aplikantka w prokuraturze — Crown Prosecutor's Office
28 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Od 5 lat wmawia sobie, że jej narzeczony wcale nie zginął, ale potrzebowała zmiany otoczenia, więc wyjechała z Francji i próbuje skupić się na karierze zawodowej.
Co nieco wiedziała już o kancelarii, w której pracował Tripp, bo jakim byłaby pretendentem do tytułu prokuratora, gdyby nie sprawdzała, z kim może przyjść jej się zmierzyć na sali sądowej. Miło było jednak posłuchać, jak wyglądało to z jego perspektywy.
- Chyba od tego jest rodzeństwo, prawda? Chociaż ja akurat jestem jedynaczką, więc pewnie nie powinnam się wypowiadać - zaśmiała się w odpowiedzi na jego żart, zazdroszcząc mu poniekąd takiej licznej rodziny. Siłą rzeczy pomyślała też o swoim kuzynie, który w zasadzie był dla niej jak brat, ale ostatnio zdecydowanie im się nie układało. - W sumie to dobrze, że macie taką zdrową relację, bo pewnie dużo osób nie potrafiłoby zaakceptować młodszej siostry jako szefa - rzeczywiście nie pierwszy raz się nad tym zastanawiała. Poza tym sama żyła w cieniu swojego ojca, bez którego znajomości nie dostałaby się do prokuratury w Cairns. Starała się o tym nie myśleć, ale jednak było to faktem, który póki co jeszcze odciskał na niej swoje piętno.
- Czyli mówisz, że mogę być z siebie dumna? Ostatnio chyba przyda mi się takie poczucie - parsknęła, chcąc zamienić tę wypowiedź w żart, ale rzeczywiście była w tym wszystkim dość szczera. Schlebiało jej to zainteresowanie, nawet jeśli nie do końca wiedziała, jak powinna na nie reagować, bo przecież... wciąż żyła w przeszłości i miała w głowie nieprzepracowane wydarzenia, które mogłyby Trippa odstraszyć, gdyby zaczęła o nich mówić. - No, ale i ty możesz być z siebie dumny... to moje pierwsze takie wyjście od pięciu lat - i on zasługiwał na słowa uznania, bo chociaż spotkali się przypadkiem, to wcale nie czuła się źle w jego towarzystwie, wręcz przeciwnie.
Rozmawianie o finansach delikatnie ją zawstydziło, chociaż nie chciała tego dać po sobie poznać. Chodziło o to, że sama pochodziła z dość zamożnej rodziny i bynajmniej nie chciała wypaść przed Trippem na trzpiotkę, co to myśli, że podróż do Paryża to bagatela wydatek.
- Wybacz, nie chciałam zabrzmieć jak panna, która nie zna realiów finansowych - naprawdę się tym przejęła, bo odkąd pamiętała, robiła co w jej mocy, by nie zasłużyć sobie na miano kogoś rozpieszczonego pieniędzmi. - Powinieneś mimo wszystko znaleźć czas na odpoczynek - dodała, chociaż i ona miała z tym znaczący problem, więc mogła aktualnie uchodzić za hipokrytę. - Zaraz uznam, że próbujesz mnie zawstydzić, Tripp! - zarzuciła mu pół żartem, pół serio, kręcąc głową na boki. - Mogę mieć swój urok, ale zapewniam, że to w naszym winie i serze się zakochasz - dodała, parsknąwszy przy tym śmiechem.

tripp fitzgerald
Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
No my mamy całkiem niezłą kompanie ale całe szczęście pracuje tylko z Gwen — odparł, próbując wyobrazić sobie chaos, który powstałby w kancelarii gdyby wpuścić do niej wszystkich Fitzgeraldów. Całe zbiorowisko przypominałoby pewnie rodzinne święta, kiedy wszyscy przekrzykiwali się przez stół i obrzucali przysłowiowym mięsem. Bądź co bądź, kochał swoje rodzeństwo bez względu na to jak często mieszało się w jego sprawy i wiedział, że cokolwiek by się nie wydarzyło, mógł liczyć na ich wsparcie i pomoc. — Ale nikt nie powiedział, że przyszło mi to z łatwością. Wciąż to przepracowuje — odparł z rozbawieniem, upijając łyka alkoholu. Może to męska duma nie pozwalała w pełni podporządkowywać się siostrze, która zawsze będzie dla niego zasmarkanym gnomem w pieluchach ale musiał przyznać, że i tak jest lepiej niż przypuszczał. Skupiał się przede wszystkim na swojej pracy i wykonywał ja najlepiej jak potrafił, nie dając jej powodów do kłótni.
Zaśmiał się pod nosem, słysząc jej pytanie. Nie miał pojęcia jak t a k a kobieta, mogła cierpieć na niedowartościowanie,l jednak sam nie zamierzał szczędzić na pochlebstwach. Nie musiał się też na nie silić, bo podziwiał ją jako przyszłą panią prokurator i jako kobietę, która twardo stąpała po ścieżce swej kariery. Pod tym względem, mocno przypominała mu siostrę.
Oczywiście, że tak. Z pełnym przekonaniem stwierdzam, że powinnaś — przytaknął, czując w głębi serca, że brunetka zajdzie daleko. Martwił go jedynie ten brak wiary w samą siebie. Była pełna wątpliwości wobec siebie nie tylko na płaszczyźnie służbowej ale także prywatnej. Nie dostrzegała tego jak atrakcyjną i warta osobą poznania była, a jako prokurator powinna znać swą wartość i nabrać odrobiny pewności siebie. W sądzie nie było miejsca na wahania. — Ja byłbym z siebie dumny, gdyby udało mi się ciebie wyciągnąć na tego drinka bez niepotrzebnych podstępów i podchodów. To zasługa Gabriela, nie moja — odparł, mając co prawda z tyłu głowy, że gdyby chciała wyjść, zrobiłaby to. Jakimś cudem wciąż siedziała na swym miejscu i uśmiechała się. W końcu.
Tak, chyba tak. Może to Francje powinienem odwiedzić w pierwszej kolejności? Wole co prawda whisky ale serem nie pogardzę — zażartował, choć nie spodziewał się żadnego urlopu w najbliższym czasie. Co prawda takowy planował jeszcze niedawno ale sam nie wiedział czy cokolwiek z tego wyjazdu wyjdzie.


Laurissa Soriente
aplikantka w prokuraturze — Crown Prosecutor's Office
28 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Od 5 lat wmawia sobie, że jej narzeczony wcale nie zginął, ale potrzebowała zmiany otoczenia, więc wyjechała z Francji i próbuje skupić się na karierze zawodowej.
Jej rodzina też nie należała do najmniejszych, ale sama nie posiadała ani rodzeństwa, ani nawet matki. Na wszystkich mniejszych uroczystościach, zwykle była po prostu z ojcem. Dopiero te większe związane były z podróżami do rodziny, chyba, że to ona przyjeżdżała akurat do Francji. Dlatego też traktowała swojego kuzyna, jak brata, zawsze łaknęła nieco więcej bliskości z krewniakami, chociaż nie mówiła o tym na głos, bo taka rozmowa, przeprowadzona w szczególności w towarzystwie jej ojca, pewnie mogłaby przywołać nieprzyjemne wspomnienia jego żony.
- Mogę się tylko domyślić... mimo wszystko zawody okołoprawne z jednej strony lubią powiązania rodzinne, ale z drugiej... może być to niemałym utrapieniem - zauważyła, bo w zasadzie z uwagi na ojca jeszcze nie wygarnęła swojemu szefowi tego, jakim był dupkiem. Niezależnie od tego, jak dobrze Tripp dogadywał się z siostrą, pewnie też miewali momenty zawodowych sprzeczności, kiedy żałował, że Gwen nie jest dla niego obcą osobą.
Parsknęła szczerym i ciepłym śmiechem, gdy potwierdził jej słowa. Ostatecznie była tylko kobietą, więc nie mogłaby udawać, że komplementy jej się nie podobały, tym bardziej te nie podszyte niczym nieodpowiednim. W świecie, w którym się obracała, nie było to wcale takie oczywiste.
- Och już nie bądź taki samokrytyczny - pokręciła głową na boki, kiedy do ich rozmowy ponownie wdarła się osoba Gabriela. - To nie przez niego tutaj zostałam, a wiesz mi... potrafię wyjść, gdy nie chcę gdzieś przebywać - zapewniła go całkiem szczerze. Poza tym nie chciała, by utwierdzał się w przekonaniu, że wprawił ją w jakiś podstęp. Nic z tych rzeczy... no dobrze, może było w tym nieco prawdy, ale też nie na tyle, aby miał się z tego powodu katować.
- Jako fanka whisky, rozumiem to, ale niektóre sery najlepiej współgrają z dobrym winem... nasze pieczywo też potrafi odmienić życie - uśmiechnęła się zachęcająco, z jakąś pewnością siebie, z jaką jedynie ktoś wyjątkowo pewny rodzimej kuchni, mógł uśmiechać się, mówiąc o jedzeniu. Lubiła smaczne potrawy i zdecydowanie doceniała lokalne wyroby. Miała szczerą nadzieję, że mieszkając w Australii i o tutejszych smakach dowie się nieco więcej, ale - chociaż mogło to nie być zbyt obiektywne - póki co uważała, że na tym kontynencie brakuje jedzenia, z którego mógłby on naprawdę słynąć. Wszechobecne budki z sushi jedynie utwierdzały ją w tym przekonaniu.

tripp fitzgerald
Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Czyli jednak odrobinę mnie lubisz? — zerknął na nią sugestywnie i uśmiechnął się zadziornie. Na tym etapie ich znajomości całkowicie mu to wystarczało, bo choć Laurissa mocno wpasowywała się w jego gust, nie zamierzał w żaden sposób jej osaczać. Szybko zorientował się, że nie była kobietą która lubiła takie podchody i szanował fakt, że miała w tym wszystkim własne zdanie, dlatego nie chciał tego zepsuć. Cieszył się wieczorem w jej towarzystwie i mocno doceniał fakt, że zgodziła się zostać z nim do końca. Nie wykluczał jednak, że zrobiła to z litości, a tej w żadnym wypadku nie potrzebował. Zwłaszcza od kobiety.
Widzę, że znasz się na rzeczy — odparł z uśmiechem, upijając kolejne łyki alkoholu i przyglądając jej się zza szklanicy. Lubił dobrze zjeść i łączyć posiłek z alkoholem, a kto znał się na tym lepiej niż Francuzi czy Włosi? — Byłaś może w tej nowo otwartej restauracji w Cairns? Szefem kuchni jest rodowity francuz — odparł i pomyślał, że gdyby była chętna, mogliby razem odwiedzić to miejsce. Ona sprawdziłaby autentyczność tych dań, a on miałby okazje przekonać się o ich zachwalanym smaku. Nie krył się z tym, że liczył na kolejne spotkanie i miał nadzieje, że tego wieczora choć odrobinę zainteresował ją swoją osoba. Nie chciał być nudziarzem, który wywierał nijakie wrażenie na kobietach.
Jeśli byłabyś chętna, moglibyśmy odwiedzić to miejsce wspólnie. Zaintrygowałaś mnie tymi serami, winem i rewolucjonizującym pieczywem — roześmiał się i przechylił literatkę, wlewając resztę jej zawartości do gardła. Nie potrafił pić zbyt długo; alkohol prędko znikał z jego szkła, jednak głowa nie dawała się zbyt szybko ponieść procentom.


Laurissa Soriente
aplikantka w prokuraturze — Crown Prosecutor's Office
28 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Od 5 lat wmawia sobie, że jej narzeczony wcale nie zginął, ale potrzebowała zmiany otoczenia, więc wyjechała z Francji i próbuje skupić się na karierze zawodowej.
Zaśmiała się pod nosem, kręcąc przy tym głową na boki.
- Cóż za bezpośredniość - zauważyła, nie odpowiadając na jego pytanie. Gdyby jednak musiała, najpewniej by mu przytaknęła. Litość litością, ale zdecydowanie nie należała do kobiet, które skazałyby siebie na cudze towarzystwo tylko dlatego, że byłoby im szkoda odmówić.
- Wiesz, być z Francji i nie wiedzieć niczego o naszej kuchni, to trochę, jak wyprzeć się własnej narodowości - naturalnie był to jedynie żart, który podkreśliła uśmiechając się wesoło. - Nie byłam, nawet o niej nie słyszałam - przyznała, przekrzywiając lekko głowę. - To pewnie nie zabrzmi najfajniej, ale chyba mam w Australii póki co za mało znajomych, by w pełni doświadczać okolicznych atrakcji - wyjaśniła zgodnie z prawdą, bo też nie uważała, że należy zgrywać jakąś niesamowicie rozchwytywaną. Gdyby nie jej rodzina i ludzie z pracy, to z mało kim mogłaby tutaj porozmawiać. To też okazywało, że to dzisiejsze nieporozumienie raczej jej wyjdzie na dobre. Mogła się trochę rozerwać, nawet jeśli utrzymywała, że wcale tego nie potrzebuje.
- O nie, a jeśli ta restauracja jest jednak słaba i nic ci nie zasmakuje? - zapytała, słysząc jego propozycję, ale zaraz parsknęła. Sądziła całkiem szczerze, że po tym spotkaniu Tripp raczej się do niej zrazi. Dawno nie wychodziła na tego typu okazje i pewnie się trochę zastała w tych klimatach. Dlatego informacja o tym, że nie było z nią tak źle, trochę ją podniosła na duchu. No i też chciała zwyczajnie i po ludzku upewnić Trippa co do tego, że dobrze się z nim tu bawiła. - W każdym razie bardzo chętnie, ale zastrzegam, że nie biorę odpowiedzialności za kuchnię, jaką będą tam serwować i musisz mi obiecać, że jeśli będzie fatalna, nie skreślisz od razu całej Francji - jak przystało na kobietę ściśle związaną z prawem, bardzo klarownie wyłożyła swoje warunki i tylko drgający kącik ust zdradzał, że w razie czego nie spotkają się na sali sądowej, by je egzekwować.

tripp fitzgerald
Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Chce się jedynie w porę upewnić, że przy następnej okazji nie będziesz wycofywała się rakiem, gdy przyjdzie nam kroczyć tym samym korytarzem — zaśmiał się, mając ogromną nadzieje, że po tym spotkaniu, ich relacja ta nie cofnie się o kilka kroków wstecz. Przychodząc tu, nie miał żadnych, większych oczekiwań, poza tym jednym, które skupiało się jedynie na obopólnej zabawie. Chciał poznać ją odrobinę bardziej i spędzić miło wieczór, co z jego perspektywy całkiem nieźle się udało. Czy i ona podzielała jego optymistyczną myśl?
Znajomość nazwy potraw a umiejętność ich przygotowania to zupełnie inna bajka. Wiele osób rzuca skomplikowanymi nazwami, nie mając tak naprawdę żadnego pojęcia o tym jak smakują — wyjaśnił i kontynuował — Mam jednak wrażenie, że wiesz o czym mówisz. I właśnie dlatego zamierzam skosztować twych rodzimych specjałów, by mieć pewność, że nie zrobiłaś mnie w balona — uniósł kąciki ust ku górze, licząc na to, że dziewczyna zgodzi mu się towarzyszyć w tej dziewiczej podróży po francuskich smakach. Miał wrażenie, że sama Australia nie miała tak wiele do zaoferowania jeśli o kuchnie chodziło Nie jadł nigdy kangurzego mięsa czy witchetty grubs, czyli larw ciem. Na sama myśl się krzywił i taki naprawdę czuł, że bezpieczniej było sięgać po zagraniczne dania, których skład mocno obiegał od tych, które serwowano na rodzimym kontynencie.
No i właśnie dlatego chce byś wybrała się tam ze mną. Sprawdzimy lokalna knajpkę i dzięki twojej znajomości francuskiej kuchni, będziemy mogli wystawić porządną opinie. Jeśli jednak jedzenie będzie odbiegać od tego co podają we Francji, obiecuje, że zaplanuje sobie wycieczkę do Europy by zjeść jak należy — ułożył dłoń na lewej piersi i przechylił głowę na bok — Co ty na to? Pasuje ci taki układ? — zapytał uśmiechając się szerzej, jak gdyby próbował wyperswadować na niej odpowiedź, która go usatysfakcjonuje.
Po opróżnieniu szklanek, zamówili jeszcze po jednym drinku i zdecydowali się na opuszczenie lokalu. Wsiedli we wspólną taksówkę, Fitzgerald odprowadził dziewczynę pod drzwi domu, a następnie wrócił do siebie, ciesząc się z wieczora spędzonego z dala od papierów piętrzących się na jego domowym biurku.


koniec <3
Laurissa Soriente
ODPOWIEDZ