Kierowca/sportowiec — Cały świat
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Raczkujący kierowca rajdowy, przyszły mistrz F2 a potem F1
007.

Jak uzgodnili na siłowni, a potwierdzili w smsach - wyprawa na tor kartingowy stała się faktem i to tam też miało dojść do małej rywalizacji między tą dwójką. Dennis jedyne co zdążył poznać w Indii, to fakt, że jest waleczna, umie dogryźć i na pewno tak łatwo się nie podda jeśli chodzi o samą jazdę i tor. A jeśli już o to chodziło.. Czy to była szalone tak po prostu jechać tam z nieznajomym? Trochę tak, trochę miała chyba nie po kolei w głowie godząc się na jego propozycje, ale z drugiej strony.. Rosberg nie był szaleńcem co ją porwie i zgwałci, albo co gorsza zostawi w Cains. Nawet jeśli zgrywał się w wysyłanych wiadomościach, to miał dziwne wrażenie, że pozytywnie się zaskoczy tym wyjazdem, jej osobą. W końcu kawałek drogi mieli aby dojechać na miejsce, mogli więc swobodnie porozmawiać i poznać się nieco lepiej, chociaż spróbować. Jak ustali, tak się też stało i w piątek o 14, pojawił się pod galerią aby ją zabrać do Cains na tor. Jego czarny SUV był widoczny z kilometra, takie plusy mieć fajnego sponsora i dostać od niego dobre, duże i bezpieczne auto. Mogło się ono trochę gryźć z tym, że jest kierowcą i lubi się ścigać i lubi tą prędkość, jednak na ulicach był rozsądnym kierowcą. Po za tym takie ciemnie szyby, powodowały iż był w jakiś sposób chroniony i anonimowy. Nie wychylał się z auta, czekając w środku na nią, dał jej znak tez wcześnie jakiego samochodu ma wypatrywać. Gdy ostatecznie trafiła i mogli ruszyć w podróż, zagadnął ją dla wprowadzenia jakiegoś miłego elementu, dla rozpoczęcia rozmowy aby przełamać ciszę i jakoś sobie tą podróż umilić.
- Hmmm.. nie spytałem nawet czym się zajmujesz na co dzień. Uczysz się jeszcze? Studiujesz? Pracujesz? - zapytał, skupiony na drodze oczywiście, ale co jakąś chwilę zerkał na nią, tak po prostu ciekawy. No i nie oszukujmy się zlustrował ją już na początku od pasa w dół, w to co jest akurat ubrana i jak też dzisiaj wygląda. Siłownia pokazała mu, że ma niezłe ciało i figurę, a cóż Dennis był wzrokowcem i przyciągały jego wzrok ładne dziewczyny, te zadbane i ładnie ubrane. - A przy okazji zapytam, chociaż pewnie i tak już to sprawdziłaś, co nie? Wiesz kim jestem, prawda? Nie chcę się tu teraz chwalić, ale skoro taka byłaś pewna, że złoisz mi tyłek na torze.. - rzucił rozbawiony, uśmiechając się dalej pod nosem dumnie jak paw. Zapewne jeśli wtedy na siłowni nie wiedziała to się potem dowiedziała, ewentualnie tylko z nim tak pogrywała - nie żeby się chwalił kim jest, ale skoro wyścigi wchodziły w grę i cała ta otoczka, a ona się tym interesowała to chyba logiczne, że wiedziała kim jest Rosberg. Musiała. Ale to też nic złego, jeśli chciała się sprawdzić i mieć chociaż matematyczne szanse na to, że wygra z nim w gokarty, to pewnie wystarczyło ładnie się uśmiechnąć i dobrze bawić, najlepiej tak - aby kolejne ich spotkanie było pewne.

India Norris
baby it's cold outside
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#20

W latach dwutysięcznych rodzice powtarzali dzieciom, aby nie wsiadali do auta z nieznajomym, nieco później aby nie spotykali się z osobami poznanymi w internecie, a teraz? Teraz każdy używał apkę, aby wsiąść do samochodu z nieznajomym mężczyzną, co nazywało się uber. Więc może India była trochę naiwna zgadzając się na podwózkę, jednak jakby mężczyzna naprawdę chciał ją tam zostawić, to nie byłoby najgorsze, co mogłoby ją spotkać. Pewnie, nieco problematyczne, ale na pewno zamówiłaby sobie taksówkę, czy w jakiś inny sposób wróciłaby do Lorne Bay.
Suv może nie pasował do młodego chłopaka, bo tacy, którzy mieli dużo kasy najczęściej wybierali inne auta, szybkie, niskie i dające dużo hałasu, więc nieco się zdziwiła widząc taki wóz, jednak tak naprawdę nic jej do tego. Może pożyczył auto ojca, bo chciał jej zaimponować? A może takie po prostu miał z innych powodów. Nieważne. Nie zamierzała tego aż tak rozbierać na części pierwsze, może Dennis się sam wygada?
-Na razie pracuję, ale zamierzam od nowego roku wrócić na studia, tym razem w Cairns-pojawiła. Miała dopiero 20 lat, powinna właśnie kończyć pierwszy rok studiów, a jednak z niego zrezygnowała na początku i aby się utrzymać w miasteczku, na własną rękę, musiała pracować. I miała całkiem fajne, dwie prace. Nie każdy pracując na więcej niż cały etat, mógłby zaczynać weekend o 14 i to z ciekawymi planami! -A Ty?-Nie wiadomo do końca co się w jej głowie uroiło, że zamierzała udawać przed Rosbergiem, że totalnie nie wie, kim jest. Może usilnie nie chciała stać się tą dziewuchą, która leci na znanych i bogatych? Z drugiej strony, chłopak na razie był dobrze zapowiadającym się kierowcą, znanym jedynie przez faktycznie zainteresowanych tematem. W końcu nie był pierwszym Australijczykiem na drodze na f1, ani nawet pierwszym od wielu lat, więc nie wzbudzał takiego zainteresowania.
-Nie, kim jesteś?-udała zdziwioną i przeniosła wzrok z drogi na niego. Udawała niewinną i zadziwioną. Nie zapytała go o nazwisko, a to ograniczało możliwości śledzenia go w sieci. Choć młode dziewczyny zdecydowanie miały talent do grzebania w necie, by znaleźć to, co je interesuje. Z nią było inaczej, wiele nie dało się o niej znaleźć. Konto na instagramie, może jakieś wzmianki o tym, że była cheerleaderką w liceum, same nudy. A on? Cóż, mógł mieć przerośnięte ego, ale mógł być też wdzięczny za to, że choć raz nie jest oceniany przez pryzmat tego, co robi na co dzień. Nie wiadomo. Pewne było, że brunetka może już długo nie utrzymać poważnej miny i wygadać się, że doskonale wie, z kim siedzi w samochodzie i to wcale nie dlatego, że go stalkowała!

