SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Wydaje mi się, że zarówno Nico jak i Zeta w sumie triggerowali Harperkę do tego stopnia, że tupanie nóżką przychodziło jej gładko. W sumie nic dziwnego. Claire też miała takie osoby wokół siebie, które wydobywały z niej wszystkie trudne i cięte cechy charakteru. Ale to chyba dobrze. W końcu obydwie pozostawały wierne samym sobą i pokazywały prawdziwe oblicze. I nieraz gotowe były o siebie zawalczyć. Claire do tej pory pamiętała, jakie wyzwalające było uczucie oblanie Ace’a szklanką wody, gdy ten wypowiedział bardzo brzydki komentarz na ich pierwszym spotkaniu.
–– Rozumiem –– powiedziała tylko. Bo naprawdę rozumiała. Bo tak naprawdę mogła zgrywać na dziewczynę, która do takich tematów podchodzi lekko, ale tak naprawdę ona też nie nadawała się do jednorazowych przygód. Ba. Wydaje mi się, że Claire była ostatnią osobą, która by się do tego typu relacji nadawała! Za bardzo się przywiązywała do osób. I za łatwo się zakochiwała. –– No to może… wiesz, może musicie oboje przystopować z widywaniem się i po prostu rozwikłać tą zagadkę. Wiesz, może oboje musicie po prostu przemyśleć, co jest między wami. –– Nagły przypływ mądrości na nią spłynął, gdy wyzerowała kolejnego drinka. Po czym czknęła, bardzo zresztą nieelegancko. I zakryła usta, przepraszając szybko.
Sięgnęła po chwili po alkohol, bo jednak teraz przyszła pora na nią w kwestii zwierzania się. –– On jest… –– urwała ponownie, zastanawiając się nad odpowiednim doborem słów. –– Bardzo opiekuńczy jak na kogoś, kto został przymuszony do spotykania się ze mną. To znaczy… on jest dla mnie bardzo miły. I to jest dziwne –– powiedziała szczerze, przez chwilę bawiąc się szklaneczką. –– Często mnie ratuje z opresji… –– dodała niepewnie, bo sama nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. –– I nawet ostatnio, gdy zostałam porwana, to ponownie po całej akcji ratowniczej znalazłam się u Ace’a. –– To zdecydowanie nie było najlepsze wprowadzenie do całej historii o porwaniu, ale Claire zważywszy na wypity alkohol, nawet nie zauważyła tego, z jaką lekkością przeszła do tematu wcale nie lekkiego.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
To prawda. Harper co do zasady krępowała się chłopców, zwłaszcza tych w których potajemnie się podkochiwała. Jak choćby Goldsworthy’ego, którego widok jedynie bez koszulki potrafił totalnie speszyć Harper. A ani Zetę, ani Nico początkowo nie traktowała jako obiektów westchnień czy facetów do potencjalnego romansu. I cóż, Zety niestety wciąż tak nie traktowała heh. Dlatego łatwiej było jej pokazywać przy nich pazurki i taką prawdziwą Harper, która kryła się za wypiekami na twarzy na widok przystojniaka. I Harper totalnie przybiłaby piątkę Claire za to oblanie wodą! Nikt im nie będzie w kaszę dmuchał, ot co.
Posłała przyjaciółce lekki uśmiech, kiedy ta zadeklarowała, że ją rozumie. Harper nie była dziewczyną, która oceniałaby innych przez pryzmat ilości partnerów czy partnerek. Sama natomiast wiedziała, że dla niej seks musiał coś znaczyć. Był drogą do uzyskania przyjemności, owszem, ale również drogą do budowania z kimś bliskości. A one night stand raczej się z tym wykluczał, choć przecież historia znała różne przypadki!
– Tylko, że… – zawiesiła na moment głos, przełykając głośno ślinę, próbując ugrać sobie trochę więcej czasu przed tym, co chciała zaraz powiedzieć. - …ja nie jestem taka pewna, czy chcę przestać go widywać – dokończyła niemal szeptem. Tak cholernie ciężko było jej wypowiedzieć te słowa, ale za to jaką lekkość poczuła, kiedy już wydobyły się one z jej ust. Zaśmiała się lekko usłyszawszy czknięcie Claire, samej w międzyczasie dolewając sobie drinka, bo zdaje się, że miała trochę do nadrobienia.
– O – oznajmiła unosząc z zaciekawieniem brew, co było znakiem, że to co mówi Claire było bardzo interesujące i zasługiwało na szczegółową analizę. – Zostańmy chwilę przy tym zmuszaniu do spotykania się, bo trochę tego nie rozumiem. Zeta mu każe to robić? Jak jakiemuś psu każe się warować? – zmarszczyła brwi, bo takie info jeszcze bardziej przekreślało Zetę w jej oczach. – Po drugie, to skoro został do tego przymuszony, to wcale nie musi być taki wobec ciebie, prawda? Miły i opiekuńczy – powtórzyła, rozsiadając się tak jakby prowadziła tu psychoanalizę z prawdziwego zdarzenia. – Z opresji – powtórzyła w zadumie. I zajęło jej dobrą dłuższą chwilę, nim nie dotarło do niej co właśnie usłyszała. – Czekaj, CO?! Jakie znowu porwana?! – zrobiła wielkie oczy, a z tego wzburzenia aż wylała na siebie drina!
Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire też właściwie pokazywała prawdziwą siebie tylko przed chłopcami, którzy się jej nie podobali. Weźmy takiego Ace’a – przed nim niczego nie ukrywała (no, poza swoim statusem społecznym i majątkowym, ale po co tak naprawdę mu ta informacja?), ale za to pokazywała się po prawdziwie od najgorszej strony. A i tak jakoś tak… chyba ją lubił. Czy coś. W każdym razie przed chłopcami, o których się nie zabiega, łatwiej nie udawać.
Spojrzała nań pytająco na przyjaciółkę i tylko mruknęła zachęcająco, by Harps kontynuowała swoją wypowiedź. –– O? O. Ojej –– wypowiedziała jako chyba bardzo dobitny komentarz w tej sytuacji. A zaraz się jej czknęło, ale bynajmniej nie zamierzała tak szybko zmieniać tematu. –– To chyba coś oznacza –– podzieliła się życiową mądrością z Harper i spojrzała na nią uważnie. –– Czyli… jednak… go lubisz? –– spytała rzeczowo i Harper musiała się domyślać, co się kryje pod tym pytaniem.
–– Nie! Nie jak psu –– powiedziała natychmiast i potrząsnęła głową, nie chcąc, by Harper miała jakiekolwiek mylne wrażenie o całej tej sytuacji. Ale z drugiej strony… przecież Claire też w sumie nie miała całego poglądu. Sama nie wiedziała, jaki cel ma Ace w tym wszystkim. –– Dobra, nie wiem. Tak naprawdę nie mam bladego pojęcia, o co chodzi Ace’owi, ale to trochę tak jakby… Jakby… –– Przez chwilę sączyła drinka i szukała w głowie odpowiednich słów. –– Na pierwszą randkę nie przyszedł Zeta, tylko Ace, twierdząc, że Zeta nie ma czasu. I skończyło się na tym, że zamiast romantycznego obiadu, miałam po prostu obiad… z nowopoznanym Acem. Później, na twoich urodzinach nie pojawił się Zeta, tylko Ace, pamiętasz? –– Na razie nie wspominała o porwaniu, ale tam też przecież powinien być Corrente obecny, a nie Ace.
–– Harps! –– pisnęła tylko, gdy dziewczyna oblała się drinem i pierwsze co zrobiła to poczęła ją wycierać tym, co akurat jej w dłonie wpadło. Czyli pewnie skrawek kołdry albo dywan. Ale wstała pośpiesznie i skoro była już tutaj nie pierwszy raz to podeszła do szafy i wyjęła z niego gościnny ręcznik. –– No i będziesz musiała się przebrać –– stwierdziła, patrząc na plamę. Westchnęła i zerknęła na szafę, jakby zastanawiała się, która z nich powinna podejść do niej i poszukać bluzki. –– No, bo była taka sytuacja… wpadłam na Zetę przed Shadows iii… nie mam pojęcia, co się wydarzyło, okej? Po prostu w pewnym momencie Zeta powiedział mi, że mam uciekać. Obejrzałam się i spostrzegłam, że przygląda nam się kilku typów. I skoro Zeta kazał mi uciekać, to tak zrobiłam i myślałam, że ich zgubiłam, ale nagle, wybiegając z uliczki zostałam powalona na ziemię i… odcięli mi tlen, więc zemdlałam. A gdy się obudziłam, byłam już w przyczepie Ace’a! –– podsumowała bardzo szybko. –– Tylko, że ja… mogłabym przysiąc, że nigdzie tam nie było Ace’a wcześniej, był za to Zeta. Ale i tak jakimś sposobem zamiast Zety, wylądowałam u Montgomery’ego. –– Postanowiła nie wspominać, że chyba już po raz drugi u niego spała.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper zrobiła minę, jakby sama była zmieszana tym, co właśnie wydobywało się z jej ust. Jakby przyznanie się na głos, że lubi Nico, było czymś tak dziwnym, że aż sama nie była w stanie w to uwierzyć. – Lubię… na niego wpadać – wydusiła z siebie w końcu. – Denerwuje mnie cały czas, to się nie zmieniło, ale… ten pocałunek… – zaczęła wyrzucać z siebie pojedyncze wyrazy, nie będąc w stanie ułożyć z nich sensownego zdania. Ale czy nie o to w tym wszystkim chodziło? Żeby właśnie cały świat powoli tracił sens? Oh, wait, oczywiście że dla Harper-romantyczki dokładnie to była definicja zauroczenia.
