utrzymuje się z — pracy swoich rodziców
24 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Ograbiona z marzeń musi pogodzić się z własnymi wyborami. Zacząć żyć jak dorosła i wyjść naprzeciw konsekwencjom swoich czynów.
001.
quinn & leif
I stay out too late
outfit
Miała d o ś ć.
Stanąwszy przed wyborem, zdecydowała wyłgać się od uczestnictwa w kolacji, na którą Ronald i Amanda zaprosili przyjaciół rodziny. Wspominając o przyjaciołach, mieli na myśli lojalnych inwestorów, a także członków zarządu, z którymi przyjemne rozmowy przy zastawionym stole nieprzerwanie toczyłyby się wokół f i r m y. Przysłuchiwanie się temu bynajmniej nie znajdowało się na szczycie listy najciekawszych sposobów na spędzenie sobotniego wieczora. Przeciwnie, Quinn wolałaby zostać zmuszoną do używania tanich perfum sprzedawanych w świątecznym dwupaku na stacji benzynowej niżeli poświęcić tym ludziom godzinę swojego c e n n e g o czasu.
Skorzystała więc z propozycji k o l e ż a n e k – kilku dziewcząt tworzących hałaśliwą grupę, bez których żadna młoda kobieta nie była w stanie obejść się w społeczeństwie – i pojechała się zabawić.
Niestety wkrótce po przekroczeniu klubowego progu, zaczęła się nudzić. Nie otrzymała bowiem uwagi, na jaką niewątpliwie liczyła. Zamiast tego z udręką wymalowaną na pokrytej makijażem twarzy przyglądała się szczęśliwszym od siebie osobnikom, szczodrze okazującym sobie coś na kształt czułości (a raczej bezmyślnej, zwierzęcej c h u c i, od której to wyraźnie ją mdliło). Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jako jedyna nie pasowała do tego miejsca, choć zaledwie kilka miesięcy wcześniej bez trudu zawładnęłaby każdym męskim spojrzeniem; musiałaby jedynie zaznaczyć swoje miejsce na parkiecie. Obecnie nie była ku temu w odpowiednim nastroju.
— Wychodzimy — oznajmiła tonem nieznoszącym sprzeciwu, rzucając rozchełstanej koleżance wymowne spojrzenie, które na mgnienie oka przeniosła na siedzącego obok niej chłopaka. Z trudem powstrzymała pełen awersji grymas, maskując go krzywym uśmiechem.
towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
003.

Nie był częstym bywalcem p o s p o l i t y c h imprez, które nie przynosiły mu większego pożytku. Nie wychodził z domu z potrzebą wyrwania kogoś i zaproszenia do domu; bądź bardziej, w jego przypadku, wproszenia się do cudzego, skoro przyczepa stanowiła temat tabu. Był arogancki, miał wybujałe ego, więc żył w przekonaniu, że okazja zawsze się znajdzie, gdy będzie tego potrzebował, a poznawane w klubie dziewczyny, ledwo trzymające się na nogach, nie znajdowały się w kręgu jego zainteresowań. Gdyby natomiast popatrzeć na sprawę czysto rozrywkowo i skupić się na tańcach oraz popijanym przy barze alkoholu, Leif znał znacznie ciekawsze miejscówki. Nieco spokojniejsze, ale z ciekawszym zapleczem barowym, w przyzwoitych cenach. Ten wieczór mógł więc śmiało uznać za parszywy.
Znalazł się tam właściwie z głupoty. Wykazując się szalenie niespodziewaną empatią, której nie wszyscy mieli okazję z jego strony doświadczyć, postanowił towarzyszyć znajomemu, przeżywającemu ciężkie zerwanie. Pożałował tego tak szybko, jak tylko jego noga przekroczyła próg lokalu. Chociaż towarzysz zobowiązał się do stawiania alkoholu, szybko zatopił się w tłumie; prawdopodobnie znalazłszy wcześniej klina na złamane serce.
