stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
11

Ginny zdążyła się już całkiem zadomowić na farmie. Może poniekąd dlatego, że dzieliła dom z najlepszą przyjaciółką i prawdę powiedziawszy była to chyba najlepsza rzecz, jaka jej się trafiła od niepamiętnych czasów. Poza tym dziewczyny na farmie były naprawdę super – każda z osobna, nawet jeśli niektóre bywały dość specyficzne – i żadna z nich chyba nie otaczała się żadnymi toksycznymi ludźmi, więc żadne z zachowań ludzi przewijających się przez farmę, nie triggerowało w żaden sposób Ginny. Ale oczywiście chyba najbardziej cieszyło ją to, że miała Vanessę w pobliżu, bo to na nią mogła najbardziej liczyć. Nawet jeśli niekoniecznie zdawała sobie sprawę, skąd ta radość się u niej brała.
Aczkolwiek tęskniła za siostrą i bratem. I sama świadomość tego, że Zachariasz miał ją odwiedzić pod wymówką dostarczenia jej pudła rzeczy, których jeszcze ze sobą nie zabrała, napawała ją radością w środeczku. W końcu brat był chyba jedną z tych osób, które wspierały ją najmocniej, gdy zmagała się z terapią i z zerwaniem z toksycznym byłym chłopakiem. Poza starszą siostrą i Nessą, oczywiście. Jednakże gdzieś tam również i brat miał swoje miejsce i Ginny naprawdę doceniała jego wsparcie. Teraz czuła się lepiej – bezpieczniej i zdrowiej przede wszystkim. Powoli też wracała do siebie, odkąd skończyła szkołę średnią, więc dawna Ginny coraz częściej dawa o sobie znać.
Czekając na brata, pozwoliła sobie na zamówienie dwóch pizzy i zrobieniu gorącej czekolady akurat w momencie, gdy zobaczyła, że Zachariasz podjeżdża. Wyszła mu naprzeciw z szerokim uśmiechem. — Cześć! — zawołała już od progu i wyciągnęła ręce po pudło, które jej niósł. — Zamówiłam nam jedzonko. I mam dla ciebie gorącą czekoladę w podziękowaniu za przywiezienie mi reszty rzeczy. Dużo tego jeszcze masz na samochodzie? — spytała rzeczowo, przyglądając się bratu uważnie.
Zacharias Montgomery
rezydent oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
28 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Pracoholik z przerośniętymi ambicjami; poważny człowiek na poważnym stanowisku. Unika problemów jak tylko może, ale problemy i tak znajdują go same.
✶ 4 ✶
Właściwie to cieszył się, że jego młodsza siostra się usamodzielniła - z własnego doświadczenia wiedział, że wyprowadzka na swoje miała bardzo dużo korzyści, nawet, jeśli przez swoje rozumieć mieszkanie czy dom, współdzielony z innymi ludźmi. Najważniejsze, że Ginny zdawała się być szczęśliwa - Zacharias doskonale wiedział, jak wiele w ostatnim czasie przeszła, bo mimo permanentnego braku czasu starał się być przy niej we wszystkich najgorszych momentach, więc tym bardziej się cieszył, widząc, że wszystko najwyraźniej powoli wraca do normy.
Praca minęła mu dzisiaj bez żadnych nagłych ciężkich przypadków, więc udało mu się skończyć swój dyżur o czasie - co wcale nie było takie oczywiste! W każdym razie, idealnie starczyło mu czasu, by podjechać do rodzinnego domu po rzeczy siostry i dojechać na farmę bez gubienia się po drodze. Wstyd się przyznać, ale po tylu latach mieszkania w Lorne wciąż nie do końca ogarniał te mniej ucywilizowane części miasta i nie miał odwagi by zapuszczać się na wiejskie tereny bez włączonej nawigacji. Może w najbliższym czasie trochę się to zmieni, bo skoro Ginny się tu przeniosła to miał pretekst, żeby częściej przyjeżdżać w te okolice.
Nie potrafił powstrzymać uśmiechu, kiedy został powitany z takim entuzjazmem. Chętnie przytuliłby siostrę na powitanie, gdyby nie fakt, że jego ręce były aktualnie zajęte przez całkiem spore pudło.
- Jakbyś czytała mi w myślach! Nie zdążyłem zjeść po pracy. - Ani w pracy, ale szczegóły! Taktycznie przemilczał tą kwestię, bo nie chciał, żeby siostra przypadkiem zaczęła zamartwiać się jego złymi nawykami żywieniowymi. - Cholera, ty jednak wiesz, co dobre - dodał na wspomnienie o gorącej czekoladzie, którą wręcz ubóstwiał. - Tylko kilka kartonów. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będzie tego więcej - stwierdził, bo faktycznie załadowanie rzeczy siostry do samochodu poszło mu szybciej, niż początkowo zakładał. Z rozładunkiem pójdzie mu pewnie równie sprawnie, później będą mogli usiąść, wypić czekoladę i na spokojnie pogadać. Zach naprawdę bardzo rzadko robił cokolwiek na spokojnie, więc tym bardziej doceniał, że wreszcie będzie miał okazję trochę wyczilować... ale najpierw oczywiście chciał dokładnie obejrzeć dom, bo był tu pierwszy raz i do tej pory nie miał okazji skontrolować, w jakich warunkach mieszka siostra.

Ginny Montgomery
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
W przypadku Ginny powrót do normy nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie na terapii oraz ze strony rodziny i Nessy. Zwłaszcza, że nawet po zerwaniu z toksycznym byłym chłopakiem nastąpiła sekwencja zdarzeń, które tylko spotęgowały ten cały ból i cierpienie. Fala hejtu i dogryzania zdawała się nie kończyć, a sam fakt, iż Josh pozostawał całkiem bezkarny w slut-shamingu sprawił, że w pewnym momencie Ginny zaczynała tracić nadzieję. Na szczęście to wszystko wydawało się już zamkniętym rozdziałem i Ginny częściowo przynajmniej zdawała się stawać na nogi. Była zadowolona ze stażu w szpitalu oraz z otaczających ją przyjaciół, dodatkowo zamieszkanie na bardzo sfeminizowanej farmie wydawało się być naprawdę doskonałym pomysłem i czymś, czego Ginny zapewne potrzebowała.
Czasem widywała brata przelotem w szpitalu, ale bynajmniej nie było to przecież wystarczające. Dlatego na to spotkanie naprawdę się cieszyła, nawet jeśli oboje do tego spotkania wykorzystali wymówkę z podrzuceniem dla niej rzeczy. Poza tym cieszyła się, iż brat odwiedzi ją w nowym miejscu. Farma faktycznie odbiegała nieco od ich standardowych miejsc zamieszkania – na pewno było tutaj o wiele spokojniej i Ginny rozkoszowała się niemal każdą chwilą spędzoną w tym miejscu. Miała poniekąd nadzieję, iż Zacharias doceni owy urok tego miejsca i zechce ją częściej odwiedzać. W granicach rozsądku, rzecz jasna.
Wiedziałam — powiedziała mu z matczynym niemalże uśmiechem. — Musisz pamiętać o posiłkach — dodała jeszcze i wystawiła mu język, bo choć była młodsza to wiadomo, że lubiła się trochę porządzić w tej rodzinie. Nie spodziewała się oczywiście, iż Zach wdraża w swoje życie niezdrowe nawyki odżywiania, bo w przeciwnym razie skutecznie by mu to z głowy wybiła. Zwłaszcza, że ona bardzo poważnie traktowała porę lunchu i zdrowe odżywianie w ogóle. — Większość udało mi się przewieźć z pomocą dziewczyn i kuzyna Nessy — oznajmiła ze wzruszeniem ramion. — Ale to dobrze. Wnieśmy to wszystko do domu i chodźmy jeść — powiedziała jeszcze i pewnie sama już szła w kierunku domu. Zanieśli jej rzeczy do jej pokoju, a później Ginny zrobiła szybkie oprowadzenie po farmie, na tyle, na ile mogła. Nie naruszała oczywiście prywatności pozostałych współlokatorek. — Co sądzisz? — zapytała wreszcie, gdy skończyła mu pokazywać wszystko i skończyli w kuchni.
Zacharias Montgomery
rezydent oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
28 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Pracoholik z przerośniętymi ambicjami; poważny człowiek na poważnym stanowisku. Unika problemów jak tylko może, ale problemy i tak znajdują go same.
