nauczycielka — szkoła podstawowa
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Jak zwykle obdarzasz go silną emocją. I bronisz się z całych sił, by emocji tej nie nazwać przypadkiem właściwym imieniem.
#7

Ostatnio chodziła z głową w chmurach, bo miała dość sporo na głowie. W pracy planowała niedługo zorganizować specjalny event, który miałby polegać na tym, że dzieciaki miałyby myć samochody swoich rodziców i nauczycieli, by uzbierać pieniądze na wycieczkę. Oczywiście pewnie nie uzbieraliby całej kwoty, ale dzieci muszą sie uczyć, że nie ma nic za darmo. Chciała im pokazać, że aby coś osiągnąć muszą ciężko pracować i to miała być ich pierwsza lekcja. Miała nadzieję, że uda jej się to wszystko spiąć w odpowiednim terminie i trochę się tym stresowała. Dodatkowo znowu zaczepiał ją jej upośledzony eks, którego miała już po dziurki w nosie. Ignorowała jego wiadomości, a ten dalej do niej wypisywał i próbował przekonać ją do tego jak to bardzo się zmienił, chociaż jak byk na każdym zdjęciu obrączka wciąż lśniła na jego palcu. Faceci to jednak byli zjebani.
Jej głowa w sumie to zajęta była jeszcze jednym człowiekiem, z którym niedawno się spotkała, bo oczywiście randką tego nie chciała nazwać. To było po prostu wspólne wyjście dwojga dorosłych ludzi do miejsca, które można byłoby podciągnąć pod romantyczne i miłe, ale to nie była randka. Z kimś takim nie chciałaby się umówić na randkę, nie była powalona... aż tak.
W każdym razie, szła sobie przed siebie myśląc o tym wszystkim i nagle zauważyła, że naprzeciw niej idzie dziewczyna. Ładna była i Ella myślała, że skądś ją kojarzy, gdy była bliżej o ogarnęła, że to ta typiara, o której ludzie mówią, że jest jakaś walnięta i, że pewnie czarownica. Ella w to oczywiście nie wierzyła, bo zdecydowanie kobieta idąca naprzeciwko była za ładna jak na czarownicę, czy nie daj boże wiedźmę. Słyszała o niej jednak różne historie i chyba żadna z nich nie była pozytywna. Po tym jak ich spojrzenia się spotkały i dziewczyny wyminęły się, nagle Ella poczuła jak zahacza o cos nogą i leci do przodu. Wywaliła się i całe szczęście, że poleciała na ręce, to obdarła sobie tylko nieco dłonie. Przynajmniej na pierwszy rzut oka tak to wyglądało. - Cholera jasna - warknęła pod nosem i wtedy spojrzała na dziewczynę, którą minęła. - Czyli to prawda, że przynosi pani pecha - powiedziała nieco głośniej, by dziewczyna ją usłyszała. Oczywiście rzuciła to bardziej w ramach żartu niż tak na serio.

Divina Norwood
sumienny żółwik
mila przyjaciolka
luna - joshua - zoey - bruno - eric - cece - judith - owen - benedict - cait
organistka — w kościele
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Sierota grająca w kościele, którą ludzie z Lorne Bay mają za przeklętą wiedźmę z lasu i ona sama także w to wierzy. Zsyła na innych jedynie nieszczęście, więc nic dziwnego, że jest całkiem sama.
numer.

Z jednej strony wiedziała, że to, co robiła, nie spodobałoby się Nathanielowi, ale ileż można było siedzieć pod kloszem? Hawthorne musiał gdzieś pojechać na kilka dni, a kiedy jasnym się stało, że jej ochroniarz nie będzie mógł się nią zajmować przez cały ten czas, Divina zwęszyła okazję do spaceru. Swoją drogą w całym tym planie pomogła jej gosposia z willi Nate'a, o co Norwood nigdy by jej nie posądzała, ale jak to miała w zwyczaju - każdemu dawała szanse. Dlatego też tego dnia wstała wcześnie, ubrała się w kremową sukienkę i wyszła do miasta, chcąc w pierwszej kolejności zobaczyć, jak wygląda jej domek w Sapphire River. Po tych odwiedzinach skierowała się do miasta, by wysłać pieniądze, jakie musiała spłacić po tym, jak jej martwy już ojczym nałapał długów, a następnie nie miała już niczego do załatwienia. W zasadzie planowała wracać, by nie kusić losu, ale też wcale jakoś specjalnie się nie spieszyła. Uważała, że nic jej nie grozi i prawdę mówiąc cieszyła się pierwszym od dawna spacerem spędzanym tylko i wyłącznie we własnym towarzystwie. Poza tym odkąd nie miała na sobie starych i połatanych ubrań, trochę pewniej czuła się przy ludziach. Trochę było tu najistotniejszym słowem, bo wciąż przyciągała spojrzenia i chociażby z tego względu mimo wszystko wybierała mniej uczęszczane drogi.
Kobietę o ciemnych włosach i ładnej karnacji dostrzegła już z daleka. Miała wrażenie, że i ta na nią zerka, a może to już Divina popadała w paranoję. W każdym razie planowała ją minąć czym prędzej, ale czym były jej plany w obliczu losu, który wybitnie za Norwood nie przepadał? Wciągnęła pospiesznie powietrze do płuc, kątem oka dostrzegając, jak nieznajoma traci równowagę, a w następnej chwili już leżała na ziemi.
- Wielkie nieba, nic pani nie jest? - zawołała kucając obok. Na jej twarzy pojawił się niezadowolony grymas, kiedy usłyszała słowa kobiety. Cóż, powinna do tego już przywyknąć, ale odkąd zaczęła żyć z Nathanielem, trochę odzwyczaiła się od kontaktów z innymi. - Przepraszam - rzuciła niemalże natychmiast, jak zawsze nie odsuwając od siebie win, a raczej wręcz przeciwnie. - Coś sobie pani zrobiła? Może pani wstać? - zapytała zaraz, rozglądając się przy tym, jakby chciała się upewnić, czy dookoła nie ma nikogo, kto ewentualnie mógłby im jakoś pomóc. Skłamałaby mówiąc, że nie była spanikowana. Na miasto miała wyjść niezauważona, a już zaczęło się rozgrywać coś, co nie powinno mieć miejsca. W dodatku czuła, że mimo żartobliwego tonu kobiety - rzeczywiście była w tym jej wina. - Powinna pani przemyć dłonie, ale nie mam przy sobie wody - myślała na głos, chcąc jakkolwiek pomóc, tylko, co ona mogła? Pozostawało wierzyć, że nie było to żadnym niebezpiecznym upadkiem i zaraz chwila stresu minie.

Ellasandra Hamila
ODPOWIEDZ