem Geordie, mogło co najwyżej przysporzyć mu kłopotów. Dlatego pilnował się. Bo przecież nie chciał, aby rozkosz, jaką dawała mu dziewczyna, ilekroć tego potrzebował, skończyła się. Na pewno nie teraz, kiedy potrzebował silnych bodźców, by oderwać się od pracy i teorii, które bezustannie tworzyły się w jego głowie. Chciał je ucieszyć, najlepiej wymazać, by przypadkiem nie przyszło mu do głowy, wmieszać się w sprawy, które – gdyby okazało się, że miał rację – mogłyby zniszczyć mu karierę.
W każdym razie nie miał jej do przekazania żadnych złych wieści. Ale niezmierną przyjemność sprawiało mu trzymanie jej w niepewności, dlatego przeciągał ten moment, napawając się niepewnością błąkającą się na jej dziewczęcej twarzy. Gdy spełniła jego prośbę i podeszła bliżej, kącik jego ust zadrżał z zadowolenia. Czując delikatne, odrobinę chłodne, palce masujące skronie, przymknął powieki. Intuicyjnie, nie otwierając oczu, wsunął dłonie pod jej kurtkę, nie zamierzając obejmować jej przez tak gruby materiał – to byłoby idiotyczne i bezcelowe.
— Mogę spróbować? — Dopiero odpowiadając na rzucone mu wyzwanie (choć zapewne nie to było intencją dziewczyny), podniósł powieki, by spojrzeć jej w oczy. Zjechał dłońmi na jej talię, mocno chwytając ją po bokach. Nie próbował wkraść się pod jej bluzkę, ale krótki materiał sprawiał, że mogła poczuć jego palce na gołej skórze. — Więc? — powtórzył po niej, czekając na reakcję.

Geordie Feldstein
studentka i asystentka — Flemming and partners
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
trochę studiuje, ale większość czasu spędza w kancelarii, gdzie segreguje papiery Griffina i udaje, że uczy się jak zostać dobrym adwokatem
Do tej pory czuła się w jego ramionach bezpiecznie, ale uczucie to niewątpliwie wynikać mogło z tego, iż wcale nie znała go zbyt dobrze. Jego bliskość zapewniała jej psychiczny komfort, ale brak jakichkolwiek obietnic sprawiał, iż August z łatwością mógł dopuścić się czegoś, co ona uważałaby za niepożądane. Wątpliwym było to, czy mogłaby mieć mu to za złe, czy jednak powinna wykazać się większym zrozumieniem wynikającym z tego, jak niezobowiązująca była ich relacja. Nie miała pojęcia, na jak wiele mogła sobie pozwolić, a jednocześnie przekonana była o tym, iż nie chciała dopuścić do sytuacji, w której byłaby ostatnią osobą dowiadującą się o jego ewentualnych dodatkowych powiązaniach. Bo owszem, jeśli w jego życiu znajdowała się jeszcze jedna kobieta, Geordie czuła się uprawniona do tego, aby o tym wiedzieć. Jeśli miałaby być jedną z wielu, zasługiwała na to, aby podjąć tę decyzję samodzielnie. Szkoda tylko, że z tyłu głowy wiedziała, iż mężczyźni wcale nie lubili dawać kobietom możliwości podjęcia takiej decyzji.
Przyglądała mu się uważnie, badawczo wręcz, jakby z samego jego grymasu próbowała odczytać, co miał na sumieniu. Problem stanowiło jednak to, że poza posiadaniem przeogromnej wiedzy na temat jego ciała, w kwestii jego umysłu nie wiedziała praktycznie nic. Nie wiedziała, co lubił, kiedy dręczyły go poważniejsze troski, ani też jak celebrował szczęście. Wiedziała wyłącznie, że czasami lubił pogrążać się w fizyczności, a jednak teraz, kiedy potencjalny konflikt dotyczył ich dwójki, prawdopodobnie nie powinna pozwalać mu się do tego uciekać. Szkoda tylko, że wystarczył zaledwie delikatny dotyk, a ona zapomniała, o co się dąsała.
Zacisnęła zęby na dolnej wardze, czując, jak po jej nagiej skórze przemknął dreszcz. Mimowolnie uciekła myślami do chwil, kiedy jego szorstkie palce błądziły po jej ciele, teraz już nie będąc w stanie skupić się na niczym innym. Zsunęła więc własne dłonie z jego twarzy, aby chwilę później zapleść je za jego szyją. Wykorzystała ten moment również do tego, aby o jego czoło oprzeć własne. - Chyba nie zaszkodzi, jeśli odłożymy to na później - odezwała się, a kącik jej ust wygiął się w zaczepnym uśmiechu. Może była naiwna i może popełniała teraz błąd, ale niczego nie była w stanie poradzić na to, jak wielką miała do niego słabość. Kiedy był obok, sprawiał, że nie skupiała się na własnych zmartwieniach i to nie zmieniło się nawet wtedy, kiedy dotyczyły one jego. Rozpraszał ją, a teraz zdecydowanie potrzebowała rozproszenia, dlatego też w końcu sięgnęła jego ust. Zdążyła już zatęsknić za ich smakiem.

