żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Kiedy leżał na kilku szmatach, służących mu za posłanie w tej dziurze w ziemi myślał o dosłownie wszystkim, co nie było bólem, jaki promieniował z jego połamanych nóg i innych części ciała.

o rodzinie. Tu dużo pola do przemyśleń nie było. Matka zmarła, kiedy był na studiach po długich zmaganiach z chorobą, co dało im czas by uporządkować wszystkie sprawy i się pożegnać. Z ojcem, byłym wojskowym kontaktu nie miał od lat, odkąd jego żona stwierdziła, że przeprowadzanie się z jednej bazy wojskowej w Stanach do drugiej to nie jest sposób na życie dla nauczycielki ani tym bardziej na wychowywanie dziecka, więc rozwiodła się z nim, spakowała te dwie walizki, na których żyli przez lata i polecieli we dwójkę w jej rodzinne strony — do małej miejscowości niedaleko Cairns w Australii. Dla dziewięcioletniego Cala było to jak przenosiny na inną planetę, na której musiał się uczyć prawie wszystkiego od nowa. Niby mówiono tu też po angielsku, ale co to był za angielski? Pełen niezrozumiałych skrótów, z akcentem, który sprawiał, że miał ochotę co i rusz parskać śmiechem. Wiedział jednak, że w ten sposób znajomych nie zdobędzie, a tych mu bardzo brakowało. Przez ciągłe przenoszenie nigdy nie miał prawdziwych przyjaciół, czasem tylko spotykał ponownie inne wojskowe dzieciaki. Jego amerykańskość zniknęła prawie całkowicie po jakimś roku. Pokochał słodycze Arnotta i bezę Pavlova jedzoną na każde większe święto, krewetki z grilla, awokado i zaczął skracać słowa tak samo jak inni, nawet dodawać r na końcu no. Gówniarzowi łatwo się przystosować.

o żonie, którą zostawił wkurzoną na to, że postanowił kolejny raz wyruszyć na front, a nie zostać i zacząć w końcu budować wspólne życie. Zastanawiał się co poczuła na wieść, że jej mąż zginął podczas jednej z misji, tak jak mówiła mu, że może się stać. Czy była zrozpaczona, czy jednak swoim zachowaniem sprawił, że przepełniała ją mściwa satysfakcja i poczucie wolności. Poznali się, kiedy była na trzecim roku studiów medycznych, a on już szykował się do swojej pierwszej tury. Była dla niego stanowczo za mądra, bo nawet ze swoim dyplomem magistra inżyniera mechanika i budowniczego maszyn nie dorastał jej do pięt. Przeskoczyła bóg wie ile klas w szkole, więc miała ledwie dziewiętnaście lat, a emocjonalnie była co najmniej dwa razy starsza od niego. Myślał, że nie będzie na niego czekać, ale gdy po powrocie dziesięć miesięcy później do niej napisał, zgodziła się pójść z nim na kolejną randkę. Na tej się nie skończyło. Wyciskali ile się dało z jej zajętego grafiku staży w szpitalu i jego obowiązków w bazie wojskowej. Wprowadzili się razem, po kilku miesiącach na jej palcu znalazł się skromny pierścionek, a po dwóch kolejnych oboje mieli już obrączki. Nie chcieli szumnego wesela, woleli zaoszczędzić te pieniądze na wspólną przyszłość. Poza tym, nie było na to czasu, bo znów wyruszał do Iraku. Kiedy wrócił, podjął się szkolenia żołnierzy, a ona brała na siebie tyle zmian ile mogła by zdobywać doświadczenie podczas rezydentury. Nie mieli więc zbyt wiele czasu dla siebie i dalej żyli częściej obok siebie niż ze sobą, ale ona liczyła, że to się skończy jak tylko uda jej się zostać chirurgiem dziecięcym, o czym marzyła. Dzień ten w końcu nadszedł i mieli mieć w końcu szansę na zostanie małżeństwem z prawdziwego zdarzenia. Ale wówczas został poproszony o udanie się do Południowego Sudanu, gdzie miał być częścią jednostki zapewniające bezpieczeństwo humanitarnej misji ONZ. To była jedna z niewielu szans na powrót, więc nie mógł odmówić. Nie odwiozła go na lot, nie pocałowała na do widzenia w ostatnim możliwym momencie, nie życzyła sobie jego szybkiego powrotu w jednym kawałku. Ostatnie, co pamiętał to jej suche pożegnanie na progu domu i szybki pocałunek, bo była bliska spóźnienia się na dyżur w szpitalu.

o tym popołudniu, przez które się tu znalazł. Eskortowali pieszo grupę cywilów i pracowników ONZ. On był na przedzie. Zaczęła się strzelanina, a on i kumpel z jednostki wzięli na siebie odpowiedź na strzały, podczas, gdy pozostali żołnierze lokowali ich podopiecznych w bezpieczniejszym miejscu. Był granat, był wybuch, a potem ściana budynku za nimi się zawaliła na niego. Pamiętał tylko obrazy, ból i ciemność. Obudził się w tej dziurze, nie miał pojęcia jak długo był nieprzytomny. Nikt nawet nie zajął się jego obrażeniami. Rany musiał opatrzyć sobie sam. Z połamanymi kośćmi nie mógł nic zrobić. Wątpił by było po co. Nie wiedział dlaczego go pojmali zamiast zostawić tam. Domyślił się, że chcą go utrzymać przy życiu, gdy dostał pierwszy posiłek. Dowiedział się dlaczego, kiedy próbowali z niego wyciągnąć informacje o tym, gdzie przetrzymywany był jeden z ich kamratów. Nie byli przy tym delikatni, ale gdy zorientowali się, że Callaghan nie miał pojęcia, dali mu spokój. Zmienill swój plan i uznali, że spróbują go wymienić za zakładnika przetrzymywanego przez ‘atakujące ich kraj’ siły zbrojne.

Wyobrażał sobie różne wersje przyszłości. Jedne bardziej realistyczne, inne mniej. Nie spodziewał się, że rzeczywistością staną się te, które uważał za mrzonki. Wojska amerykańskie zajęły obozowisko, w którym go więziono i znaleźli go. Okazało się, że trzy miesiące spędził w tej prowizorycznej celi. Okazało się też, że został uznany za zmarłego. Całkiem sporo innych rzeczy okazało się, gdy wrócił do kraju. Na przykład to, że jego żona zdradziła go z jego przyjacielem. I to, że jego kości pozrastały się na tyle źle, że musiał się poruszać przez znaczną część czasu na wóżku, bo chodzenie było zbyt trudne i bolesne. Uznał, że generalnie wszystko zeszło na psy. Tylko używał przekleństw jak o tym mówił.

— kiedy potrzebuje się zrelaksować i uspokoić idzie do sanktuarium i ogląda życie zwierząt. Najbardziej lubi patrzeć na kangury.
— większość ludzi jest zaskoczona, gdy przekonują się, że potrafi bardzo dobrze gotować. Miłość do kuchni zaszczepiła w nim matka, a w pewnym momencie całkowicie przejął od niej przygotowywanie posiłków dla ich dwójki. Jego popisowe dania to przede wszystkim makarony i zapiekanki.
— gdyby musiał wybrać jeden alkohol, który miałby pić do końca życia to nie potrafiłby się zdecydować między ciemnym rumem a torfową whisky.
— nie pija kawy. Jak potrzebuje zastrzyku kofeiny sięga po yerbę albo energetyka. Odkrył je za dzieciaka i od tego czasu nie potrafi się bez nich obejść. Stara się je ograniczać ze względów zdrowotnych, ale jak ma zły dzień to sięga do szafki po swoje ulubione Monstery.
— jest okropny w prezenty. Nie znosi kupowania i otrzymywania bezużytecznych bibelotów, które tylko się walają i zbierają kurz. Woli nie dać komuś prezentu niż dać mu takie gówno i vice versa.
— nie może się doczekać dnia, w którym znowu będzie mógł dołączyć do swojej ligi w rugby. Grał przez całą szkołę, później dołączył do drużyny w wojsku, a poza tym grywał z grupą znajomych. Poza tym chciałby móc znów zacząć pływać, ale wie, że do tego mu znacznie bliżej niż do możliwości grania w rugby albo żeglowania, za czym również tęskni.
— jest bardzo dobry w pokera, więc kiedy potrzebuje zastrzyku gotówki, idzie do kasyna. Rzadko przegrywa, ale nie korzysta ze swoich umiejętności za często. Nie jest to jego ulubiona gra.
— lubi długie kąpiele z bąbelkami i zachody słońca.
— jego guilty pleasure to: Tim Tam Double Coated, pina colada, pierwsze trzy części Piratów z Karaibów, Buffy the Vampire Slayer, Love is blind, stand-upy, teleturnieje, dyskografia Duy Lipy oraz Rosalii i memy o zodiakarstwie.
callaghan benedict macreary
12/12/1986
Cochise, Arizona, USA
bezrobotny, emerytowany żołnierz
-
opal moonlane
w trakcie rozwodu, heterosekualny
Środek transportu
Ma nadzieję, że uda mu się wrócić do poruszania głównie pieszo, ale na razie jego głównym środkiem transportu pozostaje Toyota RAV4 z 2018 roku.
Dziesięć lat temu kupił jacht na spółę z trzema kumplami z wojska - The Codfather, ale używa jej rzadko.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Obecnie najczęściej odwiedzane przez niego miejsce to szpital w Cairns, gdzie się rehabilituje. Poza tym często można go spotkać w Lorne Bay Wildlife Sanctuary.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Lenore Alderson.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
callaghan (cal) macreary
scott eastwood
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany