udziałowiec — herrera bodegas
25 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
czy zabawi tutaj na dłużej? nie jest to wiadome, jednakże wiadomym jest, iż przyjechał tu by zrealizować parę planów - przede wszystkim załatwić nowych klientów bądź współpracujących firm dla winiarni oraz... wesprzeć Esme, licząc przy okazji na coś więcej z jej strony
jeden


Dwa dni wcześniej

Wykonywanie połączenia trwało dosyć szybko. Poinformował przez telefon co interesuje go - a raczej jego niby małżonkę, jeśli chodzi o zabiegi kosmetyczne. Przy okazji tego upewniając się, czy tego konkretnego dnia pewna osoba w stu procentach będzie zajmowała się wymyśloną kobietą na potrzeby całego przedsięwzięcia. Poprosił więc o zapisanie Mathildy Jones na zaproponowaną przez recepcjonistkę godzinę, gdzie pozostało mu jedynie czekać te dwa dni na zrealizowanie planu idealnego. Jasne, mógł się ugadać z dziewczyną po swoim nagłym pojawieniu się z Lorne, czy też ogólnie powiedzieć przez wylotem że będą się widywać nie tylko na wideo rozmowach, ale jaki to miało sens? Ani to nie brzmi ciekawie, ani jej chociaż na chwilę nie poprawi samopoczucia takie niespodziewane spotkanie właśnie tutaj. Zresztą, kto wie, może i rzeczywiście skorzysta z okazji i poprosi ją o jakiś mały zabieg ku poprawieniu swojej urody?

Teraz

Zbliżała się godzina 14, a on coraz bardzo się niecierpliwił i jednocześnie cieszył jak mała dziewczynka na prezent, o jakim wcześniej przypadkowo podsłuchała od rodziców. Cóż poradzić - zakochany facet to niestety trochę głupkowaty facet, czego właśnie Mateo jest idealnym przykładem. A uczucia, jakie mu towarzyszy, tak naprawdę nie zmieniłby na nic innego. Sam nie wiedział czy dobrze rozumował, jednakże miło obcowało się z myślą, że zobaczy się z Esme po takim czasie rozłąki. Dużo się nie zmieniła, o tym doskonale wiedział, lecz... kto wie, może kamerka z telefonie zakrzywiała rzeczywistość, ukrywając jeszcze większe piękno młodej kobiety? Nie zdziwiłoby go to!
No czyż nie mówiłam, że głupi?
Przyjechał na miejsce, nie informując ani nie pytając czegokolwiek recepcjonistki. Nie chciał, aby wyszła z tego jakaś większa draka, bo był przekonany, że ta mogłaby zrobić aferę na cały kompleks, a nie o to w tym wszystkim chodziło. Zamiast tego zapytał inną kobietę z obsługi - z dala od głównego holu - gdzie uda mu się znaleźć małżonkę, którą miał odebrać z zabiegów urodowych. Przemiła osoba poinstruowała go, a on w te pędy poleciał tam. Zaraz miała wybić czternasta. Nie chciał się spóźnić. Chciał zobaczyć jej minę, gdy zawoła do swojego gabinetu kolejną osobę, a tu... pojawi się właśnie on. O ile, oczywiście, ucieszy się na jego widok. Trochę tego scenariusza nie przemyślał, nie biorąc wszystkich za i przeciw, lecz teraz już było zbyt późno na wycofywanie się.
Siadł gdzieś na uboczu, aby od razu nie zdradzić swojej obecności. Dopiero, gdy rzeczywiście została przekazana informacja na korytarz o możliwości pojawienia się w środku nowej osoby, odwrócił się na pięcie, widząc że los mu sprzyja, bo drzwi były lekko przymknięte, dzięki czemu nie będzie od razu go widziała, przechodząc do wnętrza pomieszczenia.
- Dzień dobry, już jestem. Mathilda Jones - udał kobiecy ton głosu, chociaż wiadomym jest, że dla faceta to nader ciężkie i zabrzmiało to kompletnie komiczne, ale to mu całkowicie nie przeszkadzało. Wypowiadając te słowa Esme w końcu zwróciła na niego spojrzenie. A on? Nie wiedział co ma zrobić dalej. Czy przytulić, czy może jednak uciekać... Bo minę miała wręcz przeraźliwie zaskoczoną. - Niespodzianka?

