Eat, sleep, party, repeat
: 26 paź 2023, 11:22
Zmiany, zmiany, zmiany… Tak Harper określiłaby to, co ostatnio zadziało się w jej życiu. Skończyła studia, rozpoczęła staż w The Cairns Post, a nawet wreszcie zrobiła prawko, do którego przez parę lat zabierała się jak pies do jeża. I nagle okazało się, że brak zajęć na studiach oraz brak marnowania długich godzin w komunikacji miejskiej do Cairns odblokowały w dobie Harper kolejne wolne godziny. Czy panna Callaway cieszyła się z tego powodu? Ani trochę. Uwielbiała mieć jakieś zajęcie, a widok wypełnionego po brzegi kalendarza sprawiał jej satysfakcję. Wolny czas zapełniała wolontariatem, luźnymi researchami pod kolejne artykuły, a także zintensyfikowała swoje spotkania ze znajomymi. Zwłaszcza z tymi, z którymi przekładała kolejne spotkania, bo im również przez ostatnie miesiące ciężko było znaleźć chwilę w swoich grafikach. Jednak dzisiaj nie zamierzała spotkać się z Sage na chwilę. Raz – miały sporo do nadrobienia. Dwa – obie miały powody do świętowania. A co to za świętowanie, które kończy się po jednym drinku?
Szczęśliwie udało im się dorwać dwa miejsca na chokerach przy barze, skąd miały widok na całą salę – również na rozkładającą się na lekkim podwyższeniu ekipę organizującą dziś wieczór karaoke. Harper pomyślała sobie, że ekstra, popatrzą sobie na ludzi wygłupiających się na scenie, a same będą mogły poczuć się jak jakieś jurorki w talent show. 2 razy tak, przechodzisz dalej albo: niestety, ale to nie był twój wieczór. Sama była zbyt trzeźwa, żeby się skusić na umilanie klubowi czasu swoim śpiewem… i na pewno nie upije się tak, żeby chcieć tam wskakiwać. Prawda? Prawda??
– Powinnyśmy rzucić monetą, czy pijemy najpierw za moje zdrowie, czy za twoje – roześmiała się, kiedy barman podał im drinki. Harper wybrała taki, jaki najbardziej jej się podobał, nie pytając nawet co on ma w środku. – No dobra, to lecisz z apdejtami. Tylko z każdym po kolei, żebyś czegoś przypadkiem nie pominęła – zaznaczyła. Yup, Harper była ciekawską bestią. I chciała wiedzieć WSZYSTKO.
Szczęśliwie udało im się dorwać dwa miejsca na chokerach przy barze, skąd miały widok na całą salę – również na rozkładającą się na lekkim podwyższeniu ekipę organizującą dziś wieczór karaoke. Harper pomyślała sobie, że ekstra, popatrzą sobie na ludzi wygłupiających się na scenie, a same będą mogły poczuć się jak jakieś jurorki w talent show. 2 razy tak, przechodzisz dalej albo: niestety, ale to nie był twój wieczór. Sama była zbyt trzeźwa, żeby się skusić na umilanie klubowi czasu swoim śpiewem… i na pewno nie upije się tak, żeby chcieć tam wskakiwać. Prawda? Prawda??
– Powinnyśmy rzucić monetą, czy pijemy najpierw za moje zdrowie, czy za twoje – roześmiała się, kiedy barman podał im drinki. Harper wybrała taki, jaki najbardziej jej się podobał, nie pytając nawet co on ma w środku. – No dobra, to lecisz z apdejtami. Tylko z każdym po kolei, żebyś czegoś przypadkiem nie pominęła – zaznaczyła. Yup, Harper była ciekawską bestią. I chciała wiedzieć WSZYSTKO.