piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#przed gra z Pati

No co tu dużo mówić, najwyraźniej dobra passa u Nico miała się skończyć… i to nie tylko w tym zakresie, swoją drogą. Ale bez spoilerów. Bo tu i teraz wstał sobie po nocy spędzonej z Harps i uznał, że trzeba zrobić kawę i coś do jedzenia, co nie. Oczywiście założył, że chata wciąż jest pusta, skoro wieczorem taka była i skierował się do kuchni… nie, nie nago. Wciągnął na tyłek swoje jeansy, ale tylko o nie. W końcu zamierzał gotować, trzeba chronić klejnoty rodowe, co nie. Zwłaszcza, że planował tym razem coś usmażyć, frittatę dokładniej. Oczywiście wiedział gdzie się znajdują warzywa Harper, więc poszedł sobie po jakieś, a potem wrócił na chatę, nie zamykając przypadkiem drzwi. I zabrał się za gotowanie, sprawnie szatkując wszystko, podsmażając i oczywiście zalewając świeżym jajem, jednocześnie tostując też pieczywko, żeby wszystko ładnie ze sobą grało i parząc kawę, bo co to za włoch, co kawy zrobić nie umie.. kiedy usłyszał że ktoś wchodzi do budynku. - Kurwa - mruknął sobie pod nosem, nawet nie sprawdzając kto przychodzi, po prostu dbając żeby fritatta się nie przypaliła i żeby jego piękne wysiłki nie poszły na marne. A kiedy Claire Buxton znalazła się w zasięgu jego wzroku i nie mógł udawać, że wcale nie słyszy jak weszła i jak pewnie się próbuje witać z domownikami, westchnął cicho i spojrzał na to. - Cześć. No chyba pomyłka z tymi domami - i dodał, bo może dziewczyna uwierzy i sobie pójdzie? I nie będzie musiał z nią gadać, zwłaszcza że nie miał zielonego pojęcia kim była… chyba…. a to na pewno się zdarza, wchodzenie do złego domu. Na bank, co nie.
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
023.
I'm malicious, mean and scary
My sneer could curdle dairy

{outfit}
Kuchnia na farmie pachniała prawie tak samo jak dom, z którego wywodziła się Harper. I Claire o tym wiedziała doskonale, bo jednak państwo Callaway ją kochali – co oznaczało, że wpakowywali w nią ogromne ilości wina i jedzenia, co Claire przyjmowała z dozgonną wdzięcznością i uwielbieniem. Tyle, że Claire mogłaby przysiąc, że żadna z dziewcząt mieszkających na farmie nie garnęła się jakoś specjalnie do gotowania czy wypieków. Właściwie wydawało jej się, że sama Harper raczej nie wykazuje żadnych (albo minimalne) zdolności kulinarnych. Tymczasem już od wejścia czuła smakowite zapachy i szczerze liczyła na to, że być może załapie się na jakiś dobry posiłek. Może to Perth? Ten nowy chłopak Vanessy. Albo… i nagle jej oczy pojaśniały blaskiem, kiedy przyszło jej do głowy, że może to Ace. W końcu był bratem Ginny, więc i całkiem naturalna byłaby jego obecność w tym miejscu. I potrafił na pewno piec, więc i podejrzewała, że gotować różne rzeczy potrafił. Kiedy jednak skierowała się w stronę kuchni uświadomiła sobie, że to nie brat jednej z mieszkanki farmy. A mężczyzna aka chłopak, którego kompletnie nie znała. Dlatego więc spoglądała na niego mocno podejrzliwie, a nawet z dozą niepokoju. –– No to chyba twoja pomyłka, bo ja jestem u siebie –– odparła, zadzierając wojowniczo brodę. Nie była to prawda, ale przecież Claire praktycznie czuła się tutaj jak u siebie. Mało to razy to ona spała w pokoju Harper? Śmiem nawet twierdzić, że o wiele częściej niż taki Nico. Skrzyżowała nawet ręce na piersi, spoglądając na niego wyniośle i oceniająco, bo to, że paradował przed nią z nagim torsem, kompletnie niczego nie zmieniało. Ba! Ona chyba nawet powoli poważniała, bo można by powiedzieć, że jego tors kompletnie nie robił na niej wrażenia.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Jest to prawda, Nico odkąd spotykał się z Harper i to zanim jeszcze przeszli do pocałunków bardziej świadomych i celowych, rozkręcał ich kuchnie po swojemu. I widział, że nie do końca jest to praktykowane przez innych domowników. Nie zamierzał jednak im tego uświadamiać, ani tego zmieniać. Uważał się bardziej za okazjonalnego gościa, który wpadł tu do Harper i okazjonalnie ją karmił. Więc no, nie zamierzał się integrować z resztą domu, ani oczywiście ich karmić.
