Student/Sprzedawca — Lorne Bay Art Store
23 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Żyję w pięknym chaosie.
- Chcę cię uwielbiać świecie, bądź tylko mój.

Przeczesuję palcami włosy, zostawiając na nich resztki zielonej farby wymieszanej ze złotym brokatem. Ta mieszanka przypomina mi o tobie — to tego połączenia używałaś najczęściej w swoich obrazach. Patrzę teraz na nie. Strzępki czasopism muzycznych ojca umoczonych w chaosie kolorów, przyklejone na płótno, tworzącą jedną, niebywałą całość. Całość, którą tworzyłaś ze swoim mężem. Byliście szaleni osobno — razem jeszcze bardziej, ale nie było to chore, nie było to niewłaściwe. Szaleństwo, które między wami istniało — stworzyło mnie. Wydaje mi się, że daliście mi dzięki temu jedno z najlepszych scenariuszy dzieciństwa, jakie mogłoby sobie wymarzyć dziecko.
Kochaliście mnie. Kochaliście siebie nawzajem. Kochaliście sztukę i muzykę. Kochaliście kochać.
I ta miłość dalej unosi się w powietrzu.
Nie ma cię mamo, ale zaznaczyłaś swoją obecność na tym świecie tak mocno, że czasami myślę, iż mógłbym spotkać cię o poranku w mojej kuchni. Pociągnięcia twoich palców umoczonych w farbie dalej trwają, przypominając o twojej wrażliwości na życie.

- Nigdy się nie zatrzymuj, Ollie. Nie ograniczaj swoich ruchów, myśli, słów. Sztuka cię uratuje.

Twoje obrazy wiszą w każdym pokoju mojego mieszkania, które niegdyś były twoją pracownią. Jesteś blisko mnie, choć tak naprawdę przestałaś istnieć bardzo dawno temu.
Nie czuję smutku, żalu ani tęsknoty. Żyłaś ze mną do końca, jak najmocniej potrafiłaś. Nigdy nie dałaś mi odczuć, że każdego dnia umierasz bardziej.
Na koniec powiedziałaś mi, że jesteś wdzięczna śmierci, bo to dzięki niej żyłaś — tak naprawdę.
I wydaje mi się, że miałaś cholerną rację.

Rozcieram farby na swojej twarzy, ramionach, brzuchu. Kręcę się wkoło, dopóki nie odbijam się od ściany, przewracając na wpół wypitą butelkę burbona. Nie przejmuję się drewnianą podłogą, puchnąca pod wpływem wilgoci. Tak samo nie przejmowałem się wczoraj, czy kilka miesięcy wcześniej, gdy podłoga pokrywała się miarowo czarnymi plamami tuszu; gdy spadał na nią rozpalony dalej papieros.
Dlaczego miałbym się przejmować?
Dlaczego miałbym się przejmować historią pod moimi stopami?
Nie przejmuję się terminem oddania prac na studia, bo wiem, że mam ich pod dostatkiem. Upycham płótna po kątach. Wsuwam za łóżko, pod łóżko, pod swoje ciało, kiedy śpię — tworzę namacalną, wizualną mapę swojego snu.
Lubię ten chaos uczuć, emocji. To zawirowanie w mojej głowie, kiedy tworzę całymi nocami. Jestem trochę szalony. Jestem tutaj trochę za bardzo i zbyt mocno, ale to ty mnie tego nauczyłaś. Nie ograniczam się, nie zatrzymuję, kradnę sobie życie i przywłaszczam pojedyncze minuty. Chcę wycisnąć moją egzystencję do końca. Chcę realizować historie i scenariusze naprawdę, a nie tylko zostawiać je w sferze marzeń i domysłów.

Nigdy nie brakowało mi miłości. Poza twoją śmiercią — miałem wszystko. Wychowałem się jako jedynak w szczęśliwym domu. Może nie miałem zbyt wielu kolegów i koleżanek, ale za to rozwijałem swoje pasje. Moje oceny w szkole też zostawiały wiele do życzenia, jednak nigdy nie miałem kłopotów z przejściem do następnej klasy. Prześlizgiwałem się. Trochę dzięki urokowi osobistemu, a trochę dzięki temu, że zawsze byłem szczery.
Ojciec powiedział mi kiedyś, że ta moja szczerość i bezpośredniość mnie zabije. I może ma rację, jednak dalej jakoś stoję na tej ziemi, choć z głową w chmurach. Spoglądam na świat z wysoka, jednocześnie stopami poznając każdą cząstkę gleby.

Jaki teraz jestem? Pewnie chciałabyś to wiedzieć, więc ci opowiem.
Spóźniam się codziennie na zajęcia, ale profesorzy mi to wybaczają. Mam bowiem coś, czego nie posiadają inni, mimo że jeszcze nikt nie potrafi tego nazwać. Studiuję konserwację i restauracje dzieł sztuki. Zabawne, prawda? Kto by pomyślał, że coś będzie w stanie mnie kiedyś zatrzymać. Kto by pomyślał, że coś wzbudzi we mnie cierpliwość i nadmierne skupienie na wiele godzin. Ale wiesz, naprawdę to lubię. To wtedy zawsze zdaję sobie sprawę, jak wielowymiarowy jestem.
Może nawet trochę międzygalaktyczny.
Jestem łącznikiem między odmiennymi galaktykami.
Pięć razy w tygodniu po zajęciach biegnę do twojego sklepu, który ojciec dalej prowadzi. To takie twoje dziedzictwo, twoja dusza ulokowana na stałe w Lorne. To mój trzeci dom. Miejsce, w którym czuję, że jestem na miejscu. Dużo tam szkicuję ludzi przechodzących pomiędzy półkami z farbami i czerpanym papierem. Dalej zamawiamy też ten z płatkami lawendy. Pamiętasz? Pisałaś na nim swój ostatni list, a wcześniej wiersze.
Wieczorami ojcu czasem udaje się wyciągnąć mnie na kolację. Tak, dalej mamy dobre stosunki, choć wolałbym, żeby w końcu się w kimś zakochał. Wiesz, ma zbyt wiele wolnego czasu na namawianie mnie do wspólnego grania. I to nie tak, że muzyka mi się znudziła. Dalej często przesiaduję z gitarą, ale to tylko miła odskocznia dla mojej głowy. O wiele bardziej lubię tworzyć rzeczy wizualne.
Nocami przesiaduję nad płótnem, ale to wcale nie znaczy, że nie mam innego życia. Właściwie lubię poszaleć w klubach. Nie odmawiam sobie alkoholu, papierosów, zioła i innych używek. Wiem, wiem, z tego nie jesteś zadowolona, ale uwierz mi, mam umiar. Poza tym ograniczają mnie finanse. O wiele bardziej wolę zatankować samochód do pełna niż przywalić sobie w nos.
Pewnie zastanawiasz się, czy na te samochodowe wycieczki zabieram kogoś ze sobą. Mam kilku przyjaciół. Nie, nie mam dziewczyny, bo widzisz — wolę chłopców. Jakoś tak bardziej do mnie pasują i wiem, że wiedziałaś to wcześniej ode mnie. Właśnie widzę, jak wymownie przewracasz oczami i chcesz, żebym przyprowadził swojego wybranka. Muszę cię rozczarować.
Cenię sobie wolność. Tak mi się wydaje, że mam to trochę po tobie, po tacie z resztą również. Ile razy się rozchodziliście? Zawsze do siebie wracaliście, to prawda, bo tylko ze sobą byliście szczęśliwi. Tak wiesz, niezaprzeczalnie, prosto, ale i skomplikowanie zarazem. Do dzisiaj zazdroszczę wam tej relacji, jeszcze bardziej, kiedy dowiedziałem się, że przez ostatnie lata byliście w otwartym związku. Nie zdziwiło mnie to, naprawdę, choć nie miałem o tym wtedy pojęcia. Ojciec nie był nawet odrobinę zawstydzony, jak mi o tym mówił. Może dlatego, że wypił za dużo whisky, a może dlatego, że jest jeszcze bardziej bezpośredni, niż był.
Właściwie wydaje mi się, że przeżywa teraz drugą młodość.
Tak, miałem mówić o sobie. Ale widzisz, jakoś łatwiej mówić jest o wszystkim wkoło. Ze mną przecież wszystko w porządku. Jem cztery posiłki dziennie, palę za dużo papierosów i tracę w oczach ludzi, gdy okazuję się, że nie mam za grosz wstydu. Bieganie na golasa zostało mi z dzieciństwa. Tylko związki idą mi gorzej niż kiedyś. Wydaje mi się, że o wiele łatwiej jest kogoś przelecieć kilka razy niż stworzyć coś mocniejszego. Jakimś dziwnym sposobem ludzie ode mnie uciekają, kiedy zaczyna się robić poważniej. A może to ja uciekam, gdy robi się poważniej… Nienawidzę robić komuś nadziei. Jednocześnie chcę i nie chcę związku. A może po prostu nikogo jeszcze mocno nie kochałem? Co, jeśli ta idealna miłość z mojej głowy nigdy mi się nie przytrafi? Będę skazany na nudną stagnację u boku osoby, która mi się napatoczy?
Nienawidzę nudy. Potrzebuję emocji — najlepiej skrajnych. Potrzebuję zazdrości, tej okropnej niewiadomej wobec kolejnego dnia i przekraczania granic. W związku najbardziej boję się tego okropnego osaczenia, tej brzydkiej przynależności. Dlaczego wszyscy tak pragną zagrabić sobie czyjąś tożsamość? Dlaczego zamykamy osoby, które kochamy, przed światem i nowymi doświadczeniami?
Chciałbym kochać inaczej niż wszyscy.
Życie to przecież przygoda, która została nam dana jeden raz.
Chcę ją przeżyć prawdziwie, intensywnie.
Tak jak ty — na własnych warunkach.
Ollie Rivers
16.01.1998
Lorne
Sprzedawca/Student
Lorne Bay Art Store
Opal Moonlane
Wolny, Biseksualny
Środek transportu
Mam samochód, a nawet rower i deskorolkę. W rolkach odpadło mi kółko i cały czas nie mam czasu tego naprawić.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie mam żadnego związku z Aborygenami. Kiedyś, za dzieciaka, byłem zbyt wścibski i nie raz, nie dwa, zostawałem odprowadzany pod drzwi domu. A ja tylko byłem ciekawy ich życia.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Uniwersytet, sklep plastyczny, kluby, puby, parki, kawiarni. Właściwie wszędzie mnie pełne, bo kiedy tylko najdzie mnie na coś ochota — po prostu to robię.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Tatę i przyjaciół.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Zgadzam się, tylko żadnego strzelania, zabijania i trwałych kalectw.
Ollie Rivers
Miles McMillan
powitalny kokos
Kaczka
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany