antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.

Miała zaledwie trzydzieści lat, a w swoim życiu popełniła tak dużo błędów, że nie sposób było je zliczyć. Większość z nich tyczyła się życia, które obecnie wiodła, a które w ciągu ostatnich tygodni rozpadało się na kawałki. I jak zwykle źródłem problemów okazało się to, że jak największa idiotka pozwoliła sobie uwierzyć, że podjęcie próby zbudowania czegoś z przyjacielem mogło być dobrym pomysłem – nie było, nie mogło być, jeśli ta przyjaźń od pewnego czasu budowana była na tak ogromnym kłamstwie, że jego ciężar w końcu zaczął Nevę przytłaczać, aż ostatecznie wycofała się z tego związku, bojąc się tego, że ostatecznie musiałaby wyznać prawdę, na wypowiedzenie której nie była gotowa. Unikała tego za wszelką cenę, ale kiedy uciekła od kontynuowania tej relacji, wszystko nagle cofnęło się o dziesiątki kroków. Zamiast przyjaciela miała osobę, z którą praktycznie nie rozmawiała, co przeogromnie ją frustrowało. Wadziło jej to do tego stopnia, iż w końcu zdecydowała się na podjęcie rozmowy w tym temacie, co nie miało być proste, zwłaszcza, że początkowo wcale nie planowała wyjawić mężczyźnie prawdy, przed którą uciekała. A jednak zrobiła to. Gdzieś w trakcie rozmowy zdecydowała się powiedzieć mu o realnych powodach, przez które uciekła przed tym związkiem, a to sprowadziło na nich kolejną katastrofę. Nie ulega wątpliwości, że takie kłamstwa nie ciągną za sobą nic dobrego, a wypowiedzenie ich na głos zazwyczaj kończy się wojną, dlatego w tym przypadku nie było inaczej. Choć dyskusja zaczęła się w jej mieszkaniu, gdy – teraz już chyba mogę ująć to w ten sposób – ojciec jej dziecka o wszystkim się dowiedział, nie zwlekał z wyjściem na zewnątrz z trzaskiem drzwiami. Neva nie dziwiła mu się, ale ostatkiem sił łudziła się, że będzie w stanie jakoś tę sytuację załagodzić, dlatego bez chwili zastanowienia pognała za nim na dwór, gdzie podjęła się kolejnych, desperackich wyjaśnień. Nie chciała, żeby z jej życia zniknęła kolejna osoba, dlatego obecnie brunetka bliska była płaczu i z miną pełną żalu prosiła mężczyznę o to, aby dał jej jeszcze jedną szansę na wyjaśnienie wszystkiego. Neva, ta spokojna i poukładana Neva, w chwili obecnej znajdowała się w centrum awantury, która od dłuższej chwili przyciągała spojrzenia ciekawskich sąsiadów, czym jednak teraz zupełnie się nie przejmowała. Liczyły się dla niej wyłącznie wypowiadane przez mężczyznę słowa, które uderzały w nią niczym kolejne policzki. Wiedziała jednak, że miał rację – kiedy zdecydowała się zataić przed nim fakt, że to on był ojcem Lindsaya, popełniła prawdopodobnie największy błąd swojego życia, z którego konsekwencjami teraz przyszło jej się mierzyć.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Vinnie był niewiele starszy, a na swojej liście miał podobną, jeśli nie większą liczbę przewinień, które również do lekkich nie należały. Poprzednie lata jego życia były idealnym dowodem na to, że nie potrafił dobrze nim pokierować, przez co nie wyglądało ono najlepiej. Stał się kimś, o zostanie kim nigdy by się nie posądził, przynajmniej nie wtedy, gdy jego życie jeszcze nie było takim bałaganem, a on miał na nie jakiś plan, którego zamierzał się trzymać. Niestety okoliczności sprawiły, że ten plan musiał porzucić, a później po prostu nie pozwalał sobie na planowanie czegokolwiek, będąc przekonanym o tym, że jemu ten przywilej nie przysługiwał. Wydawało mu się, że już niczego dobrego z tego życia nie wyciśnie, dlatego popełniał kolejne głupie błędy, których obecnie żałował. Przynajmniej częściowo, ponieważ nie zapominał o tym, że tylko dzięki nim udało mu się przetrwać ten trudny okres