antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Oczywiście, że to coś znaczyło. Kiedy zamieszkał kilka drzwi dalej, Neva nawet nie brała pod uwagę tego, że mogliby na nowo się zaprzyjaźnić. To zaczęło ulegać zmianie dopiero z biegiem czasu, a w końcu dobrnęli do momentu, w którym brunetka skłonna była dać im realną szansę nie tylko na stopie koleżeńskiej. Nie był to obrót spraw, którego wcześniej by się spodziewała, ale pragnęła dać temu szansę. Co za tym idzie, chciała również przekonać się o tym, czy była w stanie na nowo mu zaufać i była względem tego dość optymistyczna. Na razie przecież naprawdę dobrze szło mu przekonywanie jej ku temu, że miał względem niej nie tylko dobre, ale też poważniejsze zamiary. Chociaż dzisiaj trochę to jednak skopał!
Tak naprawdę fakt, że jej rodzina mogła mieć względem niego jakieś opory, powinien być kluczowym dla tego, aby jednak na nowo zaczął spędzać z nimi czas. To, co było między ich dwójką, nadal było kruche, ale jeżeli myśleli o sobie poważnie, musieli zacząć walczyć o kwestie, które w przyszłości mogłyby stanąć im na przeszkodzie. I choć na razie Neva wcale o tym nie myślała, i tak liczyła na to, że blondyn jednak zdecyduje się dotrzymać jej towarzystwa o dziadków. Nie chciała musieć się o niego martwić, co na pewno miałoby miejsce, gdyby dzieliła ich odległość, ale też nie planowała stawiać przed nim żadnych żądań. Właśnie dlatego pozwoliła, aby ten temat umarł, a kiedy Vinnie wrócił do niego dobrowolnie, odrobinę ją zaskoczył. Sprawił jej również przyjemność, bo przecież na to właśnie liczyła od samego początku. I to również dość wyraźnie wymalowało się na jej twarzy. - Powiedziałam ci już, że nie jestem pesymistką - przypomniała mu i nawet lekko klepnęła go w ramię. Zmarszczyła przy okazji nos, bo wiedziała doskonale, że mówił to tylko po to, żeby jej dokuczyć. Sama zresztą postanowiła zaraz odpłacić mu tym samym. - Jak już tam pójdziemy, zadbam o to, żebyś trafił do jednego pokoju z dziadkiem - zagroziła, co jednak było wyłącznie rzucaniem słów na wiatr. Wolałaby mieć go w swojej sypialni, ale przez wzgląd na to, że łącząca ich relacja pozostawała tajemnicą, nie zamierzała na to ani naciskać, ani nawet liczyć. - A powinieneś wiedzieć, że strasznie chrapie… chociaż w sumie nie wiem, który z was przeszkadzałby wtedy temu drugiemu bardziej - wydęła usta, jakby właśnie zaczęła się nad tym zastanawiać i w tym samym czasie opadła na oparcie samochodowego siedzenia, tak na wszelki wypadek, gdyby blondyn postanowił odpłacić jej za to klepnięcie sprzed chwili, heh.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Skopał to czym?! Odmową, gdy zaproponowała mu, żeby zatrzymał się z nią u jej dziadków? Jeśli tak, to jak już widać, Vinnie nad tym pracował. Jasne, nadal miał przed tym pewne opory, ale ostatecznie postanowił je zwalczyć, aby dołączyć do niej i być obok. I może też spróbować przekonać jej rodzinę na nowo do siebie? To rzeczywiście było ważne, chociaż nie miał pojęcia jak powinien to zrobić, jeśli nawet swojej własnej rodziny nie potrafił do siebie zachęcić. Nad tym jednak nie zamierzał się teraz zastanawiać. Wolał skupić się na bardziej naglących problemach, miał przecież wystarczająco dużo zmartwień na głowie, prawda? A raczej oboje mieli z obecnymi problemami, które do najciekawszych nie należały, chociaż… Nie są w stanie walczyć z żywiołem, więc tym może też za bardzo nie powinni się przejmować dopóki sami byli bezpieczni? Tu chyba nie powinno nic im grozić, a przynajmniej na razie podawano to za bezpieczny obszar, dlatego mogli trochę odetchnąć z ulgą i na przykład pożartować ze sobą? Neva najwyraźniej to podłapała, co ucieszyło blondyna. Kiedy klepnęła go w ramię, obejrzał się na nią, żeby popatrzyć na nią z udawanym oburzeniem. - Że niby ja chrapię?! - zapytał, na razie pomijając kwestię dzielenia pokoju z jej dziadkiem, bo w pierwszej kolejności chciał sprostować tę kwestię. - Nie chciałem nic mówić, ale to to chrapiesz gorzej niż niedźwiedź. Czasem nawet słyszę cię ze swojego mieszkania - zarzucił jej, jednak zadziorny uśmiech, który pojawił się na jego twarzy, od razu zdradzał, że Harte tylko jej dokuczał, żartując przy tym. Akurat Nevie nie był w stanie zarzucić tego, że była głośna w trakcie snu, ponieważ spało się obok niej naprawdę dobrze. Ani się nie wierciła, ani nie hałasowała, można było spokojnie przespać całą noc, co może też zachęcało go do zabiegania o coraz częstsze wizyty? Gdyby rzeczywiście chrapała jak niedźwiedź, kto wie, czy jednak nie wracałby na noc do siebie? Oczywiście to tylko żart, w takiej sytuacji po prostu zainwestowałby w stopery, heh. - I jak to z dziadkiem? - w końcu wrócił do tego tematu i wciąż odwrócony do niej na fotelu kierowcy, popatrzył na nią z kwaśną miną. Lubił jej dziadka i to bardzo, ale no… Nie widziało mu się dzielenie z nim w nocy pokoju, już wolałby kawałek podłogi w kuchni, bo bez urazy dla pana Ebenharta, ale… Vinnie słyszał jak czasami przysypiał przed telewizorem i mógł powiedzieć, że Neva wcale nie kłamała z tym chrapaniem, a jemu jednak najdrobniejszy hałas potrafi przeszkodzić we śnie, więc no… A kwestia tego, że on również preferowałby dzielenie sypialni z Nevą to już coś zupełnie innego, ale o to z oczywistych powodów nie zamierzał zabiegać.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
No właśnie tym odrobinę ją rozczarował. Niby nie było to nic wielkiego, a ona nie miała prawa oczekiwać od niego, że teraz za każdym razem będzie spełniał jej życzenia, ale chyba znał ją trochę i wiedział, że takie rzeczy były dla niej ważne. Neva nie tylko była niebywale rodzinną osobą, ale też troszczyła się o wszystkich swoich bliskich, włącznie z tymi, którzy do rodziny nie należeli. Vinnie był dla niej istotny w szczególny sposób, bo nawet jeżeli ich związek (?) nie trwał długo, to jednak od pewnego czasu spoglądała na niego właśnie w taki sposób. Chciała mieć pewność, że wszystko będzie z nim w porządku, a poza tym wiedziała też, że jego obecność może zapewnić jej komfort psychiczny, którego teraz potrzebowała. Ale racja – to nie miało zadziałać na jego niekorzyść, a skoro zreflektował się całkiem szybko i postanowił jednak coś w tej kwestii zmienić, kłamstwem nie byłoby stwierdzenie, że zdołał sprawić jej przyjemność. Wystarczyło spojrzeć na uśmiech, który wymalował się na jej twarzy, aby dojść do wniosku, że w chwili obecnej Neva właśnie tego potrzebowała. - Słucham? - obruszyła się i spojrzała na niego ze szczerym niedowierzaniem. Nie traktowała jego zarzutów poważnie, ale to nie przeszkodziło jej w ponownym odbiciu piłeczki. - W takim razie powinieneś chyba przenieść się kilka mieszkań dalej. I przestać mnie odwiedzać wieczorami, tak na wszelki wypadek, żebyś przypadkiem nie ogłuchł od tego chrapania - zaproponowała i zerknęła na niego tak, jakby oczekiwała od niego odpowiedzi. Chwilę później zaplotła za ucho kosmyk włosów i ponownie wychyliła się pomiędzy siedzeniami. Swoją drogą, miło było spędzić z nim czas gdzieś poza czterema ścianami, nawet jeżeli okoliczności raczej nie były sprzyjające… no w zasadzie czemukolwiek. - No dobra - odezwała się, kiedy ponownie poruszył temat nocowania w dziadkowym pokoju. Zadał wyłącznie jedno pytanie, a ona już wywiesiła białą flagę, co sugerowało, że chyba to właśnie jej zależało bardziej na tym, do czego zmierzała. - Jeśli będziesz miły, może uda mi się załatwić sąsiadujące pokoje. Ale musisz wiedzieć, że babcia bardzo wcześnie wstaje i na pewno wywęszy, że nie wróciłeś do swojego w porę - czy zamierzała skradać się tu z nim jak nastolatka? Być może, choć jako dwójka dorosłych ludzi mogliby po prostu zagrać z jej dziadkami w otwarte karty zamiast udawać, że zupełnie nic poza przyjaźnią ich nie łączyło.