Główny nadinspektor — Lorne Bay Police Station
48 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Chyba nie ma sensu opowiadania o całym życiu osoby, która zaraz skończy pół wieku istnienia na tym nie najlepszym ze światów? Nie, raczej nie. Można jedynie wspomnieć, że w dzieciństwie był zwykłym chłopakiem, jednym z wielu - biegał z patykami, bawił się w policjantów i złodziei (zawsze jako policjant), uwielbiał kryminały: zarówno te książkowe, jak filmowe. Bardzo zainteresował się true crime i jako nastolatek zaczął wyszukiwać w książkach i starych gazetach informacje na temat przestępców. Zainteresował się też profilowaniem, seryjnymi mordercami. Nauczyciele i rodzice byli nieco zaniepokojeni takimi zainteresowaniami Valentine'a, tym bardziej, że jako nastolatek był również zainteresowany czymś, o czym później dowiedział się, że można to nazwać antropologią sądową: kiedy zauważył jakieś martwe zwierzę, obserwował proces rozkładu. Sam nie zabijał, jednak śmierć nie budziła w nim obrzydzenia, tylko żywe, naukowe zainteresowanie - w ten sposób mając osiemnaście lat miał już kilkanaście notatników poświęconych opisom rozkładu w różnych warunkach. Mieszkał w małej miejscowości Katoomba, gdzie wokół było dużo zieleni, lasów i Blue Mountains National Park; martwe zwierzęta więc nie były tam szczególną rzadkością, zwłaszcza przy szosach.
Nauczyciele nieraz sugerowali rodzicom Valentine'a wysłanie go do psychologa, co zresztą się stało, jednak psycholog niedługo zrezygnował stwierdzając, że wiele tu zrobić nie może: chłopak odpowiadał rzeczowo na wszystkie pytania, opowiadał dużo o sobie, zapewniał, że nie jest zainteresowany mordowaniem, tylko mordercami - że to po prostu jest to, co go fascynuje. Chciałby poznać sposób funkcjonowania umysłów zbrodniarzy, chciałby też umieć określać czas zgonu - a to właśnie mógł badać, ucząc się obserwować proces rozkładu. Ponadto szybko zaczął wypytywać psychologa o jego pracę, metody i tak dalej. Mężczyzna po jakimś czasie uznał, że według niego chłopak jest niegroźny, ale jemu samemu ciężko z nim rozmawiać i nie będzie dla niego dobrym specjalistą. Zasugerował zdiagnozowanie młodego na spektrum autyzmu, ale sam nie czuł się w tej materii kompetentny. Rodzice zaś - mając w pamięci obraz Rain Mana - uznali, że ta sugestia nie ma podstaw, ponieważ ich syn ma po prostu silne zainteresowania, ale nie zachowuje się tak, jak główny bohater filmu, doskonale zagrany przez Dustina Hoffmanna.
Na studia Valentine wyjechał do Canberry: uznał, że stolica będzie najlepszym miejscem, gdzie będzie mógł rozwijać swoje zainteresowania i zostanie policjantem. Rzeczywiście też niedługo po ukończeniu akademii policyjnej wstąpił w szeregi mundurowych w Canberry, jednak nie przerwał nauki: po zdobyciu dyplomu w dziedzinie kryminologii, zrobił drugi kierunek: psychologię. Jakoś udawało mu się łączyć obowiązki zawodowe i studenckie, choć - oczywiście - nie było to łatwe i przez tych kilka lat był wiecznie przemęczony, ale się opłaciło: nie dość, że zdobył wykształcenie w dziedzinach, które go interesowały, to jeszcze miał większe szanse na awans. I rzeczywiście - niedługo z szeregowego policjanta stał się detektywem, później sierżantem... Przez lata piął się w górę po szczeblach kariery. Uważany za nieco ekscentrycznego, czasem dziwnego, opryskliwego - był jednak szanowany za to, że odwalał kawał dobrej roboty. Nie udało mu się - oczywiście - rozwiązać wszystkich spraw, którymi się zajmował, jednak dał radę z wieloma z nich. Zyskał kilka nagród i odznaczeń za wysoką skuteczność. Zatracił się w pracy całkowicie: to była jego miłość, jego konik, jego życie.