Dennis Rosberg
Kierowca/sportowiec — Cały świat
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Raczkujący kierowca rajdowy, przyszły mistrz F2 a potem F1
Czasy się zmieniały tak samo jak i ludzie, teraz wydawało się, że Ci młodzi to beztroskie dzieciaki, co to życia nie znają. W teorii oni siebie aż tak dobrze nie znali i mogła odczuwać względem niego małe obawy, bo co jeśli mu nie spodoba się albo nie daj Boże z nią przegra? Może wtedy faktycznie ją zostawi w tym Cains i będzie musiała sobie radzić sama, ewentualnie jeszcze ją tam nie daj co - rozjedzie. Aż takim psycholem jednak Dennis nie był to raz, a dwa - skoro ją zaprosił sam i się odezwał i do tego miał zamiar ja przywieźć i zawieźć to chyba dowodziło tego, że jest z TYCH porządnych. Może fakt - trochę czasami zbyt mocno chciał zaimponować i się pochwalić, jednak teraz? Wybrał auto bezpieczne i nie dające aż tyle uwagi, co prawda nie miał jeszcze w garażu ferrari, ale pracował nad tym aby chociaż jedno sportowe cacko sobie kupić. Chyba.
- Ahh.. tak? A gdzie pracujesz i co zamierasz studiować? Nie chcę być wścibskim, po prostu mnie to ciekawi. Ambicje trzeba mieć zawsze wysokie, tym bardzie jeśli masz marzenia i chcesz je zrealizować, Cains to nie Sydney czy Melbourne, ale też spoko. - przyznał, spoglądając przelotnie na nią. Sam się zatrzymał na edukacji, kończąc podstawowe etapy. Skoro i tak poświęcał się sportu, to na ten moment porzucił studia i myśli o nich, może akurat zarobi przez swoją karierę tyle, że nie będzie musiał myśleć o przyszłości? Że zapewni sobie godne życie aż do starości? Nie wiedział tego, ale póki był jeszcze młody, sprawny i łakliwy rywalizacji w sporcie, chciał dać czadu i cały czas się rozwijać w tym kierunku, aby tak kariera była godna zapamiętania i też aby miał godną laurkę swojej osoby. - Ja? - zapytał nagle, pewnie nieco rozkojarzony tym faktem, że w ogóle pyta. Zmrużył na moment oczy i milczał dobra chwilę, próbując znaleźć dobre wyjście i jakoś to sprytnie rozegrać. Udawała czy mieszkała w piwnicy? Trudno było stwierdzić, a też on sam nie chciał wyjść na kogoś kto się przechwala i zgrywa, ale też nie chciał jej tłumaczyć jak by była niepełnosprawna i nie wiedziała co to sport.
Aż taką gwiazdą też w sumie nie był, więc może faktycznie za dużo sobie wyobrażał? Za dużo może też myślał o sobie i swoim mniemaniu? Czy to nie było już czasem zbyt narcystyczne?
- Jestem... Dennis Rosberg. Sportowiec, kierowca, filantrop, fanatyk kobiecego piękna i pięknych widoków, podróżnik, trochę też kabareciarz. - zaczął ze śmiechem, ale jednak na luzie. Postanowił, że nie będzie aż tak się puszył jak paw i dumnie wypinał pierś. Nie był taki ani wcześniej, ani teraz. Kto go dobrze znał, ten wiedział iż aż takim głupkiem nie jest aby się chwalić w kółko tym samym albo aby podrywać dziewczyny na liczbę obserwujących na instagramie. Oczywiście mógłby to robić śmiało, ale w innym przypadku niż ten tutaj, mający na imię India. Przynajmniej jednak w ten sposób mógł ją dobrze wybadać, dać jej też do zrozumienia, że nie musi już się kryć, że normalny z niego śmiertelnik, nawet jeśli się popisuje i myśli o angażu do F1.
- Cóż to za chytry uśmiech, co? Myślisz, że jak prowadzę to nie widzę... Robisz mnie w konia... co? - zapytał w końcu bo sam czuł już to ciśnienie i wiedział, że pęknie pierwszy i to przed nią, a na to nie mógł sobie pozwolić. Zresztą skoro już jechali na te gokarty to pasowało już odsłonić te karty, panno Norris.

India Norris
baby it's cold outside
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Teraz to już nie były czasy, że do momentu ślubu i konieczności bycia na swoim nie zna się prawdziwego życia. To nie była prawda, osoby dużo wcześniej dorastały, wcześniej spotykały się z różnymi sytuacjami, z którymi trzeba sobie w życiu radzić. India ledwo skończyła dwadzieścia lata, a już od paru miesięcy musiała, a raczej chciała, utrzymywać się sama w każdym aspekcie życia - nie brała od rodziców żadnych pieniędzy, pracowała, płaciła swoje rachunki na miejscu... Nie oszukujmy się, jej rachunek za telefon wciąż płacili państwo Norris, ale czy to coś zmienia? To była kropla w morzu potrzeb, tak to brunetka była samodzielna, żeby nie powiedzieć, że samotna. Może i była gówniarą, ale nie była totalnie zagubiona w świecie i choć pewnie popełni jeszcze wiele błędów w życiu i będzie naiwnie podchodziła do wielu sytuacji, wcale nie robiło z niej osoby, która nie zna życia.
Może i była głupia, wsiadając do jednego samochodu z nieznajomym facetem, bo było co najmniej parę zagrożeń, ale India zdecydowanie należała do osób, których życiowe motto to kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Albo na przypale, albo wcale. Była młoda, mogła sobie na to pozwalać.
-Pracuje w Galerii, spod której mnie odebrałeś-zaśmiała się. Mogła kręcić i nie chcieć dać się odebrać spod własnego domu, by Dennis nie mógł jej potem nachodzić, ale wspominała że pracuje tego dnia i najwcześniej po jej zmianie będą mogli się umówić. -Jestem tam taką jakby, asystentką -powiedziała, bo przecież robiła tam naprawdę wiele, pomagała, załatwiała sprawy papierkowe, trochę działała w mediach społecznościowych, ale i zdarzało się jej parzyć kawę. Nie była to bardzo wymagająca praca, ale też trochę od niej wymagało to. Nie sądziła, że to praca na zawsze, ale na razie, dopóki nie rozpoczęła studiów, mogła pracować na ten prawie pełen etat.-A studiować będę marketing, całkiem mnie to interesuje-może i nie miała jakiegoś wielkiego doświadczenia w prowadzenia cudzych, czy służbowych social mediów, ale te tematy, reklama, akcje i tym podobne zawsze wydawały się jej być bardzo ciekawe i jako, że miała dość sporą wyobraźnię i nie mogła narzekać na kreatywność, mógł to być strzał w dziesiątkę. A jeśli nie, to wymyśli coś nowego. Choć wyglądała być na osobę, która przynajmniej w temacie zawodowym wiedziały czego chcą od życia.
Nie trzeba było mieszkać w piwnicy, aby nie wiedzieć kim był Dennis, nie oszukujmy się. Były osoby, które nie miały zielonego pojęcia, kim był Michael Schumacher, a nazwiska takie jak Senna czy Prost nigdy nie obiły się im o uszy. Może zabrzmi to boleśnie, ale Dennis nie był papieżem, aby każdy choć raz w życiu słyszał jego imię czy widział zdjęcie. Przynajmniej jeszcze nie w tym momencie. Kto wie, co będzie w przyszłości. Jednak India doskonale wiedziała, z kim rozmawia. Czy jej to imponowało? Nie bardzo leciała na sławę, czy cudze pieniądze, ale perfidnie by kłamała gdyby powiedziała, że nie jest to choć trochę ekscytujące, że ktoś taki zainteresował się jej osobą. Nie zamierzała jednak tego mówić na głos, ani teraz, ani kiedykolwiek.
-Człowiek orkiestra-zaśmiała się. Już go chyba raz nazwała mianem "murarz, tynkarz, akrobata" nawiązując do tego, że jest taki wszechstronny i dobry we wszystkim, mając same zalety. Spokojnie, to ostatnie określenie dosłyszała, więc brała pod uwagę fakt, że to wszystko to rodzaj jakiegoś żartu, a nie daleko posuniętego narcyzmu.
-Jaki znowu chytry, co ja robię?-zapytała jak gdyby nigdy nic. No, chyba trudniej było udawać niewinną i nieświadomą, skoro powoli brunet ją rozgryzał, że nie do końca jest prawdomówna i kto wie, czemu podpuszcza go mówiąc, że nie wie kim jest. Czy tak nie byłoby dla nich łatwiej? Może, ale tak nie było. Dennis nie był zwykłym, przeciętnym dwudziestoparolatkiem, a ona doskonale wiedziała o tym. Tylko czy to by coś zmieniło? Na pewno, ale czy na dobre? To się okaże. -Skąd pomysł, żeby zaproponować mi właśnie karting? -zapytała z ciekawością. Ba, nawet użyła bardziej profesjonalną nazwę na małe samochodziki. No nawet jej licealny chłopak, który doskonale wiedział czym się interesuje, nigdy czegoś takiego nie zaproponował. Z jakiego powodu? Trudno stwierdzić, ale to nie było ważne. Tamten chłopak był już totalną przeszłością, mieszkającą w Stanach, czy gdzie go tam teraz poniosło. -Skoro mówisz, że jesteś kierowcą, to pewnie dobry jesteś...-zaczęła dedukować na głos. Cóż, ona też dobrze chciała się pokazać, więc rozumiała te chęci. Jeśli Rosberg potwierdzi jej podejrzenia, to wybór co będą robić na następnym spotkaniu, powinien zdecydowanie należeć do niej!

