lekarz, właściciel przychodni — lorne bay medical center
43 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
mężczyzna z przeszłością - bohater wojenny, lekarz wojskowy, który po powrocie do domu odnajduje swoją nową drogę prowadząc ośrodek zdrowia i po godzinach prowadząc prywatną praktykę... wyłącznie dla gangsterów.
[8] + Divina Norwood ; Nathaniel Hawthorne

Caleb już dawno temu przestał się chyba zastanawiać jak doszło do tego, że po raz kolejny przyjdzie mu przekraczać próg drzwi Nathaniela Hawthorne'a. Zamiast, jak przystało na porządnego człowieka i na swój sposób przecież bohatera wojennego, iść do pracy na szpitalny oddział i nadal zbawiać ludzkość, ratując im zdrowie, albo nawet i życie - bywa niewiadomo gdzie, niewiadomo po co, składając niewiadomo kogo. Foggart od dawna nie robił już tego dla pieniędzy, czy jakiegoś zastrzyku adrenaliny. Pewna niestabilność tych 'zleceń' pozornie zbliżała go po prostu do szpitala polowego, a tym samym - do tej pory skutecznie - zagłuszała fakt, że wojna zostawiła w jego głowie coś, co nie powinno tam funkcjonować. I nie było to nic dobrego.
Pojawił się w domu Nathaniela o umówionej porze. Nie był tu pierwszy raz, nie był też w jego - zwał, jak zwał - organizacji żadnym krawężnikiem, co by się czegokolwiek cykać i całować miłościwie panującego pana w pierścień, odstawiając jakąś scenę rodem z Ojca Chrzestnego. Ktoś otworzył mu drzwi, Caleb wszedł do środka, potem przywitał się z kolejnym ktosiem - większość tych facetów była dla niego zupełnie bezimienna, część z nich łatał albo leczył, z częścią nawet nie zamienił słowa. Nie uznawał kogokolwiek tutaj za jakiś gwarant stabilności, nie przywiązywał zatem wagi do tego czy są, czy się jakkolwiek nazywają, kim są. Nie mieli być przecież żadnymi kolegami, prawda? W końcu trafił do tego samego pomieszczenia, w którym znajdował się w tym momencie Hawthorne. Przywitał się skinieniem głowy, postanowił wykorzystać tą okazję, by dopytać, co tu się w ogóle w ostatnim czasie dzieje.
- Co to się urodziło, że taki przeskok z Chłopców z ferajny do Pamiętnika? - wiedział na ten moment tyle, że jego dzisiejszą nomen omen - pacjentką będzie kobieta. W wykonaniu takiego zadania miał debiutować, jego zdziwienie wynikało z tego, że zwykle byli to raczej ci podwładni Nathaniela, którzy w ostatnim czasie mieli mniej szczęścia. - Zmieniasz branżę, ludźmi będziesz teraz handlował czy co? - dodał, lekko nawet rozbawiony swoim wcześniejszym tekstem. Nie był nigdy wścibskim człowiekiem, tak właściwie to mu zupełnie koło dupy latało, czym realnie zajmuje się i sam Nathaniel, i jego ludzie. Nie zajmował sobie nigdy głowy tym, że to wszystko musiało być złe, złe do szpiku kości. Caleba jako człowieka ukształtowała wojna, a chyba nie ma na świecie nic gorszego od niej, prawda?
Usiadł sobie nawet na jakimś kawałku wolnej kanapy, i zupełnie wyluzowany czekał na odpowiedź. On ma czas. Ma bardzo dużo wolnego czasu.
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Błękitne spojrzenie Nathaniela uporczywie wpatrywało się w pocisk, który przeznaczony był dla niego, a którego kilka tygodni temu Jonathan wyciągnął z Diviny. Kawałek metalu, który w ułamku sekund zmienił życie nie tylko jego, ale przede wszystkim wypoczywającej kilka pokoi dalej dziewczyny. Jednak siłą swojego rażenia wpłynął na naprawdę olbrzymią rzeszę ludzi siejąc w ich życiach spustoszenie. Kardiochirurg, który zoperował Divinę w tamtą feralną noc, był przydatnym nabytkiem, ale Nate widział z jakim oporem przychodziło mu pojawianie się w jego posiadłości. Ostatecznie zaczął z większą determinacją odmawiać im pomocy, a Hawthrone, trochę pod naporem Pearl, trochę pod wpływem własnego rozsądkowego myślenie odpuścił mu. Miał swojego lekarza, który jak wierzył, zajmie się Norwood równie dobrze, tym bardziej że ostatnio podane leki zaczęły działać, a rana na jej piersi powoli goić, chociaż szwy nadal pozostawały na miejscu.
Jak na ironię, Caleb także był wojskowym, ale w porównaniu do markotnego i milczącego Jony, czuł się o wiele swobodniej w rezydencji Nate'a. Możliwe, że to przez charakter, a możliwe, że lata spędzone na utrzymywaniu kontaktów z ludźmi z półświatka sprawiły, że Foggart czuł się wśród gangsterów jak ryba w wodzie.
- Nieszczęśliwy zbieg okoliczności - odpowiedział, po tym jak przywitał się z mężczyzną, a ten zaczął zadawać mu pytania. Rzucił mu przelotne spojrzenie, gdy ten bez większej krępacji zajął miejsce na kanapie pod ścianą. Hawthorne w tym czasie nalał im odrobinę bourbonu, po czym zasiadł na kanapie na przeciwko, uprzednio odstawiając szkło na niskim stole pośrodku. - Ta dziewczyna osłoniła mnie przed kulą, ot cała historia - rzucił, mając na dzieję, że to chociaż po części zaspokoi ciekawość lekarza. Na drugie pytanie nic nie odpowiedział, ale jego twarz przyozdobił lakoniczny uśmiech, który zniknął zaraz po tym jak Nate sięgnął po alkohol i uniósł lekko dłoń w stronę Caleba, gestem nakazując mu, by i ten się z nim napił. - Jej stan jest stabilny, czuje się dobrze i zaczyna powoli stawać na nogi, ale rana po operacji nadal wygląda kiepsko. Dziewczyna była niedożywiona i miała anemię, a operacja jeszcze bardziej ją wycieńczyła. Lekarz, który ją zoperował... Powiedzmy, że nie czuje się w tym świecie tak dobrze jak ty, więc dałem mu już spokój, bo liczę na to, że zgodzisz się go zastąpić - bez zbędnego czekania przedstawił Calebowi tło całej sytuacji, po czym wstał, by z biurka zabrać teczkę, którą rzucił na stolik przed lekarzem. - Wyniki, które posiadamy i lista leków jakie jej podajemy, jakbyś potrzebował czegoś jeszcze, postaram się to załatwić - wyjaśnił jakie dokumenty znajdowały się wśród stosu papierów, po czym rozsiadł się wygodnie odpalając papierosa i dając mężczyźnie możliwość na to, aby zapoznał się ze sprawą i podjął decyzję, koniec końców jeszcze nie było pewne, czy zechce poznać Divinę i stać się częścią tajemnicy.

Caleb Foggart
Divina Norwood
lekarz, właściciel przychodni — lorne bay medical center
43 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
mężczyzna z przeszłością - bohater wojenny, lekarz wojskowy, który po powrocie do domu odnajduje swoją nową drogę prowadząc ośrodek zdrowia i po godzinach prowadząc prywatną praktykę... wyłącznie dla gangsterów.
+ Divina Norwood ; Nathaniel Hawthorne

Nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Z niewiadomych przyczyn to właśnie ten zbitek słów przez dłuższą chwilę dźwięczał w głowie Caleba, wprowadzając tam pewnego rodzaju zamieszanie. Mężczyzna zupełnie nie mógł się skupić i mógł wydać się podenerwowany czy wyprowadzony z równowagi. Za pewnego rodzaju wybawienie uznał rozlewany przez Nathaniela alkohol. Dźwięk, kolor, zapach, struktura szkła, wszystko to pomogło wziąć się chłopu ponowie w garść. Źle się czuł z tym, że znowu roztroiła go taką pozornie pierdoła. Problem jednak polegał na tym, że rzeczonym nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności było całe życie Foggarta, pewnie dlatego akurat to sformułowanie aż tak na niego wpłynęło.