I cóż ,no było miło rozczarować Claire Buxton tu! Bo to niestety, nie żaden tajemniczy mężczyzna, a po prostu Nico. Który nie planował spotkać się tu z nikim innym poza śpiącą na górze Harpią…
- Jesteś pewna? Te wszystkie domy tutaj są takie podobne… - zauważył, a potem lekko zmrużył wzrok - ale nie jesteś jakąś włamywaczką, która myślała, że nikogo nie będzie i teraz improwizuje? - no zapytał, żeby mieć pewność, że nie musi tu jakoś bardziej interweniować. Nie do końca wiedział, czy faktycznie dziewczyna była u siebie, czy nie, bo nie znał wszystkich współlokatorek Harper. W sumie to nigdy jej nie dopytywał, kto dokładnie tu mieszkał, a to jednak był typowy akademik, gdzie ludzie wpadali i wypadali. A potem wrócił do fritatty, przeklinając w głowie, że się szybciej nie robi.
- Będziesz tak tu teraz stać i się na mnie gapić? - zapytał, zerkając na dziewczynę, nie do końca pewien co następuje teraz. Przywitał się, ona nie, rzucił czymś, co można interpretować jako żart, no a teraz zapadała taka niezręczna cisza jednak. A przecież to że był boso i w jeansach, no i robił śniadanie, raczej nie sugerowało że popełniał tu jakieś zbrodnie, co nie. A jednak nie mógł być do niej bardziej pozytywnie nastawiony, skoro stała i patrzyła się na niego z wyższością, od razu zakładając, że był tu nieproszonym intruzem.
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Trochę szkoda, bo jednak Claire Buxton była typem osoby, która zawsze doceniała, gdy ktoś jej gotował. Lub dla niej piekł. Albo zabierał ją na jedzenie. Generalnie ją żywił, prawda. Dlatego na pewno doceniłaby również, że pojawił się ktoś w życiu Harperki, kto, chce karmić i Callaway. Bo to zawsze na plus. Poza tym przecież wiedziała co nieco o Nico. Wiedział co prawda o poziomie skomplikowania jego relacji z Harper. Ale nigdy go na oczy nie widziała, zważywszy na to, że lata szkolne spędziła w UK. W zimnym i bezlitosnym UK. Normalnie więc nie znała tutejszych ludzi. Dopiero od niedawna miało z mieszkańcami większą styczność – to znaczy od czasu, gdy się na dobre przeprowadziła z powrotem do domu w Lorne Bay. Tak czy inaczej, może by nieco złagodniała, gdyby wiedziała, że chodzić może o Nico.
Spojrzała na niego z jeszcze większą zgrozą niż przedtem. –– A ty? Nie jesteś jakimś nieudolnym włamywaczem, który się dopiero szkoli i w ramach odwrócenia uwagi, zaczął paradować po kuchni, jak po własnej? –– Odbiła natychmiast piłeczkę. Bo to jednak było zastanawiające. Mogła nie być współlokatorką Harps, ale była stałą bywalczynią tej farmy i to na tyle, by znać jej każdy kąt. I ewentualne przedmioty, którymi można by rzucić do mężczyzny w ramach samoobrony.
