spiker radiowy, pisarz — lokalne radio
45 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
Pisarz, spiker radiowy i wielki fan motywu venitas zarówno w literaturze, jak i sztuce. Powraca do formy po załamaniu nerwowym i odzyskuje kontrolę nad życiem.
Of all the things I've lost
I miss my mind the most

Nie chciał się nad sobą użalać, ale ucieczka Isaaca z domu stała się dla niego niezbitym dowodem na to, że nie nadaje się na opiekuna. Już wcześniej miał wrażenie, że ledwo trzyma wszystko w ryzach, próbując zaklejać dziecięcymi plastrami z super bohaterami rany, które potrzebowały profesjonalnego szycia, a nawet to prawdopodobnie do końca by ich nie zaleczyło. Nie był cudotwórcą i nigdy nie łudził się, że po tym, jak przejmie opiekę nad rodzeństwem wszystko magicznie się naprawi. Wyglądało jednak na to, że porażki piekły go nieco bardziej, niż wydawało mu się że będą. Nie chodziło tylko o to. Być może spodziewał się, że rodzeństwo odrobinę odetchnie pod jego dachem i że poczuje się nieco bezpieczniej, ale rzeczywistość wylała na niego kubeł zimnej wody, co było bardzo nieprzyjemne. Felix chyba zamknął się w sobie jeszcze bardziej i prawie nie wychodził z pokoju, Viper wystrzeliła z listem samobójcy i po rozmowie z nią musiał bardzo wiele rzeczy przemyśleć i zorganizować i teraz nagle, bez żadnych wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych, Isaac uciekł, czego powody nie były Samuelowi znane. Trochę obawiał się, że jego stan psychiczny pogorszył się na tyle, że powodem ucieczki mogło być coś, co chłopak sobie wymyślił. Być może postrzegał rzeczywistość w coraz bardziej zniekształcony sposób? Może chemioterapia była dla niego jednak za trudna? Samuel był sam na siebie zły, że nie przebadał brata dużo dokładniej, posyłając go na kolejne testy. Tylko z drugiej strony to mogłoby go tylko jeszcze bardziej stresować i kółko by się zamykało.

Zabrał Adama spod jego domu, przekazując mu rysunek Isaaca, gdy tylko rozsiadł się na siedzeniu pasażera. Przez chwilę stal, dopalając papierosa z miną wyrażającą względne niezadowolenie. W końcu wyrzucił niedopałek za okno i ruszył, kierując się do centrum dzielnicy Sapphire River, aby gdzieś rozpocząć poszukiwania. Jednocześnie uważnie śledził ulicę, gdyby jakimś cudem Isaac i Casper mieli szwendać się bez celu na widoku.

Wiem, kurwa, że to moja wina 一 mruknął w końcu, spodziewając się niewybrednego komentarza ze strony Adama. 一 Jeżeli nie znajdziemy go do rana, to pojedziemy prosto na posterunek policji. Przecież gówniarz jest w trakcie leczenia. Ten jego kolega też się pod ziemię zapadł, rozmawiałem z jego ciotką, której zwinął kasę 一 mówił i chociaż ton głosu nie zdradzał jego wkurwienia, to styl jazdy już tak. Nie jechał co prawda zbyt szybko, ale zakręty ścinał gwałtownie, jakby jednocześnie nie chciał niczego i nikogo przeoczyć, ale i się spieszył. Właściwie taka była właśnie prawda.

Arthur został z Fabianem w domu i Samuel miał nadzieję, że Viper i Felix też tam zostaną. Myślał też trochę o swoim synu, którego tak naprawdę wychowywała do tej pory matka, a on co prawda spotykał się z Fabianem i wspierał ich jak mógł, ale czy na pewno miał pojęcie o tym, jak być ojcem? Jego własny nie przekazał mu zbyt wielu złotych rad. Zaczął się na poważnie obawiać, że wszystko spierdoli. Tym bardziej, że zarówno śmierć matki Fabiana i przejęcie praw nad młodszym rodzeństwem zbiegły się w czasie i już sam nie wiedział czy na pewno jest w stanie wszystkimi odpowiednio się zająć. Potrzebował urlopu i spędzenia większej ilości czasu z synem, który dalej był w żałobie po utracie rodzicielki, a jednocześnie przecież miał na głowie tyle innych problemów, które szczerze chciał rozwiązać. Tylko czy był w stanie to zrobić, szczególnie że dopiero zbierał doświadczenie w tym temacie. Nie był przecież Bogiem i bardzo daleko było mu do ideału.

Zerknął w bok na Adama, który był siłą rzeczy osobą, która znała go z całego rodzeństwa najlepiej i głównie dlatego to z nim chciał się dzisiaj spotkać. Być może poczuł się trochę lepiej, tak jak lepiej czuł się w jego towarzystwie w dzieciństwie, kiedy razem znosili trudności związane z wychowywaniem ich przez Barta i Grace.


weteran / właściciel sklepu — petbarn cairns
42 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
You go down just like Holy Mary
Mary on a, Mary on a cross
Not just another Bloody Mary
Mary on a, Mary on a cross

Ostatnimi czasy działo się tak wiele, że Adam przestawał nadążać za problemami rodzinnymi. Kiedy otrzymał wiadomość od Samuela, początkowo nie wiedział jak zareagować. Nie sądził, że ich młodszy brat kiedykolwiek wpadnie na tak ambitny plan i sukcesywnie ucieknie razem z kolegą. Isaac nie należał do szczególnie inteligentnych nastolatków, niekiedy sprawiając wrażenie opóźnionego w rozwoju i jednocześnie bardzo nieszkodliwego okazu. Mężczyzna prędzej podejrzewałby Viper, która wielokrotnie odgrażała się jak bardzo nienawidzi tej rodziny i najchętniej skończyłaby ze sobą jeszcze przed osiemnastymi urodzinami. Drugi w kolejce był Felix, który wydawał się mieć parcie na konflikty z prawem i prawdopodobnie trafiłby do aresztu w dwadzieścia cztery godziny od zaplanowanej ucieczki.

Adam zgodził się pomóc, wyczuwając jak przerażony musiał być jego starszy brat. Rodzina Monroe przez wiele lat tylko udawała zgranie, podporządkowując się do chrześcijańskiej woli Grace. Jednak czasy się zmieniały, a razem z nimi więź rodzeństwa, które nareszcie uwolniło najmłodsze pokolenie od sadystycznych rodziców. Bycie opiekunem prawnym wymagało wielu poświęceń oraz wyrzeczeń, których sam Adam nie potrafiłby się podjąć, dlatego w pewien sposób podziwiał Samuela i jego determinację, która obudziła się na ostatni gwizdek.

Pozostawała jeszcze jedna sprawa, mianowicie informacje, które były żołnierz przetwarzał przez ostatnie dni. Orchid przed śmiercią zdążyła poinformować pracodawcę o potencjalnym popełnieniu przestępstwa przez dwóch braci, względem młodszej siostry. Nie miał powodu, dla którego uznałby pannę Castellar za kłamcę. Nie miała motywu, kochając Ewę ponad własne życie. Poza tym, nawet on został w pierwszej chwili oskarżony o współżycie z Amalią, a kolumbijski gniew o mało nie rozsadził połowy sklepu zoologicznego. Emocje, które targały dziewczyną dawały do zrozumienia, że są prawdziwe a sytuacja trwająca latami – niezwykle poważna.

Gdy Samuel podjechał pod jego dom, nie komentował. Wsiadł cicho do samochodu, ledwo witając się z nim skinieniem głowy, a następnie zapiął pas. Wyruszyli na poszukiwania Isaaca, za którego bezpieczeństwo modlił się jeszcze przed wyjazdem. Podczas dość chaotycznie przeprowadzanej trasy, obserwował widok za oknem i zastanawiał się, jak poruszyć z Samem temat... spółkowania wśród członków rodziny. Dopiero ostre komentarze brata wybiły go z pewnego rodzaju ciągu myślowego, na co otworzył szerzej oczy i uniósł ze zdziwienia brew.

— Wiesz, że nasza rodzina nie jest normalna. Robisz dla tych dzieciaków wszystko, ale za późno zajęliśmy się ich wychowaniem. Ucieczka któregoś była kwestią czasu — stwierdził obojętnie, wzruszając ramionami. Głupotą byłoby obwiniać Samuela albo jego partnera o potencjalną tragedię. To była zaledwie jedna z wielu wypadkowych, do których doprowadziły traumy po rodzicach.

— Wspominałem, że musimy o czymś porozmawiać. I to jest gorsze od Isaaca szwendającego się po okolicy z głupim kolegą, Sam. Wiele gorsze — powiedział z pełną powagą w głosie, zwracając wzrok ku prowadzącemu auto bratu. Jak powinien zacząć? Opowiedzieć cały kontekst? Wspomnieć o rozmowie z Evą? Zrzucić bombę raz, a dobrze? Każdy z wyborów doprowadzał do katastrofy i potencjał nego rozkojarzenia osoby, która trzymała kierownicę. Z drugiej strony był to problem, który wymagał interwencji oraz postawienia przynajmniej dwóch osób przed konsekwencjami obrzydliwych, obleśnych działań. Manipulacja młodą osobą była czymś, czego dopuszczali się wyłącznie bezsilni tchórze, którzy nie potrafili stworzyć żadnej relacji z osobą na swoim poziomie rozwoju psychicznego. Nie wspominając o najważniejszym fakcie wykorzystania siostry, co na samą myśl wywoływało w Adamie ciarki silnego dyskomfortu.



Samuel Monroe
ambitny krab
Lumberjack
brak multikont
spiker radiowy, pisarz — lokalne radio
45 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
Pisarz, spiker radiowy i wielki fan motywu venitas zarówno w literaturze, jak i sztuce. Powraca do formy po załamaniu nerwowym i odzyskuje kontrolę nad życiem.

Spojrzał na Adama przelotnie, aby jednak głownie patrzeć na drogę i w tym wszystkim nie spowodować jeszcze wypadku. Odrobinę zaskoczyły go słowa brata, ale być może głównie dlatego, że Samuel faktycznie wierzył w swoją winę i był niemalże przekonany, że inni też ją widzą. To prawda, że późno zajął się próbami pomocy młodszemu rodzeństwu, ale tak naprawdę dopiero od niedawna poczuł, że jakkolwiek się do tego nadaje. Nie było idealnie, ale uznał, że prawdopodobnie lepiej już nie będzie. Jak widać nie wychodziło mu to najlepiej i wyglądało na to, że przecenił swoje możliwości i zapewne nie rozumiałby czyjegoś podziwu, bo powoli swoje własne działania zaczynał uważać za czystą głupotę.

Jednak słowa Adama uzmysłowiły mu nagle, że nikt przecież nie oczekiwał od niego cudów i pewnych rzeczy po prostu nikt nie dałby rady zatrzymać. Być może było już za późno, ale czy naprawdę był sens płakać nad rozlanym mlekiem? Nawet jeżeli jego młodsi bracia nie doceniali tego, co starał się dla nich robić i nie rozumieli jak dużo go to kosztowało, to tak naprawdę nie miało znaczenia. Uwolnił ich od wpływu patologicznych rodziców i cokolwiek postanowią i jakkolwiek postąpią, będzie to już tylko i wyłącznie ich decyzja, ich ruchy i ich życie, które muszą same przeżyć. W przypadku bliźniaków powinien skupić się na tym, aby chociaż do osiągnięcia pełnoletności nie trafiły do więzienia albo do grobu. Inaczej miała się sprawa z Isaakiem, który potrzebował dodatkowej opieki zdrowotnej i leczenia, które przedłużyłoby jego życie. Samuel nie wierzył w cuda, nie modlił się o nie, nawet już o nich nie marzył. Zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie dożyje śmierci dzieciaka, nawet jeżeli nie do końca się z tym pogodził. Isaac może nie był najmądrzejszy, ale na pewno miał największe serce z nich wszystkich.

Zacisnął palce na kierownicy, pokrytej dodatkowym, skórzanym pokrowcem i przygryzł wargę, błądząc wzrokiem po jezdni i poboczach w nadziei, że gdzieś dostrzeże sylwetkę brata. Kolejnej rzeczy, której nie spodziewał się dzisiaj usłyszeć było to, że są informacje dużo poważniejsze od tego, co właśnie się działo. Zawsze może być gorzej, prawda? Przytaknąłby na te powiedzenie bez zastanowienia. Tylko czy to musiało być akurat teraz? Dotarło do niego, że gdyby sprawa nie była naprawdę poważna, to Adam odłożyłby ją na później. Wyglądało na to, że czeka go dzisiaj wieczór i noc pełna wrażeń i daleko temu było do przyjemności.

Nagle ciszę, która zapadła po słowach Adama przerwał głośny, przeciągły odgłos klaksonu, użytego przez Samuela, aby wyżyć się na kierowcy, który właśnie dosyć chaotycznie wyprzedził ich w niedozwolonym miejscu. Chwilę później auto zjechało na pobocze, wzbijając chmurę piasku i kurzu, po czym zatrzymało się, chociaż Samuel nie zdecydował się na wyłączenie silnika.

Ktoś umarł? 一 zapytał całkowicie poważnie, bo jak najbardziej spodziewał się podobnych wieści. Co innego mogło wiele gorsze od ucieczki z domu upośledzonego, chorego na nowotwór dzieciaka w trakcie chemioterapii? Nie podejrzewał Adama o strojenie sobie w tym momencie żartów, chociaż kto wie czy nie chciał w ten sposób rozładować napięcia? Nie, to do niego niepodobne.


ODPOWIEDZ