August A. Hemingway
Agent Federalny — Australian Federal Police
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Znudzony praworządnością agent federalny, który dał się przekupić.
Zobowiązania go odstraszały.
Nie był w i e r n y m mężczyzną – i nie chodziło tutaj wyłącznie o kwestię wierności wobec kobiet, z którymi się spotykał. Pod wpływem wielu wydarzeń jego postrzeganie lojalności znacząco się zmieniło i nic nie wskazywało na to, by uznał obecną interpretację za błędną. Wsiąknął w świat, który przekształcał znaczenie słów dla własnych korzyści. To mu odpowiadało. To wydawało się logiczne. Bo dlaczego miałby podążać za narzuconymi przez system zasadami, skoro ich przestrzeganie nie miało znaczącego wpływu na świat, a jedynie odbierało mu możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy i poczucie posiadania realnej władzy?
Geordie nie zdawała sobie z tego sprawy, ale im mniej narzucała mu swoją wolę, im rzadziej wspominała o wprowadzeniu do ich znajomości zasad, tym August chętniej ich przestrzegał. Jego umysł był prosty – podobnie, jak większości mężczyzn, którzy jednak niechętnie się do tego przyznawali – dlatego zagrożenie dostrzegał tam, gdzie prowadziły go znalezione wskazówki. Nie miał powodów, by uciekać od czegoś, co nie wzbudzało jego obaw. A Geordie? Ona wzbudzała w nim w i e l e odczuć! Przede wszystkim wzmagała apetyt.
Widział bijącą od niej rozterkę, samemu pozostając wyraźnie niechętnym wobec nadciągającej rozmowy, za to skłonnym czym prędzej zrzucić z niej ubrania.
Leniwie poruszył karkiem, zachęcając dziewczynę do wsunięcia palców za linię włosów. Gdy oparła się o jego czoło, wiedział, że wygrał, a to zdecydowanie poprawiło mu humor. Po burzliwym tygodniu, w znacznej mierze poświęconym pracy, nie miał najmniejszej ochoty tłumaczyć się z czegoś, czemu nie był winien. Miał też nieodparte wrażenie, że odsuwając rozmowę w czasie, trzymając dziewczynę w nieznośnym poczuciu niepewności, będzie w stanie wydrzeć z nową, do tej pory nieodkrytą energię.
— Nie będziesz tego żałowała — zdążył odpowiedzieć, nim dziewczyna zatopiła się w jego ustach. Bariera, którą próbowała zbudować, runęła. August był z tego bardzo zadowolony, czego nie omieszkał zaznaczyć gardłowym pomrukiem. Dłońmi skrytymi pod dżinsową kurtką sunął coraz niżej, docierając do pośladków, na których zacisnął palce. Wyrwawszy się spod naporu niecierpliwych warg dwudziestolatki, zaczął składać drobne pocałunku wzdłuż linii jej żuchwy, zmuszając ją, by podniosła głowę ku górze i odsłoniła szyję. W tym czasie dotknął jej ramion i nie przestając smagać jej skóry gorącymi wargami, powoli zsunął z nich kurtkę, która opadła na podłogę.
— Lubię, jak się złościsz — mruknął, uśmiechając się cwaniacko, czego jednak nie mogła zauważyć, gdyż wciąż pochylał się nad nią. Mogła jednak usłyszeć wyraźne zadowolenie w jego głosie.

