Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
p i ę ć



Po sprzeczce, która miała miejsce przed jej domem, mężczyzna wcale nie zamierzał wyciągać ręki jako pierwszy. Rzadko kiedy dostrzegał swą minę, jednak tym razem naprawdę starał się przeanalizować całą sytuację i rozumieć powód dla którego brunetka zmieniła front. Czy naprawdę czuła się tak samo, gdy to on znikał z miasta, nie uprzedzając nikogo o swoim wyjeździe? Nie był bez winy i wiedział, że bałagan w jego życiu był między innymi jego sprawką, lecz nigdy nie próbował zbywać jej w sposób w jaki ona zbyła jego. Odpowiadał na jej wiadomości, nie odrzucał jej połączeń i gdy tylko go potrzebowała zjawiał się bez słowa. Fitzgerald nie chciał w żaden sposób jej kontrolować i jedynie martwił się o nią tak, jak ona gdy ich kontakt się urywał.
Ku jego zdziwieniu, to Forsberg wykonała pierwszy ruch, choć jak się szybko przekonał, nie miało to nic wspólnego z ich ostatnią wymianą zdań. Potrzebowała jego pomocy, płakała, a on nie potrafił jej odmówić. Znowu. Schował dumę do kieszeni i bez zastanowienia odkleił się od domowego biurka, przy którym pracował po godzinach. Zarzucił na siebie jedynie skórzaną kurtkę i sięgnął po klucze od domu, rezygnując z podróży autem, gdy mógł tak naprawdę zrobić sobie mały spacer. W końcu mieszkali od siebie parę domów dalej.
Gdy znalazł się pod jej adresem, zapukał niepewnie w drzwi i wcisnął dłonie do kieszeni kurtki, zastanawiając się tak naprawdę nad tym czego powinien się spodziewać. Chciała dokończyć kłótnie czy po prostu potrzebowała chwili zapomnienia, która znajdowała w jego ramionach? Na to pierwsze z całą pewnością się nie pisał, choć i druga kwestia była wątpliwa, biorąc pod uwagę to jak ostatnimi czasy miała się ich relacja.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
009.

why'd you only call me when you're high?
{outfit}
Popełniła w swoim życiu szereg błędów, z czym nawet przez sekundę nie próbowała się spierać. Doskonale wiedziała, że nie było dnia, kiedy dodatkowy grzech nie wpłynąłby na jej sumienie, ale jednocześnie wydawało jej się, że kiedy odcięła się od relacji, w których najmocniej mogła namieszać, przynajmniej w minimalnym stopniu zapanowała nad chaosem, który rozgrywał się w jej głowie. Tak, chociaż dzień w dzień rozsypywała się coraz bardziej, Forsberg i tak naiwnie wierzyła, że miała to wszystko pod kontrolą, kompletnie nie dostrzegając tego, w jak wielkim była błędzie. Co więcej, najwyraźniej pragnęła udowodnić to nie tylko sobie, ale także wszystkim osobom w swoim najbliższym otoczeniu - w szczególności tym, które choć raz poddały jej trzeźwość umysłu w zwątpienie. Jedną z tych osób był bez wątpienia jej były mąż, który udziału w jej życiu nie brał już od dłuższego czasu, a mimo to postanowił przypomnieć jej o sobie w chwili, w której Gage najmniej tego potrzebowała. Przypomniał o sobie wtedy, kiedy leżała w szpitalnym łóżku wyprana z wszelkich emocji, a on znów zdecydował się udowodnić jej, jak bardzo była słaba. Postanowił też pokazać, że była koszmarną matką, co w jakimś stopniu wpłynęło jej na ambicję. Bo tak, to właśnie w tej kwestii chciała udowodnić, że się mylił, ale jedyne, co osiągnęła, to znaczne pogorszenie własnego samopoczucia. Właśnie przez to dziś czuła się koszmarnie.