Pięć wydechów, pięć wdechów. Byle tylko nie przyłożyć temu pyszałkowatemu mężczyźnie. Claire zanim się odezwała, odrzuciła jeszcze włosy na plecy. –– Grzeczność nakazywałaby się przedstawić –– wytknęła mu, ignorując jego pytanie o gapienie się. –– Jestem Claire. A ty? –– Jej brew uniosła się w niemym zapytaniu, bo jednak mężczyzna bez koszulki w kuchni dziewczyn na tejże farmie był widokiem doprawdy interesującym. Nadal zresztą uważała go za nieproszonego intruza.
nico tribbiani
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Ha, no cóż, Nico robił takie rzeczy tylko dla bardzo wyjątkowych osób co nie. Na razie karmił swoją siostrę, no i karmił Harper. Czasem nakarmił też Lunę, ale to bardziej w przeszłości, bo na razie wciąż był na nią za bardzo wkurwiony. I raczej poskąpi jej nawet starego chleba. No ale, wracając do tu i teraz, Nico naprawdę lubił gotować Harper i to nie był pierwszy, ani trzeci raz kiedy był w tej kuchni. A jeśli już tak rozmawiamy o pokojach to cóż… może i Claire Buxton spała w łóżku Harper więcej razy, za to on robił tam rzeczy, którymi niewiele osób może się pochwalić. No znaczy się z Harper, co nie. Nie wiem czy tutaj sypiała ze swoimi byłym czy nie, ale to wciąż raczej małe grono, co nie.
- Rozgryzłaś mnie. To właśnie mój trik, wchodzę do chaty boso, w samych spodniach i robię sobie śniadanie zanim nie wpakuję fantów do… kieszeni spodni najwyraźniej - pokiwał głową, zerkając na swój outfit i oceniając czy zmieści się tam plazma - w zeszłym miesiącu zmieściłem tam trzy laptopy i mały samochód. No rozgryzłaś mnie - i dodał tak jakby naprawdę go przyłapała na gorącym uczynku I no hej, to przecież nie tak że się rozebrał tutaj dla niej, co nie. Był pewien że nikogo nie ma, no i tak czy siak dobrze, że nie był w samych bokserkach, nie. To się nazywa kultura, co nie. A jak już o kulturze mowa…
- Oh grzeczność mówisz? Ciekawie brzmi wykład o kulturze od kogoś, kto nawet się nie przywitał na wejściu, tylko wyjebał z pretensjami - uniósł brwi, prychają cicho. Mógł być kimkolwiek, nawet jednorazową przygodą którejś z lasek. No nie wiedział jak miałby sprawiać wrażenie groźnego intruza… robiąc frittatę. Która była już w sumie prawie gotowa, więc oczywiście że nie miałby czasu wszystkiego pokroić i przygotować tak na cito… no chyba że by zabił autorkę tego jedzenia, ale to też by chyba trochę więcej bałaganu zostawiło…
- Nico - i w końcu jednak podzielił się z nią swoim imieniem, oczywiście w tym momencie patrząc już na nią z niechęcią. I nadzieją, że sobie pójdzie.
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire wydęła usta, bo w ogóle na niej nie robiła wrażenia ta wymuszona ironia. Nawet zadarła lekko brodę. Nie potrafiła obstawić czyj to był facet. Bo przecież na pewno nie Ginny. Może Vanessy? Choć przecież Nessa obecnie chyba kręciła z Perthem. Czy Rowan? W sumie niewiele wiedziała o tej jednej współlokatorce Harper. Może jednak Harps poszła za radą i przygruchała sobie jakiś one-stand-night, który się zasiedział? –– Dość śmiało sobie pogrywasz jak na jakiegoś randomowego typa –– wytknęła mu ze zmarszczeniem brwi, bo już się trochę znudziła tym teatrzykiem.
