kelnerka — Beach Restaurant Lorne Bay
24 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
coś nie może znaleźć swojego miejsca na świecie, choć szuka wytrwale! tymczasowo (?) kelneruje w przybrzeżnej restauracji i szuka odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę jest Anice Gilmore

[akapit]

Znam chyba wszystkie plotki na swój temat.

Najpierw nasłuchałam się tych o mamie. Że to nie wiadomo czyje dzieci, że pokarało ją dwójką, skoro nie umiała trzymać nóg razem, że ojczulek to stuprocentowo jakiś pierwszy lepszy typek spotkany na dyskotece w "wielkim mieście" i sama na pewno nie wie, kim on jest, a w dodatku próbuje wmówić wszystkim, że to jakiś marynarz. Że na pewno ciągnie pieniądze od rodziców, bo za często jadają obiadki na mieście, żeby móc sobie pozwolić na coś takiego z jej marnych fryzjerskich dochodów. A ten ojciec-rzekomo-marynarz - bo kto go kiedykolwiek widział? - to raczej alimentów nie płaci, na jedno by nie płacił, co dopiero na dwójkę!

Później słyszałam plotki o tacie, kiedy wreszcie się pojawił. Że no naprawdę przystojny mężczyzna. Choć widać, że łajdak, nawet jeśli dobrze mu z oczu patrzy. To rysy ma jakieś takie ostre. Nie, to na pewno nie jest dobry człowiek. Bałamuci młode kobiety. Nie tylko tę Gilmorównę. Ale za krótkimi spódniczkami w miasteczku też się oglądał. Że na pewno zniknie tak prędko, jak się pojawił. Gdy zniknął, plotki były jeszcze gorsze. Nie dla uszu kilkuletniego dziecka. Ale - po kolejnym niespodziewanym zniknięciu - w nastoletnim sercu wywołały odpowiednią nienawiść względem nieodpowiedzialnego zachowania osoby, której tak bardzo chciało się wierzyć i na której tak mocno się polegało, że tej pustki nic nie będzie w stanie już nigdy zapełnić...

Wreszcie zaczęłam słuchać ploteczek o sobie. Że to ja jestem wpadką we wpadce, bo jedno z bliźniąt zawsze jest wpadką. Że najpierw mówię, zamiast myśleć, a to nie przysparza mi wielu przyjaciół. Że w szkole mnie nie lubią, bo mam pstro w głowie i najchętniej to bym się szlajała po parkach i plażach, a nie uczyła. Że pewnie zdaję z klasy do klasy z litości, bo to wszystko przez ładną buzię. Że nie dostałam się na żadne studia. Że zmarnowałam nawet swój wokalny potencjał niszcząc sobie struny głosowe alkoholem. Że postarzam się makijażem i ubraniami. Że za dużo przeklinam "jak na dziewczynę". Że do niczego się nie nadaję, bo zmieniam pracę szybciej niż modowi influencerzy sezonowe ubrania z rynku fast fashion. Że na pewno nic ze mnie nie będzie i że niczego w życiu nie osiągnę z moim słomianym zapałem, i że nie mam w ogóle porównania do siostry bliźniaczki. A, no i na pewno się puszczam. Jak zresztą mamusia. "Całe szczęście", że ja przynajmniej miałam tyle oleju w głowie, żeby jednak usunąć niechcianą ciążę, jaka niechybnie zniszczyłaby mi życie...


[akapit]

Ile z nich jest prawdziwe?

[akapit]

Musisz przekonać się osobiście.

A może opowiesz mi jakąś nową?
Chętnie posłucham!


Sprzedawała bilety na dworcu. I piersi z kurczaka na dziale mięsnym w Coles. Skanowała karnety na siłowni. I wykładała przyprawy w Space it up. Migała się od pracy w gastronomii, żeby ostatecznie skończyć w Beach Restaurant Lorne Bay. Ale napiwki ratują jej pensję.
Zrobiła nawet niedawno kurs na masażystkę - dofinansowany z urzędu miasta, skoro oferują podobne rzeczy swoim mieszkańcom, to żal nie skorzystać! - aczkolwiek jeszcze nie zdążyła rozreklamować swoich usług w dostarczaniu ulgi obolałym mięśniom i odrobiny relaksu po ciężkim dniu.
Nigdy nie udało jej się skończyć kursu na prawo jazdy, ale może to i lepiej, nie potrafi totalnie w naukę zasad ruchu drogowego i znaków, a i tak rozbija się po miasteczku rowerem, co nie jest najbezpieczniejsze ani dla niej, ani dla innych kierowców, ani dla pieszych.
Kocha zwierzęta i chciałaby kiedyś mieć dużego psa, najlepiej włochatego samoyeda, ale... nie jest szczególnie odpowiedzialna jeśli chodzi o dbanie o innych (nie mówiąc już o sobie!), potrafi ususzyć nawet kaktusa!
Sumiennie nieprowadzi kalendarza w postaci niechlujnego bullet journala, w którym spisuje swoje myśli i zapisuje ważne rzeczy "do zrobienia", chociaż bardzo rzadko wypełnia je wszystkie, jako naczelna prokrastynatorka w całym Lorne Bay.
Wierzy w horoskopy, przesądy i bierze sobie do serca kalendarz świąt nietypowych, szukając nawet najmniejszych powodów do celebrowania radości!
Nie umie gotować, nie umie piec, ma dwie lewe ręce do robót domowych i chociaż naprawdę przykłada się do tego, żeby zrobić coś dobrze, wszystkie próby kończą się jakąś mniejszą lub większą katastrofą.
Zazdrości wszystkim ludziom, którzy mają jakiś talent albo prawdziwą pasję i zainteresowania. Ona zawsze miała słomiany zapał i jedyne "hobby", jakie zostało z nią na dłużej, to palenie papierosów. Liczy się?
Anice Camelia Gilmore
03.02.1999
Lorne Bay
kelnerka, masażystka
Beach Restaurant Lorne Bay
Opal Moonlane
panna, biseksualna
Środek transportu
rower, komunikacja miejska

Związek ze społecznością Aborygenów
nie dotyczy

Najczęściej spotkasz mnie:
biegajacą rankami po parku i plaży, jeżdżącą rowerem po miasteczku, roznoszącą posiłki w Beach Restaurant Lorne Bay, wieczorami pijącą drinki nie-na-swój-koszt w różnych barach

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
matkę i siostrę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak
Anice Camelia Gilmore
Barbara Lopez
ambitny krab
coconut
nope
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany