Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
Właściwie to tak, rzeczywiście nie chciał jej bardziej denerwować i prowokować kolejny napad tupania nóżką czy innych fochów. Powkurzała się już na niego wystarczająco, trochę się po unosiła, powiedziała kilka rzeczy, które go ubodły.. I on nie chciał sprawiać, żeby znów musiała to robić. Dlatego nie chciał zaczynać znów o swojej pracy, nie chciał pociągać tematu i definitywnie nie chciał grać jej na emocjach w żaden sposób. Należała do jego rodziny, czy tego chciała, czy nie i czy zdawała sobie z tego sprawę, czy nie bardzo; podobnie jak nie poruszał takich tematów ze swoją mamą, tak i z nią wolał je obchodzić.. Ale sama je pociągnęła. Może miała dość tych tańców, może też była na swój sposób nimi zmęczona, podobnie jak on. Zamiast wybuchać, ściskała jego dłoń i tym drobnym gestem dawała mu więcej oparcia, niż jego głupi terapeuta we wszystkich swoich sesjach razem wziętych. Nie musiała też już niczego mówić, mogli uciąć temat, skończyć, uznać za zamknięty; zamiast tego obiecała, że go zabije jak coś mu się stanie i musiał ugryźć się w język, powstrzymując przed głupim komentarzem. Dobrze, że nie obiecała mu tego kilka lat wstecz, zanim wylądował w szpitalu w bazie na kilka dłużących się tygodni. Musiałby go wtedy serio utopić w tej wodzie. Parsknął cicho pod nosem, utrzymując jej spojrzenie i nie miał najmniejszej ochoty na zwalczanie ciepłej czułości, rozchodzącej się po jego klatce, kiedy tak chwilę jej się przyglądał. Może i dobrze, że się odsunęła. Że zajęła się napełnianiem tych szklanek i sprowadziła na ziemię toastem; w innym wypadku istniała mógłby zapomnieć o wielu rzeczach. Jak na przykład o tym, że są byłymi przyjaciółmi, o wszystkich głupich rzeczach, które robił w bazie i jej okolicy, o tym co powinien i czego definitywnie nie powinien robić. Nie powstrzymałby dłoni, która naprawdę chciała tak po prostu pogłaskać ją po policzku w niemym geście podziękowania.
Zamiast tego dłonią, którą przed momentem trzymała złapał za ciastko, które wcześniej mu zaoferowała. Dziabnął spory gryz, więc zamiast gadać z otwartą gębą, uniósł swoją szklankę, stukając lekko w jej z mruknięciem, które w domyśle brzmiało trochę jak "aye". Nie był też barbarzyńcą i zanim się napił, przełknął ciasteczko.
Musiał się też skrzywić z niesmakiem, bo cholera, to combo było znacznie gorsze, niż to z kanapką z serkiem.

koniec tego, billie winfield
golabki
AR#7194
ODPOWIEDZ