about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
Sage Gilmore jest drugą z duetu bliźniaczek.
Młodszą o 2 minuty. Lżejszą o 200g. Krótszą o 2cm.
Camelia, matka dziewczynek miała tylko dwadzieścia lat, kiedy te pojawiły się na świecie. Nie miała za to szczęścia w miłości, bo ich szanowny tatuś pojawiał się i znikał w ich życiu trochę na wzór komety - narobił odpowiednio dużo szumu, efektownie błysnął na ich orbicie, po czym zniknął szybciej niż trwa mrugnięcie. Camelia płakała. Anice płakała. Sage za to, od kiedy pamięta, rysowała te swoje obrazki, a potem opowiadała o nich pluszakom. Prawie cały swój świat przenosiła na papier - to chyba zastępowało i pamiętnik, i wypłakiwanie się komuś w rękaw. Jest raczej zamknięta w sobie. Z pewnością nie tak przebojowa jak jej siostra.
Sage Gilmore jest utalentowaną prymuską.
Najwyższa średnia ocen każdego roku. I stypendium od ministra.
Ma tego pecha, że to do niej zawsze porównywano siostrę. Była grzeczniejsza, miała lepsze stopnie, skromniejszą spódniczkę czy odrobioną pracę domową. Zawsze coś, co doprowadzało ją od zawsze do szewskiej pasji. Nigdy jednak nie próbowała nic z tym zrobić. Wręcz przeciwnie, od najmłodszych lat uczyła się pilnie. I dużo. Do skutku, którym jest ministerialne stypendium - gdyby nie ono, w połączeniu z pracą, pomocą mamy i dziadków, nigdy nie studiowałaby architektury. A studiuje. Może i w indywidualnym toku nauczania, ale z sukcesami!
Sage Gilmore jest pracoholikiem.
Z przymusu.
Gdyby miała choć odrobinę szczęścia w życiu, studia zafundowałby jej bogaty tatuś. Albo spadek po dalekim krewnym. W tym momencie jednak pracuje w każdej wolnej chwili, żeby pieniądze na czesne się zgadzały, a dodatkowo nie umrzeć z głodu. Jest dzięki temu wykwalifikowaną kosmetyczką - to pierwsze jest szalenie ważne, bo same kursy pochłonęły 420 dolarów, co w innych okolicznościach przeznaczyłaby raczej na szkołę. Mus to mus. Dzięki talentowi plastycznemu, ta robota przychodzi jej łatwo. Wykonuje przepiękne makijaże, piłuje idealne technicznie paznokcie. Do wyboru, do koloru. Klientki przyjmuje wyłącznie w godzinach, w których nie ma rozpisanych zajęć, ale że pracuje w tym samym miejscu, gdzie mama obcina babkom włosy - szefowa na wiele rzeczy skutecznie przymyka oko. Dodatkowo nocami dorabia na stacji benzynowej. Praca jest lekka, ma dzięki temu świetnych znajomych, a dzięki urodzie wpada dużo napiwków. Gilmore to obrotna dziewczyna.
Sage Gilmore ma swoje grzeszki.
I bardzo je lubi.
Pali papierosy. Klnie jak szewc. Pija alkohol prosto z butelki. Mówi rzeczy, których nie wypada. Nie ma problemu z przelotnymi związkami. Zdarza się jej seks na jedną noc. Podobają się jej starsi faceci. Lubi całować dziewczyny. Lubi podrywać osoby w związkach. Uwielbia prezenty.
Sage Gilmore pewnego dnia będzie kimś.
To bardziej niż pewne.
Młodszą o 2 minuty. Lżejszą o 200g. Krótszą o 2cm.
Camelia, matka dziewczynek miała tylko dwadzieścia lat, kiedy te pojawiły się na świecie. Nie miała za to szczęścia w miłości, bo ich szanowny tatuś pojawiał się i znikał w ich życiu trochę na wzór komety - narobił odpowiednio dużo szumu, efektownie błysnął na ich orbicie, po czym zniknął szybciej niż trwa mrugnięcie. Camelia płakała. Anice płakała. Sage za to, od kiedy pamięta, rysowała te swoje obrazki, a potem opowiadała o nich pluszakom. Prawie cały swój świat przenosiła na papier - to chyba zastępowało i pamiętnik, i wypłakiwanie się komuś w rękaw. Jest raczej zamknięta w sobie. Z pewnością nie tak przebojowa jak jej siostra.
Sage Gilmore jest utalentowaną prymuską.
Najwyższa średnia ocen każdego roku. I stypendium od ministra.
Ma tego pecha, że to do niej zawsze porównywano siostrę. Była grzeczniejsza, miała lepsze stopnie, skromniejszą spódniczkę czy odrobioną pracę domową. Zawsze coś, co doprowadzało ją od zawsze do szewskiej pasji. Nigdy jednak nie próbowała nic z tym zrobić. Wręcz przeciwnie, od najmłodszych lat uczyła się pilnie. I dużo. Do skutku, którym jest ministerialne stypendium - gdyby nie ono, w połączeniu z pracą, pomocą mamy i dziadków, nigdy nie studiowałaby architektury. A studiuje. Może i w indywidualnym toku nauczania, ale z sukcesami!
Sage Gilmore jest pracoholikiem.
Z przymusu.
Gdyby miała choć odrobinę szczęścia w życiu, studia zafundowałby jej bogaty tatuś. Albo spadek po dalekim krewnym. W tym momencie jednak pracuje w każdej wolnej chwili, żeby pieniądze na czesne się zgadzały, a dodatkowo nie umrzeć z głodu. Jest dzięki temu wykwalifikowaną kosmetyczką - to pierwsze jest szalenie ważne, bo same kursy pochłonęły 420 dolarów, co w innych okolicznościach przeznaczyłaby raczej na szkołę. Mus to mus. Dzięki talentowi plastycznemu, ta robota przychodzi jej łatwo. Wykonuje przepiękne makijaże, piłuje idealne technicznie paznokcie. Do wyboru, do koloru. Klientki przyjmuje wyłącznie w godzinach, w których nie ma rozpisanych zajęć, ale że pracuje w tym samym miejscu, gdzie mama obcina babkom włosy - szefowa na wiele rzeczy skutecznie przymyka oko. Dodatkowo nocami dorabia na stacji benzynowej. Praca jest lekka, ma dzięki temu świetnych znajomych, a dzięki urodzie wpada dużo napiwków. Gilmore to obrotna dziewczyna.
Sage Gilmore ma swoje grzeszki.
I bardzo je lubi.
Pali papierosy. Klnie jak szewc. Pija alkohol prosto z butelki. Mówi rzeczy, których nie wypada. Nie ma problemu z przelotnymi związkami. Zdarza się jej seks na jedną noc. Podobają się jej starsi faceci. Lubi całować dziewczyny. Lubi podrywać osoby w związkach. Uwielbia prezenty.
Sage Gilmore pewnego dnia będzie kimś.
To bardziej niż pewne.
Środek transportu
Jeśli tylko jest to możliwe, Sage stara poruszać się po okolicy pieszo. Wykorzystuje to jako okazję do słuchania audiobooków, ciekawych podcastów czy nauki jakiegoś języka obcego. W przypadku konieczności przemieszczenia się dalej, pożycza auto od mamy. Nie potrafi jeździć na rowerze.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak. W pewnym okresie wyjątkowo fascynowała ją ich kultura, ma sporą wiedzę na temat Aborygenów, ale nigdy nie miała z nimi większej styczności.
Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy - w dzień jest to salon kosmetyczny, nocami stacja benzynowa. Na uczelni, gdzie jest kiedy tylko może. W domu. W wolnych chwilach w miejscach, w które wybiera się ze swoim facetem - zwykle jakiś cichych i spokojnych, to dla niej jedyny i najlepszy odpoczynek.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Mama - Camelia Gilmore. Siostra - Anice Gilmore.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie.
Jeśli tylko jest to możliwe, Sage stara poruszać się po okolicy pieszo. Wykorzystuje to jako okazję do słuchania audiobooków, ciekawych podcastów czy nauki jakiegoś języka obcego. W przypadku konieczności przemieszczenia się dalej, pożycza auto od mamy. Nie potrafi jeździć na rowerze.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak. W pewnym okresie wyjątkowo fascynowała ją ich kultura, ma sporą wiedzę na temat Aborygenów, ale nigdy nie miała z nimi większej styczności.
Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy - w dzień jest to salon kosmetyczny, nocami stacja benzynowa. Na uczelni, gdzie jest kiedy tylko może. W domu. W wolnych chwilach w miejscach, w które wybiera się ze swoim facetem - zwykle jakiś cichych i spokojnych, to dla niej jedyny i najlepszy odpoczynek.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Mama - Camelia Gilmore. Siostra - Anice Gilmore.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie.
sage gilmore
Rachel Zegler
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!