Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Spojrzał na tarczę zegarka. Makayla umówiła się z nim chwilę po dwudziestej drugiej, ale widział ją rozmawiającą z paroma pracownikami przy jednym z barów, gdy przechodził przez Shadow do swojego gabinetu. Doskonale wiedział, że jeśli kazała mu na siebie czekać to miała ku temu ważny powód. Wykorzystał więc ten czas i napełnił dla niej i dla siebie dwie kryształowe szklanki, które ustawił na niskim kawowym stoliku przy kanapie na jakieś wygodniej się rozsiadł. Minęło kolejne dziesięć minut i odpalił papierosa. Ewidentnie musiało stać się coś istotnego, ale póki sama Wyatt go nie wzywała, Nathaniel nie zaprzątał tym sobie głowy. Ufał jej. Ufał jej jak nikomu innemu w tym podłym miejscu i chyba nawet swoich cyngli i bliskich współpracowników nie obdarzał równie wielkim zaufaniem. Makayla dbała o jego najcenniejszy skarb i doskonale wywiązywała się z powierzonej jej misji. Oczywiście nie robiła tego za darmo, ale też poniekąd swoją oddaną pracą spłacała dług, którego Hawthorne nigdy jej nie wypominał, ale który na zawsze powiązał jego i ją niepodważalnym cyrografem.
- Chcę wiedzieć dlaczego kazałaś mi na siebie tak długo czekać, czy nie muszę? - Spytał, gdy Wyatt wreszcie pojawiła się w pomieszczeniu. Nathaniel ostrożnie przesunął kryształową szklankę po blacie stolika w jej stronę, a wzrokiem nieustannie śledził każdy krok kobiety. Niby starał się analizować jej zachowanie, ale z drugiej strony na co mu to było? Wiedział, że jeśli będzie musiał się do czegoś zaangażować, jego managerka nie będzie czekała ani chwili i od razu wszystko mu zdradzi. Poza tym mieli się spotkać z innych powodów. Co jakiś czas dla czystej przyjemności wypijali wspólnie drinka ciesząc się upływającym życiem, ale ostatnio Wyatt chciała z nim o czymś pomówić i z wymienianych między nimi wiadomości, Hawthrone zaczął odnosić wrażenie, że jest to coś poważnego.
- Siadaj i opowiadaj. Zwykle jak wpadasz tutaj na drinka to nie załatwiamy interesów, ale odnoszę wrażenie, że tym razem chciałaś ze mną o czymś p o w a ż n i e j porozmawiać - dodał, zachęcająco unosząc swojego drinka w górę, by po chwili uraczyć się gorzkim, korzennym smakiem alkoholu.

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
/ po grach

Zaufanie, jakim obdarzył ją Nathaniel, zdecydowanie procentowało. By odpowiednio zarządzać klubem oraz zatrudnionym w nim personelem, musiała czuć się pewnie. Być może ktoś pokusiłby się o stwierdzenie, iż czuła się nazbyt pewnie, ale nikt nie odważył się podważać jej pozycji. Kiedyś próbował tego Luke Winfield, ale dzięki temu znalazł się na jej czarnej liście i Makayla nie miała żadnych skrupułów, by w odpowiednim momencie zwolnić go z pracy. W pełni zasłużenie. Na szczęście barman w końcu się zreflektował, poprosił o drugą szansę i... otrzymał ją. Na jej warunkach. Nie zamierzała wtajemniczać go w sprawy Hawthorne'a, co to, to nie. Ot, by utrzymać posadę, musiał bezwarunkowo jej słuchać, nawet wtedy, gdy wymagała, by sam, w pojedynkę, przygotował na zapleczu dodatkowe miejsce magazynowe dla sporej dostawy alkoholu, która niebawem przyjedzie do klubu. Czy trzeba dodawać, że niebawem nakaże mu jego sprzedaż z dość dużą przebitką? Możliwe.
Czy podjęła te decyzje samodzielnie? Zdecydowanie tak. Czy jej szef mógł mieć na ten temat inne zdanie? Oczywiście. Czy będzie je miał? Z pewnością nie. Nie po tym, co zaraz mu zdradzi.
