masażysta — Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel
27 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
impulsywny, łaknący uwagi i zagubiony facet, który chciałby zadowolić wszystkich wokół, byleby tylko go nie zostawili. przez to zupełnie nie myśl o sobie i skończył w pracy, która ani trochę go nie cieszy i w związku bez miłości, przynajmniej z jego strony
Nie tak miał wyglądać ten wieczór, ale jak widać sprawdza się powiedzenie, że nie wszystko da się zaplanować. Sonny na pewno nie był w stanie przewidzieć tego, że w swoich planach powinien zrobić miejsce dla znanej mu dziewczyny od świeczek i jej koleżanki, aby móc odstawić je do domu po tym, jak pomógł im wydostać się z klubowej toalety. Ta drobna zmiana planów jednak nie stanowiła dla niego szczególnego problemu, bo, jak sam wielokrotnie podkreślał, to w niczym mu nie przeszkadzało. Mógł podrzucić obie dziewczyny do Lorne Bay, po drodze zatrzymując się z nimi kilka razy chociażby po to, żeby w otwartym jeszcze o tej porze sklepie mogli kupić dla koleżanki Gii wodę. Szczerze? Chapman myślał, że ta podróż będzie wyglądała o wiele gorzej. Bał się, że pijana dziewczyna gorzej będzie znosiła jazdę, ale na szczęście tak się nie stało i bez gorszych wrażeń przebyli całą drogę do ich miasteczka, gdzie Gia musiała poprowadzić go, aby trafił do jej domu. Nie znał do niego drogi, widzieli się przecież dopiero drugi raz, dlatego potrzebował tej drobnej pomocy, dzięki której całkiem sprawnie dotarli na miejsce. Chapman postanowił nie kończyć na tym pomocy, przecież nie był taksówkarzem, nie przyjechał tylko po to, żeby wyrzucić je pod odpowiednim adresem, dlatego najpierw pomógł brunetce wyprowadzić koleżankę z auta, a później poprowadził ją do domu, cały czas ją ubezpieczając. Zaprowadził ją potem do wskazanego pokoju i odstawił na łóżko, następnie wycofując się stamtąd, żeby zostawić dziewczyny same. Nie chciał jednak wychodzić tak bez słowa, to wydawało mu się niegrzeczne, dlatego przystanął na korytarzu, czekając na to, aż Gia wyłoni się z pokoju, żeby mógł się z nią pożegnać zanim wróci do siebie. Swoją drogą, dopiero teraz miał szansę po raz pierwszy od dłuższego czasu zerknąć na zegarek, co uświadomiło mu jak późno było. Był tym zaskoczony, bo wydawałoby się, że o tej godzinie powinien padać już ze zmęczenia, a jednak czuł się dziwnie energiczny. Nie miał pojęcia z czego to wynikało, ale coś mu podpowiadało, że to nie mogło być takie dobre, bo po powrocie do domu znając życie będzie miał przez to problemy z zaśnięciem, a następnego dnia będzie niczym trup. A to akurat będzie cholernie niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę, że nic dzisiaj nie pił, a i tak skończy dokładnie tak, jak reszta pijącego alkohol towarzystwa. Ale przynajmniej dziś miał na swoim koncie dobry uczynek, co sprawiało, że był zadowolony. Lubił pomagać i cieszył się, że był w stanie jakoś poratować dziewczyny, które znalazły się w kiepskim położeniu.

Gia Faraday
sumienny żółwik
Edyta
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.

[akapit]

CZTERY

Od samego początku wiedziała, że zabawa w tym konkretnym klubie nie będzie dla niej strzałem w dziesiątkę, ale z jakiegoś powodu postanowiła dać temu szansę. Chciała spędzić trochę czasu ze znajomymi i nie zachowywać się na tyle egoistycznie, aby to pod siebie wybrać lokal. Wylądowały więc z Cairns, gdzie miały potańczyć, wypić kilka drinków, a później wspólnymi siłami dostać się do domu, ale oczywiście wszystko musiało skomplikować się już po kilku godzinach. Gianna nie zdołała nawet dobrze się rozkręcić, a jej koleżankę dosłownie ścięło z nóg. Przez pewien czas Faraday próbowała doliczyć się tego, ile drinków jej znajoma wypiła, ale bezustannie dochodziła do wniosku, że nie było tego wcale tak dużo. Nie rozumiała zatem, co tak właściwie się stało, ale postanowiła też w żaden sposób nie dociekać. Jej znajoma i tak nie wyrzuciłaby z siebie sensownych wyjaśnień, dlatego najlepszym rozwiązaniem wydawało się zapakowanie jej do auta, a później odstawienie do własnego domu, aby tam przez noc doszła do siebie. Gia sama nie zdołałaby sprostać temu zadaniu, dlatego była naprawdę wdzięczna brunetowi, że znalazł się obok i gotów był jej pomóc. Sama zresztą też obawiała się drogi powrotnej, od samego początku przeczuwając katastrofę, do której jednak nie doszło. I dobrze, bo gdyby najadła się jeszcze większego wstydu, prawdopodobnie obawiałaby się później pokazać mu na oczy, a w jakiś sposób musiała się jednak odwdzięczyć. Miała to na uwadze niemal cały czas, zapominając o tym dopiero, kiedy układała swoją koleżankę do snu. Zabezpieczyła ją w odpowiedni sposób, stawiając obok łóżka miskę i butelkę wody, a później zabrała jeszcze poduszkę i jakiś koc, mając zamiar spędzić tę noc na kanapie. Po pewnym czasie to właśnie tak obładowana wyszła z sypialni, a jej spojrzenie niemal od razu spoczęło na brunecie, który nieporadnie stał przy wyjściu. Gia omiotła go wzrokiem, a chwilę później wygięła usta w łagodnym uśmiechu. - Wiesz, że mogłeś po prostu usiąść? Po zaciągnięciu jej tutaj przyda ci się chwila odpoczynku - zauważyła, po czym odłożyła pościel na niewielki fotel stojący w rogu, a sama opadła na część kanapy. - W jaki sposób mam ci podziękować? - zagaiła, po czym przechyliła głowę na bok. Nie zamierzała nawet przyjmować odmowy, a skoro sama nie wiedziała na jego temat wiele, liczyła teraz na małą podpowiedź. Bez niej musiałaby mu wcisnąć kolejną świeczkę, a tych ostatnio przecież kupił sporo.

Sonny Chapman
masażysta — Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel
27 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
impulsywny, łaknący uwagi i zagubiony facet, który chciałby zadowolić wszystkich wokół, byleby tylko go nie zostawili. przez to zupełnie nie myśl o sobie i skończył w pracy, która ani trochę go nie cieszy i w związku bez miłości, przynajmniej z jego strony
Sytuacja Gii była nie do pozazdroszczenia. Gdyby znajomi postawili go w takim położeniu, byłby pewnie niezadowolony. Przede wszystkim złościłby się nie na tę pijaną osobę, a raczej na resztę towarzystwa, w końcu dlaczego sam miałby niańczyć osobę, za którą w pewnym sensie wszyscy byli odpowiedzialni? Ale czasami tak to już się kończy, a jej samej należy się pochwała za to, że nie zostawiła swojej koleżanki w potrzebie. Tak samo, jak Sonny nie zostawił ich obu i towarzyszył im do samego końca, upewniając się, że trafiły bezpiecznie do domu, do którego sam je odstawił. A po tym, jak zostawił dziewczyny same w pokoju, przystanął na przedpokoju, bo nie chciał za bardzo rozgaszczać się w nieswoim domu. W dodatku należącym do dziewczyny, której prawie w ogóle nie znał. Nie chciał przekraczać jakiejś granicy, dlatego doszedł do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli właśnie tutaj na nią poczeka, ale jak się prędko okazało, Faraday była innego zdania. Usłyszawszy jej komentarz, brunet uśmiechnął się, chyba nie mając czemu się już opierać, skoro Gia sama go zapraszała, prawda? Skoro tak, poszedł za nią i usiadł na kanapie, przyglądając się brunetce z uśmiechem. - Podejrzewam, że nie odpuścisz jak ze świeczką, prawda? - zapytał retorycznie, doskonale znając jej odpowiedź, zanim nawet sama zdążyła ułożyć ją sobie w głowie. Ostatnio już pokazała mu, że potrafi być uparta i stawiać na swoim, a to była kolejna sytuacja, w której aż tak nie zależało mu, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ponieważ znał już doskonały sposób na to, by mu się odwdzięczyła. - W takim razie dziękuję za zaproszenie na kawę… Kiedy i gdzie się widzimy? - gdy zrobił pauzę między zdaniami, zerknął wymownie na Gię, czekając aż poda mu swoje imię, ponieważ wciąż się nie przedstawiła. Chapman doszedł do wniosku, że wspólne wyjście na kawę będzie najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji. Nie chciał, żeby cokolwiek mu dawała, czułby się z tym nieswojo, ale za to jakieś spotkanie? To brzmiało dla niego sensownie. Tym bardziej, że Faraday wydawała się być ciekawą i naprawdę w porządku dziewczyną, dlatego był przekonany o tym, że nie będzie to stracony czas. Widzieli się dopiero drugi raz, w obu przypadkach rozmawiali ze sobą krótko i nie dali sobie szansy za bardzo się poznać, a jednak to wystarczyło, aby wzbudzić w nim silną sympatię do niej.