Esme Rose Fuentes
powitalny kokos
patsy#7401
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Uderzała w kubek paznokciami, miarowo, w tylko jej znanym rytmie, patrząc na zegar, wiszący na ścianie. Została jej jednak klientka w grafiku. Jeszcze jeden zabieg i będzie mogła się stąd urwać. Lubiła swoją pracę, ale od jakiegoś czasu przechodziła przez cięższy okres, zważając na rozstanie z chłopakiem i poczucie bycia zdradzoną również przez rodziców. Zważając na to, że to hotel jej ojca, to chciała spędzać tu jak najmniej czasu - tyle ile musi, nie więcej.
Cieszyła się więc na to, że dziś będzie mogła urwać się nieco wcześniej. Może zje na mieście, może pojedzie na plażę, może pochodzi po sklepach - cokolwiek, byle jak najpóźniej wrócić do domu. Przez chwilę zastanawiała się czy nie napisać do Finley, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu, uznając że i tak spędzała z nią ostatnio dużo czasu. Zerknęła na wyświetlacz swojego telefonu, jakby spodziewała się nowych wiadomości albo ogólnie czegoś ciekawego. Jedyne co się pojawiło, to przypomnienie, że następna wizyta zaczyna się za pięć minut.
Dopiła pospiesznie resztkę ledwo letniej kawy, po czym umyła kubek i ruszyła do sali, w której miała spotkać się z klientką. Jeszcze jej nie było, więc zajęła się układaniem białych, puchowych ręczników. Tak się zamyśliła, że męski (dziwnie znajomy) głos, przedstawiający się damski imieniem wprawił ją w trochę niepokojące zdziwienie. Przez chwilę nie mogła dopasować jednego, do drugiego. Jeszcze większy szok przeżyła, gdy się odwróciła, a przed nią stał Mateo. Patrzyła na niego z lekko rozchylonymi ustami, zastanawiając się czy to nie sen. Dopiero, gdy powiedział niespodzianka, na jej twarz powoli zaczął wkradać się uśmiech - nawet jeśli nadal odrobinę nie dowierzała w to, co właśnie się stało. Zakryła usta dłońmi, bo przez chwilę po prostu nie wiedziała co powiedzieć i jak zareagować. W końcu ruszyła do przodu i zarzuciła chłopakowi ręce na szyję. — Ale z ciebie głupek — mruknęła, przytulając się do niego. Odrobinę się wzruszyła, bo ostatnimi czasy coraz bardziej tęskniła za swoimi przyjaciółmi. — Co ty tutaj robisz, Mateo? — spytała, odchylając się nieco, by na niego spojrzeć. W kącikach jej oczu lśniły łzy. Powoli zaczęło do niej docierać, że on jest też w końcu najlepszym przyjacielem jej byłego i czyżby to był jakiś spisek? — Tylko nie mów, że on cię przysłał — powiedziała poważniejąc i wbijając mu palec w ramię.

mateo herrera
niesamowity odkrywca
esmeralda
udziałowiec — herrera bodegas
25 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
czy zabawi tutaj na dłużej? nie jest to wiadome, jednakże wiadomym jest, iż przyjechał tu by zrealizować parę planów - przede wszystkim załatwić nowych klientów bądź współpracujących firm dla winiarni oraz... wesprzeć Esme, licząc przy okazji na coś więcej z jej strony
Liczył mocno na to, że zrobi jej tą przyjemniejszą niespodziankę, czekając w skupieniu na jej reakcję, przy okazji czego ciągle się uśmiechając. Westchnął natomiast z ulgą, widząc jak unoszą się u niej kąciki ust ku górze, po czym - naprawdę niespodziewanie teraz dla niego - zmniejszając dzielący ich dystans, ostatecznie rzucając mu się na szyję. Aż zdumiony niekontrolowanie poruszył brwiami z racji zaskakującego zachowania Esme, na co aż cicho się zaśmiał, obejmując ją w pasie, a nawet na moment podnosząc z ziemi. Naturalnie prędko ją opuścił, aby nie wyszło, że ogranicza jej pole ruchowe.
- Ze mnie? Ale to czemu? - zagaił roześmiany, jeszcze nie wypuszczając jej z ramion, skoro ona tego nie chciała zrobić. Zresztą - stęsknił się za nią, to chyba oczywiste że chciał ją przywitać jak należy! Oczywiście, bez jakichkolwiek podtekstów. Zwyczajne, przyjacielskie, ale dłuższe objęcie, żeby okazać jak bardzo mu jej brakowało. - No nie powiesz mi, że nie wyszedł mi ten mały plan niespodziankowy - dodał. Co jak co, ale musiał przyznać, iż odczuwał satysfakcję z powodzenia misji.
On również na nią zerknął, szczerząc do niej rządek białych ząbków. - No jak to co? Przyszedłem do najlepszej kosmetyczki tego świata na najlepsze zabiegi jakie może mi zaoferować - odpowiedział całkiem poważnie, niemniej ten głupkowaty wyraz nie schodził mu nadal z twarzy. Wtedy padło coś, czego się w sumie nie spodziewał. Co jak co, ale nie sądził, iż tak szybko podejmą temat jej byłego, a jednocześnie jego przyjaciela.
- Hej, spokojnie, nie zrobiłbym tego dla niego. Może i się kumplujemy, ale bez przesady - wyjaśnił całkiem sensownie, bo tak naprawdę kto by się podjął czegoś takiego dla przyjaciela? No dobra, źle to zabrzmiało. Ale jednocześnie chyba wiadomo o co tu chodzi. Obecnie wdraża się u boku ojca, aby kiedyś przejąć po nim winiarnię, także nie miał czasu na takie wypady na kilka miesięcy poza granice rodzinnego kraju dla własnej fanaberii. - Znaczy wiesz, w innych okolicznościach to tak. Ale sama wiesz ile teraz pracuję - dopowiedział, czując że opuszczają go pierwsze emocje z racji widoku dziewczyny na żywe oczy. Oczywiście w dalszym ciągu bardzo, ale to bardzo się cieszy, jednakże skok adrenaliny zaczynał z lekka opadać. - No i właśnie… Praca. Dlatego tu jestem. Ojciec znalazł kilka interesujących firm, które mogłyby zacząć z nami współpracować, a jako udziałowiec mogę podejmować tak samo decyzje, jak i on. Poza tym, to dla mnie forma sprawdzianu czy dam sobie radę sam - sprecyzował najlepiej jak potrafił, nie będąc zdolnym pozbyć ze swojej buzi uśmiechu, jakim ją właśnie obdarowywał. - A Ty co, bliżej czy dalej do końca pracy? - zagaił na szybko, chcąc zmienić temat. - W ogóle ładny ten twój gabinecik. Chyba Ci się rzeczywiście tu dobrze wiedzie - nie miał jakiejś wielkiej szansy na rozejrzenie się, jednakże na pierwszy rzut oka było już widać, że to nie jest byle jaki salon kosmetyczny, a profesjonalne i kompleksowe miejsce, gdzie kobiety rzeczywiście mogą poczuć się jakby były o kilka lat młodsze po wykonaniu tych wszystkich zabiegów upiększających… o których on nie miał bladego pojęcia, tak naprawdę.

