torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
019.
That’s how you know you love someone
I guess, when you can’t experience anything without wishing the other person were there to see it, too.
Niezadowolenie miała wymalowane na twarzy. Pośpiech bezustannie towarzyszący pracy w szpitalu nie pomagał. Przeciwnie, pogłębiał frustracje; nawarstwiające się obowiązki, napływający pacjenci, a także piętrząca się do uzupełnienia dokumentacja medyczna sprawiały, że nawet dwudziestoczterogodzinne dyżury zdawały się zbyt krótkie. Natomiast w tym momencie coś zupełnie innego negatywnie wpływało na nastrój Noel. Coś zdecydowanie bardziej p r o z a i c z n e g o.
Przywieziona niespełna godzinę temu pacjentka skarżąca się na niesłabnący ból w klatce piersiowej źle zareagowała na zastosowane leczenie, co pokazała w y m i o t u j ą c wprost na śnieżnobiały fartuch z nazwiskiem Noel wyszytym na piersi. Mimo to Rowland niestrudzenie towarzyszyła cierpiącej pacjentce przez następne pół godziny. Dopiero gdy zabrano kobietę na szereg szczegółowych badań, opuściła oddział, by się przebrać. W międzyczasie, mijając na korytarzu pielęgniarkę, której imienia nie potrafiła sobie przypomnieć, usłyszała, że ktoś o nią pytał. Nie zaprzątała sobie tym głowy. Będąc w szpitalu, niewiele rzeczy potrafiło odwrócić jej uwagę od pracy. Tylko tutaj mogła całkowicie odciąć się od życia prywatnego, z którego – na ten moment – uczyniła pobojowisko. Dosłownie czuła, jak każdy element codzienności jeden po drugim spada na jej barki z siłą walącego się budynku.
Teraz chciała tylko jak najszybciej dostać się do pokoju lekarskiego, by zmienić ubranie na czyste. Korytarze przemierzała szybkim krokiem, lecz pilnowała, by przypadkiem o nikogo nie zahaczyć. I gdy pozostało jej do pokonania ostatnich kilka metrów, Gabe pojawił się tuż przed jej oczami. Przystanęła raptownie, o mały włos nie wpadając na niego; nagle zapach wymiocin stał się dla niej nie do zniesienia.
— Wszystko dobrze? — spytała odruchowo, lekarskim tonem. Przesuwała badawczym spojrzeniem po jego sylwetce, szukając czegoś, co mogłoby świadczyć o powodzie, przez który zjawił się w szpitalu. Ponownie był świadkiem wypadku? Jego uczestnikiem? A może któryś z członków jego rodziny poczuł się gorzej? Nawet przez ułamek sekundy nie pomyślała o tym, że to nie kwestia z d r o w i a przyciągnęła go aż do szpitala w Cairns.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
024.

i need a new direction
{outfit}

Nie śmiał być aż tak naiwnym, aby nagle uwierzyć, że jego życie miało na powrót stać się poukładane. Nie był na tyle naiwny, aby uwierzyć, że ta jedna pijacka noc miała nagle wszystko między nimi naprawić, a jednak był na tyle naiwny, by zakładać, że coś jednak między ich dwójką zmieniła. Pozwolił sobie założyć, że musiała mieć choćby minimalne znaczenie i mogła stanowić odzwierciedlenie tego, jak Noel się względem niego czuła - zagubiona, zmieszana, ale jednak pełna uczuć, których nie potrafiła całkowicie przekreślić - podobne zresztą, jak on nie potrafił przekreślić tych, które kierował w jej stronę. Z miłości nie było tak łatwo się wyleczyć, z naiwności zresztą również, a Gabe był najwyraźniej na tyle naiwny, aby uwierzyć, że tamta noc rzeczywiście dawała im jakąś nadzieję.
Może popełnił błąd, ponieważ się do niej nie odezwał? Nie zadzwonił kolejnego dnia, ale wszystko związane było z tym, że na głowie miał ogrom spraw wynikających ze zbliżającego się pogrzebu ojca. Nadal nie przebolał w pełni jego odejścia, ale starał się być na tyle silnym, aby stanowić wsparcie dla reszty rodziny. Odsunął na bok własne uczucia, odsunął wszystko to, co rozbrzmiało w jego głowie na skutek jej niedawnej bliskości i obiecał sobie, że zajmie się tym, kiedy tylko upora się z całą resztą.
Nie przypuszczał jednak, że Noel mu to utrudni.
Kiedy zobaczył, że wystawiła dom na sprzedaż, nie wiedział, jak powinien zareagować. Zbiło go to z tropu, ponieważ przeczyło wszystkiemu, co sam zdołał sobie poukładać. nie miał pojęcia, co powinien myśleć, a tylko jedna osoba mogła pomóc mu to poukładać. I choć prawdopodobnie nie powinien jej teraz nachodzić, dość impulsywnie zdecydował się na wizytę w szpitalu, gdzie po dłuższej chwili oczekiwania w końcu udało mu się na nią trafić. Był rozdrażniony, co sugerowało, że nie powinien był działać pod wpływem emocji. - Nie - odparł niemal natychmiastowo, bynajmniej nie mówiąc o zdrowiu własnym ani nikogo, kto mógłby ich w chwili obecnej interesować. - Musimy porozmawiać - stwierdził, odruchowo też rozglądając się dookoła, jakby w poszukiwaniu miejsca, w którym mogliby liczyć na odrobinę prywatności. Nie znał jednak rozkładu szpitala tak dobrze, jak znała go ona, dlatego ostatecznie to na brunetce spoczęło jego ponaglające spojrzenie. Jak widać, wcale nie brał pod uwagę tego, że mogłaby mu odmówić.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Tamtego poranka, gdy obudziła się z policzkiem wtulonym w zagłębienie jego ramienia, natychmiast zamknęła oczy. Nie poruszyła się, nie drgnęła. Jedyną świadczącą o przebudzeniu zmianą było tempo wykonywanych oddechów, nad którym nie potrafiła zapanować. Chciała zmusić ciało oraz umysł do ponownego zaśnięcia, jakby w ten sposób mogła jednocześnie przeciągnąć czas spędzony w jego objęciach oraz oddalić moment o t r z e ź w i e n i a, który niewątpliwie nasunąłby potrzebę rozmowy o tym, do czego między nimi doszło. Niestety promienie słońca były bezwzględne. Podobnie suchość w ustach i powoli rozwijający się ból w okolicy skroni świadczący o tym, że wypiła za dużo, by czuć się dobrze, ale za mało, żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Ostrożnie wysunęła się spod narzuconego na nagie ciało koca, niezamierzenie budząc przy tym jego.
Nie chciała pamiętać, lecz nie potrafiła zapomnieć, że ubierając się, powtarzała jak mantrę – muszę jechać do szpitala.
Wielokrotnie wracała myślami do tamtego poranka. Nie chciała u c i e k a ć, ale jeszcze bardziej nie chciała stawiać temu czoła.
Ostatecznie pozwoliła sobie uwierzyć, że postąpiła słusznie. Gdyby dopuściła do świadomości, że tamta noc była czymś więcej niżeli wyrazem skomplikowanego pocieszenia, musiałaby przekreślić wszystko, co osiągnęła w ciągu minionych miesięcy.
Cisza niewątpliwie jej w tym pomogła.
Tymczasem skupiła się na surowości wybijającej się z jego głosu. Dostrzegła mocno rysującą się linię na policzku świadczącą o tym, że mocno zaciskał szczękę. Początkowa obawa – naturalnie wynikająca z tego, że pojawił się w s z p i t a l u – przerodziła się w olbrzymią falę stresu. Wyobraźnia bezwstydnie przywodziła jej na myśl dziesiątki kwestii, które mógłby chcieć poruszyć; każda kolejna wpędzała ją w większą nerwowość. — Dobrze — rzuciła, zdejmując z niego spojrzenie. W milczeniu poprowadziła go w głąb korytarza, by ostatecznie zatrzymać się przed pokojem lekarskim, który zapewniał im prywatność a także umożliwiał Noel zmianę ubrania. Otworzyła przed nim drzwi. Gdy tylko zatrzasnęły się za nimi, zaczęła zdejmować c u c h n ą c y kitel; chciała zrobić to płynnym, szybkim ruchem, lecz tylko pogorszyła sprawę, zrzucając przewieszony przez szyję stetoskop na ziemię i szarpiąc się z rękawem, który zablokował się z powodu zegarka.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Przez długi czas chciał właśnie tego - chciał, żeby ponownie odnaleźli drogę ku sobie, a jednak kiedy do tego doszło, miał wrażenie, jakby przy okazji zbłądzili. Nadzieja, która siłą rzeczy w nim rozbrzmiała, zostawiała przytłumiona przez myśli o tamtym poranku. Ilekroć bowiem do nich wracał - ilekroć przypominał sobie to, co dostrzegł w jej oczach, dopadała go obawa o to, iż Noel szczerze tego żałowała. Od tej myśli odwodził się jednak, kiedy cofał się myślami jeszcze bardziej. Wydawało mu się bowiem, że tego rodzaju tęsknoty i pożądania zwyczajnie nie da się udawać. Tylko czy szczerość tych emocji cokolwiek jeszcze znaczyła?
Najmocniej zwątpił w to w chwili, w której dowiedział się o jej zamiarach. Nie spodziewał się tego, że nagle mogłaby wystawić dom na sprzedaż, bo skoro nie zrobiła tego zaraz po ich rozwodzie, dlaczego nagle miałaby się na to zdecydować? Nie chciał myśleć, że to właśnie ich zbliżenie popchnęło ją do takiej decyzji, ponieważ nie chciał psuć sobie tego, jak bardzo wyjątkowy wydawał się tamten wieczór w jego oczach.
A jednak, kiedy zmierzał w stronę szpitala, zastanawiając się nad jej zamiarami, sam chyba mimowolnie temu wszystkiemu umniejszał.
Zamilkł, pozwalając na to, aby w ciszy poprowadziła go do ustronnego gabinetu. Zerkał na nią kątem oka, jakby nie chciał dać jej się przyłapać na tym, jak jej się przyglądał. W myślach podświadomie zastanawiał się nad tym, co mogło rozbrzmiewać teraz w jej głowie. Chciał poznać jej myśli, a jednocześnie obawiał się tego, że mogłby być dla niego niekorzystne - tego nie chciał usłyszeć, nawet w obliczu tego, że jej działania dość dobitnie wyrażały to, co myślała o tamtej nocy.
Kiedy wpuściła go do środka, zakręcił się po wnętrzu pomieszczenia, a później przysiadł na brzegu jednego z krzeseł. Uważnie przyglądał się temu, jak pozbywała się kitla, jednak tym razem w jego spojrzeniu nie kryła się żadna lubieżność. Nie wynikało z pożądania, a ze zwykłej chęci przyjrzenia się jej zachowaniu. Nie zdradzało mu jednak nic, poza ewentualnym zdenerwowaniem. - Nie zamierzałaś mi powiedzieć? - zapytał, po czym nerwowo oblizał dolną wargę. Próbował teraz zamaskować prawdziwy powód swojej złości czymś mniej znaczącym - faktem, że zataiła przed nim prawdę. To również go ubodło, jednak nie tak, jak to, że w ogóle zdecydowała się na tę sprzedaż oraz ewentualność, która mogła się za nią kryć. Czy to znaczy, że wyjeżdżała? Z tym, jak widać, najwyraźniej nie byłby w stanie się pogodzić.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Wydawać się mogło, że znali się doskonale, że wiedzieli o sobie w s z y s t k o; znali swoje wzajemne marzenia, mieli świadomość, co sprawia drugiej osobie przyjemność, a co wywołuje zgryzoty lub cierpienie. Noel w y d a w a ł o się, że zna byłego męża, ale przez wydarzenia minionego roku, straciła tę pewność, a wraz z nią umiejętność właściwego oceniania sytuacji. Kiedyś potrafiła odgadnąć, co oznaczał wyraz jego twarzy, natomiast teraz zdawał się nieprzenikniony. Najgorsze, że było w tym coś pociągającego. Jakby prowokował ją, by wysiliła się i ponownie nauczyła odczytywać jego zamiary po samym uśmiechu.
