SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Właściwie Claire dawno nie była na takim zaplanowanym babskim wypadzie. Ponadto wydawało jej się, że w ostatnim czasie za bardzo skupiała się na chłopcach i pracy, a mniej na przyziemnych rzeczach, które mogła robić z koleżankami. W dodatku – co w tym wszystkim było czynnikiem zapalnym – nudziło jej się ostatnio weekendami. A odkąd spotkała Alty’ego – ups, znów wzmianka o chłopcach jej życia! – to nie mogła przestać myśleć o łyżwiarstwie. A później, któregoś wieczoru, zawędrowała za daleko na własnym insta i ujrzała coś, czego od dawna nie oglądała. Coś, co bardzo starała się ukryć przed samą sobą od kilku lat. Uderzyła ją nostalgia i szybko wygooglowała najbliższe i najbardziej zadbane lodowisko w Australii. Bo nie wierzyła, by żadnego, ale kompletnie żadnego w tym przeklętym, gorącym kraju nie było! I wówczas nastąpiło objawienie.
Zaprosiła więc Ninę. Głównie dlatego, że naprawdę dawno nie miały ze sobą kontaktu, ale też dlatego, że zwyczajnie była ciekawa co się działo u jej koleżanki. Zawsze uważała ją za tą najbardziej normalną – grzeczną, przyjemną, ułożoną i zawsze można było na niej polegać i nie spodziewać się, że odwali coś niekontrolowanego – ze wszystkich swoich koleżanek. Dlatego Nina była dość bezpiecznym wyborem.
Zarezerwowała i opłaciła hotel ze śniadaniem na parę dni przed piątkiem, a potem pojechała samochodem po Ninę. Zamierzała jechać w nocy – tym samym pewnie dając Ninie możliwość wyspania się w samochodzie, a sama pewnie o kawie i muzyce w słuchawkach jechała spokojnie na miejsce pod osłoną nocy. Zazwyczaj wolała jeździć po nocy, gdyż z jakiegoś absurdalnego powodu wtedy właśnie czuła się bezpieczniej na drodze, która z reguły nie była aż tak zawalona jak w ciągu dnia.
Dotarłszy na miejsce, ogarnęły się i najpierw skierowały się na jakieś jedzenie. A następnie na wypatrzone przez Claire lodowisko, które było krótkim przystankiem przed buszowaniem po mieście i zakupami. I dziewczyna aż trzęsła się z podekscytowania. Albo z nadmiaru wypitej kawy i faktu, że jednak nie spała od kilkunastu godzin, ale hej – młodość!. Założenie łyżew było jak siadanie w ulubionym fotelu, w którym można się zapaść. I Claire nie czekając na koleżankę zrobiła zgrabny piruet i momentalnie się uśmiechnęła. — To prawda, że tego się nie zapomina — powiedziała bardziej do siebie, aniżeli do Niny i z błyszczącymi oczyma powróciła do wejścia, by pomóc koleżance w ogóle wejść na lód. — I jak? — spytała, wyciągając do niej ręce. Na szczęście lodowisko nie było zbytnio uczęszczane i poza nim były jeszcze tylko cztery osoby.
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#32

Nie da się ukryć, że propozycja wspólnego wyjazdu do Sydney, która wyszła ze strony Claire, totalnie ją zaskoczyła. Nie utrzymywały ze sobą jakiegoś bardzo bliskiego kontaktu, właściwie nie wiadomo dlaczego, to jedno, a drugie - wspólny wyjazd, taki spontaniczny? To nie było coś, co pasowało do blondynki. Ostatnie, co do jej charakteru pasowało, to określenie spontaniczny. Nie, ona lubiła mieć wszystko zaplanowane, pewne, wiedzieć wszystko z wyprzedzeniem. A mimo wszystko, Nina nie grymasiła, nie szukała wymówki, po prostu się zgodziła.
