[Melody Burnett]

Melody Burnett

Perfekcyjna do bólu radczyni prawna, która zdobywała wiedzę w UK, wędrując wszędzie tam, gdzie jej brat - poza akwenami, których boi się równie mocno, jak święconej wody. Ma niezwykle cięty język i niezwykle trudno wejść jej na głowę. Od pięciu lat pracuje w Cairns, a od niespełna roku, po bolesnym rozstaniu, mieszka w Lorne Bay. Uwielbia muzykę, jest doskonałą pianistką i doskonale udaje idealną. Ukradkiem pali papierosy, jeździ za szybko i nie radzi sobie z samotnością, ale trudno złapać ją w momencie, gdy nie jest silna. Praca wypełnia jej całe dnie, ale nie odmówi nikomu, kto potrzebuje jej porady, choćby zamiast finansowej gratyfikacji miała mieć z tego tylko satysfakcję.

Ephraim Burnett

opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis

IMIĘ I NAZWISKO - POZYTYWNE

opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis

IMIĘ I NAZWISKO - NEGATYWNE

opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis

IMIĘ I NAZWISKO POSTACI - INNE

opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis

[Ephraim Burnett]

uszanowanie, dziubdziusiu pamiętaj, żeby podlewać kwiatki, jak wychodzę z domu na dłużej niż 5 minut. dzwoń do mamy i myj zęby. jak dobrze Ci pójdzie, zabiorę Cię na gofra.
Melody Burnett

[Odette Delaney]

Melody Burnett kochaj mnie też tutaj!

[Dick Remington]

cześć słoneczko moje Melody Burnett kogo chcemy i co chcemy? jeśli kochasz Odettkę to z Julką będziemy toczyć wojny, ale możemy z panami znajdziemy wspólny język!

[leonie turner]

Przychodzą i ja do Ciebie Melody Burnett Widzę, że już dość długo przebywa Mel w okolicach Lorne, co by się składało całkiem fajnie, bo myślę, że ze względu na pracę projektantki zdarzało się mieć Turner do Carins często wycieczki, a i panna Burnett mogła odwiedzać swoją (zapewne) ukochaną siostrzenicę. Czytałam też kartę, myślę, że mogły nasze panie znaleźć kiedyś wspólny język, że całkiem dobrze się dogadywały i razem mogły martwić o Rahmiego. Na początku pobytu w Lorne wydaje mi się, że też Leo i Tess stanęły na wysokości zadania i starały się pomóc Burnett odnaleźć w miasteczku, pokazać jego pozytywy itp., a Turner mogła jak najbardziej wspierać w pierwszych krokach po rozstaniu, jeśli Mel sobie na to pozwoliła (bo nauczyła się względnie blondynka szanować przestrzeń Burnettów). Nie wiem, czy już Melody posiada świadomość tego, jak bardzo Leonie złą kobietą się okazała, ale czegoś domyślać się może od dłuższego czasu (od grudnia Turner mieszka sama, w innym domu), więc za każdym razem zapewne się irytowała, że zazwyczaj rozgadana blondynka raptem nie chce puszczać pary z ust. Zapewne kontakt ich się oziębił. Aż pewnie nie zostanie z niego za bardzo nic pozytywnego, hm? No chyba, że od początku była na nie i nie dało się mieć kontaktu, to też jest możliwe

[Melody Burnett]

przepraszam was wszystkich za opóźnienie!

Ephraim Burnett idź w cholerę, nikt nie pytał, nikt nie zapraszał, a w ogóle to zapinaj tę kurtkę, zimno jest

Odette Delaney, możemy się kochać, zwłaszcza że dzielimy podobnie nieprzyjemne podwodne doświadczenie! Komunia dusz, czy coś. Gdy Melody sprowadziła się do Lorne Bay, mogła wymyślić, że udekoruje sobie pokój obrazami, i szukała w tym celu jakiegoś malarza, do którego sztuki poczuje to coś, i tak powstała znajomość z Odette. Wyobrażam sobie, że Mel kiedyś ją zagadnie, czy pokaże jej, jak się maluje, bo jest z takiej porządnej rodziny, a ma umiarkowane zdolności plastyczne, i możemy zostać bff od programu edukacji Melody, bo gotować pewnie też nie umie Łyknęłabym też Milesa, bo są w tym samym wieku, a mogłoby być zabawnie, ale chwilowo nie mam pomysłu Będę ci krzyczeć, jak mnie coś najdzie!

Dick Remington chcesz hejty, spoko Nie wyobrażam sobie zresztą, że z Julką mogłyby nie drzeć kotów, bo to totalnie różne charaktery! A równocześnie wydaje mi się, że w kwestii wymierzania sprawiedliwości Melody mogłaby się okazać całkiem pomocna, ale najpierw muszę się lepiej zorientować, jak stoją twoje sprawy z Odetką - także pingnę ci (wam) na dniach po szczegóły!

leonie turner, muszę ci trochę namieszać, ale chyba znajdziemy wspólny język! Generalnie plan z Ephraimem był taki, że Melody nie lubiła Leonie jeszcze zanim ją poznała Na pierwszym wspólnym obiadku mało nie dostała spazmów, na ślub przyszła na czarno, na weselu jej nie było, bo co to za zawód, modelka, i czemu jakaś panna w ogóle chce być z jej bratem? Myślę, że sprawy mogły się trochę poprawić po pojawieniu się Tess, bo fakt, to ukochana bratanica, a skoro Rahmie był z Leonie szczęśliwy, Melody mogła trochę zmięknąć i uznać, że może nie miała racji. Mogły się razem martwić o Ephraima, iść na zakupy i ogólnie nie było tak źle! Z tym, że przyjazd Mel do Lorne jest ściśle związany z wyprowadzką Leonie od Rahmiego, więc Burnett jest zdecydowanie świadoma, co się dzieje, ba, dowodzi specjalną akcją prawną I przeklina dzień, w którym zmieniła zdanie o Leonie! Wydaje mi się jednak, że dla dobra Teresy i wiadomości z drugiej strony placu boju czasem kurtuazyjnie wykona jakiś telefon, odbierze małą i w ogóle, ale rzeczywiście - raczej nie zmierza to ku pozytywom. Co myślisz?