Słuchała słów przyjaciółki, powoli przytakując głową na znak, że właśnie dokonuje dogłębnej analizy tego wszystkiego. Warto tu dodać, że Harper miała niesamowicie słabą głowę (jak na kogoś, kogo rodzina produkuje wina…), dlatego wyglądała teraz jakby próbowała opracować wzór na podbój wszechświata. – Czyli… tak w zasadzie zamiast z Zetą regularnie spotykasz się z Ace’m – podsumowała. – Wiesz, myślę że jeśli Ace nie lubiłby spędzał z tobą czasu, to po prostu by tego nie robił. Lubi się z tobą widywać – dodała, po czym niemalże wywaliła oczy, kiedy wpadła jej do głowy pewna myśl. – Claire. Ty randkujesz z Ace’m – oznajmiła przyjaciółce i gdyby nie miała zajętych dłoni drinkiem, to zapewne siedziałaby teraz naprzeciwko niej i trzymała dłonie na jej ramionach.
– Oj dobra, dobra, to tylko kiecka – zaczęła machać dłonią nad swoją sukienką, jakby próbowała ugasić pożar – a nawet i ten pewnie zszedłby na dalszy plan w obliczu tego, co teraz mówiła Claire. – Nie no, czekaj, czekaj – zaczęła mówić, próbując przerwać Buxton. – Claire! Jezu Chryste, to… Zgłosiłaś to gdzieś?! -spytała z przejęciem. – Przecież to… JEZU – powtórzyła na wypadek, gdyby Claire nie usłyszała za pierwszym razem. – Ten Zeta to jest niebezpieczny człowiek! Błagam cię, powiedz mi że po tym wszystkim poszłaś po rozum do głowy i unikasz go jak ognia – pokręciła z troską głową. – A Ace? Myślisz, że… że to on cię powalił…? – spytała niepewnie, marszcząc przy tym brwi, bo sama nie rozumiała skąd nagle wziął się w tym wszystkim Ace.
Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
–– Pocałunek z pewnością namieszał –– stwierdziła z miną znawcy Claire i tylko przytaknęła ruchem głowy. –– Po prostu… sprawdź co z tego wyniknie. Skoro lubisz na niego wpadać, to może on też lubi wpadać na ciebie –– oznajmiła łagodnie i tylko poklepała Harper po kolanie. Wspierająco. Cokolwiek by to nie było to Harperka musiała rozwikłać to już od tej pory sama. To znaczy – własne uczucia. Claire nie do końca wiedziała jeszcze czy ten cały Nico to na pewno odpowiedni typ, co nagle olśniło ją w trakcie picia drinka, dlatego spojrzała na przyjaciółkę niemal z naganą. –– Muszę go poznać. I zrozumieć jego energię. Inaczej nie jestem w stanie pomóc –– powiedziała niczym wzorowa jasnowidzka. Możliwe, że alkohol trochę jednak dawał o sobie znać.
–– Nie randkuję z Acem –– oznajmiła natychmiast. I parsknęła śmiechem, bo sama ta myśl była niezwykle absurdalna. –– On nie… –– Urwała nagle i zaczęła analizować wszystkie ich spotkania szybko – niczym w kalejdoskopie. Kolacja, urodziny Harper, wizyta Claire u niego i próba przeciągnięcia na swoją stronę, przypadkowe spotkanie w klubie, kiedy próbowała sabotować randkę Zety, przybiegnięcie jej na ratunek, kiedy padł jej samochód i napatoczył się podejrzany typ, a później to porwanie… –– To nie są randki –– zaprzeczyła z mocą i nawet się zaśmiała. Żadne z tych spotkań nie było ani trochę romantyczne. Nigdy. A przynajmniej tak sobie wmawiała i nie pozwoliła sobie na przywołanie tych chwil, kiedy niejednokrotnie się do niego przytulała, podczas tych spotkań.