Co za śmieć, pomyślała sobie wcale niewybrednie na temat persony owego mężczyzny. Mógł sobie nie mieć koszulki, ale zachowywał się na tyle niemiło, że od razu był w jej oczach skreślony. W tejże chwili miała ochotę go zasztyletować groźnym spojrzeniem i pewnie było to po niej bardzo widać, bo Claire w takiej sytuacji nie bawiła się w żadne konwenanse. I już otwierała usta, by go zgodnie ze swym pochodzeniem, zbesztać jak księżniczka służbę, kiedy nagle wypowiedział swoje imię. Oczy Claire rozbłysły dotąd nieznanym blaskiem. Lekko się podjarała faktem, że wreszcie dane jej poznać chłopaka, o którym opowiadała jej Harper. –– Nicooo? Ten Nico? Chcesz powiedzieć, że jest tym Nico od Harper? –– powtórzyła melodyjnie. Bo Claire była niczym pomarańcza – niby zawsze wyglądała słodko i niepozornie, ale tak naprawdę jej słodycz zależała od kilku czynników: od słońca, przechowywania (tj. komfortu, ubioru, temperatury na zewnątrz, i podejścia wobec niej. Choć tak naprawdę była taka jak jej ulubiony typ pomarańczy – niby słodka, ale jednak kwaskowata. I potrafiła pokazać pazurki.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
A szkoda, bo Nico miał się za bardzo zabawnego człowieka, nie tylko w tej chwili. Między nim a Harper taka właśnie ironia i sarkazm to był jeden z lepszych afrodyzjaków, które w ogóle sprawiły, że tyle czasu chcieli ze sobą spędzać. Bo wiadomo że nie dlatego, że lubili swoje towarzystwo, a po prostu jeden drugiemu chciał pokazać, że jest mądrzejszy, sprytniejszy, a jego racja jest... najmojsza. A reszta… reszta doszła jakoś przypadkiem, obok. Jakieś chwile pełne napięcia, potem jakieś pocałunki, a potem jeszcze więcej pocałunków. Nico w ogóle do końca nie rozumiał jak to się stało, że w ogóle się zgodził na ten ich… um… upgrade relacji. I jak ona to zrobiła, że zmusiła go do tego żeby jednak powiedzieć jej, że lubi z nią spędzać czas i nie chce przestać. No był wciąż w szoku, serio. I w szoku, że tak nagle stała się tak istotnym elementem jego życia. No jakieś czary i magia.
- Widzisz, może wcale nie jesteś taka onieśmielająca, jak ci się wydaje - podsumował ją krótko, bo no w sumie jakim prawem miał się jej tłumaczyć w ogóle? Gotował tu, był półnagi, no jasne że ktoś jednak zgodził się na jego obecność tu i był z tym faktem i tą obecnością bardziej niż komfortowo. Niekomfortowa była za to ta sytuacja dla Nico. Może i nie wypowiedziała swoich słów na głos, ale jej poza i miny dość jasno obrazowały jej podejście do niego w tym momencie i cóż, no jak niby miały wzbudzać sympatię? Dlatego nawet nie zauważył jak zareagowała na jego imię, bo wyciągał talerze i przygotowywał pieczywko, żeby jak najszybciej ewakuować się na górę. Ale przerwał, kiedy znowu się odezwała i cóż. Spojrzał na nią znudzony.
- Nie, absolutnie nic ci nie chce powiedzieć. W ogóle nie mam ochoty na rozmowę z tobą - i odpowiedział jej zgodnie z prawdą, czując że oto właśnie nadchodzi to czego się spodziewał. Rozdział pierwszy ‘psiapsie Harper nie akceptują Nico’. I oczywiście tom 2 - już po tym jak się coś zaczęło. Bo w topie 1 też było sporo takich rozdziałów. Tamten zaczęła Vanessa, ten Claire Buxton najwyraźniej. I może była. z niej pomarańcza, ale na razie pokazała Nico, że w środku nie jest słodka, a zgniła co najwyżej.
lovki ode mnie, to nico ma foszka xdddddd
ODPOWIEDZ