Choć naprawdę bardzo się starał, to pewnie i tak nigdy nie był w stanie tak do końca zrozumieć, przez jakie piekło przechodziła jego siostra, bo sam nie miał w życiu takich doświadczeń. Owszem, miał kilku byłych, których nie wspominał dobrze, ale żaden z nich nie miał podjazdu do tego toksycznego gnojka, z którym bujała się Ginny. Do tej pory nie mógł sobie wybaczyć, że niczego nie zauważył wcześniej i że nie zareagował odpowiednio szybko. Gdyby w porę zorientował się, jaki naprawdę jest Josh, być może zdołałaby wyperswadować siostrze ten związek, zanim jeszcze było za późno... niestety, takie gdybanie nie miało już w tym momencie żadnego sensu, bo nie był w stanie zmienić przeszłości.
No i racja, widywanie się w przelocie w szpitalu na pewno nie było wystarczające - tym bardziej, że zwykle nie miał niestety czasu na dłuższe pogawędki, dokładnie z tego samego powodu, z którego zaniedbywał regularne posiłki. Przemilczmy fakt, że na fajkę jakimś cudem prawie zawsze znajdował czas, choć oficjalnie przecież już nie palił.
- Pamiętam! Tylko nie zawsze mam czas - sprostował niemal od razu, jakby to była jakakolwiek różnica. - Wiesz, że mam nad sobą Charlotte i że ona uwielbia dokładać mi obowiązków kiedy tylko nadarzy się okazja, więc zwykle nie mam co liczyć na przerwy dłuższe niż dziesięć minut - to powiedziawszy wywrócił teatralnie oczami, zachowując się, jakby mu to przeszkadzało, choć i tak każdy bardzo dobrze wiedział, że było zupełnie inaczej. Nie ważne, jak bardzo narzekał na nawał obowiązków i brak czasu, lubił to co robił, no i przede wszystkim cenił sobie pracę z Charlotte. Nigdy nie przyznał tego na głos, ale Hargreeves trochę mu imponowała i w przyszłości chciał być tak dobrym lekarzem jak ona nieskromnie uważał, że ma ku temu wszelkie predyspozycje.
Szybko uporał się z rzeczami Ginny, no a później oczywiście chciał zwiedzić dom i zobaczyć jak mieszkała.
- Całkiem klimatyczna chatka. Ma swój urok - podzielił się swoim pierwszym wrażeniem, bo choć raczej nie przywykł do takich klimatów to ta farma faktycznie wydała mu się przyjemnym miejscem. - Chociaż miejscami chyba nadaje się do remontu. - To akurat dodał tylko i wyłącznie z troski, bo wolał, żeby nic im się tutaj pewnego pięknego dnia nie zawaliło. Był nawet gotowy zaoferować swoją pomoc przy jakichś ewentualnych naprawach, gdyby Ginny i reszta mieszkanek farmy stwierdziły, że nie stać ich na wynajęcie fachowca. - To co dobrego zamówiłaś? - Nie mógł powstrzymać się przed tym pytaniem, był już naprawdę głodny. Dopiero teraz faktycznie zaczęło do niego docierać, że nie jadł prawie cały dzień i że to zdecydowanie za długo.

Ginny Montgomery
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Nie powinien się obwiniać, że niczego nie zauważył, bo Ginny była naprawdę wówczas dobrą aktorką i zbyt wiele rzeczy dusiła w sobie. Tyle, że to wszystko w końcu ją przerosło i wszystkie te żale, obawy i emocje wylały się z dziewczyny przed ich starszą siostrą, a jeszcze wcześniej przed Vanessą. Dopiero te dwa załamania tak naprawdę sprawiły, że Ginny pękła i zaczęła zbierać w sobie siłę i odwagę do odejścia od toksycznego chłopaka. I jej się udało. I za wszelkie wsparcie na późniejszym etapie – już po zerwaniu – ze strony rodziny i przyjaciół, oraz to uzyskane na terapii, była wdzięczna. Ginny już czuła się lepiej, była silniejsza jak nigdy wcześniej i bardzo uważała na wszelkie relacje, w jakie się wpakowywała. No i przede wszystkim – unikała Josha.