w swoim życiu, który wreszcie dobiegł końca. Teraz zamierzał robić wszystko jak należy, począwszy od naprawienia szkód, jakie wyrządził swoim bliskim z Lorne Bay. Harte wciąż nad tym pracował i nie rezygnował, jednocześnie skupiając się na przemianie niedawno nabytego baru, z którego chciał zrobić coś, o czym niegdyś marzył i do czego teraz wracał z przyjemnością. A skoro właśnie o Rudd’s mowa, spędził tam dziś całkiem sporo czasu, ogarniając kilka bieżących spraw, które wymagały jego obecności. Po tym postanowił wrócić na trochę do domu, żeby odpocząć. Wracał pieszo i już przed zakrętem jego uszu dobiegły czyjeś krzyki, wskazujące na kłótnię nieopodal. W dodatku dosyć żywą. Jednak dopóki sam tego nie zobaczył, nie uwierzyłby, że w tej pokazowej, ulicznej kłótni mogłaby brać udział Neva. A jednak stała w samym centrum tego, wołając za facetem, który w odczuciu blondyna był totalnym palantem, zachowując się wobec niej w taki sposób. Choć nie miał pojęcia o co im poszło, jego zdaniem nikt nie powinien zwracać się do drugiej osoby, tym bardziej gdy ta była w takim stanie jak Ebenhart. W przeciwieństwie do pozostałych gapiów, Vinnie nie zamierzał stać bezczynnie i patrzeć na to, dlatego podszedł do kłócącej się dwójki i szarpnął za ramię nieznajomego, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. Jak mówiłam, nie miał pojęcia co tu się działo, ale i tak kazał facetowi spieprzać stąd, zamiast kontynuować to widowisko. Nie spotkało się to z miłą reakcją z jego strony, ale też nie zaprotestował. Zawinął się stąd, a Vinnie mógł teraz gapiom powiedzieć, że widowisko się skończyło i oni też mogli już stąd spadać. W końcu zostawili go samego z brunetką, do której podszedł bliżej. - W porządku? - zapytał bardziej po to, żeby zwrócić na siebie jej uwagę i dać znać, że był obok, żeby pomóc niż w celu upewnienia się czy wszystko było dobrze, bo przecież widział, że nie.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Dawno nie czuła się tak koszmarnie, ale pewnie to za sprawą tego, iż po raz pierwszy w życiu miała poczucie tego, że wszystko sypało jej się z rąk. Do niedawna wszystko miała poukładane, a chociaż jej życie nie prezentowało się perfekcyjnie, Neva mogła stwierdzić, że była szczęśliwa z powodu tego, jaki kształt przybrało. Wszystko prosperowało nienagannie, ona nie popełniała większych błędów, a ten, który miał okazać się jej największym, do niedawna nie pociągał za sobą żadnych konsekwencji. I prawdopodobnie byłoby tak dalej, gdyby jak największa idiotka nie zdecydowała się na wyjawienie prawdy. Odkąd postanowiła zachować ją dla siebie, minęło już tak wiele czasu, iż teraz nie powinna była zmieniać zdania tylko dlatego, że między nią a jej przyjacielem zrobiło się trochę gorzej. Złamane serca były czymś, co z czasem dało się wyleczyć, ale tego samego nie można było powiedzieć o zaufaniu, które ona bezpowrotnie zniszczyła. Nagle wszystko było nie tak, jak powinno, a najbliższa jej osoba nie chciała jej znać, czemu Neva nie powinna się dziwić, ponieważ wiedziała jak złe było to, co przed nim zataiła. Wiedziała, że zachowała się jak ostatnia jędza, ale chciała to wszystko naprawić. Chciała zrobić coś niemożliwego, o czym została poinformowana w trakcie tej wielkiej wojny, która rozgrywała się na zewnątrz budynku i sprawiała, że jej serce pękało na drobne kawałeczki. Co więcej, Neva była na tyle oddana próbom uspokojenia swojego przyjaciela, iż zupełnie ignorowała to, że ludzie coraz bardziej otwarcie przypatrywali się ich dwójce, zupełnie ignorując fakt, że takie gapiostwo nie było zbyt mile widziane. Najwyraźniej wypadało lepiej niż awantury, dlatego nikogo nie powinna tu pouczać.
Pojawienia się blondyna nie przewidziała, ale kiedy tylko zjawił się obok, Ebenhart odruchowo ulokowała dłoń na jego przedramieniu, w ten sposób chcąc powstrzymać go przed ewentualną interwencją, na którą nie miała już żadnego wpływu. Nim się obejrzała, było już po wszystkim, a ona musiała mierzyć się z poczuciem wstydu i żalu, które nagle ją ogarnęły. Gdy Vinnie zdecydował się pożegnać zgromadzone na podwórku osoby, Neva opadła na jedną z pobliskich ławek i od razu schowała twarz w dłoniach. Czuła się teraz koszmarnie, co zresztą było po niej widać. Jedyne, czego chciała to zostać tutaj sama. - Mhm - mruknęła w odpowiedzi, kiedy blondyn pojawił się obok. Nie podniosła na niego spojrzenia, mając nadzieję, że pójdzie w ślad innych osób i po prostu ewakuuje się do siebie, a jej pozwoli zmierzyć się z własnymi myślami. Od nich wprost kotłowało jej się w głowie, przez co nie czuła się teraz najlepiej. Miała ochotę zniknąć.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Jak mówiłam, Vinnie nie miał pojęcia z jakich powodów rozegrała się ta scena, usłyszał tylko strzępki kłótni, z których nie był w stanie ułożyć niczego, co miałoby jakiś sens, dlatego starał się nazbyt tego nie analizować. Mógł dojść do błędnych wniosków, a poza tym… Nie było to jego sprawą, prawda? Z tego samego względu pewnie nie powinien się mieszać, ale nie potrafił przejść obojętnie obok tego, co miało tutaj miejsce. Tym bardziej widząc w jakim stanie była Neva. Momentalnie zrobiło mu się jej żal, dlatego musiał to przerwać i zrobił to. Nie przejmował się tym, że ani jedno, ani drugie mogło nie życzyć sobie tego, żeby się mieszał. Niewykluczone również, że mogło wyniknąć przez to coś nieciekawego ze względu na to, jak nabuzowany był znajomy Ebenhart, ale tego Vinnie się nie obawiał. Chciał po prostu jej pomóc, niezależnie od tego czy mógł w ten sposób ryzykować. Nie zawahał się i przegonił jej znajomego, zresztą podobnie jak gapiów, których w ogóle nie powinno tutaj być. Takie karmienie się cudzym nieszczęściem było okropne i naprawdę dziwił się, że ci ludzie nie mieli niczego lepszego do roboty, ale prędko przestał zaprzątać sobie nimi głowę. Skupił się na samej brunetce, która wyglądała naprawdę nieciekawie. Ciężko patrzyło się na nią w takim stanie, tym bardziej, że Harte pewnie niewiele mógł zrobić, żeby jej pomóc, czego był w pełni świadomy. Mimo to nie chciał zostawiać jej teraz samej, nie sądził, żeby to było dobrym wyjściem, dlatego zamiast po prostu ulotnić się stąd, odezwał się do niej, a kiedy usiadła na ławce, usiadł obok niej i odwrócił ku niej głowę. Nie przeszkadzało mu to, że twarz miała schowaną w dłoniach, a jej odpowiedzią był jedynie pomruk. Tak naprawdę mogli po prostu siedzieć tu i milczeć, jemu to nie przeszkadzało. Jak mówiłam, on jedynie nie chciał zostawiać jej teraz samej. - Co za palant, huh? - rzucił w przestrzeń, wcale nie czekając na jakąś odpowiedź z jej strony. Po prostu poczuł potrzebę skomentowania zachowania tamtego faceta, który zdaniem Vinniego był zbyt agresywny. Niezależnie od tego o co im poszło, taka wściekłość i takie słowa nie powinny się pojawić, tym bardziej wobec kobiety, co w ogóle blondynowi wydawało się być nie do pojęcia. Pamiętał też o tym, że niby nic mu do tego i może też nie powinien nikogo oceniać, ale w tej chwili powstrzymanie się od tego było bardzo trudne, dlatego Harte musiał to z siebie wyrzucić.