Dennis Rosberg
Kierowca/sportowiec — Cały świat
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Raczkujący kierowca rajdowy, przyszły mistrz F2 a potem F1
- Fakt, mogłem to wywnioskować. - przyznał, bo nawet się tego nie spodziewał, dopiero ona sama go uświadamia na temat tego kim jest i co robi w życiu. Chociaż pewnie i tak gdyby nie była w pracy to ewidentnie by wolała aby ją odebrał z punktu X niż spod z własnego domu. W końcu to wydawało się być i rozsądniejsze i bezpieczniejsze. Ale tak, zaimponowała mu swoją osobą i tym, że próbuje zarobić na siebie, a przy tym jest ambitna i myśli o kontynuowaniu nauki i studiach. Nie była więc jak co druga tępa blondyna, z jakimi czasem Rosberg miał styczność, ale wiadomo tam chodziło w sumie o jedno, o przyjemność, o spędzenie wspólnej nocy i tyle. Tutaj jednak, ta relacja miała całkiem spory potencjał na coś innego, z goła odmiennego ale też ciekawego. Skoro wiedziała kim jest on, a także znała się na wyścigach i F1, to naprawdę było dużo i może mu tym jeszcze bardziej zaimponować. W swoim krótkim życiu, nie spotkał jeszcze za dużo kobiet, które byłyby fankami motoryzacji, szybkich aut czy właśnie bolidów. Co prawda słyszał, że jakieś pracują z zespołami z górnej półki nawet, ale tu raczej rozchodziło się o kogoś w zbliżonym wieku do niego. Kogoś kto nie będzie jedynie nachalną fanką, gotową wystawić nawet biust gdyby wygrał wyścig czy coś w ten deseń.
I doskonale udawało jej się grać kogoś kto nie ma pojęcia o tym świecie, kto nie wiem czym trudni się Dennis i jakie wiąże się z tym spore zaplecze. Co prawda daleko mu było do wielkich gwiazd, ale upatrywał w Alonso czy Hamiltonie, swoich mistrzów, kogoś na kim miałby się wzorować, celując w dostanie się do najwyższej póki, do F1.
- To ja. Jestem człowiekiem wielu talentów. - nie wypinał dumnie klaty, ale uśmiechał się od ucha do ucha. Jeszcze jej to pokaże pewnie nie raz, odkrywając przed Norris swoją "talie kart". Nie ma co się oszukiwać, miał siebie za dobrego gracza i w stosunku do podrywu kobiet, nawet jeśli na jej samej nie zrobił dobrego pierwszego wrażenia. - No ten. Uśmiech Twój zdradza, że coś masz za uszami. Masz jeszcze parę minut zanim dojedziemy na miejsce. Przemyśl to. - no podpuszczał ją aby wyznała co wie na jego temat. Nie żeby chciał to usłyszeć głośno i wyraźnie, ale przynajmniej mogłaby udawać, że nie ma pojęcia o nim i tym co robi. Jego Instagram był co raz większy i nawet jeśli bardziej Australia ceniła inne gwiazdy, on kandydował do tego aby "jeść" z nimi przy jednym stole.
- To taki mój konik. Gdy sprawa się sypie i wiem, że dziewczynę nie przekonam samym sobą do kolejnego spotkania. Wyjeżdżam z torem. Jedne akceptują takie spotkanie, inne nie. - zaczął, chociaż trochę może podkoloryzował z tymi "dziewczynami". Akurat im nie proponował kartingu, bo zazwyczaj nie interesowały się tym. Mogła więc być pierwszą, która się na to zgodziła i pozytywnie nastawiła - czym zbiła z tropu samego Dennisa. - Żartuje. Jesteś pierwsza. Przez co wydajesz się być interesująca, bo zazwyczaj dziewczyny rezygnują z tego pomysłu, nie interesuje je jazda. Boją się, że kask popsuje im fryzurę.. - prychnął na ten fakt, lekko napinając swoje dłonie na kierownicy. Tak, gdy słyszał takie teksty ze strony Pań, to zastanawiał się wynosi iloraz ich inteligencji.. - Jestem. W końcu zawodowo tym właśnie się zajmuje, ale zgaduje że pewnie to doskonale wiesz. Inaczej byś była pewna swojej wygranej, co? - zapytał, posyłając jej swój uśmiech. Znów chciał aby się zdemaskowała, tym bardziej iż skręcił już w drogę, na końcu której znajdował się mały i prywatny tor kartingowy, na którym pewnie i Rosberg miał już okazję jeździć. Czy to była jego przewaga? Miało się okazać gdy już wsiądą do gokartów.

India Norris
baby it's cold outside
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Pewnie tak, India była może i głupiutka, ale trochę oleju w głowie miała. Dlatego podawanie swojego dokładnego adresu, mieszkając samej, na pewno nie było najmądrzejsze. Z resztą, wielu znajomych się miało, nawet takich dobrych, którzy nie znali dokładnego adresu, bo jednak w pewnym wieku się spędzało czas zazwyczaj na mieście, korzystając z atrakcji, imprezując. A zaproszenie do domu, było już coś. Zwłaszcza jeśli wchodziło w grę w jakieś relacje damsko-męskie, to mogło świadczyć o jakiś dalekosiężnych planach. Nie, żeby było to coś złego, po prostu... Czasem było potrzeba czasu, aby się upewnić. A patrząc na to, że odkąd India pojawiła się w Lorne Bay, to nie miała jakoś wielkiego szczęścia do facetów, to zdecydowanie powinna być ostrożniejsza, bo może nie ma mowy o złamanych sercach, ale o zawodach i złym samopoczuciu już prędzej. -Owszem, ale to nic. Przecież mogłam po prostu tam coś załatwiać, pracując w innym miejscu-zauważyła. Skoro na przykład wiedziałaby, że ostatnim zadaniem na ten dzień jest dostarczyć coś do galerii, to również mogła się z nim tam umówić, po co miałaby iść gdzieś indziej, wracać czy coś w tym stylu. Choć dziewczyny potrafią być przebiegłe, kombinować tak, aby wyszło na jej.
Kobiety w motosporcie były, ale często musiały się mierzyć z tym, że wymagania względem nich są większe, że większość osób posądzi je tylko o to, że interesuje się facetami i chce im zaimponować, czy coś. Co było krzywdzące! India nie zawsze mówiła z miejsca, co ją interesuje, bo podkochuje się w którymś z kierowców. I chyba teraz wciąż to zatajała przed Dennisem, bo nie chciała, by ten pomyślał, że spotyka się z nim tylko ze względu na nazwisko!
-Zapomniałeś wspomnieć o skromności. Skromny jesteś niesamowicie!-zażartowała. Rozbawiło ją to, ale nie miała go za narcyza - przynajmniej nie w tym momencie. Bo znajomość własnej wartości niekoniecznie musiała być czymś złym! Dla niego na pewno byłoby lepiej, gdyby wiedział na czym stoi, ale teraz może pokazać kim tak naprawdę jest, niezależnie od tego, co internety o nim mówią. -I co, w taki sposób je przekonujesz do siebie? Czy sprawdzasz, która jest w ogóle warta uwagi i tak je odsiewasz?-zaśmiała się. Osobiście uważała, że typek, który potrafi zaplanować coś fajnego, to zielona flaga, ale musi on brać pod uwagę to, aby obie strony dobrze się bawiły. -Cóż, nawet o tym nie pomyślałam, ale masz rację, pewnie po ściągnięciu kasku będę wyglądać koszmarnie-zaśmiała się. Jednak też rozumiała swoje koleżanki, nie było to coś, co większość dziewczyn uważa za bardzo ciekawego, czy kuszącego. -Może nie uciekniesz z piskiem jak mnie taką zobaczysz-zauważyła. W końcu te wszystkie szowinistyczne żarty o tym, że na pierwszą randkę należy dziewczynę zabrać na basen, by zobaczyć czy jest paskudna bez makijażu opierały się na podobnej zasadzie, żeby stresować się, czy facet nie ucieknie z krzykiem.
-Ale ja jestem pewna swojej wygranej-zauważyła. Od samego początku pytała go, czy nie będzie jego męska duma urażona, gdy przegra z dziewczyną! Co prawda w rzeczywistości wcale nie była tego taka pewna, ba wiedziała, że raczej polegnie! Nie jeździła na gokartach, choć prawko miała. -Jeździmy tylko we dwójkę?-zapytała, widząc już miejsce, do którego się zbliżali. Nie wiedziała, czy będzie tam więcej osób, czy będą się tylko ze sobą ścigać. W sumie było jej to obojętne, więc jak zaparkowali, to wyszła z samochodu, przyglądając się miejscu. -Mam nadzieję, że nie mają tutaj jakiś kamer i nie zamieszczają później filmików ze swoimi klientami-zażartowała, kierując się do budynku, gdzie pewnie mieli zapłacić, dostać kaski i przygotować się do wszystkiego. I India chyba zaczęła się trochę stresować, bo nie lubiła być w czymś kiepska! Otrzymała w końcu swój kask, szybko zaplotła włosy w warkocz i wsunęła na siebie kask. Uśmiechnęła się do gościa, który opowiadał im o zasadach bezpieczeństwa i powiedział, że sprawdzi, czy zapięli dobrze wszystkie pasy bezpieczeństwa. Były to trochę bardziej profesjonalne samochodziki, niż India sie spodziewała, więc cóż. Miała przekichane!


Dennis Rosberg
Kierowca/sportowiec — Cały świat
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Raczkujący kierowca rajdowy, przyszły mistrz F2 a potem F1
W teorii to było luźne spotkanie, które wcale nie musiało prowadzić do nie wiadomo czego, bo nawet nie znali się na tyle dobrze, aby można było to nazwać randką. Chyba. Zasadniczo to Dennis gdy chciał się przespać z dziewczyną to zaczynał prosto z mostu, co mogła odczuć na swojej skórze wtedy na siłowni. Wykroczyło to jednak po za dozę absurdu, jakim było to, że jednak dalej poprowadzili rozmowę i jakoś od niej wysępił ten numer i namówił na wyjazd na tor. To wciąż było tylko nic, preludium do ciekawie zaczynającej się znajomości, albo właśnie wręcz odwrotnie gwoźdź do jego trumny.
- Jasna sprawa. Nie musisz mi się tłumaczyć, spokojnie. - przytaknął już kończąc ten temat. Nie chciał aby odczuwała potem, że ją śledzi albo ogólnie, że będzie ją w pracy nachodzić. Nie był aż takim desperatem, tak samo jak nie musiałby koniecznie znać dokładnego jej adresu, póki co. Sam Rosberg miał swoiste przeboje z fankami, które potrafiły rozszyfrować jakim autem jeździ, w jakim miejsca jada czy gdzie lubi się bawić. Dla niego prywatność była święta, ale z racji swojej kariery i tego kim był, musiał się liczyć z tymi złymi stronami sławy, niestety.
Podobne problemy mogła mieć i ona, gdyby serio ktoś ją posądził fałszywie, że spotyka się z Dennisem bo jest w życiu KIMŚ. A przy okazji korzysta z różnych przywilejów i ogólnie pragnie tej atencji, co nie które laski chętnie by wykorzystały. Przynajmniej nie robiła maślanych oczów i nie kleiła się do niego - co było miłą odmianą, od tego co doświadczył już chłopak. Jego Instagram rósł, a dziewczyny aktualnie miały fioła na punkcie liczb na tej platformie i wyczuwały w "nim" potencjał i mięso armatnie, aby się wybić. Kiepska sprawa!
- No przecież jestem, czy nie? - zapytał, chichocząc pod nosem. Nie zgrywał tego sztywnego czy spiętego narcyza. A już na pewno nie poprawiał swojej grzywy czy coś co mógłby robić zadufany w sobie koleś. Nawet jeśli miał teraz życie jak w bajce, to został tym samym Dennisem, nie robił z siebie gwiazdy, tak jakby ktoś mógł się tego spodziewać. Czasami fakt, udawało mu się wykorzystać brzydko swoje możliwości, ale to tylko dla tego, że mógł i sytuacja tego wymagała. - Dokładnie tak. Chociaż to zależy też od sytuacji, czy potrzebuje kogoś na dłużej czy relacja ma być tylko dodatkiem, w sensie dla przyjemności tylko i wyłącznie. Ale nie bój się, Ciebie jeszcze nie zacząłem przesiewać. - śmiał się, aby czasem nie trzymała się tej jego myśli kurczowo. Byli młodzi to logiczne, próbowali wszystkiego i zabawy także, na rodzinę i ślub jeszcze przyjdzie czas, tak samo jak pewnie i na dłuższą i poważną relację. W takiej osobiście Dennis jeszcze nie był, przynajmniej żadna nie wydała mu się do tej pory być istotną i niezapomnianą.
Wywrócił oczami gdy usłyszał jej słowa, ale robił to będąc w dobrym humorze, a nie z powagą jakby słyszał damę, która boi się o swój wygląd i ogólnie takiej, co mogłaby w ostatniej chwili zrezygnować z tych gokartów.
- Spokojnie, nie jestem taki. Zresztą, to chyba ważne aby widzieć kobietę w każdych warunkach, nawet jak botoks puszcza albo tapeta się zrywa. Chociaż stój, żartuje. Żebyś się nie obraziła czasami, okej? - nie miał w zwyczaju obrażania dziewczyny bo wygląda gorzej niż modelka albo nie miała idealnych kształtów czy inne takie. Nawet sam nie miał mocnego kaloryfery i zero procent tłuszczu, kim też byłby mówiąc okropne rzeczy drugiej osobie, gdy sam nie był ideałem? Po za tym, byli jeszcze na etapie poznawania się, chciał się zaznajomić z jej osobowością, tym co lubi i jakie ma spojrzenie na świat, bo to też istotne.
Dojechali na miejsce, on zaparkował auto, a potem zaprowadził ją do znajomego faceta, co się zajmował całym tym torem. Przywitali się i zebrali co im było potrzebne, a więc głównie kaski i może jeszcze rękawice dla lepszego uchwytu kierownicy. - Dalej utrzymujesz, że wygrasz? Odważnie. - przyznał, kiwając z głową z uznaniem, jaka to jej pewność siebie jest wysoka. Za wysoka, ale chętnie jej utrze ten słodki nosek na torze.
- Słuchaj, jestem VIP. Umiem załatwić co trzeba, a po drugie jak sama mówisz, nie potrzebne nam są pary wścibskie pary oczów, to nie zawody. - rzucił, naciągając kask na głowę, gdy załatwili wszelkie pierdoły i byli już przy gokartach, jakie na nich czekały. Dennis nawet z dobroci serca pozwolił sobie podejść do niej i pomóc jej z zapięciem kasku, taki miły był po raz ostatni chyba tego dnia..
Zanim jednak wsiedli i mieli mieć wyścig, musieli posłuchać cierpliwie gościa, który szturchał się z samym Rosbergiem, wyraźnie rozbawiony tym co Dennis mu szepnął. Po wszystkim wsiedli i na pierwsze płoty, zapoznali się z torem na pierwszym testowym kółku. Jemu szło to łatwo bo doskonale znał ten sprzęt i każdy tutejszy zakręt, za którymi piętrzył się stos opon dla ochrony. Nie żeby chciał aby któreś z nich w nich wylądowało, ale kto wie? Może rywalizacja, wejdzie za mocno...
Gdy wrócili na pas startowy, miły facet z obsługi nastawił im światełka i machnął szachownicą przed ich nosami. Trzy, dwa, jeden.. START!

India Norris
baby it's cold outside
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Wiadomo, że to nie była randka, skoro nie było kwiatów! A tak serio, to India totalnie była zdania, że pojęcie takie jak "randka" jest totalnie przestarzałe i nie ma miejsca w dzisiejszym świecie. Jakby tam na siłowni Dennis powiedział jej prosto w twarz, że chce ją zaprosić na randkę, to by chyba parsknęła śmiechem i właśnie pomyślała o kwiatach i jakimś sztywnym wyjściem do kina, czy do restauracji. A to nie miało szans na powodzenie. India wolała umówić się na zrobienie czegoś ciekawego, wyjście, aby przekonać się, czy w ogóle jest o czym rozmawiać, czy się dogadują. Kwiaty były zbędne, totalnie. Może było miło to dostać, ale nie było konieczne. A przy wyjściu tylko przeszkadzają, bo trzeba je trzymać w rękach.
-No ja myślę, że nie muszę-zaśmiała się. Nie czepiała się słówek, to znaczy, czepiała się, ale nie w taki ironiczny, czy chamski sposób. Była promyczkiem słońca, który znacznie częściej się uśmiecha i śmieje, zaczepia i żartuje, niż jest poważna. Było bardzo prawdopodobne, że Rosberg będzie potrzebować chwilę czasu, aby się do tego przyzwyczaić, ale jeśli to polubi i podłapie temat, to na bank będzie to plus, niezależne czy w kolumnie czy nadaje się na chłopaka" czy "czy nadaje się na kumpla". Aby być tym pierwszym, musi być tym drugim, proste. Tutaj na miejscu raczej nie sądziła, aby ktoś posądził ją o to, że spotyka się z Dennisem dlatego, że jest kierowcą, ale jeśli staną się kiedykolwiek instagram official to już może być inaczej. I to będzie totalna nowość dla niej, bo nigdy nie była w takiej sytuacji. Co nie było niczym dziwnym, nie zdarza się to zbyt często. I choć może trochę jej imponowało to, kim chłopak jest, tak nigdy by nie zrobiła tego wbrew sobie, jakby nie czuła się dobrze z nim, nie bawiła się dobrze. Miała swoje zasady.
-Nie zabrzmiało to zbyt dobrze-zwróciła się niepewnie, bo nie oszukujmy się, nie był to najbardziej wygodny temat, aby słuchać jak on rzekomo odsiewa panienki, kiedy tak naprawdę mówi o niej. Nie ważne, czy to były żarty, czy nie, wolała ten temat ukrócić.
-Zdecydowanie nie należę do osób, które nie chcą się pokazać bez pełnego makijażu, bo co to, to nie. Jednak czy lubię pokazywać się, jeśli wiem, że źle wygladam? No niekoniecznie-wyznała. I nie było to aż tak puste, jak mogło się wydawać. Mogła pokazać się totalnie bez makijażu, luz, ale czy chciała aby ktokolwiek ją oglądał brudną, spoconą, czy np. chorą? niekoniecznie... Choć z tym botoksem to totalnie przesadził, bo ona była za młoda na coś takiego. Dobrze jest zacząć się obstrzykiwać przed trzydziestką, ale nie 10 lat przed trzydziestką! No ale tak czy siak, nie miała zamiaru się obrażać za takie teksty. To było ich tak naprawdę pierwsze spotkanie, musieli poznać swoje poczucie humoru.
-Do odważnych świat należy!-odszczeknęła, choć doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że totalnie nie ma szans. I to nie tylko dlatego, że będzie się ścigała z kimś takim, jak Dennis Rosberg, tylko dlatego, że ona się praktycznie nigdy nie ścigała, z nikim. -VIP, no tak-uśmiechnęła się, również rejestrując drugą część jego wypowiedzi. I to już wskazywało trochę na to, aby miała być to randka, ale cóż. Właściwie każde spotkanie między kobietą i mężczyzną, czy tam chłopakiem i dziewczyną, mogło być randką, nawet jeśli na początku żadne tego nie zakładało.
Dała sobie pomóc przy kasku, przy pasach bezpieczeństwa, słuchając jak to wszystko działa, co trzeba zrobić, kiedy i w ogóle z czym to się je. Przy lekkim problemie na samym starcie, India dość powoli, bo ostrożnie wykonała okrążenie formujące, ustawiając się w pierwszej linii obok karta Denisa. Była więcej niż przekonana, że przegra z kretesem, ale nie dawała tego po sobie poznać. Puściła mu oczko spod wizjera, gdy spojrzał na nią przed startem. Crofty by powiedział: lights out and away we go, światła zgasły i nie trzeba było się wiele zastanawiać, co miało miejsce. Dennis ruszył niczym z kopyta, a ona została daleko za nim, jadąc, nie rozbijajac się o żaden zakręt, co na pewno było czymś! Jechała grzecznie za nim, nie widząc nic więcej niż tył jego samochodzika. Cóż, tego można było się spodziewać.

