pisarz — własne mieszkanie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Trwaj, chwilo, trwaj, jesteś taka piękna!
Dziś tylko głupcy śpią!
Ta noc uderzy nam do głów… upijmy się nią.
Porwij nas, porwij nas,
Rzeko zmysłów wezbrana,
Niech się w tym pędzie zabliźni sumienia rana…



Dali się ponieść - jedna noc skreśliła wszystko co było i wszystko co mogło być.
Nie wiedział, co - zapewne nie myślał. Bo jakżeby mógł? Czyż pierścionek dumnie skrzący się na palcu (inny od tego, który kupił jej lata temu) nie był dobitnym dowodem na to, że to koniec? Życie płynęło krętą drogą - wijąc się niczym rzeka wśród nierówności ziemi.
Nagle, kiedy znowu czuł jej ciało pod palcami zniknęły pytania; dlaczego nie pojechała z nim? Dlaczego nie wrócił on? Dlaczego nie czekała? Bo w swym romantycznym uniesieniu wierzył, że znowu będzie dobrze. I gdy zasnęła z głową na jego klatce piersiowej wspomnieniami uciekał do czasu, kiedy ich uczucie kiełkowało na szkolnej stołówce, kiedy nieśmiało skradał jej pocałunek za plecami dyżurującej nauczycielki, gdy zabierał ją na bal. I gdy wspólnie wyjeżdżali na studia z głowami pełnymi marzeń. Powoli otrząsali się z lenistwa Przylądka Koali. On zaczął pojmować rozumowanie jego rodziców, odsyłających go na drugi koniec świata, aby mógł poznać życie, nim stanie w blasku flesza, żeby nauczył się prawdziwej pokory. A on wbrew temu sięgał po wszystko co chciał - przelewał swoje myśli na papier, uwieczniał w nim swoje poglądy i niegasnące uczucie. I miał wrażenie, że w niej znalazł bratnią duszę. Dlaczego więc pożegnała go listem, uciekając nad ranem z jego snów? Tak, jak uciekła tej nocy?


Nim ostatni raz, w milczeniu gwiazd
Mrok snem uderzy w gong miesiąca.
Nim się rozpłynie teatr cieni w pierwszych promieniach słońca.
Zanim się rozum z drzemki zbudzi,
Dajmy się, dajmy się ponieść!
Dajmy się ponieść żądz powodzi!



Ta jedna noc przedefiniowała to, co będzie i to co być mogło.
Nie planował tego, w chwili bezmyślnego uniesienia wpadł w kolejną relację szukając ukojenia. Szukał przyjemnego rozproszenia i znalazł je w oczach ślicznej brunetki, którą jednym tchem nazywał swoją Afrodytą. A w rzeczywistości chciał zapomnieć o niej. Los jednak postanowił z niego zakpić.
Dwie kreski na teście, których żadne z nich się nie spodziewało. Dwie kreski, które sprawiły, że to teraz ona musiała patrzeć jak innej przyrzekał miłość do śmierci i lojalność po grób. Słowa, słowa rzucane na wiatr, nieważne czy wypowiadane z pełną wiarą w ich prawdziwość. Mówili, że małżeństwo uspokoi jego żądne romantycznych zrywów serce, serce artysty opisane w wielu dziełach kanonu literatury. Chciał żyć przeszłością, czerpać z teraźniejszości i widzieć lepszą przyszłość, w rzeczywistości miotając się jak zwierzę w klatce.
Naprawdę się starał - chciał być mężem, na którego zasługiwała i ojcem, którego potrzebował jego syn. Bo stała się mu światłem, kiedy zdawał się zatapiać w ciemności swojej własnej rozpaczy. Wykonała mozolną pracę, odbudowując to, co rozbił ktoś inny. I przez pewien czas naprawdę wierzył, że ją kochał. Może naprawdę ją kochał chociaż miłością bardziej codzienną, której wtedy nie umiał docenić.


I w tęsknot grze, w zmysłowym śnie, niech się objawi tajemnica.
Witaj w krainie wiecznej przyjemności!
Wystarczy otrzeć się o zło, wystarczy otrzeć się o zło
A zło już tak nie złości…


Nie miał pojęcia dlaczego znowu uległ pokusie.
Nie miał pojęcia dlaczego dla niej kłamał, chociaż obiecywał, że to ostatni raz.
Nie miał pojęcia dlaczego rozbił więcej niż jedną rodzinę.
Bo był w stanie - w chwili uniesienia, w chwili ekstazy po prostu odejść i być z nią. Uciekł od miłości stabilnej, codziennej, dobrej do tej pełnej pasji, destrukcyjnej, wiecznie żywej. I ten ogień strawił nie jedną, a dwie rodziny. Przejrzał na oczy w momencie, w którym Pamela - mimo poświęcenia jakie byłby w stanie ponieść - powiedziała, że chce wrócić do męża. Kiedy kazała mu zrzec się praw do dziecka, które miało być jego. Chyba dopiero wtedy rozum wziął górę nad sercem. To już nie ich życia były wystawione na próbę - na linii frontu stały też istoty, do których miłość przewyższała wszystko. Dlatego chcąc, aby tak jak on niegdyś, teraz i drugi z jego synów miał możliwość normalnego życia, nieskażonego błędami jego rodziców. Nie sądził jednak, że szkoda już została wyrządzona, a z jego małżeństwa pozostały jedynie zgliszcza, a jego Afrodyta stała się wrakiem samej siebie. Wrakiem, który groził zatonięciem nie tylko jej samej, ale także ich dziecku. Dlatego z bólem i wyrzutami sumienia odszedł, uwalniając ją - jak próbował sobie wmówić - od swojego przekleństwa. I skupił się na synu oraz bracie, nie chcąc myśleć o tym chłopcu, który dorastał gdzieś niemalże na wyciągnięcie ręki.
Ernest Allan Wordsworth
07/07/1990
Los Angeles
pisarz, felietonista, artysta
zacisze własnego gabineti
opal moonlane
rozwodnik, heteroseksualny
Środek transportu
Chociaż sportowe porsche grzecznie stoi w garażu, dużo częściej porusza się czarnym, rodzinnym SUV-em.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak powiązań krwi, z uwagi na dawne znajomości jest zaznajomiony z lokalną społecznością i ich zwyczajami.

Najczęściej spotkasz mnie w:
parku, na placu zabaw albo w zaciszu własnego domu.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brata bliźniaka.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak/
ernest wordsworth
andrew garfield
powitalny kokos
lenny
abraham, larabel, novalie, priscilla
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany