Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
#11

Nie bez powodu nikt normalny nie był zbyt chętny na to, aby to właśnie Stasia robiła za niańkę. Wiele osób miało obiekcje na temat tego, co blondynka może powiedzieć, zrobić w towarzystwie dzieciaczka. Generalnie nie była złym człowiekiem, ot była nie do końca odpowiedzialna i często robiła coś bez zastanowienia. Jak niedawno wspomniała z Daisy, swoją przyjaciółką z lat dziecięcych, z którą z miejsca odnowiła kontakt, gdy ta wróciła do miasta. Zupełnie jakby ostatni raz widziała się dwa tygodnie wcześniej, a nie parę lat... To musiała być przyjaźń.
Blondynki wspólnie stwierdziły, że role sie odwróciły i teraz to Hayworth była tą bardziej... rozrywkową z ich dwóch, mimo że w liceum było zupełnie odwrotnie. Jednak nie było to dziwne, skoro Daisy miała już męża i kilkuletnie dziecko, a koniec końców, została wdową. Stasia za to była wolnym duchem, mogła robić to, co się jej żywnie podoba i głęboko w dupie miała to, co o niej ludzie pomyślą. Jak widać, wcale nie przeszkadzało to Daisy w tym, aby jednak zaufać przyjaciółce w opiece nad dzieckiem. Poprzedniego wieczoru, gdy Daisy była na kolejnej randce z Wrenem (nie, nie zazdrościła jej, że właściwie nikogo nie szukała, ale i tak znalazła takiego faceta! A ona szukała i znajdowała najwyżej takich, którzy po jednej wspólnej nocy zapominali o niej), małą Beth zajmowała się właśnie ona. Usłyszała krótkie dziękuje po powrocie do domu, kiedy została zwolniona ze służby, co było miłe... Ale nie spodziewała się, że następnego dnia dostanie telefon pełen pretensji!
Nie spodziewała się tego, ale powiedziała, że jak już Daisy się tak piekli, to niech wpadnie do niej, bo ona sama zerwała się szybciej z kortów, na których powinna mieć lekcje do samego wieczora, bo coś sobie naciągnęła w plecach i umiera. No cóż, młodsza się nie robi, trzeba to przyznać, choć przez to, że codziennie uprawiała sport po kilka godzin, jakoś się trzymała i to w rozmiarze 36, jak w liceum! Nie mniej jednak, tego popołudnia postawiła na długą kąpiel w wannie i leżenie w łóżku z miską lodów. Jako, że wystrzegała się glutenu, laktozy i innych rzecz (według wersji oficjalnej) czekał na nią sorbet truskawkowy, który wręcz wołał ją po imieniu.
Jednak zanim się to stanie, otworzyła drzwi przyjaciółce, z nieco pytającym wyrazem twarzy. Totalnie nie wiedziała o co Daisy chodziło w tamtym momencie.-Wchodź- powiedziała, pokazując drogę do salonu, który dzieliła ze swoją współlokatorką. Jak na szanującą sie singielkę przed 30, nie stać ją było na to, by wynajmować samej mieszkania. -Co się stało?-zapytała, nieco zdziwiona, ale także lekko poddenerwowana, choć tego to raczej nie zamierzała po sobie okazywać. Nie miała pojęcia o co chodzi, a komu jak komu, ale Daisy nie chciała się narażać. Ich relacja nie była warta żadnych niepowodzeń.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved
outfit

Daisy ufała przyjaciółce. Ufała jej tak bardzo, że powierzyła jej nie raz swoje dziecko pod opiekę i wiedziała, że ta sobie poradzi. Wbrew pozorom zajmowanie się 4 letnim dzieckiem przez kilka godzin nie było AŻ tak ciężkie. Ale na pewno trzeba było uważać na to, co się mówi, bo dzieci chłoną wszystko jak gąbka. Trzeba było uważać też na to co się robi, co się im pokazuje i co trzyma się w domu. Pewne cenne przedmioty należy odpowiednio zabezpieczyć, bo dziecko może i jest dzieckiem, ale chodzić już potrafi i jest niezwykle ciekawe świata. Ani Daisy ani (chyba) Stasia nie podejrzewały jak bardzo ciekawa była tego Beth...

Daisy natomiast zdawała sobie sprawę, że KIEDYŚ nadejdzie ten dzień, że zostanie wezwana na dywanik do dyrektorki. W końcu to jej córka, ma jej geny, a jak wiadomo panna Wheeler do najgrzeczniejszych w szkole nie należała. Ale właśnie- to było w szkole. W przedszkolu prowadziła się porządnie i jej rodzice nie byli wzywani do dyrekcji. Jednak najmłodsza Wheelerówna postanowiła, że zafunduje swojej mamie pierwsze siwe włosy i brak konieczności wypicia popołudniowej kawy. Odbierając telefon od dyrektorki z prośbą, aby zaszła do gabinetu jak będzie odbierać córkę, wiedziała że nie wróży to niczego dobrego, więc blondynka jechała wręcz z duszą na ramieniu. Jednak już po kilku minutach rozmowy strach przeobraził się w ogromny wstyd, gdy kobieta wyłożyła (dość duży) dowód na biurku. Daisy myślała, że spali się tam ze wstydu i aż skuliła się na krześle ledwie wykrztusiwszy z siebie Przepraszam. Język ugrzązł jej w gardle i nie była w stanie wydusić z siebie nic więcej. W końcu chwyciła wspomniany przedmiot, odebrała dziecko i udało jej się na tyle jeszcze utrzymać resztki trzeźwego umysłu, że zagadała z mamą koleżanki Beth prosząc ją, aby mogła jeszcze przez dwie godziny zająć się jej córką. Dziewczynki były zadowolone, matka? Nieważne. Ważne, że Daisy mogła spokojnie pojechać do przyjaciółki. Chociaż spokojna to ona nie była, bo wstyd przeszedł w fazę złości i nawet zadzwoniła do niej prosto z auta, ale nie była w stanie się skupić ani na drodze ani na rozmowie, więc uznała, że porozmawiają na żywo.