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Wiedział to wszystko, dlatego jeszcze raz przemyślał swoją decyzję i ostatecznie doszedł do wniosku, że nie warto poddawać się swoim obawom, na pewno nie teraz. Z tego względu zmienił zdanie i jeszcze raz wrócił do tego tematu. Na szczęście Neva nie miała mu za złe, przynajmniej nie tak bardzo, że za pierwszym razem odmówił, żeby powiedzieć mu, że to już nieaktualne. I dobrze, bo miałby czego żałować. Nie tylko tego, że nie mógłby być obok niej, ale też tego, że nie zobaczyłby uśmiechu, który teraz obserwował na jej buzi. Chciał jak najczęściej wywoływać u niej takie miny, dlatego musiał chyba popracować nad niektórymi swoimi zachowaniami. I może to faktycznie podziała jako motywacja, by nie poddawać się tak bardzo tym wszystkim lękom? Musiał coś z tym zrobić, bo czasami aż za bardzo przejmował się wszystkimi wokół, zamiast skupić się tylko na tych, którzy byli najważniejsi, a w tym gronie z całą pewnością znajdowała się Ebenhart.
- Jak mógłbym ci to zrobić? Wiem, że bardzo byś tęskniła - odparł, w ogóle nie biorąc pod uwagę jej sugestii. Jak mówiłam, nawet jeśli chrapałaby gorzej niż niedźwiedź, to i tak nie odwiodłoby blondyna od nocowania u niej. Mógł ogłuchnąć lub mieć problemy z zaśnięciem, trudno. Jego zdaniem możliwość zaśnięcia obok niej byłaby warta takiej ceny. Na szczęście wcale nie musiał aż tak się poświęcać, ponieważ, jak już mówiłam, brunetka miała bardzo spokojny sen i jemu nie sprawiała żadnych problemów. - W takim razie będziesz musiała postarać się, żeby obudzić mnie jeszcze wcześniej - uśmiechnął się niewinnie, po czym, korzystając z tego, że jeszcze przed chwilą ponownie wychyliła się przez siedzenia, pocałował ją w policzek. - Wiem, że świetnie sobie z tym poradzisz - dodał, mając na myśli nie tylko poranną pobudkę, która pomogłaby utrzymać ich tajemnicę, ale też o załatwieniu sąsiadujących ze sobą pokojów. Jak widać, blondynowi ten pomysł spodobał się od razu i wcale nie musiała go na to namawiać. Dlaczego miałaby? Zostało przecież ustalone, że Harte lubił zasypiać obok niej, więc dlaczego miałby zmarnować taką okazję… Chociaż, jeśli naprawdę zależało mu na utrzymaniu charakteru ich relacji w sekrecie, może powinien być ostrożniejszy? Nie chciał przecież popełnić błędu, który sprawiłby, że Ebenhart postanowiłaby się jednak z tego wszystkiego wycofać.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
A czy przypadkiem nie pomijał jeszcze jednej, bardzo istotnej w tym wszystkim osoby? Bo chociaż Neva mogła być w tym wszystkim ważna, przecież to właśnie on grał tutaj pierwsze skrzypce. I teraz w niektórych sytuacjach powinien po prostu zacząć wykazywać się tym, o co Ebenhart podejrzewała go od chwili, w której zniknął z jej życia bez słowa – egoizmem. Może niekoniecznie masowo i na każdym kroku, ale Vinnie powinien zrozumieć, że czasami musiał postawić na siebie i własne szczęście. Zrobił to przecież, kiedy kilka dni temu zdecydował się naprowadzić ich rozmowę na właściwe tory i tym samym zmienić kształt ich relacji, więc dlaczego nagle miałby tego zaprzestać? Jeśli pozostaniem w domu jej dziadków miał również sobie zapewnić pewnego rodzaju spokój, obawy o ich podejście powinien zdusić w zarodku. I choć zabrzmi to dziwnie, bo nie jest to coś, co powiedziałaby mu Neva, ale czasami naprawdę nie warto przejmować się wszystkim, bo na pewne rzeczy po prostu nie ma się wpływu.
