Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Niby tak, ale Wren nigdy nie był synkiem mamusi, nie dzwonił do niej teraz codziennie, nie bywał codziennie w piątek na herbatce, czy na obiedzie. Ich relacje były raczej zdrowe, przynajmniej tak mu się wydawało. Rhodes uważał, że nie ma wielkiej szansy na to, by jego matula miała coś do jego wybranki. Poprzednią dziewczyna swojego jedynaka całkiem lubiła, choć nie była to jakaś miłość. Może pani Rhodes miała nosa i wiedziała, że to nie jest dobry materiał na synową, za to Daisy pokocha od pierwszego wejrzenia, tak jak miało to miejsce w przypadku Wrena? Oby. Bo taka niania pewnie by się im czasem przydała... Just sayin'
No dlatego też prawnik nic sam nie podejmował decyzji, a przynajmniej mu się wydawało, że nie podejmuje decyzji. Kazał Beth spytać matki, czy może jeszcze jedną bajkę, nie wychylał się z opowiadaniem o halloweenowych stworach, robił tak, jak obie panie sobie życzyły. Pewnie, brał pod uwagę to, że był tutaj pierwszy raz w roli... gościa w domu. Później to wiadomo, czasem trzeba Wren będzie musiał samemu podejmować decyzje. Na pewno się dogadają, a mężczyzna dostanie wskazówki jak się zachowywać, na co można pozwalać dziewczynce, a na co pod żadnym pozorem nie można. Wszystko wyjdzie w praniu. A wspólne ustalanie tradycji na pewno będzie mieć miejskie. Choć na wróżkę zębuszkę pewnie będą miały pewnie częste wizyty u dzieci z przedszkola, niż jakaś fanaberia Wrena... Choć co do setek to trudno stwierdzić, zależy co bankomat wypluje - na co dzień przecież korzysta się z kart, telefonow i innych zegarków do płatności.
-Nie w sądzie, ani w pracy-wyjaśnił. To nie tak, że faktycznie, fizycznie musiał ściągnąć krawat, czy marynarkę, aby przestać być poważnym. Po prostu jak na dużego chłopca przystało, wiedział gdzie i kiedy może pozwolić na bycie sobą prywatnie, a gdzie musi się jednak zachowywać z twarzą. Nie, istniała mała szansa, aby spotkali się kiedyś w sądzie przeciwko sobie. Musiała to być naprawdę kryzysowa sytuacja, aby trzeba było się sądzić. W końcu wiele spraw w jego dziedzinie prawa kończyło się na ugodach, mediacjach, więc nie trzeba było faktycznie sędziego i ławy przysięgłych. Byłoby to na pewno traumatyczne przeżycie dla nich wszystkich. W końcu spokojne, polubowne rozstanie by do tego na pewno nie doprowadziło. Plus już samo myślenie o rozstaniu w tym momencie było nie na miejscu. Bo totalnie Wren chciał być z Wheelerównami, a nie rozstawać się z nimi!
-Teraz na pewno bliżej, niż kiedyś. Innym razem o tym porozmawiamy-odpowiedział, bo skoro mieli już dziecko w łóżku, to mogli porozmawiać na inne, nieco ciekawsze tematy. A Wren na pewno takie miał. Blondynka wydawała się również mieć inne pomysły na ten wieczór, więc może tego się trzymajmy. Choć z interpretacją na pewno szło jej kiepsko. Może tylko udawała taką niekumatą? Kto wie, kto wie... Jakby chciała przez to coś osiągnąć. Kobiety to często mają różne dziwne pomysły, tego nie ogarniesz. -Boże, Daisy-jęknął tylko. No przecież o tym właśnie mówił. Daisy w tym momencie dodawała dwa do dwóch i jej wyniki wahały się między 3.14 a pierwiastek z siedmiu. A przecież jasne, że to powinno być cztery! Seks nie ma tu nic do gadania, mogą to robić na oświetlonym tarasie, po prostu on do spanka potrzebuje ciemności. Nawet jakby kobieta się bała ciemności i krzyczała ze strachu, to przy zapalonym świetle też się może zdarzyć, że będzie krzyczeć, prawda?
-Mnie, czy Tobie?-zapytał jeszcze. Cóż, było więcej niż prawdopodobne że on zarobi tego focha właśnie za jakieś śmieszkowanie, przez co jemu jak najbardziej może być do śmiechu, nie widząc nadchodzącej katastrofy!
Spoglądał jednak na swoją blondynkę, po czym odłożył jej kieliszek na stół. Nie będzie im w tym momencie potrzebny. Objął ją mocniej, nieco ciągnąć na siebie. Oczywiście, tak, aby było jej wygodniej! No i żeby była blisko niego. A nawet bardzo blisko, na tyle, na ile dało się na kanapie w salonie, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Choć kto jak kto, ale oni, w tym momencie nie musieli sprawiać żadnych pozorów, bo po co. Nikt nie patrzył, chyba. Oby.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Racja, nie ma szans, żeby nie pokochała Daisy! W końcu to ideał kobiety, nikt lepszy jej synowi się nie trafi. Pewnie jeszcze z miejsca pokocha swoją nową (i jedyną jak na razie) wnuczkę, co by na pewno dobrze wróżyło na przyszłość. Szczególnie gdyby zakochani chcieli gdzieś wyskoczyć na weekend i skorzystać z usług babci Rhodes, bo babcia Wheeler to tak bardzo się nie rwie do tego. A Stasię nie będą przecież wykorzystywać na tak długi czas, młoda dziewczyna jest, bezdzietna, to niech szaleje!

Na pewno z czasem Wren sam będzie podejmować decyzje, a jego wizyty w domu nie będą na zasadzie bycia gościem. Będzie już pełnoprawnym członkiem rodziny i miał tyle samo do powiedzenia w kwestii wychowywania Beth, co Daisy. Będzie sam decydować na co pozwolić małej, a na co nie. Byleby za dużo tych psikusów nie robili, co by głowa pani domu szybko nie osiwiała. I absolutna zgoda, że nie ma co myśleć o spotykaniu się w sądzie, bo blondynka w ogóle w tym momencie nie myśli o rozstawianiu z prawnikiem. Jest jej zbyt dobrze z nim, aby zakładać rozstanie. A już szczególnie po dzisiejszym wieczorze, gdy pokazał, że jest mężczyzną idealnym dla niej i jej córki, która pewnie też jeszcze chciałaby się spotkać z Wlenem. W końcu jeszcze tyle zabawek ma mu do pokazania!

Gdy powiedział, że nie chce mówić teraz o ojcu, to jedynie kiwnęła głową i już nie ciągnęła tego tematu. Zanotowała sobie jednak w myślach, aby poruszyć ten temat przy okazji. Oczywiście nie będzie go wypytywać wbrew jego woli jak na jakimś przesłuchaniu, ale zależy jej aby poznać jego rodzinę i historię, wydarzenia które go ukształtowały. Żeby też wiedziała jak zachować się w przyszłości, gdy na przykład spotkają jego ojca na ulicy i czy powinna go zaprosić na obiad czy może jednak jej facet by sobie tego nie życzył? Tak jak Daisy mu opowiedziała o swoim małżeństwie, tak samo chciałaby poznać informacje o jego życiu przed ich spotkaniem. Może nawet go kiedyś zapyta o jego byłe partnerki? Kto to wie, kto to wie... W końcu to baba, a z nimi to niewiadomo co tam siedzi w ich głowie.

- Oho, zaraz się zacznie narzekanie na mnie? Krótko wytrzymałeś, myślałam że jesteś bardziej cierpliwy- zaśmiała się słysząc jego jęczenie, ale cóż mogła na to poradzić? Gdzieś te jej obliczenia matematyczne nie wychodziły, ale może dlatego, że już po prostu zaczynała się gubić w tych ich żartach. Oni chyba nawet flirtując żartowali, chociaż atmosfera zgęstniała, gdy ją usadził na swoich kolanach. Uśmiechnęła się szeroko i zarzuciła mu ręce na szyję, a jedną dłoń zanurzyła w jego włosach gładząc go czule. - Nie mam zielonego pojęcia, bo już się zaczęłam w tym wszystkim gubić. Nie zawsze za Tobą nadążam- przyznała szczerze, aby zaraz nachylić się i złożyć na jego ustach długi, namiętny pocałunek. Miała o wiele lepsze plany teraz wobec niego, aniżeli przekomarzanie. Smak jego ust był tak przyjemny, że wprost ją rozpalał i czuła, że on również wolałby teraz oddać się przyjemniejszym czynnościom. Po chwili oderwała się od jego ust, ale raptem na milimetry, a czoło oparła o jego czoło. - Wolałabym, żeby moja córka nie dorobiła się żadnego urazu psychicznego, więc chyba powinniśmy przejść do sypialni- wyszeptała na koniec go ponownie całując, ale tym razem krócej i wstała wyciągając do niego rękę. - Pozwolę Ci nawet zgasić światło- mruknęła do niego rozbawiona i przeszli na górę.


Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Kochana Daisy, nie poznała jeszcze swojej teściowej, a już planuje jej czas wolny! Wszystko, żeby pozbyć się dziecka i spędzić miło czas z Wrenem, co w sumie było całkiem urocze. Nie ma co się martwić, pani Rhodes na pewno polubi Beth i nawet jeśli trochę czasu zajmie jej uznanie jej za swoją wnuczkę, to nie będzie miała problemu z tym, aby czasem się nią zająć. Choć jeszcze zawodowo pracowała (była przecież młoda, ile mogła mieć? pięćdziesiąt parę lat?), to na pewno znajdzie chwilę, aby pomóc jedynemu synowi. Na pewno będzie lepszym rozwiązaniem niż Stasia, z wielu różnych powodów. Jej młody wiek i zapewnienie możliwości korzystania z życia również było jednym z argumentów...
Wiadomo, jak już będą tworzyli rodzinę, to Wren będzie musiał podejmować decyzje i zachowywać się jak ojciec, jednak chyba do końca życia będzie się obawiał tego, że Beth w którymś momencie swojego życia wykrzyczy mu prosto w twarz, że nie jest jej prawdziwym ojcem. Co niewątpliwie będzie prawdą, jednak dość bolesną.
Na pewno znajdzie się okazja na to, aby porozmawiać o ojcu Wrena, o jego całej rodzinie i tak dalej. Nie zamierzał tego ukrywać przed nią. To, że nie wychylał się z takimi informacjami na dzień dobry, nie znaczy, że nikomu nic na ten temat nie mówił. Po prostu uważał, że jest to dość hm, kontrowersyjny temat, że nie do końca dotyczy tylko jego, a on opowiadając o nim wchodzi z butami również w życie prywatne jego matki i ojca. Jednak ktoś taki jak Daisy, która jest jego życiem prywatnym, ma prawo o tym wiedzieć. O byłych partnerkach też mógł opowiedzieć, może bez imion i nazwisk, ale o przejściach już jak najbardziej.
-Dobrze, że nie czytasz mi w myślach, mała-zaśmiał się, jakoby w swojej głowie, wewnętrznym głosem, narzekał na nią od dawna. Kto wie, kto wie. Może nie potrafiła matematyki, może jej myśli odpływały gdzie indziej. Oni czasem już sami zapominali, że każde ich kolejne spotkanie jest właściwie pierwszym w takich okolicznościach i muszą się o sobie wiele nauczyć. Przy Daisy myślał, że znają się od lat, byli totalnie sobie pisani, niezależnie od tego, jak kiczowato to brzmiało. Miłość od pierwszego wejrzenia, totalnie. Zwłaszcza, że jak zobaczył wtedy obrączkę na jej palcu, to poczuł jakby ktoś go kopnął w jaja. Dosłownie.
Wren też nie miał nic przeciwko temu, aby już przestać rozmawiać i się całować, dotykać i generalnie miło spędzać czas. Nie protestował, jak kobieta zamknęła mu usta pocałunkiem, on przeniósł dłonie na jej plecy, po których wodził dłońmi, nieco zahaczając o brzeg jej bluzki i podciągając ją nieco w górę.
-Mówisz, że nie chcesz, żeby obudzić Beth?-zapytał, z lekkim uśmieszkiem. Totalnie się nie znał na dzieciach, w ogóle by o tym nie pomyślał. Kiedyś, jak się spotykał z innymi dziewcznami, czy zapraszał kogoś do siebie, to nie musiał się o nic martwić, najwyżej o jakiegoś współlokatora... No i tu też, poniekąd musiał się martwić o współlokatora, choć zupełnie innego-O Boziu, aleś ty łaskawa...-uśmiechnął się, objął Daisy w pasie i wziął na ręce, pozwalając opleść się jej nogami w pasie. Wiedział już, gdzie jest sypialnia, przebierał się tam ze stroju Freda, który mógł wciąż leżeć na łóżku, lub nie. Trudno stwierdzić. Niezależnie od tego, mężczyzna wszedł do sypialni, zatrzymując się tam na moment, by Daisy mogła pchnąć drzwi, by się zamknęły i podszedł do łoża, na które ją rzucił, samemu stając na podłodze. Zabrał się za rozpinanie swojej koszuli, spoglądając na blondynkę z błyskiem w oku.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Jak przystało na absolwentkę studiów na kierunku Business Management, Daisy poprostu zarządzała czasem teściowej, ale oczywiście dla dobra Wrena. Im więcej jego rodzicielka będzie miała czasu dla wnuczki, tym więcej Daisy dla niego, żeby spędzać z nim aktywnie czas (niekoniecznie aktywnie poza domem!).