Obdarzyła go bardzo wymownym spojrzeniem, które sugerowało, że powinien zawsze znajdować czas na posiłki. — Wiem, ale musisz być w pełni sił, żeby móc pomagać innym — oznajmiła rodzicielskim tonem i skrzywiła się natychmiast. — Sprawiłeś, że brzmię jak jakaś matrona — rzuciła z rozgoryczeniem i szturchnęła go lekko, bo to wszystko była jego wina. Ale musiała przecież się troszczyć o swojego starszego braciszka i nie było w tym nic dziwnego. Zresztą znała Charlotte bardzo dobrze, bo po pierwsze sama przecież pracowała w szpitalu – well, była na stażu i na położnictwie, ale mimo wszystko – a po drugie; Charlotte była matką jej kolegi, z którym obecnie próbowała odbudować w miarę pozytywne relacje.
Chatka? Pff, to miejsce jest zdecydowanie bardziej okazałe niż jakaś tam chatka — skomentowała Ginny, bo na niej samej farma wciąż robiła wrażenie. Posłała mu poza tym wymowne spojrzenie. — Chcesz się jakoś przysłużyć? Czuj się zatrudniony — parsknęła ironicznie, ale też wyszczerzyła się do niego, bo rozumiała, że słowa te kierowane były przede wszystkim troską z jego strony. Po tym jak już go oprowadziła po farmie, zaciągnęła go do kuchni, gdzie czekało na nich jedzenie. — Pizzę. I zrobię ci gorąca czekoladę z piankami — oznajmiła z szerokim uśmiechem i podniosła opakowanie jednego z pudełek. — Smacznego! — oznajmiła zanim jeszcze postawiła przed nim kubek. Sama sięgnęła po jeden z kawałków pizzy. — No to opowiadaj… Co u ciebie? Jak praca? Jak tam życie uczuciowe? — obrzuciła go pytaniami i wpakowała sobie do ust cały kawałek pizzy zwinięty w trójkąt jak jakiś naleśnik.
Zacharias Montgomery
rezydent oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
28 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Pracoholik z przerośniętymi ambicjami; poważny człowiek na poważnym stanowisku. Unika problemów jak tylko może, ale problemy i tak znajdują go same.
Niby to wszystko wiedział, ale czasami i tak mimo wszystko się obwiniał, nawet, jeśli nie miał ku temu żadnych powodów. Tak już miał, że chciał za wszelką cenę chronić przed całym złem tego świata osoby na których mu zależało - problem w tym, że na wiele rzeczy zwyczajnie nie miał wpływu, choć zaakceptowanie tego faktu przychodziło mu z trudem, bo od zawsze dużo pewniej czuł się ze świadomością, że nad wszystkim panuje.
- Tylko troszkę - rzucił, bo choć nie lubił, kiedy ktoś się o niego martwił, to jednak uważał, że matkująca Ginny jest całkiem urocza. Mimo to nie chciał, żeby zaprzątała sobie głowę jego stanem zdrowia - między innymi z tego powodu tak bardzo starał się ukrywać, że wrócił do palenia.
- No dobrze, źle się wyraziłem - przyznał jej rację, bo może chatka rzeczywiście nie była tu najbardziej trafnym słowem. - Jeśli macie tu coś z czym mógłbym wam pomóc, to wiesz, że chętnie to ogarnę. Tylko daj mi znać tak z parę dni wcześniej, żebym wiedział, jak rozplanować wolne. - No właśnie, jego wolne zawsze było problematyczną kwestią, bo posiadał go przecież tak niewiele a czasem chciał mieć jakieś życie poza pracą. Coraz częściej miewał wyrzuty sumienia z powodu tego, że jeśli chciał się z kimś spotkać to wszyscy prawie zawsze musieli dostosowywać się pod niego, bo on ciągle był w pracy i mu nie pasowało.
Pizza i gorąca czekolada brzmiało jak absolutnie idealne połączenie. Czym on sobie zasłużył na taką wspaniała siostrę!
- Idealnie! Mam nadzieję, że bez mięsa? - dopytał jeszcze, zanim ugryzł swój kawałek, bo jego wegetarianizm był stosunkowo świeżą sprawą i nie był pewien, czy jego rodzina zdążyła już do tego przywyknąć. Przecież sam był dopiero na etapie powolnego przyzwyczajania się do zamienników mięsa. - W pracy intensywnie jak zawsze, zresztą też wiesz coś na ten temat, nie? - W końcu odbywała staż w tym samym miejscu, w którym on pracował, więc wiedziała jak to wszystko dokładnie wygląda. - Trafił nam się parę dni temu dosyć makabryczny przypadek. - To znaczy, bardziej makabryczny niż zwykle, bo pracując na oddziale ratunkowym widywał wiele paskudnych rzeczy. - Facet został zaatakowany przez krokodyla... Chryste, Ginny ten widok wciąż siedzi mi w głowie. Cud, że nie zmarł na miejscu. - Zmarł za to jakiś czas po przewiezieniu do szpitala, ale Zach wolał chyba nie drążyć tego tematu, żeby niepotrzebnie nie dołować ani siebie ani siostry. Lepiej, żeby nie wynosić pewnych rzeczy poza pracę. - Życie uczuciowe? Przy tylu godzinach pracy? Daj spokój, musiałbym mieć dłuższą dobę - zaśmiał się, bo starał się podchodzić do tego z dystansem, nawet, jeśli samotność powoli zaczynała go frustrować. Oczywiście zręcznie przemilczał fakt, że ostatnio z jakiegoś powodu postanowił pójść do Shadow i kompletnie pijany skończył w toalecie z jakimś obcym chłopakiem. To nie były rzeczy, którymi chciałby się dzielić z kimkolwiek, a już na pewno nie ze swoją młodszą siostrą. Najchętniej w ogóle wyparłby ze świadomości, że coś takiego kiedykolwiek miało miejsce, bo takie rzeczy totalnie nie były w jego stylu i nigdy w życiu by do tego nie doszło, gdyby bezmyślnie nie upił się dwoma czy trzema drinkami.

Ginny Montgomery
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Cóż, nikt nie oczekiwał od niego, by tak jak Ace próbował pobić Josha. Właściwie to było ostatnie, czego by chciała Ginny. Dla niej w tamtym czasie liczyło się tylko to, by jej bracia, rodzina ogółem i przyjaciela po prostu byli wspierający i przy niej byli. I szanowali jej decyzję o tym, że poza terapię nie chciała zbytnio mówić o Joshu i pomogli jej przebrnąć przez ten paskudny okres w życiu.
Pacnęła go zatem żartobliwie w ramię i tylko przewróciła oczyma. Musiała martwić się o braci, bo… bo ktoś musiał, prawda? Nawet jeśli czasem przejawiała matkowanie, to jednak żaden z nich chyba nie powinien jej mieć tego za złe, zważywszy na to, że sami pewnie niejednokrotnie zapominali o tak podstawowych rzeczach, jak było na przykład jedzenie. — Pewnie. Jak tylko coś się znajdzie to zaklepię termin w twoim napiętym grafiku — zażartowała, spoglądając z rozbawieniem na brata. Droczyła się oczywiście. Ale przecież doskonale wiedziała, jak praca w szpitalu potrafi być zajmująca i wymagająca. Zabawne w sumie, że oboje wylądowali w takim właśnie zawodzie w odróżnieniu od reszty rodzeństwa. Aczkolwiek podobała jej się myśl, że Zach – choćby i pod dogodną wymówką – mógłby wpadać częściej.
Bez mięsa — przytaknęła, bo jaką by była siostrą, gdyby nie pamiętała o tej jakże ważnej kwestii. Sama zresztą od jakiegoś czasu zastanawiała się czy nie przejść na wegetarianizm. Uśmiechnęła się więc pogodnie. I nieco spięła, gdy temat zszedł na pracę. — Tak, wiem — przytaknęła z westchnieniem. Choć zapewne w pracy nie widywali się aż tak często, bo byli na zupełnie innych oddziałach, to jednak samo doświadczenie i ciężar, jaki niosła czasem ta praca, był zapewne podobnym. Zaraz też wsłuchała się w opowieść Zacha o makabrycznym przypadku. — Przykro mi — powiedziała tylko, bo już powoli uczyła się, że naprawdę nie ma lepszych słów niż właśnie te dwa. Na krótki moment jej dłoń spoczęła na ramieniu brata w geście wsparcia. Potraktowała więc ten temat chwilą ciszy, zanim przeszła do drążenia życia uczuciowego. — Wiesz… czasem jakieś romanse rozkwitają właśnie w salkach szpitalnych. A raczej w pokojach socjalnych — powiedziała całkiem niewinne i wzruszyła ramionami całkowicie nieświadoma przecież chwili totalnego wyluzowania brata w Shadow. A cóż – jak każda dobra siostra życzyła mu jak najlepiej i naprawdę chciała, żeby sobie kogoś znalazł.
Zacharias Montgomery
rezydent oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
28 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Pracoholik z przerośniętymi ambicjami; poważny człowiek na poważnym stanowisku. Unika problemów jak tylko może, ale problemy i tak znajdują go same.
Nie bez powodu od zawsze uchodził w rodzinie za tego racjonalnego i opanowanego. Zwykle nie robił niczego pod wpływem emocji (rzecz jasna jeśli był trzeźwy, ale to temat na dłuższą dyskusję) więc nie posunął się do żadnych rękoczynów, bo nawet, jeśli dyscyplinarne obicie twarzy Josha wydawało się kuszącą opcją, to jednak obiektywnie nie było żadnym rozwiązaniem.
- Świetnie. Przyjmuję rezerwacje mailowe i telefoniczne z minimum tygodniowym wyprzedzeniem - parsknął, pozwalając sobie na niewinny żarcik, bo chyba nie pozostawało mu nic innego, jak tylko się z tego śmiać. W każdym razie, to na pewno była lepsza opcja niż użalanie się nad sobą i narzekanie na nadmiar obowiązków oraz permanentny brak czasu. Nie trzeba chyba dodawać, że oczywiście przyjedzie na farmę jeśli akurat nie będzie w pracy.
Ucieszył się, że Ginny pamiętała, by zamówić pizzę bez mięsa, bo nie każdy był taki wspaniałomyślny. Ostatnio zamawiali jakieś jedzenie do pracy i nikt nie pomyślał, żeby wziąć coś bezmięsnego, więc Zach miał w swojej przerwie obiadowej jedynie kawę i papierosa. Smutna historia.
- Jest okej. Dzień jak codzień - zapewnił, bo choć takie sytuacje niewątpliwie były przykre to pracując w takim a nie innym miejscu musiał zwyczajnie do tego przywyknąć i pogodzić się z faktem, że nie każdego dało się uratować. Bywało to ciężkie, zwłaszcza, kiedy później trzeba było przekazać złe wieści rodzinie zmarłego, dlatego Zach raczej starał się zostawiać to wszystko w szpitalu i nie przenosić spraw zawodowych na życie prywatne (tak, jakby w ogóle jakieś posiadał).
- Mówisz z doświadczenia? - zapytał, rzecz jasna w formie żartu, aczkolwiek na pewno by się ucieszył, gdyby Ginny zakomunikowała mu, że kogoś sobie znalazła - o ile oczywiście nie byłaby to kolejna kanalia pokroju Josha. Zasługiwała na coś znacznie lepszego, więc Zach naprawdę miał nadzieję, że siostra ułoży sobie życie z kimś, kto naprawdę będzie jej warty. Co do własnego życia uczuciowego miał natomiast sporo wątpliwości, bo doskonale wiedział, dlaczego do tej pory nigdy mu nie wychodziło, jednak chwilowo nie widział opcji, żeby to zmienić. - Nie wiem, ostatnio coraz częściej się zastanawiam, czy przy takim trybie pracy jestem w stanie zbudować z kimś coś poważniejszego. Wiesz, wydaje mi się, że jednak praca zawsze będzie dla mnie na pierwszym miejscu, a to chyba sporo utrudnia - podzielił się z nią przemyśleniami, które w ostatnim czasie nawiedzały go coraz częściej. Nie chciał zestarzeć się samotnie, ale obawiał się, że właśnie taki los go czeka, jeśli całe swoje życie będzie bezwarunkowo poświęcał pracy. Spędzanie długich godzin w szpitalu tak bardzo weszło mu w krew, że nawet nie był pewien, czy potrafiłby funkcjonować inaczej.

Ginny Montgomery
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Dlatego Ginny raczej bez większej obawy podchodziła do mówienia Zachariaszowi czegokolwiek. Miała świadomość, iż on jeden w zasadzie zawsze ją wesprze i zareaguje na jej wieści racjonalnie. Przynajmniej do tej pory właśnie tego doświadczała i przy nim nigdy nie musiała ważyć słowa i przejmować się, jeśli pozwoli sobie na zbytnią emocjonalność i wylewność. Aczkolwiek wiedziała, że jeśli chodziło o Josha to kandydatów do obicia jego twarzy było już kilku i tylko jej prośba nieco tą listę ukróciła.
Jakąż by była siostrą, gdyby nie pamiętała o wegetariańskiej pizzy dla brata. Sama zresztą od jakiegoś czasu planowała przestać jeść mięso i zamierzała poczynić ku temu powolne, odpowiednie kroczki. W każdym razie z zaciekawieniem wpatrywała się w Zacha, upewniając się czy jej starszy brat nie potrzebuje pogadać o tej sprawie nieco więcej. Jednak jego skwitowanie wydawało się najbardziej adekwatne do całej sytuacji. Ginny wiedziała, iż z pracą w szpitalu wiązała się ta smutna prawda i gotowość na pogodzenie się, iż po prostu nie każdego da się uratować. I że nie zawsze przypadki, które do nich trafiały będą schludne i ładne do oglądania. I jest to coś z czym należy się pogodzić. Ginny nastawiała się zresztą, że jako położna, będzie miała multum ciężkich przypadków, ale równej mierze tych dobrych i szczęśliwych, i przynoszących ulgę.
Parsknęła na jego żarcik i tylko przewróciła oczyma. Nie mówiła z doświadczenia, a w jej życiu jak na razie nie pojawił się nikt, z kim taka „przygoda” byłaby możliwa. Bardziej chyba widziałaby właśnie Zacha w takiej roli niż siebie. Ona chyba trochę nie miała na razie odwagi, by się zaangażować w cokolwiek. — Hej, jasne, że tak. Przecież… no wiesz, praca pracą, ale jakoś przecież ludzie znajduje swoje drugie połówki i randkują, prawda? Musisz tylko znaleźć odpowiednią osobę, która to zrozumie — dodała dziewczyna i tylko wzruszyła ramionami. Może wciąż pozostawała nieco naiwna, ale dla niej ten aspekt wydawał się raczej dość oczywisty. Wystarczyło tylko znaleźć odpowiednią osobę, która okaże się kluczem do szczęścia. — Romansu z pacjentami ci nie zalecam, ale kto uroczy z personelu na pewno by się znaleźć wśród stażystów — zażartowała jeszcze i wystawiła mu język.
Zacharias Montgomery
rezydent oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
28 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Pracoholik z przerośniętymi ambicjami; poważny człowiek na poważnym stanowisku. Unika problemów jak tylko może, ale problemy i tak znajdują go same.
Bycie racjonalnym i powściągliwym w okazywaniu emocji miało niewątpliwie dużo plusów i pomagało Zachariaszowi zarówno w życiu codziennym (kiedy to tak wspaniałomyślnie powstrzymywał się przed stosowaniem fizycznej agresji wobec osób, które krzywdziły jego rodzinę), jak i w pracy, właśnie w takich sytuacjach jak ta wspomniana przed chwilą. Opanowanie własnych emocji było w takich przypadkach podstawą, bo w przeciwnym razie nie byłby w stanie podjąć próby ratowania takiego drastycznego przypadku. Musiało wprawdzie minąć trochę czasu, nim Zach całkowicie zaakceptował fakt, że nie jest w stanie pomóc każdemu - z początku miewał poczucie winy i bardzo często wypominał sobie, że na pewno mógł zrobić coś jeszcze - ale teraz już potrafił przechodzić nad takimi sytuacjami do porządku dziennego.
- Co zrozumie? Że nigdy nie będzie dla mnie ważniejszy niż kariera? - We wszystkich jego dotychczaoswych związanych właśnie tak to wyglądało; za każdym jednym razem szpital był dla niego kwestią priorytetową, przez co partner niestety siłą rzeczy schodził na dalszy plan. Nic więc dziwnego, że do tej pory życie uczuciowe zupełnie mu się nie układało a każdy facet na którym mu zależało, prędzej czy później od niego odchodził, bo zauważał, że jednak na pracy zależy Zachowi bardziej. Zacharias pewnie niejednokrotnie opowiadał o tym Ginny, więc z całą pewnością zdawała sobie sprawę z sedna problemu.
- Może to faktycznie jest jakieś wyjście - rzucił, uznając sugestię siostry za calkiem dobrą. - Jeśli obaj bylibyśmy... - zawiesił się na chwilę, szukając odpowiedniego wyrażenia. Bardzo mocno chciał uniknąć słowa pracoholik, bo dalej był na etapie wmawiania sobie, że jego podejście do zawodowych obowiązków jest całkowicie zdrowe. - ...ambitnymi lekarzami? To może to faktycznie miałoby jakąś rację bytu. - Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym większego sensu to nabierało, choc podejrzewał, że znalezienie sobie drugiej połówki w służbie zdrowia nie jest wcale takie łatwe. Może byłoby lepiej, gdyby na razie po prostu przestał się tym zadręczać? - Co nie znaczy, że zamierzam podrywać kogoś w szpitalu! - dodał szybko, chcąc mieć pewność, że będą mieli jasność w tej kwestii. - I bez tego mam tam wystarczająco dużo na głowie. - Po raz kolejny wspomniał o tym, jak to on się nie napracuje na swoich zmianach, ale nie mógłby bez tego żyć i każdy (a już na pewno Ginny!) bardzo dobrze o tym wiedział, bez względu na to, jak bardzo Zach narzekał. Uznał jednak, że lepiej się już zamknie; sięgnął za to po kolejny kawałek pizzy, dopiero teraz zaczynając odczuwać, jak bardzo był głodny.

Ginny Montgomery
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Ginny z kolei starała się być powściągliwa, ale zauważyła, że odkąd zaczęła uczęszczać na terapię i nieco odbiła się od tego toksycznego eks, zaczęła się częściej uśmiechać. Zaczęła wreszcie coś czuć i tym samym wróciła pogodna, radosna Ginny, jaką była sprzed feralnego związku. Wyszło jej to na dobre, bo tak właściwie nigdy już nie chciała czuć się tak znieczulona jak była podczas trwania związku z Joshem. Co innego w pracy, gdyż w szpitalu jej postawa i emocje wyglądały zupełnie inaczej. Tam starała się trzymać wszystko w ryzach i podchodzić do wszystkiego z zimną krwią. Na co dzień jednak wyzbywała się powściągliwości.
Tak, to też. Ale tak poza tym nie wiesz tak naprawdę, czy jak kogoś poznasz to kariera nadal będzie dla ciebie ważniejsza niż ten ktoś. To się może zmienić — oznajmiła Ginny i tylko wzruszyła ramionami. Rozumiała podejście Zacha do pracy i wiedziała, że brat stawia swoją karierę priorytetowo i zresztą w takim zawodzie, jakim oboje się parali, to naprawdę nic w tym zadziwiającego. Niemniej, Ginny nadal uważała, że ma słuszność. Może być przecież tak, że Zach pozna kogoś, kto będzie dla niego równie ważny. Albo kogoś, kto będzie rozumiał, że kariera jest na pierwszym miejscu u Zacha i nie odejdzie. Uśmiechnęła się, gdy Zach nieco przystępniej podszedł do jej sugestii i tylko skinęła głową. — No właśnie — przyznała z uśmiechem i tylko zerknęła badawczo na brata. Wiedziała, że jest pracoholikiem, ale jednocześnie mocno życzyła mu, żeby sobie znalazł kogoś, kto jednak będzie go równoważył i będzie nieco większym lekkoduchem. Kogoś, kto będzie podchodził do życia z nie tak dużymi ambicjami, bo jeszcze okazałoby się, że w związku nie ma miejsca na dwóch pracoholików. Zaraz też parsknęła śmiechem. — Oczywiście, że nie będziesz podrywał. Jesteś profesjonalistą. Ani przez chwilę w to nie wątpiłam — oznajmiła przekornie i wystawiła mu język. Sama sięgnęła po pizzę i pewnie posiedzieli jeszcze jakiś czas razem, poplotkowali i najedli się pizzą wystarczająco, by nie mieć na nią ochoty przez najbliższe kilka dni.
Zacharias Montgomery

/zt x2 <33
ODPOWIEDZ