Wiedziała, że z Claire nie spędzi źle czasu, w końcu zawsze się rozumiały. Jedyne co trochę ją przerażało, to właśnie ta podróż samochodem i łyżwy. W końcu w tym roku była w wypadku samochodowym, po którym nie wsiadła jeszcze za kierownicę... Jednak nie tak dawno była też w Sydney, samochodem ze swoimi przyjaciółmi i przeżyła, nawet nie było to dla niej jakoś bardzo traumatyczne. Co do lodowiska... Nie chciała znów sobie coś zrobić, więc wcale nie była pewna, czy założy w ogóle łyżwy na nogi, zostawiła to jednak na później, decyzje mogła zmienić w ostatniej chwili.
W sumie podróż samochodem, trwająca ładnych parę godzin minęła przyjemnie. Nina oczywiście zapewniła różne przekąski, część kupnych, część robionych własnoręcznie, ale też przespała pewien czas, to było silniejsze od niej. Miała nadzieję, że Buxtonówna nie będzie miała pretensji! Blondynka na samym początku wytłumaczyła, dlaczego nie zaproponuje zmiany. Choć niektórzy i tak nie lubili oddawać kierownicy swojego samochodu...
Po śniadaniu, czy raczej lunchu na mieście, szybkim odświeżeniu się w pokoju hotelowym, Nina była gotowa na te wszystkie punkty imprezy, które wspólnie zaplanowały. Przez to Nina była pewna, że będą się doskonale bawić!
-Wow-rzuciła krótko dostając do ręki łyżwy w swoim rozmiarze i usiadła na ławeczce, by je założyć. Nie da się ukryć, trochę się bała. I to nie do końca miało coś wspólnego z tym, że wciąż była osobą, która nie lubi nowych, nieznanych rzeczy. Bała się tego, że nie będzie jej szło i coś sobie zrobi - zbije pupę, złamie rękę... Możliwości były zapewne nieograniczone! Jednak to całe lodowisko, z niewielkimi trybunami zrobiło na niej wrażenie. Śmiało można było założyć, że Peterson nigdy wcześniej nie była na żadnym stadionie, aby oglądać mecz. Totalnie jednak potrafiła sobie wyobrazić, jak ktoś taki jak Claire w pięknej, błyszczącej sukience tańczy przed widownią. -Wiesz co, ja chyba jednak wrócę się po tego pingwinka...-zaśmiała się, mając na myśli to takie coś, co małe dzieci pchały przed sobą na lodzie, aby móc utrzymać równowagę. Mimo to, położyła stopę na lodzie i chwyciła ręce koleżanki. Z miejsca się spięła i ledwo utrzymała na lodzie, ale hej! Dziewczyna pierwszy raz na własne oczy widziała lód, bo nigdy nie była w Europie, aby posmakować zimy!

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Można nawet powiedzieć, że ta zgoda ze strony Niny nawet trochę zaskoczyła Claire. Dziewczyna nie szukała wymówki i nie okazywała ani grama przestrachu, co do tego, że ten spontaniczny wypad może okazać się niewypałem. Niemniej, Claire nie zamierzała narzekać. Bardzo jej to odpowiadało, że Nina zgodziła się bez wahania, i że Claire będzie w stanie się rozerwać. A tego ewidentnie w ostatnim czasie potrzebowała.
Może cały ten wypad był ciut nieodpowiedzialny – pewnie tak by powiedziała jej matka. Może troszkę też nie przemyślała w ogóle, że będzie musiała prowadzić całą noc. Ale w gruncie rzeczy nic się nie stało i Claire bezpiecznie i odpowiedzialnie dowiozła je na miejsce. Nie miała też w żadnym wypadku za złe Ninie, że ta się z nią nie zmieniła. Rozumiała zresztą całkowicie i prawdę powiedziawszy, gdyby ona ostatnio brała udział w wypadku samochodowym, to nawet by chyba nie wsiadła do samochodu jako pasażer.
Zresztą wszystko to zostało jej wynagrodzone w momencie, gdy jej nogi dotknęły lodu. Zarzucała sobie, że już dawno powinna pozwolić sobie na powtórne wejście na lód. I może nawet powinna wrócić do treningów… Teraz, odkąd Alty znów pojawił się niczym zjawa w jej życiu, mogłaby o to zadbać.
Wykręciła piruet i odwróciła się w stronę Niny. Uśmiechnęła się do niej i tylko wyciągnęła do niej zachęcająco dłonie. — Dasz radę — powiedziała z przekonaniem. — Ale jeśli dzięki pingwinkowi poczujesz się pewniejsza, to zaraz go dla ciebie zorganizuję. Tylko słowo powiedz — oznajmiła z przekonaniem. Ostatnie, czego chciała to by Nina nabawiła się przez nią kontuzji. Właściwie… sama trochę obawiała się, bo do tej pory pamiętała swój niefortunny upadek, który przekreślił jej karierę. Ten jeden moment zniszczył doszczętnie wszystkie marzenia Claire i pewnie skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie miała absolutnie żadnych obaw dzisiaj. Bo owszem, miała ich całkiem sporo! I też nie chciała za żadne skarby upaść. Ale zamierzała asekurować koleżankę na tyle, by i ona sobie nie zrobiła żadnej krzywdy. — Spokojnie. Trochę tak jakbyś się przesuwała po dopiero co wypucowanej i woskowanej podłodze. Lewa noga, prawa noga, płynne, spokojne ruchy — instruowała ją. — Zaufaj mi. W razie czego będę cię łapać — zapewniła.
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To nie tak, że Nina nie miała żadnej wymówki. Wymyśliła ich co najmniej kilka, z których ta, mówiąca że termin nie jest najlepszy na czele. Bo było to dość spontaniczne, nie da się ukryć i nikt nie mógłby negować tego argumentu. Jednak Nina pracowała nad sobą, pozwalając na to, aby jej życie było bardziej, hm... Pełne. Dodatkowo, ta propozycja wyszła ze strony Claire, którą znała od urodzenia, dlaczego jej miałaby odmówić. Wiedziała, że ta nie zrobi na pewno nic, by blondynka się źle czuła, że Buxton jest odpowiednią osobą na takie wyskoki. No więc zgodziła się. Na ten moment tego nie żałowała, spokojnie.
Choć trochę dziwiła się Claire, że ta miała ochotę jechać samochodem, zamiast wygodnie polecieć samolotem. Miały pieniądze na to, nawet Nina mogła spokojnie za to zapłacić, ale jakoś dziewczyny się niedogadały. Nina była wygodnicka, zawsze. Jeśli miała jechać na wycieczkę, to tylko do ekskluzywnego hotelu ze spa i mogła nie wychodzić zza jego bram. No, ale to było Sydney, mogły jednak ograniczyć się do dobrej kolacji, drinka, zakupów i oglądania filmów w łóżku. No i na lodowisku, skoro to było clue tego wyjazdu.
Można było zobaczyć, jak Claire na lodzie czuje się... cóż, jak ryba w wodzie, jak promienieje mimo tego chłodku (który w pierwszym momencie było na pewno przyjemne, w porównaniu do upału na zewnątrz, a potem aż przenikające). Uroczo się na to patrzyło, choć nie da się ukryć, że trochę pokazało to Ninie, jak bardzo ona nie ma czegoś takiego w życiu, o czym ostatnio bardzo dużo myślała. -Nie no, ten pingwinek, to trochę wstyd-uśmiechnęła się, bo jednak ostatnie czego by chciała, teraz czy wcześniej, aby ktokolwiek ją za cokolwiek oceniał. I nie ważne, że było tu tylko parę osób, które absolutnie jej nie znały. -Gdyby to tylko było takie łatwe...-uśmiechnęła się, przeczesując włosy, jakby mentalnie się szykując do próby. Nigdy nie należała do tych pięknych dziewczyn z wyższych sfer, które wydawały się urodzić w szpilkach louboutina i na dziesięciu centymetrowych obcasach potrafiły biegać po nierównym podłożu. Ona nie, więc na wąskim ostrzu wcale się pewnie nie czuła już stojąc! -Może powinnam była jako dziecko więcej jeździć na jakiś rolkach i tym podobnych...-zaśmiała się, z trudem utrzymując pion i intensywnie machając ramionami. Zawsze była domatorką i wolała czytać czy oglądać seriale niż wspinać się po drzewach czy choćby szaleć na rolkach. -Nie no, jeździj sobie, spokojnie-powiedziała będąc na odległość wyciągniętej ręki od bandy, aby móc się złapać.

Claire Buxton
ODPOWIEDZ