Beth jest teraz na etapie bycia słodkim i uroczym dzieckiem, więc Daisy ciężko sobie wyobrazić, że jej córka może być za kilka lat buntowniczką krzyczącą takie rzeczy Wrenowi. Szczególnie, że mimo iż nie łączą ich więzy krwi to mężczyzna pewnie będzie dbał o nią jak o własne dziecko, a Beth będzie go traktować jak swojego prawdziwego tatę. Jednak nie ma co wybiegać w przód na takie tematy, bo teraz młoda Wheeler jest słodziutka i totalnie zauroczona swoim Fledem. A to dopiero początek ich znajomości i czekają ich jeszcze wspólne psikusy!

Spoko spoko, Wren nie musi podawać żadnych nazwisk. Daisy i tak sama do wszystkiego dotrze i jeszcze się dowie, jaką te kobiety mają grupę krwi, rozmiar buta i numer ubezpieczenia. Kobiety takie są, a jak już ustalono- Daisy Wheeler to typowa kobieta. Ale za to nie ciągnęła za język Rhodesa w kontekście jego ojca. Ewidentnie nie chciał teraz na ten temat rozmawiać i ona to całkowicie rozumiała i szanowała. W dodatku byli jeszcze na początku swojej znajomości i pewnie wiele było takich rzeczy, których wciąż o sobie nie wiedzieli, ale mieli dużo czasu, aby poznać.

- Pytanie czy gdybym czytała to bym się wkurzyła, uciekła z krzykiem czy może jednak by mi się spodobały- oczywiście jeżeli to były brudne myśli, a takie chyba Wren czasami ma o Daisy, co nie? I miała wrażenie, że tak było. Że oboje poczuli z miejsca, że są sobie pisani i ominęli gdzieś ten etap podchodów i chodzenia i od razu wyskoczyli z grubej rury. Chociaż z poznaniem Beth się nie śpieszyli, oboje wiedzieli, że jednak z tym nie ma co za szybko wychodzić przed szereg. Ale jak już cała trójka się znała, to jednak dobrze by było, aby dbać o komfort psychiczny dziecka, co by ich nie przyłapało na jakiś umizgach na kanapie. Wtedy już by tak wesoło nie było! Mnóstwo rozmów o pszczółkach, bocianie, a może jeszcze Beth zmieniłaby zdanie o Wrenie? Nie warto ryzykować.

- Możesz mi zaraz ładnie podziękować za to bycie łaskawą- uśmiechnęła się znacząco unosząc brew do góry, gdy zmierzali do sypialni. Chyba Wren był wprawiony w takie wygibasy, bo nie zaliczyli orła na schodach! A jak już znaleźli się w sypialni, to Daisy oczywiście zamknęła drzwi i to dodatkowo na kluczyk, żeby nagle córka im tutaj nie wparowała.
Panna Wheeler skłamałaby mówiąc, że nie robiła żadnych nadziei na ten wieczór. Liczyła na to, że w końcu do czegoś dojdzie, bo nie dość, że jako kobieta miała swoje potrzeby, to po prostu jej facet cholernie jej się podobał. I dobrze, że Wren systematycznie ćwiczy, bo najwidoczniej tylko żartował z tych pięciu minut. Pierwsza wspólnie spędzona noc była tak cudowna, że Daisy najchętniej nie wychodziłaby z tego łóżka i została w nim jak najdłużej z Wrenem wtulona w niego cały czas. Nie chciała się od niego odrywać nawet na moment, ale niestety nastał poranek i swoim zwyczajem blondynka wstała pierwsza. Tym razem z łóżka wyciągnęła ją chęć przygotowania ulubionego śniadania prawnika, o którym mówił na pierwszej randce. Może jajko w koszulce nie wyszło idealne, ale się starała! Po zjedzeniu posiłku całą trójką, dorośli rozjechali się do swoich prac, a Daisy oczywiście jeszcze odwiozła córkę do przedszkola.



Ztx2
Wren Rhodes
ODPOWIEDZ