Gia Faraday
sumienny żółwik
Edyta
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
Faraday rzeczywiście nie znajdowała się w wymarzonym położeniu, ale to samo powiedzieć można o brunecie. On także powinien teraz bawić się z kolegami, zamiast użerać się z Gianną i jej pijaną koleżanką, która niezdatna była do jakiegokolwiek kontaktu. Różnicą między ich dwójką było to, że Sonny wpakował się w to poniekąd na własne życzenie. Nie musiał przecież oferować im pomocy i mógł wrócić do dalszego imprezowania, ale z jakiegoś powodu postanowił dostarczyć je bezpiecznie do domu, za co brunetka była mu naprawdę wdzięczna. Nie znała go w ogóle, nie do końca pamiętała nawet jego imię, ale musiała przyznać, że dzisiejszego wieczora naprawdę zyskał w jej oczach. Już poprzednim razem wydał jej się całkiem sympatyczny, ale dziś pobił na głowę nawet jej znajomych, którzy w ogóle nie zainteresowali się losem przymierającej koleżanki. Skoro sami mieli takie podejście, zachowanie się lepiej od nich najwyraźniej wcale nie stanowiło wyzwania.
Pokręciła głową na boki, a jej usta przyozdobił szeroki uśmiech. Miał rację, Faraday rzeczywiście nie zamierzała przyjąć do wiadomości odmowy, a wszystko dlatego, że Sonny naprawdę zrobił dla nich dzisiaj wiele. Dla niego mogło być to drobnostką, ale ona z całą pewnością zamierzała to docenić, a co za tym idzie, również odpowiednio mu podziękować. - Gia, ale możesz mówić mi dziewczyno od świeczek - przedrzeźniła go trochę, a później poprawiła się na swoim miejscu, aby wyciągnąć w stronę bruneta dłoń. Wcześniej rzeczywiście zapomniała mu się przedstawić, dlatego teraz zamierzała zrobić to w odpowiedni sposób. Tym samym kupiła sobie trochę czasu na to, aby zastanowić się nad jego pytaniem, dlatego na krótką chwilę przygryzła jeszcze dolną wargę, wyraźnie nad tym główkując. - Najlepszą kawę na świecie podają w Hungry Hearts, więc… kiedy znajdziesz dla mnie trochę czasu? - zapytała, po czym przechyliła głowę na bok, jakby chciała lepiej mu się przyjrzeć, kiedy będzie udzielał jej odpowiedzi. Nie było to w zasadzie dalekie od prawdy, ponieważ Faraday była wyjątkowo ciekawskim spojrzeniem. Lubiła odkrywać to, co nieznane, w podobny sposób podchodząc zresztą do ludzi. Sonny był dla niej nowością, dlatego była go w znacznym stopniu ciekawa. Chciała wiedzieć, co jeszcze mogła odkryć, ponieważ to, co odsłonił przed nią do tej pory, całkiem jej się podobało.

Sonny Chapman
masażysta — Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel
27 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
impulsywny, łaknący uwagi i zagubiony facet, który chciałby zadowolić wszystkich wokół, byleby tylko go nie zostawili. przez to zupełnie nie myśl o sobie i skończył w pracy, która ani trochę go nie cieszy i w związku bez miłości, przynajmniej z jego strony
Coś w tym jest, ale on miał właśnie ten luksus, że mógł podjąć decyzję. Jeśli nie chciał się użerać, mógł odpuścić sobie i wrócić do poprzednich zajęć, a jeśli miał taką ochotę mógł pomóc. Gia w pewnym sensie była zmuszona zająć się koleżanką, ponieważ razem wybrały się do klubu, więc czy tego chciała, czy nie, odpowiadała za nią i jeśli była odpowiedzialną osobą i dobrą przyjaciółką, po prostu nie mogła tej drugiej zostawić w potrzebie. Dlatego jej sytuacja była o wiele gorsza od tej, w której znalazł się Sonny, ponieważ on robił to wszystko dobrowolnie, co jednak ani trochę nie ujmuje jej staraniom, bo czy były dobrowolne, czy nie - była tutaj, opiekowała się koleżanką, a to bardzo dużo. I dzisiejsza sytuacja pokazała mu, że Gia jest nie tylko świetną sprzedawczynią, ale jeszcze lepszą przyjaciółką, a takich ludzi chce się mieć obok siebie. Może dlatego podświadomie go do niej ciągnęło i tylko kombinował, jak spędzić z nią wiele czasu? Jeszcze nie do końca udało mu się samemu to zrozumieć, ale zdecydowanie pojawiła się tu silna sympatia, którą on odczuwał względem niej.
Czyli dobrze to przewidział. Niby jej nie znał, ale tej jednej rzeczy o niej zdążył się nauczyć i jak widać, nawet nie próbował w jakikolwiek sposób tego sprawdzać, ponieważ po tej jednej sytuacji miał całkowitą pewność, że kiedy tylko chciała, potrafiła być uparta i bardzo przekonująca. I była w tym na tyle dobra, że nie musiała już robić nic, żeby przekonać go do swojej racji. A kiedy przypomniała jak dziś nazwał ją po raz pierwszy, Chapman zaśmiał się, a później popatrzył na nią tak, jakby chciał przekazać jej nieme ostrzeżenie. - Przemyślę to - skomentował krótko jej propozycję, oczywiście jedynie się z nią drocząc… Choć może nie? W określeniu dziewczyna od świeczek już teraz było coś specyficznie pieszczotliwego, więc może potraktuje to jako jej nową ksywkę? - Hmmm… - mruknął, dając sobie chwilę na odtworzenie w głowie własnego planu pracy. Musiał przypomnieć sobie w jakich godzinach pracuje w najbliższym tygodniu, by nie dać plamy i nie umówić się z nią na czas, kiedy będzie pracować. - Środa po południu? - zaproponował, zastanawiając się nad tym jak ona się na to zapatrywała. Oboje są dwójką dorosłych, pracujących osób, więc jakoś musieli dopasować to do godzin pracy każdego z nich. Właśnie dlatego Sonny nie podał konkretnej godziny. Tego dnia po południu był wolny i każda godzina mu pasowała, więc te konkrety zależały już tylko od niej.