Cała sytuacja spowodowała, że przez pewną chwilę się nie odzywał. Dopiero po chwili skupienia swojego spojrzenia na szklance pełnej bourbonu, odpalił się znowu do rozmowy. Nie przejmował się specjalnie tym, że po raz kolejny wychodzi pewnie na nieszkodliwego dziwaka. Hawthorne'a nie interesowała bowiem raczej jego wyjątkowo skomplikowana osobowość, a umiejętności wynikające z posiadania dyplomu lekarza medycyny, a tych akurat Calebowi nikt odmówić nie mógł. Dodatkowo, w skrajnych warunkach, nie miał sobie w tym biznesie równych. Czy to nie tak powinno wyglądać? Znajdujesz pewną niszę i stajesz się w niej mistrzem? Caleb Foggart został lekarzem od zadań specjalnych. Tak specjalnych, że nikt inny się ich nie chciał podjąć.
- I rozumiem, że w ramach wdzięczności zafundowałeś jej to all inclusive? - zapytał dosyć ironicznie. Za dosyć abstrakcyjne uznał, że po tym padole łez chodzi jakaś osoba, która byłaby w stanie poświęcić swoje życie aby ratować taką osobistość jak Nathaniel Hawthorne. Zresztą, niezależnie czy byłby to jego aktualny towarzysz, czy ktoś z jego świty, czy sam Caleb - życie żadnej porządnej osoby, czy to mężczyzny, czy kobiety, nie było warte tego by się dla nich poświęcać.
- Dziękuję, doktorze House za udzielenie tych wyczerpujących wiadomości - rzucił nonszalancko, po czym odrobinę się zaśmiał. Ciężko było pewnie nazwać relację Nathaniel - Caleb jakąś wielką, zażyłą przyjaźnią, mogli sobie jednak wzajemnie pozwolić na pewien rodzaj kumpelskiego luzu. - Mogę ocenić sytuację na własne oczy? - Caleb nie czuł się specjalnie pewnie poprawiając pewne rzeczy po kimś, jednak czasami nie było innego wyboru. Nie chciał się więc sugerować jedynie opinią samego Nathaniela czy wynikami niewiadomo gdzie zrobionych badań. Liczył na to, że dzięki swojemu doświadczeniu najlepiej oceni sytuację, i to czy nie wsadzi się na jakąś niebezpieczną minę. Mimo wszystko pobieżnie przejrzał zarówno wyniki, jak i listę leków. Już w tym momencie czuł, że dużo by tu zrobił raczej po swojemu.
Pozwolę sobie trochę przyszarżować, zakładając, że Hawthorne przystał na jego prośbę. Chwilę potem znajdował się już w pomieszczeniu, w którym odpoczywała Divina - kobieta, która odpowiedzialna była za dalszą egzystencję Nathaniela. Nie chciał jej przestraszyć, pewnie i tak niekomfortowo czuła się w domu pełnym obcych mężczyzn. Podwinął rękawy swojej śnieżnobiałej koszuli i najsympatyczniej jak tylko umiał, zagadał:
- Dzień dobry, bohaterko. Jak się czujesz? - no bo nie, żeby coś, ale z Caleba to ogólnie naprawdę fajny facet był. Robotę miał tylko wątpliwą moralnie.
organistka — w kościele
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Sierota grająca w kościele, którą ludzie z Lorne Bay mają za przeklętą wiedźmę z lasu i ona sama także w to wierzy. Zsyła na innych jedynie nieszczęście, więc nic dziwnego, że jest całkiem sama.
40.

