właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
Tak, jak się umówili - Saul przyszedł do Samuela porozmawiać o bliźniakach, zanim w ogóle zaczął rozmowę z nimi. Nie był pewien, co od niego usłyszy - miał czasem wrażenie, że Sam miał swój własny pogląd na temat rozmów z rodzeństwem i traktowania ich i uważał go za jedynie słuszny. Nie sądził, żeby brat uważał, że nie należy w ogóle z dzieciakami rozmawiać (na pewno też nie uważał, że najstarszy ignoruje dzieciaki), ale chyba sądził, że próby dogadania się z nimi na spokojnie nic nie dadzą. Saul zaś nie miał jeszcze wyraźnego planu rozmowy z młodymi, ale wiedział, że chce im powiedzieć, jak się czuje z ich atakami na siebie i zapytać, co oni mają mu takiego do zarzucenia. Niech wyleją wszystkie swoje żale - mieli do nich prawo, tym bardziej biorąc pod uwagę to, w jakim domu dorastali i że tak naprawdę nie mieli wsparcia w starszym rodzeństwie (a w każdym razie w Saulu, który przez większość ich życia starał się nie pokazywać, jak bardzo mu na nich zależy, bo przecież to "niemęskie"). Chyba teraz z tego wyrósł - ostatnie wydarzenia wywarły na nim takie wrażenie, że zastanowił się nad sobą, przewartościował swoje życie i przeanalizował swoje zachowania wobec dzieci, zwłaszcza wobec Viper. Z nią zresztą chyba ostatnio prawie się dogadał - co prawda jej późniejsze zachowanie wskazywało na to, że nic się nie zmieniło, ale Saul i tak wierzył, że jednak coś drgnęło w ich relacji.
Tak czy inaczej chciał porozmawiać z najstarszym bratem - wciąż widział w nim wzór, największą rodzinną mądrość i idealizował go mimo pretensji, które do niego miał. Nadal mocno liczył się z jego zdaniem, uważał go za bardzo inteligentnego i mającego wiele racji. Trochę patrzył na niego jak na ojca, którego powinni obaj mieć - mimo tego, że czasami potrafił zachować się tak, że mocno ranił Saula. Na pewno miał największe doświadczenie w relacjach międzyludzkich i był znacznie dojrzalszy od Saula, więc rozmowa z nim mogła pomóc w porozumieniu się z bliźniakami.
Pojawił się u niego pod drzwiami o umówionej porze i wcisnął dzwonek. Kiedy brat wpuścił go do środka, zdjął buty i skarpety (zawsze tak robił, kiedy wchodził do czyjegokolwiek mieszkania - nie znosił mieć nic na stopach i najlepiej się czuł boso, za co nieraz obrywał od ojca i wysłuchiwał kazań matki) i wszedł głębiej, z pewnym zaskoczeniem zauważając zastawiony różnościami stół w jadalni.
- Przyjęcie jakieś robisz? - zapytał, nie skojarzywszy tego z przygotowaniami do ślubu.

Samuel Monroe
spiker radiowy, pisarz — lokalne radio
45 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
Pisarz, spiker radiowy i wielki fan motywu venitas zarówno w literaturze, jak i sztuce. Powraca do formy po załamaniu nerwowym i odzyskuje kontrolę nad życiem.

Kiedy pytał Arthura czemu właściwie nie może sam tego załatwić albo chociaż wspólnie z nim, w jego tonie można było wyczuć lekki wyrzut. W końcu jakby nie patrzeć, to w ich związku to właśnie księgarz był większym smakoszem i to jemu bardziej zależało na konkretnych smakach. Samuel mógłby za to podpowiedzieć jakie wino możnaby podać do danego dania albo upewnić się, że towarzyszyć im będzie odpowiednia muzyka, żeby każdy znalazł dla siebie nutę, niezależnie w jakim przedziale wiekowym był.

Wyglądało jednak na to, że Arthur nie da rady wyrwać się z księgarni, bo spotkanie z jakimiś wybitnymi autorami książek miało się wydłużyć, a przecież nie mógł zostawić ich samych. Samuel podejrzewał, że to jakieś pizdy, co zamieszczają fanfiki na swoich ubogich blogach, więc wcale go to nie uspokajało. Na dzisiaj zamówionych było aż pięć firm cateringowych z okolicy, a z każdej dostarczono po dwie różne przystawki, zupę, drugie danie, a wszystko dodatkowo w wersji wegetariańskiej i naturalnie desery. Aby pomieścić całe te żarcie w jadalni, musiał rozłożyć stół i dostawić ten mniejszy z kuchni. Dostał ulotki i arkusze zamówień, gdzie miał po prostu zaznaczyć co i z jakiej formy sobie życzy, potem tylko data dostarczenia, podpis i będzie miał to z głowy. Może od razu wykluczy jakieś dania, bo będą zawierały składniki, za którymi nie przepada. A może po prostu powinien zaznaczyć cokolwiek i miałby z głowy? Skrzywił się lekko, zrezygnowany, dochodząc do wniosku, że to by było paskudne oszustwo, a przecież nie zrobiłby Arthurowi takiej przykrości.

Właśnie kiedy zmierzał do stołu z butelką wina i kieliszkiem, dostał wiadomość od Saula. Odpisał, zastanawiając się co też znowu ten wymyślił i o co chodzi z wychowywaniem jego młodszych braci. No nic. Pewnie zaraz się dowie.

Oczywiście, że miał swoje zdaniem na temat tego, jak chciał rozmawiać z braćmi i jak ich traktować, ale to było jego podejście i jego metody, do których nikogo innego nie zmuszał. Jeżeli Saul chciał rozmawiać z kimkolwiek po swojemu to jego sprawa, ale niech go wtedy w to nie wciąga. Jeżeli za to potrzebował rady i chciał, aby Samuel wsparł go w rozmowie lub żeby był chociaż przy niej obecny, co było równoznaczne z popieraniem tego, co Saul mówił, to jak najbardziej wskazana była uprzednia rozmowa, bo w końcu musieli dojść do jakiegoś porozumienia, żeby nagle nie zaczęli sobie podczas rozmowy zaprzeczać. To by było niezręczne.

Sammy nigdy nie chciał dla nikogo źle, ale nie był też jakoś wyjątkowo wylewny, nie mówił o swoich uczuciach, mało też ich okazywał, ale nie znaczyło to, że ich nie posiadał. Pozwalał sobie na czułość wobec Arthura, ale sam nie do końca rozumiał skąd się to brało i dlaczego pozwalał sobie na tak dużo wobec niego. Przychodziło to jednak naturalnie, bo nigdy nie uznawał, że powinien się do czegoś zmuszać.

Chciałbym 一 odparł na pytanie Saula i uśmiechnął się lekko, posyłając mu trochę zrezygnowane spojrzenie. Nie przeszkadzało mu zdjęcie prze brata nawet skarpetek, pamiętał te jego przyzwyczajenie i chyba akceptował je z całą resztą. 一 Ustaliliśmy z Arthurem datę ślubu, chociaż jeszcze nie potwierdziliśmy jej na sto procent. W każdym razie dzisiaj przywieźli menu do wyboru i właśnie mam zdecydować co będziemy jeść na weselu. Arthur musi zostać dłużej w pracy 一 wyjaśnił, wskazując na odstawione na bok krzesła.

Weź sobie krzesło… i kieliszek. Pomożesz mi. Co dwie gęby, to nie jedna 一 dodał, unosząc nieznacznie jedną z brwi. Zasiadł za stołem i spojrzał na karty przy talerzach, po czym porównał je z ankietami do wypełniania i ułożył je sobie jedna za drugą, w kolejności takiej, w jakiej poustawiane były dania, zaczynając od najbliższego i kończąc na ustawionym najdalej.


właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
- Aha...
To był właściwie jedyny komentarz, jaki przyszedł mu do głowy w związku z całą tą kupą żarcia - nie był pewien, jak właściwie wybrać to, czego się chciało, bo przecież każdemu smakowało co innego, a poza tym przecież budżet też się liczył. W tym momencie Saul zapomniał, po co przyszedł, bo skupił się na tym całym jedzeniu, na jego ilości i trochę go to przygniotło; natychmiast też pomyślał, że jeśli sam kiedykolwiek będzie brał ślub (z Klausem), to chyba się popłacze, jak będzie musiał wybierać to wszystko i przygotowywać. Dlaczego śluby nie mogły się po prostu same zorganizować...?
Okrążył stół, wodząc palcami po blacie i przyglądając się potrawom.
- Chojka, chojka, zieleni się trowka, zieleni się trowka. Siedzą sobie pastuszkowie, jedzą kaszę z gorka... - mruknął pod nosem, po czym opadł na krzesło obok Sama - Wiesz, myślę, że najlepiej będzie zacząć od tego, czego na pewno nie chcesz. Szarlotka odpada! Chyba, że będą dwa kawałki dla Isaaca, ale przeżyje, jeśli raz tego nie zje. Na pewno musi być coś wegańskiego, bo nie każdy je mięso i produkty odzwierzęce. Ale w ogóle zacznijmy od przystawek, jak to wybierzemy, to pójdziemy do dania głównego, potem zupy i tak dalej. No i najpierw - która firma ci najbardziej odpowiada? Ja bym się zastanowił nad tymi rzeczami - wskazał dania, które miał na myśli - bo ładnie wyglądają. Albo te, bo wyglądają smacznie. Jedne są ładnie udekorowane, a drugie wyglądają i pachną tak, że od razu bym je zeżarł. Te potrawy mi się ogólnie nie podobają - wskazał kolejną z grup - Jakieś takie są... nie wiem... no, na stołówkę w szkole może i okej, ale na ślub, to tak średnio. Arthur na pewno chciałby, żeby wszystko przede wszystkim wyglądało pięknie, więc ważny będzie dla niego sposób podania. Stawiałbym na to.
Wskazane przez niego talerze wyglądały nie tylko smakowicie, ale też były przystrojone w artystyczny sposób wycinankami z warzyw i owoców, kwiatami z rzodkiewek czy ogórków, każde danie też było rzeźbą samo w sobie. Saul po chwili chwycił sztućce i odkroił sobie kawałek mięsa, skubnął sałatki z innego talerza, wziął łyżkę zupy i spróbował przystawki.
- Moim zdaniem dobre. Spróbuj.

Samuel Monroe
spiker radiowy, pisarz — lokalne radio
45 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
Pisarz, spiker radiowy i wielki fan motywu venitas zarówno w literaturze, jak i sztuce. Powraca do formy po załamaniu nerwowym i odzyskuje kontrolę nad życiem.

Westchnął ciężko, bo właściwie czuł się jak krótki, oszczędny, a jednocześnie aż nadto wymowny komentarz Saula. Może to nie tak, że zaczęło go to wszystko przerastać, bo cieszył się zbliżającym się ślubem, ale nie dla całego tego przepychu, a dlatego, że będzie mógł uczcić związanie się z Arthurem i przyrzec mu przed najbliższymi, że nie opuści go aż do śmierci i będzie z nim na dobre i złe. Sam nie wiedział kto potrzebował tej celebracji bardziej, ale jakaś jego część chciała zamanifestować te uczucia i obietnice, bo to była niesamowicie ważna część jego życia.

Na tych przygotowaniach nie zależało mu jednak aż tak bardzo. Nie przywiązywał wielkiej wagi do tego czy potrawy na weselu będą fantazyjnie ozdobione i czy będzie wystarczająco duży opcji wegetariańskich. Uniósł wzrok znad stołu i spojrzał na młodszego brata, który właśnie przechadzał się po salonie jak modelka na wybiegu, recytując pod nosem słowa kolędy. Zmarszczył lekko brwi, przyglądając się mu z coraz większym zainteresowaniem, a przynajmniej większym, niż te które kierował ku temu całemu żarciu, pod którym uginał się stół. Nie bardzo wiedział co na to powiedzieć, bo śpiewać z nim na pewno nie miał zamiaru, więc po prostu zareagował jedynym, co przyszło mu do głowy.

Aha. 一 Odchrząknął krótko, kiwnął głową i ułożył dłonie na stole, prostując się. Stukał długimi, smukłymi palcami o blat w tylko sobie znanym rytmie, podczas, gdy Saul wypowiadał się na temat metody wyboru odpowiednich dań poprzez eliminację tych, które na pewno się nie nadają. Gdy wspomniał o tym, co chciałby Arthur, Samuel zerknął na niego z nutą podejrzliwości w spojrzeniu i sięgnął po arkusze zamówień.

No tak. Tak 一 odparł, wykreślając z marszu kilka firm i ostatecznie zostawiając do wyboru tylko dwie. Przyjrzał się tym, które były bogato przystrojone, a potem drugim, być może nieco mniej fantazyjne wyglądającym, ale też całkiem atrakcyjnym. Chyba zostało jedynie spróbować ich i pokierować się samym smakiem. Sięgnął po deskę z przystawkami i widelec, po czym odchylił się, opierając wygodniej na oparciu krzesła i skubnął nieco dania.

Wszystko u ciebie w porządku? 一 zapytał w pewnym momencie, bo ostatnio kontaktowali się ze sobą mniej, a pierwszą poważniejszą wiadomością była ta o bliźniakach. Przeszło mu przez myśl, że to może być pretekst, bo Saul tak naprawdę chciał z nim porozmawiać o jakimś swoim problemie, ale naturalnie mógł się mylić. Samuel był dosyć niedostępny, a przynajmniej tak się mogło wydawać na pierwszy rzut oka, bo jego zachowaniem wyrażało dosyć duży dystans do innych. Tak naprawdę martwił się coraz bardziej o wszystkich i wszystko, tylko nie chciał się z tym zdradzić, bo wolał znaleźć rozwiązanie w ciszy i samotności, niż otworzyć się na tych, o których właśnie się martwił. Wyjątkiem był Arthur, chociaż odkąd problemy i zmartwienia się nawarstwiły, nawet jemu nie zwierzał się z każdej swojej myśli, jak kiedyś. Być może dlatego, że było tego zwyczajnie za dużo, a może nie chciał go tym wszystkim obarczać, bo potrzebował obok kogoś z pozytywną energią, kto utrzymywałby go na powierzchni.


właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
Wychwycił tę nutkę podejrzliwości w spojrzeniu brata i na chwilę się zatrzymał, prostując nad stołem. Nie był pewien, skąd ta podejrzliwość: czy Samowi przyszło do głowy, że Saul mógłby mu próbować ukraść ukochanego...?
- Arthur uwielbia, jak wszystko jest pięknie przystrojone, czasem może do przesady - powiedział ostrożnie - To widać na każdym kroku. Twój krawat musi być nienagannie ułożony, kołnierzyk wygładzony, w księgarni ma sporo ozdób i postawił na to, żeby wystrój był jak najbardziej tajemniczy i magiczny... A teraz bierze ślub z miłością swojego życia, więc wszystko musi być perfekcyjne, inaczej Arthur wybuchnie. Widać to po nim.
Uśmiechnął się do brata i popatrzył znów na stół.
- Dobre? - zapytał, gdy Samuel spróbował jednej z potraw. Chwilę później jednak nieco się spiął słysząc pytanie o to, czy wszystko u niego w porządku. Oklapł na krzesło i powiódł spojrzeniem po potrawach, wodząc palcem po blacie stołu. Nie, nie było u niego w porządku, ale właściwie problemy, które miał, w dużej mierze wiązały się z tym, co działo się z rodzeństwem: trochę za dużo mu się tego ostatnio nawarstwiło, ale jednocześnie nie chciał obarczać tym Sama: on miał podobne problemy, miał dużo swoich i nie musiał jeszcze znosić saulowych. Zresztą kiedy ostatni raz rozmawiali i Saul chciał się otworzyć, poczuł, że jednak może nie powinien, tak, jak podejrzewał wcześniej. Musiał sobie sam poradzić z problemami, tym bardziej, że przecież Samuel też miał mnóstwo swoich i nie trzeba mu było dokładać.
- W zasadzie tak, wszystko gra - powiedział, patrząc na brata z niepewnym uśmiechem - Może poza tym, że nie dogaduję się z bliźniakami, ale to sam wiesz. Chciałbym się spróbować jakoś z nimi porozumieć, bo mam dość ich wiecznych przycinek... nawet mimo tego, że sam nie jestem święty i byłem niedojrzałym dupkiem, zamiast bratem.
Parsknął niewesołym śmiechem i pokręcił głową, nadal wodząc nerwowo palcem po stole. Prawdę mówiąc, zastanawiał się, czy nie powiedzieć mu o tym, że Amalia miała myśli samobójcze, a sam Saul nie był pewien, na ile poważnie je potraktować. Wydawało się jednak, że się dogadali i udało mu się ją doprowadzić do porządku, więc może nie było sensu wspominać o tym Samowi.
No i ten HIV... Ale o tym przecież też nie trzeba mu było mówić, przynajmniej na razie. Ostatecznie może go nie miał? A o tym, że siostra jest zakażona Saul nie miał prawa mówić - jeśli zechce, to sama powie najstarszemu bratu. O innych problemach właściwie Sam wiedział.
- A u ciebie w porządku? - zapytał ze szczerą troską - Trzymasz się jakoś z tym wszystkim na głowie? Pomóc ci w czymś? - zerknął na tę kupę jedzenia - Poza wyborem potraw...? - zaśmiał się.

Samuel Monroe
spiker radiowy, pisarz — lokalne radio
45 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
Pisarz, spiker radiowy i wielki fan motywu venitas zarówno w literaturze, jak i sztuce. Powraca do formy po załamaniu nerwowym i odzyskuje kontrolę nad życiem.

Nie rozumiał przyjaźni Saula i Arthura. Nawet nie był pewien kiedy ich relacja przeszła ze zwykłej znajomości w przyjaźń. W końcu na początku Saul był dla Arthura jedynie bratem Samuela. Co, jak i kiedy się zmieniło? W którymś momencie zostali w końcu best buddies od chlania i jak widać rozmów o wszystkim i niczym. Czuł się z tym coraz mniej komfortowo i chociaż nie obawiał się, że mogliby wdać się w romans, to uważał tę relację za co najmniej dziwną. Nie tylko dlatego, że Saul był młodszym bratem Samuela, z którym ten miał dosyć skomplikowaną relację i to od najmłodszych lat, ale ponadto Saul bardzo długo nie był odpowiednim materiałem na przyjaciela, jako osoba skrajnie nieodpowiedzialna, chwiejna emocjonalnie i uzależniona od narkotyków.

Zdawało mu się, że młodszy brat dostrzegł jego spojrzenie, a mimo to postanowił kontynuować temat i tłumaczyć mu co jego narzeczony uwielbia i jakie ma wzorce zachowań. Przedziwna sytuacja.

Całkiem dobrze go znasz, co? 一 Pytanie retoryczne zawisło między nimi jak ciężka, burzowa chmura. Skinął głową na jego zapytanie odnośnie jedzenia, wyłapując oznaki stresu u Saula, gdy akurat próbował kolejnej przystawki. W ich rodzinie rzadko kiedy było w porządku, a przynajmniej nie przez dłuższy czas i chyba każdy już do tego przywykł, lepiej lub gorzej. Wszyscy mieli coś za uszami i wszyscy, bez wyjątku, zmagali się z traumami kolekcjonowanymi w dzieciństwie w liczbie większej, niż mieli zabawek, które wpływały na ich dorosłe życie.

Chodzi o ich… przycinki? 一 zapytał odrobinę zbity z tropu. Właściwie myślał, że może coś się stało albo chodziło o coś bardzo istotnego. 一 Masz na myśli konkretną sytuację czy chodzi o jakiś całokształt? Pamiętasz, że to już nastolatki, prawda? 一 Wolał się upewnić, bo przez chwilę miał wrażenie, że Saul chciałby bliźniaki wychowywać, a na to było zdecydowanie za późno. Mógł się mylić, może chodziło o coś innego i Saul mu to zaraz racjonalnie wytłumaczy.

Gdyby tylko wiedział, że Saul ukrywa przed nim tak ważne informacje jak to, że Eva miała myśli samobójcze i krucho z jej psychiką albo to, że kilkoro rodzeństwa choruje na HIV, to pewnie uznałby, że ten jest dalej niedojrzałym dupkiem. Narazie jednak przyjmował, że brat się starał i to szczerze, nawet jeżeli Samuel dalej podchodził do niego z ograniczonym zaufaniem, bo ile minęło od dnia, w którym spuścił w kiblu ukryte w domu prochy? Ile czasu był faktycznie czysty? Zdecydowanie za krótko, żeby w pełni mu zaufać, tym bardziej że z tego co było mężczyźnie wiadomo, to jubiler nie korzystał z profesjonalnej pomocy. Spróbował ostatnią przystawkę i westchnął ciężko, odkładając tacę i kładąc dłoń na brzuchu, przykrytym ciemną, dopasowaną koszulą.