Dennis Rosberg
Kierowca/sportowiec — Cały świat
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Raczkujący kierowca rajdowy, przyszły mistrz F2 a potem F1
Wielkie deklaracje czy określenia w dzisiejszych realiach nie mają już takiego odniesienia, tak samo jak rodzaj relacji łączący dwie osoby. Nie dopowiadał sobie co to za "rodzaj" spotkania gdy ją zapraszał ani teraz gdy już na miejsce dotarli. Mieli w głównej mierze dobrze się bawić, trochę też realizować i rozgryźć siebie nawzajem. Czy będzie do czego wracać? Czy będzie na tyle zadowolona aby chcieć kolejnego spotkania? To już zależało trochę od niej samej, jak jej się spodoba całe to spotkanie i co będzie sądzić o samym Rosbergu. Nie musiało to od razu zapowiadać wielkiej miłości i relacji aż po grób. Dennis znał realia dzisiejszych czasów, trochę też już poznał się na co niektórych dziewczynach, które bardziej niż na niego, leciały na liczby na instagramie. Z nią mogło być różnie, chociaż jak na razie nie wydawało się aby jego persona jej imponowała czy ogólnie aby o to chodziło. Można było odnieść mylne wrażenie co do jej intencji, dlatego też musiał ją jakoś rozgryźć, nawet jeśli słowa, które wypowiedział były trochę nie na miejscu. Która panna chcę słuchać o innych, no nie?
Dlatego też zamilkł już i nie skomentował tego, chociaż pewnie mógł - popsucie jednak atmosfery już na początku spotkania zanim wsiedli do gokartów, było słabym pomysłem. Nie chciał z nią się potem spierać, aby nie wzięła go za dupka po raz kolejny, skoro już się na siłowni raz wygłupił, tyle wystarczy na amen.
- Ładnemu we wszystkim ładnie czy jak to tam leciało. Grunt to nie mieć spoconej pachy! - żartował rzecz jasna sobie i nie musiała się ani spinać ani tłumaczyć. Wiadomym było, że jako kobieta ma pewnie więcej kosmetyków od niego i ogólnie dba o pielęgnacje twarzy, ciała i duszy. On jednak był z tych co to doceniają naturalne piękno i dla niego to mogłaby serio przyjść tutaj w dresach i makijażu, nie wystraszyłaby go raczej. To raczej normalna kolej rzeczy, inaczej faceci od razu po ślubie wnosiliby pozwy o rozwód za sam fakt tego jak kobieta wygląda bez makijażu, ładnego ubioru i ogólnie wszystkich tych pierdół. Nie musieli jednak już o tym myśleć bo pojawili się na miejscu i tam mogli już totalnie skupić się na tym "mini" wyścigu, który miał rozstrzygnąć to co było już mówione przez Dennisa - że to ON wygra i nie będzie miała szans. Dawał jednak jej te nadzieje wciąż, póki nie ruszyli na poważnie i nie odbyli całej tej otoczki przed poważnym ściganiem.
Zachowywał względny spokój gdy oboje testowali na początku możliwości ich samochodzików, ale gdy ruszyła szachownica, nie mógł sobie darować. Wziął to na klatę jak typowy facet, ścigając się z nią na poważnie, ale też nie na totalny maks. Nie miałby frajdy wcale, gdyby nie zwalniał aby go dogoniła i trochę się po przepychali. Nie żeby w ogólnym rozrachunku męska duma mu pozwoliła dać jej wygrać, ale to zawsze jakieś fory! Doceniał to, że umiała jeździć nie zaliczyła poważnego bączka czy nawet rozwałki o bandę z gumowych opon. Na tablicy mieli swoje czasy oraz liczbę okrążeń jakie im zostały do końca. Rosberg specjalnie na koniec dodał dramaturgii, hamując przed samą metą, ale dojeżdżając na spokojnie na pierwszej pozycji. Dał jej szansę, to fakt i nie może mu wypomnieć, że tak ją totalnie zdominował na torze. Niech ma tyle dobrego z tego, że się pochwali komuś jak blisko była pokonania go, wprawdzie o długość gokarta, ale zawsze coś!
Z autka wyskoczył pierwszy, chociażby po to aby jej pomóc kulturalnie wysiąść i też pozbyć się kasku, bo jednak chciał jak najszybciej widzieć jej minę. Wcale nie chodziło o rozczochrany włos czy inne takie - chociaż pewnie i tak wyglądała uroczo. - I jak? Prawie wygrałaś.. - rzucił z rozbawieniem, odkładając na siedzonko jej kask, który rozpiął i zdjął, dżentelmen. - Mówiłem, że nie masz ze mną szans. Ale żeby nie było, nie miałem szybszego sprzętu z racji bycia VIP. - no wolał od razu to powiedzieć głośno, aby nie dopuściła się jakiś oskarżeń czy coś w tym stylu. Dobrze jednak wiedziała kim jest Dennis, więc teraz mogła już to wyłożyć niczym kawę na ławę. Chociaż czy to było konieczne, skoro sam się domyślał? Tak czy inaczej było miło się z nią pościgać i nie mieć wokół wścibskich ludzi, no chociaż może ten cały koleś od gokartów i tak chciał od Rosberga autograf na kasku, więc go dostał żeby nie było, że gwiazdorzy.
- Masz ochotę coś zjeść, zanim wrócimy do Lorne? - zaproponował bo nie chciał tak po prostu kończyć tego spotkania i ją tylko przywieźć i odwieźć na miejsce. Po za tym potrzebowali chwili dla uspokojenia tętna oraz dla siebie, aby porozmawiać ogólnie i się poznać bliżej.

