radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
/ po grach

Nikt nie mówił, że życie będzie proste, a życie Winfieldów... Ono zdecydowanie nie należało do łatwych i przyjemnych, chociaż momentami mogłoby się odnieść wrażenie, że życie takiego Toma to ostatnio jedno wielkie pasmo sukcesów. Dostał odznaczenie od burmistrza, zdobył nową pracę w ratuszu, więc teoretycznie powinien tryskać entuzjazmem, ale jak tu szaleć i się śmiać, kiedy u rodzeństwa dzieją się dziwne rzeczy?
Niedawno był u Luke'a. Bracia pogadali sobie naprawdę szczerze, być może nawet oczyścili atmosferę i ostatecznie doszli do wniosku, że brak genetycznej więzi między nimi ani trochę nie oznacza, że są gorszymi braćmi, niż wtedy gdyby byli biologiczną rodziną. Przeciwnie. Ich relacja była wypracowana na przestrzeni lat i nic nie będzie w stanie ich złamać. Tak przynajmniej uważał Tom.
Podobne odczucia miał również w stosunku do Emmy. Nic nie zmieni tego, że będzie jego siostrą i że zawsze będzie dbał o jej bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że zaczął trochę panikować, kiedy zobaczył w telewizji pierwsze doniesienia ze szpitala w Cairns. Przecież tam pracowała jego siostra! Nie mógł usiedzieć w domu, po prostu musiał do niej przyjść i poznać jak najwięcej szczegółów, nie tylko jako brat, ale również jako urzędnik z Lorne Bay, miasta, z którego pochodziła spraw grupa pacjentów wspomnianej placówki medycznej.
Co on gadał. Przecież rola brata i tak była najważniejsza. To dlatego przyszedł z kilkoma pudełkami gorącej pizzy oraz dwoma czteropakami pod pachami. Na szczęście zawsze będzie można domówić coś z dowozem, więc niespecjalnie martwił się tym, że zabraknie im zapasów. Bardziej przejmował się stanem siostry oraz tym, czy Luke wciąż jakoś się trzymał.
- Halo, jestem, otwórz mi, mam zajęte ręce - wrzasnął, kiedy tylko znalazł się przed drzwiami szeregowca należącego do siostry. Proszę go wpuścić do środka, to już i tak zakrawa na cud, że do tej pory Tom niczego nie upuści.

Emma Winfield Luke Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#5

W początkach swojej kariery jako córka Winfieldów, Emma nie należała do najlepszej z sióstr. Była zazdrosna o każde nowe dziecko i szybko się denerwowała. Nie potrafiła sobie przypomnieć co sprawiło, że nagle postanowiła zostać najlepszą najstarszą siostrą na świecie. Być może kiedy uświadomiła sobie, że te nowe, małe gówniaki patrzą na nią z roziskrzonymi oczyma jakby była co najmniej jakąś wyrocznią? Spodobała jej się rola tej starszej i mądrzejszej. Tej, która może nauczyć ich o świecie wszystkiego, co sama wiedziała. Od tej pory już zawsze każde nowe dziecko w rodzinie uważała za swoje prawdziwe rodzeństwo. Miała z Winfieldami silniejszą więź niż ze swoim biologicznym rodzeństwem, ale o to nie było wcale trudno, skoro została adoptowana mają lat trzy. Tamtych braci i sióstr w ogóle nie pamiętała.
Nie od razu dała znać swojej rodzinie, że wszystko z nią w porządku. Dopiero wieczorem, tego samego dnia kiedy miał miejsce napad na szpital napisała im, że wszystko z nią w porządku i żeby się nie martwili. Dodała, żeby do niej nie przyjeżdżali, bo i tak pocałują klamkę. Miała zamiar wrócić do domu następnego dnia. Wolała być ostrożna, bo znając niektórych Winfieldów już by stali w progach jej szeregowca.
W pracy dostała urlop, a jakże. Nie miała o to do nikogo pretensji, była to standardowa procedura. Zresztą, potrzebowała tego urlopu. Po tym jak typ groził jej bronią i dodatkowo postrzelił w ramię, nie mogłaby wrócić i pracować z pacjentami jakby nic się nie stało. Chociaż w ramię ją tylko drasnął, ale piekło jak jasna cholera. W każdym razie, urlop oznaczał, że mogła całymi dniami siedzieć w domu w dresach i oglądać te swoje durne reality show, które sobie tak ostatnio upodobała. Nie musiała starać się wyglądać ładnie i elegancko, bo i tak nikt jej nie oglądał. I chociaż nie za bardzo chciała oglądać innych ludzi, jej rodzeństwo nie zaliczało się do tego grona.
Dlatego, jak tylko usłyszała głos Toma przy drzwiach, zerwała się z kanapy i poszła otworzyć mu drzwi.
- Tommy - przywitała go uśmiechem, aczkolwiek widać po niej było, że jest bardzo tym wszystkim zmęczona. Podomowe dresy, niedbale związane włosy i przede wszystkim cienie pod oczami. Emma nigdy ich nie miała.
Wpuściła Toma do środka i niecierpliwie czekała aż się rozgości, chociaż miała nadzieję, że tego po niej nie widać. Potrzebowała wielkiego, mocnego, pokrzepiającego uścisku a do kogo miała go dostać jak nie od własnego brata?

Luke Winfield Thomas Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Życie Luke’a nigdy nawet nie leżało obok prostoty i braku komplikacji, a ostatnio to już w ogóle miał wrażenie, że przechodził w tym samego siebie. Przyczyna? No oczywiście, że była nią kobieta. A dokładniej – porzucenie przez Cami najmłodszego z Winfieldów bez słowa wyjaśnienia po tym, jak spędzili ze sobą w podróży po Europie ostatnich parę tygodni. Wiadomo, Luke odpowiedzialnością nigdy nie grzeszył, dlatego przez cały swój wyjazd w ogóle nie dał znaku życia nikomu z rodziny. Starzy pewnie myśleli, że znowu zaćpał i wylądował martwy w rowie. Rodzeństwo zresztą pewnie też… A tymczasem Luke tak bardzo zaangażował się w swoją podróż z Cami, że nie pomyślał o tym żeby do kogokolwiek przedzwonić choćby z budki telefonicznej, bo przecież nie mieli ze sobą telefonów. A teraz Cami nie było, choć Luke przeczuwał że wróciła w okolice – a to dlatego, że pewnego pięknego dnia niespodziewanie zastał w mieszkaniu, które razem zajmowali, ich wspólnego psa. Niespodziewanie, bo Cami-uciekinierka zabrała małego Harry’ego ze sobą, żeby teraz podrzucić psiaka swojemu byłemu-niedoszłemu, podczas gdy sama wciąż się do niego nie odezwała.
Z tego otumanienia spowodowanego smutkiem, tęsknotą, ale też wkurwieniem na Cami i chęcią zamordowania jej przy pierwszej lepszej okazji, Luke’a wyrwały wiadomości telewizyjne, w których relacjonowano napad na szpital, w którym pracowała Emma. Jeszcze w trakcie relacji Luke chwycił za telefon, próbując dobić się do siostry. Z każdym nieodebranym połączeniem jego niepokój rósł. Ale w końcu przyszła ta wyczekiwana wiadomość od Emmy, że wszystko z nią w porządku.
Zgadali się wcześniej z Tomem, że pora odwiedzić siostrę i mieli mocne postanowienie aby nie dać się jej spławić. Po drodze Luke zadzwonił do brata, żeby kupił coś do żarcia i picia, bo oczywiście, że młodszy Winfield miał się spóźnić. Kiedy znalazł się na miejscu oczywiście od razu wpakował się do środka, bo nie uznawał instytucji pukania. W środku zastał Emmę i Toma zakleszczonych właśnie w mocnym uścisku.
– O nie. Ja też muszę? – skrzywił się lekko, bo niełatwo przychodziło mu okazywanie bliskości, nawet wobec rodzeństwa. Ale przełamał się i objął ich oboje na raz, a jego uścisk trwał dosłownie parę sekund. Dobre i to! – A ja myślałem, że to ja źle wyglądam – stwierdził posyłając Emmie złośliwy uśmieszek, oczywiście drocząc się ze starszą siostrą. Nie było to tak odległe od prawdy, bo sam tak kiepsko sypiał, że momentami czuł się jak zombie. – Jak się czujesz? – spytał siostry, a w międzyczasie skinął na brata, aby ten podał mu alko, jego ulubionego towarzysza i rozmówcę ostatnimi czasy.

Thomas Winfield
Emma Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
O tak. Mały Tom zdecydowanie patrzył na nią właśnie w ten sposób. Potem nieco się to zmieniło, na szczęście na moment i wynikało to tylko z tego, że kilkuletni chłopcy niekoniecznie przepadają za dziewczynkami. Na szczęście w porę mu przeszło i wszystko wskazywało na to, że całkiem nieźle sprawdzał się w roli młodszego brata Emmy oraz starszego brata Luke'a. Nic dziwnego, że zadbał o porządny prowiant.
- Poczekaj, postawię to gdzieś - i rzeczywiście, znalazł najbliższy stolik, na którym postawił pudełka z pizzą, a tuż obok nich browarki, by przypadkiem nie stawiać ich na jedzeniu. Jeszcze przy obciążeniu ser przykleiłby się do górnej części kartonu i co? I mniej kalorii na jego talerzu! Na szczęście udało się tego uniknąć i zaraz już rzeczywiście przytulał mocno swoją siostrę. Owszem, być może zrobił to nieco mocniej, niż planował i powinien był, ale co miał poradzić na to, że naprawdę się martwił? Halo, mógł ją stracić!
Tak naprawdę dopiero teraz zaczyna wyobrażać sobie to, co mogło czuć jego rodzeństwo, gdy on sam znikał gdzieś na froncie, by toczyć... Teraz już chyba docierało do niego, że nie była to jego wojna. Nikt nie zaatakował Australii, ale jednak sojusze istnieją po to, by ich dotrzymywać. Zaangażowanie w nich to pewnego rodzaju misja, służba, podobnie jak praca w ochronie zdrowia, więc rodzeństwo mniej więcej dotrzymywało sobie kroku.
- Masz pojęcie, jak się o ciebie martwiłem? - zaczął w końcu, nie przerywając uścisku. - Wiedziałem, że możesz być wtedy w pracy, ale do głowy by mi nie przyszło, że to wszystko może nagle dotyczyć ciebie. Przecież gdyby coś ci się stało...
Zdecydowanie nie kończył. Nie potrafił sobie tego wyobrazić, podobnie jak nie umiałby zwizualizować sobie takiego Luke'a, który nagle miałby...
- Musisz - odpowiedział na pytanie brata. - I sam źle wyglądasz. Emma jest piękna, tylko po prostu nie ma makijażu - bo jednak Tom umiał w dyplomację. Zaraz potem lekko kopną Luke'a. Niech i on powie jej jakiś komplement, nawet zmyślony, wtedy wszystko będzie ładnie wyglądało.

Emma Winfield Luke Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie było nic dziwnego w tym, że w miarę dorastania Tom przestał uważać Emmę za wyrocznię. Dzielił ich tylko rok, więc nie tylko niechęć do dziewczynek mogła mieć na to wpływ ale również fakt, że samodzielnie zaczynał łapać pewne rzeczy i niekoniecznie potrzebował starszej siostry jako przewodnika. Inna sprawa miała się z Lukiem, ale najmłodszy Winfield w ogóle był ewenementem. Już kiedy się u nich pojawił miał swoje własne drogi i charakter, który nie zawsze pozwalał mu widzieć granice, których nie powinien przekraczać.
Szczerze? Była w takim stanie, że nie obchodził jej zupełnie stan pizzy. Nie przejęłaby się nawet tym, gdyby pudełko teraz spadło i odwróciło się na drugą stronę, ciastem do góry. Przecież i tak zje ten ser, który się przyklei do wieczka, więc o co robić problem? To tylko głupia pizza. Dobrze, że Emma nie była na tyle głupia, by powiedzieć to na głos. Zresztą, brat nie dał jej do tego okazji, bo cała akcja trwała zaledwie kilka sekund i już znajdowała się w kojącym uścisku Toma. Mógł poczuć jak mięśnie Emmy się rozluźniają, a ona sama dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak mocno od czasu incydentu była napięta. Poprzedniego wieczoru trochę rozluźnił ją alkohol, który piła z Prestonem w pubie, ale to jednak nie to samo. W końcu wódka nie podziałała na nią tak, że czuła się bezpieczna, prawda?
- Wiem - odpowiedziała tylko, niezdolna, by wydusić z siebie więcej. Już przy tym jednym słowie zadrżał jej głos i dobrze wiedziała, że każde kolejne oznaczało płacz. A przecież Emma Winfield była twarda, nie miękka i to zwyczajnie nie wchodziło w grę. Zaśmiała się krótko, pociągając nosem, który zaraz potem wyściubiła spod objęć braci i spojrzała na Luke’a.
- Nadal wyglądam lepiej niż ty - wytknęła mu język, a potem już się wysunęła delikatnie z ramion Toma i podeszła do stolika, na którym stał prowiant.
- A dla mnie z ananasem masz? - tak, była niewierna uwielbiając pizzę z ananasem i tak, specjalnie zignorowała pytanie najmłodszego brata.
- Lepiej powiedz gdzie byłeś jak cię nie było i dlaczego się nie odzywałeś - odbiła piłeczkę, bo oczywiście miała zamiar zachowywać się jak dziecior i przekierowywać rozmowę na wszystkie inne kierunku, tylko nie na ten najważniejszy. I robiła to trochę nieudolnie, bo jak Luke wrócił to pewnie już o tym rozmawiali i zdążyła go opieprzyć kilka razy, że nie dawał znaku życia. Tak sądzę.

Luke Winfield Thomas Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke z kolei tak naprawdę mało kogo potrzebował w życiu. No, przynajmniej tak mu się wydawało i z taką myślą konsekwentnie szedł przez życie. Jasne, kochał rodzeństwo, ale jednocześnie zawsze czuł się wśród nich jakiś taki… nie na miejscu. Niedopasowany do Toma – prawnika, który walczył na froncie czy do Emmy – lekarki, która ratowała życia. Co prawda oni nigdy nie dali mu jakiegokolwiek znaku świadczącego, że mają go gorszego przez to, że nie potrafił sobie znaleźć miejsca w życiu (a jeśli już znalazł, to było ono owiane ryzykiem, że w końcu znajdą go zaćpanego w rowie). Ale Luke podskórnie czuł, że skoro ta łatka czarnej owcy już do niego przyległa, to może nie ma co z nią walczyć. Zwłaszcza, że nie była taka znowu daleka od prawdy.
– Mhm, mhm – mruknął na komentarz siostry i również żartobliwie wywalił język. Luke zdecydowanie umiał w cięte riposty! Oczywiście robiąc odwrotnie to, co nakazał mu Tom. – O fuj, Tom, powiedz że posłużyłeś się klauzulą sumienia i nie kupiłeś pizzy z ananasem. No błagam was, przecież to nawet gorsze niż zajadanie się jądrami byka w niektórych częściach świata – teatralnie się skrzywił na znak, że pizzy z ananasem to on ni chuja nie będzie tolerował w swoim towarzystwie. Tak, był człowiekiem, który uważał że jego gust kulinarny jest top of the top i wszyscy powinni lubić to co on, a świat stałby się wtedy piękniejszy.
– Nie odzywałem się do was, bo jesteście zajebistymi nudziarzami, a ja jestem za młody i zbyt piękny żeby umierać w torturach kiedy opowiadanie swoje nudne historie – tak, Luke też był dzieciorem i z ogromnym trudem przychodziło mu rozmawianie o poważnych sprawach, więc odpowiedział typowym dla siebie tekstem. Oficjalna wersja jego nieobecności była zresztą taka, że podróżował z laską po Europie, ale nie ma już z nią kontaktu, więc temat dla niego jest zakończony. Spoiler: wcale nie i Luke wciąż cierpiał z powodu jej ucieczki w nieznane. – Dobra, dobra, ale ty nie zmieniaj tematu. Mów jak ty się czujesz – dodał zmieniając ton na ciut poważniejszy. W końcu naprawdę martwił się o siostrę, a jego obecność tutaj – mimo rzucania durnych zaczepnych tekstów – świadczyła o tym najlepiej.
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Co ta Emma? Pizza nigdy nie jest głupia! Pizza jest super! Ale... Nigdy nie będzie tak fajna, jak rodzina Winfieldów. Nawet Luke, czujący się czarną owcą, nie był taki najgorszy. Nic dziwnego, że Tom naprawdę liczył na to, że ich dzisiejsze spotkanie przebiegnie w całkiem miłej atmosferze, a cała trójka będzie mogła spokojnie sobie porozmawiać.
- Już dobrze. Najważniejsze, że jesteś cała - ucałował ja mocno w czoło na znak troski. Puścił w końcu siostrę i wyciągnął ręce do brata, by i jego uściskać, ale Luke chyba niespecjalnie miałby na to ochotę. Zresztą, Thomas i tak żartował. Z pewnością nie zamierzał się tu teraz tulić z Luczkiem. No, chyba że ten wyjątkowo mocno by o to zabiegał. Musiała wystarczyć mu pyszna pizza.
- Jedna jest z ananasem. Ta w środku - wskazał na pudełko. - Dla ciebie jest pizza z jajnikami kangura - skrzywił się. - Ta na samym dole jest mięsna, na górze jest klasyczna. Jedz co chcesz, a jeśli coś ci się nie podoba, to zamów sobie własną.
W przeciwieństwie do brata, on nie uważał, że jakiś gust był najlepszy i jedyny właściwy. No dobra, może tylko gust w kwestii kobiet, bo jednak Tom uważał, że to on przez całe życie umawiał się z najładniejszymi dziewczynami w okolicy. Mimo wszystko nie zamierzał teraz o tym mówić, bo był jednak nieco poważniejsze tematy.
- Odezwał się ten ciekawy - szturchnął go lekko. On sam nie potrzebował może jakiejś wielkiej porcji informacji, bo był facetem, ale niechże Luke opowie coś starszej siostrze. I tak, to chyba ten moment, kiedy Tom wolał, by to ona mówiła. Jakby na to nie patrzeć, przytrafiła jej się ostatnio niezbyt ciekawa historia.
- No właśnie. Jak to wszystko się zaczęło? Jak to wyglądało z waszej strony? W telewizji niby coś tam mówili, ale to nie to samo.
Na ekranie padały raczej ogólniki, a Toma mimo wszystko najbardziej interesowała w tym wszystkim jego siostra. Nie to, żeby nie martwił się o resztę personelu szpitala, po prostu Emma była jego siostrą i to interesowało go teraz najbardziej. To oraz piwo, bo właśnie wyciągnął sobie jedno, kolejne rzucając od razu bratu.

Emma Winfield
Luke Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Oczywiście, że pizza nigdy nie jest głupia! Emma o tym wiedziała i w normalnych okolicznościach nigdy nie powiedziałaby podobnego bluźnierstwa. Tylko, że okoliczności nie były normalne, a Emmie wszystko wydawało się teraz głupie i trywialne. Nie licząc jej braci, oczywiście, bo chociaż niekoniecznie chciała o pewnych rzeczach rozmawiać, doceniała to, że się u niej pojawili. Zdziwiłaby się gdyby tego nie zrobili. A Luke nigdy nie był dla nich gorszy i mogło o tym zaświadczyć każde z rodzeństwa, nie wyłączając rodziców.
- Powiedział ten, co zajadał się własnymi glutami jako dzieciak - odpyskowała Lukowi natychmiast. Bardzo prawdopodobne, że doświadczenie traumy w jakimś stopniu wzmagało jej język, który naturalnie wcale nie był taki ostry i absolutnie nie miał zamiaru nikogo obrażać. Teraz zresztą też tego nie chciała, ale nie mogła przejść obojętnie nad znieważeniem jej ulubionej pizzy! W końcu, jak już sobie wcześniej wyjaśniliśmy, pizza była święta. Nawet ta z ananasem czy innymi frytkami.
Prawie kwiknęła, kiedy Tom oznajmił, że jest pizza z ananasem. Zamiast tego jej twarz rozpromienił szeroki uśmiech, jakby pizza z ananasem była najlepszą rzeczą jaka spotkała ją od wydarzeń w szpitalu, co w sumie nie do końca mijało się z prawdą.
- No to powinieneś się cieszyć, bo mam dla ciebie zajebiście ciekawą historię - rzuciła cierpko do młodszego brata, po czym wyciągnęła ze środka SWOJĄ pizzę i poszła z nią na kanapę. Nie chciała wprawiać Luke’a w zakłopotanie, ale też nie mogła udawać, że jego tekst o nudnym życiu nie należał w tym momencie do najlepszych. Nawet jeśli nawiązywał do tego, dlaczego nie odzywał się do nich przed ostatnimi wydarzeniami w życiu Emmy. Rzadko przeklinała, właściwie prawie w ogóle, więc po tym jednym zajebiście można było poznać, że jest nieco rozdrażniona. Do czego miała prawo.
Westchnęła ciężko, równie ciężko siadając na kanapie na przeciwko telewizora. Nie odpowiedziała od razu. Najpierw otworzyła pudełko z pizzą, które postawiła na stoliku kawowymi ugryzła kawałek.
- Zostałyśmy z Margo zawołane do nagłego przypadku. Dziewczynka, dziewięcioletnia. Prawie zmasakrowana w wypadku. Wiecie, widziałam już mnóstwo przypadków, ale ona miała dziewięć lat - oparła głowę o zagłówek kanapy i zamknęła oczy, jakby samo myślenie o widoku zmasakrowanej dziewczynki sprawiało jej fizyczny ból.
- W każdym razie, zostałyśmy wezwane we dwie, bo obydwie nogi miała zmiażdżone. Jedna była martwa, więc podjęłyśmy decyzję o jej usunięciu. Nie zdążyłyśmy, bo wtedy na salę wdarł się ojciec dziewczynki. Próbowaliśmy przemówić mu do rozsądku ale miał broń i… W pewnym momencie jedna z instrumentariuszek zemdlała a ja chcąc jej pomóc zaczęłam się do niej zbliżać i wtedy… Postrzelił ją wtedy. Niespecjalnie, ale gdybym… Gdybym się wtedy do niej nie schyliła bez ostrzeżenia, to może on by nie… - urwała, bo już głos zaczynał odmawiać jej posłuszeństwa na rzecz płaczu. A to był zaledwie początek całej historii. Nie doszła przecież do najważniejszej rzeczy w tym wszystkim. Wzięła głęboki wdech i na chwilę ukryła twarz w dłoniach.

Luke Winfield Thomas Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Oczywiście czysto dla zasady Luke musiał wywrócić oczami, ale mimo to wziął jeden kawałek mięsnej pizzy. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, ale kto mu zabroni westchnąć teatralnie pod nosem.
– Wciąż lepszy rarytas niż pizza z ananasem – zaznaczył w odpowiedzi na komentarz Emmy. Lubił te słowne przepychanki pomiędzy rodzeństwem. Nie zawsze były one niewinne, zwłaszcza wtedy tych parę lat temu, kiedy Luke był dla Toma i Emmy wrzodem na dupie. Wtedy chciał być złośliwy, chciał ich ranić słowami… z tym, że robił to będąc pod wpływem różnych substancji i nie zawsze zdawał sobie sprawę z wagi wypowiadanych przez siebie słów. Ale w chwilach, kiedy był czysty (a obecnie ta „chwila” trwała już cztery lata!), udawało mu się bywać spoko młodszym bratem. I tak samo jak rodzeństwo nie zostawiało go na pastwę losu w tych trudnych dla niego chwilach, tam samo najmłodszy Winfield nie chciał zostawać teraz Emmy bez okazania jej wsparcia, nawet jeśli stronił od przytulasów i zapewniania, że wszystko będzie dobrze. Bo wyrażaniem uczuć i emocji miał ogromny problem, więc już sama jego obecność była dużym gestem z jego strony. A przynajmniej liczył na to, że tak to zostanie przez Emmę odebrane.
Nie brnąc już dalej w złośliwości, przytakiwał kiedy Tom zadawał pytania. Sam miał ich jeszcze więcej, ale na ten moment wolał nie przytłaczać nimi siostry. Był ciekawe jej perspektywy, tego jak te wydarzenia na nią wpłynęły. Otwierając podane przez brata piwo, wsłuchiwał się w słowa Ems. Ułożył usta w wąską kreskę, kiedy opowiadała o zmasakrowanej dziewczynce, nie przerywając jej jednak kiedy przechodziła do dalszej części opowieści.
– Ja pierdolę, Ems, jakim cudem on tam wszedł z bronią w ogóle? Gdzie była, kurwa, ochrona? – wtrącił z ogromnym oburzeniem, całą złość przelewając póki co na sam szpital, który nie potrafił zapewnić bezpieczeństwa swoim pracownikom. Na sali operacyjnej, podczas przeprowadzania operacji (!). – Hej… – zaczął, po czym przesiadł się ze swojego miejsca i usiadł obok siostry. – Błagam cię, nawet nie próbuj się o to obwiniać. Em, przecież to jakiś totalny pojeb, nie mogłaś przewidzieć co on zrobi – dodał czując, jak ze zdenerwowania zaczyna latać mu szczęka. Po chwili trochę nieporadnie, ale otoczył siostrę ramieniem, dając jej do zrozumienia że jeśli chce, może mu się w to ramię wypłakać. Tym gestem odrobinę zaskoczył nawet samego siebie, ale najwyraźniej obecność Cami w jego życiu odblokowała w nim jakiś wyższy level w grze zwanej życiem – level uczuciowość.

Thomas Winfield
Emma Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Kiedy usłyszał ripostę siostry, głośno parsknął śmiechem, po czym spojrzał na brata i roześmiał się jeszcze głośniej. Kto jak kto, ale akurat on doskonale pamiętał, że Luke rzeczywiście cenił sobie takie przysmaki. Mimo wszystko postanowił jednak nieco się uspokoić, bo Emma mogła wyciągnąć zaraz jakąś paskudną historię z życia młodego Thomasa, a tego zdecydowanie nie chciał.
Zamienił się w słuch.
Cała historia brzmiała zupełnie tak, jakby została wyrwana wprost z jakiegoś filmu sensacyjnego, który mężczyzna chętnie by obejrzał, ale zdecydowanie nie chciałby patrzeć na swoją siostrę w roli głównej. Spoglądał na nią, potem na Luke'a, by w pewnym momencie przytaknąć i po prostu zgodzić się z bratem.
- No właśnie, nie macie tam jakichś bramek albo czujników? Przecież następnym razem ktoś mógłby wnieść tam jakąś bombę i urządzi jakąś prawdziwą masakrę.
O nie, zdecydowanie trzeba będzie pójść do dyrekcji szpitala i zadbać o bezpieczeństwo personelu, pacjentów oraz odwiedzających. To nic, że zapewne nie wpuszczą go do gabinetu szefa. Ale... Był przecież radcą prawnym w ratuszu w Lorne Bay, mieście, w którym mieszkało mnóstwo pracowników szpitala, w tym sama dyrekcja, może więc miałby szansę na to, by skutecznie zająć się tematem?
- Luke ma rację. To nie była twoja wina. W ogóle, jestem dumny z tego, że zachowałaś zimną krew, to jest super, ale następnym razem, gdyby zaczęło dziać się coś podobnego, to masz stamtąd spierdalać.
Od razu zerknął wyczekująco na brata, by ten poparł jego słowa. Głęboko wierzył w to, że będą mieli dokładnie takie samo spojrzenie na sprawę i obaj nie pozwolą na to, by Emmie stała się jakaś krzywda. O nie. Tom musiał się teraz napić i zdaje się, że żałował teraz, iż nie zabrał ze soba butelki czegoś mocniejszego. No i... Miło było widzieć takie zachowanie Luke'a. Może jeszcze była dla niego jakaś nadzieja?
- Chcesz się napić? - postanowił zagadać do siostry. Może faktycznie powinni zamówić sobie jakąś flaszkę (lub dwie) z dostawą w australijskim Glovo? Może to poprawiłoby wszystkim nastrój? No, chyba że pizza. Ona też była dobra na wszystko, więc Tom bez zastanowienia sięgnął po spory kawałek hawajskiej.

Emma Winfield Luke Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To było trochę tak, że Emma kolekcjonowała sobie wszystkie paskudne historie z ich dzieciństwa i lubiła potem randomowo o nich wspominać, niejednokrotnie wprawiając tym braci w zakłopotanie. Działało to oczywiście i w drugą stronę, jednak blondynka nie była do końca pewna, czy niektóre z opowieści Luke’a nie były czasem zmyślone w ramach zemsty, bo nie przypominała sobie połowy z tego, co według jego opowiadań robiła jako dziecko. O Toma nie musiała się martwić, bo Tom akurat nie zmyślał, a przynajmniej nie te historie, które opowiadał w jej towarzystwie. No. Nieważne.
Doceniała obecność zarówno jednego jak i drugiego brata. Mogła sobie wmawiać, że nie potrzebuje o tym rozmawiać, że uzewnętrzni się dopiero na terapii, na którą oczywiście zamierzała pójść tylko zabierała się do tego jak pies do jeża. A prawda była taka, że potrzebowała wsparcia. Potrzebowała dobrego słowa i zapewnienia, że to nie jej wina. Prestonowi udało się trochę to poczucie winy zdusić, ale to był zaledwie wierzchołek góry lodowej. A przy braciach mogła sobie przynajmniej trochę popłakać.
- Nie wiem gdzie była ochrona, nie wiem jakie konsekwencje zostaną wobec nich wyciągnięte. Nie ma to teraz znaczenia, bo on wszedł i tak… - zawiesiła głos, żeby przełknąć ślinę, bo miała tą cholerną gulę w gardle, której nie mogła się pozbyć. Tak, przy Thomasie i Luke’u mogła pozwolić sobie na więcej, ale mimo wszystko jakoś nie przywykła do takiego otwartego płakania. Nie przywykła do okazywania słabości.
Rozczulił ją gest młodszego brata, więc jak ją objął ramieniem to się do niego przysunęła i przytuliła. Ramiona jej zadrżały co było dosyć wymownym znakiem, że skorzystała z niewypowiedzianej propozycji wypłakania się w ramię. Trwało to dosłownie kilka sekund, bo potem Tom powiedział coś, na co Emma zaśmiała się ponuro.
- Och, potem zaczyna być lepiej, bo ja stamtąd uciekłam. Znaczy… On mnie wypuścił. W każdym razie, znalazłam się na bezpiecznym terenie. Tylko, że zagroził mi, że jeśli policja nie spełni jego żądań a ja nie wrócę, to zabije drugą lekarkę, która była ze mną w środku. No więc wróciłam z tym cholernym telefonem, żeby mógł nagrać ten przeklęty live, który wszyscy widzieli. Koniec końców tak się na tym skupił, że udało nam się go obezwładnić i tylko drasnął mnie w rękę - pokazała chłopakom zabandażowaną dłoń, w którą drasnęła ją kula. Miała niewiarygodne szczęście, że tylko tak to wszystko się skończyło. Gdyby wystrzelił pod innym kątem, mogłaby pożegnać się z dalszą karierą ortopedy. A przynajmniej z tą częścią, w której przeprowadzała operacje.
Pociągnęła nosem i pokręciła głową na propozycję picia. Już jej wystarczyło wczorajsze picie. Ale pizzą nie pogardziła i w ślad za Tomem sięgnęła po hawajską.

Luke Winfield Thomas Winfield

/na następny nie będziecie tak długo czekać, aj promys :(
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke widział, że Emma walczy ze sobą, żeby całkiem się przed nimi nie rozkleić. Rozumiał to całkowicie, bo sam przez lata był w stanie ukrywać swoje prawdziwe emocje przed całą rodziną. Akurat w tym byli z Emmą do siebie całkiem podobni. Tom również nie był może najbardziej emocjonalnym człowiekiem i – jak to facet – również zazwyczaj chował wszystko w sobie. Ale był też dość… no, prostym gościem, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kiedy go coś wkurwiało, to mówił, że coś go wkurwia, a nie leciał od razu w używki albo przygodny seks tak jak Luke. Niby cała ta trójka nie była spokrewniona, ale mieli ze sobą zadziwiająco dużo cech wspólnych.
– Tom, dałoby radę jakoś no nie wiem, pozwać ten cały szpital? – spojrzał na brata, niejako odgadując jego intencje. Podejrzewał, że w tym momencie Emma niekoniecznie będzie chciała „bawić się w sądy”, ale być może kiedy kurz opadnie warto będzie zastanowić się nad różnymi opcjami. Głównie po to, aby coś podobnego nie wydarzyło się już nigdy więcej. Żeby ICH SIOSTRZE nie przydarzyło się to już nigdy więcej.
Pozwolił siostrze zrzucić pewien ciężar w swoich ramionach. Uświadomił sobie przy tym, jak rzadko to robili. Coś tak prostego jak jeden krótki przytulas mógł zdziałać cuda, a czasami tak trudno było im się zdobyć na tak prosty gest. O dziwo wcale nie odpadły mu ręce od tego obejmowania, a nawet sam w uścisku z siostrą odnalazł pewne ukojenie.
– Ja pierdolę – podsumował. – I co z tą drugą lekarką? – dopytał. Domyślał się, że po wszystkim Emma musiała dowiedzieć się, jak się czuje druga ofiara tego psychopaty. Ems była zdecydowanie najbardziej empatyczna z całej tej trójki i zapewne nie wróciłaby do domu bez zweryfikowania, czy z jej towarzyszką niedoli wszystko w porządku. – No i co z twoją ręką, dalej będziesz mogła…? – spytał wiedząc, że w zawodzie lekarze wszystko zależało od sprawności rąk.
– Ja chcę się napić – wtrącił, mimo że Tom nie zadał tego pytania bezpośrednio jemu. Wziął też kawałek pizzy, którym przez chwilę zajadał się w zamyśleniu. – Jak go obezwładniłyście? – spytał, próbując wyobrazić sobie przebieg tych wydarzeń.
ODPOWIEDZ