Chciała zaprotestować, naprawdę! Nie dlatego, że nie miał racji, ale przez to, że nie chciała dać mu ostatniego słowa. Zapomniała o tym jednak, kiedy jego wargi zetknęły się z jej policzkiem, co sprawiło, że kącik ust Ebenhart powędrował jeszcze wyżej. Mówiłam już, że reagowała na niego jak nastolatka? - To może lepiej w ogóle nie pozwolę ci zasnąć? - zasugerowała, po czym uśmiechnęła się zaczepnie. Choć chciałaby powiedzieć, że było inaczej, w tym momencie wyłącznie się zgrywała. Przemycanie go do swojego pokoju to przecież jedno, ale urządzanie sobie nocnych igraszek w miejscu, w którym roiło się od osób, które mogłyby nakryć ich na gorącym uczynku to zupełnie inna sprawa. Jeśli więc Nevie uda się dopiąć swego, Harte mógł liczyć co najwyżej na zamknięcie jej w swoich objęciach i rozmowę do czasu, aż sen pokona ich oboje. Zdaniem Ebenhart był to naprawdę dobry układ, a skoro teraz miało łączyć ich coś więcej niż romans, pokazanie, że nie chodziło im wyłącznie o jedno, może okazać się przyjemną odmianą. - Powinniśmy zanieść rzeczy do środka zanim jeszcze bardziej się rozpada - odezwała się w końcu, bo chociaż siedziało jej się tu z nim naprawdę przyjemnie, zdołała dostrzec, że ulewa minimalnie ustała. Deszcz nadal padał, ale nie zacinał już tak mocno jak w chwili, kiedy wyjeżdżali ze swojej dzielnicy. Jeśli więc nie chcieli zbytnio zmoknąć przy przenoszeniu swoich rzeczy, prawdopodobnie była to właśnie ich szansa.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Po powrocie do Lorne Bay częściowo wyzbył się egoizmu, bo za cel postawił sobie udobruchanie wszystkich wokół, czasem nawet kosztem swojego komfortu jak widać. Poczucie winy nie pozwalało mu na postępowanie w inny sposób, ponieważ wydawało mu się, że inaczej nie uda mu się odbudować więzi z ludźmi, którzy kiedyś byli mu bliscy. To niekoniecznie było prawdą i chyba powoli to zaczynało do niego docierać, dlatego zaczął zmieniać swoje postępowanie, ale nim całkiem się ogarnie, Neva będzie musiała jeszcze trochę poczekać. Jakoś to chyba wytrzyma, prawda? Tym bardziej, że miał swoje lepsze momenty i potrafił postawić na to, co było najważniejsze, nie przejmując się przy tym innymi, mniej istotnymi rzeczami. Przed chwilą zdołał to przecież udowodnić, gdy zdecydował się, że jednak zatrzyma się z nią u jej dziadków, oczywiście, jeśli oni jednak nie postanowią wystawić go za drzwi, heh. Ale miał nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Czyli miał świetne wyczucie z tym buziakiem. I dobrze, chociaż jej protesty na nic by się nie zdały, bo Vinnie potrafi być uparciuchem i nawet w najgłupszej kwestii będzie upierać się przy swoim. No chyba, że ktoś wcześniej podejdzie go w odpowiedni sposób, to mogłoby zadziałać. - Jeśli załatwisz nam pokoje zbyt blisko sypialni twojego dziadka, to pewnie i bez twoich starań nie zaśniemy - zażartował, uśmiechając się przy tym zadziornie. Vinnie wiedział, że do żadnych zbliżeń nie mogło między nimi dojść podczas pobytu tutaj. Nawet nie zamierzał jej do tego zachęcać, ponieważ czułby się z tym dziwnie, dlatego spokojnie, Harte na pewno zadowoli się samym zasypianiem z nią w jego ramionach. To oczywiście nie oznacza, że mógłby w pełni zrezygnować z tego aspektu ich relacji, ale na czas pobytu tutaj mogli zrobić sobie przerwę i skupić się na innych rzeczach. - Racja, to wyskakuj - oznajmił, po czym wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wysiadł z auta. Wciąż padało, ale rzeczywiście nie tak intensywnie jak wtedy, gdy jeszcze byli pod swoim budynkiem, co jednak nie znaczy, że blondyn mógłby chcieć długo stać na tym deszczu, nic z tych rzeczy. Poszedł do bagażnika i gdy Neva do niego dołączyła, przekazał jej swój plecak do przetransportowania, podczas gdy on zajął się wprowadzeniem do domu cięższych bagaży, które należały do niej i do jej syna. I nie, nie przyjmował żadnych protestów.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Nie tylko zamierzała jakoś to wytrzymać, ale również chciała pomóc mu dojść do wniosku, że nie wszyscy tutaj postrzegali go jako ciężar. Ona była tego całkiem dobrym przykładem, skoro zmieniła swoje podejście do jego osoby pomimo tego, jak zachował się względem niej przed laty. Teraz przecież też nie mieli dobrego, nowego początku, a ona i tak nie umiała wyrzucić go ze swojego życia. Ba, nie tylko nie wiedziała jak miałaby się od niego odciąć, ale też zapragnęła mieć go w nim trochę więcej. Jeszcze pewien czas temu nie brałaby podobnego scenariusza pod uwagę, a jednak proszę, byli tutaj oboje i starali się zbudować ze sobą coś solidnego, zanim ogłoszą to światu. Kolejnym plusem, o którym na głos nie rozmawiali, było również to, że w ten sposób nikt nie mógł im tego zniszczyć sugestiami, że to na pewno się nie uda. A skoro mieli już wspólne doświadczenia, podobne stwierdzenia rzeczywiście mogły się pojawić.
