pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
22

Percy o włos uniknął śmierci – zarówno tej metaforycznej poprzez dezaktywację, jak i tej realnej; na tyle, na ile może być śmierć realna na forku – i przez jakiś czas przebywał nawet w szpitalu, gdzie dochodził do siebie pod czujnym okiem służby zdrowia i zapewne miał sposobność widywać przez jakiś czas Charlotte częściej niż jego najlepszy przyjaciel. Właściwie w swoim krótkim życiu Percy uniknął śmierci tak naprawdę jakoś dwa razy i za każdym razem z innego powodu. Mimo to – mimo tych bliskich spotkań z Żniwiarzem – Percy uparcie nie zamierzał rezygnować z dwóch rzeczy; a) z nielegalnych walk, które były przecież stałym źródłem jego dochodu i plastrem do zaklejania dziur w jego budżecie; b) ratowania i pomagania innym ludziom. Niemniej, zamierzał jednak na siebie nieco bardziej uważać. Raz, że obiecał komuś, że będzie robił. A poza tym ku temu miał również kilka różnych powodów, ale najważniejszym byli jego bliscy. A do tego niezbyt licznego grona poza jego dziadkiem i Perrym, i Sienną, zaliczał się również Jake. O przyjaciela zadbać chciał zwłaszcza, bowiem Percy świadomy był, iż bez niego życie towarzyskie Jake’a mogłoby prawdopodobnie nieco umrzeć. Może nie jakoś znacząco, w końcu Jake miał pewnie też innych kumpli, ale mimo wszystko za niemal honorowe zadanie obrał sobie zadbanie o rozwój skilli społecznych Hargreevesa. Ostatnim razem to Jake zaprosił go bodajże na jakiś darmowy koncert (albo to wejściówki były darmowe) do klubu studenckiego, więc tym razem to Percy postanowił wykazać się kreatywnością. I wymyślił, by zorganizować sobie ognisko na wyspie, trochę wypić, zjeść kiełbaski i generalnie przenocować w śpiworach na plaży. Swój plan przedstawił Jake’owi zaledwie połowicznie, ale poinformował go o zabraniu najważniejszych rzeczy, by ten nie marudził później, iż czegoś mu brakuje. Tak naprawdę przecież potrzebowali jedynie jedzenia i picia, i miejsca do spania. Następnie pożyczył łódkę i wypłynęli na Gahdun Island. — Romantyczna miejscówka — stwierdził ironicznie Percy, gdy już dotarli i rzucił plecak z alkoholem na piasek. Niedługo po dotarciu na wyspę rozpakowali się, wskoczyli na chwilę do wody a później ociekając wodą, Percy zajął się rozpalaniem ogniska. — To co nowego? — zapytał od razu bezpośrednio, zerkając na to co robił Jake. Sam chyba niewiele miał mu do powiedzenia, za to był ciekawy, co takiego wydarzyło się u jego przyjaciela, odkąd ten powrócił do Lorne Bay.
Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
#19

Jedynym logicznym wytłumaczeniem braku odwiedzin Jake'a u Perry'ego w czasie pobytu w szpitalu tego drugiego był fakt, że zbiegło się to w czasie z nieobecnością Jake'a w Lorne Bay. O tak przyjmijmy, bo znając lojalność Hargreeves'a, to nie odstępowałby łóżka Matthewsa na krok! No dobra, może nie na krok, ale na szczęście miał na miejscu Charlotte, która o Percy'ego na pewno bardzo dobrze dbała. Jake nie był fanem sposobu zarobkowania przyjaciela i nie omieszkiwał przypominać mu o tym przy każdej możliwej okazji. Ale też szanował jego decyzje no i był ostatnią osobą, która mówiłaby komuś jak ma żyć. Sam uważał, że całkiem nieźle wychodzi mu ogarnianie życia, no ale kim on był żeby udzielać takich rad innym bez ich wyraźnej prośby? W każdym razie, faktem było że Percy czuwał nad stanem życia towarzyskiego Hargreeves'a i reanimował je kiedy zachodziła taka potrzeba. I o ile Jake generalnie - wiadomo - stronił od ludzi, tak przyjacielowi nie mógł odmówić, prawda? Zwłaszcza, że jednak dość dawno się nie widzieli, a nawet Jake wiedział że smsy i rozmowy na messangerze nie zastąpią nigdy kontaktu face to face.
- Stary, naprawdę doceniam gest, ale nic z tego nie będzie - skomentował z dezaprobatą słowa o romantycznej miejscówce, oczywiście w ramach śmieszków. Rzadko zapuszczał się w te rejony, dlatego miejscówka wybrana przez Percy'ego zaskoczyłą go, ale bardzo mile. Kiedy po ich krótkiej kąpieli Matthews zajął się walką z żywiołem, Jake w tym czasie wyjął z plecaka swój głośnik i laptop, bez którego oczywiście nigdzie się nie ruszał - tak jest, nawet na ognisko z kumplem. Ale spoko, nie zamierzał pracować, a jedynie odpalił z kompa jakąś chillową muzykę. - Hej, wprowadzam politykę no judgement. Ty masz swojego konika, ja mam swojego - zaśmiał się, bo pewnie napotkał karcące spojrzenie przyjaciela. Wetchnął przeciągle, kiedy usłyszał pytanie Matthewsa. - Ostatnio ukradli mi laptop. W biały dzień, w Opal Moonlane, wyobrażasz to sobie? Na szczęście to był ten gamingowy, a nie ten którego używam do pracy i na którym mam ważniejsze dokumenty - tak, tak, jeśli Percy myślał, że Jake ma w swoich zbiorach jedynie jednego laptopa, to grubo się mylił!

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Na pewno nie byłoby potrzeby, by Jake tak wiernie siedział przy jego łóżku i zapewne zostałby przez niego samego wykurzony przy najbliższej okazji. Zresztą w tamtym czasie wystarczyło mu zupełnie to, że mógł sobie w smskach czy na messie ponarzekać na swój niechciany pobyt w szpitalu. Jedynym pozytywem wówczas była wizyta Perry’ego i jako tako ocieplenie się ich relacji. Przynajmniej ze strony Percy’ego, który z całkowitego zaprzeczenia i dołku, zaczął chyba przechodzić do etapu akceptacji tego, że Perry Campbell już go nie chce. Zatem – faktycznie – coś dobrego mógł wynieść z pobytu ze szpitalu. Poza tym pewnie co rusz nazywał Charlotte mamą Hargreeves i opowiadał jej przeróżne historie kompromitujące Jake’a przede wszystkim. Oczywiście na zasadzie transakcji barterowej wiążącej.
Żałuj. Byłbym najlepszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek miałeś — oznajmił z rozbawieniem i tylko wzruszył ramionami kompletnie nieprzejęty tym odrzuceniem. Pomińmy oczywiście, że Jake nigdy nie miał chłopaka. Generalnie, strata Jake’a, bo Percy rzeczywiście byłby świetnym chłopakiem! I zapewne wystarczyłoby tylko raz pokazać się w towarzystwie Matthewsa w tejże jednoznacznej roli i nawet Zeta by się od niego odczepił. No, może niekoniecznie od razu. Ale już z konkretną groźbą zapewne tak.
Posłał oczywiście przyjacielowi bardzo wymowne spojrzenie, sugerujące, że przecież ten jeden raz mógłby sobie odpuścić i rozkoszować się łonem natury. Ale zanim zdążył się odezwać i w jakikolwiek sposób to skomentować, Jake wprowadził politykę nie oceniania. Dlatego Percy tylko przeciągle westchnął i dmuchnął na tlące się iskierki. — Naprawdę? — zdziwił się słusznie chłopak i przelotnie spojrzał na Jake’a. — Nie miałem pojęcia, że w Lorne przestępcy są tacy bezczelni — rzucił ironicznie, ale też pokręcił głową. — Stary, no, ale i tak głupia sprawa… Fatalnie. Zgłosiłeś to? — Aczkolwiek domyślał się, że to całkiem bez sensu, bo pewnie jego laptop już został gdzieś przehandlowany. Czy to w całości, czy już w częściach.
Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Percy pewnie wspomniał co nieco o swoim spotkaniu z Perrym i ich pojednaniu. Jake miał oczywiście ochotę podpytać, czy Perry wspominał coś o Desi. Ale nie spytał - nie dlatego, że bał się usłyszeć że dalej ze sobą są czy coś takiego. Ale Hargreeves po prostu należał do ludzi, którzy nie wracali do zamkniętych spraw z przeszłości. A relacja z Siri do takich należała. Wyjeżdżając do Londynu czuł jeszcze zawód, ale okazało się że czas faktycznie leczy rany. Na miejscu z kolei poznał dziewczynę, która tak jak ona trafiła do Europy na wymianę semestralną. Ale jak widać na załączonym obrazku, znajomość nie przetrwała i Jake nadrabiał deficyty dla zabawy flirtując z przyjacielem. Życie!