Być może to dlatego po dziesięciu latach rozwiódł się z poznaną jeszcze na studiach kobietą - mimo, że ona również była policjantką, miała do niego pretensje o przynoszenie spraw do domu, o większe zainteresowanie nimi, niż rodziną, o to, że zamiast prawić jej komplementy, na randkach potrafił nagle ni stąd, ni zowąd wpaść na jakiś genialny pomysł i analizować go z nią, starając się rozwiązać sprawę. Miał oczywiście świadomość, że nie powinien zbyt wiele mówić innym o sprawach zawodowych, jednak uznał, że z innym policjantem jak najbardziej może. Wiele czasu też spędzał ze swoim partnerem policyjnym - żona (niebezpodstawnie) zaczęła wreszcie podejrzewać, że Valentine jest z nim związany nie tylko zawodowo. Nie był to romans w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale kiedy małżeństwo było już praktycznie na wykończeniu, gdy Val uznał, że już nie ma czego ratować, gdy stracił całą nadzieję, zdarzyło mu się po pijaku przespać z partnerem. Później cholerni tego żałował, wyrzucał to sobie, a w końcu powiedział o wszystkim żonie. Ona w odpowiedzi wręczyła mu papiery rozwodowe i przeniosła się na inny posterunek.
Po tym Valentine wciągnął się w pracę jeszcze głębiej. Skończył podyplomowo trzyletnie studia antropologii sądowej - mniej z potrzeby zawodowej, a bardziej dlatego, że to również było jego głębokie zainteresowanie. W pracy uczył się od profilerów (nie znosili go za to, że wciąż kręcił się wokół nich i patrzył. Czy raczej: patrzył i słuchał - nie byli pewni, czy to z jego strony patrzenie na ręce podwładnym, czy potrzeba rozwiązania sprawy, ale mieli go wyżej uszu, podobnie, jak patolodzy).
Ostatecznie, po latach ciężkiej pracy, będąc już po czterdziestce, zyskał stanowisko głównego nadinspektora jednego z posterunków w Canberry. Zajął się bardziej pracą biurową, niż terenie, ale za to przewodził najważniejszym śledztwom i stał się prawdziwym - jak nazywano go w pracy - wrzodem na dupie policjantów. Bardzo mu zależało na rozpracowaniu absolutnie wszystkiego i ta determinacja się opłacała, jednak pracownicy go serdecznie nie znosili. Być może poza jego partnerem (i teraz już podwładnym - z którym nie rozwinął się żaden romans, jednak pozostali bliskimi przyjaciółmi).
Wszystko zmieniło się, gdy jedna ze spraw sprawiła, że Val wyniósł się z Canberry. Szukali seryjnego mordercy, który mordował małe dziewczynki. Wyśledzili go i zamknęli, jednak kosztowało to jego partnera życie, a policję - serię szkalujących artykułów o nieporadności, ociężałości i niechęci dla rozwiązania sprawy. To wszystko frustrowało Valentine'a, bo naprawdę się starał, jednak przez lata wciąż trafiał w ślepe uliczki tropów. Sprawa rozwiązała się właściwie przypadkiem, gdy poszedł do łazienki w domu partnera. Po prostu, za potrzebą. Tam jednak zauważył niepokojące ślady: jasne, delikatne włosy na szczotce. Te włosy z pewnością nie należały do jego partnera, a ten nie miał ani żony, ani dzieci.
Nawet nie zauważył, jak mężczyzna pojawił się za jego plecami. Val przyglądał się szczotce, obracając ją w palcach i jeszcze nie wiedząc, na co właściwie patrzy, jeszcze nie dotarło do jego świadomości to, czego podświadomość już była pewna.
Ostatnie, co pamięta, to dziki wzrok odbity w lustrze i nagłe pchnięcie, jakby ktoś go uderzył. Nie zabolało. Nie zdążyło, zanim Val stracił przytomność.

Po wyzdrowieniu przeniósł się z Canberry na posterunek w Lorne Bay - nie był w stanie znieść tamtejszej nagonki, oskarżeń o krycie partnera, o ślepotę policji. Nie mógł też znieść tego, że jego partner okazał się być mordercą, że ukrywał się przed nim przez tyle lat. Że go zdradził.
W tej małej miejscowości wynajął nieduże mieszkanie po objęciu posady głównego nadinspektora i... cholera, trafił na sprawę zaginięcia małego chłopca cztery lata temu. Szlag by to trafił.
Valentine Sandoval
18.07.1975
Katoomba
Główny nadinspektor
Lorne Bay Police Station
Opal Moonlane
rozwodnik
Środek transportu
Czasem zdarza mu się jeździć na rowerze, jednak ulubionym środkiem transportu jest jego zabytkowy bentley

Związek ze społecznością Aborygenów
-

Najczęściej spotkasz mnie w:
na posterunku, w miejscach zbrodni, w kawiarni, barze, w domu

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
byłą żonę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
jak najbardziej
Valentine Sandoval
David Tennant
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany