Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
#1

Być może Jesse jeszcze parę lat temu nie tak wyobrażał sobie swoją przyszłość. Były marzenia, ambicje, a nawet poważne plany związane z muzyką. Miała być wielka scena i tworzenie muzyki słuchanej przez szeroką publiczność. Nie myślał, że będąc niedługo przed trzydziestką granie na poważnie wciąż będzie zajmowało mocną pozycję w strefie marzeń i planów, bo ambicji trochę się już przez te lata wyzbył. Nie myślał też, że granie na deptaku okaże się dużym wsparciem dla jego budżetu, a nie tylko weekendowym sposobem na rozładowanie gdzieś swojej weny twórczej. Generalnie Jesse miał poczucie, że wszystko w jego życiu poszło w zupełnie innym kierunku, niż obrał. Mimo to nie tracił pogody ducha i być może dlatego przyciągał widzów sypiących mu gorszem. Kiedy po ostatnim zagranym kawałku zaczął dziękować swojej publice, paru ludzi z tłumu wyrwało się i wrzuciło mu do futerału całkiem ładną sumkę. Każdemu z nich posłał promienny uśmiech, jednak najszerszym obdarzył ostatnią z widzek, która po sypnięciu mu paroma centami zatrzymała się przy nim na dłużej.
- Mam nadzieję, że naprawdę Ci się podobało, a nie jest to jakaś krypto pomoc finansowa ze strony rodziny - stwierdził, nie kłócąc się z Makaylą o to, że nie chce od niej żadnych pieniędzy - takie dyskusje już przerabiali w swoim życiu. Jesse nie raz doświadczył w swoim życiu matkujących mu starszych sióstr, więc dobrze wiedział że musi wyznaczać granice! - I hej - dał siostrze buziaka w policzek na powitanie. - Coś konkretnego zmusiło Cię do opuszczenia tej swojej piwnicy w Shadow? - uniósł zaczepnie brew, wiedząc że Makayli było niebezpiecznie blisko do zgarnięcia tytułu pracoholiczki roku.

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
/ po grach

Zdaniem Makayli, jej brata zdecydowanie było stać na coś więcej, niż grywanie w pobliżu miejskiej plaży. Nie do końca wierzyła też w to, że z muzyki da się w ogóle wyżyć; nie tylko z takiej ulicznej, ale również tej bardziej ambitnej, z tworzenia piosenek, nagrywania i koncertowania. No, chyba że jest się gwiazdą rocka, a jednak, nie ujmując tu niczego młodszemu Wyattowi, to tego statusu nieco mu jeszcze brakowało. Gdyby ktoś spytał ją o zdanie, powiedziałaby pewnie, że Jesse powinien wziąć się za jakąś porządną pracę, najlepiej taką, jak ona, ale z drugiej jednak strony, w podobny sposób myślała zapewne Grace, więc na przekór starszej siostrze, Kayla zamierzała wspierać rozwój kariery muzyka, również finansowo.
- Nie znam stawek miejscowych muzyków, ale jeśli to za dużo, mogę wydać sobie resztę - zaczęła udawać, że schyla się, by wyjąć pieniążki z jego futerałowej sakwy. Oczywiście nic mu nie zabierze, zresztą, schylanie się nie było jej ulubionym zajęciem, więc zaraz się wyprostowała. Tak będzie łatwiej ją całować. Jakby na to nie patrzeć, różnica wzrostu między rodzeństwem była dość widoczna, a komu, jak komu, akurat jemu Makayla nie będzie niczego utrudniała.
- Nie do końca trafia do mnie twój weselny repertuar, ale to, co grałeś teraz, było naprawdę niezłe. A gdybyś tak jeszcze popracował nad czymś bardziej... zmysłowym, to kto wie, może zaproponowałabym ci angaż w Shadow?
Wiadomo, żartowała, bo jednak muzyka na żywo niekoniecznie musiała pasować do koncepcji klubu nocnego. Mimo wszystko musiała przyznać, że Jesse miał talent. Liczyło się również to, że zajmował się tym, co sprawiało mu przyjemność. Ona wolała liczyć pieniądze.
- Po pierwsze, to nie jest piwnica, tylko elegancko urządzony gabinet. Po drugie, dopiero idę do klubu, bo wracam ze spotkania. A po trzecie... Zamiast zadawać głupie pytania, powinieneś się cieszyć, że masz o jednego widza więcej.
I to jakiego widza! Zdecydowanie nie wyglądała na turystkę, więc może ktoś weźmie ją za łowcę talentów, postanowi ją ubiec i sam zaproponuje Jessemu kontrakt życia? To wszystko było odpowiednio przemyślane! To mistrzowska strategia!

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
Rzecz w tym, że Jesse lubił zarówno granie na weselach i eventach, jak i występy na deptaku. Zdawał sobie sprawę z tego, że większość jego rodziny uważała to za zwykłą fanaberię, a nie normalne zajęcie. Problem w tym, że ten okres rzekomo przejściowy trwał już prawie 28 lat i nie wyglądało na to, żeby kiedykolwiek miał minął. I prawdę mówiąc o wiele bardziej wolałby, aby rodzina wspierała go tak po prostu, a nie finansowo z pobudek graniczących z litością.
- Jeśli wydasz sobie resztę, to istnieje ryzyko że zostawisz mnie dzisiaj na minusie - odparł zaczepnie, chociaż przede mówiąc dzisiejszy dzień nie był taki znowu najgorszy.
- Zmysłowym mówisz? To chyba musiałbym zaprzyjaźnić się z saksofonem - odparł, oczywiście zdając sobie sprawę z tego, że Makayla żartowała. No cóż, jego repertuar faktycznie mocno odbiegał od tego, co klienci chcieliby słyszeć w nocnym klubie, patrząc na tancerki wijące się wokół rury.
- Pewnie gdybyś nie wracała ze spotkania, to ominęłabyś deptak szerokim łukiem - żartobliwie potarmosił włosy siostry, po czym zasunął futerał z gitarą, ale jeszcze nie zarzucił sobie jej na plecy. Za to przerzucił wzrok na zbiegowisko ze Świętym Mikołajem po środku. No tak, Boże Narodzenie w Australii wiązało się z niezliczoną ilością wydarzeń i mini-jarmarków, także przy plaży. - Widzisz go? To on dzisiaj podkradł mi widzów - wskazał głową na faceta w czerwonym stroju. W tym momencie, pod wpływem impulsu, zaczął kierować się w stronę Mikołaja. Ignorując długą kolejkę i krzyki maluchów (oraz ich rodziców), przyspieszył i podbiegł do Mikołaja, kradnąc mu z głowy czapkę . I całą atencję, którą Święty Mikołaj parę godzin temu rąbnął Wyattowi. Z szerokim uśmiechem pomachał czapką starszej siostrze z miną "zemsta jest słodka", a co!

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
Oj, przecież siostra go wspierała! A to, że być może od czasu do czasu podrzuciła mu jakiegoś pieniążka, głównie po jego występach, świadczyło tylko o tym, że mimo wszystko doceniała jego grę. To nie był jej klimat, fakt, podobnie jak klub nie był w klimacie jej brata, ale wiele wskazywało na to, że oboje szanują swoje zajęcia. No, przynajmniej nie szydzili z nich jakoś szalenie otwarcie.
- To całkiem niezły pomysł. Lubię dźwięk saksofonu - przyznała. Lubiła również brzdęk monet oraz szelest banknotów, więc gdyby przyszło jej wybrać dla siebie jakiś instrument, postawiłaby pewnie na tamburyn. Na szczęście dla ludzkości, została całkowicie pozbawiona talentu muzycznego, więc lepiej będzie, jeśli graniem i śpiewaniem zajmą się profesjonaliści. Na przykład Jesse.
- Zdecydowanie. Chodzi tędy za dużo ludzi - plebsu - z którymi nie chcę się spotykać, ale przez deptak mam najbliżej na parking.
Przecież nie będzie szła do klubu na piechotę, prawda? A co by było, gdyby nagle jeden z obcasów zapadł jej się w jakimś bagnie? Co by było, gdyby wessały ją ruchome piaski lub gdyby dopadł ją jakiś głodny krokodyl? Może nie było to zbyt odpowiedzialne z jej strony, ale nie potrafiła żyć bez swojego auta. Poruszając się nim, sporo ryzykowała, ale jak to mówią, jest ryzyko, jest zabawa.
- Uważaj. Masz pojęcie, jak długo je układałam? - wyrwała się spod ręki brata. Natychmiast sięgnęła do swojej torebki po lusterko, ale na szczęście Jesse nie wyrządził jakichś wielkich szkód na jej głowie. Dobrze, że była już po spotkaniu, a nie przed, bo musiałaby się na niego obrazić.
- Nie dziwię mu się. Spójrz na niego. To bardzo przystojny Mikołaj - uniosła jedną z brwi. Szkoda tylko, że po kradzieży, jakieś dopuścił się młodszy Wyatt, ta starsza nie będzie miała już żadnych szans u świętego w czerwonym kubraczku. Nic dziwnego, że jęknęła z zawodem. - Jeśli myślisz, że będę teraz do ciebie biegła, żebyśmy mogli stąd uciec, to grubo się mylisz.
Makayla nie biega. Nigdy. Za nikim. To Jesse musi do niej wrócić.

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
Jesse zdecydowanie nie odnalazłby się w klimacie Shadow. Nie chodziło już nawet o to, że nie przepadał za muzyką klubową czy o to, że z saksofonem miał niewiele wspólnego. Po prostu był z tej części mieszkańców Lorne Bay, którzy Shadow uważali za najgorszą spelunę, a nawet wstyd dla miasta. A szczególnie dla jego władz, pod nosami których to wszystko się działo. Każdy wiedział, nikt nie reagował. No ale nie miał zamiaru krytykować starszej siostry - widocznie odnajdywała się w tym zajęciu. A z punktu widzenia młodszego Wyatta to właśnie było najważniejsze - robić to, co się po prostu czuje. No dobra - o ile nie jest to związane z mordowaniem, kradzieżami i rozbojami. Bardziej jednak bał się o jej życie - o to, że chodzenie po krawędzi w końcu zakończy się soczystym upadkiem w przepaść.
- W takim razie cieszę się, że mogę umilić Ci drogę na parking - stwierdził rozbawiony. Doceniał jej szczerość. Zresztą, miała na sobie pewnie szpilki, co nie zwiastowało raczej wycieczki na plażę. No chyba, że w celu połamania nóg albo umorusania tyłka piachem, ale znając Makaylę, nie była fanką takich szalonych akcji. Nie w tych drogich butach przynajmniej.
- Na pewno cały poranek - wywrócił oczami widząc, jak pindrzy się przed lusterkiem. - Powinnaś czasami wyjąć ten kij z tyłka. Wiem, że pewnie łatwiej z nim nosić zadarty nos, ale za to łatwiej o odrobinę luzu - pokazał jej złośliwie język. Serio uważał, że Kay powinna czasem zluzować gacie, zrzucić szpilki i te eleganckie kiecki i poddać się chwili. Chociaż Grace nigdy nie przebije, to fakt.
- Fajny, fajny. Może wrócę do niego, jak już opędzi się od tych wszystkich dzieciaków i wtedy znajdzie chwilę dla mnie - puścił jej oczko, a kiedy po jego drobnej kradzieży oznajmiła mu, że odmawia współudziału, zrezygnowany wzruszył ramionami. - W ogóle nie umiesz się bawić - westchnął, po czym oddał Mikołajowi jego czapkę, żarliwie go za to przepraszając i mówiąc, że był to tylko głupi zakład. Po wszystkim wrócił do siostry, zarzucając pasek od futerału na gitarę na ramię. - Dasz radę przejść w nich do mojego auta? Zaparkowałem po drugiej stronie - wskazał w dal dłonią.