[Ephraim Burnett]

Ephraim Burnett idź w cholerę, nikt nie pytał, nikt nie zapraszał, a w ogóle to zapinaj tę kurtkę, zimno jest

dokształcaj się i wyprowadzaj

[leonie turner]

leonie turner, muszę ci trochę namieszać, ale chyba znajdziemy wspólny język! Generalnie plan z Ephraimem był taki, że Melody nie lubiła Leonie jeszcze zanim ją poznała Na pierwszym wspólnym obiadku mało nie dostała spazmów, na ślub przyszła na czarno, na weselu jej nie było, bo co to za zawód, modelka, i czemu jakaś panna w ogóle chce być z jej bratem? Myślę, że sprawy mogły się trochę poprawić po pojawieniu się Tess, bo fakt, to ukochana bratanica, a skoro Rahmie był z Leonie szczęśliwy, Melody mogła trochę zmięknąć i uznać, że może nie miała racji. Mogły się razem martwić o Ephraima, iść na zakupy i ogólnie nie było tak źle! Z tym, że przyjazd Mel do Lorne jest ściśle związany z wyprowadzką Leonie od Rahmiego, więc Burnett jest zdecydowanie świadoma, co się dzieje, ba, dowodzi specjalną akcją prawną I przeklina dzień, w którym zmieniła zdanie o Leonie! Wydaje mi się jednak, że dla dobra Teresy i wiadomości z drugiej strony placu boju czasem kurtuazyjnie wykona jakiś telefon, odbierze małą i w ogóle, ale rzeczywiście - raczej nie zmierza to ku pozytywom. Co myślisz?

Melody Burnett tak to jest, jak się nie zna szczegółów i idzie się nieco w ciemno Okej, pocieszające jest to, że co by nie zrobila na starcie, to minusa wielkiego miała, bo przecież zabiera ukochanego braciszka Jakoś z tym dam radę żyć, tym bardziej, że modelka przestała być taka beznadziejna jak się początkowo malowała - przynajmniej tymczasowo. Dobrze, że wyklarowałaś powód, bo nie miałam świadomości, a różnie bywa, czyż nie Tak więc raczej chłód panuje i niepewność, zwłaszcza ze strony Leonie, bo pewnie tęskni za tymi beztroskimi chwilami, które udało im się osiągnąć po latach, ale nie ma bezczelności o nie prosić, więc kiedy Mel się kurtuazyjnie odezwie to kontakt mają, kiedy Mel wpada do Tess, to oczywiste, że mija się i z Leo, ale pewnie nic więcej, bo zwyczajnie Turner głupio. Chociaż może czasem patrzy z miną zbitego psa oraz takim pytającym wzrokiem, pełnym nadziei, że może coś by młodsza Burnett zdradziła odnośnie jakichkolwiek możliwości czy właśnie też tego, co dzieje się po drugiej stronie barykady, ale obstawiam, że nigdy nie pyta wprost. No i nie ma żadnych złych odczuć, pewnie nawet docenia, że ma wciąż mąż tak oddaną siostrę Tak więc zostawię sobie stary sentyment, ale na wsparcie absolutnie nie liczę, ba nawet gdzieś pewnie Turner się boi tego, co Melody może dla niej wymyślić ;) Chyba tak najlepiej, czyż nie?

[Melody Burnett]

leonie turner chyba najlepiej! Myślę, że fabuła też trochę wyklaruje nam te stosunki, bo Melody nie jest jednak z kamienia i pewnie czasem się trochę podłamuje i jest milsza i bardziej skłonna do rozmowy. Chyba że akurat braciszek przynosi sensacyjne wiadomości, wtedy następują ciche dni W każdym razie nie widzę tu na razie gorącego hejtu, właśnie niepewność, bo w końcu układało im się już nieźle, a potem nagle znów Burnett zaczęła wywracać oczami i trzymać dystans. Z dość oczywistych względów, ale jednak - drastyczna zmiana! Zacznijmy od starego sentymentu i zobaczymy, co z tego będzie

[leonie turner]

Melody Burnett to pozostaje mi czekać na kontrolę od szwagierki więc jak znajdziesz chwilę i nadarza się okoliczności to zapraszam do gry

[Odette Delaney]

Melody Burnett Odetka może być i mentorką, taką od serca i plotek! Poradzimy sobie ze wszystkim, co nie? A Miłosza to już masz za dużo, zostaw go

[vivien graysmark]

Przychodzę z rówieśniczką. Która jak Mel spędziła dzieciństwo i późniejsze dorosłe życie próbując coś komuś (albo raczej sobie) udowodnić. I też mimo pozornego sukcesu, nadal nie czuje się jakby to coś udało jej się potwierdzić.
Na dodatek Vivien też odczuwa respekt do wody. Także może kiedyś zostać z Melody na brzegu, kiedy wszyscy inni zdecydują się naruszyć już i tak dość zmąconą taflę oceanu.

Melody Burnett