— Sam nie wiem… Nigdy nie byłem u ginekologa — przyznał i delikatnie zmarszczył brwi. Po tym jak wypowiedział te słowa na głos, zdał sobie sprawę z tego, że brzmiał jak idiota. Był facetem, to logiczne, że nigdy nie był u ginekologa. — W filmach te wizyty zawsze wyglądają strasznie — dodał po chwili, przypominając sobie wszystkie sceny, które kojarzył z filmów i seriali. Najbardziej zapadł mu w głowie jeden z odcinków Przyjaciół, gdy Ross poszedł do ginekologa ze swoją byłą żoną i jej nową dziewczyną. Cóż, na całe szczęście ich sytuacja nie była tak skomplikowana.
— To piękne i przerażające. Nie sądziłem, że tak szybko znajdziemy się w tym miejscu, ale myślę, że to dobrze. Mieliśmy szczęście, niektórzy ludzie starają się o dzieci latami — odparł z ulgą. Słyszał o takich przypadkach i cieszył się, że u nich obyło się bez problemów związanych z niepłodnością.
Athena D. Neelsen
Czy Athena potrafiła się zajmować dziećmi! Oczywiście! Jako nastolatka zajmowała się czasem maluchami, co prawda w różnym wieku, ale widziała jak to robić. Oboje z Archiem na pewno to ogarną, w końcu to będzie ich dziecko! Będą jego rodzicami i to wystarczy, na pewno. Nikt nie wie jak być dobrym rodzicem, ponieważ nie ma na to recepty czy instrukcji. Człowiek niestety uczy się na błędach, ona o tym wiedziała. Na myśl od razu przychodzi przykład jej ojca, którego nie chciała w swoim życiu. Nie jest jej do niczego potrzebny,
Zaśmiała się.
- Martwiłabym się czy wszystko z tobą dobrze, gdybyś chodził regularnie do ginekologa - mówiła rozbawiona Athena ewidentnie robią sobie jaja ze swojego męża, który jest zestresowany. - Będziesz mieć karę na filmy, w których jest badania lub, o zgrozo poród -powiedziała Athena marszcząc brwi. - Tak, to prawda. Jest to dla nas zaskoczenie, ale w drugiej strony to nasze życie i nie musimy przecież brać innych pod uwagę - odparła szczerze Neelsen. Kiedy ktoś jest szczęśliwy nie powinien się za bardzo przejmować tym co się dzieje u innych, co prawda źle to brzmi, ale jeśli pozwolimy za bardzo wejść sobie na głowę to również i nasze szczęście uleci jak bańka mydlana, a ona tego nie chce. Nie po tym co przeszli.
Archie Neelsen
Wiedział, że oboje byli gotowi, aby przywitać na świecie swoje pierwsze dziecko. Może ostatnie tygodnie nie były udane dla ich związku, ale wciąż byli młodym małżeństwem, które bardzo się kochało. W dodatku ich sytuacja finansowa więcej niż stabilna. Gdyby tylko chcieli, mogli pozwolić sobie na życie z dużym rozmachem, ale nie było to raczej w ich stylu. Na dobre wyjaśnili sprawę z Veronicą i mogli ruszyć dalej. Archie chciał spoglądać w przyszłość, a nie w przeszłość. Niestety nic nie zwróci im nerwów i czasu, który niepotrzebnie stracili. Archie nawet nie chciał myśleć, co wydarzyłoby się, gdyby tamtego dnia nie natknął się na Athenę. Zapewne sama musiałaby przechodzić przez całą tą sytuację, a tego bardzo by nie chciał.
To prawda, nikt nie rodził się idealnym rodzicem. Archie miał świadomość, że wszystkiego trzeba się nauczył. Uważał, że rodzicielstwo jest dość naturalną sprawą, dlatego był pewien, że się poradzi. Po prostu trochę się stresował. Nie chciał, żeby Athena źle to odebrała. Jednocześnie czuł ogromną ekscytację. Chciał przyswoić jak najwięcej informacji w jak najkrótszym czasie. Był w prawdziwej euforii!
— To fakt, chociaż mężczyźni też powinni regularnie się badać! Tylko u innego specjalisty — zauważył z delikatnym uśmiechem. Archie uważał, że profilaktyka była bardzo ważna. Sam regularnie sprawdzał, czy z jego zdrowiem jest wszystko w porządku.
— Niektóre sceny są śmieszne, jak ta zFriends — przyznał z rozbawieniem, znów przypominając sobie Rossa.
W poczekalni rozległ się damski głos. — Athena Neelsen, zapraszam — odparła wychylona z gabinetu kobieta. Archie zerwał się na równe nogi. — To my — rzucił i razem z Atheną przekroczył próg gabinetu. Wizyta zaczęła się od krótkiego wywiadu, a następnie przyszedł czas na USG.
Neelsen to kobieta o wielkiej cierpliwości, zwłaszcza do swojego ukochanego męża. Wiedziała, że ten się stresuje, sama czuła lekki stres, ale ten był skutecznie maskowany szczęściem na pojawienie się nowego członka rodziny. Nie mogła się doczekać wejścia.
- Oczywiście, że tak. Ty chyba też powinieneś zapisać się na przegląd, bo dawno nie byłeś - powiedziała ciemnowłosa patrząc na swojego męża. Trzeba się regularnie badać, zwłaszcza jeśli w rodzinie występują jakieś poważne schorzenia, bo nigdy nie widomo co dostaniemy w genach. - To akurat da się przeżyć - zaśmiała się kobieta.
Kiedy weszli do gabinetu lekarz kazał się młodej kobiecie przygotować do badania za kotarą. Wyniki badań przesłała mailem, więc lekarz miał pogląd na sytuacja. Położyła się na fotelu ginekologicznym i lekarz zaczął badanie. Patrzył przez chwile po czym powiedział coś czego oboje się nie spodziewali. Nawet w najśmielszych snach. ‘
- Widzę, że z maluchami wszystko jest w porządku. Ciąża jest prawidłowa, to początek czwartego miesiąca. Gratulacje bliźniaków - powiedział młody lekarz z uśmiechem, a Athena spojrzała zaskoczona na Neelsena.
Archie miał ogromny żal do swojej przyjaciółki. Veronica bardzo go zawiodła, ale nie życzył jej źle. Miał nadzieję, że pewnego dnia stanie na nogi. Veronica nie była zła, była szalona. Potrzebowała pomocy, Archie miał nadzieję, że zgłosi się do odpowiednich specjalistów i podejmie leczenie. Obecnie nie była już jego problemem. Nie chciał, żeby była dłużej obecna w jego życiu. Po tym co zrobiła, nie było to dla niego w ogóle możliwe. Chciał chronić swoje małżeństwo. Athena była miłością jego życia i nie zniósłby sytuacji, w której straciłby ją drugi raz. Wiedział, że czeka ich jeszcze wiele wzlotów i upadków, lecz z nadzieją spoglądał w przyszłość. Niebawem mieli spełnić swoje największe marzenie. Cieszyło go to, ponieważ od zawsze chciał założyć swoją własną rodzinę.