- Zaraz o wszystkim ci opowiem - zapewniła go. Póki ci usiadła na kanapie. Głośny wdech, głośny wydech, założyła nogę na nogę i sięgnęła po swoją szklankę. Z początku tylko delikatnie zanurzyła usta w trunku, jednak już po chwili upiła trzy porządne łyki. Alkohol dość mocno rozpalił jej gardło, dała sobie więc chwilę na to, by to przyjemne uczucie rozeszło się całym jej ciele.
- Jedno nie wyklucza drugiego. Nie wyobrażam sobie, że miałabym rozmawiać o interesach przy wodzie mineralnej - odparła. - Zresztą, załatwię to, co muszę z tobą załatwić i potem będziemy mogli oddać się już czystej i niczym niezmąconej przyjemności.
Takową niewątpliwie były ich spotkania na zapleczu. Nie traktowała Nathaniela jak swojego przyjaciela, bo przecież ich relacja polegała na czymś innym, a i ona była jego podwładną, jednak na swój sposób... Może właśnie w świecie, w którym się obracali, był jednak jej jedynym przyjacielem?
- Zanim przejdę do poważniejszych spraw, zacznę od tych banalnych. Zwolniłam Winfielda, bo przestał przychodzić do pracy, ale kiedy się przede mną pokajał i obiecał lojalność, przyjęłam go ponownie. To z nim teraz rozmawiałam. Ma zrobić miejsce na zapleczu. Dogadałam się z Bobem Carlyle'm, tym hurtownikiem z Cairns. Będziemy brać od niego więcej alkoholu. Jednorazowo wyjdzie z tego nieco droższa transakcja, ale on musi wykazać zyski, my dostaniemy DUŻY rabat, więc mocno zejdziemy z kosztów w przypadku jednej butelki. Winfield będzie pilnował, żebyśmy sprzedawali je po starej cenie.
Do tego nie potrzebowała chyba zgody szefa. Przeciwnie. Powinien być zadowolony z tego, że klub nieco jeszcze zarobi.
Ona sama również na to liczyła.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Lubił Makaylę, nie tylko za to jak zajmowała się jego klubem, bo tego nie dało się opisać słowami, ale też ogólnie. Miała charakter, potrafiła radzić sobie z trudnymi ludźmi, które miejsca takie jak Shadow były pełne. Miała też swój temperament i klasę, a przy tym historię nakreślającą w wielkim stopniu to jakim obecnie była człowiekiem. Jednak chodziło też o aparycję i to jak się prezentowała. Nathaniel lubił otaczać się silnymi ludźmi, a w szczególności, gdy chodziło o interesy. Wyatt emanowała nie tylko dumą i szacunkiem, ale też seksapilem, a ten zdecydowanie działał na jej korzyść.
Hawthorne zlustrował sobie wzrokiem jej sylwetkę, gdy zajmowała miejsce nieopodal, po czym z uśmiechem na ustach obserwował jak sięgnęła po drinka.
- Gdybyś piła wodę mineralną omawiając ze mną interesy już dawno przestalibyśmy spędzać tak przyjemnie wieczory w pracy - wyznał Nate, którego usta ułożyły się w uśmiechu na tyle szczerym, że ten sięgnął jego jasnobłękitnych oczu. - A więc, o co chodzi? - Ponowił pytanie, a potem wsłuchał się w wypowiedź Makayli.
Często mało co interesowały go losy ludzi pracujących w Shadow. O ile nie byli to jego oddani pracownicy, a szczególnie tacy, którzy winni mu byli przysługi, o tyle miał w głębokim poszanowaniu co się z nimi działo. Ufał w tej kwestii Makaylii i skoro ona uważała, że ten cały Winfield zasługiwał na druga szansę, zapewne tak było. Sam Nate postąpił by pewnie podobnie, bo właśnie takie sytuacje wplątywały ludzi w posiadanie długo wdzięczności, a to była ulubiona waluta Hawthorne'a.