Problem w tym, że w tym momencie to nie uśmiech widniał na jego twarzy. Przeciwnie, w jego oczach dostrzegała rozgoryczenie, może nawet zwód. Bardzo, bardzo chciała się mylić, ale nic na to nie wskazywało.
Bo również w kwestii t a m t e j nocy czuła się niepewnie. Każdy pocałunek wydawał się prawdziwy i jednocześnie nierealny. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć, czym to dla niego było i co oznaczało dla n i c h. Dla niej z pewnością było to trudne do przełknięcia. Uświadomiło jej, jak bardzo go pragnęła, jak bardzo go kochała, ale też jak bardzo bała się, że on odbierał to inaczej lub – co gorsza – że chwilowe spełnienie prędzej czy później ponownie przekształci się w dramat pełen rozczarowań i cierpienia. Gdyby po raz kolejny przyszło jej leczyć ból złamanego serca, nie poradziłaby sobie. Dlatego zachowanie dystansu oraz ostrożność były konieczne. Bo nie zamierzała świadomie wystawiać się na zranienie.
Pozbawiona wewnętrznej równowagi, zgubiła rytm. Gdy wreszcie zdjęła brudne ubranie, schyliła się, by podnieść stetoskop; tę chwilę wykorzystała na złapanie oddechu, ale na niewiele się to zdało, gdyż zadane pytanie nie pozwoliło na zachowanie spokoju.
Wyprostowała się i ściągnęła brwi, między którymi pojawiła się pionowa zmarszczka. — Co masz na myśli? — spytała, patrząc wprost na niego. Czuła, że poruszają się po grząskim gruncie. Temat, który zamierzał poruszyć Gabe wisiał w powietrzu – domyślała się, co chodziło mu po głowie, a mimo to wolała zyskać pewność lub przedłużyć moment, w którym nic nie było pewne, robiąc kolejne uniki.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Byli dorośli, ale ewidentnie nie potrafili być dojrzali, kiedy w grę wchodziła ich relacja. Popełniali błąd za błędem - oboje, przez co aktualnie znajdowali się w położeniu, którego nie rozumiało żadne z nich. Gabe nie wiedział, jakie były oczekiwania Noel, ale bał się zapytać jej o to wprost, ponieważ czuł, że mógł się zawieść. Gdy w grę wchodziła ich relacja, brakowało mu dawnej pewności siebie, bo chociaż nie miał wątpliwości co do tego, iż nadal był w stanie wywrzeć na niej jakieś wrażenie, nie wiedział już, czy ono miało wystarczyć. Zawiódł ją przecież - stracił jej zaufanie i sprawił, że nie spoglądała na niego tak, jak robiła to przed laty. Zniszczył to, co ich łączyło, a przez to łatwiej było jej postawić na nim kreskę. Nie chciał ponownie mierzyć się ze świadomością tego, że już go nie chciała. Bał się usłyszeć prawdę, jeśli miała brzmieć właśnie tak.
Postanowił więc po prostu to przeczekać. Postanowił dać im obojgu czas i sprawdzić, czy to, co połączyło ich przed kilkunastoma dniami, miało jeszcze wrócić. Chciał sprawdzić, czy ich obecne uczucia były równie silne jak te, które towarzyszyły im kiedyś, jednak obecnie nie miał wątpliwości co do tego, że Noel podjęła już własną decyzję. Nie miał wątpliwości co do tego, że nie pomylił się myśląc, że nie była w stanie ponownie się na niego otworzyć.
A to, wbrew temu, co mogło się wydawać, naprawdę go zabolało.
- Nie udawaj głupiej - odparł niemal natychmiastowo, a zgromadzona w nim złość odezwała się jakby głośniej. Nie znosił uników - nigdy nie lubił, kiedy to robiła, a teraz sytuacja wydawała mu się zbyt poważna, by krążyć wokół tematu i udawać, że nie stało się nic. Frustracja sprawiła, że zanim odezwał się ponownie, wywrócił jeszcze oczami. - Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że sprzedajesz dom? - dopytał, stawiając sprawę jasno, na wypadek gdyby planowała brnąć w ten teatrzyk. Wystarczyło to jedno zdanie, by jego szczęka zacisnęła się mocno. Wbił uważne spojrzenie w Rowland, licząc wyłącznie na to, że będzie z nim szczera. Nie oczekiwał chyba zbyt wiele? - Wyjeżdżasz? - zapytał, a bicie jego serca ponownie przyspieszyło tempa. Obawiał się tego - naprawdę bał się, że zniknie z miasta, a co za tym idzie, zniknie również z jego życia.