Tym jednak nie zaprzątała sobie obecnie głowy, bo odkąd blondyn zapewnił, że zostanie z nią u dziadków, poczuła się nieco lepiej. Zaczęła chyba też bardziej optymistycznie spoglądać na zaistniałe okoliczności, choć te bynajmniej nie należały do prostych. Mając go niedaleko, czuła się jednak pewniej, dlatego bez jakichkolwiek protestów zabrała ze sobą ten niewielki plecak, a później przedstawiła swoim dziadkom sytuację (taką nie do końca prawdziwą), tym samym dając im do zrozumienia, że Vinnie zostanie tutaj z nimi. I może było to tylko jakieś dziwne wrażenie, ale wyglądało na to, że pani Ebenhart nie była tym jakoś szczególnie zaskoczona. Tak czy siak, po zjedzeniu kolacji i wieczornej toalecie wszyscy oddelegowali się do swoich sypialni. Przynajmniej częściowo, ponieważ Lindsay, który podczas takich odwiedzin najczęściej sypiał u dziadków, chcąc spędzić z nimi każdą, wolną chwilę, tym razem zdecydował się dotrzymać towarzystwa swojej mamie. Kiedy wpakował się do jej łóżka i zaczął rozmawiać z nią o dzisiejszej ewakuacji, Neva zupełnie zapomniała o tym, aby przynajmniej napisać blondynowi wiadomość, że nie powinien się dziś u niej pojawiać. Tym sposobem nie uniknęli drobnej wpadki, ale kiedy tylko usłyszała dźwięk otwieranych drzwi, od razu się odezwała, w ten sposób chcąc dać mu do zrozumienia, że nie była sama. - W końcu przestanie padać, a twoim zabawkom nic się nie stanie. Niczym się nie martw - zapewniła chłopca, którego grzywkę poprawiła później dłonią. - Zobacz, Vinnie przyszedł obejrzeć z tobą bajkę - odezwała się, a kiedy jej syn utkwił spojrzenie w blondynie, sama poszła w ślady sześciolatka i przekazała mu nieme przepraszam. Chciała spędzić z nim tę noc, ale w zaistniałych okolicznościach raczej nie mogli na to liczyć.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Z taką pomocą na pewno to powinno dotrzeć do niego z biegiem czasu, a na razie… Na razie powinni skupić się na sytuacji, z którą mierzyli się obecnie. Na szczęście dziadkowie Nevy nie mieli nic przeciwko temu, aby na czas ewakuacji został z nimi, za co blondyn był im ogromnie wdzięczny, bo odkąd postanowił skorzystać z propozycji brunetki, obawiał się tego, że jej rodzina jednak nie będzie chciała go tutaj przyjąć. Tak jednak się nie stało, dlatego po kolacji mógł rozgościć się w pokoju, który mu przydzielili. Prawdę powiedziawszy Vinnie nie zrobił tam nic, poza odstawieniem swojego plecaka na krzesło, raczej nie czując potrzeby specjalnego rozpakowywania się. Później wskoczył do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic, który koniec końców nieco się przeciągnął, a gdy już się odświeżył, wyciągnął się na chwilę w swoim łóżku. Czekał aż nikt już nie będzie kręcił się po domu, żeby móc wkraść się do pokoju, w którym była Nev. Umówili się przecież, że to u