- Carley... Chyba poproszę ciebie o jego dokładny adres - mruknął pod nosem Nate, po tym jak dłuższą chwilę siedział cicho i analizował słowa swojej menager. Rozkoszował się przy tym smakiem alkoholu i myślał co mógłby jeszcze ugrać na tej, można by powiedzieć, całkiem intratnej umowie. - Niby dla nas to też zysk, ale on nie musi o tym w ogóle wiedzieć. Wygląda na to, że stanie się naszym dłużnikiem, a jeśli wie z kim ma do czynienia to może i się nawet tego spodziewa... Ciekawe w czym mógłby nam jeszcze pomóc - dzielił się swoimi uwagami z Makaylą. - Spokojnie, nie planują go zastraszać, ale pewnie gdybym osobiście podziękował za rabat to pan Bob Carley czułby się doceniony - dodał, ponownie pozwalając sobie na odrobinę uśmiechu. - Jak sądzisz? - dopytał spoglądając na Wyatt, po czym sięgnął po papierosa. - A co zaś się tyczy tego barmana to mam nadzieję, że to nie oznaka tego, że miękniesz, ale zasłużył na drugą szansę - dopowiedział i odpalił papierosa, aby chwilę później rozsiąść się wygodniej na kanapie.

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
Ciężko było jednoznacznie opisać relacje Makayli i Nathaniela, jednak pewien szczegół zdecydowanie był niezaprzeczalny - wszystko to opierało się na zaufaniu (jego do niej), pewności siebie (jej własnej) oraz szacunku (jej do niego). Cała reszta była już tylko pochodną wymienionych wyżej składowych. Pewnych granic po prostu nie przekraczali, choć czasami pozwalali sobie nieznacznie się do nich zbliżyć. Oboje stawiali jednak na profesjonalizm. Taki układ sprawdzał się od lat, dlaczego więc mieliby go psuć?
- Teoretycznie to właśnie ją powinnam pić po mojej małej wpadce - czyli spowodowanym przez nią wypadku oraz krótką odsiadką w więzieniu - ale sam rozumiesz, woda jest nudna.
Jak w tym kawale: pod wiejskim sklepikiem stoją żule. Nagle w pobliżu zatrzymuje się eleganckie auto. Wysiada z niego równie elegancka para. Idą do sklepu, kupują mineralną, delikatnie raczą się nią przed budynkiem. "Ty, widziałeś? Wodę piją". "No, jak zwierzęta". Makayla byłą zdania, że nic tak nie nawadnia człowieka, jak odrobinka czegoś mocniejszego, a już na pewno nic nie pobudzało tak mocno jej intelektu. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by to na trzeźwo wpadła na któryś ze swoich genialnych pomysłów.
Żart. Czasem jednak miało to miejsce.
- Nie znam go, ale mogę go dla ciebie zdobyć - zapewniła go. - Doskonale wie, dla kogo pracuję, dokąd trafi ten alkohol i myślę, że rzeczywiście może liczyć na to, że kiedyś spotka się bezpośrednio z tobą, a nie ze mną. Nie wiem tylko, czy odwiedzałabym go w domu. Na twoim miejscu wolałabym zaprosić go tu, do Shadow, gdzie na pewno nie wniesie żadnego podsłuchu, nawet takiego zupełnie nieświadomie podrzuconego mu przez gliny.
Skoro pytał ją o zdanie, to przedstawiła mu swój punkt widzenia. Kontrahent jawił jej się jako odrobinkę naiwny, może nieco próżne, czekający tylko na pochwałę od wielkiego Nathaniela Hawthorne'a, jednak nigdy nie można było wykluczyć, iż była to jedynie aktorska kreacja oraz spisek.
- Ja? Mięknę? - delikatnie zaśmiała się pod nosem, ale dosłownie chwilę później mocno spoważniała. Aluzja szefa nieco ją rozbawiła, ale jednak nie na tyle, by wyraźnie go wyśmiać. - Winfield to kura znosząca złote jajka. Musiałam go wyrzucić, bo podważył zasady panujące w Shadow, ale klienci go lubią i zawsze nabijają u niego spore rachunki.
Teraz będzie tańczył dla nich, więc Wyatt liczyła na to, że zyski klubu jeszcze bardziej wzrosną. Oby tak było, bo na tym skorzysta również ona sama.
- Jest też pewien problem - ona również sięgnęła po papierosa, jednak nie odpaliła go. Owszem, trzymała go w dłoni, ale delikatnie przesunęła ją bliżej Nate'a, by to on czynił honory. - Powinnam dostać za to jakąś premię, bo to pewna informacja. W okolicy pojawił się nowy gracz. Roman Jović. To Serb i seksista, który handluje bronią, głównie w Cairns. Niedawno był w Shadow. Sporo przepłacił za lożę, dziewczyny i alkohol. Trochę przeholował z jedną tancerką, ale zapłaciłam jej za to, żeby siedziała cicho. Nic nikomu nie powie. Ma małe dziecko i zbyt wiele do stracenia.
Jeśli ktoś jeszcze tego nie wiedział, to po tych słowach nie powinien mieć już wątpliwości co do tego, że Makayla nie miała własnych dzieci. Tego typu podejście mogła prezentować jedynie kobieta, która nie była matką.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Naturalnym było dla Nathaniela zawierać intratne znajomości, które mało kiedy opierały się na czystej sympatii i zaufaniu. W zasadzie takich relacji, które wynikały z chęci poznania kogoś, a nie ugrania czegokolwiek na tym poznaniu, Hawhtorne zawarł niezwykle mało w swoim życiu. Z początku Wyatt należała także do takich osób, ale z biegiem lat, które spędziła u jego boku, zajmując się jego "dzieckiem", Nathaniel patrzył na jej osobę nieco inaczej. Może nie rzuciłby się za Makaylę w ogień, ale na pewno rzuciłby w płomienie każdego, kto odważyłby się podnieść na nią rękę. Dbał o nią, bo wiedział doskonale o tym, że i ona dbała o niego. Dlatego też liczył się z jej opinią i z uznaniem przytaknął, gdy zaproponowała mu zaproszenie nowego "kontrahenta" pod dach Shadow.
- Przemyślę to, a póki co oddaję go całkowicie w twoje ręce... Niech doceni to jakie szczęście go spotkało - mruknął, przyglądając się przy tym swojej managerce.
W zasadzie sprawa barmana mało co go interesowała, ale lubił od czasu do czasu rzucić jakąś kąśliwą, a jednocześnie mało znaczącą uwagą tylko po to, aby Makayla wiedziała, że nie miał w nosie tego co robiła. Sam nie zajmował się za bardzo personelem pracującym w klubie, bo doskonale wiedział, że ona robiła to znakomicie.
- Skoro opłaca się go mieć to nie podważam twojej decyzji, zresztą sama wiesz co robisz, w przeciwnym razie nie siedziałabyś teraz u mnie racząc się tak drogim alkoholem - rzucił w cieniem uśmiechu na twarzy po czym odpalił papierosa kobiecie, gdy ta nachyliła się w jego kierunku.
Znacznie bardziej zainteresowała go dalsza część ich konwersacji. I to nie tak, że jej początek był dla niego mało znaczący, po prostu o wiele ciekawszą sprawą było pojawienie się na jego terenie kogoś, kto ewidentnie chciał grać z nim w tej samej lidze.
- Sprawę dziewczyny pozostawiam tobie, ale... Chciałbym ją spotkać i z nią porozmawiać - mruknął cicho. Wiedział jak wiele po pijaku mogą swoim kochankom wyjawić ludzie pokroju tego Jovicia. Skoro spędził z nią tyle czasu to mogła dowiedzieć o nim czegoś istotnego, a nawet jeśli nie to miała szanse ku temu, aby powiedział jej więcej, gdyby ponownie zakręciła tyłkiem przed jego nosem. - Roman Jovic... Słyszałem coś o nim, ale nie sądziłem, że to ktoś na tyle istotny, abym się nim przejmował, ale skoro odwiedził Shadow to może chciałby czegoś więcej... Pogadaj ze swoimi ludźmi, może mają jakieś ciekawe informacje, które mogłoby mnie zainteresować, Kayle - dodał, po czym uraczył się alkoholem, a Wyatt pełbym uznania spojrzeniem. - Jestem o krok od powiedzenie, że jesteś niezastąpiona - rzucił w formie komplementu, chociaż tak naprawdę kłamał... Makayla była dla niego jedyna w swoim rodzaju i mocno by odczuł jej brak w swoim życiu.

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
Kto wie, prawdopodobnie nie wykazywałaby się tak daleko idącą inicjatywą, gdyby nie wynegocjowała sobie całkiem intratnych warunków finansowych swojego zatrudnienia. Do tego premia. Czasami można było podciągnąć pod nią możliwość wyrzucenia takiego Winfielda z pracy, ale mimo wszystko i tak wolała widzieć dodatkowe wartości na swoim koncie bankowym.
Zaraz... Czy nie powinna dostać jakiegoś bonusu za ponownie zatrudnienie Luke'a? Z pewnością warto pomyśleć o tym, czy nie powinna podsunąć takiego rozwiązania swojemu szefowi.
- Cieszę się, że mi ufasz - przyznała, powoli delektując się smakiem swojego papierosa. - Wiem, dla kogo pracuję i wobec kogo powinnam być lojalna. O to możesz być spokojny. A dziewczyną się zajmę.
Prawdopodobnie i tak nie będzie wiecznie wierzył jej na słowo. Co więcej, prawdopodobnie nie powinien. Nie to, żeby Makayla planowała zaraz jakiś przewrót, przejęcie władzy w Shadow lub tego typu rzeczy. Na to zdecydowanie nie miała ochoty. Nie ukrywajmy, Makayla doskonale wiedziała, że świat, w którym przyszło jej się obracać, to świat typowo męski i kobieta często była mocno uprzedmiotowiona, ale godziła się z tym. Co więcej, nawet jej to odpowiadało. Lubiła, gdy czasami przeciwnik jej nie doceniał, a gdy padało nazwisko jej szefa, stosunek rozmówcy diametralnie się zmieniał. Tak, władza (a przynajmniej jakaś jej namiastka) zdecydowanie była czymś, co sobie ceniła i co dawało jej pewnego rodzaju satysfakcję.
Tę nieco inną dawał jej od niedawna ktoś blisko związany z Romanem.
- Póki co zdążyłam poznać kilka jego fetyszy - oczywiście zawodowo i zdecydowanie nie na własnej skórze, po prostu zaufane pracownice powiedziały jej później, co z nim robiły - ale nie wiem, czy cię to zainteresuje. Chyba że będziesz chciał użyć tej wiedzy przeciwko niemu. Chociaż... Obawiam się, że to ten typ człowieka, który niespecjalnie przejmuje się swoją reputacją. Przeciwnie. Myślę, że plotki i pogłoski o jego wątpliwej natury "osiągnięciach" mogłyby dodatkowo podbudować jego ego.
Pod tym względem Jović i Hawthorne zdecydowanie się różnili. Nic dziwnego, że to z tym drugim panem Wyatt wiązała swoją zawodową przyszłość.
- Nie musisz tego mówić. Ja to wiem - uśmiechnęła się pod nosem. - Gdybyś jednak się na to zdecydował, nie zapomnij wręczyć mi też czeku ze sporą premią.
I bez nie pracowałaby tak samo intensywnie, ale to byłby miły gest z jego strony.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Lubił to jak rozumieli się z Makaylą bez słów. Może i jej osoba nie do końca była zamieszana we wszystkie interesy jakie Nathaniel prowadził, ale miała ogólne, bardzo dobre pojęcie o tym co robił. Była też poniekąd jego białym posłańcem, który nie skażony namacalną przestępczością często w jego imieniu załatwiał interesy z ludźmi pokroju prokuratorów, czy wysokich rangą urzędników. Po prostu Makayla wzbudzała swoją postawą szacunek, a jej elegancki sposób obnoszenia się jeszcze bardziej potęgował ten efekt. Efekt, na którym Nathanielowi zależało, bo już dawno przestał parać się tylko brudną i brutalną pracą. Aczkolwiek od czasu do czasu lubił poplamić swoje drogie koszule.
- Tak prędko? Szczęściarz - rzucił pod nosem, gdy czekał na sprostowanie słów Wyatt, bo spodziewał się tego, że wcale nie miała na myśli siebie osobiście. W zasadzie nigdy specjalnie nie interesował się tym z kim romansowała Kayle, ale ktoś taki jak Jović nie mógłby jej interesować osobiście. - Każda informacje może być niesamowicie cenna, gdy zostanie wykorzystana w odpowiednim momencie. Póki co jednak powstrzymaj się jakimikolwiek raportami. Daj dziewczynom pracować i podeślij do mnie jego ulubienicę. Będziemy się mu przyglądać i zobaczymy jaki będzie nasz następny krok - wyjaśnił nie mając zamiaru nadawać osobie tego Jovicia jakiegoś większego priorytetu.
Uzupełnił alkohol w szklankach, po czym ponownie rozsiadł się wygodnie. Jego jasne oczy zabłysły delikatnie, gdy zaśmiał się po słowach Wyatt.
-Twoja interesowność mnie zachwyca - rzucił sięgając po swojego drinka. - Wypijmy za nią - dodał, a gdy już alkohol przyjemnie podrażnił jego gardło, Nathaniel postanowił pomówić o czymś mniej oficjalnym. - Dawno nie spowiadałaś mi się z tego co u ciebie. Przecież nie tylko Shadow odgrywa najistotniejszą rolę w twoim życiu, ale liczę na to, że zaraz po nim znajduje się ja - zagadnął i z oczekiwaniem wlepił spojrzenie w sylwetkę Makaylii.

Makayla Wyatt
manager — klub Shadow
38 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Czarna owca rodziny Wyatt. Sprzedała swoją duszę właścicielowi Shadow, pilnuje jego interesów i twardą ręką zarządza jego klubem. Chłodna, sztywna, niezbyt miła. Jej ludzką twarz widuje jedynie mały Joey, syn zmarłej niedawno siostry, a nieokrzesany Jeremy wprowadza chaos w jej uporządkowane życie.
Szczerze? Chyba nawet nie chciałaby być wmieszana w jego brudne sprawki. Raz, za bardzo lubiła swoje niemalże sterylnie czyste stroje, a dwa, wolała stać z boku. Owszem, jeśli sytuacja będzie tego wymagała, bardzo chętnie zajmie się jego nie do końca leganie zarobionymi pieniędzmi - rękami Luke'a Winfielda* przepuści przez kasy Shadow kilkaset fikcyjnych transakcji i Nathaniel pozbędzie się problemu. Jej prowizja wcale nie będzie duża. Makayla miała swoją cenę, ale Hawthorne dostanie całkiem niezłą zniżkę.
* Właśnie dlatego potrzebowała Winfielda. Przyjęła go ponownie, by robił to, co ona mu nakaże, by wszystko szło na jego konto, a nie na jej własne. Grunt to we wszystkim dostrzec szansę.
- Taki styl pracy preferuję - puściła mu oczko. Nie musiał wspominać nawet o zbieraniu informacji, bo w tej kwestii Wyatt doskonale znała jego plany. Ona już teraz miała zebraną sporą teczkę na każdego. Na Romana może miała nieco mniejszą, ale tak się składało, że trafiło jej się całkiem niezłe źródło informacji. Chociaż... Mogłoby tak być, gdyby jeden z jego pracowników na swój sposób jej nie zafascynował. Z wzajemnością. Gdy się poznali, a poznali się dość dogłębnie, nie mieli pojęcia, dla kogo pracują. Kiedy już byli tego świadomi... Jović i Hawthorne nie byli bezpośrednimi wrogami, więc chyba nie było powodu, dla którego ona i Paxton mieliby zaprzestać spotkań. Swoją drogą, całkiem przyjemnych.
- Już jakiś czas temu ustaliliśmy, że nie pracuję dla idei. Ona nie zaspokoi moich potrzeb. Przywykłam do życia na pewnym poziomie i miałabym ogromny problem, gdyby ten miał się zmienić - odpadła. Nie zamierzała ukrywać, że praca dla niego wiązała się z całkiem dobrym wynagrodzeniem. Tak miało pozostać. Była zdolna, miała znajomości z czasów pracy w banku... Tylko frajer nie pobierałby od tego procentów.
- Nie byłam u spowiedzi od... - zaczęła zastanawiać się, ale chyba zawiesiła się gdzieś pomiędzy Bogurodzicą i Barką. - Spotykam się z kimś.
I tu zawiesiła głos. Ot, z kimś się widywała, ale czy miało to przyszłość? Czas pokaże.

Nathaniel Hawthorne
ODPOWIEDZ