I już wtedy jej nie odzyska.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Próbowała różnych s z t u c z e k, aby poskładać w całość to, co zostało z jej życia po rozwodzie. Bardzo starała się otwierać na nowe doświadczenia, a przede wszystkim na nowe znajomości, lecz każda relacja, którą zaczynała tworzyć prędzej czy później zderzała się z widmem dawnego małżeństwa. Przeszłość deptała jej po piętach i nie pozwalała ruszyć do przodu. Jak długo Noel miała trwać w zawieszeniu? Jak długo miała próbować, nim wreszcie mogłaby z pełną świadomością, że zrobiła wszystko, by na nowo odnaleźć się w Lorne Bay, przekreślić całe to c h o l e r n e miasteczko i wrócić tam, gdzie miała rodzinę? Sześć miesięcy? Dwanaście?
Mocniej zacisnęła palce na stetoskopie; nie zniosła siły wzroku byłego męża, dlatego już po pierwszym zadanym pytaniu, odwróciła spojrzenie.
— Zatrudniłam agentkę zajmującą się sprzedażą trzy tygodnie temu — powiedziała ostrożnie. I choć próbowała zachować spokojny ton, wewnątrz czuła narastające napięcie. Natomiast gorzkie emocje, jakie odczytywała z postawy Gabe’a, nasunęły jej kilka o d w a ż n y c h myśli. Dlaczego wiadomość o sprzedaży domu wywołała u niego tak gwałtowną reakcję? Chciała wierzyć, że pragnął zatrzymać ją przy sobie, lecz bała się, że za jego słowami mogło kryć się coś zupełnie innego. Z drugiej strony, podjęła decyzję i obiecała sobie trzymać się tych postanowień. Nie chciała dłużej cierpieć, ani udawać, że dobrze znosi rozstanie. Aby odzyskać siebie, musiała się odciąć. Za bardzo cierpiała, będąc jednocześnie tak blisko i tak daleko od niego. — W tym samym czasie złożyłam wypowiedzenie — dodała, bo nie pozostało jej nic innego, jak powiedzieć mu o wszystkim. Nie chciała kłamać. Zamierzała powiedzieć mu o swoich planach, ale wtedy wydarzenia przybrały obrót, którego się nie spodziewała – zmarł jego ojciec, a ból po jego śmierci zagłuszyli seksem. — Nie potrafię ułożyć sobie tutaj życia, a przecież próbowałam — zaznaczyła, niechętnie przyznając się do poniesionej na tym tle porażki.
Wciąż nie znała jego myśli. Nie wiedziała, czy tamta noc cokolwiek dla niego znaczyła. Liczyła na to, że dowie się tego teraz. Dzięki temu zyskałaby pewność, że postępuje słusznie lub powód, by zmienić zdanie.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Wiedział, że ponosił odpowiedzialność za ich rozstanie. Wiedział, że niezależnie od konsekwencji, to właśnie on będzie zmuszony się z nimi zmierzyć, jednak zaakceptowanie ich nie przyszło mu tak łatwo, jak mogłoby się wydawać. Po podjęciu decyzji o rozwodzie, Gabe starał się dać jej przestrzeń i usunął się w cień, jednak w głębi duszy nie zaakceptował tego, jak potoczyły się sprawy. Udawał jedynie, w rzeczywistości licząc na to, że oboje potrzebowali czasu, aby zabliźnić własne rany. Łudził się chyba, że kiedy miną kolejne miesiące, oni spojrzą na to wszystko z dystansem, a on zdoła udowodnić jej, że ta relacja miała jeszcze sens. I wydawało mu się, że ostatnio mu się to osiągnąć.
Czy możliwym jest, że tak bardzo się pomylił?