Esme Rose Fuentes
powitalny kokos
patsy#7401
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Niespodzianka się udała, co do tego nie było wątpliwości. Jej reakcja była wyjątkowo spontaniczna, nawet się nie musiała dwa razy zastanawiać. Mateo był w końcu jej dobrym kolegą, może nawet przyjacielem, w końcu przeżyli ze sobą dosyć wiele. Był namiastką domu, więc nie mogła się powstrzymać, aby nie przywitać go z odpowiednią dawką tęsknoty.
Wyszedł aż za bardzo — powiedziała, odchylając się i spoglądając na niego błyszczącymi oczami. Zaśmiała się cicho i puściła go, po czym wskazała na miejsce do masażu. — No to kładź się, pewnie przyda ci się masaż, ostatnio wszyscy są jacyś spięci. W tym czasie opowiesz mi więcej — zaproponowała z entuzjazmem.
Wysłuchała jego kolejnych słów z uwagą, zastanawiając się czy aby na pewno niczego nie ukrywa. W końcu trzymał się z jej byłym dosyć mocno. Byli chyba najlepszymi kumplami, przynajmniej w momencie, w którym wyjeżdżała. Poza tym doszła do wniosku, że może faktycznie głupoty gada, bo wątpiła, czy jej byłemu faktycznie na niej zależy na tyle, aby kogoś do niej wysyłał. To się nie trzymało kupy. Przyjęła więc jego argumenty bez podważania ich. Kiwnęła głową.
No proszę, nie sądziłam, że to już ten czas, że ojciec będzie cię sprawdzał. Jestem pod wrażeniem i trzymam kciuki — skomentowała, mówiąc szczerą prawdę. Dodała, aby zdjął koszulkę i zajął wygodne miejsce. Na poważnie zamierzała rozmasować porządnie jego mięśnie pleców… Skoro i tak już zarezerwował sobie termin, to niech coś z tego ma. Sama uwielbiała być masowaną, więc założyła z góry, że i jemu się to spodoba. Bez podtekstów, w końcu to jej praca.
W zasadzie jesteś moją ostatnią klientką — odparła z zabawną miną, na jego pytanie o jej obowiązki na dziś.
Wzruszyła ramionami na jego dalsze słowa. — Nie narzekam, chociaż trochę inaczej wyobrażałam sobie pracę dla ojca…
Bo współpracą tego nazwać nie mogła. Można było wyczuć w jej głosie odrobinę goryczy, która męczyła ją od jakiegoś czasu.
Gabinet, w którym pracowała nie służył tylko jako miejsce dla kobiet, pewnie Mateo by się zdziwił jak dużo mężczyzn ją odwiedzało. Teraz i oni bardzo dbali o wygląd, o ciało i dobre samopoczucie.
Ogromnie się cieszyła, że chłopak ją odwiedził, że w ogóle tutaj był i o niej pamiętał. Z resztą było po niej widać, jak pozytywnie nastawiona w tej chwili jest i jak dobry humor ma - nawet rozmowa o jej pracy i ojcu nie potrafiła tego zepsuć.

mateo herrera
niesamowity odkrywca
esmeralda
ODPOWIEDZ