niej spędzi noc, musiał jednak zadbać o to, żeby nikt nie przyłapał go na zakradaniu się do niej, dlatego na razie czekał. I w tym czekaniu na szczęście pomogła mu trochę znaleziona tu książka, inaczej było duże prawdopodobieństwo, że po prostu by zasnął. Tym bardziej, że oczy w pewnym momencie rzeczywiście mu się zamykały, ale… Koniec końców znalazł sobie zajęcie i gdy już wydawało mu się, że wszyscy są w swoich pokojach, blondyn po cichu opuścił swój i postawił się pod drzwiami tego, w którym była obecnie Ebenhart. Gdy zaczął uchylać drzwi usłyszał co mówiła, od razu orientując się, że musiała być tam ze swoim synem. To komplikowało ich plany, ale skoro już zaczął się tu pakować, nie mógł teraz uciec bez słowa, prawda? Dlatego postanowił pociągnąć to drobne kłamstwo, które zaczęła Neva. - Tutaj jesteś Lin - odezwał się po przekroczeniu progu i spojrzał na chłopca, wcześniej tylko przelotnie zerkając na Nevę, dzięki czemu zwrócił uwagę na to nieme przepraszam, które padło z jej strony. - Wszędzie cię szukałem, bo, no właśnie, chciałem obejrzeć z tobą bajkę, ale tak dobrze się schowałeś, że myślałem, że już cię nie znajdę - musiał podtrzymać taką wersję wydarzeń, nawet jeśli była daleka prawdy. Kiedy wyjaśnił już powód swojej wizyty, jeszcze raz zerknął na Ebenhart, żeby posłać jej łagodny uśmiech. Rozumiał sytuację i ani trochę się nie złościł. Ukrywali się, a młody był zawsze na pierwszym miejscu, dlatego rozumiał to wszystko i pogodził się już z tym, że prawdopodobnie nie uda im się zrealizować ich planów.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Jeśli pogoda się nie unormuje, dzisiejszy wieczór mógł nie być jedynym, który przyjdzie im tu spędzić. Gdyby jednak się nim okazał, może nie było to wcale nic straconego? A może był to po prostu znak od jakiejś siły wyższej, która próbowała im zasugerować, że musieli być ostrożniejsi. Ebenhart nie chciała przecież, żeby ich relacja wydostała się na światło dzienne na chwilę po tym, jak zdecydowali się dać sobie szansę, bo jak mieli dzielić się z kimś innym czymś, czego sami nie byli jeszcze w stu procentach pewni? A może inaczej, Neva naprawdę chciała zbudować z nim coś solidnego i nie wątpiła, że z jego strony wyglądało to podobnie, ale ich chęci nie były jedynym, co miało mieć wpływ na dalsze losy tej znajomości. Wpływ na nią miało wiele czynników, dlatego musieli dać sobie czas, zanim podejmą poważniejsze decyzje. I najwyraźniej nie powinni aż tak ulegać pokusom, skoro na ich skutek już teraz ryzykowali, że wpadną. Jej syn co prawda nie powinien zyskać podejrzeń na skutek jednej, wieczornej wizyty, z której Neva całkiem szybko się wyłgała, ale przecież swoim dziadkom nie wmówiłaby nieprawdy tak prędko i skutecznie. Dopóki nie byli u siebie, musieli postępować zgodnie z wcześniejszą umową.