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
I tak niewiele miała już do stracenia. Na własne życzenie, a i owszem, bo przecież nikt nie pchał jej w sidła Shadow. To był jej wybór, podobnie jak tych kilka decyzji, jakie podjęła na przeciągu kilku ostatnich lat. Czy wybrała dobrze? Czy powinna była zachować się inaczej? To już oceni historia. Dla niej najważniejsze było to, że w tym momencie swojego życia czuła, że naprawdę realizuje się zawodowo, a to, że jej życie prywatne przypominało teraz... Nie. Ono nie przypominało chyba nic, co ludzkość mogłaby znać za normalny stan. Ale wciąż - to jej własne wybory.
- Nie mam kija w tyłku - stanowczo zaprzeczyła. - Słuchaj, ty i ja robimy coś zupełnie innego. Nigdy nie krytykowałam tego, co robisz i jak bardzo... - szukała dobrego słowa i chyba je znalazła - gibki - uwaga, komplement, w jego fachu należało chyba takim być - przy tym jesteś, więc ty nie czepiaj się mnie. Umiem się wyluzować, po prostu nie robię tego tak często, jak ty.
Okej, miał rację. Mogłaby czasem zdjąć szpilki, sukienkę idealnie opinającą jej sylwetkę mogłaby zmienić na koszulkę oraz zwykłe spodnie i uwaga - czasem to robiła! Zazwyczaj w domu, gdy była sama lub wtedy, kiedy Adam pozwalał jej spotkać się z siostrzeńcem. Przy nim umiała się uśmiechać, lubiła robić mu pankejki, pozwalała mu nawet brudzić ciastem swoją twarz i nie miała nic przeciwko temu, by bawić się z nim na świeżym powietrzu i przyjąć na ubranie cios zabłoconą piłką. Kto wie, może kiedyś Jesse rozegra z nimi prawdziwy mecz?
- A może będzie wolał mnie?
Dziwne było z nich rodzeństwo, skoro jedno i drugie grało do obu bramek. Na szczęście nie zdarzyła się jeszcze taka sytuacja, kiedy oboje zbliżyliby się do tej samej osoby, co byłoby chyba nieco niezręczne. Przy Grace nie miała(by) podobnych oporów. No bo... No. Nie miała ich, gdy coś zaczęło dziać się między nią i Adamem. Mimo wszystko młodszemu bratu oraz młodszej siostrze nie zrobiłaby takiego świństwa.
- To, że nie biegam w szpilkach, nie znaczy, że w nich nie chodzę - skinęła głową w stronę parkingu. Niech idą, a co! - No dobra, to ile zgarnąłeś za dzisiejszy występ?

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
No właśnie, o to się rozchodziło - o wybory. Kayla wybrała ciemniejszą stronę mocy, a Jesse lata temu postanowił zająć się muzyką. I choć jego życie zawodowe przypominało ciągłą walkę o przetrwanie, Jesse się nie poddawał - i to wciąż był jego wybór, którego to on poniesie konsekwencje. Co prawda nie było tak, że nie miał czego włożyć do garnka, ale jak to w wolnych zawodach bywało - raz zarobek był, a za chwilę mógł zniknąć na parę miesięcy.
- Dobra, chociaż my się nie kłóćmy - stwierdził, bo jedna skłócona para rodzeństwa w rodzinie zdecydowanie im wystarczy. Ale jednocześnie wiedział, że takie drobne kłótnie były jednak dość naturalne. Grunt, że potrafili ostatecznie wyciągnąć do siebie ręce. Jesse oczywiście życzyłby sobie, aby Makayla i Grace również w końcu się dogadały, ale... no cóż, wszystko wskazywało na to, że prędzej piekło zamarznie, że to się wydarzy.
- Chcesz ze mną rywalizować o jednego faceta? To trochę chore... ale jednocześnie brzmi jak dobry zakład - roześmiał się. Nie miał wątpliwości, że Makayla nie zaczęłaby smolić cholewek do kogoś, kto naprawdę podoba się Jessemu. A takie jarmarczny mikołaj... Młodszy Wyatt raczej nie miał wobec niego poważnych zamiarów!
- Nie mogę zdradzić. Wiesz, artysta nie zdradza takich szczegółów - puścił jej oczko, po czym dodał. - Spokojnie, na rachunki na pewno mi nie zabraknie - oznajmił, a potem ruszyli do auta Jessego, trochę podroczyli, pośmiali i w końcu jako dobry brat Jesse podrzucił siostrę gdziekolwiek tam sobie życzyła!

/zt x 2
Makayla Wyatt
ODPOWIEDZ