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Nie miał pojęcia o tym, co zaszło i może właśnie z tego powodu powinien trzymać się z daleka od tego zamieszania. Neva bowiem całkowicie zasłużyła sobie na to, jak została potraktowana, czego ona sama w pełni była świadoma. Wiedziała, jak wiele szkód wyrządziła swoim milczeniem, czego jej przyjaciel miał prawa nie chcieć jej wybaczyć. Na pewno nie teraz, kiedy to wszystko działo się na gorąco, a ona zamiast dać mu przestrzeń, próbowała namówić go do rozmowy. Nie było to rozsądne posunięcie, nie po tym, jak zaledwie kilkanaście dni temu dała mu do zrozumienia, że cokolwiek było między nimi, nie mogło rozwinąć się w coś większego, a teraz, jak jeszcze większa idiotka, postanowiła powiadomić go o tym, że dziecko, dla którego od niemal sześciu lat pełnił rolę wujka, tak naprawdę było jego własnym. To nie mogło skończyć się dobrze, o czym Ebenhart wiedziała, ale to najwyraźniej nie powstrzymało jej przed tym, aby podjąć się takich kroków. Chciała chyba usprawiedliwić się w jego oczach i sprawić, aby nie miał jej za frajerkę, która zabawiła się jego uczuciami i po chwili znudziła się, dlatego powiedziała sobie pas. Nie, z niejasnych przyczyn doszła do wniosku, że wyznanie prawdy okaże się lepszym rozwiązaniem, którym, jak widać, wcale nie było. Wprowadziło do jej życia jeszcze większy chaos, który teraz złamał jej serce. Właśnie tak czuła się w chwili obecnej – jakby coś w jej piersi roztrzaskało się na drobne kawałki, których samodzielnie nie była w stanie poskładać. Vinnie jednak też nie był w stanie jej pomóc, ponieważ Neva uwięziona była w bagnie, do którego sama się wpakowała. Musiała rozwiązać to sama, a jedyną osobą, która mogła przynieść jej ukojenie, była dokładnie ta, która przed chwilą zniknęła z tego miejsca. Ten fakt frustrował ją do tego stopnia, iż powoli zaczynały buzować w niej nerwy, które dały o sobie znać, kiedy Harte odezwał się do niej po raz kolejny. Nie wiedział co zaszło, dlatego nazywanie palantem kogoś, kto wcale nim nie był, zaowocowało reakcją ze strony Nevy. W dodatku na pewno nie taką, jakiej blondyn mógłby oczekiwać. - I ty to mówisz? - odparowała, po czym wbiła w niego przeszywające spojrzenie. Choć jeszcze przed chwilą to na siebie była wściekła, ten jeden komentarz wystarczył, aby i na niego Neva przelała trochę złości. Złości, na którą w pełni zasługiwał, a którą ona dusiła w sobie od momentu, kiedy to wpadli na siebie przed kilkoma dniami. Przez cały ten czas starała się udawać, że to, co miało między nimi miejsce przed dziesięcioma laty, nie zrobiło na niej większego wrażenia, ale teraz pokazywała, że trochę ją to jednak ubodło. Więc nie, Vinnie nie znajdował się na korzystnym miejscu do tego, aby oceniać jakiegokolwiek innego faceta, który w jej życiu pełnił jakąś istotniejszą rolę.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Może masz rację, a Vinnie niepotrzebnie się wtrącił, ale nie potrafił inaczej. A ona powinna liczyć się z tym, że wychodząc ze swoimi problemami na ulice, ktoś mógł się do nich wtrącić. I tym kimś był akurat Harte, który nie chciał niczego złego. Jedynie próbował jej pomóc, a teraz starał się tylko być obok niej, jako ciche wsparcie, ewentualnie niańka. Martwił się o nią, w porządku? Chociaż ich znajomość była już tylko przeszłością i obecnie była jedynie jego sąsiadką, Vinnie nie zapomniał o tym jak wiele kiedyś dla niego znaczyła, dlatego nie potrafił tak po prostu zignorować tego, że miała problemy. Wiedział jednak, że nie powinien za bardzo się do nich mieszać i nie robił tego, nie zadając jej żadnych pytań i nie próbując dociekać o co poszło. To było sprawą jej oraz tamtego mężczyzny i od tego tego blondyn zamierzał trzymać się z daleka. Miał jednak nadzieję, że w przyszłości spróbują rozwiązać to w dojrzalszy i spokojniejszy sposób, bo nie chciał być świadkiem kolejnej takiej sceny. A raczej Nevy nie chciał drugi raz oglądać w takim samym stanie.
Komentarz na temat jej znajomego sam mu się wyrwał, co nie znaczy, że był nieprzemyślany. Nie, Vinnie naprawdę nabrał przekonania, że tamten facet jest palantem, dlatego powiedział to z taką pewnością. I to prawda, nie spodziewał się z jej strony takiej reakcji. Raczej wydawało mu się, że nie zareaguje w ogóle, a jeśli już, to przyzna mu rację, dlatego ten nagły atak wyraźnie go zaskoczył. Blondyn otworzył szerzej oczy, spoglądając na kobietę i próbując wyczytać z jej twarzy do czego zmierzała. - O czym ty mówisz? - zapytał, ponieważ nie był pewny do czego piła, chociaż to było dosyć oczywiste. Rzecz w tym, że nie pomyślał, iż narazi się jej tym jednym zdaniem i doczeka się teraz ataku na siebie. W dodatku takiego, który dotyczyłby ich wspólnej przeszłości. Wydawało mu się, że Ebenhart nie chce poruszać tego tematu, a skoro to wyglądało w ten sposób, on nie próbował jej się tłumaczyć z tego, co tak właściwie się wtedy wydarzyło. Dlatego nie spodziewał się, że wyskoczy z czymś takim i to w takich okolicznościach, jednak wyglądało na to, że przez swoją chęć niesienia pomocy, stał się dla niej obiektem do wyładowania złości. To nie było w porządku, nawet jeśli jej pretensje do niego były słuszne. Problem w tym, że teraz po prostu próbowała odreagować to, co wywołała w niej kłótnia sprzed chwili, z którą on nie miał nic wspólnego.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Gdyby to nie po jej stronie spoczywała wina, Neva prawdopodobnie byłaby mu wdzięczna za tę interwencję. Ostatnio udowodniła przecież, że nie ze wszystkim radziła sobie tak dobrze, jak mogłaby tego chcieć, dlatego czyjaś pomoc czasami była jej potrzebna. Teraz, kiedy to ona napsociła i starała się jedynie wszystko naprostować, najbardziej zależało jej na tym, aby zatrzymać przy sobie przyjaciela (choć może nie była już upoważniona, aby nadal nazywać go w ten sposób?) i wszystko mu wyjaśnić. Była więc skłonna przyjąć na siebie kolejne ciosy, jeśli to miało zagwarantować jej, że po czasie mężczyzna trochę się uspokoi, a później porozmawia z nią jak przystało na dwójkę dorosłych osób. Tego niestety się nie doczekała, choć to też nie tak, że zamierzała mieć do swojego sąsiada pretensje o to, że postanowił zainterweniować. Nie, jej wytrzymałość również była ograniczona i istniało całkiem spore prawdopodobieństwo, że minęłaby jeszcze chwila, a Neva po prostu by się tam rozsypała. Nie ulegało jednak wątpliwości, że Vinnie popełnił dziś drobny błąd i tym właśnie okazało się to podgadywanie jej, bez którego Ebenhart mogłaby znieść jego obecność lepiej. Gdyby po prostu przy niej siedział i nie odezwał się ani słowem, nie próbowałaby odreagowywać swoich nerwów na nim, choć… to też nie tak, że oberwało mu się za niewinność. Nawet jeżeli dziś to nie on zawinił, w przeszłości potraktował ją koszmarnie i złość kierowana w jego stronę siedziała w niej cały czas, z tą różnicą, że do niedawna Neva nie próbowała po nią sięgać. Ta wyszła z niej dopiero dziś, na skutek jednego, durnego komentarza. Za jego sprawą Ebenhart przypomniała sobie o tym, że nie tylko ona nie była idealna, a kolejny przykład tego, że ludzie zachowywali się względem innych perfidnie, siedział właśnie obok niej. - O czym mówię? Nie rozśmieszaj mnie, Vinnie - odburknęła po chwili, a później uśmiechnęła się kpiąco. Czy on naprawdę zamierzał udawać, że nie miała żadnych podstaw, aby mówić do niego w ten sposób? Jeszcze kilka dni temu sam przepraszał ją za coś, co, a przynajmniej tak wydawało się Nevie, miało związek z ich przeszłością, dlatego jego zdziwienie nie miało większego sensu. A może chodziło po prostu o to, że przez cały ten czas brunetka tak skutecznie udawała obojętną, iż pozwoliła mu myśleć, że nie kierowała w jego stronę żadnego żalu? Ten jednak tkwił w niej gdzieś głęboko i postanowił dać o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie, jak zwykle.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Jasne, miała pełne prawo chować do niego urazę za jego zniknięcie bez słowa. Mogła również dać upust tej złości w jego obecności, ale Vinnie odniósł wrażenie, że dziś to nie na niego się złościła. Po prostu próbowała odreagować emocje z poprzedniej sytuacji, a on najwyraźniej był ku temu idealny, bo miała ku temu pretekst. Tylko czy ten naprawdę upoważniał ją do tego, żeby go teraz zaatakować? W każdej innej sytuacji byłoby to w porządku, ale nie wtedy, gdy po prostu przypadkiem się nawinął, a ona postanowiła uczynić z niego swoją ofiarę, bo tak. Bo nie radziła sobie z emocjami, a on powiedział jedno niewłaściwe słowo, przypominając jej o swojej obecności, a także o tym, kim tak właściwie jest.
Vinnie naprawdę oczekiwał od niej jakiejś sensownej odpowiedzi, bo nie rozumiał do czego w tej chwili piła. Była jedna oczywista opcja, ale nie potrafił w pełni na nią postawić ze względu na to, że jej atak był niespodziewany i miał wrażenie, że mógł dotyczyć wszystkiego. Zaraz jednak zrozumiał, że najoczywistszy strzał był tym trafionym. Dotarło to do niego po tym, jak przyjrzał się uważnie jej zachowaniu, które momentalnie go wpieniło. Postanowił jednak nie dać tego po sobie poznać, dlatego zanim jej odpowiedział, dał sobie chwilę na to, żeby zapanować nad nerwami. - Chodzi ci o mój wyjazd, tak? - zapytał, po czym wywrócił oczami i spojrzał przed siebie. Nie czuł się dobrze, poruszając z nią ten temat w tej chwili, ponieważ nie wyglądała na taką, która chciałaby go teraz wysłuchać. Nie, ona jedynie szukała sobie kozła ofiarnego i postanowiła, że będzie to Vinnie, który powiedział o jedno słowo za dużo. A on nie wiedział teraz jak poprowadzić z nią tą rozmowę, chociaż od samego początku gotowy był jej wszystko wyjaśnić, ale nie zrobił tego, bo dała mu do zrozumienia, że nie była tym zainteresowana. Teraz nagle postanowiła do tego tematu wrócić, ale raczej nie po to, aby posłuchać o tym, co miał jej do powiedzenia. Nie, jej odzywki, kpiący uśmiech i cała jej aura, wręcz krzyczały, że po prostu chciała mu wyrzucić wszystko, co leżało jej na wątrobie i chociaż to nie tak, że to go w ogóle nie interesowało, bo w każdych innych okolicznościach mógłby się z tym zmierzyć, ale nie teraz. Nie kiedy była taka… Bojowo nastawiona? I to tak naprawdę nie do końca do niego, chociaż w tej chwili ewidentnie całą złość skierowała na niego, bo był najbliżej, bo miał swoje na sumieniu i może też przez to, że dał jej do zrozumienia, iż żałował tego co zrobił? Tym łatwiej powinno być jej wyżyć się na nim dzięki temu, bo mogła mieć pewność, że go zaboli.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Nie była potworem, nie czekała jedynie na to, aby kogoś zaatakować swoimi pretensjami, ale rzeczywiście dziś oberwać miało mu się nie tyle przez własne przewinienia, co raczej przez to, że Ebenhart wściekła była na samą siebie. To ona psuła wszystko dookoła, to ona nie potrafiła uporządkować swojego życia i usuwała z niego każdą osobę, która chciała mieć ją bliżej siebie, a wszystko za sprawą tego, że nie umiała w pełni się zaangażować. I może to właśnie Vinnie ponosił za to część odpowiedzialności? To właśnie on najdotkliwiej pozwolił jej przekonać się o tym, jak bolesne potrafi być czyjeś odejście, dlatego Neva już nigdy nie chciała do tego dopuścić. Sama trzymała facetów na dystans, aby przypadkiem żaden z nich nie opuścił jej właśnie wtedy, kiedy ona by się do niego przywiązała. Choć nie chciała tego przed sobą przyznać, Harte w pewien sposób złamał jej serce. Pozostawił na nim rysę, która nigdy nie zdołała w pełni się zabliźnić i to właśnie przez nią uciekało przekonanie o tym, że zasługiwała na szczęście i była w stanie znaleźć je przy kimś innym. Między innymi z tego powodu nigdy nie spróbowała na nowo wszystkiego sobie poukładać, a fakt, że na świat przyszedł Lindsay, stanowił dla niej idealny pretekst ku temu, aby nie być do tego zmuszoną. Mogła wmawiać sobie, że poświęcała czas dziecku i nie miała czasu na randki, dzięki czemu nie narażała się na rozczarowanie. A jednak teraz przeżywała je na nowo, czemu sama była winna, ale teraz rzeczywiście potrzebowała te emocje jakoś odreagować. Złożyło się tak, że to Harte znalazł się blisko, a ona w końcu zyskała motywację, aby wyrzucić mu to, co przez pewien czas leżało jej na sercu. I chociaż mogło mu się to nie podobać, Neva nie uważała, aby robiła coś złego. Miała prawo to z siebie wyrzucić, miała prawo zrzucić na niego całą tę złość, którą powinna mieć szansę wyładować już dziesięć lat temu. Znikając, nie pozwolił jej na to, aby wściekła się na niego o to, że ją zostawił, a skoro uniknął tego wtedy, miał okazję przekonać się o tym obecnie. - Wyjazd - powtórzyła po nim, po czym zaśmiała się pod nosem. - Tutaj nikt nie uważał tego za wyjazd, Vinnie - wycedziła przez zaciśnięte zęby, chcąc uświadomić mu jak bardzo wtedy narozrabiał. Przez pewien czas martwiła się o niego jak największa idiotka, a tymczasem okazywało się, że to wcale nie było konieczne. Nie, ponieważ on miał się dobrze i teraz postanowił wrócić jak gdyby nigdy nic. To cholernie namieszało jej w głowie, co teraz dawało o sobie znać. Nie umiała już dłużej dusić tego w sobie.