Leif rozglądał się po lokalu niespiesznie, z uwagą, czasami na dłużej zatrzymując na kimś wzrok, aż w końcu jego spojrzenie trafiło na kobietę o filigranowej budowie, której atuty były podkreślone przez krótką, obcisłą sukienkę. Na jej twarzy malował się grymas, co jasno sugerowało, że nie bawi się tam najlepiej. Niewiele myśląc, podszedł bliżej; ale nie do niej, a do dziewczyny siedzącej przy stoliku, od którego tamta chwilę wcześniej odeszła. Jak przeczuwał; kilka komplementów wystarczyło, by dość konkretnie przykuć jej uwagę; zdaje się, że nawet nie popatrzyła na brunetkę, gdy ta wydała polecenie. Leif lekko się uśmiechnął. — Tak wcześnie? Dopiero się poznajemy. Może chcesz się przyłączyć? — zapytał, unosząc brew. Kątem oka zauważył, że jego towarzyszka energicznie pokiwała głową.
utrzymuje się z — pracy swoich rodziców
24 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Ograbiona z marzeń musi pogodzić się z własnymi wyborami. Zacząć żyć jak dorosła i wyjść naprzeciw konsekwencjom swoich czynów.
Zaśmiała się perliście. Jego szarmancką propozycją była zainteresowana w równiej mierze co ubiegłorocznymi egzaminami – do żadnego z nich nie zamierzała podejść. Większą uwagę zwróciła natomiast na p r z y j a c i ó ł k ę, wlepiającą w niego pełne zachwytu spojrzenie. Ze wszystkich krzykliwych dziewczyn to Peach lubiła tolerowała najbardziej. W zuchwało uśmiechającym się chłopaku dostrzegła zagrożenie. Jeśli nie mogła zdobyć zainteresowania tłumu, chciała przynajmniej odzyskać towarzyszkę. Peach powinna skoncentrować się na niej, zamiast błagać o atencję kogoś tak z a n i e d b a n e g o; nawet w myślach zachowała klasę, bo z pewnością znalazłaby inne słowa godnie opisujące jego wygląd. — Nie — odparła krótko, zachowując stanowczość. Wchodząc w dyskusję, obdarzyłaby go uwagą, na jaką nie zasługiwał. Przeniosła naglące spojrzenie na niemogącą oderwać się od niego dziewczynę; zareagowała odrazą na widok wypielęgnowanych dłoni gładzących jego ciało – jakby Peach niepostrzeżenie chciała wsunąć palce pomiędzy niepoprawnie zapięte guziki koszuli. Naprawdę nie zorientował się, że ominął jeden z nich, czy zrobił to z premedytacją, by wyglądać na bardziej w y l u z o w a n e g o?
— Idę zamknąć rachunek — oświadczyła, nie patrząc na blondyna. Przyszło jej to z trudem, gdyż czuła p o k u s ę sprawdzenia, czy on patrzył na nią. — Pożegnajcie się. Poczekam przy barze — dodała. Odwróciła się do nich plecami i nie oglądając się za siebie, podeszła do baru. Zerknęła na zegarek (prezent od rodziców na dwudzieste pierwsze urodziny). Postanowiła dać Peach piętnaście minut; po upływie tego czasu wyjdzie. Choćby miała spłonąć z zazdrości, nie zamierzała pokazać urażonej dumy.
— Wodę z lodem — poprosiła krzątającego się za ladą barmana. Nagle, siadając na wysokim krześle, poczuła zablokowany obcas; wąska szpilka utknęła między spoiwami, a ona straciła równowagę i o mały włos nie znalazła się na brudnej podłodze.
towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
Niesamowicie bawiła go postawa brunetki — uważnie obserwował jak mierzy ich wzrokiem, a na jej twarzy pojawia się wyraźny grymas. Nie była zadowolona z takiego rozwoju sytuacji, a chociaż Leif bardzo chciał myśleć, że jest zazdrosna o j e g o uwagę, doskonale wiedział, że nie o to chodzi. Nie był głupi. Twierdził, że zna się na kobietach i potrafi je rozpracować; a czasami miał w tym nawet rację! Peach na przykład przejrzał od razu … chociaż nie było to wielkie wyzwanie. Miał jednak problem, by przypomnieć sobie, jak się przedstawiła. Pearl? Pam? Penny? P o m o c y?
Gdyby Quinn odwróciła głowę, zobaczyłaby, że owszem, patrzy na nią, praktycznie bez przerwy. Nie hamował się w tym, nie zastanawiał co będzie, jeśli go na tym przyłapie; niespecjalnie go to obchodziło. Nie podobało mu się, że zostawiła go ze swoją koleżanką, która nie stanowiła obiektu jego zainteresowania; a teraz praktycznie na nim leżała, głowę opierając o obojczyk mężczyzny. — Wybacz — stwierdził, próbując wyplątać się z objęć i zrobić to w możliwie najłagodniejszy sposób. Chciał wyjść i zapalić; nie tyle poddać się, a odpuścić jak na ten wieczór. Prawdopodobnie tak by się stało, gdyby los nie zesłał mu szczęśliwego zbiegu okoliczności pod postacią obcasa, zablokowanego pomiędzy spoiwami. Jedynie przez pół sekundy zastanawiał się, czy nie powinien zostawić jej w spokoju i zobaczyć, czy się z tego wywinie, zanim postanowił zostać dżentelmenem. Jedną ręką objął kobietę, a drugą położył na oparciu krzesła, na którym niefortunnie próbowała usiąść. — O jeden drink za dużo? — zapytał, najpierw od niechcenia przejeżdżając dłonią po jej plecach, a dopiero później odsuwając się o krok; uciekając tym samym od ewentualnego ataku.
utrzymuje się z — pracy swoich rodziców
24 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Ograbiona z marzeń musi pogodzić się z własnymi wyborami. Zacząć żyć jak dorosła i wyjść naprzeciw konsekwencjom swoich czynów.
Lata poświęcone nauce tańca pozwoliłby Quinn upaść z g r a c j ą. W to przynajmniej chciała wierzyć. Natomiast rzeczywistość malowała się zgoła inaczej; zablokowany obcas pociągnąłby za sobą krzesło i dziewczyna upadłaby wraz z nim, co z dużym prawdopodobieństwem skończyłoby się kontuzją. Dramat! Jednakże rozgoryczenie przyćmiło rozsądek, który nigdy nie był mocną stroną brunetki. Nie zamierzała dziękować za pomoc, której przecież nie potrzebowała.
Nieoczekiwany dotyk sprawił, że mimo panującego w klubie gorąca, poczuła chłodny dreszcz. Sprowokowana nim, odsunęła się raptownie i spojrzała na jego sprawcę. Widok rozczochranej czupryny wcale jej nie zaskoczył, natomiast wzbudził mieszane uczucia.
— Zdecydowanie za mało — rzuciła z niesmakiem. Zaczęła żałować, że zamiast wodą nie poprosiła barmana, by poczęstował ją czystą w ó d k ą.
Wsparłszy się o barową ladę, wyciągnęła zablokowany obcas z pułapki. Wreszcie mogła usiąść wygodnie. Założyła nogę na nogę i sięgnęła szklankę jedynie po to, by owinąć wokół niej place. — Dlaczego zostawiłeś moją koleżankę samą? — spytała ostrym tonem, ponownie przesuwając na niego wzrok, z którego bił wyraźny osąd. — Potraktowałeś ją niegrzecznie. Peach zainteresowała się tobą, czego nie potrafię zrozumieć, dlatego powinieneś poświęcić jej — zrobiła przerwę, by zerknąć na zegarek — jeszcze dziesięć minut — oznajmiła, by ukazać brak szacunku wobec dziewczyny. Wprost nie mogła uwierzyć, że Peach dała się nabrać na tę wyniosłą, pełną arogancji postawę.
towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
Idąc za znanym powiedzeniem co z oczu, to z serca, Leif dość szybko zapomniał o swojej wcześniejszej towarzysze. Ba! Gdy tylko brunetka o niej wspomniała, zamrugał dwukrotnie, jakby gdyby nie wiedział, w jakim świecie aktualnie się znajduje i o czym dokładnie rozmawiają. Po co poruszała ten temat? Czy naprawdę musieli dyskutować o tamtej kobiecie? Czy tylko jego przestarzały już wątek niemiłosiernie nudził? Osoba stojąca przed nim wydawała się być znacznie ciekawsza; nawet jeśli niekoniecznie zainteresowana jego towarzystwem. Leif nie byłby sobą, gdyby ot, tak to uszanował.