Nie miała pojęcia po co tam poszła. Wiedziała przecież, że odwiedziny w szkole syna to niezbyt dobry pomysł, a jednak coś popchnęło ją do tego, by pojawić się na tamtejszym dniu matki. Pojawić się to jednak zbyt mocne określenie, ponieważ Forsberg nie wzięła udziału w tamtejszych uroczystościach. Wystarczyło bowiem, że dostrzegła swojego syna, a coś rozsypało się w niej na kawałki. Wyszła stamtąd nim ktokolwiek byłby w stanie ją zobaczyć, a później wszystko potoczyło się standardowym schematem - otworzyła butelkę whisky, a kiedy to nie pomogło, sięgnęła po tę niewielką ilość heroiny, która zalegała na dnie jej torebki, i po którą obiecała sobie już nigdy nie sięgać. Nie wytrzymała, ostatecznie przegrywając ze swoją słabą wolą, podobnie zresztą jak przegrała z tęsknotą. Nie wiedziała już nawet, w którym momencie wybrała jego numer i poprosiła go o to, aby przyjechał, ale jego widok sprawił, że poczuła się minimalnie lepiej. Minimalnie, ponieważ nadal potrzebowała czegoś więcej, a chcąc po to sięgnąć, bez słowa wtuliła się w jego ramiona. Pomimo całej tej złości, która się między nimi kryła, on nadal był jej bezpieczną przystanią.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Uczucie jej bliskości sprawiło, że odrzucił na bok wszelkie niesnaski i schował ją szczelnie w swoich ramionach. Zabolał go sposób w jaki go ostatnim razem potraktowała, a obecność obcego mężczyzny u jej boku była jak drzazga, której nie potrafił się pozbyć.
Piłaś? — zapytał w pierwszej kolejności, wyczuwając alkoholową woń i odchylił głowę w tył by móc na nią spojrzeć. Wciąż jednak trzymał ją zamkniętą w objęciach, chcąc nacieszyć się nią choć przez krótką chwilę. Ta sprzeczka uświadomiła mu jak bardzo potrzebował jej w swoim życiu i nie chciał by sytuacja kiedykolwiek się powtórzyła.
Coś się stało? — ściągnął brwi i spojrzał na nią badawczo, czując, że nie wszystko było w najlepszym porządku. Chciał być przy niej gdy potrzebowała towarzystwa, otuchy i pomocy, jednak fakt, że ich niemalże każde spotkanie było zakrapiane alkoholem, świadczył jedynie, że coś było nie tak. Czy na trzeźwo wciąż pragnęłaby tej bliskości?
Przepraszam za wtedy. Nie powinienem cię tak nachodzić i domagać się byś z czegokolwiek mi się tłumaczyła. Martwiłem się i widziałem cię z innym, co chyba odrobinę mnie zakłuło — wzruszył ramionami, czując potrzebę powiedzenia czegokolwiek. Być może to przez ich mały konflikt była w takim stanie? Wypuścił ją w końcu z objęć i chwycił jej dłoń, by móc zaciągnąć ją do wnętrza salonu.
Rozsiadł się wygodnie na kanapie i zachęcił ją gestem dłoni by zasiadła obok niego.
Mów co się dzieje — podjął temat ponownie i pochylił się, podpierając łokcie na kolanach.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Nie chciała mu tego robić. Nie chciała ranić go w żaden sposób, a jednak tych kilka tygodni temu wydawało jej się, że zatajenie przed nim prawdy będzie jedynym, słusznym posunięciem. Wmówiła sobie, iż łatwiej będzie mu zaakceptować fakt, że w jej życiu pojawił się ktoś inny, niż pogodzić się z tym, w jak wielkim bagnie tkwiła, w dodatku znajdując się tam na własne życzenie. Zamaskowała własny wstyd kłamstwem, a jednak teraz, kiedy sama nie umiała już sobie poradzić, to właśnie Tripp stał się tym, którego numer wybrała. Jak zwykle uciekała do niego, ponieważ tylko on był w stanie zapewnić jej komfort. Może więc w jakimś stopniu miał ostatnio rację? Czyżby naprawdę go wykorzystywała?