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Domyślał się tego, że jego zniknięcie musiało wywołać szkody w życiach innych osób i cholernie tego żałował, naprawdę. Wyrzucał sobie to, że musiał skrzywdzić tym bliskie sobie osoby, ale z czasem musiał też zapomnieć o tym żalu do siebie, ponieważ nie udźwignąłby tego razem ze swoim nowym życiem, które do najlżejszych nie należało. Musiał postawić wtedy na siebie i zapomnieć o obciążonym sumieniu, ale po powrocie do Australii to wszystko ponownie w niego uderzyło, gdy zaczął mierzyć się z ludźmi, których zostawił za sobą bez słowa. Znów odezwało się w nim poczucie winy, które skłoniło go do tego, żeby zadośćuczynić tym ludziom, przynajmniej na tyle, na ile mu na to pozwalali. Neva mocno ograniczyła jego możliwości, nie dopuszczając go do siebie zbyt blisko, co on postanowił uszanować. Teraz jednak postanowiła zmienić swoje podejście, a on, cóż, musiał najwyraźniej dać jej szansę na wyrzucenie z siebie tego wszystkiego. Nawet jeśli dochodziło do tego w nie do końca sprawiedliwych okolicznościach, Vinnie nie zamierzał odbierać jej tej możliwości i uciekać stąd. Nie, postanowił stawić temu czoła, dlatego wciąż tu siedział i czekał na to, aż powie coś więcej, mając również nikłą nadzieję, że brunetka pozwoli również jemu na jakieś wyjaśnienia i postanowi go wysłuchać. - Jeśli czepiamy się słówek, to dla mnie również to nie do końca było wyjazdem, Neva - odparł, ponownie zwracając ku niej spojrzenie. Nie miał pojęcia czy czegokolwiek się domyślała, czy jak większość osób uważała jego zniknięcie za szczeniacki wybryk, wynikający z pogoni za przygodą, ale wydawało mu się, że najlepiej będzie jeśli opowie jej wszystko, a także da do zrozumienia, że dla niego to również wcale nie było takie łatwe. Powinna zrozumieć to zarówno dla jego, jak i własnego dobra, bo za brakiem jakichkolwiek wiadomości od niego wcale nie stał jakiś problem w niej. Nie porzucił jej, bo nie odpowiadała mu, miał jej dość lub cokolwiek innego. Nie, będąc z nią wydawało mu się, że to mogło być coś na dłużej, bo lubił ją, lubił spędzać z nią czas i był przekonany o tym, że rodziły się w nim głębsze uczucia do niej, ale zamiast lepiej to poznać, musiał z tego zrezygnować, żeby zawalczyć o swoją wolność. Bezsensownie, jak okazało się po dziesięciu latach, ale wtedy wydawało mu się, że nie ma innego wyjścia, jeśli nie chce skończyć w zamknięciu. Był wtedy szczeniakiem, miał zaledwie dwadzieścia cztery lata, więc naiwność i strach przed utratą, bądź co bądź, najlepszych lat swojego życia, był uzasadniony.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Mógł mówić co chciał, ale to nie zmieniało tego, że pewne sprawy powinien był rozegrać inaczej. Jeśli musiał uciec, powinien był przynajmniej ją o tym poinformować, aby ona nie musiała zachodzić w głowę z powodu tego, co tak właściwie się z nim stało. Bo owszem, Neva cholernie się z tego powodu martwiła, a biorąc pod uwagę fakt, że była wtedy jeszcze nastolatką, ta sytuacja porządnie namieszała jej w głowie. Była dzieciakiem, który zupełnie nie potrafił tego ogarnąć, przez co przez pewien czas odchodziła od zmysłów. Jego wyjazd kosztował ją wiele, czego Vinnie mógł jej oszczędzić, gdyby tylko łaskawie poinformował ją, że musiał zniknąć. Wtedy może i nie przestałaby całkowicie się o niego martwić, ale przynajmniej miałaby pełną świadomość tego, że był cały i zdrowy, a na tym wówczas zależało jej najbardziej. Zatem nie, usprawiedliwianie się tym, że jemu także nie było łatwo ani trochę nie łagodziło jej spojrzenia na jego wyjazd. Dla niej to po prostu nie była odpowiednia wymówka, więc kiedy Harte sprowadził temat do siebie, Neva wzniosła spojrzenie ku niebu, co było jasnym sygnałem, że to wyjaśnienie nie trafiało do niej. Może była dzisiaj zbyt wściekła, może potrzebowała większych wyjaśnień, a może po prostu nie było nic, co mogłoby jakoś zrekompensować jej te długie tygodnie, które spędziła na zastanawianiu się nad tym, co się z nim stało. Tym jednym zdaniem bynajmniej niczego nie naprawił, a chyba jeszcze utrudnił jej próby spojrzenia na niego w łagodniejszy sposób. - I mam ci teraz współczuć, Vinnie? Czego? Tego, że nie pofatygowałeś się nawet powiedzieć, że wszystko z tobą w porządku? Że nie wysłałeś głupiej wiadomości, że jesteś cały? Wszyscy tutaj cholernie się o ciebie martwili, ale to najwyraźniej nie ma dla ciebie znaczenia, bo dla ciebie to też nie był wyjazd. Przykro mi, że źle się bawiłeś, ale nam też nie było wesoło - wyrzuciła z siebie wszystko, albo raczej prawie wszystko, co leżało jej na sercu. Szkoda tylko, że dzięki temu wcale nie poczuła się lepiej, a coś nadal wyraźnie jej ciążyło. Może to dlatego, że kiedy zaatakowała go, wcale nie chodziło jej o krzywdy, które wyrządził jej przed laty. Nie, jej zachowanie rzeczywiście spowodowane było tym, iż Neva chciała zapomnieć o problemach, których sama była prowodyrem. Pragnęła chociaż na moment zapomnieć o tym, jak wielką była idiotką, a jednak z jakiegoś powodu w chwili obecnej czuła się tylko gorzej.