Zawsze, gdy informowano ją o tym, że pozna kogoś nowego, odczuwała głównie niepokój. Nie rozumiała, jeśli miałaby być szczera, dlaczego aż tyle osób musi jej pomagać, ale to głównie dlatego, że wychowała się w odosobnieniu, w którym nieszczególnie kogokolwiek interesowała. U Nathaniela wszystko było inne, codziennie przychodziła do niej pielęgniarka, co parę dni zjawiała się Pearl, by pomóc jej się wykąpać, cały czas był też Hawthorne, a gdy go nie było, towarzystwa dotrzymywał jej Jasper. Poza tym była jeszcze kobieta zarządzająca willą gangstera, którą Divina głównie kojarzyła, jako tą, która przynosiła jej budyń i jeszcze doktor Wainwright, dzięki któremu w ogóle mogła tego wszystkiego doświadczać, bo z tego co wiedziała, szanse na jej przeżycie były naprawdę marne i póki co nie rozumiała, czemu w ogóle te wszystkie osoby podjęły się tego trudu. Był już ich niemały tłum, więc dokładanie kolejnej wydawało się dla Norwood niepotrzebnym kłopotem, co chciała wytłumaczyć komukolwiek, ale niewiele osób w ogóle ją słuchało. Może poza Pearl, która wyjaśniła jej, że doktor Wainwright ma chorą partnerkę i nie może bywać tutaj tak często, jak Nathaniel by sobie tego życzył. Oczywiście organistka ponownie próbowała tłumaczyć, że nie potrzebuje częstych wizyt i może czekać na odrobinę czasu Jonathana, ale tak jak w innych sprawach, tak też w tej, decyzja nie należała do niej.
Siedziała trochę jak na szpilkach, bo Nathaniel zostawił ją samą, kiedy lekarz się zjawił w posiadłości i długo nie wracał, więc miała sporo przestrzeni na to, aby zacząć się stresować. Moment, w którym drzwi się otworzyły, niekoniecznie przyniósł ulgę. Mężczyzna miał przyjemną dla oka aparycję, nie wydawał się być taki poważny, jak jej wcześniejszy lekarz, ale po prostu był kimś, kogo nie znała, więc nie mogła tak z miejsca mu zaufać, nie byłaby w stanie.
- Dzień dobry - odpowiedziała niepewnie, nie wiedząc, gdzie powinna patrzeć. - Nie nazwałabym siebie bohaterką... raczej zmartwieniem dla wszystkich wokół - odpowiedziała zgodnie ze swoimi przekonaniami, nawet jeśli podobne słowa denerwowały Hawthorne'a. Nie umiałaby przyjąć laurów, na które nie czuła, że zasługuje. - W zasadzie bardzo dobrze. Rana się zaczęła leczyć - nie wiedziała, co dokładnie powinna mu powiedzieć, co już wiedział i czego jeszcze się dowiedział. Złapała więc w dłonie kawałek pościeli, na niej skupiając swoją uwagę.
- Przepraszam, nie znam się na takich wizytach - przyznała zgodnie z prawdą, czując rosnące w niej zakłopotanie, któremu nie potrafiła póki co znaleźć ujścia. - Pan Hawthorne mówił, że też będzie mnie pan leczył... sprawiam dużo zamieszania - mruknęła ciszej, chociaż najchętniej by milczała, ale czuła, że tak zwyczajnie nie wypada, a mimo wszystko - skoro nie był to kolejny gangster gotowy ją przestraszyć - chciała wypaść dobrze przed mężczyzną.

Caleb Foggart
lekarz, właściciel przychodni — lorne bay medical center
43 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
mężczyzna z przeszłością - bohater wojenny, lekarz wojskowy, który po powrocie do domu odnajduje swoją nową drogę prowadząc ośrodek zdrowia i po godzinach prowadząc prywatną praktykę... wyłącznie dla gangsterów.
+ Divina Norwood

Poświęcił dobre kilka sekund na to, by dokładnie przyjrzeć się tej dziewczynie. Była drobniutka, niespecjalnie wysoka, o typie urody zarezerwowanym dla wątłych laleczek bądź aniołów, ozdabiających swoim licem wnętrza kościołów. Filigranowa. Cóż taka delikatna istota mogła robić w świecie zarezerwowanym raczej dla ludzi, którzy są jej zupełnym przeciwieństwem? Będzie się pewnie nieraz nad tym od teraz głowił. Nigdy nie przyszłoby mu na myśl, że w domu Nathaniela Hawthorne'a przyjdzie mu poznać tak niespotykanego gościa.
- Czemu? - postanowił więc podjąć rozmowę ze swoją nową pacjentką, o ile mu oczywiście na to pozwoli - trochę ją poznać, spróbować zrozumieć jaki proces zaprowadził ją do tego miejsca. Zajął kawałek jakiegoś miejsca na tyle blisko samej zainteresowanej by ją słyszeć, a na tyle daleko, by nie poczuła, że jakaś jej osobista granica zostaje przekroczona zbyt szybko. Wydawała mu się taka delikatna, otoczona lekkim światłem wypełniającym pomieszczenie - wręcz eteryczna. Ostatnie czego chciał, to ją w tym momencie wystraszyć. - Czy uratowanie komuś życia przestało być w ostatnim czasie uznawane za bohaterski czyn? - dodał, wyraźnie zainteresowany tematem. Czyżby była aż tak skromna? Sam nigdy nie pomyślałby, by ujmować sobie zasług w ocalaniu ludzkiego życia, ale może różniło ich to, że on bywał wysyłany w te wszystkie miejsca właściwie tylko po to by to robić? Jej czyn wynikał raczej po prostu z tego, że była dobrym człowiekiem. A takich na tym padole łez, było już coraz mniej. Gatunek na wyginięciu.
- Nathaniel pokazał mi twoje wyniki badań, przejrzałem je, ale jeśli oczywiście pozwolisz, chciałbym wykonać kilka na nowo, do tego kilka dodatkowych. Są zupełnie bezbolesne, nie ma się czym stresować. Samą ranę potrzebowałbym dziś obejrzeć. Masz na niej jeszcze opatrunek? Jeśli tak, zmienię go. - Caleb chciał, żeby cała jego wizyta była komfortowa przede wszystkim dla samej dziewczyny. Nie wiedział przecież co ona wcześniej przeszła, jak właściwie doszło do samego momentu, w którym została postrzelona... I czy tak właściwie potrzebował tej wiedzy? Emanowała z niej taka ilość wyłącznie pozytywnej energii, że nie chciał jej skrzywdzić nawet źle użytym słowem, dlatego dosyć mocno ważył zdania, których teraz używał. I chciał grać na jej zasadach.
- Mam na imię Caleb, i tak jestem lekarzem. I o ile nie będziesz po dzisiejszej wizycie, z krzykiem chciała mnie wystawić za drzwi, tak, będę cię leczył. Nie musisz znać się na takich wizytach, będę starał się je prowadzić najlepiej jak umiem, i tak by nie zawracać ci nadmiernie głowy - starał się wytłumaczyć to możliwie jak najbardziej łagodnie jak tylko potrafił. Złapał się odrobinę na tym, że przez urodę dziewczyny i to jakim dobrem obdarza wszystko wokół, chyba traktuje ją zbytnio dziecinnie. Z drugiej jednak strony, nie potrafił podejść do niej w bardziej oschły sposób, zarezerwowany zwykle dla również i mniej sympatycznych ludzi związanych z Hawthorne'm.
- Przepraszam, zwykle jestem dosyć bezpośredni. Mogę ci w ogóle mówić na ty? Może powiedziałabyś mi jak ci na imię? - nie wiedzieć czemu, ale z jednej strony chciał być możliwie jak najbardziej profesjonalnym, a z drugiej starał się zmniejszyć dystans, by jego aktualna pacjentka poczuła się w tym momencie naprawdę komfortowo. Miał nadzieję, że nie będzie miała mu tego za złe. - I nie, nie sprawiasz żadnego zamieszania. Jesteś moją pacjentką. Możesz zająć tyle mojego czasu, ile tylko potrzebujesz, jeśli masz jakieś pytania - śmiało. Odpowiem na wszystko - na wszystko, o czym oczywiście na ten moment będzie miał pojęcie
organistka — w kościele
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Sierota grająca w kościele, którą ludzie z Lorne Bay mają za przeklętą wiedźmę z lasu i ona sama także w to wierzy. Zsyła na innych jedynie nieszczęście, więc nic dziwnego, że jest całkiem sama.
Gdyby zależało to od niej na pewno zrezygnowałaby już z opieki lekarskiej. Niewiele o niej wiedziała, ale rozumiała tyle, że nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, a lekarze są dość drodzy. Na pewno droższy, niż chociażby dziesięciokrotność jej marnych oszczędności, schowanych w plastikowym woreczku Nie chciała jeszcze bardziej pogłębiać zaciąganego długu, a czuła, że z każdym dniem na jej utrzymanie idzie niemała fortuna. Głównie dlatego nie czuła się bohaterką, byłaby nią, gdyby nie przeżyła, teraz stanowiła jedynie problem, ale o tym nie chciała mówić zbyt wiele. Co prawda w pomieszczeniu była z lekarzem, a nie z Hawthornem, ale wiedziała, że gangstera denerwuje, gdy o tym wspominała.
- Moje życie też zostało uratowane po tym czynie, więc wychodzi na to, że wielu tu bohaterów - odpowiedziała więc, ujmując ten temat z tej strony. Starała się zachowywać swobodnie, ale miala w sobie wciąż coś z przerażonej zwierzyny, zagonionej w kozi róg, szczególnie, gdy spotykała kogoś po raz pierwszy, tak jak miało to miejsce teraz. Dlatego z taką uwagą śledziła, jak siadał na fotelu postawionym przy łóżku, obok tej strony materaca, którą zajmowała od dłuższego już czasu.
- Ból mnie nie stresuje, proszę się nie martwić - odpowiedziała może zbyt swobodnie, jak na znaczenie tych słów, ale nie kłamała. Dobrze sobie radziła ze znoszeniem dyskomfortu i mogła też nie kłamiąc, wyjaśnić, że tutaj nic nie jest tak nieprzyjemne, jak jej życie dotychczas było. Ból nie jest bólem, który znała, dyskomfort typowym dla niej brakiem wygody. Odkąd tu trafiła, słowa negatywne traciły na znaczeniu, bo była w stanie znieść wiele, a tutaj nawet nie musiała próbować. - Mam wciąż opatrunek - przyznała, czując, że nieco się rumieni, bo cóż... ulokowanie rany nie było dla niej zbyt komfortowe i gdyby to od niej zależało, tej wolałaby w ogóle nikomu nie pokazywać. - Może mogłabym sama się tym zajmować.. gdyby pan mi wytłumaczyć? - poddała taki pomysł, trochę ze stresem, ale i nadzieją, bo nie znała tego człowieka, ale wydawał się miły. Może też o wiele bardziej ustępliwy, niż sam Nathaniel. No, a skoro Hawthorne'a tu nie było, to postanowiła spróbować.
- Divina - przedstawiła się po tym, jak i on to zrobił i wszystko jej omówił. Nie przeszkadzało jej takie dość infantylne traktowanie, bo w życiu nie miała możliwości rozmawiania z wieloma osobami, więc samo to, że ktoś się do niej odzywał i jej tłumaczył, uważała za coś miłego. - Ja nigdy nie krzyczę - dodała jeszcze, chcąc dodać mu otuchy, bo miała wrażenie, że i on się odrobinę tym wszystkim stresuje. Kompletnie nie rozumiała swojej roli w tym wszystkim, tego, że to ona mogłaby powiedzieć, że jest czymś niezadowolona. Wydawało jej się, jak zawsze z resztą, że to o cudzą opinię powinna zabiegać, bo jej przecież nigdy nie miała większego znaczenia. - Proszę mnie też nie przepraszać, nie ma pan za co. Cieszę się że nie jest pan kimś strasznym - upewniła go o tym, a przynajmniej miała nadzieję, że jej się to udało. Poza tym miała pytania. Głównie jedno i niekonkretne, ale najbardziej ją interesujące. - Kiedy wyzdrowieję? - zapytała więc, patrząc na niego tymi swoimi ciemnymi oczami. - Wszyscy mówią, że muszę odpoczywać, ale może... może mogę coś zrobić? - kontynuowała, kompletnie nieprzyzwyczajona do takiego stylu życia. - No i... mogę zapytać, czy leczy pan tylko złych ludzi? - kiedyś nie pozwalała sobie na taką ciekawość, ale też nie pozwalała sobie na życie wśród ludzi. Wiele się zmieniło, nawet jeśli nadal była tą osobliwą dziwaczką kryjącą się w lesie.

Caleb Foggart
ODPOWIEDZ