–– Gdzie miałabym to zgłosić? –– zapytała głupio, jakby wcale nie pracowała w biurze prokuratora. –– No trochę unikam… –– przyznała z niechęcią, bo faktycznie przez to porwanie i brak prawilnych wyjaśnień, Claire przystopowała z łażeniem za Corrente. –– Ale to nie była wina Zety, wiesz –– powiedziała. I nagle spojrzała na Harper z niedowierzaniem. –– Ace? Dlaczego miałby to robić? –– spytała ze szczerym zdumieniem i tylko potrząsnęła głową. –– Jasne, że nie. Ace nie jest niebezpieczny i nie zrobiłby niczego, by mnie narazić. By kogokolwiek narazić –– stwierdziła zdecydowanym tonem i zerknęła niepewnie na Harps. –– Prawda? –– Brzmiała dość niepewnie, ale mimo wszystko wierzyła, że Ace nie miał niczego wspólnego z tym porwaniem.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Wkurzyłabym się, gdyby nie lubił – stwierdziła z rozbawieniem, posyłając Claire ciepły (i mocno już pijacki) uśmiech, kiedy przyjaciółka poklepała ją po kolanie. A potem uniosła zaskoczona brwi, kiedy Buxton wyraziła chęć poznania Nico. – Poznać jego energię? – powtórzyła podśmiechując się pod nosem i wydając z siebie niekontrolowane chrumknięcie. – Wyślę twoje zgłoszenie do EzoTV, taka moc nie może się zmarnować – stwierdziła próbując nieco spoważnieć, ale cóż, alkohol wcale im tego nie ułatwiał!
Patrzyła na Claire z miną pełną podejrzliwości, dając jej chwilę na przeanalizowanie „Ace situation”. Tak naprawdę była to też chwila dla niej na skupieniu myśli ponownie w swojej głowie, bo miała wrażenie, że zaczęły śmigać po całym jej pokoju. – W takim razie co to jest, jeśli nie randki? Co ci mówi jego energia? – znowu parsknęła śmiechem, zakrywając dłonią usta, zupełnie tak jakby sama chciała siebie upomnieć za ten żart.
– No NA PSY! – krzyknęła, czując się teraz jak jedna z bohaterek jakiegoś filmu sensacyjnego – najprawdopodobniej jakiejś parodii „Szklanej pułapki”. – Ufff. No chociaż tyle… - stwierdziła próbując odzyskać kontrolę nad słomką, w którą nie mogła wycelować ustami, ale słysząc kolejne słowa Claire, wywróciła oczami. – Claire, zawsze tam gdzie Zeta, tam problemy. Co jeszcze musi się stać, żebyś to zrozumiała? – spytała nieco zrezygnowana, a następnie ułożyła usta w dziubek, próbując przywołać wszystkie siły swojego sherlockowego umysłu. – No popatrz, ktoś cię atakuje, tracisz przytomność, a pierwszą osobą którą widzisz po przebudzeniu, jest Ace. Oczywiście, że pierwsze podejrzenie pada na niego – stwierdziła przytakując z przejęciem swoim własnym słowom. – Co ty tak naprawdę o nim wiesz? – spytała, nie odpowiadając wprost na pytanie, czy uważa że Ace jest niebezpieczny. - Przyjaźni się z Zetą, wokół którego zawsze, ZAWSZE, dzieje się coś podejrzanego. Myślisz, że Ace żyje sobie w błogiej nieświadomości? Na pewno wie to i owo i szemranym półświatku. Nie musi w nim czynnie uczestniczyć, no ale ja tam bym mu nie ufała - stwierdziła święcąc triumfy, bo wreszcie udało jej się dosięgnąć słomki i upić parę łyków drinka.
Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
–– Z czego chrumkasz? –– spytała Claire, mrużąc groźnie oczy. –– Śmiejesz się ze mnie, ale tak naprawdę nie wiesz, ile w tym jest prawdy –– powiedziała, mamrocząc i możliwe, że trochę też niewyraźnie. Śmieszki, śmieszkami, ale mnie się aż zatęskniło za Percym zodiakarą. –– I said what I said. Nico może sobie być bogiem, Apollem, Achillesem czy innym herosem, ale tak naprawdę liczy się to jaki ma vibe. I jaka energia od niego bije. Bo jeśli wyczuję od niego złą energię, to przykro mi bardzo, ale będziesz musiała go wykreślić ze swojego życia. –– Claire już totalnie poleciała z gadką, ale tak naprawdę to troszkę sobie śmieszkowała, zważywszy na to, jak bardzo udało jej się rozbawić Harper, że ta aż parsknęła. –– Albo w przeciwnym razie zacznę go obdarzać świętymi kamieniami i dmuchać na niego dymem z kadzidełek. –– Teraz to i ona się roześmiała, bo oczywiście totalnie sobie żartowała.
Claire na moment przymknęła oczy i ciężko westchnęła. –– Nie wiem… –– powiedziała szczerze, mocno skonfundowana. –– Jego aura mówi mi, że to dobry chłopak. Lojalny kumpel. Troskliwy brat. I przy tym nie jest totalnym złamasem i dlatego jest dla mnie taki miły –– odparła nagle ze wzruszeniem ramion. Zagryzła lekko wargę, znów myśląc o tych wszystkich momentach, gdy był dla niej miły, gdy z a s t ę p o w a ł Zetę na spotkaniach, na których Claire oczekiwała zobaczyć Corrente.
Wzdrygnęła się lekko i spojrzała na Harperkę groźnie. –– I co powiedzieć? Przecież tak naprawdę nie wiem co się wydarzyło! A chłopcy nie chcą mi powiedzieć prawdy. –– Bo jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że zarówno Zeta i Ace kłamali z przedstawioną jej wersją wydarzeń. –– To samo można by powiedzieć o mnie. Tam, gdzie ja, tam i kłopoty –– odparowała, również wywracając oczyma. Choć tak naprawdę to chyba jednak sprowadzało się do tego, że kłopoty szły najpierw za Zetą, a Claire wiernie za nimi… Następnie dobiła drinka do końca i lekko zakręciło się jej w głowie, gdy go odstawiła. Dopiero głos Harper przywołał ją do rzeczywistości. Wysłuchała jej uważnie, chcąc po części przytaknąć, a jednak po części się z nią spierać. –– Daj spokój. Przecież Ace to brat Ginny! –– Wyciągnęła ten argument niczym asa z rękawa. Choć zapewne niewiele to powinno zmieniać w ich osądzie – zwłaszcza, że przecież Zeta był kuzynem Vanessy i jakoś w ogóle to niczego nie zmieniało. –– Nawet jeśli jest zamieszany w cokolwiek… albo nawet jeśli jest świadomy wszystkiego, to przecież nie zmienia jego czynów. Daj spokój, Harper, przecież ty też go znasz. Wydawało mi się, że też go lubisz –– zaoponowała dziewczyna i sięgnęła po jakiegoś miśka należącego do Harpera, by przytulić go do piersi.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Jak ci się nie spodoba, to najwyżej zwalimy to na retrogradację Merkurego – zauważyła śmiertelnie poważnym, pijackim tonem. Totalnie zaczynała wkręcać się w te klimaty. Może sama niedługo zacznie chodzić przy Nico z jakimś magicznym wisiorem albo planszą ouija. Chociaż nie, chyba mieszam jedno uniwersum z drugim. Słysząc jej kolejne słowa znowu parsknęła śmiechem. – Te, Apollino, drink ci się kończy, daj ci dojelę – stwierdziła roześmiana. W końcu każda wróżka potrzebowała jakiegoś płynu, który mogłaby sobie wlać do kociołka razem z włosem eks, sierścią jego kota i zdjęciem matki.
– Aż dziwne, że kumpluje się z Zetą – podsumowała wzruszając ramionami. Zero regrets. – W innych okolicznościach ktoś mógłby uznać, że to dobry materiał na faceta – dodała. No czy nie tego tak w gruncie rzeczy szukała każda kobieta? Oczywiście jak już przerobi a) maminsynka, b) narcyza, c) toksycznego gościa a.k.a. projekt, którego będzie można zmienić i sprawić, że stanie się lepszym mężczyzną. Dla kolejnej laski.