Gdy tylko Stasia otworzyła drzwi, Daisy wparowała do środka jak burza, żeby od razu wyjąć z torebki dowód zbrodni w postaci dużego, różowego wibratora, którym zaczęła wymachiwać przed twarzą przyjaciółki. - To się stało!- aż krzyknęła darując sobie wszelkie powitania. - Beth przyniosła go do przedszkola i biegała po sali krzycząc, że dostała rakietę kosmiczną od cioci Stasii!- Daisy oczywiście nie rozmawiała z córką na temat tego, na ile faktycznie Hayworth sama jej go wręczyła w prezencie, a na ile dziecko to po prostu zmyśliło. Cóż, póki co cała złość spadnie na Stasię. Biedaczka. Nie dość, że dzieciak jej zwinął ulubioną zabawkę, to jeszcze dostanie reprymendę od przyjaciółki.


Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Stasia naprawdę sądziła, że wbrew temu, co ludzie sądzą, nadawała się do opieki nad dzieckiem. Może nie dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale raz na jakiś czas na pewno. Miała zawsze fajne pomysły, aby spędzić czas, zabierała czasem na korty, czy do klubowej kawiarni kupując ciastko i sok, czy bawiąc się w nawlekanie bransoletek i inne takie. W sam raz zajęcia dla czteroletniej, rezolutnej dziewczynki. Daisy naprawdę nie powinna była się o nic martwić.
A że jej córka była cóż... aparatką po mamusi, nie zapominajmy że Stasia i Daisy znały się może nie w przedszkolu, ale w podstawówce jak najbardziej. A gena nie wydłubiesz i dziewczynka na pewno miała coś po mamusi. Bo w przeciwnym razie, skąd taki pomysł by się pojawił w jej główce? Na pewno sama wymyśliła, aby pójść do pokoju cioci, zajrzeć do jej szafki nocnej i coś ukraść tak, aby nikt tego nie zauważył. Nie bójmy się powiedzieć, to nie było coś, co można schować w zaciśniętej pięści! I tak, wina leżała również po stronie Daisy (zwróćmy uwagę na również, nie chcemy przecież drażnić byka ), jeśli nie zauważyła, co dziewczynka bierze do przedszkola! To nie była szkoła, gdzie nosiło się tornister większy od dziecka, okej? Może Stasia była trochę wina, ale na bank nie weźmie całej winy na siebie!
-Nie rozumiem-powiedziała. No owszem, widziała wibrator, na pierwszy rzut oka mogła powiedzieć, że jest całkiem podobny do jej, no ale co w związku z tym? Co ma jej zabawka do tego, że Daisy się piekli. To znaczy, to nie mogła być jej wibrator, bo ten leżał bezpiecznie w szafce. Blondynka również nie pamiętała, aby dawała podobny w prezencie przyjaciółce, by ta mogła narzekać na jego działanie. Z resztą, miała teraz faceta, to co to za jęki? Wren chyba nie należał do tych starodawnych, zaściankowych ludzi, którzy uważali że masturbacja jest gorsza od zdrady, prawda?
-Co?-zapytała wydymając wargi i zaciskając zęby, aby nie parsknąć śmiechem. Cóż, może było to poważne (i nieprawdziwe) oskarżenie, ale brzmiało co najmniej zabawnie. Choć widząc minę przyjaciółki totalnie wiedziała, że śmiech jest tutaj nie na miejscu, więc tylko zamknęła za nią drzwi. -Że niby ja jej miałam to dać? Daisy, to nie są tanie zabawki-tu już nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem!