Pytanie, które jej zadał, posiadało tylko jedną, dość oczywistą odpowiedź. Zerknęła na niego zamglonym wzrokiem, najwyraźniej świadoma tego, iż żadne kłamstwo nie wypadnie teraz wiarygodnie, dlatego nie próbowała się na nie zdecydować. Nie powiedziała nic, zaciskając usta w wąską linię i przyciskając się jeszcze bardziej do jego ciała. Po prostu potrzebowała poczuć teraz jego bliskość oraz to, jak miarowo biło jego serce. - Nie chcę o tym rozmawiać - przyznała, ponieważ samo myślenie o tym, jak cholernie niepoukładane było jej życie i jak beznadziejną była matką, sprawiało jej ból. Nie chciała do tego wracać i z całą pewnością nie chciała przed nim odkrywać tych mankamentów. - I nie musisz mnie przepraszać, Tripp - odparła, bo przecież to ona z ich dwójki zawiniła bardziej i miała tego świadomość. Wolała więc zwyczajnie puścić to wszystko w zapomnienie. - Ale nie chcę być dzisiaj sama. Możesz ze mną zostać? - poprosiła, podchodząc bliżej kanapy, na której nie zajęła jednak miejsca. Przystanęła przed nim i objęła się ramionami, szukając w nim jakiegoś pokrzepienia. Nie potrzebowała pięknych słów, nie potrzebowała też, żeby ją wysłuchiwał. Chciała, żeby po prostu tutaj był, ponieważ w ten sposób oferował jej najwięcej. W takich chwilach rozumiała, jak głupia była, kiedy omal nie pozwoliła na to, aby zniknął z jej życia na zawsze.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Fakt, że po raz kolejny uciekała od tematu wcale mocno go nie zdziwił. Nigdy nie starał się ciągnąc jej język, nie lubiąc wyciągać z ludzi informacji siłą, bo wtrącanie się w cudze sprawy nie było jego domeną - przynajmniej po godzinach pracy. Znał ją na tyle by wiedzieć, że zmagała się z pewnymi problemami i gdy tylko potrzebowała rozmowy bądź towarzystwa, zjawiał się i nie zdawał zbyt wielu pytań. Skłamałaby jednak mówiąc, że nie martwiła go ta skrytość i uciekanie od problemów - zwłaszcza, gdy sięgała z tego powodu po alkohol.
Wiesz, że mocno mnie to niepokoi, prawda? Chce wiedzieć jeśli masz jakieś kłopoty — odparł, tłumacząc jej to po raz kolejny. Nie spodziewał się jednak, że nagle się przed nim otworzy i opowie mu o tym co aktualnie działo się w jej życiu. Byli jednak przyjaciółmi i z każdym problemem mogła zwrócić się do niego. — Może gdybyś w końcu powiedziała co się dzieje, udałoby się rozwiązać ten problem. Wspólne picie i seks to żadne rozwiązanie — dodał i dłonią pogładził jej włosy. Nie mógł narzekać, bo fizyczne uniesienia dawały mu ogromną przyjemność, a budzenie się obok niej w łożu sprawiały, że odczuwał spokój. Była jak ciepłym rodzinny dom, do której lubił wracać po ciężkim dniu w pracy ale czuł, że fundamenty tego domu nie były stabilne. Jakby miały się pod nim zapaść.
A może masz ochotę gdzieś wyjść? Możemy przejść się nad ocean albo wyskoczyć na jakąś kolacje? Jadłaś coś? — zapytał, licząc na to, że nie była tak głupia by wlewać w siebie alkohol, nie zjadłszy niż wcześniej. Jeśli mieli spędzić razem resztę dnia, mogli przynajmniej jakoś urozmaicić sobie wieczór, prawda?
Widząc jak chowa się we własnych ramionach, ściągnął brwi i zaniepokoił się bardziej.
Gage, powiedz do cholery o co chodzi. Przecież widzę, że coś jest nie tak. Jeśli chcesz bym został, przynajmniej bądź ze mną szczera — odparł stanowczo, nie chcąc widzieć jej w tym stanie. Bez względu na to co ją trapiło, chciał jej pomóc, bo widok skruszonej dziewczyny nie pozwalał mu na obojętność. Martwił się o nią, więc nie powinna zachowywać się tak samolubnie. Nie miał jednak pojęcia, że problem sięgał głębiej niż przypuszczał.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Nie lubiła mówić o tym, co ją trapiło, ponieważ większość jej problemów wynikała z jej własnych mankamentów. Kiedy jej życie zaczęło się sypać, Gage powodów zaczęła doszukiwać się w samej sobie. Straciła pracę, ponieważ to ona nie była wystarczająco dobra, aby w niej pozostać, a mąż odszedł od niej, ponieważ nie miała czegoś, co najwyraźniej znalazł w swojej kochance. Nie była też dostatecznie dobrą matką i to właśnie myśl o tym doprowadziła ją dzisiaj do tego opłakanego stanu. Przez pewien czas próbowała trzymać się w ryzach - próbowała udowodnić wszystkim dookoła, że może wziąć się w garść, a najbardziej chciała udowodnić to swojemu byłemu, tym samym pokazując, że mały Henry mógł jednak na nią liczyć. Ale nie podołała. W momencie, w którym zobaczyła swojego syna na własne oczy, wszystko to, na co pracowała, posypało się jak domek z kart. Henry zasługiwał na więcej, a ona nie była w stanie mu tego dać.
- Nie dasz rady tego rozwiązać, Tripp. Nikt nie da - odparła gorzko, a na jej ustach pojawił się uśmiech o takim samym zabarwieniu. Nie, nie promieniała teraz, a radość zdecydowanie nie sięgała jej oczu. Odsunęła się jednak w końcu od niego, a później zacisnęła zęby na dolnej wardze. Co miała zrobić, żeby przekonać go do tego, iż rozmowa to zdecydowanie nie jest dobry pomysł? - Nie możesz po prostu mi zaufać? - odbiła piłeczkę. Wiedziała, że prosi go o wiele, ale nie czuła się gotowa na to, aby się przed nim otworzyć. Mało tego, był chyba ostatnią osobą, której mogłaby powierzyć własne troski, ponieważ nie chciała, żeby ją oceniał. Wiedziała, że troszczył się o nią, ale jakiś cichy głosik w jej głowie podpowiadał, że gdyby tylko o wszystkim się dowiedział, straciłaby w jego oczach. Byłaby to kolejna z tych rzeczy, których Gage by nie zniosła. Może właśnie dlatego teraz postanowiła odwrócić jego uwagę? - Chodźmy potańczyć - poprosiła, w pewien sposób wykorzystując jego propozycję wyjścia. Nie była tylko pewna, czy aby na pewno czuła się na siłach, aby wychodzić właśnie w takie miejsce, ale kiedy tylko to, co zażyła, porządnie zacznie działać, poziom jej energii na pewno wzrośnie. I może też poprawi się jej humor?

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Akurat Fitzgerald mógł wiele powiedzieć w kwestii popełnionych błędów i był ostatnią osobą, która miałaby prawo ją umoralniać. Przyjaźnili się, a on wychodził z założenia, że nie było rzeczy, która sprawiłaby, że mógłby odwrócić się od niej, jednak sam nie był gotów zaryzykować i wyjawić jej prawdy o swym małżeństwie. Może dlatego, że sama poczułaby się oszukana i wykorzystana?
Oh, uwielbiam takie gadanie — jęknął i wywrócił oczami, nie rozumiejąc jej toku rozumowania. Zjawił się tu by jej pomóc, dlatego chciał by brunetka w końcu zaczęła grać z nim w otwarte karty. Nie pisał się na terapie z wykorzystaniem seksu i alkoholu, niezależnie od tego jak przyjemnie by nie było. Chciał być przyjacielem na którego zasługiwała i tym razem, pragnął zrobić to jak należy. — A ty nie możesz po prostu powiedzieć mi co się dzieje? Wkurwia nie fakt, że nie chcesz mi zaufać — burknął, odchylając głowę w tył i ulokował swój wzrok w suficie. Bolał i jednoczesnie irytował go fakt, że dziewczyna przez te lata nawet nie próbowała się przed nim otworzyć, wmawiając mu, że za sprawą seksu byli w stanie rozwiązać każdy jej problem. Jedynie tymczasowo.