W takim chaosie nigdy nie jest w porządku 一 zauważył pół żartem, pół serio, by następnie strzepnąć z siebie kilka okruchów. 一 Za kilka godzin mam przymiarkę garnituru. Jeżeli nie masz nic do roboty, to możesz pojechać ze mną 一 dodał, mając nadzieję, że będzie to już ostatnia przymiarka i będzie można uznać dzień za wyjątkowo produktywny, skoro odhaczy aż dwie rzeczy ze ślubnej listy rzeczy do zrobienia.


właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
Ich znajomość przerodziła się w przyjaźń chyba po tym, jak Saul przypadkiem spotkał Arthura w Wenecji, ledwo przytomny po wizycie u klienta i naćpał się w jego łazience w pokoju hotelowym. Teraz zaś brnął wciąż w niebezpieczne tereny, nieświadomy, że tylko pogarsza sytuację, zamiast ją poprawiać. Nie spodziewał się, że Sam może być zazdrosny o niego, bo dlaczegóż by? Saul nie leciał na Arthura (no, może trochę w młodości, kiedy Fell wyglądał jeszcze jak punk, ale te czasy dawno minęły i pozostała jedynie przyjaźń - zresztą nigdy nie podbijał do Arthura) i nie posunąłby się nigdy do odbijania faceta swojemu bratu. Zresztą do tej pory nawet nie rozmawiał z Samem o swojej orientacji, poza tym jednym momentem u siebie w domu, kiedy oświadczył, że czuje coś do Klausa, a później już o nim nie wspominał.
- No... dość dobrze, tak... - powiedział niepewnie, patrząc na Sama zaskoczony tą chmurą gradową nad jego głową. Nie rozumiał, o co mu chodzi i dlaczego jest coraz bardziej zirytowany - A co? To źle? Przecież ci go nie ukradnę, nie jestem aż takim dupkiem.
Rozłożył ręce ze szczerze niewinną miną.
O Evie i HIV nie wspominał dlatego, że uznał póki co, że siostra nie chciałaby, żeby Sam się o tym dowiedział: zaraz zrobiłby alarm, zmyłby jej głowę, a ona by się na Saula obraziła za przekazywanie dalej takich wiadomości. Na razie uważał, że udało mu się ją ogarnąć na tyle, żeby jej przeszło. A o swoim zakażeniu wirusem sama powinna mówić temu, komu chciała, on stanowczo nie miał prawa mówić innym takich rzeczy - sam by nie chciał, żeby ktoś przekazywał takie wieści dalej. Nie uważał więc, że to był przejaw jego niedojrzałości, tym bardziej, że przecież Sam nie musiał wiedzieć absolutnie o wszystkim.
- Tak, wiem, że to nastolatki - kiwnął głową - ale prawie dorosłe, powinny raczej już wyrastać z takich rzeczy. Poza tym to nie bierze się z niczego i jeśli nie spróbujemy się z nimi dogadać, to nas znienawidzą albo przynajmniej będziemy im obojętni i kiedyś się od nas odetną. Tak samo, jak odcinamy się wszyscy od siebie nawzajem, tylko udając rodzinę.
Poruszył nerwowo szczęką, mając wrażenie, że powiedział chyba za dużo. Tak, miał tu na myśli Sama, któremu nie wybaczył tego, że wyjechał na studia w najtrudniejszym okresie życia Saula i odciął się wtedy od rodziny niemal zupełnie. Wcześniej ukochany brat Saula, za którym ten łaził jak cień i brał go za wzór, nagle zniknął z jego życia i zostawił go samego z młodszym rodzeństwem i przemocowymi rodzicami. Adam zresztą zrobił to samo, tylko on nadal nie utrzymywał kontaktu z Saulem, a ich sporadyczne spotkania zwykle nie kończyły się dobrze, bo Adam uwielbiał jeździć po rodzeństwie i ubliżać im na różne wymyślne sposoby. Zah prawie z nikim się nie kontaktował i tonął coraz bardziej - Saul wciąż nie był świadom, jak bardzo. Reszta rodzeństwa zaś próbowała jakoś trzymać się razem, ale im to średnio wychodziło. Bliźniaki i Isaac przynajmniej mieli dużo starszego rodzeństwa i część z nich mogła wreszcie dorosnąć i spróbować ich naprostować, jeśli jeszcze się dało.
- Chodzi o ich przycinki. Ty ich zablokowałeś na instagramie, Arthur chyba też, nie jestem pewien. Oni są złośliwi i chamscy bez powodu, w każdej możliwej sytuacji, a to nie wróży dobrze ich psychice, to nie jest normalne. Chciałbym z nimi porozmawiać i dowiedzieć się, dlaczego tacy są. Może da się to naprawić? Powinni w każdym razie przestać tacy być i nie iść w moje ślady, bo widać, jak ja skończyłem.
Westchnął i oparł brodę na dłoni, a łokieć na stole, patrząc na brata. Miał wrażenie, że Sam mu nie ufa i uważa, że tylko on wie, jak się obchodzić z każdą sztuką Monroe'a na świecie. Być może miał rację, że Saul tego nie wiedział, ale jego zdaniem on sam też nie bardzo potrafił.
- Chcę - odpowiedział na propozycję przymiarki - Powiem ci, czy wyglądasz w tym pięknie, czy chujowo - uśmiechnął się i puścił bratu oczko.

Samuel Monroe
spiker radiowy, pisarz — lokalne radio
45 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
Pisarz, spiker radiowy i wielki fan motywu venitas zarówno w literaturze, jak i sztuce. Powraca do formy po załamaniu nerwowym i odzyskuje kontrolę nad życiem.

Gdyby padł temat spotkania Saula i Arthura we Włoszech, to Samuel na pewno wyraziłby ogromne zdziwienie, że coś takiego rozpoczęło przyjaźń między mężczyznami i że w ogóle Arthur dopuścił możliwość takiej relacji z Saulem, szczególnie w tamtym okresie czasu, w którym ten był przez większość czasu albo naćpany, albo gdzieś poza krajem. Być może Arthur jedynie litował się nad nim i próbował pomóc, ze względu na pokrewieństwo Saula z Samuelem, a młodszy z braci jedynie nabrał po drodze przeświadczenia, że bycie miłym i uczynnym znaczy coś więcej, niż w rzeczywistości.

Kiedy usłyszał o “kradzieży”, uśmiechnął się pobłażliwie, po czym parsknął krótko rozbawiony i westchnął, uznając że nie ma co dalej o tym dyskutować, bo ta wymiana zdań była coraz bardziej absurdalna.

Temat Viper i Felixa za to zszedł na dziwne tory, a słowa Saula brzmiały odrobinę infantylnie. Przyjrzał mu się uważnie i zmarszczył lekko brwi. Potrzebował konkretów, aby skomentować to bardziej wyczerpująco.

Najlepiej, gdybyś mówił nieco jaśniej. Podaj mi przykłady. Z jakich rzeczy powinny wyrastać i co dokładnie nie bierze się z niczego? Poza tym co konkretnie skłonił cię w ogóle do podjęcia ze mną tego tematu? 一 zapytał przekrzywiając lekko głowę. Bliźniaki nie urodziły się wczoraj, a ich charakter i schematy zachowań wyrobiły sobie już ładne kilka, jak nie kilkanaście lat temu. Co się zmieniło, że nagle Saul postanowił zainterweniować? Tym bardziej w momencie, w którym już zaszły pewne zmiany. Być może potrzebował efektu z dnia na dzień, ale to było zwyczajnie nierealne. Tak samo jak nie wychodziło się z dnia na dzień z nałogu.

Kiedyś się od nas odetną. Tak samo, jak odcinamy się wszyscy od siebie nawzajem, tylko udając rodzinę.

Uśmiechnął się delikatnie, dosyć łagodnie, gładząc przez chwilę swoją ciemną brodę. To ciekawe spostrzeżenie, chociaż nie do końca prawdziwe, przynajmniej nie według Samuela. Być może Saul czuł się odcięty albo odcinał się od innych. Najstarszy z rodzeństwa powoli podejrzewał, że Saul szukał pomocy i wsparcia głównie dla siebie, a rozmowa o młodszych braciach była tylko naciąganym pretekstem.

Ze spokojem wysłuchał odpowiedzi na swoje pytania, czyli dalszych słów Saula odnośnie Viper i Felixa. Instagram, docinki, złośliwości, chamstwo, negatywne nastawienie i to bez powodu. Przez chwilę kiwał powoli głową, przyjmując to wszystko i analizując jego słowa.

Jak skończyłeś? 一 zapytał w pewnym momencie z nutką ciekawości w głosie.


ODPOWIEDZ