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

W to, że Stasia ma zawsze fajne pomysły, to Daisy już nigdy wątpić nic będzie. Chociaż sformułowanie fajne każdy może interpretować inaczej. Nawijanie bransoletek i nauka gry w tenisa? Super, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Dawanie wibratora jako statek kosmiczny? To już niekonieczne. Może to wina Daisy, że nie dała jasnych zasad i wytycznych co do opieki nad Beth? Może powinna rozważyć wszelkie pomysły, jakie mogłyby wpaść do głowy jej przyjaciółki, spisać i obok oznaczyć wielkimi czerwonymi literami - NIE, TEGO NIE RÓB! Ale chyba nigdy przenigdy nie wpadłaby na pomysł dawaniu dziecku wibratora jako zabawki.
Ale bez przesady, że to geny Wheeler! Dobra, Daisy bywała szalona i miała zwariowane pomysły i z ich dwójki, to ona przeciągnęła Hayworth na ciemną stronę mocy. Ale takie numery? Nie, to jej nigdy nie wpadło do głowy. Mogła robić bunt, że nie założy tej sukienki do przedszkola albo się schować na placu zabaw przed nauczycielką, ale nigdy nie przyniosła zabawki erotycznej w plecaku. I swoją drogą, to Beth miała pakowny plecak i jeżeli Stasia zamierza wytykać takie potknięcia wychowawcze, to niech poczeka aż sama zostanie matką. Wtedy się przekona jak ciężkie to zajęcie i jeszcze będzie przybiegała do Daisy po pomoc! Niech uważa, żeby przyjaciółka nie chciała się zemścić i nie postanowiła się zemścić wkręcając ją.

- Nie poznajesz swojego wibratora?- spytała zaskoczona, że przyjaciółka ma minę jakby nie wiedziała, co Wheeler trzyma w ręce. A na pewno był jej i znając życie nie był ani pierwszym ani jedynym w jej kolekcji.
Daisy widząc, że zaskoczenie przeradza się w rozbawienie, była jeszcze bardziej zirytowana całą sytuację. Jakby reakcja Stasii utwierdzała ją, że Beth sama tego nie zdobyła. - Stasia, to nie jest ani trochę zabawne!- upomniała ją jak matka córkę, co było niesamowite, że wiele lat temu, to Wheeler była bardziej szaloną połówką, a Hayworth tą spokojną. - Wiem, że nie są tanie. Sama jakiś czas temu kupowałam nowy z takim...- zapomniała się na moment, że przyszła tutaj z aferą, a nie aby rozprawiać o zabawkach erortycznych wymieniając się recenzjami. Pokręciła szybko głową jakby chciała zarówno cofnąć swoje słowa jak i przywołać siebie do porządku. - Jeżeli jej nie dałaś, to skąd Beth by go miała? I jesteś pewna, że to nie jest Twój wibrator?- spytała jeszcze dla upewnienia, bo założyła początkowo, że Stasia zarówno prowadzi tak aktywne życie seksualne jak i ma kilka zabawek, że na brak jednego przez kilka dni mogłaby machnąć ręką. A może i nie zauważyła, ale to nie oznaczało od razu, że jej córka trochę nie podkoloryzowała historii. Tyk
m bardziej, że już nie raz jej się to zdarzyło... Pewne ziarenko niepewności zaczęło kiełkować w Daisy, ale póki co stała z założonymi rękoma w oczekiwaniu na wyjaśnienia.


Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
No już bez przesady, nie dyskryminujmy Stasię bez dowodów! Bo słowa jednej strony to zdecydowanie za mało, aby być pewny jakiejś wersji! Blondynka miała podejście do dzieci, potrafiła się z nimi bawić w berka, ciuciubabkę, grać w tenisa i rzucanki, jeśli było ich więcej sztuk niż jedna. Z Beth nie było o wiele trudniej, bo albo były u niej w domu, gdzie zabawek było od groma, albo u Stasi, ale ona znowu miała internet i telewizję, więc mogły oglądać psi patrol, świnkę pepę czy inne majstersztyki filmowe, o których Hayworth nie miała zielonego pojęcia, dopóki żadne dziecko jej nie oświeciło. Nie opowiadała bajek o kosmosie, ubarwiając ich żadnymi kometami czy innymi rakietami, ani nic takiego. Nie miała zielonego pojęcia, skąd Beth wpadła na taki pomysł. Znając jej geny, dojście do jakiegoś konkretnego wniosku może być trudno.
Pamiętajmy, że i Stasia i Daisy tak naprawdę były wychowane w innych czasach. Nie, żeby nie było tam prądu i wtedy wibratory były na korbkę, ale elektronika zdecydowanie nie była AŻ tak popularna jak teraz. A kobiety nie były aż tak wyzwolone, by nawet będąc w związku, mieć takie zabaweczki na podorędziu. Groźba odwetowa może była tak samo groźna jak prawdziwa, lecz był jeden problem. Stasia nie bardzo miała z kim mieć tego dzieciaka. Choć wiadomo, pierścionek, niezależnie czy obrączka czy zaręczynowy, nie był do tego tak naprawdę konieczny. No ale partner już bardziej! A ona odkąd Mike przyjechał do miasteczka, to całkiem się prowadziła. Skąd taka zmiana? Trudno powiedzieć.
-Jezu, nie potrafię odróżnić swojego od cudzego, jeśli chodzi o ten sam model!-przewróciła oczami i cóż, jej słowa były szczerą prawdą. Dwa modele były identyczne, to nie były dzieci, czy inni mężczyźni, aby móc rozpoznać po pierwszym rzucie oka!
-Jesteś pewna, że to nie jest zabawne?-zapytała, bo ją ta sytuacja nieco bawiła. Niezależnie od tego, jak niewygodna musiała być rozmowa z dyrektorką na temat zabawki przyniesionej przez Beth. Bo rozmowa z kimś z innego pokolenia (a tą dyrektorkę to blondynka sobie wyobrażała jako starą babę w garsonce z pypciem na nosie) na temat seksu po prostu MUSIAŁA być niezręczna. Niemal jak rozmowa z rodzicami o tym, skąd się biorą dzieci, przeprowadzana z reguły dużo za późno, bo tuż przed pierwsza oficjalną randką.
-Z jakim? Pingwinkiem?-zaciekawiła się, co tam Daisy miała ciekawego do powiedzenia w tym temacie. Były bliskimi przyjaciółkami, tego nie dało się ukryć, lecz o ulubionych wibratorach jeszcze nigdy nie rozmawiały.
-Mogę zerknąć czy mój jest w szufladzie...-powiedziała w końcu, bo to tak naprawdę było najlepsze, żeby nie powiedzieć, że jedyne rozwiązanie. Więc blondynka poszła do swojej sypialni do szafeczki z dwiema szufladami. W pierwszej jej nie było, a drugiej najwyraźniej też nie...-Ups-spojrzała na przyjaciółkę.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Niech będzie, że Beth ten gen rozrabiaki odziedziczyła po Daisy, bo Jack był raczej spokojną osobą. Chociaż w dzieciństwie mogło być całkiem na odwrót! Ale Wheeler przecież nie będzie zrzucać winy na zmarłego męża, więc weźmie na klatę bycie źródłem tych najgorszych cech jej córki. To się nazywa matczyna miłość!

Daisy i Stasia jeszcze nawet nie dobiły 30, więc nie wychowywały się 100 lat temu, żeby wibratory były na korbkę. Może te 20 lat temu były nawet bardziej popularne niż teraz? Smakowały jak zakazany owoc? To że ich matki albo takich nie miały albo w przeciwieństwie do Stasi, bardzo dobrze je trzymały przed dziećmi, nie oznacza że inne dzieciaki nie urządzały sobie takich zabaw jak Beth.

- Oczywiście, że nie! Wiesz, że prawie dosłownie się spaliłam ze wstydu?? Wciąż jest mi gorąco- nie, dla Daisy (JESZCZE) cała sytuacja nie była ani trochę zabawna. Czuła się jak na dywaniku u dyrektorki, jakby coś przeskrobała. I w sumie przeskrobała - nie upilnowała dziecka. Swojego dziecka. Odłożyła wibrator i zaczęła się wachlować dłońmi, bo znowu poczuła uderzenia gorąca, które jej towarzyszą od kilku dni. To na pewno przez te wysokie temperatury w Australii.

- Nie nie, taki z pilotem z funkcją... Stasia!- zaczęła opowiadać o gadżecie, który ostatnio kupiła dla siebie i w sumie dla Wrena i pewnie gdyby nie te okoliczności, to by się Stasi rozgadała. Przez chwilę się zagalopowała, ale zaraz się zreflektowała. - To nie czas na takie rozmowy, potem wyślę Ci link- bo przecież może się podzielić nazwą modelu, co nie? Niech Stasia też wypróbuje, bo w sumie ostatnio milczała w tym temacie. Nie wiedziała czy w końcu wzięła w obroty tego całego Mike. Musi się jej zaraz podpytać.

- Zerknij zerknij, aby w końcu mi przyznać rację- powiedziała krążąc po salonie i się wachlując czekając aż Stasia wróci i powie, że Daisy jak zwykle miała rację i w ogóle jest najlepsza we wszystkim. Ta chwila dała jej też czas na ochłonięcie i gdy Hayworth się zorientowała, że to jej wibrator Beth przyniosła do szkoły, to Wheeler jedynie przewróciła oczami i podparła się pod boki. - A nie mówiłam?- przecież jak jej córka mówi, że to rakieta cioci Stasi, to jest to rakieta cioci Stasi. Daisy już nawet przestała się tym jakoś bardzo denerwować. Mleko się rozlało, trzeba było ogarnąć temat i iść dalej. Tylko niech Stasia się przyzna!


Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Stasia nie znała Jacka zbyt dobrze, głównie z opowiadań, więc nie mogła za bardzo się upierać, że to wina Daisy. Wiedziała, że blondynka w młodości była szaloną osobą, która miała milion pomysłów i choć nie realizowała ich wszystkich, tylko część, to była zdolna do wielu rzeczy. Czy do kłamstw, jak jej córeczka? Stasia to miała nadzieję, że jej przyjaciółka z młodych lat nie oszukiwała jej zbyt często, bo jakby to wyszło, nawet teraz, w innej dekadzie, to chyba musiałaby się obrazić! A tego nie chcemy, prawda? Z resztą, jakby one obie teraz się obraziły na siebie nawzajem, to mogłoby to mieć wpływ na ich przyjaźń, a tego tym bardziej nie chcemy, prawda?!
Trudno powiedzieć, jak wyglądał rynek gadżetów erotycznych w Australii dwadzieścia lat temu, Stasia nie miała pojęcia, ale jakoś nie mogła sobie wyobrazić, że jej matka coś takiego używała. Może dlatego, że wtedy amazon jeszcze nie działał, więc trzeba było przejść się samej do sex shopu. Stasia by się wstydziła, choć na szczęście takiego dobytku nie było w Lorne, więc tym bardziej nikt by nie rozpoznał jej.
-Gorąco Ci jest, bo jest środek lata w Lorne Bay-heheszkowy humor zdecydowanie nie opuszczał Stasii, która jakoś nie koniecznie mogła w pełni ogarnąć powagi sytuacji, bo cóż... To nie ona nażarła się wstydu w miejscu publicznym, w miejscu, w którym się będzie dwa razy dziennie pojawiało przez najbliższe kilka-kilkanaście miesięcy. Stasia totalnie by się zapadła ze wstydu. Może była wyzwoloną kobietą, która cóż, sypiała z dość przypadkowymi osobami, ale to nie znaczy, że chciała, aby każdy, zwłaszcza obcy, wiedział o jej życiu erotycznym i rozmawiał o tym na głos.
-Co Stasia, co Stasia!-oburzyła się. Akurat z Daisy mogła rozmawiać na każdy temat, od zawsze. To z nią rozmawiała o pierwszym okresie, o pierwszym chłopaku i pierwszym razie, więc dziwne by było, jakby o wibratorach nie potrafiły ze sobą rozmawiać! Oczywiście, żadna z nich nie interesowała się zbyt intensywnie tym, co robiły w łóżku. -Okej, skoro polecasz-kiwnęła głową. Co do Mike'a... To nie, chyba jeszcze nie wzięła go w obroty, na razie uważała i zapierała się nogami i rękami, że to jej przyjaciel i że nie łączy ich nic więcej. Totalnie nie uważała, że którekolwiek trzyma drugiego we friendzonie, ale to wciąż było dla niej dziwne, bo pamiętała go z dzieciństwa, gdzie na samą myśl o całusie od chłopaka brało obrzydzenie!
-Nie dałabym jej! Musiała sobie wziąć sama-powiedziała, zastanawiając się, jak to było możliwe. Raczej nie namawiała czterolatki do tego, by myszkowała po jej szafkach i szufladach, bo Anastasia miała tam różne rzeczy, które niekoniecznie były dla oczu przedszkolaka, poza tym, starała się dobrze zajmować córką przyjaciółki. -O jezu, wiem....-olśniło ją w pewnym momencie. -Ostatnio powiedziałam jej, by przyniosła mi z szuflady taki zestaw do paznokci, leżał zawsze w tej samej szufladzie...-spojrzała na Daisy, jakby zastanawiając się, czy to mogło być to. Wtedy Beth mogła wziąć rakietę, schować do swojego plecaczka... Skoro ciocia Stasia nigdy nie dała jej do zabawy, to musiała mieć ku temu powody, więc nawet jakby dziewczynka teraz o to się upomniała, to pewnie nic by to nie dało! Miało to sens... przynajmniej dla Hayworthówny.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

To, że Stasia by się wstydziła pójść do sex shopu, nie oznaczało, że pani Hawyworth też się przed tym zapierała rękoma i nogami. Może i miała męża i dzieci, ale wciąż mogła być przy tym wyzwoloną kobietą chcącą urozmaicić swoje życie seksualne. Ale chyba nie ma co rozmawiać na temat seksu swoich rodziców. To najgorszy z możliwych tematów!

- Śmieszne Stasia. Bardzo śmieszne. W duszy aż pękam ze śmiechu- przestała się wachlować na jej heheszkowy humor i posłała jej bardzo poważne spojrzenie, chociaż jej kąciki ust lekko zadrżały. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, zanim zacznie się z tego wszystkiego śmiać. Bo właśnie, przecież to był taki wstyd! Dyrektorce też pewnie było głupio z nią o tym rozmawiać, trzymać ten wibrator... Niech tylko Stasia się doczeka swojego dziecka, to Daisy się zemści. Też zrobi jakąś przypałową akcję, żeby blondynka się ze wstydu spaliła. Albo nawet nie poczeka na dziecko, wcześniej coś wymyśli. Hayworthówna niech się strzeże. Nie zna dnia ani godziny!

- To, że to teraz nie jest dobry moment na takie rozmowy. Miałyśmy porozmawiać o tym, że moja córka biegała po przedszkolu z wibratorem w ręku krzycząc, że to rakieta od Ciebie- wyjaśniła, bo nie miała problemów z rozmową z przyjaciółką o tym aspekcie swojego życia. Rozmawiały o tak wielu sprawach, że ta część wydawała się czymś normalnym. Mogłaby porozmawiać z nią o zabawkach erotycznych, ale nie teraz. Jak przegadają temat akcji Beth, to może powrócą do tematu.

