aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Wiedziała, że tej strony technicznej nie mogła sobie całkowicie odpuścić. Była jednak wdzięczna, że Quinn cisnął ją mocno zarówno gdy chodziło o poprawność wykonywanego układu, ale także przekazywanie przez niego emocji. Przynajmniej dzięki temu mogła mieć pewność, że faktycznie robi wszystko, co w swojej mocy, aby pokazać się jak najlepiej na scenie.
Przytaknęła mu tylko, gdy mężczyzna oświadczył, że także musi wejść pod prysznic. Oboje potrzebowali wyraźnego odświeżenia po tak długim treningu. Całe szczęście, że mogła też skorzystać z jednej z suszarek w centrum, aby szybko wysuszyć włosy, bo inaczej nie wyszłaby tak szybko z budynku. O ile lepiej mieli ci, którzy byli krótko ostrzyżeni.
Nie chciała jakoś szczególnie daleko wędrować w poszukiwaniu jakiegoś lokalu, aby się rozerwać. Zapewne dlatego postawiła na jeden z klubów w Cairns. Być może powinna mieć już dosyć jakiegokolwiek tańczenia po tak długim treningu, który zaserwował jej Quinn, ale na pewno przyjemne bujanie się do muzyki nie było tym samym, co wykonywanie skomplikowanej choreografii. Zresztą zawsze mogli po prostu usiąść gdzieś z boku z drinkami i po prostu porozmawiać, obserwując przy okazji szalejących do muzyki ludzi.
- Jakieś życzenia odnośnie drinków? Ja stawiam - zapowiedziała od razu, gdy tylko przekroczyli próg lokalu.
W końcu nie należała do tych kobiet, które uważały, że to faceci zawsze powinni stawiać drinki. Zresztą chciała mu się jakoś odwdzięczyć za to, że poświęcił tak wiele swojego czasu na to, aby szlifować z nią układ na zbliżające się przedstawienie.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nadejście dziewczyny wyrwało go z zamyślenia o własnej chorobie i o tym, że właściwie, to powinien jakoś ogarnąć swoje życie, poukładać wszystko i zacząć się powoli żegnać, bo zostało mu ledwie kilka miesięcy - zapewne ostatnie z nich w agonii i w łóżku, chociaż tego bał się najbardziej. Już wolałby umrzeć wcześniej, jeszcze jako ktoś, kto miał siłę rozmawiać i kontaktował ze światem - ale podejrzewał, że Call by się na to nie zgodził. Tak czy inaczej - musiał z nim o tym porozmawiać kiedyś.
Ale teraz dzięki Eleonore skupił się znów na czym innym: na tu i teraz. Uśmiechnął się do niej i podał jej łokieć jak dżentelmen, pozwalając się poprowadzić do wybranego przez nią lokalu. Gdy weszli do środka, Quinn rozejrzał się, z zadowoleniem stwierdzając, że jest to taki ni bar, ni pub, ni klub z potańcówką - i dobrze, będą mogli się w razie czego rozerwać po ciężkim treningu: Quinn lubił parkiet, kluby, całą tę atmosferę i ciężkie powietrze, pachnące alkoholem.
Póki co jednak był zmęczony i wolał przynajmniej przez chwilę po prostu porozmawiać.
- Stawiasz? - uniósł brwi - Dobrze, to ja następną kolejkę. A teraz napiłbym się whisky z colą i lodem, dziękuję.
Podszedł do baru razem z nią - nie był taki, żeby ją zostawić samą i kazać sobie jeszcze nosić rzeczy. Wziął swojego drinka, gdy barman im go podał, po czym skierował się do jednego z wolnych stolików i rozsiadł na ławie, zakładając nogę na nogę, a ręce kładąc na oparciu.
- To jak ci się podobają treningi ze mną? Nie jestem za ostry? Zbyt wymagający? - zapytał z uśmiechem, chcąc usłyszeć szczerą odpowiedź: cenił sobie szczerość i zaangażowanie w pracy. Zresztą nie tylko w niej. Nie zamierzał oczywiście cały czas rozmawiać tylko o pracy, ale uznał, że to może być dobry punkt wyjścia do bardziej prywatnej i luźnej rozmowy.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Nie miała nawet pojęcia z jak poważnych rozmyślań go wyrwała. Na pewno jednak chciałaby utrzymywać Quinna z daleka od ponurych myśli i rozważań na temat czyhającej śmierci, która w zasadzie w dowolnym momencie mogłaby zabrać kogokolwiek. Sama nie mogła mieć też pewności czy któregoś dnia po prostu nie wróci do domu. Zwłaszcza, że dała się wciągnąć w poszukiwania matki Max, której zaginięcie zdawało się mieć kryminalne podłoże. Niewykluczone, że kiedyś zatem wpakuje się w coś z czego nie wyjdzie cało.
