Szkutnik/sternik — Winfield craft
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There once was a ship that put to sea
The name of the ship was the Billy of Tea
Rodzina
Jeśli chodzi o moją rodzinę to cóż mogę rzec… od dawien dawna jesteśmy związani z morzem, głównie przez zawody jakie obierali mężczyźni w mojej rodzinie – od poławiaczy ryb, po szkutników, stolarzy, podróżników, sterników, pracowników portu a nawet marynarzy. Moją skromną osobę również można w to wliczyć. Mój ojciec był stolarzem oraz mechanikiem, który zajmował się konserwacją i budową jachtów, kutrów oraz łodzi. Niestety ostatnio podupadł na zdrowiu i musiał opuścić ukochany port decydując się na przedwczesną emeryturę. W miarę możliwości staram się mu pomagać w drobnych sprawunkach, aby odciążyć mamę. No właśnie – moja mama, Judy Anderson – złota kobieta, przewodniczka wycieczek w jednej z agencji turystycznych, dorabiająca jako malarka. Jej obrazy są raczej wesołą twórczością niż prawdziwą górnolotną sztuką, ale czerpie z tworzenia ich dużą przyjemność a i klienci są zadowoleni, dlatego w domu wszędzie walają się farby, rozpuszczalniki i pędzle. Bardzo łatwo się o nie przewrócić! Do pełni szczęścia brakuje jeszcze mojego rodzeństwa – młodszego rodzeństwa ma się rozumieć. Dwie siostry i brat. Każde z nich jest wyjątkowe i mamy unikalne więzi. Jasne kłócimy się, czasem powiemy kilka przykrych słów, ale wystarczy niedzielny obiad, pyszna zupa rybna i każdy zapomina co się wydarzyło w przeciągu tygodnia.

Morze
Od dziecka wiedziałem, że chcę iść w ślady ojca. Morze wołało mnie jak to opisują rodzice - odkąd zacząłem chodzić. Zabierali mnie tam w wolnych chwilach a ja, jak na brzdąca przystało pierwsze co robiłem, to ucieczka i bieg do wody. Nie ma co się dziwić, że surfing przyszedł mi naturalnie. Chodziłem na dodatkowe zajęcia, wykazując się niemałym talentem, dlatego na ósme urodziny od ojca dostałem deskę. Było to coś surrealistycznego – jeśli miałem tylko czas spędzałem go nad wodą i nieważne czy to była randka, spacer ze znajomymi, picie piwa gdzieś pod pomostem – moje najlepsze wspomnienia łączą się niezmiennie z szumem fal i tą przyjemną bryzą. Kolejnym moim dziwactwem – choć dla mnie to coś normalnego i fascynującego są morskie legendy i mity – te o piratach, potworach, trójkącie bermudzkim, syrenach i wielu innych. Jeśli tylko znajdziesz chwilę to bardzo chętnie Ci o nich opowiem!

Nauka
Jeśli chodzi o ten aspekt życia to… lepiej go przemilczeć. No dobra, może nie byłem aż tak beznadziejny w nauce, ale dużo bardziej wolałem spędzać czas aktywnie. Nie lubiłem siedzieć godzinami w sali - po kilku pierwszych lekcjach mój mózg zazwyczaj był niezdatny do pracy! Historia była całkiem przyjemnym przedmiotem - zważając na fakt słuchania o podróżach morskich i odkrywaniu lądów - trochę mniej z kolonizacją - ale tego niestety nie da się wymazać. Przedmioty ścisłe przydały mi się w późniejszym życiu, gdzie jako szkutnik muszę odpowiednio wszystko wymierzyć i zadbać aby na pewno pasowało do danej łodzi. Brałem udział w zawodach surfingowych i nawet zdobyłem kilka medali, które dumnie wiszą u mnie w pokoju. Oczywiście nie byłem wiecznym aniołkiem, robiłem głupie żarciki koleżankom z klasy a nawet nauczycielom. Kończyło się to różnie, ale nie można o mnie powiedzieć, że byłem niekoleżeński. Z czasem nabrałem trochę ogłady, zwłaszcza gdy poszedłem do szkoły zawodowej - uważnie słuchając co zrobić by nie popsuć łodzi bardziej niż jest!


Ciekawostki:
- Potrafi wstrzymywać oddech pod wodą na trzy minuty.
- Całkiem nieźle śpiewa, chociaż woli to robić po kilku wypitych drinkach, ewentualnie zamknięty w samochodzie lub pod prysznicem.
- Ma towarzysza – agamę brodatą, która zwie się Jack po pewnym kapitanie co pływał po Karaibach.
- Uwielbia jeść ryby oraz owoce morze, jak również organizować ogniska i grille.
- Jest bardzo towarzyską osobą, dlatego wszędzie jest go pełno, dodatkowo pomaga rodzeństwu finansowo gdy czegoś potrzebują, a rodzice akurat nie mają pieniędzy.
- W jego żyłach płynie aborygeńska krew, choć nie jest to coś czym się chwali na prawo i lewo – jego ojciec jest dużo bardziej dumny z tego faktu.
- Kocha zwierzęta ale ze względu na metraż w jakim żyje wraz z rodzicami jeszcze nie zdecydował się na adopcję psiaka.
- Jeśli chodzi o miłość to jeszcze nie spotkał swojej drugiej połówki, choć czasem pojawiają się motylki gdy widzi swoją najlepszą przyjaciółkę.
- Kocha surfing i fale, także bardzo często można go znaleźć po prostu nad wodą.
- Dorabia jako sternik przy wycieczkach po rzece, aby wspomóc rodziców finansowo.

Levi Anderson
29.02.2000
Lorne Bay
Szkutnik/Sternik(w weekendy)
winfield’s craft/kuranda riverboat tours
Sapphire River
Kawaler, heteroseksualny
Środek transportu
Wraz z rodziną posiada łódkę, która jest zadokowana w porcie. Na co dzień porusza się jeepem ojca lub rowerem. Nie pogardzi także komunikacją miejską jeśli chce chociażby napić się alkoholu na mieście.

Związek ze społecznością Aborygenów
Rodzina Leviego ma korzenie aborygeńskie od strony ojca, lecz wraz z kolonizacją europejską przyszło ich nazwisko - Anderson. Jego ojciec pamięta liczne opowieści oraz kultywuje tradycje związane z ich religią.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy, domu bądź nad wodą!

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzinę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, jedyne na co nie pozwalam to uśmiercenie Leviego
Levi Anderson
Brenton Thwaites
powitalny kokos
Levi
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
ODPOWIEDZ