Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Jego życie zdecydowanie można podzielić na dwa etapy. I to nie ze względu na fakt, że urodził się pod zupełnie innym nazwiskiem.
Sam nie wie, czy to co pamięta ze swojego wczesnego dzieciństwa to rzeczywiście jego wspomnienia, czy jakaś projekcja jego umysłu. Kiedy zamyka oczy skupiając się na tamtym okresie życia, jak przez mgłę dostrzega dwójkę uśmiechniętych, kolorowo ubranych ludzi oraz ich dom wypełniony mnóstwem roześmianych nieznajomych. Wspomnienie całkiem miłe, ale nie do końca oddawało rzeczywistość, czyli dwójkę wiecznie zjaranych, nieodpowiedzialnych hipisów, dom który okazał się być przyczepą-ruderą i znajomych, którzy w większości byli po prostu lokalnymi pijaczkami i przybłędami. Biologicznym rodzicom został odebrany po tym, jak tuż przed Bożym Narodzeniem zapomnieli o 3-latku, którego zostawili pod sklepem monopolowym, o 3 w nocy, 50 km od miejsca w którym zazwyczaj stacjonowali.
Kiedy trafił do rodziny Winfieldów, kompletnie nie rozumiał co się działo i gdzie podziali się ci wszyscy ludzie, którzy byli obecni w jego dotychczasowym życiu. Przez kilka miesięcy nie odzywał się do nikogo z nowej rodziny, nie chciał jeść. Z czasem jednak nowe wspomnienia zaczęły zastępować te stare. Pokochał nową rodzinę, był wpatrzony w starszych braci, za którymi nieustannie łaził, a siostrze uwielbiał robić kawały typu wlepianie gumy do żucia we włosy, za co nie raz dostawał potem wychowawcze bęcki.
Powiedzieć o nim, że jako dzieciak był nieokiełznanym wulkanem energii, to nic nie powiedzieć. Rodzice starali się rozładować jego energię na coraz to kolejnych zajęciach pozalekcyjnych, jednak za każdym razem po raptem dwóch zajęciach przestawał na nie chodzić, woląc szlajać się po mieście i rozrabiać z miejscową grupą łozubów. Sam nie wiedział do końca, dlaczego zamiast do fajnych, rozwijających zajęć bardziej ciągnęło go na ciemną stronę mocy. Nie był złym dzieciakiem. Był przecież wychowywany w porządnej, nieco patchworkowej ale kochającej się rodzinie, miał zapewnioną przyszłość, o której - gdyby nie adopcja - mógłby zapomnieć.
Z czasem niewinnie dziecięce urwisowanie zamieniło się w coraz to intensywniejsze imprezowanie. Zaczęło się dość niewinnie, od licealnych imprez w okolicy, po których zawsze - w lepszym bądź gorszym stanie - jakoś trafiał do domu. Lubił sobie uderzyć w melanż, był to dla niego zastrzyk adrenaliny, uwielbiał te przewijające się tłumy nieznajomnych ludzi, głośną muzykę, gwar, kolorowe światła. Nie robił nikomu krzywdy - w taki sposób usprawiedliwiał się przed samym sobą, kiedy wracał z imprezy po trzech dniach, nie dając przez ten czas znaku życia ani rodzicom, ani rodzeństwu - których doprowadzał tym do białej gorączki - ani znajomym, którzy wymiękali wcześniej niż on. W trakcie melanży zdarzało mu się eksperymentować ze wszystkim, co akurat było na stanie. Nikt nie musiał go do tego namawiać - to raczej on był prowodyrem.
Na jednej z grubszych imprez poznał Erin. Nie mógł powiedzieć, że była miłością jego życia. Po prostu fajnie spędzali razem czas dobrze się bawiąc. A to szło im naprawdę nieźle, bo Erin była jeszcze większym imprezowym zwierzęciem niż on. Miała tylko jedną zasadniczą wadę - uwielbiała sobie naprawdę srogo przyćpać, zapewniając znad kolejnych kresek, że ma nad tym totalną kontrolę. Erin i Luke co jakiś czas kłócili się i rozstawali, po to żeby po paru dniach znowu do siebie wrócić. Pewnego wieczoru na imprezie u ich kumpla znpwu potwornie się pokłócili. Erin wyszła, a Luke rzucił się w wir zabawy. Na ekran telefonu spojrzał dopiero nad ranem. Kiedy zobaczył na nim 20 nieodebranych połączeń od Erin, zamarł. Gdzieś w głębi już wiedział, co się stało.
Zmarła około 4 nad ranem. Wstrzyknęła sobie końską dawkę heroiny, ale zmarła dławiąc się własnymi wymiocinami. Kiedy przyjechał pod mieszkanie, w którym mieszkała, widział jak wywozili ją w czarnym worku. Jego mózg najwyraźniej chciał mu jeszcze bardziej dokopać, bo w tamtej chwili jedyna myśl, jaka wtedy kołatała mu się w głowie, to wspomnienie z ich pierwszego spotkania, podczas którego stwierdził że do twarzy jej w czerni.
Luke długo nie mógł się otrząsnąć po tym wydarzeniu, wyrzuty sumienia niemal trawiły go od środka. Przez niemal cały kolejny rok przez ataki paniki nie wychodził z domu. Przeżył głównie dzięki rodzeństwu, które - pomimo, że nie raz dawał dupy - regularnie go odwiedzało i pilnowało, żeby czegoś sobie nie zrobił.
Z czasem wrócił do w miarę normalnego życia. Wrocił na studia z zarządzania i nawet jakoś doczołgał do ich ukończenia. Miał jeden zasadniczy problem - nie wiedział kim chce być i w jakim kierunku chciałby podążyć. Jako, że przez lata to głównie alkohol i imprezy były w cenrum jego zainteresować, praca jako barman zdawała się dość naturalną drogą. Aktualnie szuka swojej drogi i stara się jakoś zebrać swoje życie do kupy.


Ciekawostki:
- zdecydowanie jest zwierzęciem stadnym - uwielbia przebywać wśród ludzi, jest duszą towarzystwa. Kiedy zostaje sam zaczyna mu odbijać i dręczą go fatalistyczne myśli - dlatego najbardziej na świecie boi się samotności
- kiedy wpada w słowotok, ciężko go zatrzymać! Ma gadane, dzięki czemu wyplątuje się z kłopotów tak szybko, jak w nie wpada
- dalej lubi imprezować, ale robi to zdecydowanie bardziej odpowiedzialnie niż kiedyś. Twardych narkotyków raczej już nie tyka, ale lubi sobie popiwkować i zapalić jointa albo uderzyć na imprezę techno
- mimo, że sam jest człowiekiem-chaosem, źle się czuje kiedy wokół niego panuje bałagan. Co prawda daleko mu do pedanta, ale bałagan go rozprasza i przytłacza
- nie za bardzo umie w związki. Co prawda miewa romantyczne zrywy, ale do tej pory nie był w relacji, którą mógłby nazwać poważną
- nikt z rodziny nigdy nie powiedział mu wprost, że jest czarną owcą, ale gdzieś podskórnie tak właśnie się czuje
- za dzieciaka śpiewał w chórku kościelnym, chodził na rozmaite zajęcia sportowe, muzyczne - wszystko nudziło mu się max po dwóch tygodniach
- ma kolekcję blizn po dziecięcych harcach
- w szkole był całkiem niezły z geografii i przez jakiś czas w szkole średniej myślał nawet o zaczepieniu się jako lokalny przewodnik w jakimś biurze turystycznym
- zazwyczaj ubiera się na czarno
- całkiem dobrze gra na gitarze, starszy brat go uczył podczas szlabanów
- nie jest sportowym freakiem, ale średnio raz na miesiąc ma sportowy zryw - zaczyna biegać i pić zdrowe koktajle, ale nudzi się tym po tygodniu
- jest fatalnym kierowcą, w czasie drogi nawet nie patrzy na znaki drogowe - dlatego jeździ starym zdezelowanym autem po starszym bracie
- słucha głównie muzyki elektronicznej, czasem alternatywnego rocka
Lucas "Luke" Winfield
05.08.1993
Perth
Barman
Shadow
Opal Moonlane
kawaler, hetero
Środek transportu
Stara honda po bracie

Związek ze społecznością Aborygenów
Nic mu o tym nie wiadomo

Najczęściej spotkasz mnie w:
Głównie w Shadow, oprócz tego w okolicach Opal Moonlane

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzina Winfield

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez uśmiercenia postaci i nieodwracalnych uszczerbków na zdrowiu
Lucas "Luke" Winfield
Alex Turner
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany