Remontuje i buduje + Latarnik — Latarnia morska
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uśmiechnął się w jej stronę.
- Wiesz… faceci też czasem chcą być traktowani jak księżniczki. – Niby sobie zażartował, ale jednak było w tym niewielkie ziarenko prawdy. Nawet taki Ronan chciałby być przez kogoś rozpieszczany i traktowany jak księżniczka. Pewnie brakowało mu w życiu trochę czułości, bo przecież był taki wielce zapracowany, że nie miał czasu absolutnie na nic. Nawet na małe czułości. Nic dziwnego, że ostatecznie Philly od niego uciekała i jednocześnie nie chciała o tym nawet rozmawiać.
Parsknął śmiechem. – To rozumiem, że wcześniej wątpiłaś w to, że potrafię być słodki? – Pokręcił głową z niedowierzaniem i odwzajemnił szturchnięcie. – Mówię serio, Autumn. Jak kiedyś zobaczę, że spotykasz się z jakimś niewłaściwym typem, albo wyczuję jakieś czerwone flagi, to będę ci dawał znać, okej? Nie z powodu złośliwości czy zazdrości, ale czystej troski. - Oczywiście, że zależało mu na szczęściu przyjaciółki, także nie negowałby każdego człowieka, z którym ta zaczęłaby się spotykać. Po prostu chodziło o to, że jednak był mężczyzną i raczej byłby w stanie wyczuć mężczyznę, którego Goldsworthy powinna olać. Jej dobro było dla niego ważniejsze niż uczucia jakiegoś randomowego człowieka.
Poczuł jak jakiś ciężar spada mu z okolic serca. Właśnie to potrzebował usłyszeć. Że przyjazd tutaj nie był błędem tylko dobrą decyzją. Że nie wychodził na desperata i toksycznego człowieka, który chce ograniczyć swoją narzeczoną. – No nie. Niczego takiego nie powiedziała. – Potwierdził. Po prostu chodziło o tą farmę, którą musiała ogarnąć do sprzedaży i miała sprzedać. Tak to zapamiętał. – A nie wychodzę przy tym na jakiegoś zaborczego typa, który próbuje ją ściągnąć do domu i ogranicza? – Musiał zapytać, bo właśnie tego jakimś cudem obawiał się najbardziej. Że zostanie mu przypięta łatka toksycznego człowieka, który nie pozwala swojej narzeczonej mieć swoich spraw. Ronan odnosił wrażenie, że on pozwalał jej mieć swoje sprawy, ale te sprawy trochę się przeciągały i sprawiały, że się od niego odsuwała. – Może po prostu miała dosyć tego, że ciągle pracuje i uznała, że jak ma siedzieć sama to równie dobrze może siedzieć sama na rodzinnej farmie. – Wzruszył ramionami. Oczywiście Ronan jeszcze był na etapie, że szukał dla Philomeny różnych wymówek i zakładał, że to on jest problemem, a nie ona czy w ogóle ktoś trzeci.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Parsknęła śmiechem. –– Och, wybacz mi, najdroższy –– powiedziała z ironią, rozbawieniem i przesadzoną słodyczą w głosie. Poklepała go po przyjacielsku po bicepsie, co by nie przesadzać za bardzo z nadmierną bliskością i okazywaniem uwielbienia. Jak ostatnim razem sprawdzała, Ronan jeszcze nie posiadał książęcej korony, więc nie było powodów do przymilania się. Aczkolwiek totalnie rozumiała potrzebę traktowania kogoś jak księżniczkę/księcia – zwłaszcza, że sama pewnie tylko udawała twardą babeczkę, a tak naprawdę to chciała by ktoś ją nosił na rękach.
Przewróciła na niego oczyma z westchnieniem. –– Oczywiście, że tak. Wiem, że się o mnie troszczysz i jeśli instynktownie poczujesz zły vibe od jakiegoś typa, to z tejże troski dasz mi znać –– powiedziała z przekonaniem. W końcu ta ich przyjaźń przetrwała nie bez powodu i Autumn wiedziała, że Ronan chce dla niej jak najlepiej. I tego samego chciała dla niego. Tylko, że do tej pory wydawało jej się, że udało mu się złapać wszystko, co najlepsze do tej pory. I że jego bratnią duszą jest właśnie Philomena, którą przecież szczerze polubiła. Ale teraz nawiedziło ją pewne przeczucie.
A samego Ronana nigdy nie mogłaby uważać za toksycznego człowieka. Goldsworthy miała w swoim życiu do czynienia z takimi ludźmi i z pełną świadomością mogła powiedzieć, że Ronan do nich nie należał. –– No właśnie –– rzuciła lekko i uśmiechnęła się do niego i klasnęła w dłonie. –– Nie… –– zaczęła ze zmarszczeniem brwi. –– Jak długo się nie widzieliście? Słuchaj, prawdopodobnie zrobiłabym to samo –– oznajmiła pewnie, wzruszając ramionami. –– Gdybym się stęskniła a mój partner wyjechałby na jakieś zadupie remontować dom i nie byłoby go dłużej niż dwa dni… pewnie w końcu spakowałabym się i przyjechała. Choćby na chwilę ¬ –– zapewniła. Po czym spojrzała na niego z niedowierzaniem. –– Nawet ty, po wypowiedzeniu tego zdania na głos, musisz wiedzieć, że to kompletna bzdura i żadna wymówka. O takich rzeczach powinno się rozmawiać, prawda? –– rzuciła wreszcie, przyglądając mu się spod rzęs.
Remontuje i buduje + Latarnik — Latarnia morska
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Pokłonił się po królewsku, jak na prawdziwego księcia przystało. Prostując się i układając sobie dłoń na sercu zwrócił się w jej stronę. – Masz przebaczone, wszakże nie potrafiłbym się na ciebie gniewać zbyt długo. Nawet jakbym chciał. Ale nie wykorzystaj tego przeciwko mnie, okej? – Wierzył, że akurat Autumn nie jest typem osoby, która wykorzystywałaby przeciwko ludziom ich własne słabości. A już na pewno przeciwko bliskiemu przyjacielowi, którym z pewnością był Ronan.
- Możesz na mnie liczyć. W tej kwestii, a także w milionie innych kwestii. – Pewnie był też na tyle dobrym przyjacielem, że nie obawiał się powiedzenia, która sukienka rzeczywiście ją pogrubia. Chociaż akurat w przypadku Autumn musiało to być niemożliwie. Na tyle na ile ją znał, to nawet w jej najgorsze dni prezentowała się lepiej niż 80% kobiet w swoje najlepsze dni. Aczkolwiek wiadomo, nie ma co stawiać kobiet przeciwko sobie. Każda na swój sposób była przecież bardzo wyjątkowa. – W dużej mierze jednak będę zawsze liczył na to, że zawsze będziesz się wykazywała zdrowym rozsądkiem i będziesz samodzielnie dostrzegała te czerwone flagi. – Naturalnie on mógł jej pomagać i doradzać, ale w tym przypadku najważniejsza była samoświadomość. W końcu ostatecznie Ronan mógł po prostu wyjść na człowieka, który za wszelką cenę nie chce dopuścić żadnego mężczyzny w otoczenie swojej przyjaciółki. A naprawdę nie o to mu chodziło.
Musiał się nad tym zastanowić. Zapewne gdyby był fantastycznym i romantycznym człowiekiem to byłby w stanie podać czas zawężony do dni, godzin i minut. Niestety był w międzyczasie zbyt zajęty pracą, żeby skupiać się na tak skrupulatnym odliczeniu. – Będzie z parę tygodni. Może niecały miesiąc. – Na pewno nie dłużej, bo to już byłoby chyba przesadą, gdyby nie widzieli się od ponad miesiąca. Wiadomo, że pary potrafiły się nie widywać naprawdę długo, ale wtedy zazwyczaj w grę wchodziły jakieś wyjazdy służbowe, albo krytyczne sytuacje. Tutaj, Philly jechała po to, żeby uprzątnąć rodzinną farmę i ją sprzedać. Coś takiego nie powinno tyle trwać. – Dobra. Cieszę się, że to mówisz, bo przynajmniej nie wychodzę teraz na jakiegoś nie wiem… kretyna, przychlasta, albo człowieka, który nie daje swojej narzeczonej samotnie oddychać. – Nie chciał być toksycznym typem, który swoją obecnością przytłacza innych. Pewnie nikt nie chciał być kimś takim.
- Zdaje sobie sprawę z tego, że to bzdura, bo sam nigdy bym jej czegoś takiego nie zrobił. – Nikomu czegoś takiego by nie zrobił. Ronan wychodził z założenia, że powinno się rozmawiać, żeby właśnie nie dopuszczać do takich głupich sytuacji i niedomówień, no i ostatecznie do kłótni. – Wiedziałem, że przyszedłem pogadać do właściwej osoby. – Uśmiechnął się i zarzucił na nią swoje ramię obejmując ją i przyciskająć do swojego boku.
W końcu dotarli też do miejscówy z tłustymi frytami i nawet Autumn dała namówić się na dwa piwka. A jak nie dała się namówić to Ronan wypił je w samotności, bo zdecydowanie potrzebował tego, żeby upoić się alkoholem. Jutro czekał go ważny dzień!

/ zt x2
ODPOWIEDZ