Czuł, że jest na przegranej pozycji i dziewczyna nie zamierzała podzielić się z nim swymi problemami, dlatego starał się zadbać o to by ten wspólny wieczór spędzić w bardziej produktywny sposób. Zwykle siedzieli w domu i turlali się w pościeli jej łóżka, jednak wierzył, że wyjście na kolacje, do kina czy też na spacer po plaży, mogło równie bardzo poprawić jej samopoczucie. Bał się jednak, że gdy zrezygnuje z przyjemności fizycznych, dziewczyna znowu uzna, że nie był nią zainteresowany. Skąd w niej tyle kompleksów, samokrytyki i niepewności?
Potańczyć? Chyba nie do końca to miałem na myśli — zaśmiał się i spojrzał na nią niepewnie. Niespecjalnie miał ochotę na odwiedzanie klubów w środku tygodnia, jednak nie był gotów jej się sprzeciwiać. Nalegał by opuścili dom, a ona się zgodziła.
Jesteś pewna? Nie wydajesz się być w nastroju do imprezowania — zauważył, upewniając się, że właśnie tego chciała. Mogli oczywiście przejechać się na miasto, jednak Tripp nie zamierzał poddawać się żadnej, większej imprezie. Ostatnimi czasy nie często odwiedzał takie miejsca i zdał sobie sprawę z tego, że stawał się nudziarzem, który najchętniej nie wychylałby nosa zza swego biurka.
W porządku ale nie zamierzam balować tam do białego rana, bo jutro mam kilka spotkań i muszę wcześnie wstać. Pić też nie będę, bo ktoś musi przecież podstawić mi auto pod dom — odparł i oderwał się od oparcia, wracając do siadu — No, to dalej. Zbieraj się, maluj i przebieraj — odparł, machając dłonią. nie mając pewności czy dziewczyna nie zamierzała przypadkiem spędzić kolejnej godzinie przy lustrze. Jeśli tak, nie powinni tracić czasu.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Jak widać, choć przyjaźnili się ze sobą i zapewniali sobie pewien komfort, nie znaczy to wcale, że działało to w każdym aspekcie. Nadal istniały kwestie, które woleli zachować dla siebie w obawie przed tym, że to właśnie osoba, która zawsze była obok, nagle jednak zmieni zdanie i również zniknie. Warto nadmienić, że Gage właśnie czegoś takiego się obawiała, a jej obawy podyktowane były dotychczasowym doświadczeniem. Miała poczucie, że ludzie lubili od niej odchodzić nawet wtedy, kiedy nie dawała im ku temu powodu - może po prostu nie była świadoma pewnych mankamentów?
Nie była w tym sama - on także nie mówił jej wszystkiego, zatem ze wszystkich otaczających ją osób to właśnie on powinien zrozumieć, że pewnych kwestii po prostu nie miała ochoty poruszać. Być może podziałałoby to na nią dobrze, a jednak nie czuła się na taki krok gotowa. Wywoływało to zbyt dużo bolesnych wspomnień, a te, jak widać, popychały ją do robienia rzeczy, które zdecydowanie nie były dla niej dobre. Były po prostu kolejnymi kłopotami, z którymi nie umiała sobie poradzić. Z panującym między ich dwójką napięciem również, dlatego niczego więcej już nie powiedziała. Zdecydowała się zapomnieć o tej sprzeczce i skupić się wyłącznie na tym, co mogło jeszcze ten wieczór uratować - a przynajmniej tak jej się wydawało. - Już teraz psujesz zabawę - skomentowała, kiedy zaczął wyliczać to, czego nie zamierzał dzisiaj robić. Posłała mu wymowne spojrzenie, a później obróciła się na pięcie, mając zamiar tylko nieznacznie poprawić to, jak się obecnie prezentowała. Z pewną kwestią Fitzgerald nie pomylił się ani trochę - Gage nie była w nastroju do wielu rzeczy, a co za tym idzie, tkwiła też w poczuciu, że nie ma sensu nadmiernie się starać. Zamierzała więc wyłącznie wcisnąć się w jakąś sukienkę i może też lekko podmalować oczy. - Przyniesiesz mi torebkę? Chyba zostawiłam w niej perfumy - poprosiła, kiedy chwilę później zaszyla się we własnej sypialni, aby tam doprowadzić się do ładu. Nadal była nieco rozkojarzona z powodu tego, co zaszło wcześniej, ale chciała wyrwać się z domu, doszukując się w tym wyjściu szansy na to, aby nie tylko wybić Trippowi z głowy dalsze próby rozmowy, ale przede wszystkim też po to, aby rozproszyć własne myśli. W tym miał jej pomóc także i alkohol, którego w klubie będzie miała pod dostatkiem, a tam w żaden sposób podejrzane nie będzie wydawało się to, jak często będzie po niego sięgać.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Nie pierwszy raz poróżniły ich skrywane przed sobą tajemnice i choć oboje wiedzieli, że wyznanie prawdy zagwarantowałoby im spokój ducha, decydowali się milczeć i brnąć w nawarstwiające się kłamstwa. Co z tego, że poczułby się lżej, jeśli przyznanie się do posiadania żony sprawiłoby, że Forsberg wycofałaby się rakiem? Nie brak niezobowiązującego seksu go martwił, a utrata przyjaciółki i kobiety na której w jakimś stopniu jednak mu zależało. Był tchórzem, który zwlekał z rozwiązaniem swego małżeństwa zbyt długo, a teraz zmuszony był grać i łgać, tylko po to by chronić własny tyłek.
No musisz mi wybaczyć, że nie jestem w rozrywkowym nastroju. Zamiast picia i szwendania się po klubach, wolałbym po prostu z tobą porozmawiać ale słowo się rzekło. Zaproponowałem wyjście, więc nie będę się teraz z tego wycofywał — odparł widocznie pozbawiony entuzjazmu. Nie chciał się na nią boczyć ani wprowadzać smętnej atmosfery, dlatego starał się uśmiechać, pomimo widocznej niechęci do balowania. Pojawiając się pod jej domem, liczył na to, że dowie się w końcu czegoś więcej, jednak po raz kolejny, dziewczyna otoczyła się grubym murem, który jak powoli rozumiał - był nie do przeskoczenia.
Gdy brunetka zniknęła w sypialni na piętrze, ułożył wygodnie kark na oparciu kanapy i przymknął na krótka chwilę powieki. Na sama myśl o wyjściu do klubu, poczuł uderzającego w niego zmęczenie i chęć ułożenia się wygodnie na jednej z jej dekoracyjnych poduszek, zdobiących cały mebel. Nie wiedział ile zejdą jej przygotowania do wyjścia, dlatego pozwolił sobie na chwilę relaksu, który po około dziesięciu minutach zmąciło wołanie dziewczyny.
Westchnął ciężko i leniwie podniósł się z kanapy, rozglądając się dookoła w celu zlokalizowania jej torebki. Gdy odnalazł ją na stoliku w przedpokoju, chwycił za dłuższy pasek, który przerzucił sobie na ramię i ruszył w stronę sypialni w której Gage przygotowywała się do wyjścia. Krocząc małym korytarzykiem, nawet nie zarejestrował momentu w którym przewieszony przez jego ramię pasek oderwał się od torebki, a ta runęła na podłogę. Cześć jej zawartości znalazła się na drewnianych panelach z których mężczyzna pospiesznie zaczął zbierać przedmioty. Miał cichą nadzieje, że niczego jej nie uszkodził, dlatego sprawdzał wszystko dokładnie - zwłaszcza perfumy o które go prosiła. W jego dłoni znalazła się jednak strzykawka, której zawartość niewiele mu wyjaśniała. W pierwszej chwili pomyślał o tym, że dziewczyna choruje i jest to źródłem jej problemów o których nigdy nie zechciała mówić. Postanowił głębiej poszperać w jej torbie by dowiedzieć się więcej, jednak zamiast dowodów wskazujących na chorobę, znalazł niewielki woreczek strunowy z białym proszkiem, który schowany był w jednej z mniejszych, wewnętrznych kieszonek. Sam nie wiedział, który z wytworzonych w głowie scenariuszy, podobał mu się mniej.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Powinien ją zrozumieć. Powinien wiedzieć, że pewne kwestie po prostu powinny zostać niewypowiedziane, bo tylko w ten sposób mogły zagwarantować im spokój ducha. Nie znaczy to wcale, że tego rodzaju posunięcia były odpowiednie z szerszego punktu widzenia, ale Gage już dawno przestała przejmować się tym, co wypada, a co niekoniecznie. Potrzebowała natomiast czegoś, co może zagwarantować jej spokój, a tym zdecydowanie było niewspominanie o własnych problemach na głos. Podobnie jak Tripp, ona także nie chciała zostać sama, a wydawało jej się, że właśnie to stałoby się, gdyby w końcu przyznała mu się do własnych mankamentów. Mankamentów, których on zdawał się nie dostrzegać i prawdopodobnie to dlatego nadal ją akceptował. Ona zaś potrzebowała go bardziej niż kogokolwiek innego, dlatego nie zamierzała tego popsuć.