Doceniała oczywiście fakt, że Russo zachowywał się niczym rasowy dżentelmen i użyczył jej ramienia, gdy wchodzili do klubu. Posłała mu przy tym pełen zadowolenia uśmiech i zabrała się za lokalizowanie jakiegoś wolnego stolika, przy którym mogliby na chwilę odpocząć i zacząć sączyć drinka.
- Okay, niech będzie - chciała zaproponować, aby mężczyzna zajął już miejsce, ale wyglądało na to, że nie chciał pozwolić jej na to, aby sama odbyła wycieczkę do baru.
W sumie może tak było lepiej? Przynajmniej dzięki temu mogła liczyć na zmniejszenie szansy na niechciany podryw, bo nigdy nie wiadomo czy jakiś podpity typ nie będzie próbował strugać jakiegoś wielkiego Casanovy. Hartmann była już w zbyt wielu lokalach, aby wiedzieć, że pewne rzeczy po prostu się zdarzały, a niektórym facetom nie sposób było przemówić do rozsądku.
Zamówiła pierwszą kolejkę drinków: whisky z colą dla choreografa i Cosmopolitan dla siebie. Przynajmniej na sam początek, bo nie miała pojęcia jakie trunki zachce jej się pić później. Dopiero wtedy mogła wraz ze swoim towarzyszem opaść przy jednym z wolnych stolików, gdzie mogli na spokojnie porozmawiać.
Zaśmiała się w pierwszym momencie, gdy tylko usłyszała pytanie o pracę. Nie był to jednak złośliwy dźwięk, a raczej pełen rozbawienia. Sądziła, że przyszli tutaj po to, aby się nieco rozerwać i zapomnieć o treningach, ale chyba z Quinnem nie było to takie proste.
- Dobrze mi się z tobą pracuje. Jesteś wymagający, ale nie nazwałabym ciebie zbyt ostrym - odpowiedziała, unosząc kieliszek z alkoholem do ust, aby wziąć pierwszy łyk przygotowanego drinka.
- Przede wszystkim zwracasz mi uwagę na wszelkie możliwe szczegóły. Poza tym jeśli byłbyś bardziej pobłażliwy to na pewno nie osiągnęłabym takich wyników. Potrzebuję kogoś kto trzymałby mnie twardą ręką i pilnował czy robię wszystko jak powinnam. No i to mnie motywuje.
Owszem, czasami dobrze pracowało jej się nawet z bardziej wyluzowanymi członkami ekipy, ale zawsze czuła się o wiele pewniej z profesjonalistami, którzy nie pozwoliliby jej na to, aby się obijała i spoczęła na laurach. Właśnie dlatego dobrze pracowało jej się z Russo.
- A ty co o mnie sądzisz jako uczennicy?- odbiła piłeczkę, przyglądając się uważnie mężczyźnie ponad krawędzią trzymanego naczynia.
Skoro ona się już wypowiedziała w tej kwestii to liczył na to, że Tarquinn odwdzięczy jej się tym samym.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie zwykł raczej zwierzać się ze swoich lęków i innych problemów, dlatego Eleonore nie mogła wiedzieć, z jakich rozmyślań go wyrwała - choć czasem mu się zdarzało opowiedzieć, co myśli, jeśli akurat wynikało to z rozmowy. Prawdę mówiąc, liczył, że przy okazji dzisiejszego wyjścia zdoła ją choć trochę poznać, dowiedzieć się czegoś o niej, a zagajenie o pracę miało być jedynie punktem wyjścia - liczył się również z tym, że skoro ona miałaby mu opowiadać o sobie, to on jej też sprzeda jakieś informacje na temat siebie samego. Być może nie te, które teraz w wielu momentach dominowały jego myśli, ale jakieś na pewno.
Uśmiechnął się, słysząc jej odpowiedź: ciężko powiedzieć, żeby dokładnie takiej się spodziewał, ale miło mu się zrobiło, gdy usłyszał, że nie jest zbyt ostry i według Hartmann nie przegina ze swoimi wymaganiami, a ona je wręcz ceni. Takich uczniów i współpracowników cenił najbardziej.