Słuchała wyjaśnień przyjaciółki i nie mogła wyjść z podziwu. Okej, może i młoda Wheeler sobie trochę dorobiła historii, ale ciocia Stasia sama jej kazała grzebać po szafkach wiedząc co w nich jest. Czy naprawdę nie wpadła na to, że lepiej nie kazać dziecku zaglądać do szafki z sex gadżetami? - Serio Stasia? Sama kazałeś jej tam zajrzeć i wyjąć jedną rzecz, więc nie przewidziałaś, że z ciekawości wyjmie stamtąd coś jeszcze? Coś co przypomina jej rakietę do zabawy?- spytała i schowała zaraz twarz w dłoniach kręcąc głową z niedowierzenia. - Jesteś niewiarygodna. Jak doczekasz się własnego dziecka, to będziesz miała przerąbane- oh i to ją rozbawiło! Skoro Stasia nie wpadła na tak oczywiste rzeczy, to ciekawe jakie pomysły pojawią się w głowie jej potomka. Daisy podejrzewała, że dziecko jej najlepszej przyjaciółki na pewno nie pozwoli jej na chwilę odpoczynku i cóż- myśl o tym poprawiła jej humor troszeczkę. Stres zaczął opadać, więc przeszła do kuchni i nalała sobie wody, bo wciąż upał się dawał jej we znaki. - A skoro o dzieciach mowa, to jak tam Twój przyjaciel z dzieciństwa? Wzięłaś już go w obroty?- spytała gasząc swoje pragnienie i czekała na relację przyjaciółki. Od ostatniej rozmowy smsowej nie rozmawiały na temat mężczyzny, a Daisy była bardzo ciekawa jak się sprawy mają. Chciałaby w końcu zostać ciocią! I niech teraz Hayworth nie próbuje się wymigać od odpowiedzi. Cokolwiek teraz powie, to i tak się nie spali bardziej ze wstydu, niż Wheeler dzisiaj na dywaniku u dyrektorki.



Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Może tak było, może nie. Stasia niekoniecznie miała aż tak dobre relacje z matką, aby rozmawiać z nią o sprawach związanych z seksualnością, niezależnie czy była nastolatką czy teraz. Co absolutnie nie znaczy, że miała zły kontakt. Był taki sobie, nawet teraz, kiedy była tym dzieckiem, które najczęściej ją odwiedzało, aby upewnić się, że trzyma się jakoś po śmierci męża. Jednak Stasia miała ją raczej za prostą kobietę, która zdecydowanie ani kiedyś, ani teraz nie korzysta z takich dóbr jak zabawki erotyczne, to po prostu nie pasowało do wizerunku, jaki kobieta miała w oczach swojej córki.
-No właśnie widzę-powiedziała, nie bardzo rozumiejąc zachowanie przyjaciółki. Niby ciskała pioruny wzrokiem, a jednak uśmiechała się. W ostatnich latach Hayworth miała bardzo luźne podejście do świata i jak rozumiała, że przeskrobała, że to było dość niekomfortowa sytuacja i tak dalej, no ale nie ma co się rozdrabniać. Na pewno nauczą się na błędach - Stasia, że schowa wibrator pod poduszkę, a Daisy kupi córce przeźroczysty plecaczek. No i nie ma co dalej płakać nad rozlanym mlekiem!
-Daisy, to dzieci, zapomną o tym za dwa dni. Przedszkolanki pewnie nie, no ale co zrobisz...-rzuciła, siadając na kanapie, na pięcie. Może do Cejrowskiego było jej daleko, ale lubiła chodzić na bosaka. W mieszkaniu to żaden problem, wystarczało regularnie odkurzać, skoro Ella miała psa i cóż, obie tu żyły, nie było to muzeum. No ale poza domem też lubiła łazić na bosaka, po plaży, po jakiś trawach. Starała się utożsamiać z naturą najbardziej jak dało (na tyle, na ile to było dla niej komfortowe).
-No nie pomyślałam, Daisy. To nie tak, że mam w tej szufladzie tylko dwie rzeczy i zanim cokolwiek powiem do Beth, do kogokolwiek, to mam czas aby wyszukać listę zawartości, przejrzeć ją i przeanalizować, zanim cokolwiek powiem!-zauważyła, z resztą dość sensownie. Tylko tu nie chodziło do końca o to, że zapomniała, że oprócz nożyczek do paznokci był tam też zmywacz i okulary, a też jej jedyna zabawka erotyczna. Po prostu wypadło jej to z głowy! I nie ma tu się co znęcać nad przyszłym, teoretycznym dzieckiem Hayworth, które z jej szczęściem, mogło nigdy nie istnieć. Dziewczyna absolutnie nie miała szczęścia w miłości. Ani w związkach i innych relacjach, nawet tych, które nie miały szansy na żadne szczęśliwą przyszłość.
-A co dzieci mają do tego?-zapytała, marszcząc brwi, ale szybko do niej dotarło. Może oboje byli nieco starsi, niż Beth, kiedy się zaprzyjaźnili i byli niczym papużki nierozłączki, ale wciąż byli dziećmi.-Mike? Daj spokój...-cóż, Stasia dalej nie widziała szansy na to, aby mogliby cokolwiek kiedykolwiek ... Cóż, być ze sobą. -Mike to poważny facet, z własnym domem, poważną pracą...-odpowiedziała. A miała na myśli, że nigdy nie byłby w stanie się związać z nią. Była inna niż wtedy w liceum, czy wcześniej. W swoich oczach, teraz była gorszą osobą.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Cóż, Stasia musiała dostać reprymendę, a Daisy śmiejąc się przy tym nie wypadłaby zbyt poważnie! Musiała więc panować nad sobą, ale przecież nie ukrywajmy - temat był dosyć zabawny i po pewnym czasie ciężko już było nie odpuszczać. A ten przezroczysty plecak, to calkiem dobry pomysł. Kto wie czy za jakiś czas Beth nie postanowi poszukać rakiety w szufladzie swojej mamy. Daisy koniecznie musi zamontować w niej zamek, ale na jej szczęście cała zawartość szuflady nie jest odpowiednia do widoku dziecka, więc na pewno nigdy nie poprosi jej, aby coś z niej przyniosła.