Uśmiechnęła się odruchowo, kiedy blondyn podłapał jej grę. Nie spodziewała się, że wejdzie w rolę aż tak skutecznie, co wywołało na jej twarzy rozbawienie. Zaraz zresztą przesunęła się na łóżku i to samo poleciła sześciolatkowi, aby w ten sposób zorganizować trochę miejsca dla Vinniego. Jeśli rzeczywiście miał czekać ich wspólny seans, on też musiał wygodnie się rozłożyć. - Jeśli nie oglądałeś jeszcze Samolotów, przygotuj się na seans swojego życia - uprzedziła go, nadal nie pozbywając się z twarzy wesołego grymasu. Niedługo po jej słowach Lindsay zdecydował się zdradzić Vinniemu połowę fabuły wraz z istotniejszymi szczegółami, zupełnie nie przejmując się tym, że gdyby komuś zależało na tym filmie tak samo jak jemu, mógłby zepsuć mu całą frajdę. Jak to dziecko, nie rozumiał jeszcze na czym polegały spoilery. - W swoim barze nie mógłbyś na to liczyć - przypomniała mu, a później przelotnie omiotła go spojrzeniem. Ok, domyślała się, że oglądanie bajek dla dzieci mogło nie być dla niego wymarzoną rozrywką, ale jeśli chciał z nią być, właśnie do takich wieczorów powinien się przyzwyczajać. Może jeszcze nie teraz, ale za kilka miesięcy miało szansę stać się to jego codziennością, a zanim do tego dojdzie, musiał przekonać się czy to na pewno było dla niego.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Zdecydowanie powinni być ostrożniejsi, ale również ze względu na to, że byli w początkowym etapie związku, ciężko było nie ulec pokusie i nie spróbować spędzić ze sobą więcej czasu, tym bardziej, że podczas pobytu tutaj to mogła być ich jedyna szansa, żeby być ze sobą chwilę sam na sam. A przynajmniej właśnie na to nastawiał się Vinnie, gdy zmierzał do jej pokoju, gdzie okazało się, że nawet tutaj niestety nie mogli liczyć na chwilę samotności. Nie było to najszczęśliwszym odkryciem, ale musieli pogodzić się z tym, że jest jak jest i tego nie zmienią. Neva ma syna i jeśli on chciał pobyć ze swoją mamą, Harte musiał to zrozumieć. I rozumiał. Wolałby, żeby mieli teraz chwilę dla siebie, ale potrafił dostosować się do sytuacji i pogodzić z tym, że jedyne na co mógł dziś liczyć to seans bajki. Nie tak wyobrażał sobie idealny wieczór, ale… Tak właściwie lubił zarówno Nevę, jak i jej syna, więc nie zapowiadało się też tak źle. Vinnie nie postrzegał Lina jako przeszkodę i nie zamierzał konkurować z nim o uwagę jego mamy, zamiast tego wolał jakoś wpasować się w ten obrazek z nadzieją, że oboje zaakceptują go obok siebie. - Mhmmm, zapowiada się ciekawie - rzucił, zajmując miejsce obok nich na łóżku. Później uważnie słuchał sześciolatka, który ze szczegółami opowiadał mu fabułę filmu. Vinnie nie do końca wszystko z tej opowieści rozumiał, ale starał się sprawiać wrażenie, jakby jednak wszystko łapał i był tym bardzo zainteresowany. Tak właściwie to może źle na tych spoilerach nie wyjdzie? Jeśli film go nie wciągnie i nie będzie się na nim mocno skupiać, to w razie jakby młody go o coś zapytał, mógł poratować się tą wiedzą, prawda? - Na szczęście przekonałaś mnie, żebym tam nie szedł - odparł odrobinę złośliwie, bo jednak Neva wcale go nie przekonywała. Szybko poddała się, godząc się z jego decyzją, o co oczywiście nie miał do niej żadnych pretensji. To nawet dobrze, że akceptowała jego decyzje, choć gdyby czasami trochę z nim powalczyła, to pewnie też by nie zaszkodziło. Kto wie, może tym razem pomogłoby mu to w szybszym podjęciu decyzji? Tak czy siak, najważniejsze, że ostatecznie zdecydował się tu wybrać i nawet jeśli wieczór nie wyglądał tak, jak myślał, że będzie wyglądać, nie zamierzał się skarżyć. Dla niego istotne było to, że był tutaj z osobami, które były dla niego ważne.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Neva nie żałowała takiego obrotu wydarzeń. Choć sama nie miałaby nic przeciwko temu, aby spędzić trochę czasu sam na sam z blondynem, dostrzegała w tej sytuacji coś korzystnego dla ich dwójki. Vinnie miał bowiem okazję przekonać się o tym, jak naprawdę wyglądać miał związek z nią, czyli relacja, która nie opierała się już wyłącznie na nocnym zakradaniu się do jej sypialni. Nie, teraz elementem tego wszystkiego miał stać się również Lindsay, którego na razie Harte mógł nie uważać za przeszkodę, ale czy rzeczywiście miał pewność, że w przyszłości nie ulegnie to zmianie? Brunetka nie była tego taka pewna, a wszystko przez to, ze nauczona była snucia czarnych scenariuszy. Wydawało jej się, że w którymś momencie tego po prostu może być za wiele, a jeśli tak rzeczywiście miało się stać, lepiej, żeby doszło do tego prędko. Nie chciała przecież za bardzo przyzwyczaić się do jego obecności, a później się rozczarować, a choć zapewniał ją, że tak się nie stanie, ona i tak brała pod uwagę taką możliwość. Tak na sto procent niczego nie mogli być przecież pewni.
Kiedy usłyszała tę złośliwą odpowiedź, od razu powędrowała spojrzeniem w kierunku blondyna. Niby to spojrzała na niego karcąco, a jednak przebijała przez to pewna doza rozbawienia, przez co nie dało się potraktować jej niemej groźby poważnie. Zresztą, kiedy Lindsay usłyszał, że obecność Vinniego tutaj była zasługą jego mamy, postanowił wtrącić się i zasugerować blondynowi, że powinien jej za to podziękować. Brunetka, choć w normalnych okolicznościach pewnie skarciłaby swojego syna za taką uwagę, tym razem uśmiechnęła się z rozbawieniem, po czym ponownie zerknęła na mężczyznę. - Nie mogę się z tym nie zgodzić - stwierdziła, po czym lekko wzruszyła ramionami. Wiedziała do czego pił i choć rzeczywiście nie postarała się jakoś szczególnie, aby przekonać go do przyjazdu tutaj, to przecież nie tak, że w ogóle nie dała mu do zrozumienia na czym jej zależało. Nie, pokazała to dość wyraźniej, a to wystarczyło, aby blondyn w końcu zmienił zdanie. Wychodzi więc na to, że Neva obrała całkiem dobrą taktykę, bo dzięki niej nie musiała czuć się tak, jakby cokolwiek na nim wymusiła. Wiedziała, że był tu dlatego, że sam właśnie tego chciał.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Rzeczywiście nie mógł teraz zagwarantować jej, że z biegiem czasu to go nie przerośnie. Sam nie był tego pewny, jak mógłby być? Dawno nie był w związku, a co dopiero mówić o takim, w którym należało znaleźć miejsce dla dziecka partnerki? Na ten moment Vinnie był przekonany o tym, że poradzi sobie i odnajdzie się w takiej sytuacji, ponieważ dotychczas obecność Lindsaya mu odpowiadała, ale kto wie jak będzie później? O tym musieli się przekonać, ale Harte podchodził do tego optymistycznie. Nie miał pojęcia co musiałoby się wydarzyć, żeby to zmieniło jego podejście. Może też dlatego nie czuł się tak, jakby pogrywał sobie z Nevą lub robił jej złudne nadzieje? Przecież nie do tego zmierzał. Naprawdę mu na niej zależało i wierzył, że razem uda im się coś zbudować, musieli tylko się postarać, a akurat starań odmówić im nie można, prawda? A może raczej chęci do nich, bo niestety nie mieli jeszcze czasu na to, żeby odpowiednio popracować nad swoim związkiem, ponieważ zaskoczyły ich te pogodowe problemy.
Zupełnie nie przejął się jej spojrzeniem, co sugerował uśmiech, którym jej odpowiedział. Nie spodziewał się tego, że temat zostanie podłapany przez jej syna, który postanowi namówić blondyna na to, żeby podziękował jego mamie. I co on miał teraz zrobić? Szczególnie wtedy, gdy Ebenhart zmówiła się z nim, uznając, że jej syn miał rację. Zrezygnowany i rozbawiony Vinnie uśmiechnął się tylko, dochodząc do wniosku, że z tą dwójką nie ma szans. Uznał również, że powinien popracować nad swoją relacją z Linem, żeby zaczął stawać po jego stronie, heh. - Obiecuję, że niedługo ładnie podziękuję twojej mamie - odparł, nie próbując z nimi walczyć. Tym bardziej, że nie czuł, żeby to mu jakkolwiek szkodziło. Z przyjemnością odpowiednio podziękuje Nevie, która bądź co bądź zaprosiła go tutaj, więc może należało jej się? Choć pewnie i bez takiego pretekstu zdecydowałby się zrealizować swój plan, który wpadł mu do głowy, gdy pomyślał o formie podziękowań. A jak miała ona wyglądać? Zdecydowanie inaczej od tego, co byli przyzwyczajeni w swojej dotychczasowej relacji. Mianowicie uznał, że powinni w końcu gdzieś wyjść na randkę z prawdziwego zdarzenia. Co prawda musiał jeszcze dopracować swój plan, ale już kilka opcji wpadło mu do głowy, teraz wystarczyło zdecydować się na jedną i dopracować ten pomysł. - Nawet zdradzę ci jak, Lin - dodał po chwili i uśmiechnął się zadziornie do Nevy, która musiała pozostać w niewiedzy, bo jej synowi wyszeptał do ucha swój plan. Co prawda przedstawił go w uproszczonej wersji, mówiąc mu jedynie tyle, że zabierze jego mamę w fajne miejsce.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
ODPOWIEDZ