- Bardzo dobrze, że to cię motywuje, taki jest cel - powiedział wesoło - właśnie tego oczekuję od uczniów: żeby moje uwagi postrzegali jako coś, co pomoże im się udoskonalić i cieszę się, że ty tak do tego podchodzisz. Widzę, że mnie słuchasz i starasz się robić to, o czym mówię, bierzesz sobie do serca moje uwagi, nie olewasz mnie, nie robisz rzeczy po swojemu, bo uważasz, że tak będzie lepiej, a co taki stary cap miałby mieć do powiedzenia, ma sto lat, wyrwał się z jakiejś jaskini i myśli, że coś wie, kiedy dziś tańczy się inaczej.
Roześmiał się i uniósł szklankę, żeby stuknąć się z jej kieliszkiem.
- Za to, żeby premiera wypadła genialnie - wniósł toast i napił się - Stresujesz się? Przyznam, że ja trochę tak: zawsze się denerwuję, im bliżej premiery przedstawienia albo im bliżej jakiegoś innego występu. Zawsze tak miałem; kilka dni przed często musiałem wręcz wmuszać w siebie jakieś jedzenie, żeby tylko nie paść na scenie. Teraz, jak już nie tańczę, to przynajmniej nie muszę mieć tyle siły, ale zdenerwowanie pozostaje, bo z kolei to moi ludzie mają występować i ja się stresuję, jakbym sam miał tam być.
Teraz jeszcze stres nie był tak duży: obecnie skupiał się na tym, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik od strony choreograficznej, ale domyślał się, że jeszcze parę tygodni i znów będzie się denerwował, czy rzeczywiście zrobił wszystko, co mógł, czy ludzie są dobrze przygotowani, czy wszystko wypali, czy nikt nie zapomni układów... Już to widział: jeszcze chwila i będzie gadał tylko o tym, jeśli ktoś go nie uciszy.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Nie dało się zaprzeczyć temu, że podobne wyjścia sprzyjały swego rodzaju zacieśnianiu więzów oraz lepszemu poznawaniu się. W końcu w czasie treningów pracowało im się na tyle dobrze, że istniała całkiem spora szansa, że pomimo różnicy wieku będą mogli odnaleźć się w swoim towarzystwie także prywatnie. Zwłaszcza, że Ellie jednak lubiła słuchać bardziej doświadczonych w branży rozrywkowej osób.
Jej odpowiedź była szczera. Nie znajdowałaby się teraz w tym miejscu, gdyby nie jej samozaparcie oraz nauczyciele, którzy wiedzieli dokładnie w jaki sposób powinni ją popchnąć, aby wyszła ze swojej strefy komfortu i przełamała ograniczające ją bariery. Zarówno te fizyczne jak i mentalne. Jeśli chciała coś osiągnąć musiała w to włożyć sporą dozę wysiłku, co nie przeszkadzało jej w najmniejszym stopniu. Dlatego właśnie ćwiczenie z Quinnem było dla niej tak cenne i doceniała jego sposób nauczania.
Sama również uśmiechnęła się, gdy tylko usłyszała pochwałę z ust Tarquinna. Gdyby nie chciała go słuchać to na pewno nie umawiałaby się z nim na dodatkowe treningi. Ba, zapewne w ogóle nie zaszłaby tak daleko, gdyby nie starała się wykonywać poleceń i dostosowywać się do czyichś oczekiwań. Co prawda mogła mieć swoje zdanie w pewnych kwestiach i próbować je forsować, ale raczej dotyczyło to pewnych drobnych szczegółów. Na pewno nie wykłócałaby się o jakość choreografii z osobą, która była za to odpowiedzialna i olewałaby jego wskazówki.
- Bez przesady. Taki stary nie jesteś - od razu zaznaczyła, bo na pewno nie należała do tych, którzy uważali czterdziestolatków za staruszków. - Poza tym jesteś ekspertem. Mogę mieć własne poglądy na temat tego jak zachowałaby się moja postać, ale pewne rzeczy musiałabym tak czy siak uzgodnić z tobą czy reżyserem i sprawdzić czy na pewno to wszystko gra. To nie jest film, gdzie po prostu można powtórzyć raz jeszcze wadliwe ujęcie.
To oznaczało również tyle, że miała bardzo ograniczone możliwości improwizacji, którą zostawiała jedynie jako rozwiązanie ostateczne, gdy jednak nie wiedziała co powinna zrobić albo jakie powinny być jej kolejne słowa. Jeśli tylko ktoś uważnie śledziłby przedstawienia mógłby wychwycić pewne różnice i zorientować się w jej pomyłce. Poza tym nie miała pewności czy na pewno jej genialna wizja faktycznie wypadnie tak dobrze jak w jej głowie, a na scenie nie było miejsca na duble.
- Za udaną premierę - przytaknęła, dołączając do toastu nim uniosła naczynie do swoich ust, by wziąć potężny łyk drinka.
- Ze mną jest różnie. Czasami czuję, że naprawdę nie ma się czy przejmować i czuję się niezwykle pewna siebie i postaci, a innym razem potrafią mnie zżerać nerwy. Grunt to nie dać po sobie poznać - przyznała szczerze skoro Quinn wcześniej odważył się na to samo. - W tym przypadku... Jednak się denerwuję. Wiem, że rola jest wymagająca i gdzieś w głowie czai się głos, że mogę zawalić sprawę przy piosenkach i choreografii, a jednak będę występować przed żywą publicznością. To wywiera o wiele większą presję.
Nawet ona miała momenty, gdy wątpiła w siebie i nie była pewna tego czy na pewno da z siebie wszystko i czy to wszystko wystarczy do tego, aby oczarować publiczność. Normalnie nie miała z tym jakiś sporych trudności. Wręcz karmiła się posiadaniem publiczności oraz jej reakcjami, które były dla niej niczym paliwo napędowe, zmuszające ją do tego, aby wchodziła w rolę jeszcze głębiej, pragnąć ich podziwu oraz uznania. Może i wydawało się to płytkie, ale w zasadzie chyba mało kto mógłby się oprzeć poklaskowi.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zaśmiał się słysząc, że nie jest aż tak stary.
- To miłe - stwierdził rozbawiony - bo są ludzie, którzy uważają tych w moim wieku za starców. Zdarza się, że niektórzy sami się w tym wieku za takich uważają i na przykład mając trzydzieści osiem lat zgłaszają się do talent shows i mówią przed kamerami, że to dla nich ostatni dzwonek, bo jeśli teraz nie wygrają albo się nie dostaną, to mogiła. Ale ja się faktycznie za starca nie uważam i gdybym mógł, to robiłbym znacznie więcej, niż robię teraz.
Kręgosłup. Cholerny kręgosłup. Ale to też nie ze starości się poskładał, tylko dlatego, że Quinn źle wylądował i upadł w tak dziwny sposób, że chrupnęło i zakończyło to jego karierę tancerza. Mówi się trudno, mogło się zdarzyć każdemu.
- To prawda, to nie film, ale tu można wszystko uzgadniać przed premierą - o ile wiem, są szefowie otwarci na pomysły aktorów. Ja też zresztą jestem otwarty i jeśli chciałabyś mi coś zaproponować, to możemy się dogadać - tylko wtedy już faktycznie lepiej, jeśli na scenie za każdym razem będzie to uzgodnione, bo w tańcu, zwłaszcza tam, gdzie jest więcej, niż jedna osoba na scenie, jest stosunkowo mało miejsca na improwizację. Tym niemniej jeśli umiesz coś zaimprowizować, to jeszcze lepiej w razie ewentualnej pomyłki, bo, jak wiadomo: show must go on, niezależnie od wszystkiego - uśmiechnął się i znów napił. Nie miał nic przeciw improwizacji, ale rzeczywiście lepiej nie wtedy, kiedy było na scenie więcej osób, a rzeczona improwizacja była intencjonalna.
- Oczywiście, że grunt, to nie dać po sobie poznać - zgodził się - chociaż rzeczywiście żywa publiczność wywiera presję: widzisz te twarze gdzieś za reflektorami, wiesz, że ci ludzie tam są, że patrzą... ja nieraz mam przeświadczenie, że oceniają każdy mój ruch i jeśli coś zrobię źle, to z pewnością to zauważą i wyśmieją. A błędy mi się zdarzają, jak każdemu zresztą... Przez błąd już nie tańczę zawodowo - westchnął i znów się napił, uciekając wzrokiem: wspomnienie tamtego upadku jednak bolało - nie dlatego, że sam upadek był czymś złym, tylko dlatego, że więcej upadków już nie będzie. Cholernie chciałby wrócić do tańca i cierpiał, nie mogąc tego zrobić - Tak czy inaczej - nie ma się czym przejmować tak naprawdę, a zauważyłem po sobie, że kiedy mam wszystko gdzieś i jakimś cudem się nie stresuję, to lepiej mi idzie i więcej mogę osiągnąć. Tak miałem na różnych konkursach: jeśli miałem wywalone na to, czy przejdę dalej, czy nie, to przechodziłem, a im bardziej mi zależało, tym gorzej mi szło. To zresztą chyba normalne...
Słowo "wywalone" raczej nie należało do jego codziennego słownika w rozmowach z podopiecznymi i współpracownikami, ale teraz pozwalał sobie na więcej luzu, skoro byli razem w knajpce i popijali drinki: w końcu nie po to zaprosił Eleonore, żeby być sztywniakiem i wciąż panem trenerem.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Pokręciła tylko głową, gdy tylko usłyszała słowa Quinna odnośnie wieku. Biorąc pod uwagę fakt jak wielu świetnych aktorów robiło dalej kariery pomimo tego, że na karku mieli po pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat. Chociaż z drugiej strony mało było przypadków, by ktoś faktycznie dopiero wchodził w biznes w bardziej zaawansowanym wieku.
- Przesadzają. Chociaż fakt jest taki, że młodszym ludziom jest łatwiej - stwierdziła, bo to jednak był niezaprzeczalny fakt.
Na część jego słów mogła jedynie przytaknąć, bo nie sposób było się z nimi nie zgodzić. Owszem, wiedziała, że pewne rzeczy można było uzgodnić, ale nie mogła ot tak wprowadzać zmian, gdy tylko uznawała je za odpowiednie. Zwłaszcza w choreografii, co wskazał zaraz Russo.
- Myślę, że wszystkie najważniejsze uwagi już ci przekazałam. Zresztą na tym etapie wprowadzanie jakiś zmian mogłoby tylko niepotrzebnie namieszać, bo zostało nam naprawdę mało czasu - przyznała. - Także, tak. Improwizacja będzie jedynie jeśli czegoś zapomnę.
W końcu nie mogła przyznać się otwarcie do błędu i dać po sobie poznać, że faktycznie doszło do jakiejś pomyłki albo czegoś zapomniała. W innym wypadku po prostu będzie trzymała się tego wszystkiego, co zostało już wcześniej ustalone i utrwalone w czasie licznych prób.
- Współczuję - dodała, gdy mężczyzna wspomniał o swoim upadku.
Z pewnością była to ogromna tragedia. Nie chciała teraz się nad nim litować, bo na pewno nie tego oczekiwał, ale wiedziała jak okropne dla prawdziwego artysty musiało być odejście od swojego pierwotnego stanu na życie i przejście z aktywnej działalności do bycia mentorem. Sama nie była pewna czy tak po prostu potrafiłaby się przestawić. Tyle dobrego, że praca aktora nie musiała być aż tak wymagająca fizycznie, a istniało tyle gatunków i form teatralnych, że na pewno w czymś by się odnalazła.
- To raczej zależy od człowieka i jego charakteru. Z pewnością też sama rola może wymagać takiego czy innego podejścia. Niektóre wymagają solidnego przygotowania, wejścia w konkretną rolę i trzymania się drobnych szczegółów, a przy niektórych faktycznie można sobie odpuścić, a taki luz przyniesie nawet lepsze efekty - zauważyła i miała wrażenie, że akurat w tym przypadku miała do czynienia w znacznym stopniu właśnie z pierwszą opcją.
Były po prostu fragmenty, przy których nie mogła sobie pofolgować, a zamiast tego powinna dać z siebie dwieście procent i sprawiać wrażenie, że wszystko przychodzi jej z łatwością. Na pewno było to swego rodzaju wyzwanie.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- To z pewnością - zgodził się z jej słowami na temat młodszych osób i ich większej łatwości w robieniu kariery tanecznej. Młodzi przede wszystkim mieli więcej siły, więcej wytrzymałości i znacznie sprawniejsze ciała: co by nie mówić, to jednak narzędzie, jakim było ludzkie ciało, psuło się po jakimś czasie, można było jedynie próbować to opóźniać.
Machnął jednak ręką z uśmiechem w odpowiedzi na jej wyrazy współczucia - dobrze zresztą, że się nad tym nie rozwodziła, bo i nie było nad czym. Było - minęło, nie ma o czym dywagować (co prawda istotnie Quinn dość często o tym wspominał, zwłaszcza w zaciszu własnej głowy, bo wciąż nie mógł się z tym pogodzić, ale nie było sensu o tym długo rozprawiać, zwłaszcza z osobami, którym nie zamierzał się wypłakiwać na ramieniu; a takich osób było naprawdę bardzo niewiele, bo Russo zwykł raczej odrzucać współczucie i wsparcie).
- A tak zmieniając temat - uśmiechnął się znad swojej szklanki, błyskając zębami - żeby nie było, że ze mną można rozmawiać tylko i wyłącznie o pracy i przynudzam... - zastanowił się, szukając jakiegoś tematu czy punktu zaczepienia. "Masz kogoś?" zdecydowanie było nieodpowiednim pytaniem, bo wyglądałoby, jakby Quinn podrywał dziewczynę, a stanowczo nie miał takiego zamiaru. O pogodzie tez nie będzie rozmawiał. O filmach? Książkach? Koncertach? - wyjdę z tego może w ten sposób: zawsze chciałaś być aktorką, czy wcześniej miałaś jakieś inne marzenia? Ja myślałem kiedyś o tym, żeby być żeglarzem albo reżyserem, ale ostatecznie nie zrobiłem nic w żadnym z tych kierunków. Tylko moi rodzice woleliby, żebym zajął się czymś bardziej "męskim", niż taniec, dlatego rozważałem różne opcje. Ale jakoś nie przyszło mi nigdy do głowy, żeby być na przykład strażakiem... Policjantem kiedyś też chciałem być, jak się naoglądałem filmów i seriali, będąc szczeniakiem.
Zaśmiał się na to wspomnienie - kiedyś w szkole nawet miał ksywę Detektyw, bo wszystko zawsze analizował i miał okres rzucania wszystkim "udowodnij", gdy próbowali mu coś wpierać.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Jeśli rozmawiali o tancerzach to na pewno wiek odgrywał w ich karierze o wiele większą rolę niż w przypadku aktorów. Musieli w końcu być w pełni sił, aby móc wykonywać poszczególne układy. Ponadto ciężkie treningi na pewno odbijały się znacząco na ich zdrowiu po tych wszystkich latach spędzonych na tańczeniu. Nie wspominając już o tym, że jednak z wiekiem ludzie w naturalny sposób tracili kondycję choć następowało to w różnym tempie i zależało od wielu czynników.
Byli tutaj po to, aby spędzić czas w jakiś przyjemny sposób, a do tego zapewne poznać się nieco lepiej. Nie było sensu rozmawiać o rzeczach, które mogły jedynie ich dobić i sprawić, że nastrój w naturalny sposób sam siądzie. Dlatego też postanowiła przyjąć zmianę tematu zaproponowaną przez Russo.
- Miałeś zmienić temat, a jednak dalej rozmawiamy o pracy, ale nieco luźniej - zauważyła ze śmiechem, gdy tylko mężczyzna zapytał ją o to czy zawsze marzyła o podobnej karierze.
- Myślę, że każdy miał taką fazę, że chciałby zostać policjantem. Też w sumie o tym myślałam za dzieciaka. Teraz mam dziewczynę, która studiuje kryminologię i to mi wystarczy - odpowiedziała, uśmiechając się na samo wspomnienie Max. - Ogólnie to chyba nigdy nie zastanawiałam się tak poważniej nad tym kim chciałabym być. Tak realnie. Przez pewien czas chciałam być śmieciarzem, bo podobało mi się to jak jeżdżą uczepieni tyłu śmieciarki. Fajne wydawało mi się też bycie weterynarzem, bo lubiłam zwierzęta. O, albo bibliotekarką, żeby siedzieć całe dnie w otoczeniu książek, ale jednak te wszystkie szkolne przedstawienia zbyt szybko zaszczepiły we mnie miłość do aktorstwa.
Chyba każdy właśnie od tego zaczynał. Jakieś jasełka, odgrywanie scen z bajek czy uproszczonych sztuk teatralnych w skleconych na szybko przez rodziców strojach oraz z rekwizytami słabej jakości. Wszystko po to, aby zacząć się powoli zbliżać do poziomu prezentowanego przez ukochane gwiazdy ekranu.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zaśmiał się również i pokiwał głową.
- Masz rację, ale chciałem jakoś wybrnąć z tego tematu, a nie wiedziałem, jak, bo zadanie wprost jakiegoś osobistego pytania wydało mi się nie na miejscu - odparł ze śmiechem i napił się, słuchając jej odpowiedzi. Poruszył brwiami słysząc, że Eleonore ma dziewczynę i że mówi o tym tak otwarcie i bez skrępowania - tak samo, jak inni ludzie mówili o tym, że mają partnera płci przeciwnej. To mu zaimponowało, bo sam był wychowany w czasach, kiedy nie należało o tym mówić, kiedy ludzie się kryli. Wielu zresztą kryło się do tej pory. On sam też przez lata nie mówił o swojej orientacji, o partnerach, również dlatego, że bał się odrzucenia przez rodzinę (jak się potem okazało - słusznie). Imponowało mu zawsze kiedy ludzie tak swobodnie się o tym wyrażali.
- A więc masz dziewczynę... - powiedział z uśmiechem - Długo jesteście ze sobą? Ja ze swoim chłopakiem już chyba... dziesięć lat...? Jakoś tak. Jest tancerzem, jak ja, ale nie wracam do tematu kariery, spokojnie - zaśmiał się, unosząc rękę - Po prostu stwierdzam fakt. Poznaliśmy się na którymś z turniejów tańca, zachwycił mnie swoi talentem, zaangażowaniem, a później też swoją osobowością.
Przyszło mu do głowy powiedzieć, że kocha tego chłopaka, ale jemu samemu nigdy tego nie mówił, więc i przy kimś innym nie przechodziło mu to przez gardło. Czy kiedykolwiek będzie w stanie mu to powiedzieć...?
- A twoja dziewczyna co zamierza robić po kryminologii? Chce zatrudnić się w policji, jako jakiś profiler albo co? To ciekawy temat do studiowania w ogóle, trochę jej zazdroszczę.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Nie miała nic przeciwko takiemu przejściu z kwestii czysto zawodowych na te bardziej prywatne w taki płynny sposób przez jakieś marzenia z dzieciństwa do tych nieco bardziej aktualnych kwestii. W zasadzie stało się to niemal od razu poprzez krótkie napomknięcie o Max, które przyszło Hartmann dosyć naturalnie. W zasadzie biorąc pod uwagę to ile czasu spędzała z dziewczyną to prędzej czy później zapewne w ten czy inny sposób wspomniałaby o niej w rozmowie nawet jeśli dotyczyłaby czegoś tak drobnego jak nowości na Netflixie.
Może to był znak czasów albo po prostu fakt, że Ellie nie przejmowała się zbytnio opinią innych, którzy zapewne po prostu musieliby ją obgadać, gdyby przyznała się do tego, że nie gustowała wyłącznie w panach. Zresztą można było nawet pokusić się o stwierdzenie, że była to jakaś cecha tożsama dla wielkich gwiazd aktorskich. Marlena Dietrich, Greta Garbo czy Angelina Jolie i Janelle Monae jeśli spojrzeć na bardziej współczesne przypadki. Zresztą przy Tarquinnie czuła się na tyle swobodnie, że tym bardziej nie widziała powodów dla tego czemu miałaby się kryć z własną orientacją.
- Kilka miesięcy - przyznała, posyłając mu delikatny uśmiech, który powiększył się, gdy tylko usłyszała o partnerze Russo, bo na pewno było coś ujmującego w fakcie, że dzielili swoją pasję do tańca. - Któryś z was stanął na podium tego turnieju?
Może akurat nie było to takie istotne w tej historii, ale nieco ją to ciekawiło. W końcu to mógł być dla nich pretekst do tego, aby zacząć rozmowę od jakiś gratulacji i tak dalej. Starała się wyobrazić sobie to jak obaj mogli się prezentować. Obaj zdecydowanie młodsi, pełniejsi energii. Była też ciekawa tego jak prezentowały się umiejętności taneczne Quinna przed tym feralnym wypadkiem, który zmusił go do zrezygnowania z kariery. Już teraz były niezwykłe, a co dopiero wcześniej?
- Cóż, na razie to ma zbyt wielki chaos w życiu prywatnym, by o tym dokładnie myśleć - przyznała, bo nie chciała jednak wchodzić w zbyt wielką prywatę, gdy chodziło o drugą osobę. Nie znajdowała się w miejscu, gdzie mogłaby ot tak przedstawiać komuś problemy osób trzecich. - Ale jestem pewna, że na pewno odnalazłaby się w policji. Czy to jako profiler czy jako detektyw. Ma niesamowite zdolności obserwacji.
Przytaknęła jeszcze na ostatnią uwagę Quinna, upijając kolejny łyk drinka, który wchodził jej zaskakująco dobrze. Miała tylko nadzieję, że nie skończy pijąc zbyt wiele w zbyt krótkim czasie, co niestety czasami było trudne do uniknięcia.