India Norris
baby it's cold outside
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India nie wierzyła w miłość od pierwszego spojrzenia, ale wierzyła że jak się człowiek pozna, jak się będzie dobrze czuło w swoim towarzystwie, to może wszystko się zdarzyć. Dlatego też nic nie sobie nie dopowiadała, była młoda, uważała, że co będzie to będzie. Z resztą, nawet jeśli Dennis byłby jej facetem z marzeń, takim jaki śnił się jej po nocach, to absolutnie nie musiało znaczyć, że będzie to obustronne. Czy Rosberg jej imponował? Na pewno potrafiła powiedzieć i uznać, że jest co pochwalić, że na pewno do wielu doszedł, swoją pracą. Prędzej tym, niż liczbą obserwatorów na instagramie.
-Uznam to za komplement-zaśmiała się. A i owszem, miała długa półkę kosmetyków w łazience i w pokoju. Uważała, że cóż, żeby tak wyglądać to nie wystarczy posiadać dobre geny. Choć takie miała, niewątpliwie, wystarczyło tylko spojrzeć na jej matkę. Jednak nie należała do osób, które był w stanie się popłakać przez to, że lakier na paznokciu jej odprysł. Pewnie przewróciłaby tylko oczami i wróciła do tego, co robi. Choć tak naprawdę, jako komplement uznała że ładnemu we wszystkim ładnie, był to tekst, który słyszała często od ojca. Ojczyma. Nieważne. Choć to z tą śmierdzącą pachą było prawdziwe. Wiadomo, że nie trzeba być umalowanym i wyperfumowanym, ważne to nie śmierdzieć i nie być brudnym. Słuszne podejście.
W to, że Dennis wygra, to nawet przez sekundę nie wątpiła, niezależnie od tego, co mówiła na głos. Nie mogła mu powiedzieć: Tak, nie mam szans z tobą i nie musimy się nawet ścigać, bo nie po to tutaj jechali, prawda? Jej kobieca duma nie pozwoliła tak się podłożyć! Z resztą, taka przekomarzanka zawsze była dla niej czymś hm, przyjemnym? Często sięgała po taki ruch.
Gdyby Rosberg depnął w gaz i tyle go widzieli, to na pewno nie byłoby zabawy, a tak przynajmniej były pozory, a brunetka była zachęcana do tego, aby jednak się wysilić. Próbowała, wysilała się, ale także trochę bała pójść bardziej agresywnie, skoro nie znała najlepszej linii wyścigowej, ani nic takiego. Choć siedziała na jego ogonie, czasem bliżej, czasem dalej.
Jaka była jej mina? Cóż, była uśmiechnięta, bo te kilka minut dobrze się bawiła i czuła, jakby z okrążenia na okrążenie była szybsza, ale potrzebowała by mniej więcej pięć tysięcy takich kółek, a na to nie mieli czasu, nie dziś.
-Prawie-zaśmiała się, przewracając oczami. Musiała przyznać że zmęczyła się! A może to były emocje? -No dobra, to co o Tobie piszą w internetach, to musi być prawda. -przyznała, po raz pierwszy przyznając się do tego, że doskonale wiedziała kim jest i co o nim piszą. No ale dobry był, mimo że każdy w porównaniu do niej był dobry. Oddała chłopakowi kask i spojrzała na niego. -Ty na deskorolce byłbyś szybszy jakbym ja w tym karcie siedziała-przyznała, no smarując mu lekko. Żeby nie była, że tylko on ją adorował, a ona była niewzruszona!
-Rozumiem, że czujesz się tak pewnie, że nie ma sensu proponować rewanżu-spojrzała na niego, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że to faktycznie nie ma sensu. -Pewnie, możemy. Ale ja stawiam, skoro przegrałam-zaznaczyła. Miała swoją dumę i totalnie nie widziała żadnego problemu w tym, aby nie dość, że zapłacić za siebie, to jeszcze za kogoś. -Nie ma gadania, mogłeś dać mi wygrać-powiedziała wyciągając palec w górę, gdy widziała, że chłopak chce się odezwać.

Dennis Rosberg
Kierowca/sportowiec — Cały świat
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Raczkujący kierowca rajdowy, przyszły mistrz F2 a potem F1
Dla Dennisa miłość była raczej nieodkrytym jak dotąd tworem, bo czym ona tak naprawdę jest? Miał kilka dziewczyn z którymi się spotykał, całował czy nawet sypiał, ale co z tego? Czy mógł jakikolwiek związek jak do tej pory nazwać tym miłosnym? Wątpię. Był zwyczajnie wciąż młodym człowiekiem, który nie zaznał jeszcze życia przez fakt, że od młodych lat skupił się na karierze i ciężkiej pracy. Wiedział czym jest miłość do matki czy ojca, widział ich relacje na początku ale sam nie czuł tego wszystkiego chyba nigdy. Nie jest powiedziane, że w Indii odnajdzie coś takiego, albo że to będzie właśnie To. Nie nastawiał się na nic a raczej liczył na prosty tor w tej relacji, która może być przyjaźnią a może nie być też wcale niczym. Wiadomo z tyłu głowy miał taką myśl aby dobrać się do jej majtek ale z drugiej strony trzeba mu to wybaczyć, młody był i miał prawo myśleć tylko o jednym w pobliżu pięknej dziewczyny. Za taką ją uważał i nawet nie wzbraniał się przed miłymi słówkami jakie w jej stronę posyłał, a czego pewnie sama Norris była doskonale świadoma. Bo przecież to nie tak czasami, że kobiety są świadome swojego piękna i walorów? Ona na pewno miała kilka z nich, sam fakt iż lubiła sporty motorowe i się na tym znała - dawało jej ogromnego plusa.
Na torze Dennis nie zostawił złudzeń, że jest w tym co robi dobry, a może nawet bardzo dobry. Uśmiechał się sam do siebie widząc przed sobą pustą przestrzeń, był niczym dzieciak który wygrywa swoje pierwsze zawody. Doskonale pamiętał te czasy gdy zaczynał na podobnych sprzętach, chociaż wiadomo technika poszła o krok do przodu i same pojazdy też się zmieniły sporo. Miło było jednak było poczuć znów adrenalinę w czasie przerwy od sezonu i ogólnie po tym jak miał kontuzje nadgarstka. Teraz jednak po tym nie było ani śladu, a on to wyzwanie wziął na poważnie, ciesząc się z pierwszego miejsca.
- A więc... - zaczął z rozbawieniem.. .. coś o mnie czytałaś, tak? - pytał z chytrym uśmieszkiem, ciekawy co dokładnie jeszcze wyczytała albo co tam zobaczyła. Jego Instagram nie był prywatny czy bardzo ograniczony, a on sam niczego nie ukrywał, ani ciekawych miejsc jakie zwiedził lub gdzie był, ale także też innej strony, bardziej imprezowej. - Oj już nie przesadzaj. Na deskorolce umiem jeździć, ale mam zakaz na wszystko co jest niebezpieczne i może spowodować kontuzje. A wszystko przez fakt, że byłem na surfingu z kumplami i skręciłem nadgarstek parę tygodni temu. Więc finalnie... muszę siedzieć na tyłku. - niby musiał, a tu się jednak z nią ścigał. Pewnie gdyby jego manager o tym słyszał to by go prześwięcił, ale Rosberg walił często te nakazy i zakazy, choćby przez fakt, że nie lubił jak ktoś mu mówił jak ma żyć.
- Hmmm.. zaproponowałbym coś innego, ale nie wiem czy mogę... W sensie jaki masz stosunek do skuterów wodnych? - zapytał, chociaż to też miał zakazane. Chytry jednak był i cwany, więc dla niej mógłby jakoś to nagiąć i znów się pościgać ale tym razem na wodzie. Oczywiście w grę wchodziło też to czy umie ona pływać i czy w ogóle jeździła na takim sprzęcie, inaczej nici ze ścigania.
- Skoro sama proponujesz to ja nie będę narzekać, phhhy.. Ale licz się z tym, ze w ramach tego - zaśpiewam pierwszą piosenkę, która będzie lecieć w radio! - rzucił, szturchając ją w ramię gdy jeszcze moment czekali aby odsapnąć i się względnie ogarnąć. Jak załatwili inne formalności i byli gotowi to ponownie zasiedli do jego samochodu, szukając pewnie trasy do jakiejś ciekawej knajpki czy fast fooda z jedzeniem. Jak tylko wszystko już wiedzieli to załączył i auto i radio w drodze do ich docelowego miejsca. Jak głupi się wydarł gdy zaczęła lecieć nowa piosenka Dua Lipy w radiu
- Znam tylko parę słów, kurcze.. - mogła go aktualnie wziąć za świra i idiotę, ale przynajmniej było zabawnie gdy tak się wydarł. Miała tutaj obraz całkiem normalnego Dennisa, który nie jest gwiazdą z instagrama i nie wstydzi się swoich odpałów i braku talentu do śpiewania. To też nie jego winna, że wypadł taki repertuar, ale cóż jakoś sobie poradził jednak. Przy okazji umiał się dalej skupić przy tym za kierownicą, więc to można jako jakiś talent zaliczyć. Gdy ustalali co wybrali to podjechali na miejsce, czy to do lepszej restauracji czy też do pierwszego lepszego McDonalda czy co tam mają w Australii. Jako sportowiec niby miał dbać o to co je i jak się prowadzi, ale jeden burger też wiosny nie uczyni, nawet jeśli mu nie przystoi go jeść. Rosberg po prostu chciał być dzisiaj sobą, a nie gwiazdą motosportu. - Dobra, to ja all i want for christmas is fries. Nie no niby nie mogę, ale może jednak... - sam nie wiedział czy mówi bardziej do niej czy do siebie, ale sportowiec też człowiek! Tym bardziej w momencie gdy trener nie patrzy...

India Norris
baby it's cold outside
nick autora
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India kochała swojego licealnego chłopaka, z którym spotykała się trzy lata. I niby wszystko fajnie, można by to było uznać za poważny związek, ale no. Miał miejsce w liceum, więc rządził się swoimi prawami. Nie śpieszyła się ani do ślubu, ani choćby do zaręczyn, więc obecnie nieco inne rzeczy były dla niej ważne w temacie osoby, z którą się spotykała. Choć wiadomo, jakby spotkała teraz miłość swojego życia, to raczej by nie narzekała, marudząc że nie jest jeszcze na to gotowa. W przypadku relacji z Dennisem, liczyło się dla niej to, aby miło się jej spędzało czas, by mieli o czym pogadać, by ta cała znajomość opierała się na czymś więcej, niż tylko na seksie. Bo to było łatwo znaleźć czy to tu, czy to tam, na jedną noc, albo na więcej, no ale. Była tą staromodną osobą, która uważała, że w przypadku friends with benefit, najważniejsza jest właśnie przyjaźń.
Nie dało się ukryć, że Rosberg był dobry w gokarty, dobrze jeździł i musiał to robić wcześniej. Pewnie jakby India była totalnie nieświadoma, to uznałaby że bywa tu regularnie z kumplami, albo ona jest tak bardzo beznadziejna. Obie wersje byłyby tak samo prawdopodobne. Bo choć brunetka miała prawo jazdy, to jeździła głównie po Perth, więc nie mogła mieć wielkiego doświadczenia, zwłaszcza w krętych drogach, wyprzedzając inne samochody. -Czytałam, widziałam, jak zwał tak zwał-zaśmiała się. Nie była jakoś mocno zainteresowana f2 i f3, ale skoro już pierwszy raz w historii młodziaki przyjechały na drugą półkulę, a ona była wtedy ojczymem na wyścigu, to obejrzeli i wyścigi niższej rangi. Od samego początku wiedziała kim jest, ale dopiero teraz zdecydowała się do tego przyznać. Choć chłopak durniem nie był, na pewno podejrzewał, że ona coś kręci. Przynajmniej nie wyglądał na takiego nieogara.
-I bardzo mądrze-przytaknęła. Cóż, może i niektóre zakazy były zbyt szczegółowe i naprawdę upierdliwe, ale generalnie miało to sens. Skoro chciał jeździć profesjonalnie, to raczej nie powinien połamać rąk na deskorolce. A to nie było wcale trudne. Choć z drugiej strony... Nieważne, z jakiś powodów każdy dostawał takie zakazy i nakazy. Jak to mówią, każdy zakaz związany jest z jakąś głupią historią, która doprowadziła do takiego ograniczenia. -Właściwie, to nigdy na nich nie pływałam, ale spokojnie wymyślę coś, w czym to ja będę lepsza. Już się tak bardzo nie martw-zaśmiała się. W końcu chyba był taki zamysł Dennisa, aby zaproponować coś, w czym India nie przegra aż tak bardzo z kretesem.-W sumie, to w cymbergaja jestem całkiem dobra-powiedziała jak gdyby nigdy nic, po prostu ją olśniło. To też był rodzaj sportu! W Cheerleaderingu byla naprawdę dobra, ale no, nie mogła wyzwać na pojedynek Dennisa. Mogła chcieć sie tylko popisać, ale to nie tu, potrzebowała gładkiego i dobrego podłoża.
-Czyli jakbym nie chciała tego słuchać, to mam Ci dać zapłacić?-zaśmiała się, odbierając wszystkie swoje rzeczy i skierowała się do auta, by do niego wsiąść. Nie miała pojęcia, może brunet był człowiekiem wielu talentów i umiał także śpiewać?
-Nikomu nie powiem, spoko-zaśmiała się i złożyła całkiem spore zamówienie, bo wiedziała jak to jest, gdy się mówi ja tylko fryteczki, małe i chłopak dostał cały swój zestaw, taki jak chciał. Choćby z zabawką, choć ostatnimi czasy nie było nic ciekawego! Zaparkowali na parkingu, bo przecież że zamówili w mcdrive i zjedli swój pierwszy romantyczny posiłek, jak to na randce wypadało, po czym Dennis odwiózł ją do domu. Po drodze rozmawiając trochę o tym, czy się jeszcze spotkają, a trochę o tym, co ona o nim wie, bo typ okazał się być bardzo ciekawy!

Dennis Rosberg

/zt x2
ODPOWIEDZ