Geordie Feldstein
studentka i asystentka — Flemming and partners
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
trochę studiuje, ale większość czasu spędza w kancelarii, gdzie segreguje papiery Griffina i udaje, że uczy się jak zostać dobrym adwokatem
Nie miała wymagań i nie ustalała zasad, ale nie dlatego, że nie chciała go wystraszyć. Nie robiła tego głównie przez to, że sama nie chciała być ograniczana, ani też uwiązana do czegoś, czemu i tak nie mogła się w pełni oddać. No bo właśnie – choć czas, który poświęcała Augustowi, zdecydowanie nie mógł zostać uznany za zmarnowany, to jednak nie był on jej priorytetem. Stanowił rozproszenie, przyjemną ucieczkę od stresu, z którym wiązała się jej praca, a jednak nie był czymś, czemu chciała poświęcić całą swoją energię. Była młoda, niekiedy może i naiwna, a jednak miała stuprocentową pewność co do tego, że nie chciała zaprzepaścić własnych marzeń z powodu faceta. Szkoda tylko, że im więcej czasu z nim spędzała, tym większy zdawał się mieć na nią wpływ, co Geordie, prawdopodobnie pogrążona w tej niewinnej naiwności, wygodnie dla siebie ignorowała.
Nie potrafiła natomiast zignorować tego dziwnego ukłucia, które odzywało się za każdym razem, kiedy uciekała myślami do kobiety, którą pewien czas temu zastała w jego domu. Choć nie powinna, w jakimś stopniu była o nią zazdrosna, a to wywoływało w niej jeszcze większą frustrację niż samo podejrzenie, że w życiu Augusta mógł być ktoś jeszcze. Gubiła się, chyba nie do końca rozumiejąc samą siebie. Rozumiała natomiast to, co podpowiadało jej własne ciało, kiedy znajdowała się blisko niego. Pragnęła go, momentami zupełnie się temu poddając.
Gdy leniwie przymknęła powieki, pozwalając na to, aby jego usta budowały ścieżkę pocałunków na jej szyi, wydawało jej się, że rzeczywiście nie miała tego pożałować – przynajmniej nie z perspektywy krótkodystansowej, ponieważ zważywszy na to, co robił teraz, Geordie nie miała najmniejszych wątpliwości, że Hemingway miał zamiar zapewnić jej przyjemność. Już teraz sprawiał, iż skłonna była zapomnieć o całym świecie, dlatego pozwoliła, aby pozbawił ją pierwszego fragmentu ubrania. Chwilę po tym, jak jej kurtka spoczęła na podłodze, oparła dłonie na jego klatce piersiowej, aby powolnym ruchem przesunąć je bliżej kołnierzyka, aby móc zacząć rozprawiać się z guzikami jego koszuli. Skoro pozbawiał ją ubrań, on własnych też nie potrzebował. - Jeśli okaże się, że potrafisz przepraszać, może też jeszcze to polubię - mruknęła, po czym odsunęła się nieznacznie, aby choć przelotnie spojrzeć mu w oczy. Gniewała się, w porządku, ale to nie znaczy, że wcale za nim nie tęskniła. Wręcz przeciwnie – brakowało jej go, co teraz zamierzała mu pokazać. I kiedy tylko utorowała sobie drogę do jego skóry, zapiętymi pozostawiając tylko dwa ostatnie guziki jego koszuli, tym razem to ona dobrała się do szyi bruneta, w przeciwieństwie do niego nie będąc jednak tak delikatną. Choć nie zrobiła nic, co mogłoby pozostawić na jego ciele jakiś ślad, w zaczepny sposób skubnęła płatek jego ucha zębami. - Tęskniłam - szepnęła, dłońmi sunąc leniwie w okolicę jego paska. Zdecydowanie zamierzała zadbać, aby na pewien czas wyprzeć z jego umysłu wszystkich i wszystko, o czym mógł jeszcze myśleć. Kiedy był z nią, to ona miała być najważniejsza, a jeśli o tym przypadkiem udało mu się zapomnieć – cóż, mogła przecież odświeżyć mu pamięć.

August A. Hemingway
Agent Federalny — Australian Federal Police
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Znudzony praworządnością agent federalny, który dał się przekupić.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Geordie Feldstein
studentka i asystentka — Flemming and partners
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
trochę studiuje, ale większość czasu spędza w kancelarii, gdzie segreguje papiery Griffina i udaje, że uczy się jak zostać dobrym adwokatem
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


August A. Hemingway
ODPOWIEDZ