- Brzmi ciekawie. W zasadzie pewnie jak na wszystkich kierunkach pewnie pewnym wykładowcom udaje się ostudzić zapał studentów i obrzydzić im to wszystko wkuwaniem jakiś pogmatwanych materiałów, ale gdy słucha się tego bez presji, że ktoś będzie cię z tego egzaminował i nie musisz wszystkiego zrozumieć to na pewno jest to dużo bardziej interesujące.
W końcu nie od dziś wiadomo było, że kiedy tylko musiało się coś zrobić to nagle traciło to cały swój urok i stawało się po prostu kolejnym uciążliwym obowiązkiem. Całe szczęście, że sama nie miała tak nigdy na swoich studiach, ale na pewno byli lepsi i gorsi profesorowie, którzy potrafili nieraz sprawić, że człowiekowi nie chciało się chodzić na ich zajęcia.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uśmiechnął się słysząc pytanie, czy któryś z nich stanął na podium tamtego turnieju, na którym Quinn poznał Calla.
- Nie, niestety - przyznał - ale Calleasowi było do tego blisko: zajął czwarte miejsce, chociaż osobiście uważam, że powinien mieć co najmniej trzecie, jeśli nie drugie. Nie wiem, czy sędziowie nie byli stronniczy... nie wiem, nie będę nad tym dywagował, ale sądzę, że oceny wtedy były niesprawiedliwe. A ja... cóż: ja już byłem po wypadku i dopiero starałem się podnieść na nogi. Wciąż załamany tym, że nie mogę tańczyć, się zaciągnąć na ten turniej jako publiczność i muszę przyznać mojemu przyjacielowi, który mnie do tego zmusił, że to był dobry pomysł: kiedy zobaczyłem Calla, jakby odżyłem. Widząc go, zapragnąłem trenować ludzi i... w zasadzie, to w ten sposób go zaczepiłem: zaproponowałem mu treningi ze mną. I kolację - parsknął śmiechem - zabrałem go na spacer, a później zaprosiłem do siebie i zamówiłem chińszczyznę, którą zjedliśmy przy świecach na tarasie, pod gwiazdami. Chyba jakiś romantyk się we mnie wtedy obudził.
Pokręcił głową ze śmiechem, ale prawda była taka, że to wspomnienie wydawało mu się przepiękne, często do niego wracał, bo było dla niego dużym przeżyciem. I fakt, że wcześniej raczej nie zdarzały mu się takie porywy romantyzmu. To był piękny czas: kiedy jeszcze nie miał pojęcia o swojej chorobie, kiedy świat wydawał się znów piękny, a on nabrał wiatru w skrzydła dzięki temu chłopakowi. Jego serce teraz drgnęło na myśl o nim: poczuł kolejną falę miłości do niego. Może wreszcie powinien wypowiedzieć te dwa słowa...? Ostatecznie po dziesięciu latach może by wypadało...
Pokiwał głową, gdy Eleonore powiedziała, że jej dziewczyna ma duży bałagan w życiu.
- Znam to, tak. Ale chaos się kiedyś skończy - wszystko, co złe czy trudne się kiedyś kończy i powraca słońce - wyszczerzył zęby i również się napił, słuchając dalej - Rzeczywiście - odpowiedział, gdy dziewczyna skończyła mówić - u mnie na studiach też zdarzali się wykładowcy, których nie znosiłem. Chyba wszędzie tacy się zdarzają. Zresztą najgorsze są te tak zwane zapychacze, tworzone dla doktorantów, którzy po prostu muszą czegoś uczyć, bo tak. I coś trzeba dla nich wymyślić, przez co studenci cierpią. Albo odchamiacze typu filozofia: nie znosiłem tego, tym bardziej, że miałem zawsze swoje zdanie na omawiany temat, czego mój wykładowca nienawidził i usilnie starał się mnie uwalić. Nie mógł, bo miałem sensowne argumenty, ale robił, co mógł, żeby stawiać mi jak najniższe oceny, a na jego twarzy zawsze widziałem złość, kiedy się odzywałem.
Zerknął na ich kieliszki i zauważył, że stały się niemal puste.
- Teraz ja stawiam. Czego się teraz napijesz?
Kiedy usłyszał odpowiedź, poszedł do baru, by za chwilę wrócić z nowym zamówieniem.

Eleonore Hartmann
ODPOWIEDZ