Wyszedłem zapalić — odpowiedział od niechcenia, tłumacząc tym samym, dlaczego ośmielił się opuścić jej koleżankę. — I coś mnie zatrzymało — dodał, rzucając jej sugestywne spojrzenie. Czy uważał, że powinna mu podziękować? Owszem. Nie rozumiał, z jakiego powodu jego zasługi zostały zignorowane. Wykazał się przecież refleksem, czyż nie? — Peach jest fajną dziewczyną, ale obawiam się, że nic z tego nie będzie — stwierdził, bez najmniejszego śladu żalu w głosie. — I chyba powinnaś się cieszyć? Być może się mylę, ale nie wydawałaś się zachwycona naszą z n a j o m o ś c i ą — zauważył. Chyba powinna odetchnąć z ulgą? Mogła śmiało zapłacić rachunek i zabrać koleżankę ze sobą. Z perspektywy Inghama byłaby to oczywiście olbrzymia szkoda, ale nie zamierzał utrudniać jej zadania (przynajmniej bardziej, niż dotychczas). — Często tu bywacie? — zapytał, niespecjalnie spodziewając się szczerej odpowiedzi. Nie był na tyle naiwny.
utrzymuje się z — pracy swoich rodziców
24 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Ograbiona z marzeń musi pogodzić się z własnymi wyborami. Zacząć żyć jak dorosła i wyjść naprzeciw konsekwencjom swoich czynów.
Przeciągnęła po nim pełne niedowierzania spojrzenie, wieńcząc je cynicznym uśmiechem; kłamał. Miała pewność, że nie mówił prawdy, ponieważ Peach nie stroniła od papierosów. W przeciwieństwie do niej Quinn nie lubiła duszącego smrodu rozlewającego się wraz z dymem ani gryzącego uczucia płuc wypełniających się smolistą trucizną. Za to po inne t r u c i z n y sięgała z przyjemnością. — Chciałabym zamknąć rachunek — rzuciła do barmana, odwracając wzrok od natarczywego chłopaka. — Na nazwisko Conroy — dodała, po czym sięgnęła po telefon i nie zwróciwszy uwagi na kwotę widniejącą na terminalu, opłaciła wszystkie zamówienia, jakich dokonała wraz z k o l e ż a n k a m i.
— Uważam, że wybrała f a t a l n i e — podkreśliła ze słodkim uśmiechem satysfakcji. — Udowodniłeś to, ignorując ją — zauważyła. Odepchnęła od siebie szklankę z wodą, nie upiwszy nawet odrobiny. Zsunęła się z wysokiego krzesła, po czym poprawiła sukienkę, której materiał zbyt ochoczo podciągnął się ku górze. — Ale nie martw się. Na pewno trafisz na kogoś lep… Nie, bredzę. Chyba jednak wypiłam więcej, niż myślałam — stwierdziła, beznamiętnie wzruszając drobnymi ramionami.
Wtedy dostrzegła Peach idącą w ich stronę. Chwiała się. Wysokie obcasy dodatkowo utrudniały dziewczynie zachowanie wyprostowanej postawy. Quinn poczuła dojmującą niepewność – nie wiedziała, ku komu tak naprawdę zmierzała przyjaciółka. Ulgę poczuła dopiero, gdy Peach stanęła przy niej i – aby nie upaść – chwyciła ją pod ramię. W ramach odpowiedzi rzuciła chłopakowi zwycięski uśmiech i zerkając na dziewczynę, powoli ruszyła w stronę wyjścia z klubu. Jednakże po kilku krokach zatrzymała się raptownie i spoglądając przez ramię, powiedziała: — To był ostatni raz. Więcej nie zamierzała narażać się na jego p r z y k r e towarzystwo.

Koniec <3
ODPOWIEDZ