Mogła się tego spodziewać, prawda? Kiedy usłyszała jego słowa, niemal odruchowo wzniosła spojrzenie ku niebu, ze wszelkich sił starając się nie dopuścić do siebie myśli o tym, że jej powoli także odechciewało się tego wyjścia. Fitzgerald niczego jej nie ułatwiał, dlatego przez moment zastanowiła się również nad tym, czy wykonanie do niego telefonu było aby na pewno dobrym pomysłem. Może jednak lepiej wyszłaby na samodzielnym uporaniu się z dzisiejszym kryzysem? I może też nie doprowadziłaby do kolejnych problemów, których teraz nie była jeszcze świadoma. Zbierając się do wyjścia poprosiła go o pomoc, ale dostarczenie torebki szło mu bardzo mozolnie. W końcu nawet uporała się z resztą przygotowań, dlatego sama mogła wybrać się po swoje rzeczy. - Tripp? - odezwała się na chwilę przed tym, jak wyszła z pomieszczenia. Od razu dostrzegła go w korytarzyku, ale potrzebowała chwili, aby zorientować się w tym, co robił. - Co się dzieje? - zapytała, pokonując kilka kolejnych kroków. Zaraz dotarło do niej, że na podłodze znajdowały się jej rzeczy, a w jego dłoni… Cholera! - O co chodzi, Tripp? Kurwa. Sprawdzasz moje rzeczy? - warknęła na niego, a w tym samym czasie przykucnęła. Spróbowała wyrwać mu z dłoni to, czego zobaczyć zdecydowanie nie powinien, jednocześnie czując, jak narastała w niej nie tylko złość, ale przede wszystkim także poczucie wstydu. Nie chciała przecież, żeby zdawał sobie sprawę z jej słabości, tak samo zresztą jak nie chciała, żeby jej nie ufał, a chyba tego właśnie dowodził. Bo tak, ona naprawdę myślała, że szperał w jej rzeczach.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Ostatnie czego pragnął to sprawować nad nią kontrolę i naruszać jej prywatność. Nie był facetem, który zdobyłby się na to śledzić swoją partnerkę czy grzebać jej w rzeczach, więc jakiekolwiek sprawdzanie przyjaciółki nie wchodziło nawet w grę. Nie przekraczał tych granic, nawet gdy kierowała nim troska o jej zdrowie i bezpieczeństwo, jednak gdy jej rzeczy poturlały się po drewnianej podłodze, zmuszony był sięgnąć po niej by wrzucić je z powrotem do torebki. Czy strzykawkę także powinien zignorować, wierząc, że tak należało postąpić?
Co to za strzykawka, po cholerę ci ona? — zapytał zdenerwowany, nie wiedząc czy wpadał w jakąś paranoję i czy przypadkiem nie robił koperkowej afery o nic ale u licha, kto nosił strzykawki w torebce? Nie była przecież pielęgniarką, a i nie chorowała na nic przewlekle, o ile było mu wiadomo.
Zdawał sobie sprawę, że sytuacja w której go zastała nie prezentowała się najlepiej, jednak nie dbał o to czy posądzi go o wścibskie grzebanie w jej torebce, gdy w jego odczuciu to ona była tą, która powinna mu się odrobinę wytłumaczyć. Naprawdę chciał by okazało się, że jedynie w swojej głowie wykreował sobie tak podły scenariusz ale chyba sam już w to nie wierzył. Woreczek, który znalazł w jednej z kieszeni torebki jedynie utwierdził go w przekonaniu, że z dziewczyną działo się coś naprawdę niedobrego. — Pękł pasek i spadła na ziemie, więc chciałem wszystko pozbierać z powrotem ale znalazłem to — wskazał strzykawkę, a następnie biały proszek w strunowym opakowaniu — Proszę cię, powiedz mi, że to nie to co myślę, a ty wcale nie zażywasz narkotyków — podniósł się, zaciskając dłoń na przedmiotach, które znalazł w jej torebce. Pełnym żalu spojrzeniem omiótł ją wzrokiem i próbował zrozumieć ostatnie wydarzenia. Próbował zrozumieć ale chyba nie potrafił poukładać sobie tego w głowie. — Daje ci tylko jedną szanse na powiedzenie mi całej prawdy, Gage. J e d n ą — dodał wściekły, chociaż chyba nie wierzył w to, że tym razem zdoła otworzyć się przed nim całkowicie. Zbyt długo tego próbował.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Była wściekła, choć jednocześnie nie potrafiła tej złości ukierunkować. Czy wściekała się na niego, ponieważ ostatnio wszystko tak bardzo się między nimi komplikowało? A może chodziło o nią, bo przecież to właśnie ona zwykle nie potrafiła podjąć się jakiegokolwiek działania bez wprowadzenia dodatkowego chaosu? Najbardziej frustrowało ją chyba to, że to los zdawał się uwziąć na nią i bezustannie podkładać jej pod nogi kłody, które ewidentnie doprowadzić miały do zakończenia znajomości, która aktualnie była jedyną, na jakiej jej zależało. No bo właśnie, pomimo niedawnego konfliktu - pomimo tego, jak Forsberg sama skomplikowała ich relację, Tripp był jedyną osobą, przy której czuła się bezpieczna. On jako jedyny zdawał się jej nie oceniać, a jednak teraz nie była w stanie pozbyć się wrażenia, że to było nieuniknione. Kiedy więc spostrzegła w jego dłoni strzykawkę, świat jakby na moment się zatrzymał. Jej serce na moment się zatrzymało, a nad nią górę wziął strach. Ten jednak nie mógł być silniejszy od poczucia wstydu, które sprawiło, że Gage zrobiła kilka kroków w jego stronę, chcąc czym prędzej wyrwać z jego dłoni dowody zbrodni, a jednak Fitzgerald skutecznie jej to uniemożliwił. Kiedy zacisnął dłoń na swoich znaleziskach, Gage mimowolnie zaklęła pod nosem. - To nie jest twoja sprawa, Tripp - warknęła na niego, wbijając spojrzenie w jego oczy. Miała wrażenie, że ręce trzęsły jej się, a ona sama zwyczajnie zaczynała panikować. Sytuacja ewidentnie wymykała jej się spod kontroli, ale do tego teoretycznie powinna być już przyzwyczajona, w końcu jej życie już od dawna bezustannie się rozsypywało. - Niczego nie muszę ci tłumaczyć. Po prostu to zostaw - poprosiła, a może raczej zażądała, z tyłu głowy mając świadomość tego, do czego doprowadzić mogła jej postawa. Po ostatniej kłótni nie rozmawiali ze sobą przez długi czas, a choć teraz historia mogła zatoczyć koło, Gage nie odpuszczała, ponieważ wydawało jej się, że to i tak było lepsze od wyznania prawdy. A może nie chciała jej wyznać, ponieważ to oznaczałoby, że najpierw sama musiałaby przyznać się do tego, że miała problem? W obliczu tego, jak wiele ich posiadała, zwyczajnie wolała nie dostrzegać kolejnego.

ODPOWIEDZ