Początkowo Archie był zestresowany. Po kilku minutach lekko się rozluźnił. Kiedy Athena położyła się na fotelu, służącym do badania, ujął jej dłoń. Starał się być dla niej wsparciem. Miał nadzieję, że spełnił jej oczekiwania. Z uwagą patrzył na monitor, ale nie widział na nim nic konkretnego. Tylko jakieś czarno-białe smugi. Była to dla niego czarna magia. Spoglądał na ekran, a słowa lekarza sprawiły, że prawie zemdlał. Bliźniaki. Miał zostać ojcem b l i ź n i a k ó w. Nie był na to gotowy. Wiedział, że to dobra wiadomość, ale kopara mu opadła. Otworzył usta w geście zdziwienia. — Bliźniaków? — zapytał i spojrzał na lekarza. Naprawdę był w szoku. — To wspaniale — oznajmił i ucałował Athenę w czubek głowy. Ledwo oswoił się z myślą, że będzie miał jedno dziecko, a tu okazało się, że będzie ich jednak dwoje. Był pewien, że sobie poradzą, ale czuł się przerażony. Nie wiedział nic o dzieciach, a za pięć miesięcy miał przywitać na świecie dwa noworodki.
Słuchała lekarza z szerokim uśmiechem. Chciało jej się jednocześnie śmiać i płakać, ponieważ tak bardzo się cieszyła. Nie sądziła, że zostanie mamą, bała się pewnych rzeczy, ale teraz miała nadzieję, że wszystko pójdzie tak jak trzeba i dzieci będą zdrowe.
- Tego się nie spodziewałam - zaśmiała się Athena patrząc na Archiego potem na lekarza.
Młody lekarz upewnił ich, że wszystko jest w porządku wykonując szereg odpowiednich badań. Kamień spadł jej z serca. Podał wszystkie zalecenia i para mogła wyjść z gabinetu.
- Będziemy musieli zrobić większe zakupy dla naszych maluchów - powiedziała ciemnowłosa po czym się zaśmiała i przytuliła się do swojego męża. - Teraz możemy już wracać do domu co? – zapytała patrząc na niego swoimi ciemnymi oczami, które iskrzyły od szczęścia. Podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło I to prawda w ich przypadku.
Archie Neelsen
Był w szoku. W tej chwili targały nim dość skrajne emocje. Wiedział jednak, że to normalne. Potrzebował czasu na to aby oswoić się z tym, że niebawem zostanie ojcem bliźniaków. Lekarz przekazał im, że Athena była obecnie w trzecim miesiącu ciąży. Oznaczało to, że do jej rozwiązania nie pozostało wcale tak dużo czasu. Archie wiedział, że w tempie wręcz ekspresowym będzie musiał zdobyć niezbędną wiedzę. Pomimo tego, że ciąża jego żony była ogromnym zaskoczeniem, czuł się szczęśliwy. Był dobrej myśli. Zawsze uważał, że będzie dobrym ojcem i dalej stał na tym samym stanowisku.
Kiedy wyszli z gabinetu, Archie poczuł się bardziej swobodnie. Nareszcie mogli porozmawiać na osobności i spokojnie wymienić się swoimi spostrzeżeniami. — Dobrze, że to tylko dwójka dzieci, a nie np. piątka. Pięcioraczki… to dopiero byłaby sensacja — zaśmiał się głośno, wyobrażając sobie opiekę nad pięciorgiem noworodków. Z pewnością nie byłoby to łatwe zadanie. Archie podejrzewał, że już z dwójką będzie ciężko. Cóż, niektórzy nie umieli sobie poradzić nawet z jednym dzieckiem. Takie przypadki były częste. Im to jednak nie groziło, ponieważ oboje mieli dobre chęci. Archie chciał być aktywnym ojcem. Był pewien, że gdy na świecie pojawią się jego dzieci, będzie zaangażowany w ich życie.
Uśmiechnął się szeroko i energicznie pokiwał głową. — Tak, możemy już wracać. Zabukuję dla nas bilety na pierwszy możliwy lot — oznajmił i wyciągnął z kieszeni telefon komórkowy. Od razu odpalił stronę z rezerwacją lotów. Zarezerwował najbliższy lot. — Wracajmy do hotelu, wieczorem wylatujemy — odparł, a następnie Athena i Archie opuścili przychodnie. Wrócili do hotelu, spakowali się i pojechali na lotnisko. Późnym wieczorem dotarli do Lorne Bay.