- Nie miałem nigdy żadnego, więc faktycznie zająłbyś wysokie miejsce na podium - zaśmiał się potwierdzając rozkminy Percy'ego. A co do Zety, Jake miał ochotę wreszcie wyrzucić z siebie swoje obawy związane z jego powiązaniami z tym człowiekiem i tym, co dla niego robił. Ale z jednej strony bał się, że Percy chciałby na własną rękę wymierzyć Zecie sprawiedliwość, a z drugiej - nie chciał go narażać. Bliscy Jake'a byli jego największą słabością.
- Taa, zgłosiłem. Ale nie od razu, bo wcześniej napadli nas jacyś pijani goście - i pyk, niczym w filmie Hitchcocka Jake najpierw zapodał trzęsienie ziemi, a następnie kontynuował. - Byłem akurat z Charlotte i kiedy zorientowałem się, że laptopa nie ma, z tego wszystkiego wypuściłem smycz z Javą. Rzuciła się za jakimś kotem i potrąciła butelkę, którą ci goście postawili sobie na ziemi. No i zaczęli się do nas rzucać, że mamy im to odkupić. Byli serio zrobieni - pokręcił z niedowierzaniem głową. Aż sobie przypomniał cały ten stres spowodowany sytuacją z lapkiem i kłótnią z facetami, którzy byliby pewnie skłonni ich pobić za parę dolarów. Usiadł sobie na kocu blisko ogniska i wyjął z plecaka Percy'ego piwko.
percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
No cóż – Percy najpewniej nie nazwałby tamtego spotkania z byłym chłopakiem pojednaniem, ale rzeczywiście było ciut cieplej w tej ich po-zerwaniowej relacji. Aczkolwiek niczym ognia unikał tematu Desi, ponieważ bał się, że jedynym zdaniem wszystko popsuje i znów zaczną z Perrym się kłócić. Albo co gorsza znów zapanuje między nimi taka niechęć, że Percy nie będzie chciał z nim rozmawiać i ominie go aktualizacja o stanie zdrowia Campbella. To był w zasadzie dla niego najgorszy scenariusz, bo jednak aspekt zdrowia Perry’ego był dla niego niesamowicie istotny i już miał wystarczające wyrzuty sumienia związane z tym, że przez jego upartość, sporo go ominęło. Ale skoro Jake o to nie pytał, to Percy sam z siebie też nie zamierzał mówić i ciągnąć tematu.
Jeśli chodzi o Zetę to oczywiście go kojarzył i wiedział jak potężne koneksje posiada rodzina Corrente. Niemniej, nie miał pojęcia, że w owe sprawy zamieszany jest również Jake. I prawdopodobnie Matthews zrobiłby w pierwszej kolejności dokładnie to, co przewidywał Hargreebes, bo jednak Jake był jego najlepszym przyjacielem i Percy bardzo cenił sobie go jako człowieka w ogóle. I z oczywistego dosyć powodu nie chciał, żeby spotkała go jakakolwiek krzywda. Dlatego jeśli ktoś zagrażałby życiu Jake’a, Percy z pewnością chciałby się z tym kimś rozprawić na własną rękę.
Co? — Udało mu się tylko wydukać, a zaraz pochłonięty historią chłopaka, totalnie przerwał próbę rozpalania ogniska i tylko spoglądał na przyjaciela z niedowierzaniem. — I co zrobiliście? — Charlotte była dość konkretną babką, więc nie spodziewał się tutaj zbytniej uległości, ale mimo wszystko Percy domyślał się, iż sytuacja była nieciekawa i lepiej było jak najszybciej się z niej wykręcić. Udało mu się wreszcie rozpalić ognisko, więc sam sięgnął po piwo, a następnie przygotował dla nich patyki i kiełbaski. Podczas tej czynności cały czas oczywiście słuchał słów przyjaciela. — Strasznego masz pecha chyba. To znaczy odkąd wróciłeś — skwitował jeszcze podsumowująco.
Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
To swoją drogą bardzo szlachetne ze strony Percy'ego, że interesował się tak stanem zdrowia swojego byłego. To bardzo dobrze świadczyło o przyjacielu Jake'a - że nie był jakimś tam upartym i zawziętym zakapiorem. I dobrze, życie było za krótkie na rozpamiętywanie przeszłości i kumulowanie w sobie złości. Nie to, że Jake był taki idealny i nigdy nie czuł złości, bo przecież początkowo był mega wkurzony na Siri i nawet nie dał jej szansy na wyjaśnienia i rozmowę. Także Jake posiadał mocną teoretyczną wiedzę na temat godzenia się, ale nie zawsze potrafił wykorzystać ją w praktyce.
No właśnie, dlatego Jake wolał na razie kisić wszystko w sobie. Na ten moment miał poczucie, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Tak jak obiecał Zecie, miał zamiar grzecznie wykonywać jego zlecenia. Może to najwyższy czas go prześwietlić? Chyba tak, bo ileż można żyć w tej niewiedzy i nie pokapować się, że przyjaźni się z kuzynką Corrente hehe.
- Ja nie chciałem dawać im ani dolara, ale Charlie się uparła. Z perspektywy czasu myślę, że dobrze zrobiła. Rozsądnie - przyznał, bo jednak wizja obitej buźki średnio do Jake'a przemawiała. Jeszcze takiej ładnej buźki! Poza tym Jake nie chciał swoją butnością narażać matki na ewentualne obrażenia, a pijani faceci mieli wtedy jednak sporą przewagę liczebną. - Masakra, co? Myślisz, że los daje mi jakiś znak że nie powinienem tu nigdy wracać? - roześmiał się, bo choć nie wierzył w przeznaczenie i takie tam, to jednak słowa przyjaciela o pechu dały mu do myślenia. Kradzież i zaczepka pijaków jednego dnia to więcej niebezpiecznych historii niz Jake przeżył przez całe życie w Lorne Bay! A spędził je w tej mieścinie niemal całe.
- Ostatnio przypadkiem spotkałem też Ginny. Pamiętasz tę historię? - spytał, wyciągając się wygodnie na kocu i opierając głowę na plecaku. Jake na bank opowiadał Percy'emu jak to się skiepściło między nim a eks Josha, no ale Matthews miał przecież swoje problemy i nie miał obowiązku pamiętać o każdym szczególe z życia Hargreeves'a.
percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Percy się interesował stanem byłego chłopaka, bo był w nim wciąż nieodwołalnie zakochany. No i mimo wszystko to, co łączyło go z Perrym to było coś znacznie więcej niż tylko jakaś tam szczeniacka miłostka. Oni się najpierw przyjaźnili. I Percy chyba nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby Periclesowi coś się stało, a on by o tym nie wiedział. Już i tak sądził, że zmarnował strasznie dużo czasu po zerwaniu, gdy kompletnie nie wiedział, co się dzieje u Perry’ego, tylko dlatego, iż był zbyt zraniony i dumny, by się zainteresować. Ale Percy właśnie był zawzięty, co było widać w niektórych sytuacjach.
Cóż… Możliwe, że Charlie po prostu dobrze oceniła sytuację i dlatego dała im tego dolara, żeby się odczepili — oznajmił Percy z lekką intonacją zapytania w swych słowach niepewnych. Nie było go tam, więc i nie wiedział jak było, ale ufał, że Charlotte poprawnie oceniła swoje – i Jake’a szanse – i wybrała najbardziej odpowiedzialne rozwiązanie sytuacji. — Nah, stary. Nie przesadzaj. Gówniane sytuacje non stop się przytrafiają ludziom, ale po prostu miałeś pecha i tyle — oznajmił stanowczo, bagatelizując od razu insynuacje. — Zaraz tam znaki jakieś — zażartował jeszcze, przewróciwszy oczyma. Rzecz jasna za tymi słowami kryła się lekka troska, bo jednak i do Percy’ego dotarło, że Jake faktycznie miał do czynienia z nieco niebezpieczniejszymi sytuacjami niż przez całe swoje życie. I to jeszcze w tym zapyziałym Lorne Bay! A nawet przecież nie miał pojęcie o zagrożeniu ze strony Corrente…
Ginny… — powtórzył i ze zmarszczonym czołem spróbował w pamięci przywołać jej twarz. Sam pociągnął sporego łyka piwa i spojrzał przeciągle na przyjaciela. — Montgomery? Ta laska, która przez prawie całe liceum była z Joshem, a potem, gdy zerwali to Josh próbował ją slutshamingować z powodu nagich fotek? — upewnił się, bo rzecz jasna trochę o tym słyszał. Ciężko było w zasadzie nie słyszeć. Nawet jeśli nie znał historii związku Ginny i Josha zza kulis. — I co? No, bo… Wiesz. Myślałem, że nie gadacie ze sobą — powiedział ostrożnie, podając mu kijek z kiełbaskami i przyglądając mu się uważnie.
Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
No z miłością nie wygrasz! Jake pewnie czasami próbował powiedzieć Percy'emu, że taka troska i przywiązanie do swojego byłego mogą być dla niego wyniszczające, zwłaszcza jeśli nagle okaże się że Pericles zakocha się w kimś innym. Ale kimże on był, żeby wydawać takie specjalistyczne osądy? Ano tylko zwykłym kolesiem, który pewnie jeszcze nie raz przejedzie się na jakiejś miłostce. Dlatego nie pozostawało mu nic innego jak tylko wspierać przyjaciela, a kiedy trzeba - zaoferować mu swoje towarzystwo albo rękaw do wypłakania. Bo chłopaki też płaczą i nie ma w tym niczego złego!
- Jak to dobrze, że jesteś urodzonym sceptykiem i potrafisz zawrócić mnie na ziemię - stwierdził rozbawiony, bo chociaż sam w tego typu nie wierzył, to taki głos rozsądku był jak najbardziej pożądany.
- Tak, tak, to ona - potwierdził, trochę marszcząc nos na określenie "laska". Nie to, że Ginny czegoś brakowało! Ale Jake chyba jako jedyny ze swoich ziomków nie nazwał nigdy dziewczyny laską czy panną. Świat nie zasługiwał na Jake'a! - No, pamiętam to. Wiesz, najgorsze jest to, w sensie w mojej znajomości z Joshem, że wcale nie byłem zdziwiony ze stać go było na coś takiego wobec byłej dziewczyny - westchnął, gratulując sobie w duchu tego że wymiksował się z tej znajomości. - No ale nie wyobrażam sobie z kolei przez jakie piekło musiała przejść Ginny - dodał po chwili, bo wiadomo że największą ofiarą Josha niezaprzeczalnie była właśnie Montgomery. I podziwiał dziewczynę swoją drogą, że była na tyle silna że się z tego podniosła i potrafiła wrócić do normalnego życia. - Bo nie gadamy. Próbowałem się z nią kontaktować, ale nie odpowiadała na moje wiadomości. No i jakiś czas temu przypadkiem wpadliśmy na siebie na kampusie. Przeprosiłem ją, ale niezbyt to pomogło - westchnął odbierając od Percyego kiełbaskę, robiąc z niej a'la hit doga między dwiema kromkami chleba który również mieli ze sobą. - A parę dni temu byłem świadkiem, jak jakiś facet stuknął ją autem - aż popił piwko przypominając sobie jaki mini zawał wtedy przeżył, widząc jak Ginny odbija się od maski auta jak jakąś marionetka.
percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Percy i tak nie słuchał – to znaczy, pewnie słuchał i kiwał głową, bo to, że Jake próbował wybić z głowy byłego Percy’emu było jak najbardziej rozsądne i zrozumiałe, ale jednocześnie cholernie trudne do zrealizowania. Zwłaszcza z wyskakującym niczym labrador z połamanych rododendronów Perrym, który przypominał mu, że naprawdę chciałby się z nim przyjaźnić i nie są to tylko czcze obietnice. Przy tym wszystkim naprawdę ciężko było Matthewsowi się odkochać. Nawet jeśli minęło już trochę czasu.
Jestem zodiakalną Wagą, mam to we krwi — oznajmił Percy, szczerząc się z dumą poniekąd. I nawet przechylił się trochę w stronę przyjaciela, by poklepać go po ramieniu, uważając przy tym by nie rozlać browarka i nikogo nie zabić patykiem z kiełbaską. Może jednak trochę było w tym prawdy? Bo przecież zawsze przy przyjacielu – o ile nie odwalali jakiś głupot akurat – starał się być tym odpowiedzialnym i troskliwym ziomeczkiem.
