about
‘Cause what we need is what we once had
Time won’t stand still
Just say you will
Because I need you there
Time won’t stand still
Just say you will
Because I need you there
Pour me another drink
'Cause I don't wanna feel a thing[akapit]
[akapit]
[akapit]
[akapit]
[akapit]
[akapit]
[akapit]
Hugo Kidman
about
Nie panuje nad nałogiem i ranię wszystkich, którzy chcą mi jakkolwiek pomóc.
006
Właściwie nie był pewien czy chciał się spotkać z Lorenzo. Nie chodziło o to, że go nie lubił lub, że nie chciał spędzić z nim czasu. Chciał, ale ich znajomość opierała się swojego czasu na chlaniu, podrywaniu i wyprowadzaniu przez ochronę, kiedy ich butne charaktery dawały za wygraną.
Wahał się, ale nie chciał go unikać, bo cenił sobie łączącą ich relację. Nie mógł od tak z niej zrezygnować, musiał wiec jakoś dostosować się do swojego życia. W końcu nie powinien dać się ponieść przesadzie, nawet jeżeli będzie wymagało to od niego sporo wysiłku.
Dał się skusić, umówił się z Lorenzo w klubie i miał nadzieje, że próba wytrwania w trzeźwości nie zrobi z niego mruka i kompletnie innego człowieka.
Odnalazł znajomą twarz przy barze i przywitał się ze starym znajomym: - Bro – uśmiechnął się, ściskając mu wytatuowaną dłoń i przysiadł obok przy barze: - Staram się i sporo ryzykuje, że tu jestem, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. – Uśmiechnął się i w sumie pierwszy machnął na barmana, bo pozwoli mu to kontrolować sytuację: - Co pijesz? Ja stawiam? – Zapytał kumpla i przeniósł na niego spojrzenie. Kiedy ten się zdecydował, sam poprosił o colę.
- Jak walki? – Zapytał, bo ten jak zawsze nosił na sobie ślady ostatniej bijatyki w postaci siniaków, otarć i większych krwiaków.
Lorenzo Thompson