Vinnie Harte
Ebenhartowie
Magda
właściciel — Rudd's Pub
34 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
właściciel Rudd's Pub, który po dziesięcioletniej tułaczce po świecie wrócił do Lorne Bay, żeby odzyskać swoje dawne życie; i najwyraźniej bardzo wziął to do siebie, bo nawet zawalczył o swoją dziewczynę sprzed lat, dzięki czemu teraz razem z Nevą próbuje coś zbudować
Oczywiście, że powinien był, ale wtedy o tym nie pomyślał. Był tak zdenerwowany i przerażony, że jego pierwszą i jedyną myślą było to, jak wydostać się z tego bagna, w które wpakował się przez przypadek. Bał się i to bardzo, w dodatku nie wiedział do kogo mógłby zwrócić się o pomoc i jak sobie z tym poradzić. Ucieczka wydawała mu się być wtedy najlepszą i tak naprawdę jedyną opcją, na którą zdecydował się przy pierwszej okazji. Później nie dał znaku życia w obawie przed tym, że ktoś go wyda albo po prostu w jakiś sposób zostanie namierzony. Wolał zaszyć się gdzieś, poszukać ucieczki z kraju, a później udawać, że zniknął z powierzchni Ziemi. Na jakiś czas pożegnał się z Vinniem Harte, dlatego nie chciał grzebać w swojej przeszłości. Myślał, że dając znać, iż żyje, w dodatku w tak beznadziejny sposób, tak naprawdę dostarczy innym problemów, dlatego przez jakiś czas nawet wydawało mu się, że lepiej będzie, jeśli uznają go za zmarłego, co pewnie było z jego strony egoistyczne, ale wtedy myślał, że tak naprawdę innym robił przysługę. Jednak jedyną osobą, której ją zrobił, był on sam. Było mu łatwiej, gdy nie kontaktował się z bliskimi, ponieważ w ten sposób szybciej pogodził się z ich utratą. Dopiero niedawno zrozumiał to i żałował, że nie wysłał przynajmniej głupiej kartki albo raz do kogoś nie zadzwonił. - Niestety, trudno jest się dobrze bawić, gdy jest się przekonanym o tym, że się kogoś zabiło - odparł po jej dłuższym wywodzie i posłał jej wymuszony uśmiech. - Neva, ja nie wyjechałem, bo miałem taki kaprys i nie chciało mi się o tym nikomu mówić. Zniknąłem, bo myślałem, że tylko tak uratuję się przed więzieniem. Ostatnie dziesięć lat ukrywałem się, dlatego nikomu nie dałem znaku życie. Przepraszam, że nie powiedziałem ci o tym, ale przed ucieczką w ogóle nie miałem do tego głowy, a później myślałem, że tak będzie lepiej - wyjaśnił już łagodniej, nie chcąc skakać sobie z nią do gardeł. Chciał wyjaśnić jej swoje pobudki i przeprosić, jeszcze raz, bo poprzednim razem mógł zrobić to niewłaściwie. I tak, pomyślał o tym nawet wtedy, gdy Neva niemożliwie irytowała go swoim zachowaniem, a to dlatego, że rozumiał jej gniew i żal. Miała prawo kierować do niego te uczucia, bo postąpił niewłaściwie, ale ona musiała zrozumieć to, że wtedy nie widział dla siebie innego wyjścia. Był wtedy niewiele starszym od niej dzieciakiem, wciąż naiwnym i lekkomyślnym, więc mógł zachować się bezmyślnie. Nie znaczy to, że to, co zrobił było w porządku, ale tłumaczyło dlaczego postąpił tak głupio.

Neva Ebenhart
Ebenhartowie
Edyta
ODPOWIEDZ