Omiótł wzrokiem jej sylwetkę, kiedy odwróciła się, aby uciec od niego spojrzeniem. Dostrzegł, że robiła uniki, co niemożliwie go drażniło, jednak nie chciał teraz rozpraszać się sporami o drobnostki. Najbardziej zależało mu przecież na usłyszeniu prawdy, która nadal nie padła z jej ust - przynajmniej nie do momentu, w którym wspomniała o agencie. Trzy tygodnie temu? Tak odległy czas zapewnił mu iskierkę nadziei, że może obecnie zwątpiła w swoje działania. Noel rozwiała ją jednak, kiedy odezwała się ponownie. - No tak - mruknął, a choć jego słowa nie wnosiły wiele, dało się w nich słyszeć wyraźną gorycz. Nie miał ku temu prawa, a jednak miał jej za złe to, jak łatwo się poddawała. Wściekał się, ponieważ nie chciała dać realnej szansy temu, co ostatnio na nowo się między nimi rozbudziło - no bo właśnie, względem tego nie miał najmniejszych wątpliwości. Poczuł to i wierzył, że ona również musiała to poczuć. - Kiedy? - zapytał, jakby to w ogóle miało jeszcze jakiekolwiek znaczenie. Nawet jeżeli z miasteczka miała wyjechać dopiero za jakiś czas, z jego życia miała zniknąć już teraz. Ba, najwyraźniej miała to zrobić już tych kilka dni temu, kiedy po wspólnym śniadaniu wymknęła się z jego domu. Czy właśnie wtedy utwierdziła się w przekonaniu, że nie było tu już dla niej miejsca? Czy wspólnie spędzoną noc postrzegała jako coś, czego przyszło jej żałować?
I dlaczego myśl o tym tak bardzo go teraz bolała?

Noel B. Rowland
torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Winę za rozpad małżeństwa ponosili o b o j e – mimo to Noel lubiła pokrzepiać się, większą jej część zrzucając na byłego męża. Najbardziej prymitywne sposoby na poprawienie sobie nastroju – o dziwo – działały najskuteczniej, w tym obrzucanie mężczyzny inwektywami, dla podbudowania poczucia własnej wartości. Wprawdzie była to poprawa jedynie krótkoterminowa, ale przynajmniej pomagała zasnąć. Natomiast z całą pewnością k o n s e k w e n c j e rozpadu związku ponosili oboje. W równej mierze. To przecież nie tak, że tylko on coś stracił. Ona również musiała stawić czoła samotności. Niestety, mimo wysiłków, tę walkę przegrywała.
Bo dystans mający pomóc w zabliźnieniu ran, okazał się zdziałać znacznie więcej.
Pozwoliła sobie na n a d z i e j ę, lecz każdy dzień milczenia sprawiał, że ta stopniowo znikała, robiąc miejsce rozczarowaniu, które przekształcało się w przekonanie o słuszności podjętych decyzji. Teraz, obserwując Gabe’a, słysząc niezadowolenie przebijające się przez jego głos, przekonanie to było diametralnie mniejsze niż jeszcze kwadrans temu. Wystarczyło, że się pojawił, a w głowie Noel ponownie tworzył się bałagan. — To wszystko, co masz do powiedzenia? — spytała, przyglądając mu się otwarcie; nie mogła powstrzymać ciekawości, chciała wiedzieć, czy jej wyjazd naprawdę nie zasługiwał na więcej niż gniewnie rzucone potaknięcie.
— Za dwa tygodnie kończą się warunki wypowiedzenia — odpowiedziała na zdawkowo rzucone pytanie. Koniec współpracy ze szpitalem nie wyznaczał dnia wyprowadzki, był za to jedynym konkretnym terminem jaki mogła mu podać.
Zupełnie inaczej wyobrażała sobie tę rozmowę. Liczyła również na inną reakcję Gabe’a, szczególnie po ostatnich wydarzeniach. Szkopuł w tym, że nie wiedziała, czy spędzona razem noc była dla niego w a ż n a. Czy seks – nawet taki, w którym czułość przeplatała się z namiętnością – był dobrą podstawą do podjęcia kolejnej próby naprawienia sytuacji? Wiedziała, że przede wszystkim potrzebowali rozmowy, ale otwarte mówienie o uczuciach w sytuacji, w której miłość mieszała się z cierpieniem, nie było łatwe dla żadnego z nich. Nie mogła występować w jego imieniu, lecz ona w pewnym sensie obudowała się murem. Pytanie, jak był szczelny?
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Całe jego życie było obecnie przyprawione chaosem. Nie potrafił odnaleźć się w nim, mając to dziwne wrażenie, że kiedy tylko próbował wykonać krok naprzód, grunt osuwał mu się spod nóg. Nigdy dotąd nie czuł się aż tak zagubiony - nawet wtedy, kiedy popełnił ten potworny błąd i dopuścił się zdrady. Ich wspólna codzienność nie była łatwa, a on ewidentnie nie potrafił zdusić w sobie poczucia odrzucenia, jednak to nijak miało się do uczuć, które towarzyszyły mu teraz. Nijak miało się do tego, jak odsunięty czuł się obecnie - na krótko po tym, jak dopuściła go do siebie, kiedy zmagał się z żałobą. Teraz myślał jednak, że był to wyłącznie sprytny sposób na to, aby zanadto się w niej nie pogrążył.
Bolało to jednak o tyle mocniej, że Noel nieświadomie stawała się kolejną osobą, która miała opuścić go w tak krótkim czasie. Miała być kolejną, która przyczyniła się do tego, że obecnie walił mu się świat.
Wpatrywał się w nią intensywnie, mierząc się aktualnie z mieszanką złości i rozczarowania. Wiedział, że nie miał prawa oczekiwać tego, iż zostanie w miasteczku na dobre, podobnie zresztą jak nie mógł oczekiwać od niej tego, że da im jeszcze jedną szansę, a mimo to czuł do Rowland nieuzasadniony żal o to, że uciekała. Czuł do niej żal o to, że stawiała na nich kreskę. Czy w ten sposób czuła się ona, kiedy dowiedziała się, że w jego życiu był ktoś jeszcze?
Prychnął, usłyszawszy jej pytanie. Gdyby nie fakt, że nigdy nie był dobry w ukrywaniu własnych emocji, może poprowadziłby tę rozmowę innym torem. Teraz jednak nie potrafił pohamować własnej złości. - To więcej, niż ty miałaś do powiedzenia mi - złośliwie odbił piłeczkę, znów mierząc ją spojrzeniem i zastanawiając się nad tym, czy rzeczywiście możliwym było, by ich historia dobiegła końca w tak kiepski sposób. Czy naprawdę tak mieli się ze sobą rozstać? - Tego chcesz? - zapytał, chyba nie do końca świadomy tego, że odpowiedź, której oczekiwał i ta, której się spodziewał, rozmijały się ze sobą. Wiedział natomiast, że prawdopodobnie i tym razem miał się za jej sprawą rozczarować.

Noel B. Rowland
torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Potrzebowała znacznie więcej, aby zrezygnować z podjętych przed kilkoma tygodniami działań. Potrzebowała znacznie więcej niż s e k s uprawiany pod wpływem alkoholu i serc trawionych smutkiem po stracie członka najbliższej rodziny, żeby zyskać powód do zrezygnowania z wyjazdu. I chociaż czasu było niewiele, wysłanie wiadomości lub wykonanie telefonu nie wymagało go wiele. Znacznie trudniejszym do poniesienia koszem było odkrycie uczuć. Niosło za sobą olbrzymie ryzyko; Noel była przekonana, że nie zniosłaby kolejnego odrzucenia. Wolała u c i e c, zanim Gabe ponownie wystawiłby ją na cierpienie. — Jesteś ostatnią osobą, która ma prawo wypominać mi milczenie — przypomniała mu, nie uginając się pod naporem rozczarowania widocznego w jego spojrzeniu. Mimo że nie chciała tego pokazać, odczuła złośliwość tych słów. Robił to za każdym razem, gdy poruszali niewygodny temat – zakrywał się za gorzkimi komentarzami – lecz tym razem dodatkowo próbował wzbudzić w niej poczucie winy. A nie miał prawa z a b r a n i a ć kobiecie, z której zrezygnował, próby odnalezienia się w bałaganie, którego był głównym powodem.
Serce dudniło jej w piersi. Patrzyła na byłego męża, jakby oczekiwała, że powie lub zrobi cokolwiek, co pomogłoby jej ustosunkować się do zadanego pytania. Jednak na ten moment – choć chciała wierzyć, że jego zachowanie wynikało z niechęci wobec jej wyprowadzki – swoją postawą utwierdzał ją w przekonaniu, że podjęła słuszną decyzję, chcąc zatroszczyć się o siebie oraz swoje życie poza Lorne Bay. — Tego potrzebuję — odpowiedziała po chwili milczenia. Wiedziała bowiem, że nie dostanie od niego słów, które chciała usłyszeć, które mogłyby coś zmienić i mieć znaczący wpływ na dalsze działania. Wybór między tym czego chciała, a tym czego potrzebowała był trudny. Próbowała podejmować decyzje zgodne ze sobą, jednocześnie dbając o swoją przyszłość, która obecnie nie zapowiadała niczego pozytywnego. Niebawem miała skończyć trzydzieści pięć lat, nie chciała marnować czasu na kogoś, kto nie potrafił ustosunkować się do tego, co względem niej czuł. Jeśli miała być pocieszeniem, zamierzała przyjąć to z godnością.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Pogubił się w tym wszystkim. Pogubił się nie tylko w ich relacji, ale też i w tym, jaki kształt przybrało obecnie jego życie. Do niedawna czuł się tak, jakby na nowo odzyskiwał nad wszystkim kontrolę - czuł się tak, jakby powoli godził się z tym, że ich związek bezpowrotnie się rozpadł, jednak wystarczyła zaledwie chwila, by znów wrócił do punktu wyjścia. Mało tego, aktualnie zdawał się być pogubiony jeszcze bardziej, za co odpowiadało to małe zamieszanie, które wkradło się pomiędzy ich dwójkę, ale również śmierć jego ojca, z którą ewidentnie nie potrafił sobie poradzić. Miał niespełna czterdzieści lat, natomiast obecnie zachowywał się tak, jakby dopiero wkraczał w dorosłość i nie był w stanie odnaleźć się w tym, co mu ona oferowała. Jeśli skupić się na tym, jak wiele przykrości za sobą pociągało, można pokusić się o stwierdzenie, że tęskno było mu do młodzieńczych lat. Wówczas wszystko wydawało się łatwiejsze.
Prychnął, kiedy usłyszał jej słowa. Jakaś jego część na pewno zdawała sobie sprawę z tego, że miała rację, a on nie powinien wytykać jej czegokolwiek, jednak w chwili obecnej to on czuł się przez nią zraniony. Czuł się tak, jakby zabawiła się jego kosztem, może nie do końca świadomie rozpalając w nim cień nadziei. Miał jej to za złe, w ogóle nie biorąc pod uwagę tego, że i ona mogła oczekiwać od niego czegoś więcej. Czy to znaczy, że od czasu rozstania kompletnie przestali się rozumieć? - Rozumiem - przyznał, po czym pokiwał lekko głową. Nie, nie rozumiał, ale też w ogóle się nie starał. Po raz kolejny egoistycznie skupiał się wyłącznie na tym, czego chciał on sam - a chciał jej, bez wątpienia. Oblizał nerwowo dolną wargę, a później przetarł dłonią twarz, wypuszczając głośniej powietrze. To miało pomóc mu się uspokoić, jednak nie przyniosło mu upragnionego wytchnienia. Frustracja zawrzała w nim jeszcze wyraźniej, gdy spojrzeniem wrócił do jej oczu. - Mam nadzieję, że będziesz z tej decyzji zadowolona - odezwał się, jednak ton jego głosu sugerował, że jego słowa wcale nie były formą życzenia jej powodzenia. Były natomiast sposobem, w który chciał rozładować własne emocje - bezskutecznie. Nie pomogło także wyjście na zewnątrz, ani trzaśnięcie drzwiami. Najwyraźniej nic nie miało sprawić, że poczułby się teraz dobrze.

zt.

i need a new direction
ODPOWIEDZ