– No to już ich głowa w tym, żeby się dowiedzieli, no za tą im płacą, come on! – az niemal krzyknęła, no bo hej, nie po to płaci takie podatki, żeby policja siedziała bezczynnie kiedy porywają jej przyjaciółkę! – Ale ty nie robisz nikomu krzywdy, kochanie – dodała z troską w głosie. Claire może i miała fioła na punkcie Zety, może zahaczało to o lekkie stalkerstwo, ale nikt przy tym nie cierpiał oprócz niej samej.
– No i co z tego, że to brat Ginny? – spytała całkiem serio, trochę nie rozumiejąc tego argumentu. Przecież lubiły się z Ginny, w zasadzie to powinien być nawet plus. No i był starszym bratem koleżanki. Harper rozumiała, że młodszy odpadał, bo… bo tak, ale starszy? Zawsze był obiektem westchnień dla funfelek młodszej siostry. – Co? Ale ja go nie znam. Znaczy znam tyle co z twoich opowieści, nigdy nie rozmawialiśmy dłużej niż pięć minut. No, może dziesięć – no bo wtedy na urodzinach Harps chwilę jednak pogadali. Ale Callaway była już tak zrobiona, że w sumie nie pamiętała nawet o czym. Pewnie o torcie, czy coś. – Claire, wydaje mi się, że naj, ale tak najlepiej to by było, gdybyś odpuściła sobie ich obu. W sensie wiesz, kontakty z nimi. Ale obie wiemy, że tego nie zrobisz, więc… nie wiem – dodała zrezygnowała, z intensywnym czknięciem na zwieńczenie tych mądrości.
Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Jeśli Harper nadal będzie sobie żartować z tego typu rzeczy, Claire pewnie przy następnym nocowaniu będzie rozpalać kadzidło i dmuchać na nią świętym dymem. Dlatego w tym momencie jedynie zmierzyła gromiącym wzrokiem. –– Muszę mieć pewność czy ten cały Nico w ogóle zasługuje by przebywać w twojej obecności –– oznajmiła Claire wyniośle i szczerze. Bo jednak kochała Harper zbyt mocno, by pozwolić jakiemuś typowi na złamanie jej serca. Aczkolwiek nieco się przymknęła, gdy Harper jej dolewała drinka. Może dlatego, że za bardzo skupiała się, by niczego nie rozlać.
Claire wzruszyła tylko ramionami i zatopiła usta w drinku. Tak naprawdę myślała sobie, że przyjaźni czasem nie da się racjonalnie wytłumaczyć i może to był właśnie ten przypadek, ale nie chciała już więcej tak zaciekle bronić Ace’a. Jeszcze Harperka mogłaby sobie pomyśleć coś, co wcale nie miało miejsca. –– Przemyślę to, ale ostatecznie… przecież jestem cała i zdrowa –– powiedziała. Z lekką traumą, ale kto by się przejmował w tym wieku, nie? Być może to było lekko nierozważne podejście, ale Claire naprawdę uważała, że pójście po takim czasie na policję, nie ma sensu. Zwłaszcza, że porwano ją zaledwie na parę minut i odratowano. Jakoś. I jej piękne nogi znów stąpały po Lorne Bay.
–– No właśnie to jest plus. Skoro to brat Ginny to chyba nie może być aż tak zły… –– odparła Claire, bo właśnie o to jej chodziło. Nie sądziła, by ktoś, kto tak bardzo martwił się o młodszą siostrę, mógł przejawiać jakiekolwiek niebezpieczne zachowanie względem innej dziewczyny. Tyle, że prawdopodobnie było to bardzo naiwne myślenie. Mimo to… był to argument, którego Claire kurczowo się trzymała.
Claire przeciągle westchnęła. W milczeniu dopiła swojego świeżutkiego drineczka i na moment oparła głowę o ramię Harper. –– Nie wiem, Harps, może… Może to dobry pomysł. Zastanowię się. Przez jakiś czas postaram się ich unikać i nie wpadać w kłopoty –– obiecała i nawet wystawiła mały paluszek w stronę Harper, bo wiadomo pinky promise to rzecz zobowiązująca i nie do złamania. Westchnęła ponownie, przeciągnęła się i wstała. –– Muszę siku. A potem pokręcę się po dolnym piętrze. –– Wiedziała, że obydwie będą miały jeszcze czas na kontynuowanie rozmowy albo na rozpoczęcie nowej, zwłaszcza, że Claire miała tutaj spać.
/zt x2 <33
ODPOWIEDZ