Gia Faraday
sumienny żółwik
Edyta
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
To uczucie nie było jednostronne, ale Gia dopiero teraz zaczynała zdawać sobie sprawę z tego, jakie wrażenie na niej wywarł. Ich pierwszy kontakt był ograniczony do krótkiej rozmowy, która, choć upłynęła całkiem sympatycznie, niewiele mówiła jej na jego temat. Zdołała oczywiście zarejestrować to, że Sonny wydawał się całkiem sympatyczny, a w dodatku dość zabawny, ale był jedynie kolejną przyjazną twarzą, którą Gianna spotkała na swojej drodze i prawdopodobnie nigdy więcej nie miała już zobaczyć. A już na pewno nie spodziewała się trafić na niego tak prędko, dzięki czemu miała też okazję poznać go od trochę innej strony. Doszła też do wniosku, że jeszcze bardziej zyskał w jej oczach, ponieważ bezinteresownie zdecydował się pomóc komuś, kogo tak właściwie nie znał. Mógł nie zdawać sobie z tego sprawy, ale Faraday obecnie oceniała go bardzo wysoko, dlatego też sama nie miała nic przeciwko temu, aby zatrzymać go tu jeszcze na chwilę i uciąć sobie z nim krótką rozmowę. Była go zwyczajnie ciekawa i chciała dowiedzieć się czy to, czego dowiedziała się do tej pory, pociągało za sobą jeszcze coś ciekawego. Jeśli tak, odkrywanie jego kolejnych cech mogło sprawić jej nie lada frajdę.
To ostrzeżenie w ogóle nie zrobiło na niej wrażenia, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w szerokim uśmiechu, którym Gianna mu się odpłaciła. Udało jej się go rozbawić, a to z jakiegoś powodu sprawiło, że była z siebie zadowolona. Nie powiedziała nic więcej, chwilę później skupiając się na ustaleniu dogodnego dla nich obojga terminu. Gdy padła pierwsza propozycja, najpierw pokiwała głową, ale chwilę później przypomniała sobie, że wtedy akurat nie mogła. - Będę zajęta. Czwartek? Albooo… sobota? - przedstawiła mu inne możliwości, tym samym chcąc dać mu do zrozumienia, że wcale się nie migała. Naprawdę chciała wyciągnąć go na tę kawę, nawet jeżeli dogodny dla nich obojga termin miał odsunąć się nieco w czasie. - No chyba, że bardzo ci nie pasuję. Wtedy mogę zaproponować ci tę kawę teraz, ale musiałbyś zadowolić się brakiem sernika w zestawie - dodała chwilę później, lekko marszcząc przy tym nos. Zgrywała się, a przynajmniej pod tym względem, że swoją propozycją zamierzała całkowicie zastąpić to wspólne wyjście. Nie planowała z niego zrezygnować, choć kawę mogła zaproponować mu nawet teraz. To ani trochę jej nie przeszkadzało.

Sonny Chapman
masażysta — Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel
27 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
impulsywny, łaknący uwagi i zagubiony facet, który chciałby zadowolić wszystkich wokół, byleby tylko go nie zostawili. przez to zupełnie nie myśl o sobie i skończył w pracy, która ani trochę go nie cieszy i w związku bez miłości, przynajmniej z jego strony
Dziś za to mieli dobrą okazję, żeby dowiedzieć się o sobie czegoś więcej. Była to na tyle ekstremalna sytuacja, że chyba można powiedzieć, iż poznali swoje prawdziwe kolory, tak przynajmniej uważał Sonny, któremu podobało się to, co dziś pokazała mu Gia. Zobaczył w niej lojalną przyjaciółkę, a poza tym odpowiedzialną i skromną osobę, a to akurat cechy, które uważał za bardzo pożądane u drugiej osoby. Dlatego był nią coraz bardziej zafascynowany. Już minimalnie udało jej się zainteresować go sobą przy okazji pierwszego spotkania, gdy dostrzegł parę pozytywnych cech u niej, ale to najwyraźniej dopiero dziś dostał coś, co dało mu kopa do tego, by spróbować lepiej ją poznać. Wcześniej sam był przekonany o tym, że Gia po prostu będzie jedną z wielu sympatycznych twarzy, które przewinęły się przez jego życie, ale były jedynie czymś bardzo ulotnym i jednorazowym. Dzisiejsze spotkanie dowiodło, że ta jednorazowość wcale się nie sprawdziła i doprowadziło do tego, że nie chciał, aby było to czymś ulotnym. Stąd wziął się ten pomysł z kawą i kontynuowaniem w ten sposób spotkań ze sobą. Nie chciał, aby dziś widzieli się po raz ostatni. I może przez to był lekko rozczarowany, gdy usłyszał, że zaproponowany przez niego termin jej nie pasował? A jeszcze bardziej w chwili, kiedy uświadomił sobie, że jemu nie pasowały jej propozycje. Tuż po usłyszeniu ich, lekko się skrzywił, sygnalizując jej w ten sposób, że on w te dni nie da rady. - Wtedy ja jestem zajęty - odpowiedział, niezadowolony z tego, że wyglądało to w taki sposób, bo jeśli dalej tak pójdzie, nigdy nie uda im się ze sobą umówić. Wtedy też padła kolejna propozycja z ust Gii, która może miała teraz najwięcej sensu? Niby jest późno, ale Chapman naprawdę nie był teraz zmęczony, ona też na senną nie wyglądała, więc może? - Jakoś przeżyję ten brak sernika, skoro to umawianie się idzie nam tak marnie - przyznał z uśmiechem, nie mając nic przeciwko temu, żeby zostać tu chwilę dłużej, jeśli jej propozycja była poważna. Może nawet troszeczkę nakręcił się na ten pomysł? Po dzisiejszych doświadczeniach, a także po tym, jak zaczęła go dziś tak bardzo interesować, naprawdę miał ochotę spędzić w jej towarzystwie więcej czasu, jeśli tylko by mu na to pozwoliła. W związku z tym niecierpliwie czekał teraz na jej odpowiedź, oczywiście również nie nastawiając się na to, że ta nocna kawa w pełni wynagrodzi wspólne wyjście w innym terminie. Pod warunkiem, że po dzisiejszym spotkaniu chcieli to kontynuować, choć chyba nie zanosiło się na to, by miało być inaczej.

Gia Faraday
sumienny żółwik
Edyta
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
Choć w przeciągu ostatnich dni wpadli na siebie już drugi raz, nic nie było jeszcze przesądzone. Nadal mogli gdzieś po drodze dojść do wniosku, że cokolwiek mogłoby ich połączyć, nie było dla żadnego z nich interesujące. Fascynacja drugą osobą potrafiła przecież ulecieć równie szybko, jak się pojawiała, o czym Gia akurat powinna doskonale wiedzieć. Może nieczęsto doświadczała tego z ludźmi, ale przecież należała do grona tych osób, które bardzo szybko rozwijały w sobie jakieś nowe zainteresowania, aby chwilę później porzucić je na rzecz czegoś nowego. Nie była stała w swoich upodobaniach, więc podobnie mogła potoczyć się znajomość z brunetem, ale nie było to coś, co w chwili obecnej by analizowała. Wolała skupić się na tym, że jego towarzystwo intrygowało ją, a co za tym idzie, chciała spędzić z nim więcej czasu. Z tego powodu nie dała umrzeć jego propozycji, choć pierwszy termin okazał się nietrafiony. Jak widać, pozostałe też nie były dobre i nawet pozwoliły jej uwierzyć, że ta kawa wcale nie była im pisana, kiedy Sonny dał jej do zrozumienia, że pomysł, który sama podsunęła, nie był taki znów najgorszy. Usłyszawszy jego odpowiedź, Faraday uśmiechnęła się wesoło, a później zaplotła za ucho niesforny kosmyk włosów. - Po prostu masz za dużo zajęć, więc… trochę jakby sam jesteś sobie winny - stwierdziła, kiedy już zaczęła podnosić się z miejsca, ale jeszcze nie oderwała spojrzenia od jego oczu. Dopiero po chwili obróciła się na pięcie i powędrowała w kierunku niewielkiego aneksu kuchennego. Domek, który pozyskała na własność, nie był szczególnie duży. Ograniczał się w zasadzie do trzech, no, może czterech pomieszczeń: sypialni, łazienki, pokoju dziennego z kuchnią, oraz niewielkiego korytarza prowadzącego na ganek. - Tooo… kawa? A może coś innego? Mam cały wachlarz herbat i jestem pewna, że znalazłabym tu gdzieś też jakieś wino, tylko… Samochód - rozkręciła się, dopiero na koniec zdając sobie sprawę z tego, że brunet niekoniecznie był w odpowiednim położeniu do tego, aby teraz zacząć sobie drinkować. Zresztą, za ścianą mieli idealny przykład tego, że spożywanie alkoholu nie zawsze popłaca, dlatego Gianna raczej nie powinna zapędzać się z podobnymi propozycjami. W każdym razie, gotowa była zaserwować mu wszystko, mało tego, uchyliła nawet szafeczkę, w której posiadała te wszystkie herbaty i zerknęła w jej stronę wymownie, jakby chciała go zachęcić do tego, aby sam przyszedł i sobie coś wybrał. Może to i dobrze? Biorąc pod uwagę to, co na sobie miała, sięganie czegokolwiek z górnych półek mogłoby być lekko ryzykowne, heh.

Sonny Chapman
masażysta — Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel
27 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
impulsywny, łaknący uwagi i zagubiony facet, który chciałby zadowolić wszystkich wokół, byleby tylko go nie zostawili. przez to zupełnie nie myśl o sobie i skończył w pracy, która ani trochę go nie cieszy i w związku bez miłości, przynajmniej z jego strony
Oczywiście, że jeszcze nic nie było przesądzone, ale dziś Sonny był dobrej myśli. I z każdą kolejną chwilą jeszcze bardziej przekonywał się do tego, że chciał ją lepiej poznać, ponieważ było w niej coś, co go do niej ciągnęło. Mogło to być coś z listy wcześniej wymienionych cech, które u niej dostrzegł, albo coś zupełnie innego, czego jeszcze nie był w stanie sprecyzować. Tak czy siak, na razie był nastawiony na to, że chciał spędzić z nią więcej czasu, dlatego po problemach z dogadaniem terminu na to wyjście do kawiarni, ochoczo zgodził się na późniejszą propozycję i postanowił zostać u niej nieco dłużej, choć początkowo przecież trzymał się myśl, że zaraz się stąd zmyje, żeby jej nie przeszkadzać. Ale skoro sama nie dawała mu odczuć, że mógłby jej przeszkadzać, nie zamierzał się przy tym upierać i skorzystał z propozycji, która tak właściwie była mu na rękę, bo jeśli i tak miał mieć problemy z zaśnięciem, dlaczego nie wykorzystać tego czasu lepiej niż na przewracanie się z boku na bok w łóżku? - Tylko ja mam za dużo zajęć? - zerknął na nią niby oburzony tą sugestią, ale zaraz przez jego grymas przebił się pogodny uśmiech, który jasno mówił, że wcale nie był zdenerwowany. Później odprowadził ją spojrzeniem do aneksu, a gdy tam się znalazła, dalej ją obserwował, między innymi dlatego, że tak o wiele lepiej kontynuowało mu się rozmowę. Szczerze? Gdyby nie to, że musiał wrócić do siebie samochodem, pewnie skusiłby się na wino, a tak, lekko zawiedziony tym, że musiał odmówić, zacisnął usta w wąską linię i popatrzył na nią wymownie. Pechowa sprawa, ale może inne propozycje okażą się równie dobre? Gdy posłała mu zapraszające spojrzenie, Chapman bez chwili zwłoki zerwał się z kanapy i poszedł do Gii, ustawiając się za nią, żeby mieć dobry widok na wszystkie herbaty, które na szczęście były podpisane, więc mógł jakoś rozeznać się w jej kolekcji. Jego uwagę od razu przyciągnęła ta z podpisem ciasto czekoladowe, co naturalnie zaintrygowało go, bo nie miał pojęcia jak to zinterpretować. - A tamta… - odezwał się, wskazując palcem na tę, o której mówił. - Dlaczego ciasto czekoladowe? Dodajesz ją do jakiegoś ciasta czy faktycznie tak smakuje? - zapytał po prostu, zamiast próbować samodzielnie rozwiązać tę zagadkę. Na pewno oszczędzał sobie w ten sposób wiele czasu.

Gia Faraday
sumienny żółwik
Edyta
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
Sama też nie miała zbyt prędko zmrużyć oka, a wszystko przez to, że jej koleżanka nie była w najlepszym stanie. Choć odstawiona do łóżka zapewniała, że wszystko było już w porządku, Gia wcale jej nie uwierzyła, zatem resztę nocy miała spędzić na czuwaniu. Zabicie czasu nie było jednak jedynym powodem, dla którego zaproponowała brunetowi to, aby jeszcze trochę z nią został. Jak wspomniałam wcześniej, naprawdę była mu wdzięczna za to, co dziś wieczorem zrobił dla nich obu, a skoro jej znajoma w ogóle się do tego nie nadawała, Faraday planowała samodzielnie mu podziękować. Środek nocy może i nie był ku temu idealną porą, ale Gianna często podejmowała się nietypowych rozwiązań. Właśnie dlatego, zamiast zaczekać na odpowiednią porę, kilkadziesiąt najbliższych minut miała spędzić w towarzystwie Sonny’ego. Jak łatwo się domyślić, nie przeszkadzało jej to ani trochę.
Uśmiechnęła się niewinnie, ale nie powiedziała nic. Byli dorosłymi ludźmi, którzy mieli swoje życia, a co za tym idzie, każde z nich na barkach dźwigało sporo zobowiązań. Faraday musiała doglądać swojego sklepiku i dbać o to, aby jej biznes się rozwijał, a Chapman, choć nie miała pojęcia czym dokładnie się zajmował, jakąś pracę mieć musiał. Nic dziwnego, że trochę się minęli. - Herbatę do ciasta? - dopytała, a jej ton jasno sugerował, że z niczym podobnym się jak dotąd nie spotkała. Obróciła się przy okazji przez ramię, aby móc omieść twarz bruneta spojrzeniem. Chwilę później pokręciła głową i wspięła się na palce, żeby sięgnąć po odpowiednie opakowanie, a potem podstawić je brunetowi pod nos. - Czujesz? - zapytała, przez moment nie odzywając się, ponieważ czekała na jego odpowiedź. Nie chodziło jej o krótkie tak, a raczej o uzyskanie recenzji tego, z czym właśnie spotkały się jego nozdrza. Jako osoba, która na co dzień bawiła się zapachami, obecnie wiele na nich opierała. - Skusiło mnie opakowanie i reklama, ale nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek jadła ciasto czekoladowe, które smakuje właśnie tak - wyjaśniła, a później lekko wzruszyła ramionami. Sama nie była fanką tego smaku, co zresztą powinny powiedzieć mu jej słowa. Jeśli jednak Sonny chciał na własnej skórze przekonać się o tym, jak według twórców herbaty smakuje ciasto czekoladowe, miał ku temu idealną okazję. Gia na pewno nie wybijałaby mu tego z głowy.

Sonny Chapman
masażysta — Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel
27 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
impulsywny, łaknący uwagi i zagubiony facet, który chciałby zadowolić wszystkich wokół, byleby tylko go nie zostawili. przez to zupełnie nie myśl o sobie i skończył w pracy, która ani trochę go nie cieszy i w związku bez miłości, przynajmniej z jego strony
W takim razie nawzajem robili sobie przysługę, postanawiając tej nocy dotrzymać sobie towarzystwa. Dziś oboje potrzebowali kompana o tak późnej porze, dlatego brunet nie widział powodów, żeby nie dawać temu szansy. Nie żyli ani w czasach, ani w kraju, w którym ktoś mógłby za niewłaściwe uznać to, że na noc zostawał w domu dwójki dziewczyn… chyba. Nie znał przecież sąsiadów Gii, nie miał pojęcia jak zapatrywali się na takie rzeczy, ale pośród jego zasad to na pewno nie było niczym niewłaściwym, a skoro propozycja padła z ust Faraday, ona też nie mogła mieć z tym problemu, a to było dla niego w tej chwili najważniejsze. To przecież ona była tutaj gospodynią i to z nią spędzał teraz czas.
Kiedy zapytała go z tą wyraźną wątpliwością w głosie, Sonny tylko niewinnie wzruszył ramionami. Od razu było po nim widać, że nie miał pojęcia o czym mówił, ale czy można się temu dziwić? Miał zerowe doświadczenie w pieczeniu, specjalizował się jedynie w pochłanianiu ciast, a do tego nie była potrzebna wiedza na temat tego, z czego i jak są one robione, przynajmniej w jego wygodnej sytuacji, bo nie miał żadnych uczuleń, o których by wiedział. Postanowił jednak nie drążyć tematu, czując, że mógłby w ten sposób tylko się pogrążyć, bo miał wrażenie, że już teraz delikatnie się wygłupił. Tym jednak długo się nie przejmował, ponieważ po tym, jak Gia podsunęła mu pod nos herbatę, on skupił się na wąchaniu jej i ocenie tego, z czym miał do czynienia. - Jak ciasto czekoladowe to w ogóle nie pachnie, ale… coś mi się tutaj podoba - po ostatnim komentarzu jeszcze raz zaciągnął się zapachem herbaty i dopiero po tym wyprostował się, cały czas zastanawiając się nad tym, co tak właściwie stamtąd wyłapał i co mogło go do siebie aż tak przekonać. - Dam jej szansę. Nawet jeśli twoja recenzja w ogóle nie zachęca - dodał rozbawiony i poruszył zaczepnie brwiami. - Nie zastanawiałaś się nad tym, że czasem może powinnaś spróbować wcisnąć innym rzeczy, które ci nie schodzą, żeby się nie zmarnowały? - zapytał, nieco się od niej odsuwając, żeby mogła swobodnie odejść od szafki z herbatami. A jeśli chodzi o jego uwagę, już podczas wizyty w jej sklepie zauważył, że nie próbowała mu opchnąć rzeczy, które jej nie schodziły, tylko próbowała dopasować się do tego, co rzeczywiście potrzebował. Mógł się oczywiście mylić, ale jednak wydawało mu się, że Gia odpowiednio zatroszczyła się o niego jako o klienta.

Gia Faraday
sumienny żółwik
Edyta
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
Nie była osobą, która przywiązywała jakąkolwiek wagę do konwenansów, dlatego nie dbała o to, jak ktokolwiek z zewnątrz mógłby zapatrywać się na jego obecność tutaj. Jedynym obszarem, w którym mogłaby liczyć się z cudzym zdaniem, była jej praca. Nie chodzi jednak o to, że Gianna chciała być chwalona za sam fakt wykonywania jej, a raczej za to, jak bardzo się temu oddawała. Pragnęła świadomości tego, że rzeczywiście była w czymś dobra, a ku temu potrzebowała klientów, którzy mieliby ochotę do niej wracać. Sonny początkowo wcale jej na takiego nie wyglądał, a jednak kiedy przyznał, że wybrane przez niego zapachy przypadły do gustu nie tylko jemu, ale również jego matce, sprawił jej szczerą przyjemność. W tym aspekcie naprawdę lubiła być doceniana, a cała reszta nie miała dla niej większego znaczenia. Za jego towarzystwo mogli ją nawet obsmarować, a to i tak nie zrobiłoby na niej większego wrażenia.
Bynajmniej nie powinien przejmować się swoją wpadką, ponieważ Gianna wcale jej w ten sposób nie postrzegała. Sama przecież nie była omnibusem i wielu rzeczy nie była świadoma, ale z tego powodu wcale nie czuła się gorsza. Podobnie powinno być z brunetem, który z powodu swojej niewiedzy na pewno nie stracił w jej oczach. Może nawet zadziałało to na jego korzyść? Wydawał się całkiem uroczy w tym swoim zagubieniu. Co się zaś tyczy samej herbaty, kiedy jednak coś w niej pochwalił, jedna z brwi Gianny powędrowała ku górze, a ona sama lekko skinęła później głową. - Zapamiętam - przyznała, a choć zabrzmieć mogło to żartobliwie, naprawdę zamierzała to w swoim umyśle odnotować. Odkąd polubiła się z zapachami i sama zaczęła je komponować, zaczęła zwracać uwagę na to, co wpisywało się w gusta innych. A skoro o tym mowa, kiedy Sonny podsunął jej swój nikczemny plan, Faraday niemal natychmiastowo pokręciła głową. Zanim mu odpowiedziała, wyciągnęła dwie szklanki, do jednej z nich wkładając saszetkę wybranej przez niego herbaty, a do drugiej wrzucając jakąś truskawkową mieszankę. - A chciałbyś wrócić do mojego sklepu, gdybym wcisnęła ci, bo ja wiem, intensywną lukrecję? - zapytała, tym samym chcąc zasugerować mu, że w tym biznesie wcale nie chodziło o pozbycie się tego, co nie schodziło. Zależało jej raczej na pozyskaniu stałych klientów, którzy raz za razem wracaliby po więcej i polecaliby ją swoim znajomym. Jak widać, jej taktyka działała, skoro w ten właśnie sposób Chapman po raz pierwszy usłyszał o jej pracowni.

Sonny Chapman
ODPOWIEDZ