- Właśnie w tym rzecz - Beth mogę wcisnąć jakiś kit, że musiałam oddać rakietę cioci Stasii, bo to jest jej ulubiona i bez niej jej przykro- to mówiąc nie mogła się powstrzymać od delikatnego uśmiechu posłanego w kierunku przyjaciółki. Nie może zaprzeczyć, że to jej ulubiona zabawka! - Ale codziennie zawożę i odbieram ją z przedszkola. Jak spojrzę w oczy tym nauczycielkom?? Chyba szybciej przejdziemy z Wrenem na wyższy level, aby jego wkopać w to zadanie- o i to była myśl! Rhodes uzna, że Wheeler już tak bardzo mu ufa i traktuje poważnie, że powierza mu tak ważne zadanie bez żadnych ukrytych pobudek. Ale oczywiście szczerze darzy go zaufaniem. Po prostu możliwość wykorzystania go do tego zadania, to niesamowity dodatek do całego ich związku.

- Mam nadzieję, że następnym razem jak będę szukać długopisu w Twojej szufladzie to nie natrafię na wibrator- dodała już całkowicie rozbawiona, bo kto trzyma w jednym miejscu wibrator i okulary?? Ewidentnie tylko panna Hayworth. - Dzieci mają to do tego, że zemsta najlepiej smakuje na zimno- odpowiedziała jeszcze na jej pytanie zanim przyłożyła szklankę do ust i oparła się tyłek o blat. Upał dawał jej się niesamowicie we znaki, a i ten cały stres spowodował, że potrzebowała się nawodnić. A co do zemsty to zrobi jak Lily i Marshall w HIMYM czekając kilka lat, żeby zemścić się na Tedzie i pierwsi pokazać Mikołaja jego dziecku. Daisy jest cierpliwa i pamiętliwa. - O to idealnie! Przeciwieństwa się przyciągają!- bo co to za gadanie? Że niby Mike nie jest odpowiedni dla niej? Niby dlaczego? - I nie pytam się o jego status zawodowy, a o Wasze relacje. Jak Cię traktuje?- to jest najważniejsze, a nie czy ma dom i poważną pracę. Opróżniła szklankę i odwróciła się, aby ponownie ją napełnić, więc dopiero po chwili ponownie spojrzała na przyjaciółkę. - I wciąż nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie czy wzięłaś go w obroty- celnie spostrzegła poruszając wymownie brwiami i ponownie gasząc pragnienie.


Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
To Daisy, jako matka nie wie, że krzyczenie w złości nie jest dobrym, wychowawczym rozwiązaniem? Miała już ponad 4 lata doświadczenia i musiała zdawać sobie sprawę z tego, że są inne metody i środki wychowawcze. Okrzyczana Stasia mogła się obrazić i na złość matce odmrozić uszy. Na pewno były lepsze metody, bardziej trafiający w blondynkę środek przekazu. Just sayin'... Choć wspólne śmieszkowanie z tego faktu może faktycznie do tego nie należało.
-Czyli mi ją oddasz? I wiesz co, chyba od dziś będę ją faktycznie rakietą nazywać-przyznała, wyciągając już dłoń po swoją zabawkę. No, oczywiście, że była ulubioną rakietą, bo też jedyną, hehe. No i nie widziała w tym nic dobrego, jakby Wheeler w ramach zemsty chciała trzymać zakładnika. Może w przypadku dzieci to się jakoś sprawdzało, ale dorosła Hayworth mogła w każdej chwili kupić sobie nową, zamiennika. Może jeszcze lepszą rakietę?
-Biedny, nieświadomy niczego Wren. Nie musisz mi dziękować-puściła oczko przyjaciółce, w końcu byłaby katalizatorem tego związku. Z tego co słyszała o prawniku, tego jak jego dziewczyna o nim mówiła, Stasia była już pewna, że to OTP i zdecydowanie są sobie pisani nie tylko na romans, ale na wspólne starzenie się. Niemal jak w HIMYM, kiedy Lily opowidała, jak wyobrażała sobie starość z Marshallem i Tedem i jak nie widziała jego dziewczyn, więc starała się ich pozbyć. No, tylko brakowało jeszcze czwartego do brydża, partnera dla Hayworth. Może wkrótce, może nigdy. Się zobaczy. Nieważne.
Nie wiadomo, kto trzyma wibrator i okulary w tej samej szufladzie, bo tych drugich to kobieta nie nosi. A słoneczne trzyma w innym miejscu. To był zestaw do paznokci z pilnikiem, nożyczkami - szafka nocna była odpowiednim miejscem na to. Może nie najlepszym, ale pasującym! -Spokojnie, znając wasze rodzinne zapędy do kleptomanii, nie będę wam kazać nic szukać-zaśmiała się. I żeby było jasne, Stasia nie była jakaś uprzedzona czy urażona w tym momencie. Pewnie, nie czuła się miło będąc karcona przez przyjaciółkę, ani z tego, że była kolejną osobą, którą czterolatka zrobiła na złoto, ale nie zamierzała udawać, że to koniec tej relacji. Przeszły przez tyle rzeczy, sytuacji, rozłąk i dramatów, że takie byle gówienko nie powinno mieć jakiegoś konkretnego wpływu.
-Mike jest cudowny. Najlepszy przyjaciel, jakiego można było sobie wymarzyć. Dokładnie taki sam, jak w dzieciństwie-przyznała. Wiedziała też, że byłby wspaniałą partią dla jakiejś kobiety, ale nie dla niej. Nie, żeby jakoś bardzo nad tym ubolewała, co to to nie, bo go ceniła. Nie zazdrościła, że jakaś inna będzie mieć jej Mike'a zamiast niej. To jeszcze nie ten etap. -Daisy... To mój przyjaciel. Nie zaciągnę go do łóżka po to, aby potem się do niego nie odzywać, czy zniszczyć nasze relacje! Aż tak niewyżyta nie jestem!-powiedziała, bo absolutnie brała pod uwagę fakt, że jakby im nie wyszło, to byłby już ostateczny koniec ich przyjaźni, a ona dopiero go odzyskała w swoim życiu!