Zauważył to lekkie zmarszczenie nosa Jake’a i w obronnym geście uniósł rękę. — Nie miałem nic złego na myśli — rzucił od razu z rozbawieniem, nie pozostawiając tej kwestii żadnych wątpliwości. Zaraz jednak spoważniał i tylko skinął głową. Rzeczywiście. On sam mocno współczuł dziewczynie, bo to, co zmalował jej były zakrawało o najbardziej paskudną rzecz z jaką kiedykolwiek Percy się spotkał. — Joshua to taki dupek — skomentował Matthews i przewrócił oczyma.
O rany. Ty to faktycznie przynosisz jednak pecha — chlapnął bez zastanowienia z szeroko otwartymi oczyma, będąc w szoku, że Ginny walnęło auto. Odchrząknął jednak i próbował nieco zamaskować ową wtopę. — To znaczy, znowuż, to żadne znaki ani nic. Po prostu pech — mruknął. — Nic się jej nie stało? Jak ona się czuje? — zapytał wreszcie o to, o co należało spytać już na samym początku, gdy Jake podzielił się z nim owymi rewelacjami. Sam też zaczął zajadać kiełbaskę z bułką, robiąc sobie takiego domowego hot-doga. — Właściwie… — zagadnął Matthews po chwili. — Czemu tak cię zlewa? — spytał, bo widocznie coś mu umknęło w całej tej historii.
Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Waga i Koziorożec na pewno horoskopowo stanowią niezastąpiony duet, który się wzajemnie uzupełnia! I choć to raczej Jake uchodził za tego bardziej rozsądnego i roztropnego, to jednak Percy czasami też musiał hamować ziomeczka przed rozkręceniem się w różnych fatalistycznych wizjach. No i jak się okaże za parę dni - czasami to Jake był tym bardziej zwariowanym. Rzadko i pod wpływem alkoholu, ale jednak!
- Wiem, wiem. Po prostu jakoś cały czas nie mogę uwierzyć w to jakim sam byłem naiwniakiem - westchnął i upił łyk piwka. Jake cały czas pluł sobie w brodę z powodu sytuacji z Joshem i tego, w jaki sposób potraktował Ginny. Wiadomo, czasu już nie cofnie i takie samobiczowanie się na dłuższą metę nie miało sensu, ale mimo wszystko nie mógł się tych odczuć pozbyć. - Jakiś czas temu do mnie napisał. Parę miesięcy temu - wyznał nagle Jake. - Chciał się umówić na imprezę. Czaisz? Oczywiście go olałem - dodał natychmiast, żeby tu nie było żadnych wątpliwości. Jake, po tym jak zerwał znajomość z byłym kumplem, od razu usunął numer Josha. Widocznie nie działało to w dwie strony.
Rozbawiło go tłumaczenie Percy'ego, że to nie wszechświat znowu próbuje mu coś przekazać, tylko najzwyczajniej na świecie wypadki chodzą po ludziach.
- Nie, to znaczy zabrali ją do szpitala, ale wypisała się na własne życzenie - wzruszył ramionami. Uparciuch z tej Montgomery. Zawsze miała charakterek, więc w zasadzie Jake zdziwiłby się gdyby grzecznie czekała na wypis ze szpitala. - Bo ją zawiodłem - odparł bez wahania Jake. Doskonale zdawał sobie sprawę, że w tej relacji dał dupy. - Wiesz, Josh był dla niej toksyczny i chamski kiedy jeszcze byli razem. To wcale nie zaczęło się razem z tymi zdjęciami. A ja wszystkiemu się przyglądałem i nie reagowałem - westchnął. Gdyby tylko można było cofnąć czas... No, ale nie można było. I Hargreeves wcale nie dziwił się, że Ginny podchodziła teraz do niego jak pies do jeża. Może gdyby Jake wtedy postawił się kumplowi, to cała ta sytuacja ze slutshamingiem nie miałaby potem miejsca? Na to pytanie już nigdy niestety nie pozna odpowiedzi.
percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Prawdę powiedziawszy Waga i Koziorożec to raczej średnie dopasowanie, ale wiadomo, że od każdej reguły musi być wyjątek i tymże wyjątkiem jest owy dream team w postaci Perseusa i Jacoba. Zresztą to też nie tak, że Percy nie był tym rozsądnym, on po prostu pozwalał sobie na o wiele więcej luzu i był bardziej otwarty na co dzień na świat. Ale przy tym od czasu do czasu zdarzyło mu się zabłysnąć zdrowym rozsądkiem i wycofać w porę. Percy w zamyśleni potarł nasadę nosa. — Wiesz… Może po prostu to nie było to takie jednoznaczne? Dobra, chyba nie przebywałem z wami w ekipie wystarczająco, ale przecież kilka razem z wami byłem na imprezie i z tego, co pamiętam… No dobra, były jakieś tam złośliwości i droczenie się, ale nie wyglądało to jakoś groźnie — oznajmił chłopak ze wzruszeniem ramion, nie chcąc, by Jake tak bardzo się tym przejmował. Sam napił się sporego łyka piwa. Pokręcił tylko z politowaniem głową na wieść, iż Josh próbował wyciągnąć Jake’a gdziekolwiek. Faktycznie było to jakieś pocieszenie, że Jake olał typa. — A Ginny wie, że już z nim nie trzymasz? — spytał, by się upewnić, bo może dziewczyna była nieświadoma i stąd jej obiekcje wobec Jake’a?
Parsknął z rozbawieniem na wieść, że Ginny wypisała się na życzenie ze szpitala zaraz po wypadku. Niby nie znał jej jakoś bardzo, ale całkiem mu to do niej pasowało. Niemniej, zaraz przeskoczyli z powrotem do poważnego tematu. — No, ale co w sumie mogłeś zrobić — odparł Percy i przełknął kęs prowizorycznego hot-doga. — To nie twoja wina, że Josh to skończony dupek. Poza tym nie wiadomo czy Ginny by cię wtedy posłuchała albo czy cokolwiek by to zmieniło. Teraz to i tak już po wszystkim — stwierdził z westchnieniem Matthews. — Może potrzebuje trochę więcej czasu na przetrawienie tego wszystkiego…? — dodał jeszcze życzliwie i spojrzał na przyjaciela uważnie. Niewiele tutaj było w zasadzie do powiedzenia. — Chcesz, żebym wyjaśnił jej jaki jesteś super? — zapytał z lekkim rozbawieniem w celu rozchmurzenia przyjaciela.
Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
- Widzisz, ja też na początku myślałem, że oni się po prostu tak ze sobą droczą i mają po prostu taki styl relacji - stwierdził wzdychając, kiedy tak zaczął powracać pamięcią do tamtych imprez. Komentarze rzucane przez Josha w kierunku Ginny powodowały w towarzystwie pewną konsternację, która jednak szybko wygasała, bo Montgomery wręcz oscarowo udawała przed towarzystwem, że nic złego się nie dzieje. Jake nie chciał się tu teraz usprawiedliwiać i wybielać, bo wystarczyło po prostu spytać dziewczyny czy wzystko okej i czy naprawdę jej te odzywki odpowiadają, ale starał się po prostu obiektywnie przedstawić Percy'emu jak to wszystko wyglądało z jego perspektywy. - Dopiero po jakimś czasie okazało się, że Ginny po prostu tak dobrze udawała i że Josh ją po prostu dręczył psychicznie - dodał, po czym zabrał się za pałaszowanie swojego pseudo hot doga. Czasami zastanawiał się jak udało jej się tak długo utrzymywać wszystkich w przekonaniu, że wszystko gra, kiedy w środku tak naprawdę trochę umierała. Chyba po prostu była to kwestia twardego charakteru i może niechęci do dzielenia się swoimi problemami?
- Wie, wie. Już po tym jak zerwali i po tym całym porn revenge pisałem do niej, wysyłałem głosówki, ale ona nie chciała już ze mną gadać - dodał podciągając kolana pod brodę i wpatrując się przez dłuższą chwilę w płomienie. Uśmiechnął się lekko do przyjaciela słysząc jego kolejne słowa. Doceniał, że Percy go wysłuchał, nie suszył mu tu teraz głowy i starał się pocieszyć. I miał stuprocentową rację, Jake czasu już nie cofnie. Jedyne, co wszyscy mogli zrobić w tej sytuacji, to po prostu żyć dalej.
- O, stary. Jedna rozmowa by Wam nie wystarczyła, żebyś zdążył jej wymienić wszystkie moje zalety - roześmiał się dając Matthewsowi lekkiego kuksańca w bok. - No dobra, koniec o mnie. Zdradź mi teraz jakieś spicy szczegóły ze swojego życia - uniósł brew wpatrując się w Percy'ego. Pora na Matthews'a, bo Jake chyba wyczerpał swój limit słów na kolejny tydzień.
percy matthews
ODPOWIEDZ