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Repymenda nie musi od razu oznaczać krzyku. Daisy nie krzyczy na Beth, ale też nie jest jednym z tych rodziców, którzy pozwalają dziecku na wszystko i pod żadnym pozorem nie zwrócą uwagi, gdy robi coś źle. Stara się wychowywać córkę najlepiej jak potrafi, bez złości i złych emocji, a jednocześnie starając się przekazać jej pewne zasady, które funkcjonują na świecie. Pewnie nie raz popełniła jakiś błąd wychowawczy, ale jest tylko człowiekiem i zdarza się jej popełnić gafę, ale na dziecko nie krzyczy.

- Oczywiście, że Ci ją oddam. Na co mi Twój wibrator?- spytała bardzo zaskoczona reakcją Stasii. Naprawdę sądziła, że Wheeler zarekwiruje na zawsze jej zabawkę? Już dawno ją odstawiła na szafkę przy drzwiach, więc niech lepiej Hayworth ją zwinie, zanim współlokatorka szukając po ciemku kluczy, natrafi na rakietę.- Poczekaj aż mu powiem co zrobiłaś. Nie wiem jakby na to zareagował. Może gdy Beth się zapyta skąd się biorą dzieci, to wtedy wyśle ją do Ciebie?- zażartowała z tego, bo może skoro Stasia tak szybko edukuje jej dziecko w tych sprawach, to już może niech pociągnie dalej temat, a co ! I przepraszam bardzo, ale post wcześniej jest informacja, że w tej samej szufladzie, co zabawka jest też zmywacz do paznokci i okulary :lol: Ha! A co do Wrena to oczywiście, że to OTP (musiałam to wygooglować). Daisy może o tym głośno wprost nie mówiła ani jemu ani swojej przyjaciółce, ale w ich przypadku jak rozmawiali to głównie śmieszkowali i to czyny pokazywały, że traktują siebie poważnie i już na zawsze. To stało się oczywiste i jasne jak słońce, nie było żadnego pola do dyskusji w tym temacie.
Na wspomnienie o kleptomanii Wheeler się tylko głośno roześmiała, ale fakt - good point. Ani ona ani Beth nie będą już zaglądać do szafek Hayworth. I swoją drogą będzie musiała porozmawiać z córką o tym jak złe było zabieranie cudzych rzeczy bez pytania i do tego kłamanie w tym temacie. Oh, czuje że będzie miała niezłe przeboje z tą małą spryciulą.

Gdy temat zszedł na Mike, to ostatecznie dopiła wodę i odstawiła szklankę do zlewu, aby przejść te kilka kroków i usiąść na kanapie obok przyjaciółki. Oparła łokieć na oparciu i przyjrzała się jej uważnie próbując doszukać jakiś oznak, czy serio Mike to tylko przyjaciel.- Aż tak?- spytała znacząco unosząc brwi, aby trochę rozładować atmosferę, ale zaraz dodała. - Ale kto mówi, że jak pójdziecie do łóżka to coś popsuje? Jeżeli oboje jesteście wolni i świetnie się dogadujecie, to co staje na przeszkodzie? Czy w związku nie chodzi o to, aby Twój partner był jednocześnie Twoim najlepszym przyjacielem?- a w tym Daisy miała doświadczenie! Z Oliverem nie było przyjaźni ani zaufania, ale Jack i Wren? To jej najlepsi przyjaciele i nie wyobraża sobie związku z osobą, z którą nie mogłaby porozmawiać o wszystkim albo czasami nawet pomilczeć. Według niej przyjaźń w związku to podstawa, dlatego tak pcha Stasię w objęcia Mike'a.


Stasia Hayworth
ODPOWIEDZ